Wymiana książek przeczytanych
Wymiana książek przeczytanych
A może by tak się wymieniać książkami już przeczytanymi? Bo wiadomo, że książki o tematyce końskiej nie są tanie, a niektóre jak się przeczyta to potem leżą. Można by przez taką wymianę więcej skorzystać. Tak mi się wydaje :wink: Ja mogę od siebie zaoferować:
Monty Roberts "Człowiek który słucha koni" i "Czego uczą nas konie"
"Ekwipunek jeździecki" i "Koń porady koniuszego" wyd Delta
Mark Rashid "Z myślą o koniu"
Co myślicie o takim rozwiązaniu?
hej, pomysł wydaje mi się bardzo dobry, jeśli uda się przezwyciężyć logistykę (przesyłka trochę kosztuje i jest jakieś ryzyko), ale propozycja mi odpowiada, więcej - coś bym z tego Twojego dorobku zapożyczył, ale praktyczne się wydaje porozumienie osób mieszkających w najbliższej okolicy, bo np z Zielonej Góry do Tych dosyć daleko...
dziękuję za fajną ideę
Fakt- daleko.
Ja myślałam bardziej o czymś takim, żeby się wymienić książkami. Może masz coś co byś mógł od siebie zaproponować? To wtedy by to może tak wyglądało, że ja Ci przesyłam swoją książkę a Ty mi swoją. Potem po przeczytaniu można komuś następnemu. Też na zasadzie wymiany. Tak żeby tylko raz za przesyłkę płacić. Bo wysyłać i odsyłać znowu to może faktycznie się nie opłacać.
Albo kiedyś może gdzieś przy jakiejś okazji się spotkać i wtedy wymienić?
Czyli coś w ten deseń
http://www.bookcrossing.pl/
Powiem szczerze, że sens tego pomysłu widzę tylko w odniesieniu do beletrystyki
Większość książek służy ciągłej nauce, więc jak się ich pozbywać?
Ja przyznaję, że mam słobosc do książek i kupuję ich całkiem sporo.
I ciągle do nich zaglądam , bo nie uczę sie treści na pamięć.
Nie lubię pożyczać książek, bo niestety większość ludzi ich nie zwraca.
Ale pożyczyłam ostatnio znajomemu kilka- takich do uczenia się , jak np "Równowaga w ruchu", "Dosiad naturalny" i przyznaję brakuje mi ich, żeby zerknąć przed jazdą :?
Tyle pociechy, że znajomy zachwycony lekturą i jak sam przyznał, cały czas się wczytuje i ciagle mu są te książki potrzebne - ale mnie też
Ja niestety też długo czytam, wręcz stiudiuje!! Na dodatek mam ambicje na zrobienie swojej kolekcji, którą kiedyś przejmą potomni. Jak mam okazję to skupuję stare książki też i lubie ja mieć, rozkłądać, szukac odpowiedzi. Na każdenz tyłu zawsze piszę "księżeczko wróć do mnie" :-)
Ja podobnie - niestety jestem egoistką jeśli chodzi o książki jeździeckie. Mam w kolekcji kilka "białych kruków", mam trochę nowości, do każdej z książek zaglądam co jakiś czas... Mam też bardzo złe doświadczenia z pożyczaniem książek - kilka niezywkle cennych i niedostępnych na rynku w ten sposób mnie opuściło
Zgadzam się. Książka, to przyjaciel. Przyjaciół się nie oddaje. :!: Ja tez niestety pozbyłam się kilku, więc teraz już nie pożyczam.
Jak się wam nie podoba to nie. Nikogo do niczego nie namawiam.
a ja obiecuję poszperać, ze wstydem przyznaję, że wiele z moich książek, nawet tych mądrzejszych się kurzy - ale wedle wypowiedzi wątku - czuję się zmotywowany do poprawy ;-)