Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Niezwykłe spacery

Niezwykłe spacery

Niezwykłe spacery

Strony (9): Wstecz 1 3 4 5 6 7 9 Dalej  
Lutejaxx

Administrator

2,782
03-20-2008, 07:00 PM #61
ostatnio próbowałam chodzić po puszczy z dwoma moimi końmi.

Spuszczam je z uwiązu i biegają sobie luzem podskubując trawkę.

Tydzień temu miałam taką przygodę, że jechał samochód i kierowca uznał, że mi konie uciekły. Podgonił je trochę , po czym wysiadł z auta i zaczął je łapać....Sądził, ze w ten sposób mi pomaga.

Zastanawiałam się co mam mu powiedzieć....bałam się, ze to może znowuż jakiś leśniczy, który nie życzy sobie koni w lesie!
Udałam więc, ze owszem uciekły i podziękowałam za pomoc...Uznał, że to jego zasługa, że do mnie podbiegły gdy tylko on wysiadł z malucha.

Mam jednak inne wątpliwości....dopóki chodziłam z jednym koniem to nie było problemu z nadmiernym oddalaniem się. Teraz w nowych miejscach oba konie też trzymają się dość blisko mnie. Ale tam gdzie już jako tako znają teren zaczynają oddalać się na znaczną odległość. I mimo, ze zwykle gdy ja odchodzę wracają szaleńczym galopem to.....jednak to puszcza. Mogą gdzieś zabłądzić, zgubić się.
Chyba nie powinnam aż tak ryzykować....?

<t></t>
Lutejaxx
03-20-2008, 07:00 PM #61

ostatnio próbowałam chodzić po puszczy z dwoma moimi końmi.

Spuszczam je z uwiązu i biegają sobie luzem podskubując trawkę.

Tydzień temu miałam taką przygodę, że jechał samochód i kierowca uznał, że mi konie uciekły. Podgonił je trochę , po czym wysiadł z auta i zaczął je łapać....Sądził, ze w ten sposób mi pomaga.

Zastanawiałam się co mam mu powiedzieć....bałam się, ze to może znowuż jakiś leśniczy, który nie życzy sobie koni w lesie!
Udałam więc, ze owszem uciekły i podziękowałam za pomoc...Uznał, że to jego zasługa, że do mnie podbiegły gdy tylko on wysiadł z malucha.

Mam jednak inne wątpliwości....dopóki chodziłam z jednym koniem to nie było problemu z nadmiernym oddalaniem się. Teraz w nowych miejscach oba konie też trzymają się dość blisko mnie. Ale tam gdzie już jako tako znają teren zaczynają oddalać się na znaczną odległość. I mimo, ze zwykle gdy ja odchodzę wracają szaleńczym galopem to.....jednak to puszcza. Mogą gdzieś zabłądzić, zgubić się.
Chyba nie powinnam aż tak ryzykować....?


<t></t>

Ela Rapta

Member

171
12-28-2008, 07:21 PM #62
Postanowiłam odnowić temat a to dlatego, że dziś wybraliśmy się na spacer w towarzystwie kozy Tośki :lol: Byłam ciekawa co z tego będzie (bo obie miałam zamiar puścić luzem) czy koń który cały czas przebywa z kozą będzie jej się pilnował a koza konia i ja nie będę im już potrzebna czy może jednak coś tam dla nich znaczę :wink: Ale zacznę od początku.

Wyruszyliśmy na uwiązach tzn. koń i koza i dopiero w lasku zostały odpięte. Koza z radości powygłupiała się troszkę a koń przy niej ale szybo się dogadały i koza zajęła miejsce za mną a koń za kozą:
[Obrazek: d29067bc1387a8d2med.jpg]

W pewnym momencie Tośka wskoczyła na górkę usypaną z ziemi a Roksa poszła za kozą. Koza sprytnie przeszła całą górkę a Roksi w połowie zrezygnowała i od tego momentu przestała słuchać kozy i koza znalazła się na ostatnim miejscu Big Grin
[Obrazek: 2981e80cae9f5b4dmed.jpg]

A tak wygląda zadowolona koza która zrobiła w konia...konia :lol:
[Obrazek: 04641093709c5588med.jpg]

Oczywiście były szalone galopy po śniegu:
[Obrazek: b0b61afc15b6718dmed.jpg]

[Obrazek: 4a332440735a17c0med.jpg]

[Obrazek: df2e83c08760865dmed.jpg]

Chwila odpoczynku i czekanie na kozę i oczywiście mnie :lol: bo my kondycyjnie wypadałyśmy najsłabiej i zawsze przegrywałyśmy z Roksią:
[Obrazek: 4e381a5b999c9a3dmed.jpg]

Chwile wspólnego popasu:
[Obrazek: 8540558cf8105be8med.jpg]

Słuchania śpiewu kolędników, których śpiew aż do nas docierał:
[Obrazek: 36fd60528fa5a8d8med.jpg]

A na koniec chwilka zadumy nad pięknym zimowym krajobrazem:

[Obrazek: b86baa5ea0b68ba5med.jpg]

Powstał też film ale coś długo się wgrywa. Doślę go póżniej.


Pomimo obaw okazało się że coś tam jednak znaczę zarówno dla konia jak i kozy :wink: Udało się nam przejść całe te "nasze górki" i nikt nikogo nie zostawił i wszyscy się trzymali razem i o dziwo słuchali przewodnika tego stada :lol: Czyli nie jest tak źle. Był moment, że obie mnie szukały – jedna beczała a druga rżała wypatrując mnie. A jak znalazły to jeszcze bardziej się mnie trzymały Smile

P.S. Nie sądziłam że zakup kozy może być tak zabawny... :lol:

<t>Roksa</t>
Ela Rapta
12-28-2008, 07:21 PM #62

Postanowiłam odnowić temat a to dlatego, że dziś wybraliśmy się na spacer w towarzystwie kozy Tośki :lol: Byłam ciekawa co z tego będzie (bo obie miałam zamiar puścić luzem) czy koń który cały czas przebywa z kozą będzie jej się pilnował a koza konia i ja nie będę im już potrzebna czy może jednak coś tam dla nich znaczę :wink: Ale zacznę od początku.

Wyruszyliśmy na uwiązach tzn. koń i koza i dopiero w lasku zostały odpięte. Koza z radości powygłupiała się troszkę a koń przy niej ale szybo się dogadały i koza zajęła miejsce za mną a koń za kozą:
[Obrazek: d29067bc1387a8d2med.jpg]

W pewnym momencie Tośka wskoczyła na górkę usypaną z ziemi a Roksa poszła za kozą. Koza sprytnie przeszła całą górkę a Roksi w połowie zrezygnowała i od tego momentu przestała słuchać kozy i koza znalazła się na ostatnim miejscu Big Grin
[Obrazek: 2981e80cae9f5b4dmed.jpg]

A tak wygląda zadowolona koza która zrobiła w konia...konia :lol:
[Obrazek: 04641093709c5588med.jpg]

Oczywiście były szalone galopy po śniegu:
[Obrazek: b0b61afc15b6718dmed.jpg]

[Obrazek: 4a332440735a17c0med.jpg]

[Obrazek: df2e83c08760865dmed.jpg]

Chwila odpoczynku i czekanie na kozę i oczywiście mnie :lol: bo my kondycyjnie wypadałyśmy najsłabiej i zawsze przegrywałyśmy z Roksią:
[Obrazek: 4e381a5b999c9a3dmed.jpg]

Chwile wspólnego popasu:
[Obrazek: 8540558cf8105be8med.jpg]

Słuchania śpiewu kolędników, których śpiew aż do nas docierał:
[Obrazek: 36fd60528fa5a8d8med.jpg]

A na koniec chwilka zadumy nad pięknym zimowym krajobrazem:

[Obrazek: b86baa5ea0b68ba5med.jpg]

Powstał też film ale coś długo się wgrywa. Doślę go póżniej.


Pomimo obaw okazało się że coś tam jednak znaczę zarówno dla konia jak i kozy :wink: Udało się nam przejść całe te "nasze górki" i nikt nikogo nie zostawił i wszyscy się trzymali razem i o dziwo słuchali przewodnika tego stada :lol: Czyli nie jest tak źle. Był moment, że obie mnie szukały – jedna beczała a druga rżała wypatrując mnie. A jak znalazły to jeszcze bardziej się mnie trzymały Smile

P.S. Nie sądziłam że zakup kozy może być tak zabawny... :lol:


<t>Roksa</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
12-28-2008, 09:27 PM #63
Odjazdowe te wasze spacery, ale z kozą Tośką w śniegu - kwalifikuje się do jakiejś nagrody Big Grin Kozy są pocieszne, poznałam w wakacje dwie sztuki, miniaturki co prawda, ale nie rzutowało to na ich kózkowatość, jeździły wierzchem na szetlandzie, który nie miał nic przeciwko (a wręcz odwrotnie Wink )

A Tośka jaka włochata...! I zima jaka puchata i biała... Na naszym płaskowyżu tylko gruda, i straż leśna się czai na koniowate.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
12-28-2008, 09:27 PM #63

Odjazdowe te wasze spacery, ale z kozą Tośką w śniegu - kwalifikuje się do jakiejś nagrody Big Grin Kozy są pocieszne, poznałam w wakacje dwie sztuki, miniaturki co prawda, ale nie rzutowało to na ich kózkowatość, jeździły wierzchem na szetlandzie, który nie miał nic przeciwko (a wręcz odwrotnie Wink )

A Tośka jaka włochata...! I zima jaka puchata i biała... Na naszym płaskowyżu tylko gruda, i straż leśna się czai na koniowate.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Guli

Posting Freak

1,701
12-29-2008, 07:13 AM #64
Ela Rapta Pomimo obaw okazało się że coś tam jednak znaczę zarówno dla konia jak i kozy :wink: Udało się nam przejść całe te "nasze górki" i nikt nikogo nie zostawił i wszyscy się trzymali razem i o dziwo słuchali przewodnika tego stada :lol: Czyli nie jest tak źle.

Powiedziałabym, że to naprawdę wspaniale 8)
Aż ciepło robi się czytając i oglądając takie relacje - BRAWO Big Grin

Chyba w Roksie nie ma nic z dzikiego konia :wink:

Szkoda , że u mnie taka gruda - śniegu może 5 cm , za to oziminy Sad

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-29-2008, 07:13 AM #64

Ela Rapta Pomimo obaw okazało się że coś tam jednak znaczę zarówno dla konia jak i kozy :wink: Udało się nam przejść całe te "nasze górki" i nikt nikogo nie zostawił i wszyscy się trzymali razem i o dziwo słuchali przewodnika tego stada :lol: Czyli nie jest tak źle.

Powiedziałabym, że to naprawdę wspaniale 8)
Aż ciepło robi się czytając i oglądając takie relacje - BRAWO Big Grin

Chyba w Roksie nie ma nic z dzikiego konia :wink:

Szkoda , że u mnie taka gruda - śniegu może 5 cm , za to oziminy Sad


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Ela Rapta

Member

171
12-29-2008, 02:51 PM #65
A oto film: http://www.youtube.com/watch?v=LReCaX-cOYQ

Tak, kozy są pocieszne i śmieszne i takie żywotne Big Grin co dla mojej śląskiej (no prawie) klaczy jest wskazane. Cieszę się że się polubiły, że jedna za drugą tęskni i że są prawie jak...klacz za źrebakiem 8)

<t>Roksa</t>
Ela Rapta
12-29-2008, 02:51 PM #65

A oto film: http://www.youtube.com/watch?v=LReCaX-cOYQ

Tak, kozy są pocieszne i śmieszne i takie żywotne Big Grin co dla mojej śląskiej (no prawie) klaczy jest wskazane. Cieszę się że się polubiły, że jedna za drugą tęskni i że są prawie jak...klacz za źrebakiem 8)


<t>Roksa</t>

branka

Posting Freak

2,096
12-29-2008, 04:22 PM #66
Ale zazdroszczę tego śniegu...Byłam wczoraj w Jakuszycach i tez tyle było - a u nas we Wrocławiu nie ma nawet płatka sniegu, jest lekki mróz, wszytsko zamarznięte tak, że konie nawet nie chcą biegać po tym - w ogóle w tym roku padało tylko raz i to mizernie. Zaczyna byc tak, że zeby zobaczyc śnieg trzeba jeździć w góry. Bo nawet w Wigilię padał deszcz...
Super, że tak spacerujecie i że zwierza za tobą idą, a nie np uciekają w siną dal :wink: Twoja konia wygląda jak mustangWink

<t></t>
branka
12-29-2008, 04:22 PM #66

Ale zazdroszczę tego śniegu...Byłam wczoraj w Jakuszycach i tez tyle było - a u nas we Wrocławiu nie ma nawet płatka sniegu, jest lekki mróz, wszytsko zamarznięte tak, że konie nawet nie chcą biegać po tym - w ogóle w tym roku padało tylko raz i to mizernie. Zaczyna byc tak, że zeby zobaczyc śnieg trzeba jeździć w góry. Bo nawet w Wigilię padał deszcz...
Super, że tak spacerujecie i że zwierza za tobą idą, a nie np uciekają w siną dal :wink: Twoja konia wygląda jak mustangWink


<t></t>

12-30-2008, 11:42 AM #67
To jest coś pięknego , niesamowita przyjazń Smile
Mam nadzieje że ja kiedyś też będe mogła tak spacerować ze swoim koniem.

Roksa jestem pełna podziwu dla twojej niesamowitej przyjazni, jeśli masz czas podłącz się do mnie na gg 13530573, może dasz mi kilka wskazówek.
Pozdrawiam gorąco.

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
12-30-2008, 11:42 AM #67

To jest coś pięknego , niesamowita przyjazń Smile
Mam nadzieje że ja kiedyś też będe mogła tak spacerować ze swoim koniem.

Roksa jestem pełna podziwu dla twojej niesamowitej przyjazni, jeśli masz czas podłącz się do mnie na gg 13530573, może dasz mi kilka wskazówek.
Pozdrawiam gorąco.


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

Myszata

Junior Member

18
01-04-2009, 01:07 PM #68
Duchowa przygodo - ja bym je brała pojedynczo Wink bo dwa konie to nie jeden, zawsze koń sobie żywiej gada z drugim koniem niż z człowiekiem, zgubić to raczej się nie zgubią, to dzikie koniuchy, dadzą sobie rade, ale głupio by było zostac samej na spacerku

spacer z kozą musiał być w deche ;D

ja ostatnio szłam z psem i koniuchą na spacer, na początku chciała pobiegać razem z pieskiem, a potem już kłapała na niego szczęką xD...

fajnie można sobie wyrobić kondychę przez kłusowanie na uwiązie z koniuchem ^^

<t>"Nie ważna jest metoda, narzędzia czy technika, najważniejsze jest podejście!"</t>
Myszata
01-04-2009, 01:07 PM #68

Duchowa przygodo - ja bym je brała pojedynczo Wink bo dwa konie to nie jeden, zawsze koń sobie żywiej gada z drugim koniem niż z człowiekiem, zgubić to raczej się nie zgubią, to dzikie koniuchy, dadzą sobie rade, ale głupio by było zostac samej na spacerku

spacer z kozą musiał być w deche ;D

ja ostatnio szłam z psem i koniuchą na spacer, na początku chciała pobiegać razem z pieskiem, a potem już kłapała na niego szczęką xD...

fajnie można sobie wyrobić kondychę przez kłusowanie na uwiązie z koniuchem ^^


<t>"Nie ważna jest metoda, narzędzia czy technika, najważniejsze jest podejście!"</t>

Emila

Member

135
01-15-2009, 07:21 AM #69
[Obrazek: 174913.jpeg]
A tu spacer na Wielką Sowę, konik chwilę wcześniej elegancko rozkraczył się i zrobił siusiu pierdząc przy tym niesamowicie, nie pomyślał,że tam ludzie jedzą Big Grin
[Obrazek: 174914.jpeg]

[Obrazek: 174915.jpeg]

[Obrazek: 174916.jpeg]
[Obrazek: 174917.jpeg]
[Obrazek: 174918.jpeg]

<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>
Emila
01-15-2009, 07:21 AM #69

[Obrazek: 174913.jpeg]
A tu spacer na Wielką Sowę, konik chwilę wcześniej elegancko rozkraczył się i zrobił siusiu pierdząc przy tym niesamowicie, nie pomyślał,że tam ludzie jedzą Big Grin
[Obrazek: 174914.jpeg]

[Obrazek: 174915.jpeg]

[Obrazek: 174916.jpeg]
[Obrazek: 174917.jpeg]
[Obrazek: 174918.jpeg]


<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
02-16-2009, 02:46 PM #70
Byłam dzisiaj na pierwszym w życiu spacerze bezuwiązowym z Grand Alem (8 m-cy razem, a ja nadal nie wiem jak to zdrobnić :roll: ) Smile 2 godziny w puszczy, w śniegu po łydki, no po prostu taka radocha, że nie wiem! Fakt, że miałam plasterki marchewki w kieszeniach Wink, ale dawałam tylko jak koń do mnie przybiegał, albo jak wyprzedał i stawałam i mówiłam 'do mnie', i wracał. Kilka razy został w tyle, bo znalazł choinke albo np. wygrzebał sobie czarnoziem spod śniegu i się postanowił wytarzać, albo coś tam jeszcze, ale jak tylko się oddaliłam 30 metrów to leciał za mną jak głupi Smile
I jak schodziłam z drogi i wchodziłam w krzaki to on za mną, i tak łaziliśmy po krzakach (nie wiem czy to legalne Wink ), i się zgubiliśmy nawet, ale za chwilę się odnaleźliśmy. Dreptaliśmy, biegaliśmy kłusem, galopem to już Grandalinek indywidualnie, bo ja mam za krótkie nogi Wink

Tylko jak już byliśmy przy stajni, to mnie zaczął wyprzedzać i mnie w sumie olał. Wskoczyłam więc w boczną dróżkę, a on za mną, ale niestety znalazł tam jakieś bardzo smaczne badyle, ja wróciłam na drogę, wołałam go, ale wolał zostać. Postanowiłam, że się zakradnę przez krzaki i on pomyśli że to potwór i pobiegnie na drogę, a ja już tam będę, żeby go obronić, ale mnie niestety poznał w tych krzakach i chyba pomyślał, że jestem idiotką. Ostatnie 100 metrów musiałam go poprowadzić na sznurku Smile

[Obrazek: 3284901062_af3a7d701b.jpg?v=0]

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
02-16-2009, 02:46 PM #70

Byłam dzisiaj na pierwszym w życiu spacerze bezuwiązowym z Grand Alem (8 m-cy razem, a ja nadal nie wiem jak to zdrobnić :roll: ) Smile 2 godziny w puszczy, w śniegu po łydki, no po prostu taka radocha, że nie wiem! Fakt, że miałam plasterki marchewki w kieszeniach Wink, ale dawałam tylko jak koń do mnie przybiegał, albo jak wyprzedał i stawałam i mówiłam 'do mnie', i wracał. Kilka razy został w tyle, bo znalazł choinke albo np. wygrzebał sobie czarnoziem spod śniegu i się postanowił wytarzać, albo coś tam jeszcze, ale jak tylko się oddaliłam 30 metrów to leciał za mną jak głupi Smile
I jak schodziłam z drogi i wchodziłam w krzaki to on za mną, i tak łaziliśmy po krzakach (nie wiem czy to legalne Wink ), i się zgubiliśmy nawet, ale za chwilę się odnaleźliśmy. Dreptaliśmy, biegaliśmy kłusem, galopem to już Grandalinek indywidualnie, bo ja mam za krótkie nogi Wink

Tylko jak już byliśmy przy stajni, to mnie zaczął wyprzedzać i mnie w sumie olał. Wskoczyłam więc w boczną dróżkę, a on za mną, ale niestety znalazł tam jakieś bardzo smaczne badyle, ja wróciłam na drogę, wołałam go, ale wolał zostać. Postanowiłam, że się zakradnę przez krzaki i on pomyśli że to potwór i pobiegnie na drogę, a ja już tam będę, żeby go obronić, ale mnie niestety poznał w tych krzakach i chyba pomyślał, że jestem idiotką. Ostatnie 100 metrów musiałam go poprowadzić na sznurku Smile

[Obrazek: 3284901062_af3a7d701b.jpg?v=0]


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

branka

Posting Freak

2,096
02-16-2009, 02:56 PM #71
Ja bym mówiła Ali Wink

Ech zazroszcze wam, że macie gdzie chodzić bez uwiązu u nas wszędzie miasto i ruchliwe drogi Sad
Ale może jak zmienię stajnie będzie gdzie spacerować bez uwiązu, bo teraz tylko na jednym polu moge ją puszczać tak bez smyczy Smile

<t></t>
branka
02-16-2009, 02:56 PM #71

Ja bym mówiła Ali Wink

Ech zazroszcze wam, że macie gdzie chodzić bez uwiązu u nas wszędzie miasto i ruchliwe drogi Sad
Ale może jak zmienię stajnie będzie gdzie spacerować bez uwiązu, bo teraz tylko na jednym polu moge ją puszczać tak bez smyczy Smile


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
02-16-2009, 03:24 PM #72
Ali Smile ładnie!

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
02-16-2009, 03:24 PM #72

Ali Smile ładnie!


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Gaga

Posting Freak

1,127
02-17-2009, 07:26 AM #73
Ania Guzowska Ja bym mówiła Ali Wink
Ech zazroszcze wam, że macie gdzie chodzić bez uwiązu u nas wszędzie miasto i ruchliwe drogi Sad
Aniu to tak, jak ja
Jednak w niedzielę postanowiłam iść na spacer z Darco - oczywiście na kantarku... Odeszłam z 3 m od ogrodzenia, a "staruchy" skoczyły je z miejsca Confusedhock: i poszły same na spacer, przez otwartą (sic!) bramę. Nigdy dotychczas nie zdarzyło się, aby mi kopytne zwiały... Poleciały oczywiście w kierunku ulicy, zatem Darco wrócił do siebie, a ja pofrunęłam co sił i przyczepności w nogach za głupolami... I tak: Kara na gwizd galopowała w moją stronę, na rżenie Geniusza - zawracała i leciała do niego... Po pingpongowaliśmy sobie tak tą moją kobyłą dobre 10 min - do ruchliwej szosy pozostało moze z 50 m... w końcu udało mi się "wygrać" i oba ogony wróciły do domu - tam brama była już zamknięta (aby Darco nie poleciał za nami), ale jakoś udało się je nakłonić do powrotu na pastwisko...
Z jednej strony cieszę się, bo w pewnym sensie sama przed sobą zdałam egzamin na kumpla własnego konia - mimo wszystko wróciła do mnie nie do Geniusza i to ona nakłoniła stajennego kolegę do powrotu. Z drugiej ogony zafundowały mi dawkę adrenaliny skracającą życie o ładne kilka godzin Undecided Najważniejsze, że nie dofrunęły do drogi (uff) bo mogłoby być cieniutko - jest bardzo ślisko...
Na marginesie na "samowolce" Kara zaliczyła ze 4 upadki ;-) ale co z tego, że ślisko, skoro w końcu poczuła wolność ?? ;-) Chętnie zabrałabym ja po tym wszystkim do lasu , dalej od ulicy - i puściłabym z uwiązu, jednak u nas wielu spacerowiczów, dzieciaki, psy - co jakby komuś krzywdę zrobiła? :-(

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
02-17-2009, 07:26 AM #73

Ania Guzowska Ja bym mówiła Ali Wink
Ech zazroszcze wam, że macie gdzie chodzić bez uwiązu u nas wszędzie miasto i ruchliwe drogi Sad
Aniu to tak, jak ja
Jednak w niedzielę postanowiłam iść na spacer z Darco - oczywiście na kantarku... Odeszłam z 3 m od ogrodzenia, a "staruchy" skoczyły je z miejsca Confusedhock: i poszły same na spacer, przez otwartą (sic!) bramę. Nigdy dotychczas nie zdarzyło się, aby mi kopytne zwiały... Poleciały oczywiście w kierunku ulicy, zatem Darco wrócił do siebie, a ja pofrunęłam co sił i przyczepności w nogach za głupolami... I tak: Kara na gwizd galopowała w moją stronę, na rżenie Geniusza - zawracała i leciała do niego... Po pingpongowaliśmy sobie tak tą moją kobyłą dobre 10 min - do ruchliwej szosy pozostało moze z 50 m... w końcu udało mi się "wygrać" i oba ogony wróciły do domu - tam brama była już zamknięta (aby Darco nie poleciał za nami), ale jakoś udało się je nakłonić do powrotu na pastwisko...
Z jednej strony cieszę się, bo w pewnym sensie sama przed sobą zdałam egzamin na kumpla własnego konia - mimo wszystko wróciła do mnie nie do Geniusza i to ona nakłoniła stajennego kolegę do powrotu. Z drugiej ogony zafundowały mi dawkę adrenaliny skracającą życie o ładne kilka godzin Undecided Najważniejsze, że nie dofrunęły do drogi (uff) bo mogłoby być cieniutko - jest bardzo ślisko...
Na marginesie na "samowolce" Kara zaliczyła ze 4 upadki ;-) ale co z tego, że ślisko, skoro w końcu poczuła wolność ?? ;-) Chętnie zabrałabym ja po tym wszystkim do lasu , dalej od ulicy - i puściłabym z uwiązu, jednak u nas wielu spacerowiczów, dzieciaki, psy - co jakby komuś krzywdę zrobiła? :-(


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

branka

Posting Freak

2,096
02-17-2009, 03:02 PM #74
A mi wczoraj zwiał pies u weterynarza. Czekałam na zewnątrz i jak była moj akolej chciałam wejść - pies miał szelki a i tak się z nich wyrwał i pobieg na ulice. Bałam się, że wpadnie pod auto albo jakies auto wpadnie w drzewo bo kilka zaliczyło gwałtowne hamowanie na śniegu... A ja jeszcze czułam się jak kretynka bo wołałąm ją takim cieniutkim wysokim głosem, bo jakbym krzyczała na nią to by całkiem pewnie zwiała(wiecie jak to jest - jak właściciel jest zły to po co wracać). Na szczęście się zatrzymała na tej ulicy i usiadła. Złapałam ją ale miałam problem by założyć szelki bo mi sę ręce trzęsły, ale jakiś pan z poczekalni u weta wybiegł za mną jak się okazało i pomógł mi biorąc ją na ręce i zanosząc do gabinetu 8)
(w taki właśnie sposób mój pies reaguje na weterynarzaTongue)

Konie też wczoraj uciekły z pastwiska. Ale na teren stajni, więc w żadne niebezpieczne miejsce i daly się łatwo złapać.
Jakiś ucieczkowy dzień wczoraj był Confusedhock:

<t></t>
branka
02-17-2009, 03:02 PM #74

A mi wczoraj zwiał pies u weterynarza. Czekałam na zewnątrz i jak była moj akolej chciałam wejść - pies miał szelki a i tak się z nich wyrwał i pobieg na ulice. Bałam się, że wpadnie pod auto albo jakies auto wpadnie w drzewo bo kilka zaliczyło gwałtowne hamowanie na śniegu... A ja jeszcze czułam się jak kretynka bo wołałąm ją takim cieniutkim wysokim głosem, bo jakbym krzyczała na nią to by całkiem pewnie zwiała(wiecie jak to jest - jak właściciel jest zły to po co wracać). Na szczęście się zatrzymała na tej ulicy i usiadła. Złapałam ją ale miałam problem by założyć szelki bo mi sę ręce trzęsły, ale jakiś pan z poczekalni u weta wybiegł za mną jak się okazało i pomógł mi biorąc ją na ręce i zanosząc do gabinetu 8)
(w taki właśnie sposób mój pies reaguje na weterynarzaTongue)

Konie też wczoraj uciekły z pastwiska. Ale na teren stajni, więc w żadne niebezpieczne miejsce i daly się łatwo złapać.
Jakiś ucieczkowy dzień wczoraj był Confusedhock:


<t></t>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
02-23-2009, 06:54 PM #75
A ja w styczniu przeżyłam miły spacer i nareszcie miałam z kim porozmawiać, bo spacer był w cztery konie i wszyscy byli zadowoleni Big Grin .

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
02-23-2009, 06:54 PM #75

A ja w styczniu przeżyłam miły spacer i nareszcie miałam z kim porozmawiać, bo spacer był w cztery konie i wszyscy byli zadowoleni Big Grin .


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Strony (9): Wstecz 1 3 4 5 6 7 9 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości