Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Zebranie

Zebranie

Zebranie

Strony (9): Wstecz 1 5 6 7 8 9 Dalej  
Berk

Member

142
03-14-2009, 01:10 PM #106
Ania Guzowska Ja u siebie w stajni tez widze na rekreacji, że większośc koni jest jeżdżonych na dluższych wodzach i chodzą swobodnie wyciagniete. Nie jest to żadne ustawienie, zady tez nie są jakoś zaangażowane zbytnio, ale konie wyglądaja na luźne i swobodne. Tylko 2 są lepiej zrobione i chodza w ustawieniu pod lepszymi jeźdzcami. Mi się zdaje, że taka swoboda bez specjalnej pracy nad ustawieniem wystarcza koniowi do tego, by praca pod siodłem nie sprawiała mu bólu. Ale moge się mylić Smile Pamiętam, ze czytałam jakis artykuł, że określone wysklepienie grzbietu i zaangażowanie zadu itp jest potrzebne koniowi po to by nie czuł dyskomfortu.

Spokojnie - przecież nie jest tak, że aby nauczyć kogoś jeździć konno musimy koniowi zadawać ból! Przecież początkujący jeździec nie moze jeździć w ustawieniu, a gdyby próbował, to dopiero byłby dramat. Chodzi raczej o to, żeby koń byl umięśniony i nauczony radzenia sobie z ciężarem jeźdźca na grzbiecie. A wówczas może być zadowolonym z siebie końskim nauczycielem jazdy. Mam u siebie kilku takich...
Stopień zebrania ma być po prostu stosowny do zadania jakie koń ma wykonać.
Takie są moje odczucia.


Duchowa!
A co to za Kanadyjczyk?

<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>
Berk
03-14-2009, 01:10 PM #106

Ania Guzowska Ja u siebie w stajni tez widze na rekreacji, że większośc koni jest jeżdżonych na dluższych wodzach i chodzą swobodnie wyciagniete. Nie jest to żadne ustawienie, zady tez nie są jakoś zaangażowane zbytnio, ale konie wyglądaja na luźne i swobodne. Tylko 2 są lepiej zrobione i chodza w ustawieniu pod lepszymi jeźdzcami. Mi się zdaje, że taka swoboda bez specjalnej pracy nad ustawieniem wystarcza koniowi do tego, by praca pod siodłem nie sprawiała mu bólu. Ale moge się mylić Smile Pamiętam, ze czytałam jakis artykuł, że określone wysklepienie grzbietu i zaangażowanie zadu itp jest potrzebne koniowi po to by nie czuł dyskomfortu.

Spokojnie - przecież nie jest tak, że aby nauczyć kogoś jeździć konno musimy koniowi zadawać ból! Przecież początkujący jeździec nie moze jeździć w ustawieniu, a gdyby próbował, to dopiero byłby dramat. Chodzi raczej o to, żeby koń byl umięśniony i nauczony radzenia sobie z ciężarem jeźdźca na grzbiecie. A wówczas może być zadowolonym z siebie końskim nauczycielem jazdy. Mam u siebie kilku takich...
Stopień zebrania ma być po prostu stosowny do zadania jakie koń ma wykonać.
Takie są moje odczucia.


Duchowa!
A co to za Kanadyjczyk?


<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-14-2009, 02:24 PM #107
o Danie Franklinie możesz sobie poczytać w takiej książce "Nowoczesny trening konia", on tam występuje obok innych "zaklinaczy koni"., takich jak Monty Roberts czy Parelli.

Dość długo z nim korespondowałam i on by bardzo chciał odwiedzić Polskę i pokazać jak pracuje z końmi. Muszę jednak podszkolić angielski jeszcze bo wciąż nie kapowałam wszystkiego co chciał mi przekazać...ale ogólnie rzecz biorąc to jakoś pasuje mi jego idea pojmowania koni....to np. że konie porozumiewają się ze sobą za pomocą intuicji, a mowa ciała to jest tylko ileś tam procent ...No i nie tylko to.

Ma fajne dzieciaczki i fajne konie na których te dzieciaczki często sobie śpią, i w ogóle żyją sobie z tymi końmi jak z braćmi i siostrami. Są jakby wspólnym stadem! Big Grin

Jak znowu mnie odwiedzisz to pogadamy dłużej!

<t></t>
Lutejaxx
03-14-2009, 02:24 PM #107

o Danie Franklinie możesz sobie poczytać w takiej książce "Nowoczesny trening konia", on tam występuje obok innych "zaklinaczy koni"., takich jak Monty Roberts czy Parelli.

Dość długo z nim korespondowałam i on by bardzo chciał odwiedzić Polskę i pokazać jak pracuje z końmi. Muszę jednak podszkolić angielski jeszcze bo wciąż nie kapowałam wszystkiego co chciał mi przekazać...ale ogólnie rzecz biorąc to jakoś pasuje mi jego idea pojmowania koni....to np. że konie porozumiewają się ze sobą za pomocą intuicji, a mowa ciała to jest tylko ileś tam procent ...No i nie tylko to.

Ma fajne dzieciaczki i fajne konie na których te dzieciaczki często sobie śpią, i w ogóle żyją sobie z tymi końmi jak z braćmi i siostrami. Są jakby wspólnym stadem! Big Grin

Jak znowu mnie odwiedzisz to pogadamy dłużej!


<t></t>

branka

Posting Freak

2,096
03-15-2009, 05:33 PM #108
Matko a ja dzisiaj miałam konia odwrotnego do tego jaki był. Muszę to opisać, hehe(tylko nie wiem gdzie).
Tylko pędzić chciała, byle szybciej i szybciej. Zagalopowałam raz i musiałam z 10 min non stop galopować, po prostu dostała korby i heja - wzięłam ją na koła i dałam się wyszumieć - najpierw robiłam spore koła, ale jak tylko się napędzała kierowalam ja na małe kólka - zaraz traciła rówowagę i się hamowała i wtedy znowu brałam na większe - każde przyspieszenie hamowałam wzięciem a małe koło - wzięłam też ją na lekki kontakt, wyglądała jak zebrany koń z boku pewnie, bo pomimo lekko luźnawych wodzy sie zganaszowała, a szyję miała wysoką, ale pędziła i w ogóle nie przjemowała ciężaru na zad, więc było to tylko takie pseudo zebranie, hehe - siedziałąm więc jak kamień, tzn w sensie że hamowałam ją ciałem i to ją uspokoiło, po paru minutach też zaczęła przyjemnie balansować w zakrętach i na koniec rozluźniła się, obniżyła szyję z głową, zaogragliła się, przejęła ciężar na zad, kilka zmian nóg które zrobiłam były już bardzo fajne, przejście do kłusa takie jak bym chciała by każde wyglądało. Zresztą za każdym razem jak sie napędzała i brałam ją wtedy na małe koło była w lepszej równowadze, sama się skapnęła, że ja konsekwentnie ją kieruje na małe kółko jak pędzi i że wtedy idzie się zabić jak się nie podstawi zadu Wink Ale własnie jak w końcu przeszłam do kłusa i dałam jej jeszcze chwile z nosem przy ziemii pokłusowac i zrobiłam parę naprawdę dobrych przejść, to była cała mokra i zdyszana - ma zero formy jak niecałe 10 min galopu ją wykańcza. Nie miałam zamiary jej tak galopować - ale z drugiej strony co miałam zrobić, jakbym ją wzięła na lonże to by 10 mi pędziła w koło z prędkością światła, bo ona jak ma taki dzień pędzenia to tak robi na lonży, ze ja tylko stoję w środku i nie ma opcji jej wychamować za bardzo - ma tak raz na jakiś czas taki odpał, ale dla mie to zdrowe dla konia nie jest na kole tak zapiepszać, wolę juz pod siodłem ją wyszumieć....- no i wyszumiała się przynajmniej i jestem pewna, ze teraz na jakiś czas będzie spokój. Jutro pojadę na stęp, pewnie będzie mieć zakwasy. Ale ta sytuacja mi przypomniała dzień jak opisywałam, że w terenie poszła ze mną i nie miała zamiaru się zatrzymać - dzisiaj było podobnie tyle, że nie poniosła nigdzie, dawała sie bez problemu kierować, jedziłam po wielkiej łące ale nie miała zamiaru mnie po niej wozić, po prostu musiała się wyszaleć w ramach tego gdzie ja chciałam jechać...
Ale znowu się utwierdziłam w przekonaniu, że koń sam znajduje rówowagę, jeśli tylko mu wskazać delikatnie drogę. Bo owszem dzisiaj w tym galopie miałam lekki kontakt, parę razy na sekundę mocniej chwytałam zewnętrzną wodze nawet, ale wciąż miałam luźne i lekkie ręce, w ogóle nie miałam zamiaru jej trzymać, bo dopiero by sie rozpędziła... - dawniej bym zsiadła z bolącymi rękami jakby mi tak pędziła - dzisiaj nawet przez moment nie napięłam mocniej mięśni rąk - a koń był pod koniec jak masełko jak ja to mówię - lużny taki, że jak z plasteliny. Myślę, ze też było to jakoś wychowawcze - nie szarpałam się z nią i nie walczyłam tylko dałam wyszumieć, ale potem chwilę popracowała jeszcze jak się rozluźniła i wtedy dałam jej smakołyka Smile Kiedyś bym próbowała ją na siłę hamowac i ja bym się zmęczyła, koń wściekł i nic by z tego nie wyniósł. A tak pod koniec zakręty robiła z dupą tak podstawioną, że jakbym chciała zrobić piruet to jestem pewna, że by nam wyszedł jak u konia klasy GP Wink Dzisiaj poczułam właśnie, że koń jest jak taka wielka maszyna jak sie tak podstawi - i cieszy mnie to, że koń sam odnajduje taką pozycje bez specjalnego treningu po prostu jak czuje, że tak mu się łatwiej wykonuje trudne elemety. Tzn bez treningu... heh jednak ja jeżdżę zawsze tak, że ona ćwiczy mięsnie grzbietu, jeżdże w terenie po górkach i ciężkim podłożu nieraz, więc jak widać umożliwiło to fizycznie przejęcie koniowi pewnej postawy jak sytuacja tego wymaga. Mam tylko nadzieję, ze jutro nie będzie ją wszytsko bolałoTongue

A w ogóle - wasze konie też mają czasem taki dzień, że nie da się popracowac póki koń się nie wyszaleje? I, że potem jak mu się da wyszumieć, to fajnie chodzi? Ona kurcze wczoraj i dzisiaj na wybiegu się wybiegała, ale jednak mało jej było widać...

<t></t>
branka
03-15-2009, 05:33 PM #108

Matko a ja dzisiaj miałam konia odwrotnego do tego jaki był. Muszę to opisać, hehe(tylko nie wiem gdzie).
Tylko pędzić chciała, byle szybciej i szybciej. Zagalopowałam raz i musiałam z 10 min non stop galopować, po prostu dostała korby i heja - wzięłam ją na koła i dałam się wyszumieć - najpierw robiłam spore koła, ale jak tylko się napędzała kierowalam ja na małe kólka - zaraz traciła rówowagę i się hamowała i wtedy znowu brałam na większe - każde przyspieszenie hamowałam wzięciem a małe koło - wzięłam też ją na lekki kontakt, wyglądała jak zebrany koń z boku pewnie, bo pomimo lekko luźnawych wodzy sie zganaszowała, a szyję miała wysoką, ale pędziła i w ogóle nie przjemowała ciężaru na zad, więc było to tylko takie pseudo zebranie, hehe - siedziałąm więc jak kamień, tzn w sensie że hamowałam ją ciałem i to ją uspokoiło, po paru minutach też zaczęła przyjemnie balansować w zakrętach i na koniec rozluźniła się, obniżyła szyję z głową, zaogragliła się, przejęła ciężar na zad, kilka zmian nóg które zrobiłam były już bardzo fajne, przejście do kłusa takie jak bym chciała by każde wyglądało. Zresztą za każdym razem jak sie napędzała i brałam ją wtedy na małe koło była w lepszej równowadze, sama się skapnęła, że ja konsekwentnie ją kieruje na małe kółko jak pędzi i że wtedy idzie się zabić jak się nie podstawi zadu Wink Ale własnie jak w końcu przeszłam do kłusa i dałam jej jeszcze chwile z nosem przy ziemii pokłusowac i zrobiłam parę naprawdę dobrych przejść, to była cała mokra i zdyszana - ma zero formy jak niecałe 10 min galopu ją wykańcza. Nie miałam zamiary jej tak galopować - ale z drugiej strony co miałam zrobić, jakbym ją wzięła na lonże to by 10 mi pędziła w koło z prędkością światła, bo ona jak ma taki dzień pędzenia to tak robi na lonży, ze ja tylko stoję w środku i nie ma opcji jej wychamować za bardzo - ma tak raz na jakiś czas taki odpał, ale dla mie to zdrowe dla konia nie jest na kole tak zapiepszać, wolę juz pod siodłem ją wyszumieć....- no i wyszumiała się przynajmniej i jestem pewna, ze teraz na jakiś czas będzie spokój. Jutro pojadę na stęp, pewnie będzie mieć zakwasy. Ale ta sytuacja mi przypomniała dzień jak opisywałam, że w terenie poszła ze mną i nie miała zamiaru się zatrzymać - dzisiaj było podobnie tyle, że nie poniosła nigdzie, dawała sie bez problemu kierować, jedziłam po wielkiej łące ale nie miała zamiaru mnie po niej wozić, po prostu musiała się wyszaleć w ramach tego gdzie ja chciałam jechać...
Ale znowu się utwierdziłam w przekonaniu, że koń sam znajduje rówowagę, jeśli tylko mu wskazać delikatnie drogę. Bo owszem dzisiaj w tym galopie miałam lekki kontakt, parę razy na sekundę mocniej chwytałam zewnętrzną wodze nawet, ale wciąż miałam luźne i lekkie ręce, w ogóle nie miałam zamiaru jej trzymać, bo dopiero by sie rozpędziła... - dawniej bym zsiadła z bolącymi rękami jakby mi tak pędziła - dzisiaj nawet przez moment nie napięłam mocniej mięśni rąk - a koń był pod koniec jak masełko jak ja to mówię - lużny taki, że jak z plasteliny. Myślę, ze też było to jakoś wychowawcze - nie szarpałam się z nią i nie walczyłam tylko dałam wyszumieć, ale potem chwilę popracowała jeszcze jak się rozluźniła i wtedy dałam jej smakołyka Smile Kiedyś bym próbowała ją na siłę hamowac i ja bym się zmęczyła, koń wściekł i nic by z tego nie wyniósł. A tak pod koniec zakręty robiła z dupą tak podstawioną, że jakbym chciała zrobić piruet to jestem pewna, że by nam wyszedł jak u konia klasy GP Wink Dzisiaj poczułam właśnie, że koń jest jak taka wielka maszyna jak sie tak podstawi - i cieszy mnie to, że koń sam odnajduje taką pozycje bez specjalnego treningu po prostu jak czuje, że tak mu się łatwiej wykonuje trudne elemety. Tzn bez treningu... heh jednak ja jeżdżę zawsze tak, że ona ćwiczy mięsnie grzbietu, jeżdże w terenie po górkach i ciężkim podłożu nieraz, więc jak widać umożliwiło to fizycznie przejęcie koniowi pewnej postawy jak sytuacja tego wymaga. Mam tylko nadzieję, ze jutro nie będzie ją wszytsko bolałoTongue

A w ogóle - wasze konie też mają czasem taki dzień, że nie da się popracowac póki koń się nie wyszaleje? I, że potem jak mu się da wyszumieć, to fajnie chodzi? Ona kurcze wczoraj i dzisiaj na wybiegu się wybiegała, ale jednak mało jej było widać...


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-15-2009, 06:32 PM #109
Luna miewa takie dni, ale jest to ściśle związane z jej nie -pracowaniem...

Tylko, że pomijając tą jedną jedyną przygodę z ponoszeniem /kurde wszyscy macie możliwości jazdy po kołach. Big Grin ...gdzie są takie miejsca, u mnie same proste....!!!! A na łąkę bym nie wjechała nieznaną jednak/
to jeżeli na nią wsiadam i proszę o spokojne tempo to ona słucha. /Tfu, tfu..nie zapeszyć!/
Idzie inaczej wtedy, jest taka pobudzona....i jakby mówiła ciałem "Moim marzeniem jest ruszyć w długą!!!! Jest energiczna....ale to na początku, potem jakby rezygnuje z tego marzenia i się rozluźnia. Opuszcza łeb.

Jednak są takie dni, że gdy ją ruszam na wybiegu to tak pędzi, że hej....nie mogę oczami za nią nadążyć! Jest to jakieś nerwowe, szybkie....i na koniec wcale nie jest szczęśliwa, tylko spocona i zmęczona. Ledwo żywa.....ale nie daje się zatrzymać wcześniej, po prostu MUSI się wybiegać z brykami itp.

<t></t>
Lutejaxx
03-15-2009, 06:32 PM #109

Luna miewa takie dni, ale jest to ściśle związane z jej nie -pracowaniem...

Tylko, że pomijając tą jedną jedyną przygodę z ponoszeniem /kurde wszyscy macie możliwości jazdy po kołach. Big Grin ...gdzie są takie miejsca, u mnie same proste....!!!! A na łąkę bym nie wjechała nieznaną jednak/
to jeżeli na nią wsiadam i proszę o spokojne tempo to ona słucha. /Tfu, tfu..nie zapeszyć!/
Idzie inaczej wtedy, jest taka pobudzona....i jakby mówiła ciałem "Moim marzeniem jest ruszyć w długą!!!! Jest energiczna....ale to na początku, potem jakby rezygnuje z tego marzenia i się rozluźnia. Opuszcza łeb.

Jednak są takie dni, że gdy ją ruszam na wybiegu to tak pędzi, że hej....nie mogę oczami za nią nadążyć! Jest to jakieś nerwowe, szybkie....i na koniec wcale nie jest szczęśliwa, tylko spocona i zmęczona. Ledwo żywa.....ale nie daje się zatrzymać wcześniej, po prostu MUSI się wybiegać z brykami itp.


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
03-15-2009, 07:00 PM #110
Wiesz, ja dużo kiedyś jezdziłam na rowerze i pamiętam jak wjeżdżałam przez las do nas na osiedle, po 50 km trasy, pod górkę, i dojeżdżałam do mojej posesji będąc w stanie agonalnym niemalże, a jednak mój mózg wydzielał tyle serotoniny, że miałam odlot wysiłkowy Big Grin Po prostu leżałam na trawniku łapiąc oddech, spocona jak mysz, ale szczęśliwa jak cholera Smile Mój pies tak robi też - po lesie fruwa jak przecinak, do totalnego zmordowania, a jak wraca ze spaceru to kipi radością. Mój arabek nr 1, jak mu się pozwoli biec do siódmych potów to jest najszczęśliwszym koniem na ziemi, ledwo zipie, ale widać, że tego mu było trzeba. U koni chyba to mniej widać niż u psów i ludzi, bo się nie uśmiechają i nie merdają ogonem.

Dużo piszecie tu o pozwoleniu koniowi na złapanie równowagi bez oparcia na wodzach, troszkę w kontrze do zebrania. Moim zdaniem pierwszym etapem dążenia do zebrania jest właśnie pozwolenie koniowi właśnie bez oparcia na ręku znaleźć rytm i równowagę, we wszystkich chodach. Dlatego np. to co pisze Savoie, że młodego konia powinno się trenować na mocnym, wręcz takim ordynarnym kontakcie, i dopiero z czasem przechodzić do lekkiego kontaktu zupełnie do mnie nie przemawia; jazda na luźnych wodzach pozwala koniowi na poszukiwania równowagi i bardziej świadome poruszanie się pod jeźdźcem.

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
03-15-2009, 07:00 PM #110

Wiesz, ja dużo kiedyś jezdziłam na rowerze i pamiętam jak wjeżdżałam przez las do nas na osiedle, po 50 km trasy, pod górkę, i dojeżdżałam do mojej posesji będąc w stanie agonalnym niemalże, a jednak mój mózg wydzielał tyle serotoniny, że miałam odlot wysiłkowy Big Grin Po prostu leżałam na trawniku łapiąc oddech, spocona jak mysz, ale szczęśliwa jak cholera Smile Mój pies tak robi też - po lesie fruwa jak przecinak, do totalnego zmordowania, a jak wraca ze spaceru to kipi radością. Mój arabek nr 1, jak mu się pozwoli biec do siódmych potów to jest najszczęśliwszym koniem na ziemi, ledwo zipie, ale widać, że tego mu było trzeba. U koni chyba to mniej widać niż u psów i ludzi, bo się nie uśmiechają i nie merdają ogonem.

Dużo piszecie tu o pozwoleniu koniowi na złapanie równowagi bez oparcia na wodzach, troszkę w kontrze do zebrania. Moim zdaniem pierwszym etapem dążenia do zebrania jest właśnie pozwolenie koniowi właśnie bez oparcia na ręku znaleźć rytm i równowagę, we wszystkich chodach. Dlatego np. to co pisze Savoie, że młodego konia powinno się trenować na mocnym, wręcz takim ordynarnym kontakcie, i dopiero z czasem przechodzić do lekkiego kontaktu zupełnie do mnie nie przemawia; jazda na luźnych wodzach pozwala koniowi na poszukiwania równowagi i bardziej świadome poruszanie się pod jeźdźcem.


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

branka

Posting Freak

2,096
03-15-2009, 07:12 PM #111
Czyli z moim koniem wszytsko okBig Grin
Ja sama lubię się czasem wyszaleć. Moje piesy też. Widac koń ma podobnie - dobrze, że jest przy tym chociaż łatwo sterowna Smile
Zgadzam się z Tobą arabiatta właśnie co do jazdy na luźnych wodzach. Savoie też do mnie nie przemawia szczególnie ostatnio. Mój koń lepiej sam sobie znajduje odpowiednią pozycję jak nie grzebie mu rękami niż jak coś z nimi robię. Owszem czasem działam wodzami, czasem jade na lekkim kontakcie, ale to wszytsko jest w tej chwili tak lekkie - a ona jeszcze nie ma wędzidła, więc to działanie silne nie jest tym bardziej. A w ogóle dzisiaj pierwszy raz odkąd jeżdżę bez wędzidła jak jej wkładałam ogłowie nie otworzyła pyska po wędzidło - wreszcie nauczyła się że wędzidła nie będzie więcej i nie musi pysia otwierać Smile Może z tej okazji miała taki dobry humor i tak radoście pędziła :lol:

Aha co do kół - u nas są same pola i czasem jakieś ścieżki twarde. Jeżdżę po polach zazwyczaj, bo ujeżdżalnia mokra. Pola są duże, szerokie, z dobrym podłozem, można robić co sie chce - ja to uwielbiam, czasem chcę konia wyjechać prosto przez 100m i mogę to zrobić spokojnie, koła mogę robić jakich chcę wielkości, zmieniać kierunki, wygalopować konia(na razie nie jeżdżę na galop kondycyjny bo koń chodzi mało i nieregularnie, ale teraz chce jeździć więcej to niebawem będe ją brała raz na tydzień na galop i będe mieć z głowy niespodziewane odpały Smile ). Jak w terenie ze mną poszła to skręciłąm w wału i kierowałam się w stronę łaki, która wyglądała na równą - ale że był śnieg pewności po czym jadę nie miałam - ale wolałam po takiej łące niezanej krązyć niż jechać oblodzoną ścieżką zakończoną oblodzoną drogą...

<t></t>
branka
03-15-2009, 07:12 PM #111

Czyli z moim koniem wszytsko okBig Grin
Ja sama lubię się czasem wyszaleć. Moje piesy też. Widac koń ma podobnie - dobrze, że jest przy tym chociaż łatwo sterowna Smile
Zgadzam się z Tobą arabiatta właśnie co do jazdy na luźnych wodzach. Savoie też do mnie nie przemawia szczególnie ostatnio. Mój koń lepiej sam sobie znajduje odpowiednią pozycję jak nie grzebie mu rękami niż jak coś z nimi robię. Owszem czasem działam wodzami, czasem jade na lekkim kontakcie, ale to wszytsko jest w tej chwili tak lekkie - a ona jeszcze nie ma wędzidła, więc to działanie silne nie jest tym bardziej. A w ogóle dzisiaj pierwszy raz odkąd jeżdżę bez wędzidła jak jej wkładałam ogłowie nie otworzyła pyska po wędzidło - wreszcie nauczyła się że wędzidła nie będzie więcej i nie musi pysia otwierać Smile Może z tej okazji miała taki dobry humor i tak radoście pędziła :lol:

Aha co do kół - u nas są same pola i czasem jakieś ścieżki twarde. Jeżdżę po polach zazwyczaj, bo ujeżdżalnia mokra. Pola są duże, szerokie, z dobrym podłozem, można robić co sie chce - ja to uwielbiam, czasem chcę konia wyjechać prosto przez 100m i mogę to zrobić spokojnie, koła mogę robić jakich chcę wielkości, zmieniać kierunki, wygalopować konia(na razie nie jeżdżę na galop kondycyjny bo koń chodzi mało i nieregularnie, ale teraz chce jeździć więcej to niebawem będe ją brała raz na tydzień na galop i będe mieć z głowy niespodziewane odpały Smile ). Jak w terenie ze mną poszła to skręciłąm w wału i kierowałam się w stronę łaki, która wyglądała na równą - ale że był śnieg pewności po czym jadę nie miałam - ale wolałam po takiej łące niezanej krązyć niż jechać oblodzoną ścieżką zakończoną oblodzoną drogą...


<t></t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
03-15-2009, 09:29 PM #112
arabiatta Dużo piszecie tu o pozwoleniu koniowi na złapanie równowagi bez oparcia na wodzach, troszkę w kontrze do zebrania. Moim zdaniem pierwszym etapem dążenia do zebrania jest właśnie pozwolenie koniowi właśnie bez oparcia na ręku znaleźć rytm i równowagę, we wszystkich chodach. Dlatego np. to co pisze Savoie, że młodego konia powinno się trenować na mocnym, wręcz takim ordynarnym kontakcie, i dopiero z czasem przechodzić do lekkiego kontaktu zupełnie do mnie nie przemawia; jazda na luźnych wodzach pozwala koniowi na poszukiwania równowagi i bardziej świadome poruszanie się pod jeźdźcem.
Oparcie na wodzach /bardzo tego określenia nie lubię i nie używam / , czy mocny kontakt wyklucza zebranie . Koń zebrany jest lekki i podtrzymuje się sam . Co do opinii J. Savoie nt kontaktu , to też się nie zgadzam - wprawdzie niektóre konie mają z początku tendencję do poszukiwania wyraźnego kontaktu z ręką , lecz , skoro celem jest lekkość to nie ma sensu uczenie konia na początku czegoś zupełnie przeciwnego do tego , co będziemy chcieli mieć później. Wreszcie mocny kontakt nie pomaga koniowi odnaleźć równowagi , raczej skłoni do poszukiwania oparcia w ręku ,"piątej nogi"

<t></t>
tomekpawwaw
03-15-2009, 09:29 PM #112

arabiatta Dużo piszecie tu o pozwoleniu koniowi na złapanie równowagi bez oparcia na wodzach, troszkę w kontrze do zebrania. Moim zdaniem pierwszym etapem dążenia do zebrania jest właśnie pozwolenie koniowi właśnie bez oparcia na ręku znaleźć rytm i równowagę, we wszystkich chodach. Dlatego np. to co pisze Savoie, że młodego konia powinno się trenować na mocnym, wręcz takim ordynarnym kontakcie, i dopiero z czasem przechodzić do lekkiego kontaktu zupełnie do mnie nie przemawia; jazda na luźnych wodzach pozwala koniowi na poszukiwania równowagi i bardziej świadome poruszanie się pod jeźdźcem.
Oparcie na wodzach /bardzo tego określenia nie lubię i nie używam / , czy mocny kontakt wyklucza zebranie . Koń zebrany jest lekki i podtrzymuje się sam . Co do opinii J. Savoie nt kontaktu , to też się nie zgadzam - wprawdzie niektóre konie mają z początku tendencję do poszukiwania wyraźnego kontaktu z ręką , lecz , skoro celem jest lekkość to nie ma sensu uczenie konia na początku czegoś zupełnie przeciwnego do tego , co będziemy chcieli mieć później. Wreszcie mocny kontakt nie pomaga koniowi odnaleźć równowagi , raczej skłoni do poszukiwania oparcia w ręku ,"piątej nogi"


<t></t>

Berk

Member

142
03-15-2009, 11:35 PM #113
Wiosna idzie - koniom chce się biegać. Niech biegają. Swobodny, niepowstrzymywany ruch jest dla konia najważniejszy - tak myślę. Wazniejszy niż dobre żarcie, czuła opieka itp. Po prostu ruch jest podstawą końskiej natury. Brak ruchu powoduje choroby i depresję u koni. Jak koń traci chęć do ruchu to jest z nim niedobrze. Więc cieszmy się, kiedy konie chcą biegać! One wiedzą, co dla nich dobre.
Big Grin
Lekkość pomocy - chyba wogóle dążymy do tego, by były jak najlżejsze, aż w końcu, żeby mogły zniknąć wogóle, żeby koń dawał się prowadzić samą myślą jakby. Nie czytałam tego S. Ale rzeczywiście w miarę postępów pary koń- jeździec lekkość wzrasta. Na początku koniowi jak dziecku trzeba trochę wyraźniej pokazać, ale bez przesady przecież.

Przypomniało mi się, że do klasyki ćwiczeń na umięśnienie konia, jego równowagę i bezproblemowe noszenie jeźdźca należy praca na drągach. Proste i bardzo skuteczne. Możnaby załozyć wątek o gimnastyce koni, żeby ich tak od razu nie zbierać, tylko właśnie gimnastykować. I siebie też - żeby było sprawiedliwie. Smile

<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>
Berk
03-15-2009, 11:35 PM #113

Wiosna idzie - koniom chce się biegać. Niech biegają. Swobodny, niepowstrzymywany ruch jest dla konia najważniejszy - tak myślę. Wazniejszy niż dobre żarcie, czuła opieka itp. Po prostu ruch jest podstawą końskiej natury. Brak ruchu powoduje choroby i depresję u koni. Jak koń traci chęć do ruchu to jest z nim niedobrze. Więc cieszmy się, kiedy konie chcą biegać! One wiedzą, co dla nich dobre.
Big Grin
Lekkość pomocy - chyba wogóle dążymy do tego, by były jak najlżejsze, aż w końcu, żeby mogły zniknąć wogóle, żeby koń dawał się prowadzić samą myślą jakby. Nie czytałam tego S. Ale rzeczywiście w miarę postępów pary koń- jeździec lekkość wzrasta. Na początku koniowi jak dziecku trzeba trochę wyraźniej pokazać, ale bez przesady przecież.

Przypomniało mi się, że do klasyki ćwiczeń na umięśnienie konia, jego równowagę i bezproblemowe noszenie jeźdźca należy praca na drągach. Proste i bardzo skuteczne. Możnaby załozyć wątek o gimnastyce koni, żeby ich tak od razu nie zbierać, tylko właśnie gimnastykować. I siebie też - żeby było sprawiedliwie. Smile


<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-16-2009, 02:15 PM #114
a czy nadmierne skupianie się /nikomu tego nie zarzucam absolutnie!/ na umięśnieniu konia jest aż tak bardzo ważne?

jest to jeden z zarzutów jakie słyszałam pod swoim adresem, że moje konie nie mają mięśni!!!

Mnie się wydaje, że mają....
ale wybieram się do okulisty swoja drogą niebawem. Fakt, Lunka jest za gruba słabo widać /chociaż już dzięki Waszym radom trochę schudła/ , ale wydaje mi się, że konik spacerowy nie musi być od razu kulturystą!!!!!!

Poza tym może jak ktoś waży powyżej 60 kg to i koń powinien być bardziej umięśniony..ale moje 53 kg..../schudnę jeszcze!/ chyba nie szkodzą koniowi, nawet jeśli nie jest on "Pudzianem"! Na drążkach ćwiczyłam kobyłę przed pierwszym wsiadaniem i trochę "po". A tak to spacery luzem i w siodle potem, tereny ciągle tylko.

No właśnie. Każda prawie osoba, która kiedyś chciała u nas jeździć zaczynała albo od sprawy "zbierania czy ustawiania " konia albo od umięsniania.

Hm....a u mnie jest odwrotnie. Ja zaczynam od uśmiechu! :lol:

<t></t>
Lutejaxx
03-16-2009, 02:15 PM #114

a czy nadmierne skupianie się /nikomu tego nie zarzucam absolutnie!/ na umięśnieniu konia jest aż tak bardzo ważne?

jest to jeden z zarzutów jakie słyszałam pod swoim adresem, że moje konie nie mają mięśni!!!

Mnie się wydaje, że mają....
ale wybieram się do okulisty swoja drogą niebawem. Fakt, Lunka jest za gruba słabo widać /chociaż już dzięki Waszym radom trochę schudła/ , ale wydaje mi się, że konik spacerowy nie musi być od razu kulturystą!!!!!!

Poza tym może jak ktoś waży powyżej 60 kg to i koń powinien być bardziej umięśniony..ale moje 53 kg..../schudnę jeszcze!/ chyba nie szkodzą koniowi, nawet jeśli nie jest on "Pudzianem"! Na drążkach ćwiczyłam kobyłę przed pierwszym wsiadaniem i trochę "po". A tak to spacery luzem i w siodle potem, tereny ciągle tylko.

No właśnie. Każda prawie osoba, która kiedyś chciała u nas jeździć zaczynała albo od sprawy "zbierania czy ustawiania " konia albo od umięsniania.

Hm....a u mnie jest odwrotnie. Ja zaczynam od uśmiechu! :lol:


<t></t>

Berk

Member

142
03-16-2009, 11:26 PM #115
Oczywiście - wszystko w miarę potrzeb. To Twoja intuicja mówi Ci, czy Twój koń jest dostatecznie wytrenowany do zadań, jakie mu stawiasz. Jeśli jest zdrowy i zadowolony, to znaczy, że tak. A my musimy wyostrzać naszą intuicję aby nam podpowiadała. Wcale tego nie wymyśliłam przed chwilą Smile. Po angielsku nazywa się to horse sens zdaje się. Kazdy powinien przede wszystkim czuć swojego konia. Ale wiedza swoją drogą. Znaczy wiedza + intuicja. Dlatego tak sobie miło gadamy, coś nam to daje znaczy się..
A warsztat z Kanadyjczykiem u mnie oczywiście bardzo chętnie.
A może tak też warsztat z tego naszego zebrania - nie zebrania? Mam dużo miłych koni w różnym wieku i stopniu treningu. Może Trener dałby się zaprosić? Fajnie byłoby tak na żywo i w praktyce podyskutować! Co Wy na to?

<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>
Berk
03-16-2009, 11:26 PM #115

Oczywiście - wszystko w miarę potrzeb. To Twoja intuicja mówi Ci, czy Twój koń jest dostatecznie wytrenowany do zadań, jakie mu stawiasz. Jeśli jest zdrowy i zadowolony, to znaczy, że tak. A my musimy wyostrzać naszą intuicję aby nam podpowiadała. Wcale tego nie wymyśliłam przed chwilą Smile. Po angielsku nazywa się to horse sens zdaje się. Kazdy powinien przede wszystkim czuć swojego konia. Ale wiedza swoją drogą. Znaczy wiedza + intuicja. Dlatego tak sobie miło gadamy, coś nam to daje znaczy się..
A warsztat z Kanadyjczykiem u mnie oczywiście bardzo chętnie.
A może tak też warsztat z tego naszego zebrania - nie zebrania? Mam dużo miłych koni w różnym wieku i stopniu treningu. Może Trener dałby się zaprosić? Fajnie byłoby tak na żywo i w praktyce podyskutować! Co Wy na to?


<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-17-2009, 04:14 PM #116
DuchowaPrzygoda No właśnie. Każda prawie osoba, która kiedyś chciała u nas jeździć zaczynała albo od sprawy "zbierania czy ustawiania " konia albo od umięsniania.

Hm....a u mnie jest odwrotnie. Ja zaczynam od uśmiechu! :lol:

Big Grin

I to mi się podoba - zwłaszcza uśmiech Big Grin

Jazda konna to chyba najcięższy fizycznie sport , bo tyle ponurych i zaciętych twarzy.

Confusedhock:

Pamietam , kiedy kilka lat temu na forum wyraziłam taką opinię - o mało mnie nie powieszono :lol:
Bo przeciez jazda rekreacyjna to pot , wymagania, wymagania od konia.

Czemu nie mozna jazdy konnej traktowac jak znakomitej zabawy?
Tez nie rozumiemej tej zaciekłości , z którą większosc jeżdzących trenuje konia, trenuje , przez 6 dni w tygodniu.

Jazda. lonża, wypinacze..i koniecznie spieniony koń.

A gdzie radośc z przebywania w towarzystwie konia , czy swobodnej jazdy na maneżu czy w terenie?

Może nie ma innych wzorców .. sama nie wiem..

Chyba, że to wynika z przemoznej chęci walki z koniem

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-17-2009, 04:14 PM #116

DuchowaPrzygoda No właśnie. Każda prawie osoba, która kiedyś chciała u nas jeździć zaczynała albo od sprawy "zbierania czy ustawiania " konia albo od umięsniania.

Hm....a u mnie jest odwrotnie. Ja zaczynam od uśmiechu! :lol:

Big Grin

I to mi się podoba - zwłaszcza uśmiech Big Grin

Jazda konna to chyba najcięższy fizycznie sport , bo tyle ponurych i zaciętych twarzy.

Confusedhock:

Pamietam , kiedy kilka lat temu na forum wyraziłam taką opinię - o mało mnie nie powieszono :lol:
Bo przeciez jazda rekreacyjna to pot , wymagania, wymagania od konia.

Czemu nie mozna jazdy konnej traktowac jak znakomitej zabawy?
Tez nie rozumiemej tej zaciekłości , z którą większosc jeżdzących trenuje konia, trenuje , przez 6 dni w tygodniu.

Jazda. lonża, wypinacze..i koniecznie spieniony koń.

A gdzie radośc z przebywania w towarzystwie konia , czy swobodnej jazdy na maneżu czy w terenie?

Może nie ma innych wzorców .. sama nie wiem..

Chyba, że to wynika z przemoznej chęci walki z koniem


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Lutejaxx

Administrator

2,782
03-17-2009, 08:53 PM #117
Magda Gulina [

I to mi się podoba - zwłaszcza uśmiech Big Grin


o nie, nie...jak to Ci się podoba...koniec świata!!!! Magdo, Ty masz prowokować,
drażnić,
wywoływać i gasić demony,
wkurzać i rozpętywać dyskusje!
Masz mnie teraz zaatakować ....
A tu nagle podoba Ci się byle uśmiech.....Chyba, że z racji późnej pory coś mi się już śni! Big Grin

<t></t>
Lutejaxx
03-17-2009, 08:53 PM #117

Magda Gulina [

I to mi się podoba - zwłaszcza uśmiech Big Grin


o nie, nie...jak to Ci się podoba...koniec świata!!!! Magdo, Ty masz prowokować,
drażnić,
wywoływać i gasić demony,
wkurzać i rozpętywać dyskusje!
Masz mnie teraz zaatakować ....
A tu nagle podoba Ci się byle uśmiech.....Chyba, że z racji późnej pory coś mi się już śni! Big Grin


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
03-18-2009, 05:32 PM #118
DuchowaPrzygoda o nie, nie...jak to Ci się podoba...koniec świata!!!! Magdo, Ty masz prowokować,
drażnić,
...
wkurzać ..

Confusedhock: :lol:


NATURALNE ZEBRANIE

[Obrazek: ogr.jpg]

To zdjęcie udawadnia, ze nawet Kuba potrafi zebrac się 8)

A pod wałachem - ogier :mrgreen:

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
03-18-2009, 05:32 PM #118

DuchowaPrzygoda o nie, nie...jak to Ci się podoba...koniec świata!!!! Magdo, Ty masz prowokować,
drażnić,
...
wkurzać ..

Confusedhock: :lol:


NATURALNE ZEBRANIE

[Obrazek: ogr.jpg]

To zdjęcie udawadnia, ze nawet Kuba potrafi zebrac się 8)

A pod wałachem - ogier :mrgreen:


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Berk

Member

142
05-23-2010, 12:15 AM #119
Znalazłam 2 filmiki z zebraniem w wydaniu człowieczym Big Grin
To jest wysoka szkoła na ziemi i nad ziemią.
Można sobie lepiej wyobrazić, jak trudno jest wytrenować konia do wysokiego stopnia zebrania...
A jak ktoś nie może sobie wyobrazić, to potrenować się trochę samemu... :mrgreen:

http://www.youtube.com/watch?v=zvD21OntH...re=related
http://www.youtube.com/user/welcome2ukra...B292E6799C

<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>
Berk
05-23-2010, 12:15 AM #119

Znalazłam 2 filmiki z zebraniem w wydaniu człowieczym Big Grin
To jest wysoka szkoła na ziemi i nad ziemią.
Można sobie lepiej wyobrazić, jak trudno jest wytrenować konia do wysokiego stopnia zebrania...
A jak ktoś nie może sobie wyobrazić, to potrenować się trochę samemu... :mrgreen:

http://www.youtube.com/watch?v=zvD21OntH...re=related
http://www.youtube.com/user/welcome2ukra...B292E6799C


<t>Nie pracuj nad koniem, ale nad sobą - Ray Hunt</t>

Martha

Member

165
05-25-2010, 07:55 PM #120
Jak mnie tu daaaawno nie było! Confusedhock: Wystarczyl mój jeden post żeby powstała ogromna dyskusja. Postaram się coś nadrobić. Uważnie przeczytałam wszystkie wypowiedzi w tym wątku i na początek powiem, że w żaden sposób nie czuję się urażona jakimikolwiek wypowiedziamiSmile
Julio z Orla - tak jestem z tych Polic koło Szczecina

<r><URL url="http://galeria-canvas.pl/4dee1">http://galeria-canvas.pl/4dee1</URL></r>
Martha
05-25-2010, 07:55 PM #120

Jak mnie tu daaaawno nie było! Confusedhock: Wystarczyl mój jeden post żeby powstała ogromna dyskusja. Postaram się coś nadrobić. Uważnie przeczytałam wszystkie wypowiedzi w tym wątku i na początek powiem, że w żaden sposób nie czuję się urażona jakimikolwiek wypowiedziamiSmile
Julio z Orla - tak jestem z tych Polic koło Szczecina


<r><URL url="http://galeria-canvas.pl/4dee1">http://galeria-canvas.pl/4dee1</URL></r>

Strony (9): Wstecz 1 5 6 7 8 9 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 3 gości