Pasze , dodatki
Pasze , dodatki
W zasadzie mogłabyś kupić melasę w sklepie dla ludzi (w tych ze zdrową żywnością bywa).
guli Gdybym mogła wypróbować oddzielnie melasę, oddzielnie lucernę, to doszłabym, co mu nie lezyGuli nie do końca. Ja na przykład lubię śledzie w occie i bitą śmietanę - osobno chętnie, razem nie koniecznie ;-) zatem nei każde rozdzielenie, czy połączenia ma sens...
guli Gdybym mogła wypróbować oddzielnie melasę, oddzielnie lucernę, to doszłabym, co mu nie lezyGuli nie do końca. Ja na przykład lubię śledzie w occie i bitą śmietanę - osobno chętnie, razem nie koniecznie ;-) zatem nei każde rozdzielenie, czy połączenia ma sens...
Teolinek W zasadzie mogłabyś kupić melasę w sklepie dla ludzi (w tych ze zdrową żywnością bywa).
Teolinek W zasadzie mogłabyś kupić melasę w sklepie dla ludzi (w tych ze zdrową żywnością bywa).
z tym chlebem lepiej uwazac
rozmawialam z wetem kiedys i mowił ze chleb to nieporozumienie dla konia, ze procz walorow smakowych podawanie go jest bezsensowene
guli widzialas to?
http://www.baileys.paszedlakoni.pl/produkty/501.html
guli, Enteroferment (probiotyk) podaje się bez żadnych cyrków. To proszek do dosypania do jedzenia. Poproś weta, niech Ci kupi :-)
gaga, co do tego że po połączeniu dwu składników dostaje się nową jakość, to pewnie tak... Zwłaszcza, jeśli o gusta chodzi. Ale akurat i melasę, i lucernę podaje się koniom również osobno.
Widocznie te polepszaze akurat moim nie szkodzą
Jedzą bez żadnej szkody , choc oczywiście nie więcej niz kilka kromek i nie codziennie.
Teolinek- dzięki, zapytam weterynarza
Dałam wieczorem Kubie jedna garstkę samego musli - posiedziałam w stajni ze 40 min, żeby zobaczyć efekty.
Na szczęście nic złego nie działo się, choc już chodzę z chusteczkami dla niemowlat do wycierania pupy w razie awarii
Przy okazji przyjrzałam mu się dokładniej i uczesałam grzywę i ogon, czego własciwie nie robię :oops:
Nie wygląda źle, zwłaszcza jak się go wytrzepie z kurzu , choc na tle koni Gagi, to mizernie ( juz mam obsesję :wink: )
Może jednak przyzwyczai się , tyle , że wolniej
Teraz smiało mogę poprzeć słowa Gagi o wpływie właściwie dobranych pasz na wygląd konia
Jednak gotowe pasze mają przewage, ponieważ jest w nich to co trzeba i w odpowiednich ilościach.
Jeszcze mam trochę czasu, jak to słusznie zauważyła Gaga, ale już teraz po kilku tygodniach karmienia, Kuba zaczął błyszczeć ,mimo, że ma sporo gliny na sobie.
Aż boję sie wyczyścic go dokładnie, bo mogłabym go nie poznać
p.s
Są juz dwa wątki, ale tamten jest mieszany, bo i o ściółce, może Teolinek , lub Cezary zachce przenieść z tamtego ,posty dotyczące pasz?
Siemię lniane tez wpływa na ładną sierść.
Ja daję regularnie raz w tygodniu przez cały rok.
Ale to nie to samo, co gotowe pasze.
Przynajmniej w przypadku Kuby
Może to kwestia trafienia paszą - teraz dostaje Eggersmanna dla koni lekko pracujących , czyli z obnizoną zawartością białka.
A może to sprawa sieczki z Dodsona , tez dla koni lekko pracujących.
W tej paszy jest m.in lucerna , olej , mięta i inne dodatki.
Dodatkowo daję marchew i buraki pastewne , ale w niewielkich ilościach
DuchowaPrzygoda moja miała bardzo błyszczącą sierść w tamtym roku jak regularnie dostawała sporo siemienia lnianego.
Ponoć jajko też wpływa na ładną sierść!
DuchowaPrzygoda moja miała bardzo błyszczącą sierść w tamtym roku jak regularnie dostawała sporo siemienia lnianego.
Ponoć jajko też wpływa na ładną sierść!
idę gotować siemię....ile czasu gotujesz....i z czymś podajesz?
W ub, roku ponieważ LUnka była karmiona u poprzedniego właściciela smalcami itp. to bardzo kolkowała /u niego/.
Jak ją tu sprowadziłam to od razu zaczęłam dawać siemię, ale w czystej postaci...tylko rozgotowane, bez żadnych dodatków. Dbałam też o to, żeby przed i po nie miała wypełnionego żołądka.
No i u mnie kolkę miała raz, niezbyt silną....po czym już ani razu. No i pięknie przybrała na wadze. Inny koń.
Ja mam mielone siemię, właściwie drobno gniecione w normalnym zbożowym gniotowniku - takie wystarczy zalać wrzątkiem i w 5 minut robi się "glut"
Jak nie gniotłam - gotowałam hm... no do rozgotowania, nie wiem z 15 minut, może pół godziny - na prawdę nie wiem :oops: - po prostu czekałam aż się zrobi kisiel - uwago toto lubi wychodzić z garnka i się przypalać :x