Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Gruda, gnicie strzałek - skąd to się bierze?

Gruda, gnicie strzałek - skąd to się bierze?

Gruda, gnicie strzałek - skąd to się bierze?

Strony (10): Wstecz 1 2 3 4 5 6 10 Dalej  
branka

Posting Freak

2,096
12-12-2008, 03:55 PM #46
Mi nasza weterynarz stajenna powiedziała tak: jodyną można zrobić jak jest lekki stan parę razy i nie więcej, bo może dojść do zatrucia jodem.
Mówiła, że mogę zastosować dziegieć na tyły(u Branki gniją tylko tyły, z różnych przyczyn, choć wyszło nam, że może to być dlatego, że Branka nie trzymała nigdy zbyt dobrze zadnich nóg i kowal robił na szybko - w strzałkach odstawało wiele "farfocli", ale on ich nie wycinał i pod nimi zaczęły się zbierać bakterie. Teraz ja wycięłam farocle i zastosuję może tę jodynę, a może dziegieć, choć dziegciu się boję, bo wiele osób mi mówiło, że on przesusza i może zaszkodzić - choć może raz na 2-3 dni jak ona poleca przez jakiś tam czas niedługi to dobre rozwiązanie... Poza tym ona mówi, zebym się dziegciu nie bała.
Siarczan mówiła, że niet - można uszkodzić strzałkę, co zgadza się z moją wiedzą kopytową.
Czyli próbuję na razie lekkich środków. Jak nie przejdzie siegnę po inne rozwiązania.
Ech, te końskie paskudstwa...Niby konie takie zdrowe przysłowiowo, a ciągle coś im dolega :/


A co myślicie o tym? https://www.mksklep.pl/keralitstrahlliqu...h=11_10_86
A stosuje ktoś z was kubatol?

<t></t>
branka
12-12-2008, 03:55 PM #46

Mi nasza weterynarz stajenna powiedziała tak: jodyną można zrobić jak jest lekki stan parę razy i nie więcej, bo może dojść do zatrucia jodem.
Mówiła, że mogę zastosować dziegieć na tyły(u Branki gniją tylko tyły, z różnych przyczyn, choć wyszło nam, że może to być dlatego, że Branka nie trzymała nigdy zbyt dobrze zadnich nóg i kowal robił na szybko - w strzałkach odstawało wiele "farfocli", ale on ich nie wycinał i pod nimi zaczęły się zbierać bakterie. Teraz ja wycięłam farocle i zastosuję może tę jodynę, a może dziegieć, choć dziegciu się boję, bo wiele osób mi mówiło, że on przesusza i może zaszkodzić - choć może raz na 2-3 dni jak ona poleca przez jakiś tam czas niedługi to dobre rozwiązanie... Poza tym ona mówi, zebym się dziegciu nie bała.
Siarczan mówiła, że niet - można uszkodzić strzałkę, co zgadza się z moją wiedzą kopytową.
Czyli próbuję na razie lekkich środków. Jak nie przejdzie siegnę po inne rozwiązania.
Ech, te końskie paskudstwa...Niby konie takie zdrowe przysłowiowo, a ciągle coś im dolega :/


A co myślicie o tym? https://www.mksklep.pl/keralitstrahlliqu...h=11_10_86
A stosuje ktoś z was kubatol?


<t></t>

SylwiaodMargot

Junior Member

47
12-19-2008, 10:17 PM #47
Ania: kubatol jest na bazie dziegciu, tylko taki bardziej rozcieńczony...

jeśli chodzi o gnicie strzałek, to ja mam swoje wypróbowane sposoby, które mnie nigdy nie zawiodły i zawsze to działa..."niestety" są to metody mocno inwazyjne i prawdopodobnie trochę szkodliwe dla kopyta, jednakże chroniczne i długotrwałe gnicie jest jeszcze bardziej szkodliwe...powoduje u konia ból, kulawiznę,raka kopyt, zanik strzałki, zacieśnianie się kopyta tzw błędne koło...pozatym taki koń poprostu śmierdzi na odległość w bardzo charakterystyczny sposób...taki koń poprostu gnije za życia (bo często zgnilizna przechodzi przez strzałki i wchodzi w żywe piętki w postaci szczeliny) i uważam że w takim przypadku należy wybrać "mniejsze zło" i pozbyć się zgnilizny za wszelką cenę...

to co robię opieram na kilku zasadach:

- robione kopyto musi być, bardzo dokładnie wymyte i oczyszczone szczotką(może być też dodatkowo zastosowane szare mydło do mycia), następnie musi wyschnąć, potem biorę jeszcze jeśli trzeba wodę utlenioną, jakieś gazy i kopystkę czy coś takiego...leję wodą utlenioną na te wszystkie szczeliny, na to gaza i dociskam kopystką i przejeżdzam nią parokrotnie po tym aby się ten cały syf czarny do tego przykleił...powtarzam procedurę do czasu aż kolejny gazik czy chustka będą "prawie" czyste...odstawiam znowu do wyschnięcia jeśli trzeba...

- następnie biorę ostry nóż do kopyt i obcinam wszelkie farfocle i tyle tej zgnilizny ile się da tzn bez "mięsa"...(czasem niestety okazuje się że trzeba wyciąć sporo strzałki ale w większości przypadków chorobę powodują organizmy beztlenowe i "otwarcie" całego ich mieszkanka mocno utrudnia im życie) im więcej tych syfów się zostawi tym większą szansę mają na odrośnięcie....strzałka się regeneruje i odrasta...zdrowa...

- i teraz: czasem to wystarczy i nic już więcej nie robię...lub psikam CTC( 3 dni pod rząd) lub polewm trush buster mustad(1,2 dni)( bardziej do rowków i szczelin stosuję)

- jak trzeba to jeszcze na to robie opatrunek na kopyto i zostawiam na noc

- w ekstremalnych przypadkach może się okazać że koń musi zostać w opatrunku parę dni w boksie...

- po tygodniu lub dwóch(jak kopyto troche odrośnie) znowu dokładnie myję kopyta i sprawdzam jak to wygląda, czy odrasta dalej zgnilizna itp...jak trzeba to znowu trochę przycinam strzałkę(otwieram szczelinę) i powtarzam procedury....i tak aż do skótku tzn do momentu jak będe widziała że nie ma już żadnego śladu zgnilizny i tylko zdrowa normalna strzałka rośnie...


tak jak wczesniej napisałam, nikt nie musi się zgadzać z moim postępowaniem i zgadzam się z teorią że jest to inwazyjne i szkodliwe (częściowe "zabicie" zdrowej tkanki), natomiast czasem trzeba wybrać "mniejsze zło"....ja tak robię od wielu lat, na wielu koniach, także swoich, wszystkie żyją i żadnemu noga nie odpadła czy coś takiego...a skutecznośc usunięcia zgnilizny miałam 100%

<t>Respect - hard to get, easy to loose</t>
SylwiaodMargot
12-19-2008, 10:17 PM #47

Ania: kubatol jest na bazie dziegciu, tylko taki bardziej rozcieńczony...

jeśli chodzi o gnicie strzałek, to ja mam swoje wypróbowane sposoby, które mnie nigdy nie zawiodły i zawsze to działa..."niestety" są to metody mocno inwazyjne i prawdopodobnie trochę szkodliwe dla kopyta, jednakże chroniczne i długotrwałe gnicie jest jeszcze bardziej szkodliwe...powoduje u konia ból, kulawiznę,raka kopyt, zanik strzałki, zacieśnianie się kopyta tzw błędne koło...pozatym taki koń poprostu śmierdzi na odległość w bardzo charakterystyczny sposób...taki koń poprostu gnije za życia (bo często zgnilizna przechodzi przez strzałki i wchodzi w żywe piętki w postaci szczeliny) i uważam że w takim przypadku należy wybrać "mniejsze zło" i pozbyć się zgnilizny za wszelką cenę...

to co robię opieram na kilku zasadach:

- robione kopyto musi być, bardzo dokładnie wymyte i oczyszczone szczotką(może być też dodatkowo zastosowane szare mydło do mycia), następnie musi wyschnąć, potem biorę jeszcze jeśli trzeba wodę utlenioną, jakieś gazy i kopystkę czy coś takiego...leję wodą utlenioną na te wszystkie szczeliny, na to gaza i dociskam kopystką i przejeżdzam nią parokrotnie po tym aby się ten cały syf czarny do tego przykleił...powtarzam procedurę do czasu aż kolejny gazik czy chustka będą "prawie" czyste...odstawiam znowu do wyschnięcia jeśli trzeba...

- następnie biorę ostry nóż do kopyt i obcinam wszelkie farfocle i tyle tej zgnilizny ile się da tzn bez "mięsa"...(czasem niestety okazuje się że trzeba wyciąć sporo strzałki ale w większości przypadków chorobę powodują organizmy beztlenowe i "otwarcie" całego ich mieszkanka mocno utrudnia im życie) im więcej tych syfów się zostawi tym większą szansę mają na odrośnięcie....strzałka się regeneruje i odrasta...zdrowa...

- i teraz: czasem to wystarczy i nic już więcej nie robię...lub psikam CTC( 3 dni pod rząd) lub polewm trush buster mustad(1,2 dni)( bardziej do rowków i szczelin stosuję)

- jak trzeba to jeszcze na to robie opatrunek na kopyto i zostawiam na noc

- w ekstremalnych przypadkach może się okazać że koń musi zostać w opatrunku parę dni w boksie...

- po tygodniu lub dwóch(jak kopyto troche odrośnie) znowu dokładnie myję kopyta i sprawdzam jak to wygląda, czy odrasta dalej zgnilizna itp...jak trzeba to znowu trochę przycinam strzałkę(otwieram szczelinę) i powtarzam procedury....i tak aż do skótku tzn do momentu jak będe widziała że nie ma już żadnego śladu zgnilizny i tylko zdrowa normalna strzałka rośnie...


tak jak wczesniej napisałam, nikt nie musi się zgadzać z moim postępowaniem i zgadzam się z teorią że jest to inwazyjne i szkodliwe (częściowe "zabicie" zdrowej tkanki), natomiast czasem trzeba wybrać "mniejsze zło"....ja tak robię od wielu lat, na wielu koniach, także swoich, wszystkie żyją i żadnemu noga nie odpadła czy coś takiego...a skutecznośc usunięcia zgnilizny miałam 100%


<t>Respect - hard to get, easy to loose</t>

branka

Posting Freak

2,096
12-19-2008, 10:34 PM #48
Otwarcie strzałki(byle bez przesady) myślę, że jest właściwe, bo dopuszcza się powietrze, poza tym ta całkiem zewnętrzna warstwa w gnijącej strzałce i tak już jest martwa. Ja dzisiaj też to zrobiłam, choć delikatnie, ale jednak. Koń nie jest kulawy, więc nie było to nic strasznego. A bez sensu moim zdaniem jest zostawiać taką martwą zasuszoną warstwe na wierzchu strzałki i rowka, jesli ma sie tam zakładać maść czy jakiś preparat.
Kupiłam do tego maść z dziegciem i jakimiś witaminami i nią smaruje od 3 dni. Zobaczymy jaki będzie efekt. Tez dokładnie czyszczę kopyto przed i potem smaruję całą strzałkę i rowek(tam daję więcej maśći). Koń niestety(albo stety) chodzi 2 razy dziennie w błoto, więc dziegieć nie działa długo. Mimo wszystko juz dziś zauważyłam poprawę. Zrobię tak jeszcze parę dni, a potem będe smarować sporadycznie - tak mi zaleciła weterynarz.

Opatrunek też nie jest głupią rzeczą, tak robiliśmy w Iradnii i dawaliśmy maść przeciwgrzybicza i przeciwbakteryjna do strzałki i to pomagało. Poza tym w ogóle tam czesto się zakładało coś n akopyta - np po zawodach siemie lniane takie jak do jedzenia się dodaje - ponoć pomaga "odpocząć" kopytom i je zregenerować.
Ja powinnam miec w poniedziałek już buty dla konia to mogę i do buta jakąś cienką warstwę czegoś np nasączonego preparatem z antybiotykiem włożyć i tak ją zostawić na kilka godzin.

<t></t>
branka
12-19-2008, 10:34 PM #48

Otwarcie strzałki(byle bez przesady) myślę, że jest właściwe, bo dopuszcza się powietrze, poza tym ta całkiem zewnętrzna warstwa w gnijącej strzałce i tak już jest martwa. Ja dzisiaj też to zrobiłam, choć delikatnie, ale jednak. Koń nie jest kulawy, więc nie było to nic strasznego. A bez sensu moim zdaniem jest zostawiać taką martwą zasuszoną warstwe na wierzchu strzałki i rowka, jesli ma sie tam zakładać maść czy jakiś preparat.
Kupiłam do tego maść z dziegciem i jakimiś witaminami i nią smaruje od 3 dni. Zobaczymy jaki będzie efekt. Tez dokładnie czyszczę kopyto przed i potem smaruję całą strzałkę i rowek(tam daję więcej maśći). Koń niestety(albo stety) chodzi 2 razy dziennie w błoto, więc dziegieć nie działa długo. Mimo wszystko juz dziś zauważyłam poprawę. Zrobię tak jeszcze parę dni, a potem będe smarować sporadycznie - tak mi zaleciła weterynarz.

Opatrunek też nie jest głupią rzeczą, tak robiliśmy w Iradnii i dawaliśmy maść przeciwgrzybicza i przeciwbakteryjna do strzałki i to pomagało. Poza tym w ogóle tam czesto się zakładało coś n akopyta - np po zawodach siemie lniane takie jak do jedzenia się dodaje - ponoć pomaga "odpocząć" kopytom i je zregenerować.
Ja powinnam miec w poniedziałek już buty dla konia to mogę i do buta jakąś cienką warstwę czegoś np nasączonego preparatem z antybiotykiem włożyć i tak ją zostawić na kilka godzin.


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
12-20-2008, 08:21 AM #49
SylwiaodMargot tak jak wczesniej napisałam, nikt nie musi się zgadzać z moim postępowaniem i zgadzam się z teorią że jest to inwazyjne i szkodliwe (częściowe "zabicie" zdrowej tkanki), natomiast czasem trzeba wybrać "mniejsze zło"....ja tak robię od wielu lat, na wielu koniach, także swoich, wszystkie żyją i żadnemu noga nie odpadła czy coś takiego...a skutecznośc usunięcia zgnilizny miałam 100%

Uważam, że takie postępowanie jest absolutnie logiczne Smile
Kowal, który zajmuje się moimi końmi dokładnie wycina martwe kawałki strzałki,żeby nic nie gniło.

Jeszcze o przyczynach tej choroby.

Czy często dezynfekujecie podłogę w boksach?

Mam wrażenie, że to może być przyczyna procesów gnilnych.

Bo co z tego, że podleczy się konia, często sprząta, skoro paskudztwa przylegają do podłogi?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
12-20-2008, 08:21 AM #49

SylwiaodMargot tak jak wczesniej napisałam, nikt nie musi się zgadzać z moim postępowaniem i zgadzam się z teorią że jest to inwazyjne i szkodliwe (częściowe "zabicie" zdrowej tkanki), natomiast czasem trzeba wybrać "mniejsze zło"....ja tak robię od wielu lat, na wielu koniach, także swoich, wszystkie żyją i żadnemu noga nie odpadła czy coś takiego...a skutecznośc usunięcia zgnilizny miałam 100%

Uważam, że takie postępowanie jest absolutnie logiczne Smile
Kowal, który zajmuje się moimi końmi dokładnie wycina martwe kawałki strzałki,żeby nic nie gniło.

Jeszcze o przyczynach tej choroby.

Czy często dezynfekujecie podłogę w boksach?

Mam wrażenie, że to może być przyczyna procesów gnilnych.

Bo co z tego, że podleczy się konia, często sprząta, skoro paskudztwa przylegają do podłogi?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

branka

Posting Freak

2,096
12-20-2008, 10:13 AM #50
No własnie, u nas w stajni nie dezynfekują podłóg praktycznie nigdy:/ W ogóle w pensjonatach sie to zadko zdarza. Muszę chyba sama kupić jakiś środek i zdezynfekować. Szczególnie, że nie mamy teraz trocin, słomy dają koniom sporo, ale owsianej i konie ją zjadają, więc rano jest jej mało i jest mokra i koń w tym moczy kopyta. Muszę coś pomyślec, alw nie stać mnie na kupowanie samej trocin, a lepszego pensjonatu nie znajde w cenie poniżej 700zł.

<t></t>
branka
12-20-2008, 10:13 AM #50

No własnie, u nas w stajni nie dezynfekują podłóg praktycznie nigdy:/ W ogóle w pensjonatach sie to zadko zdarza. Muszę chyba sama kupić jakiś środek i zdezynfekować. Szczególnie, że nie mamy teraz trocin, słomy dają koniom sporo, ale owsianej i konie ją zjadają, więc rano jest jej mało i jest mokra i koń w tym moczy kopyta. Muszę coś pomyślec, alw nie stać mnie na kupowanie samej trocin, a lepszego pensjonatu nie znajde w cenie poniżej 700zł.


<t></t>

Emila

Member

135
12-21-2008, 01:52 PM #51
Mój koń nabawił się kieyś takiej dziury w strzałce, że pół palca wchodziło, wyleczyłam go dziegciem, prawdziwym, nie jakąś mieszanką. Teraz jak tylko nadchodzi pora deszczowa smaruję mu podeszwy dziegciem co ok 3 dni, no i dodatkowo żel leovet na zimę. Problemów z kopytami nie mamy wcale

<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>
Emila
12-21-2008, 01:52 PM #51

Mój koń nabawił się kieyś takiej dziury w strzałce, że pół palca wchodziło, wyleczyłam go dziegciem, prawdziwym, nie jakąś mieszanką. Teraz jak tylko nadchodzi pora deszczowa smaruję mu podeszwy dziegciem co ok 3 dni, no i dodatkowo żel leovet na zimę. Problemów z kopytami nie mamy wcale


<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>

branka

Posting Freak

2,096
12-21-2008, 03:53 PM #52
Ta mieszanka co mam to większość też dziegieć. Ale jakoś mniej sie tym człowiek paćka - bo ja po dziegciu zawsze mam zniszczone ubrania w których nim coś robię :roll:

<t></t>
branka
12-21-2008, 03:53 PM #52

Ta mieszanka co mam to większość też dziegieć. Ale jakoś mniej sie tym człowiek paćka - bo ja po dziegciu zawsze mam zniszczone ubrania w których nim coś robię :roll:


<t></t>

Emila

Member

135
12-21-2008, 06:05 PM #53
Na codzień też stosuję mieszankę z tych samych niestety powodów. Ale prawdziwą smołę bukową też mam pod ręką

<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>
Emila
12-21-2008, 06:05 PM #53

Na codzień też stosuję mieszankę z tych samych niestety powodów. Ale prawdziwą smołę bukową też mam pod ręką


<t>Koń jest zwierzęciem przestrzeni, jego piękno, to czysty symbol wolności</t>

doma_

Junior Member

31
12-21-2008, 09:16 PM #54
Moje obserwacje odnośnie gnicia kopyt - nie tylko strzałki, ale też piętek...

U mnie problem pojawia się, gdy po okresie błotnistym robi się sucho. Wysychające kopyto wpija wtedy wszystkie świństwa z boksu i skutek wiadomy...

Zapobiegam w ten sposób: około raz w tygodniu używam preparatu przeciwko schorzeniom kopyt marki Equi Life. Dodatkowo, gdy jest sucho smaruję kremem super-nawilżającym (np. balsam Nivea do skóry bardzo suchej, teraz będę próbować czy takie same efekty bądą po nawilżającej maści firmy Farnam). Gdy błotniście - wyczyścić kopyta i do błotka. Gdy koń zostaje w boksie to smaruję maścią.
Jeżeli zauważę jakieś zmiany w strzałce/rowkach lub cieplejsze/miękkie piętki (najczęściej, gdy nie mogę kilka dni zwierząt odwiedzić) to też stosuję wcześniej wspomniany preparat.

"Miejsce" też ma na pewno znaczenie. W innych stajniach gnicie piętek nie występowało, natomiast w obecnej problem dotyczył obydwu koni.

<t></t>
doma_
12-21-2008, 09:16 PM #54

Moje obserwacje odnośnie gnicia kopyt - nie tylko strzałki, ale też piętek...

U mnie problem pojawia się, gdy po okresie błotnistym robi się sucho. Wysychające kopyto wpija wtedy wszystkie świństwa z boksu i skutek wiadomy...

Zapobiegam w ten sposób: około raz w tygodniu używam preparatu przeciwko schorzeniom kopyt marki Equi Life. Dodatkowo, gdy jest sucho smaruję kremem super-nawilżającym (np. balsam Nivea do skóry bardzo suchej, teraz będę próbować czy takie same efekty bądą po nawilżającej maści firmy Farnam). Gdy błotniście - wyczyścić kopyta i do błotka. Gdy koń zostaje w boksie to smaruję maścią.
Jeżeli zauważę jakieś zmiany w strzałce/rowkach lub cieplejsze/miękkie piętki (najczęściej, gdy nie mogę kilka dni zwierząt odwiedzić) to też stosuję wcześniej wspomniany preparat.

"Miejsce" też ma na pewno znaczenie. W innych stajniach gnicie piętek nie występowało, natomiast w obecnej problem dotyczył obydwu koni.


<t></t>

Gaga

Posting Freak

1,127
12-22-2008, 06:39 AM #55
doma a nie możesz zażyczyć sobie czystości w boksach? Bo wniosek z Twojego posta jeden: czysto nie jest Undecided

Jako nawilżenie polecam Absorbine Hooflex® Moisturizing Crème - super nawilżający krem , odkryłam go tego lata i jestem bardzo zadowolona z efektów. Skończył mi się problem przesuszonych kopyt (wybiegi i pastwiska mam gliniasto - piaszczyste, a w boksach suche trociny)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
12-22-2008, 06:39 AM #55

doma a nie możesz zażyczyć sobie czystości w boksach? Bo wniosek z Twojego posta jeden: czysto nie jest Undecided

Jako nawilżenie polecam Absorbine Hooflex® Moisturizing Crème - super nawilżający krem , odkryłam go tego lata i jestem bardzo zadowolona z efektów. Skończył mi się problem przesuszonych kopyt (wybiegi i pastwiska mam gliniasto - piaszczyste, a w boksach suche trociny)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

branka

Posting Freak

2,096
01-03-2009, 04:38 PM #56
Zaczęłam smarować strzałki maścią z nagietka i bardzo sie poprawiły. Może to też kwestia mrozu i tego, że nie jest mokro, ale tak czy tak cieszę się, że idzie z nimi ku dobremuSmile

<t></t>
branka
01-03-2009, 04:38 PM #56

Zaczęłam smarować strzałki maścią z nagietka i bardzo sie poprawiły. Może to też kwestia mrozu i tego, że nie jest mokro, ale tak czy tak cieszę się, że idzie z nimi ku dobremuSmile


<t></t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-13-2009, 08:42 PM #57
Z ostrożnością podchodziłabym do uszczęśliwiania konia kremami nivea, żelami, antybiotykami i podobnymi. Zaraz po braku ruchu i staniu w gnoju, bardzo szkodzi koniom przesada, nienaturalna 'higiena' (np szorowanie kopyt, co niszczy ich ochronna glazurę, i potem 'trzeba' smarować bo suche) i używanie niepotrzebnych chemicznych środków na nich i w ich otoczeniu. Warto poczytać skład takich specyfików i zastanowić się czy np na pewno potrzeba smarować kopyta pochodnymi ropy naftowej albo łojem z martwego konia:/ z kolei dezynfekując stajnie niepotrzebnie, powodujemy tylko że OGROMNA WIęKSZOśC bakterii ginie- zostaje MALUTKA ODPORNA MNIEJSZOśC która po dezynfekcji rozwija sie w nowe, lepsze, bardziej odporne a nawet zjadliwe pokolenie. Podobne działanie powoduje, że w ludzkich szpitalach wyhodowano najbardziej oporne szczepy np gronkowca. Także boksy wystarczy raz na rok pobielić (ew dodatkowo w szczególnych wypadkach jak choroba zakaźna), a na co dzień wybierać obornik, czysto ścielić- ale nie musi i NIE POWINNO być sterylnie; zwierzęta muszą stykać się z bakteriami żeby móc sie na nie uodpornić.

Zarówno dezynfekcja, jak i smarowanie kopyt, są zabiegami tylko czasem rzeczywiście potrzebnymi a powszechnie nadużywanymi. a żeby strzałki były zdrowe, przede wszystkim ruch (błotko kopytom nie szkodzi, tylko zgnojona ściółka) i czysta ściółka. Co do leczenia napisano tu już chyba wsioWink

<t></t>
Lutejaxx
01-13-2009, 08:42 PM #57

Z ostrożnością podchodziłabym do uszczęśliwiania konia kremami nivea, żelami, antybiotykami i podobnymi. Zaraz po braku ruchu i staniu w gnoju, bardzo szkodzi koniom przesada, nienaturalna 'higiena' (np szorowanie kopyt, co niszczy ich ochronna glazurę, i potem 'trzeba' smarować bo suche) i używanie niepotrzebnych chemicznych środków na nich i w ich otoczeniu. Warto poczytać skład takich specyfików i zastanowić się czy np na pewno potrzeba smarować kopyta pochodnymi ropy naftowej albo łojem z martwego konia:/ z kolei dezynfekując stajnie niepotrzebnie, powodujemy tylko że OGROMNA WIęKSZOśC bakterii ginie- zostaje MALUTKA ODPORNA MNIEJSZOśC która po dezynfekcji rozwija sie w nowe, lepsze, bardziej odporne a nawet zjadliwe pokolenie. Podobne działanie powoduje, że w ludzkich szpitalach wyhodowano najbardziej oporne szczepy np gronkowca. Także boksy wystarczy raz na rok pobielić (ew dodatkowo w szczególnych wypadkach jak choroba zakaźna), a na co dzień wybierać obornik, czysto ścielić- ale nie musi i NIE POWINNO być sterylnie; zwierzęta muszą stykać się z bakteriami żeby móc sie na nie uodpornić.

Zarówno dezynfekcja, jak i smarowanie kopyt, są zabiegami tylko czasem rzeczywiście potrzebnymi a powszechnie nadużywanymi. a żeby strzałki były zdrowe, przede wszystkim ruch (błotko kopytom nie szkodzi, tylko zgnojona ściółka) i czysta ściółka. Co do leczenia napisano tu już chyba wsioWink


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-14-2009, 06:42 AM #58
Czy mogę prosić o więcej informacji na temat gnicia piętek?? :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-14-2009, 06:42 AM #58

Czy mogę prosić o więcej informacji na temat gnicia piętek?? :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

grymaśna

Junior Member

37
01-14-2009, 01:36 PM #59
Przeglądnęłam wątek i dodaję swoje 8) .

GRUDA - dotyczy głównie okolicy zgiętka pęcinowego, ale może też występować wyżej – od tyłu nadgarstka lub stawu skokowego.
Co do przyczyn – faktycznie nie zostały do końca wyjaśnione. Są opracowania, które dowodzą, że pierwotną przyczyną grudy są liczne mikropęknięcia skóry, dyskutowany jest czynnik dziedziczny oraz wpływ stresu. Na pewno sprzyjają złe warunki zoohigieniczne (posypywanie dróg w zimie solą – też szkodzi), a drobnoustroje, które wnikają w uszkodzoną skórę – są sprawą wtórną (głównie bakterie beztlenowe, ale i gronkowce, także grzyby z rodz. Fusarium).
Co do środków leczniczych, w zależności od zaawansowania zmian –
* przy zaczerwienieniu i sączących pęcherzykach:
utrzymywanie w suchości i czystości, dezynfekcja (3%-owa woda utleniona), maść cynkowa;
* przy strupach oraz w pozostałych stadiach choroby:
wystrzyżenie włosów, mycie (szare mydło, mydło odkażające – Manusan dobrze się sprawdza), dokładne osuszanie, opatrunek (aby skórę zachować suchą), antybiotyk (decyzję co do stosowania, rodzaju, drogi podania powinien podjąć lekarz, antybiogram może być pomocny), dość popularny jest np. Fatroximin – w sprayu, więc wygodny… choć kolorkiem może odstraszyć – krwista czerwień :twisted: , gdy dochodzi do flegmony, konieczne jest podanie antybiotyku w iniekcji
* w przypadku stadium bardzo zaawansowanego:
zabieg chirurgiczny.
Zapobieganie: czystość w boksie, utrzymywanie w czystości i suchości okolicy zgiętków pęcinowych, szczotek pęcinowych (szczególnie u tych, które mają je „w obfitości”). Podczas wilgotnej pogody można okolicę zgiętków smarować wazeliną. Nie jest również najrozsądniejsze „pozbywanie się” szczotek pęcinowych - ich obecność ułatwia spływanie wody i błota (zapobiegając „rozmakaniu” skóry w zgiętku pęcinowym).

GNICIE STRZAŁKI - podobne przyczyny i czynniki sprzyjające.
Faktycznie, częściej występuje u jaśniej umaszczonych koni.
Dziegieć – działa bardziej powierzchownie – dezynfekuje i wysusza, jeśli się „przesadzi”, to oczywiście może spowodować przesuszenie.
Siarczan miedzi – penetruje głębiej, dlatego trzeba go stosować z ogromnym wyczuciem, gdyż są konie, którym nic się nie dzieje, ale u niektórych może dojść nawet do zmian martwiczych. Ja osobiście mam bardzo dobre doświadczenia z siarczanem – co drugi dzień i na ogół już 2-krotnie wystarczy.
Jodyna – to główny środek, który stosuje się na głębsze zmiany w kopycie - można polać albo „wcisnąć” nasączoną watkę, a z zewnątrz – zadziegciować.
Lekarze stosują również roztwór formaliny, vagothyl albo eter-jodoform (w odpowiednich stężeniach). Lekarz usuwa martwą tkankę, zaś gdy się ją pozostawi – proces zostanie zahamowany (dzięki zastosowaniu ww. specyfików), a kowal przy następnej wizycie „postawi kropkę nad i” :wink: . W przypadku gdy proces jest bardzo zaawansowany, tj. towarzyszą mu brodawkowate, krwawiące rozrosty (= rzekomy rak kopyta), wówczas zabieg jest już poważniejszy, przeprowadzany jest w znieczuleniu i niezbędne jest stosowanie opatrunków przez dłuższy czas.
Kowale (przynajmniej niektórzy) mogą również wypożyczyć but.
Jeśli infekcja rozprzestrzenia się na piętki, zasady są podobne. Trzeba jednak pamiętać, że graniczą one ze skórą, która „źle znosi” kontakt z ww. substancjami. Gdy trzeba potraktować czymś pogranicze skóry i piętek, należy zabezpieczyć skórę przez posmarowanie wazeliną.

Samodzielne wycinanie martwych tkanek ze strzałki (choć jak najbardziej logiczne i tu akurat wygląda, że z pozytywnym skutkiem Smile ) – nie polecałabym osobom nie przeszkolonym. Uważam, ze zbyt łatwo można uszkodzić zdrowe części, nieobjęte procesem chorobowym, oraz leżącą głębiej żywą tkankę.

Mycie kopyt –szczególnie w sytuacji, gdy konisko chodzi po suchym - polecam Smile . W trakcie mycia (odpowiednio długiego, gdy chcemy szybciej – trzeba użyć ciepłej wody, może być z wiaderka) glazura nasiąka wodą, co powoduje elastyczność głębszych warstw ściany rogowej kopyta. Tak się dzieje w 1/3 bliższej (czyli wyższej) części ściany kopyta, gdzie glazura jest gumowata, zaś pozostała część glazury (poniżej) - jako że jest całkiem zrogowaciała (ma postać suchych „zadziorów”), ulega maceracji i złuszczeniu. I te właśnie „zadziory” możemy usunąć, po namoczeniu (gąbką lub miękką szczotką). Natomiast szorowanie twardą szczotką (czy na mokro, czy na sucho) albo skrobanie kopystką faktycznie niszczy glazurę Sad .
W sytuacji, gdy koń przebywa dużo na dworze na mokrym podłożu, mycie kopyt w celu ich nawilżenia nie jest konieczne… chyba, że schcemy spłukać błoto.
Natomiast natłuszczanie ma na celu zatrzymanie wilgoci, stworzenie warstwy ochronnej (szczególnie pożądane w przypadku uszkodzenia glazury).

Co do dezynfekcji boksów: jak najbardziej wskazane :!: . Celem jest ograniczenie populacji drobnoustrojów (a nie całkowita sterylność), a więc i mniejsza ich liczba w następnych pokoleniach, a co do przeżywalności – ja bym powiedziała, że przeżywają te, które uniknęły zagłady (osobniki oporne, te w miejscach niedostępnych, np. szczeliny oraz „osłonięte” przez brud). A poza tym środowisko i tak szybciutko traci swoją czystość, z powodu chociażby mikrobów przeróżnej maści, bytujących w odchodach.
Za najbardziej racjonalne uważam zatem:
1) bieżące utrzymanie czystości
- codzienne usuwanie obornika,
- ścielenie odpowiednią ilością suchej ściółki,
oraz
2) raz na jakiś czas (najrzadziej raz na rok, choć w spotkałam się, że w klinikach dla koni o wiele częściej np. raz na mieś.)
- dokładne mycie, a następnie:
- dezynfekcja lub bielenie (w zależności od materiału, z którego jest wykonany boks).
Do dezynfekcji – najbardziej chyba dostępna jest Pollena JK (ze starszych środków), oraz Virkon (z tych nowszych).

No, chyba pobiłam rekord długości posta :roll:

Pozdrawiam Smile

<t>'nieludzka' doktorka... jak to Ktoś powiedziałWink<br/>
ODMELDOWAŁAM SIĘ - BRAK CZASU ZWYCIĘŻYŁSad</t>
grymaśna
01-14-2009, 01:36 PM #59

Przeglądnęłam wątek i dodaję swoje 8) .

GRUDA - dotyczy głównie okolicy zgiętka pęcinowego, ale może też występować wyżej – od tyłu nadgarstka lub stawu skokowego.
Co do przyczyn – faktycznie nie zostały do końca wyjaśnione. Są opracowania, które dowodzą, że pierwotną przyczyną grudy są liczne mikropęknięcia skóry, dyskutowany jest czynnik dziedziczny oraz wpływ stresu. Na pewno sprzyjają złe warunki zoohigieniczne (posypywanie dróg w zimie solą – też szkodzi), a drobnoustroje, które wnikają w uszkodzoną skórę – są sprawą wtórną (głównie bakterie beztlenowe, ale i gronkowce, także grzyby z rodz. Fusarium).
Co do środków leczniczych, w zależności od zaawansowania zmian –
* przy zaczerwienieniu i sączących pęcherzykach:
utrzymywanie w suchości i czystości, dezynfekcja (3%-owa woda utleniona), maść cynkowa;
* przy strupach oraz w pozostałych stadiach choroby:
wystrzyżenie włosów, mycie (szare mydło, mydło odkażające – Manusan dobrze się sprawdza), dokładne osuszanie, opatrunek (aby skórę zachować suchą), antybiotyk (decyzję co do stosowania, rodzaju, drogi podania powinien podjąć lekarz, antybiogram może być pomocny), dość popularny jest np. Fatroximin – w sprayu, więc wygodny… choć kolorkiem może odstraszyć – krwista czerwień :twisted: , gdy dochodzi do flegmony, konieczne jest podanie antybiotyku w iniekcji
* w przypadku stadium bardzo zaawansowanego:
zabieg chirurgiczny.
Zapobieganie: czystość w boksie, utrzymywanie w czystości i suchości okolicy zgiętków pęcinowych, szczotek pęcinowych (szczególnie u tych, które mają je „w obfitości”). Podczas wilgotnej pogody można okolicę zgiętków smarować wazeliną. Nie jest również najrozsądniejsze „pozbywanie się” szczotek pęcinowych - ich obecność ułatwia spływanie wody i błota (zapobiegając „rozmakaniu” skóry w zgiętku pęcinowym).

GNICIE STRZAŁKI - podobne przyczyny i czynniki sprzyjające.
Faktycznie, częściej występuje u jaśniej umaszczonych koni.
Dziegieć – działa bardziej powierzchownie – dezynfekuje i wysusza, jeśli się „przesadzi”, to oczywiście może spowodować przesuszenie.
Siarczan miedzi – penetruje głębiej, dlatego trzeba go stosować z ogromnym wyczuciem, gdyż są konie, którym nic się nie dzieje, ale u niektórych może dojść nawet do zmian martwiczych. Ja osobiście mam bardzo dobre doświadczenia z siarczanem – co drugi dzień i na ogół już 2-krotnie wystarczy.
Jodyna – to główny środek, który stosuje się na głębsze zmiany w kopycie - można polać albo „wcisnąć” nasączoną watkę, a z zewnątrz – zadziegciować.
Lekarze stosują również roztwór formaliny, vagothyl albo eter-jodoform (w odpowiednich stężeniach). Lekarz usuwa martwą tkankę, zaś gdy się ją pozostawi – proces zostanie zahamowany (dzięki zastosowaniu ww. specyfików), a kowal przy następnej wizycie „postawi kropkę nad i” :wink: . W przypadku gdy proces jest bardzo zaawansowany, tj. towarzyszą mu brodawkowate, krwawiące rozrosty (= rzekomy rak kopyta), wówczas zabieg jest już poważniejszy, przeprowadzany jest w znieczuleniu i niezbędne jest stosowanie opatrunków przez dłuższy czas.
Kowale (przynajmniej niektórzy) mogą również wypożyczyć but.
Jeśli infekcja rozprzestrzenia się na piętki, zasady są podobne. Trzeba jednak pamiętać, że graniczą one ze skórą, która „źle znosi” kontakt z ww. substancjami. Gdy trzeba potraktować czymś pogranicze skóry i piętek, należy zabezpieczyć skórę przez posmarowanie wazeliną.

Samodzielne wycinanie martwych tkanek ze strzałki (choć jak najbardziej logiczne i tu akurat wygląda, że z pozytywnym skutkiem Smile ) – nie polecałabym osobom nie przeszkolonym. Uważam, ze zbyt łatwo można uszkodzić zdrowe części, nieobjęte procesem chorobowym, oraz leżącą głębiej żywą tkankę.

Mycie kopyt –szczególnie w sytuacji, gdy konisko chodzi po suchym - polecam Smile . W trakcie mycia (odpowiednio długiego, gdy chcemy szybciej – trzeba użyć ciepłej wody, może być z wiaderka) glazura nasiąka wodą, co powoduje elastyczność głębszych warstw ściany rogowej kopyta. Tak się dzieje w 1/3 bliższej (czyli wyższej) części ściany kopyta, gdzie glazura jest gumowata, zaś pozostała część glazury (poniżej) - jako że jest całkiem zrogowaciała (ma postać suchych „zadziorów”), ulega maceracji i złuszczeniu. I te właśnie „zadziory” możemy usunąć, po namoczeniu (gąbką lub miękką szczotką). Natomiast szorowanie twardą szczotką (czy na mokro, czy na sucho) albo skrobanie kopystką faktycznie niszczy glazurę Sad .
W sytuacji, gdy koń przebywa dużo na dworze na mokrym podłożu, mycie kopyt w celu ich nawilżenia nie jest konieczne… chyba, że schcemy spłukać błoto.
Natomiast natłuszczanie ma na celu zatrzymanie wilgoci, stworzenie warstwy ochronnej (szczególnie pożądane w przypadku uszkodzenia glazury).

Co do dezynfekcji boksów: jak najbardziej wskazane :!: . Celem jest ograniczenie populacji drobnoustrojów (a nie całkowita sterylność), a więc i mniejsza ich liczba w następnych pokoleniach, a co do przeżywalności – ja bym powiedziała, że przeżywają te, które uniknęły zagłady (osobniki oporne, te w miejscach niedostępnych, np. szczeliny oraz „osłonięte” przez brud). A poza tym środowisko i tak szybciutko traci swoją czystość, z powodu chociażby mikrobów przeróżnej maści, bytujących w odchodach.
Za najbardziej racjonalne uważam zatem:
1) bieżące utrzymanie czystości
- codzienne usuwanie obornika,
- ścielenie odpowiednią ilością suchej ściółki,
oraz
2) raz na jakiś czas (najrzadziej raz na rok, choć w spotkałam się, że w klinikach dla koni o wiele częściej np. raz na mieś.)
- dokładne mycie, a następnie:
- dezynfekcja lub bielenie (w zależności od materiału, z którego jest wykonany boks).
Do dezynfekcji – najbardziej chyba dostępna jest Pollena JK (ze starszych środków), oraz Virkon (z tych nowszych).

No, chyba pobiłam rekord długości posta :roll:

Pozdrawiam Smile


<t>'nieludzka' doktorka... jak to Ktoś powiedziałWink<br/>
ODMELDOWAŁAM SIĘ - BRAK CZASU ZWYCIĘŻYŁSad</t>

Michalina

Junior Member

23
01-14-2009, 02:09 PM #60
Czy próbowałyście kiedykolwiek srebra koloidalnego?
Zabija wszelkie bakcyle ,jest bezzapachowe no i szlachetneWink…biżuteria dla kopyt…

<t></t>
Michalina
01-14-2009, 02:09 PM #60

Czy próbowałyście kiedykolwiek srebra koloidalnego?
Zabija wszelkie bakcyle ,jest bezzapachowe no i szlachetneWink…biżuteria dla kopyt…


<t></t>

Strony (10): Wstecz 1 2 3 4 5 6 10 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości