Hipologia Kategoria Chów koni - i wszystko, co z nim związane Padokowanie koni

Padokowanie koni

Padokowanie koni

Strony (6): Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej
Visenna

Junior Member

40
01-21-2008, 07:30 PM #16
Cytat:Ale ubierając koniom ochraniacze i puszczając na dobrze ogrodzony i z miękkim, równym podłożem wybieg, można zniwelować ryzyko - ono zawsze jest, ale równie dobrze koń może się uszkodzić w czasie transportu czy na parkurze - dlatego powinno się puszczać sportowe konie, tylko jak ktoś sie boi to z rozsądkiem. Albo chociaż zapewnić odpowiednią ilośc ruchu na karuzeli lub bieżni i trening z dłuższym stępem. A pastwisko w małych ilościach żadnemu koniowi nie zaszkodzi.
Oczywiscie że tak i o tym też pisałam Smile
Zawsze się można jakoś dogadać jeśli w stajni jest np. mało padoków czy coś, a chcemy żeby koń chodził sam. Tyle że niestety często bywa to trudne.

Inna sprawa że niktórzy nie jezdzą w teren, bo ich trzymane movcno "na ryju" na treningu konie, w terenie zwyczajnie ponoszą i tacy ludzie się boją. Znałam taką dresażystkę, której kon chodził tip top na treningach, ale jak trzeba było przez las przejechac do innej stajni na konsultacje, to wracali zazwyczaj osobno

<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>
Visenna
01-21-2008, 07:30 PM #16

Cytat:Ale ubierając koniom ochraniacze i puszczając na dobrze ogrodzony i z miękkim, równym podłożem wybieg, można zniwelować ryzyko - ono zawsze jest, ale równie dobrze koń może się uszkodzić w czasie transportu czy na parkurze - dlatego powinno się puszczać sportowe konie, tylko jak ktoś sie boi to z rozsądkiem. Albo chociaż zapewnić odpowiednią ilośc ruchu na karuzeli lub bieżni i trening z dłuższym stępem. A pastwisko w małych ilościach żadnemu koniowi nie zaszkodzi.
Oczywiscie że tak i o tym też pisałam Smile
Zawsze się można jakoś dogadać jeśli w stajni jest np. mało padoków czy coś, a chcemy żeby koń chodził sam. Tyle że niestety często bywa to trudne.

Inna sprawa że niktórzy nie jezdzą w teren, bo ich trzymane movcno "na ryju" na treningu konie, w terenie zwyczajnie ponoszą i tacy ludzie się boją. Znałam taką dresażystkę, której kon chodził tip top na treningach, ale jak trzeba było przez las przejechac do innej stajni na konsultacje, to wracali zazwyczaj osobno


<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>

branka

Posting Freak

2,096
01-21-2008, 07:39 PM #17
Visenna - to było w odpowiedzi na komentarz dakrona - tzn na zdjęcia, na których konie szaleją, co prawda on napisał, że te konie CHODZĄ na wybiegi, ale dla niektórych to może być dowód, żeby nie puszczać, bo szaleją. Ale wałachy tak maja, dlatego można mieszać i puszczać dwa konie: klacz i wałacha - tylko wtedy z kolei, jak się kobyła grzeje, to się moga uszkodzić, jesli wałach czuje się jeszcze troche facetem i skacze na kobyłę.
W każdym razie w międzyczasie Ty Visenna napisałaś swojego posta i wyszło, że się ciebie czepiam :wink:

Ale ogólnie to też rozumiem, że niektórzy nie puszczają drogich koni, w przypadku, gdy mają stare ogrodzenia, doły na padoku itp. Ale długie rozprężenie, spacer w ręku albo karuzela jest wtedy obowiązkowa i nikt ani nic na świecie mnie nie przekona, że jest inaczej.

Co do dresazystów - oni naprawdę często nie radzą sobie w ogóle z trudniejszymi końmi w terenie. Dają pełno preparatów tym koniom , trzymaja tłuste beczki i jak wiaterek zawieje to konik ich zwala. Ale nie wszyscy tak mają, to głównie przypadłośc słabszych jeźdzców lub młodszych - właśnie uzyskuja impuls wystaniem konia. Ale tak daleko nie zajdą!
branka
01-21-2008, 07:39 PM #17

Visenna - to było w odpowiedzi na komentarz dakrona - tzn na zdjęcia, na których konie szaleją, co prawda on napisał, że te konie CHODZĄ na wybiegi, ale dla niektórych to może być dowód, żeby nie puszczać, bo szaleją. Ale wałachy tak maja, dlatego można mieszać i puszczać dwa konie: klacz i wałacha - tylko wtedy z kolei, jak się kobyła grzeje, to się moga uszkodzić, jesli wałach czuje się jeszcze troche facetem i skacze na kobyłę.
W każdym razie w międzyczasie Ty Visenna napisałaś swojego posta i wyszło, że się ciebie czepiam :wink:

Ale ogólnie to też rozumiem, że niektórzy nie puszczają drogich koni, w przypadku, gdy mają stare ogrodzenia, doły na padoku itp. Ale długie rozprężenie, spacer w ręku albo karuzela jest wtedy obowiązkowa i nikt ani nic na świecie mnie nie przekona, że jest inaczej.

Co do dresazystów - oni naprawdę często nie radzą sobie w ogóle z trudniejszymi końmi w terenie. Dają pełno preparatów tym koniom , trzymaja tłuste beczki i jak wiaterek zawieje to konik ich zwala. Ale nie wszyscy tak mają, to głównie przypadłośc słabszych jeźdzców lub młodszych - właśnie uzyskuja impuls wystaniem konia. Ale tak daleko nie zajdą!

Visenna

Junior Member

40
01-21-2008, 07:44 PM #18
Spoko Big Grin

Ale jest jeszcze jedna rzecz - ogiery. Pomijam nie puszczanie ich przez ich wartość itp, ale pozostaje zwykła sprawa - np w Szczecinie nie ma stajni praktycznie, do której chciano by wziać ogiera - właśnie przez padoki. Bo są w złym stanie i ogier moze zwiać do klaczy. Bo jest ich za mało, żeby ogier paradował na nich sam. Bo... i to spory problem jest, bo ja chciałabym ogiera np mieć, ale stajnia gdzie mógłby stać bez dyskryminowania go ze względu na brak badź niezadbanie padoków, kosztuje u mnie 800 zł...przy stajniach za 450 zl to jest spora różnica. Oczywiscie nie powinno tak byc, podobnie jak nie powinno być tak że kon mi zwiewa z padoku ogrodzonego linką(!) i kończy żywot pod samochodem, a włascicela niczeg to nie uczy kompletnie, a tak też było..ale tak jest. I co mozna zrobić, skoro dobre stajnie to juz zapisy na boksy robią, tak wszystko obstawione

<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>
Visenna
01-21-2008, 07:44 PM #18

Spoko Big Grin

Ale jest jeszcze jedna rzecz - ogiery. Pomijam nie puszczanie ich przez ich wartość itp, ale pozostaje zwykła sprawa - np w Szczecinie nie ma stajni praktycznie, do której chciano by wziać ogiera - właśnie przez padoki. Bo są w złym stanie i ogier moze zwiać do klaczy. Bo jest ich za mało, żeby ogier paradował na nich sam. Bo... i to spory problem jest, bo ja chciałabym ogiera np mieć, ale stajnia gdzie mógłby stać bez dyskryminowania go ze względu na brak badź niezadbanie padoków, kosztuje u mnie 800 zł...przy stajniach za 450 zl to jest spora różnica. Oczywiscie nie powinno tak byc, podobnie jak nie powinno być tak że kon mi zwiewa z padoku ogrodzonego linką(!) i kończy żywot pod samochodem, a włascicela niczeg to nie uczy kompletnie, a tak też było..ale tak jest. I co mozna zrobić, skoro dobre stajnie to juz zapisy na boksy robią, tak wszystko obstawione


<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>

Visenna

Junior Member

40
01-21-2008, 07:46 PM #19
..i co mozna zrobić skoro dobre stajnie juz zapisy na boxy robią, bo tak wszystko obstawione...

sorka za posta pod postem, ale nie wiem dlaczego, nie chce mi przepuscić posta poprzedniego w całości

<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>
Visenna
01-21-2008, 07:46 PM #19

..i co mozna zrobić skoro dobre stajnie juz zapisy na boxy robią, bo tak wszystko obstawione...

sorka za posta pod postem, ale nie wiem dlaczego, nie chce mi przepuscić posta poprzedniego w całości


<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-21-2008, 07:46 PM #20
Visenna Zgadzam sie z tym, że jak ktoś wywalił kupę kasy na konia, to może

Przykład , który podałam, to kon rekreacyjny, skoki amatorskie raczej.
Właścicielka nie jeździ poza sezonem, nie dlatego, że drży o konia, tylko jej się nie chce , bo zimno, bo pada , itd

Czasami odwiedza go w stajni , niezbyt często.

Poznałam konia podobno chodzącego klase C ujezdżenia w Niemczech.
Kon 10 lat znał tylko hale , nie tereny.
I stoi teraz na małym wybiegu, bo nie potrafił poruszac się na bosaka po innym podłozu niz halowym.
Faktycznie miał problem , bo pojeździłam chwilę na nim.
Stawiał ostroznie nogi, macał, zastanawiał się, czy trawa jest bezpieczna, czy na czarną ziemię mozna postawic kopyto
Właściciel nie potrafi jeździc, ale kocha swojego konia.



p.s

Nie napadłam na Ciebie- przepraszam, jesli tak odebrałaś
Smile
Guli
01-21-2008, 07:46 PM #20

Visenna Zgadzam sie z tym, że jak ktoś wywalił kupę kasy na konia, to może

Przykład , który podałam, to kon rekreacyjny, skoki amatorskie raczej.
Właścicielka nie jeździ poza sezonem, nie dlatego, że drży o konia, tylko jej się nie chce , bo zimno, bo pada , itd

Czasami odwiedza go w stajni , niezbyt często.

Poznałam konia podobno chodzącego klase C ujezdżenia w Niemczech.
Kon 10 lat znał tylko hale , nie tereny.
I stoi teraz na małym wybiegu, bo nie potrafił poruszac się na bosaka po innym podłozu niz halowym.
Faktycznie miał problem , bo pojeździłam chwilę na nim.
Stawiał ostroznie nogi, macał, zastanawiał się, czy trawa jest bezpieczna, czy na czarną ziemię mozna postawic kopyto
Właściciel nie potrafi jeździc, ale kocha swojego konia.



p.s

Nie napadłam na Ciebie- przepraszam, jesli tak odebrałaś
Smile

Visenna

Junior Member

40
01-21-2008, 07:49 PM #21
Cytat:Nie napadłam na Ciebie- przepraszam, jesli tak odebrałaś
Luzik, być moze jestem przewrażliwiona.

Mnie też serce boli jak widzę te sportowe konie, wydeptujące ścieżki w boksach...ale muszę się pochwalić, ze w byłej stajni udało nam sie przekonać jednego sportowca, zeby wypuszczał swojego ogiera choc na godzinę dziennie. Co prawda na maleńki padoczek wielkości moze 10 metrów, bo innym stajnia nie dysponowała i na padoczku było tylko i wyłącznie błoto, ale przynajmniej koń na powietrzu trochę był. A gość stał obok i go pilnował Big Grin

<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>
Visenna
01-21-2008, 07:49 PM #21

Cytat:Nie napadłam na Ciebie- przepraszam, jesli tak odebrałaś
Luzik, być moze jestem przewrażliwiona.

Mnie też serce boli jak widzę te sportowe konie, wydeptujące ścieżki w boksach...ale muszę się pochwalić, ze w byłej stajni udało nam sie przekonać jednego sportowca, zeby wypuszczał swojego ogiera choc na godzinę dziennie. Co prawda na maleńki padoczek wielkości moze 10 metrów, bo innym stajnia nie dysponowała i na padoczku było tylko i wyłącznie błoto, ale przynajmniej koń na powietrzu trochę był. A gość stał obok i go pilnował Big Grin


<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>

branka

Posting Freak

2,096
01-21-2008, 07:52 PM #22
Niestety, we Wrocławiu jest podobnie - albo ogier musi stać albo stajnia kosztuje 8 stówek czy więcej - ja na szczęście ogierów nie lubię i mam klaczkę. Ale nawet z klaczami są problemy, bo we Wrocławiu po prostu nie ma mody na puszczanie koni. A jak jest to np. konie mają beznadziejną ściółkę. Albo nie ma placu do jazdy, jak u mnie w stajni. I coś trzeba wybrać - większość tych, co startują we Wrocku(szczególnie Partynice!)wybierą trenera i halę - i konie stoją w stajni. Niektórzy wybieraja tak jak ja:trochę gorsze warunki ogólne może(typu, mniej ściółki, niż w stajniach sportowych, choć czysto jest), ale za to szczęście koni, które mogą chodzić na pastwicho codziennie. Są jeszcze tacy, co mają gdzieś wszystko i tacy, co mają dużo kasy i mają i wybiegi i trenra i halę(ale płacą 9 stów miesięcznie, za samą podstawę - więc ja dziękuję!).
Ja już zauwazyłam, że mojemu koniowi(a i innym pewnie też), najwięcje szczścia przynosi wybieg i mozliwość swobodnego wygalopowania się - ona szczególnie musi to mieć, bo jest nerwowa i zaczyna od razu się kiwać jak postoi. Jak chodzi nigdy tego nie robi(tzn ona nie tka ale kiwa głowa is zyja góra-dół dość mocno jak stoi).A takie rzeczy jak rodzj ai ilośc ściółki w ogóle nie wpływają na jej ogólne zadowolenie(które oceniam tym, że jest wesoła, rży na widok cżłowieka, chętnie chodzi na jazdę, nie kiwa się itp).Także dla mnie ruch to podstawa absolutna.

Dobra miało być o terenie - ja nie wiem jak to jest, ale ja nie umiem sie trzymać tematu :roll: Big Grin
Trzeba by to przenieść rzeczywiście. Może ogólny temat:padokowanie koni?
branka
01-21-2008, 07:52 PM #22

Niestety, we Wrocławiu jest podobnie - albo ogier musi stać albo stajnia kosztuje 8 stówek czy więcej - ja na szczęście ogierów nie lubię i mam klaczkę. Ale nawet z klaczami są problemy, bo we Wrocławiu po prostu nie ma mody na puszczanie koni. A jak jest to np. konie mają beznadziejną ściółkę. Albo nie ma placu do jazdy, jak u mnie w stajni. I coś trzeba wybrać - większość tych, co startują we Wrocku(szczególnie Partynice!)wybierą trenera i halę - i konie stoją w stajni. Niektórzy wybieraja tak jak ja:trochę gorsze warunki ogólne może(typu, mniej ściółki, niż w stajniach sportowych, choć czysto jest), ale za to szczęście koni, które mogą chodzić na pastwicho codziennie. Są jeszcze tacy, co mają gdzieś wszystko i tacy, co mają dużo kasy i mają i wybiegi i trenra i halę(ale płacą 9 stów miesięcznie, za samą podstawę - więc ja dziękuję!).
Ja już zauwazyłam, że mojemu koniowi(a i innym pewnie też), najwięcje szczścia przynosi wybieg i mozliwość swobodnego wygalopowania się - ona szczególnie musi to mieć, bo jest nerwowa i zaczyna od razu się kiwać jak postoi. Jak chodzi nigdy tego nie robi(tzn ona nie tka ale kiwa głowa is zyja góra-dół dość mocno jak stoi).A takie rzeczy jak rodzj ai ilośc ściółki w ogóle nie wpływają na jej ogólne zadowolenie(które oceniam tym, że jest wesoła, rży na widok cżłowieka, chętnie chodzi na jazdę, nie kiwa się itp).Także dla mnie ruch to podstawa absolutna.

Dobra miało być o terenie - ja nie wiem jak to jest, ale ja nie umiem sie trzymać tematu :roll: Big Grin
Trzeba by to przenieść rzeczywiście. Może ogólny temat:padokowanie koni?

dakron

Junior Member

20
01-21-2008, 07:56 PM #23
Konie hoduje sie dla ich walorów użytkowych (z przeznaczeniem na sport, lub rzeź) lub ich piękna (pokazy, czempionaty).
Zwierzęta za kilkadziesiąt tysięcy złotych i więcej to konie sportowe i czempionatowe, a nie konie do jazdy rekreacyjnej. Cała reszta z której korzysta amator jeździectwa to egzemplarze słabsze, nie odpowiadające standardom hodowanym i nie spełniające oczekiwania hodowców. Kosztują mało bo nie posiadają odpowiednich cech charakteru, budowy anatomicznej, zdolności niezbędnych do sukcesów sportowych.
Gdyby ludzie bardziej świadomie rozmnażali konie nie byłaby tyle pokracznych chorowitych zwierząt które nie mają szans na długie życie jeśli nie spotkają na swojej drodze jakiegoś wrażliwego amatora koni w ogóle jako takich.
Oczywiście czasami zdarza się że bogaci ludzie kupują wartościowy materiał hodowlany który nie jest już później wykorzystywany do dalszego doskonalenia rasy, ale to wyjątki.

(Fragment stricte o rozmnażaniu przeniosłam do wątku "hodowlanego". Teolinek)
dakron
01-21-2008, 07:56 PM #23

Konie hoduje sie dla ich walorów użytkowych (z przeznaczeniem na sport, lub rzeź) lub ich piękna (pokazy, czempionaty).
Zwierzęta za kilkadziesiąt tysięcy złotych i więcej to konie sportowe i czempionatowe, a nie konie do jazdy rekreacyjnej. Cała reszta z której korzysta amator jeździectwa to egzemplarze słabsze, nie odpowiadające standardom hodowanym i nie spełniające oczekiwania hodowców. Kosztują mało bo nie posiadają odpowiednich cech charakteru, budowy anatomicznej, zdolności niezbędnych do sukcesów sportowych.
Gdyby ludzie bardziej świadomie rozmnażali konie nie byłaby tyle pokracznych chorowitych zwierząt które nie mają szans na długie życie jeśli nie spotkają na swojej drodze jakiegoś wrażliwego amatora koni w ogóle jako takich.
Oczywiście czasami zdarza się że bogaci ludzie kupują wartościowy materiał hodowlany który nie jest już później wykorzystywany do dalszego doskonalenia rasy, ale to wyjątki.

(Fragment stricte o rozmnażaniu przeniosłam do wątku "hodowlanego". Teolinek)

branka

Posting Freak

2,096
01-21-2008, 08:03 PM #24
Ale hodując konie, trzeba im zapewnić szczęście i możliwość prawidłowego rozwoju, m.in padokowaniem.

(j.w. Teolinek.)
branka
01-21-2008, 08:03 PM #24

Ale hodując konie, trzeba im zapewnić szczęście i możliwość prawidłowego rozwoju, m.in padokowaniem.

(j.w. Teolinek.)

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
01-21-2008, 10:54 PM #25
A propos padkowania - ze Świata Koni (1/2007):

"WPŁYW CZASU SPĘDZONEGO NA PASTWISKU NA ODRUCH GRYZIENIA

W USA przeprowadzono badania, czy istnieją różnicę w zachowaniu koni utrzymywanych w stajni, które wypuszczano na pastwisko na 2 lub 12 godzin co tydzień. Wszystkie konie biorące udział w doświadczeniu były użytkowane pod siodłem 5-7 godzin tygodniowo. Jedna grupa koni była wypuszczana na trawiasty padok na 2 godziny w każdą niedzielę. Konie w grupie drugiej przebywały na wybiegu po 2 godziny codziennie od poniedziałku do soboty. Zachowanie koni było filmowane, dotyczyło to pierwszych i ostatnich 10 minut w czasie przebywania na wybiegu w kwietniu, grudniu i listopadzie. Analizowano filmy i poddano ocenie zachowanie koni pod względem częstotliwości gryzienia trawy, obwąchiwania traw w celu poszukiwania najsmaczniejszej, parskania, rżenia, otrząsania się, tarzania, spacerowania, kłusowania, galopowania, stawania dęba i brykania.

Konie wypuszczane na pastwisko, tylko na 2 godziny tygodniowo kłusowały, galopowały i brykały częściej, natomiast znacznie mniej czasu spędzały na gwyzieniu trawy niż konie przebywające na pastwisku 12 godzin tygodniowo.

Powyższe badania potwierdziły te przeprowadzone wcześniej, które dowiodły, że zbyt długie przebywanie w stajni ogranicza koniom ruch i powoduje zaburzenia w naturalnym zachowaniu na pastwisku. Konie takie, brak ruchu rekompensują nadmierną pobudliwością ruchową na wybiegu. Im krócej takie konie będą przebywać na pastwisku, automatycznie skróceniu ulegnie czas, który te konie poświęcą na gryzienie trawy. Konkluzja badań tych jest oczywista. Naukowcy apelują, by koniom użytkowanym pod siodłem pozwolić na kilkukrotnie w ciągu tygodnia zażywanie wolnego ruchu na pastwisku, by zaspokoić nie tylko ich apetyt na ruch, ale także pożywienie. Jazda konna i trening pod siodłem nie może być substytutem swobodnego ruchu, jaki zapewni koniom wierzchowym wypuszczanie ich regularnie na pastwisko, czy choćby wybieg."

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
01-21-2008, 10:54 PM #25

A propos padkowania - ze Świata Koni (1/2007):

"WPŁYW CZASU SPĘDZONEGO NA PASTWISKU NA ODRUCH GRYZIENIA

W USA przeprowadzono badania, czy istnieją różnicę w zachowaniu koni utrzymywanych w stajni, które wypuszczano na pastwisko na 2 lub 12 godzin co tydzień. Wszystkie konie biorące udział w doświadczeniu były użytkowane pod siodłem 5-7 godzin tygodniowo. Jedna grupa koni była wypuszczana na trawiasty padok na 2 godziny w każdą niedzielę. Konie w grupie drugiej przebywały na wybiegu po 2 godziny codziennie od poniedziałku do soboty. Zachowanie koni było filmowane, dotyczyło to pierwszych i ostatnich 10 minut w czasie przebywania na wybiegu w kwietniu, grudniu i listopadzie. Analizowano filmy i poddano ocenie zachowanie koni pod względem częstotliwości gryzienia trawy, obwąchiwania traw w celu poszukiwania najsmaczniejszej, parskania, rżenia, otrząsania się, tarzania, spacerowania, kłusowania, galopowania, stawania dęba i brykania.

Konie wypuszczane na pastwisko, tylko na 2 godziny tygodniowo kłusowały, galopowały i brykały częściej, natomiast znacznie mniej czasu spędzały na gwyzieniu trawy niż konie przebywające na pastwisku 12 godzin tygodniowo.

Powyższe badania potwierdziły te przeprowadzone wcześniej, które dowiodły, że zbyt długie przebywanie w stajni ogranicza koniom ruch i powoduje zaburzenia w naturalnym zachowaniu na pastwisku. Konie takie, brak ruchu rekompensują nadmierną pobudliwością ruchową na wybiegu. Im krócej takie konie będą przebywać na pastwisku, automatycznie skróceniu ulegnie czas, który te konie poświęcą na gryzienie trawy. Konkluzja badań tych jest oczywista. Naukowcy apelują, by koniom użytkowanym pod siodłem pozwolić na kilkukrotnie w ciągu tygodnia zażywanie wolnego ruchu na pastwisku, by zaspokoić nie tylko ich apetyt na ruch, ale także pożywienie. Jazda konna i trening pod siodłem nie może być substytutem swobodnego ruchu, jaki zapewni koniom wierzchowym wypuszczanie ich regularnie na pastwisko, czy choćby wybieg."


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

branka

Posting Freak

2,096
01-21-2008, 11:14 PM #26
Ano właśnie, mądry artykuł.
Ale tak czy tak jak ktoś jest już strasznie uparty, żeby nie puszczać, bo cośtam to niech chociaż chodzi z koniem w ręku na spacery i np da mu się popaść. U mnie w stajni jest też taki zwyczaj, że po każdej jeździe o ile jest pogoda i konie nie są zdyszane i mokre, daje się im luźniejszy popreg i pasie się przez jakieś 5-10 min dla odprężenia i dania nagrody - dopiero potem się je odprowadza do stajni. Także można znaleść wiele dróg do tego, aby dać mozliwośc poskubania trawy, w przypadku gdy nie chcemy go puszczać i zapewniamy tylko ruch pod siodłem lub w ręku.
Zresztą ja np jak jestem na obozach w Annopolu i nie mogę puszczać Branki z tamtejszym stadem(bo zimą wybieg jest za mały na dostawianie nowego konia), to biorę lonżę i idę z nią lasu i na taką łąke wielką i tam się pasiemy, tnz ona, ale dla mnie to też odprężające. Także nawet na najdroższego konia można coś wymyśleć - choćby pasienie na lonży - godzinka nikogo nie zbawi, a dla konia to wielka przyjemność(ja kocham obserwować Brankę na pastwisku - nigdy nie jest szczęśliwsza niż tam).

Dodam, ze na własne oczy widziałam jak np. gwiazda janowkiego championatu Pianissima, godzine po występie już szalała z innymi końmi na wybiegu - kobyłki też się kopały i ganiały, ale nikt im tego nie zabraniał.
Co prawda to trochę inna sprawa taka hodowla, ale pokazuje że najcenniejszego konia można spokojnie puszczać.
branka
01-21-2008, 11:14 PM #26

Ano właśnie, mądry artykuł.
Ale tak czy tak jak ktoś jest już strasznie uparty, żeby nie puszczać, bo cośtam to niech chociaż chodzi z koniem w ręku na spacery i np da mu się popaść. U mnie w stajni jest też taki zwyczaj, że po każdej jeździe o ile jest pogoda i konie nie są zdyszane i mokre, daje się im luźniejszy popreg i pasie się przez jakieś 5-10 min dla odprężenia i dania nagrody - dopiero potem się je odprowadza do stajni. Także można znaleść wiele dróg do tego, aby dać mozliwośc poskubania trawy, w przypadku gdy nie chcemy go puszczać i zapewniamy tylko ruch pod siodłem lub w ręku.
Zresztą ja np jak jestem na obozach w Annopolu i nie mogę puszczać Branki z tamtejszym stadem(bo zimą wybieg jest za mały na dostawianie nowego konia), to biorę lonżę i idę z nią lasu i na taką łąke wielką i tam się pasiemy, tnz ona, ale dla mnie to też odprężające. Także nawet na najdroższego konia można coś wymyśleć - choćby pasienie na lonży - godzinka nikogo nie zbawi, a dla konia to wielka przyjemność(ja kocham obserwować Brankę na pastwisku - nigdy nie jest szczęśliwsza niż tam).

Dodam, ze na własne oczy widziałam jak np. gwiazda janowkiego championatu Pianissima, godzine po występie już szalała z innymi końmi na wybiegu - kobyłki też się kopały i ganiały, ale nikt im tego nie zabraniał.
Co prawda to trochę inna sprawa taka hodowla, ale pokazuje że najcenniejszego konia można spokojnie puszczać.

Gaga

Posting Freak

1,127
01-22-2008, 06:40 AM #27
Visenna np w Szczecinie nie ma stajni praktycznie, do której chciano by wziać ogiera
mały off: Visenna znam co najmniej 3 stajnie w Szczecinie, gdzie można wstawić ogiera i chodzi on na wybiegi - mniejsze, ale jednak... przepraszam 4 - jeszcze moja. Mój ogr też łaził na wybiegi codziennie...
Jak ogier chodzi luzem codziennie, to nawet jeśli ma za ogrodzeniem klacze - nie zachowuje się aż tak strasznie, jak ogr, który stoi w stajni non stop i "raz na ruski rok" wyjdzie na wybieg... - patrz cytat Teo - "dziwne" zachowanie koni nie wypuszczanych na codzień to nie tyle kwestia płci, co codziennego wychowu...

Faktem jest, że podobnie jak w wielu tematach tego typu - ilu właścicieli/użytkowników koni - tyle opinii... Moim zdaniem nie cena decyduje o losie konia - czym różni się koń za 100 tyś od konia za 1 tyś? Potrzeby mają te same... Rozumiem ograniczany dostęp do trawy często podróżującym konim sportowym - na zawodach nie zapewni się im trawy a ciągłe przyzwyczajanie i odzwyczajanie od takiego pokarmu mogłoby się źle skończyć... ale ruch luzem - moim zdaniem - powinien mieć każdy koń bez względu na swoją wartość, rodowód, użytkowanie...

Znałam konia sportowego (uj), którego właścicielka wyprowadzała na wybieg średnio raz w tygodniu i to w ochraniaczach transportowych, pięciu derkach, itp... na 15 min max (ciężko było zwierzaka utrzymać) i co... dziś zwierz , który miał ogromny potencjał - nie nadaje się do żadnej pracy pod siodłem - za mało ruchu i wysokie wymagania gimnastyczne to za wiele dla młodego wówczas organizmu :-( - po kolei "psuły" się stawy, puchły ścięgna :-( Możliwe, że gdyby ten zwierzak biegał sobie luzem codziennie - dziś praawdopodobnie byłby szczęśliwym i zdrowym atletą... ale wartość konia była ważniejsza od jego dobrostanu :-( , dziś ta wartość jest na poziomie ceny rzeźnej... czy na prawdę o to chodzi w sporcie??? Confusedhock:

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
01-22-2008, 06:40 AM #27

Visenna np w Szczecinie nie ma stajni praktycznie, do której chciano by wziać ogiera
mały off: Visenna znam co najmniej 3 stajnie w Szczecinie, gdzie można wstawić ogiera i chodzi on na wybiegi - mniejsze, ale jednak... przepraszam 4 - jeszcze moja. Mój ogr też łaził na wybiegi codziennie...
Jak ogier chodzi luzem codziennie, to nawet jeśli ma za ogrodzeniem klacze - nie zachowuje się aż tak strasznie, jak ogr, który stoi w stajni non stop i "raz na ruski rok" wyjdzie na wybieg... - patrz cytat Teo - "dziwne" zachowanie koni nie wypuszczanych na codzień to nie tyle kwestia płci, co codziennego wychowu...

Faktem jest, że podobnie jak w wielu tematach tego typu - ilu właścicieli/użytkowników koni - tyle opinii... Moim zdaniem nie cena decyduje o losie konia - czym różni się koń za 100 tyś od konia za 1 tyś? Potrzeby mają te same... Rozumiem ograniczany dostęp do trawy często podróżującym konim sportowym - na zawodach nie zapewni się im trawy a ciągłe przyzwyczajanie i odzwyczajanie od takiego pokarmu mogłoby się źle skończyć... ale ruch luzem - moim zdaniem - powinien mieć każdy koń bez względu na swoją wartość, rodowód, użytkowanie...

Znałam konia sportowego (uj), którego właścicielka wyprowadzała na wybieg średnio raz w tygodniu i to w ochraniaczach transportowych, pięciu derkach, itp... na 15 min max (ciężko było zwierzaka utrzymać) i co... dziś zwierz , który miał ogromny potencjał - nie nadaje się do żadnej pracy pod siodłem - za mało ruchu i wysokie wymagania gimnastyczne to za wiele dla młodego wówczas organizmu :-( - po kolei "psuły" się stawy, puchły ścięgna :-( Możliwe, że gdyby ten zwierzak biegał sobie luzem codziennie - dziś praawdopodobnie byłby szczęśliwym i zdrowym atletą... ale wartość konia była ważniejsza od jego dobrostanu :-( , dziś ta wartość jest na poziomie ceny rzeźnej... czy na prawdę o to chodzi w sporcie??? Confusedhock:


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Tania

Senior Member

260
01-22-2008, 07:06 AM #28
Mam pytanie odnośnie padokowania -zgodnie z tematem wątku.
Spotkałam się z opinią,że ogierów się na padoki nie wypuszcza.
I taka jest częsta praktyka do dziś.
Czy to jakiś pokutujący przesąd,czy zła wola posiadaczy i niechęć do zbudowania odpowiedniego wybiegu,brak stosownej obsługi czy jest to/było podyktowane względami praktycznymi?
Znane mi ogiery AQH są padokowane i "karuzelowane" codziennie -ale to konie niezwykle spokojne ,łatwe w obsłudze - o co się bardzo zawsze dbało.
A z innej beczki-źrebięta w ośrodku w którym przebywam - wychodzą na wybieg już w drugiej dobie życia co bardzo korzystnie wpływa na ich zdrowie.

<t></t>
Tania
01-22-2008, 07:06 AM #28

Mam pytanie odnośnie padokowania -zgodnie z tematem wątku.
Spotkałam się z opinią,że ogierów się na padoki nie wypuszcza.
I taka jest częsta praktyka do dziś.
Czy to jakiś pokutujący przesąd,czy zła wola posiadaczy i niechęć do zbudowania odpowiedniego wybiegu,brak stosownej obsługi czy jest to/było podyktowane względami praktycznymi?
Znane mi ogiery AQH są padokowane i "karuzelowane" codziennie -ale to konie niezwykle spokojne ,łatwe w obsłudze - o co się bardzo zawsze dbało.
A z innej beczki-źrebięta w ośrodku w którym przebywam - wychodzą na wybieg już w drugiej dobie życia co bardzo korzystnie wpływa na ich zdrowie.


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-22-2008, 07:44 AM #29
Teolinek A propos padkowania - ze Świata Koni (1/2007):

"WPŁYW CZASU SPĘDZONEGO NA PASTWISKU NA ODRUCH GRYZIENIA

.

Powyższe badania potwierdziły te przeprowadzone wcześniej, które dowiodły, że zbyt długie przebywanie w stajni ogranicza koniom ruch i powoduje zaburzenia w naturalnym zachowaniu na pastwisku. Konie takie, brak ruchu rekompensują nadmierną pobudliwością ruchową na wybiegu.."

Niejako pobocznie z tego artykułu można wysnuć wniosek, że potrzeba ruchu jest nadrzędna w stosunku do jedzenia.

Mogę to smiało potwierdzić na przykładzie Weksla.
Puszczony luzem na nieogrodzone łaki najpierw biega, skacze, gimnastykuje sie.
Jak jest juz mokry i uspokojony, to dopiero bierze się za jedzenie.
A przecież mają codzienny wybieg bez względu na pogodę, do zmroku.
On ma chyba większe potrzeby ruchu- może dlatego, że ogier? niz kon, który luzem na łakach zajmuje się tylko jedzeniem.
Guli
01-22-2008, 07:44 AM #29

Teolinek A propos padkowania - ze Świata Koni (1/2007):

"WPŁYW CZASU SPĘDZONEGO NA PASTWISKU NA ODRUCH GRYZIENIA

.

Powyższe badania potwierdziły te przeprowadzone wcześniej, które dowiodły, że zbyt długie przebywanie w stajni ogranicza koniom ruch i powoduje zaburzenia w naturalnym zachowaniu na pastwisku. Konie takie, brak ruchu rekompensują nadmierną pobudliwością ruchową na wybiegu.."

Niejako pobocznie z tego artykułu można wysnuć wniosek, że potrzeba ruchu jest nadrzędna w stosunku do jedzenia.

Mogę to smiało potwierdzić na przykładzie Weksla.
Puszczony luzem na nieogrodzone łaki najpierw biega, skacze, gimnastykuje sie.
Jak jest juz mokry i uspokojony, to dopiero bierze się za jedzenie.
A przecież mają codzienny wybieg bez względu na pogodę, do zmroku.
On ma chyba większe potrzeby ruchu- może dlatego, że ogier? niz kon, który luzem na łakach zajmuje się tylko jedzeniem.

Gaga

Posting Freak

1,127
01-22-2008, 07:58 AM #30
Tania Mam pytanie odnośnie padokowania -zgodnie z tematem wątku.
Spotkałam się z opinią,że ogierów się na padoki nie wypuszcza.
I taka jest częsta praktyka do dziś.
Czy to jakiś pokutujący przesąd,czy zła wola posiadaczy i niechęć do zbudowania odpowiedniego wybiegu,brak stosownej obsługi czy jest to/było podyktowane względami praktycznymi?
(...)

A z innej beczki-źrebięta w ośrodku w którym przebywam - wychodzą na wybieg już w drugiej dobie życia co bardzo korzystnie wpływa na ich zdrowie.

Wiele osób uważa ogiery za "inne" konie - tymczasem są to konie takie same jak klacze, czy wałachy. Mój ogr (kryjący pełnej krwi) będąc w u mnie - chodził na padoki codziennie. Fakt musiały być porządnie grodzone, bo w sezonie grzejąca się klacz wzbudzała duze zainteresowanie, ale co - pobiegał chwilę, pokazał się i brał się za gryzienie trawy...
W rodzinnym agro ogier chodzi normalnie ze stadem. Oddziela się klacze , które się grzeją, lub w sezonie "grzania" ogr łazi z wałachami - i jest zupełnie miśkowatym wierzchowcem dla dzieci, a to 4 czy 5 letni, w 3/4 folblut (syn mojego ogra z resztą)...
Również jestem zwolennikiem wypuszczania źrebaków jak najszybciej. Mój wyszedł w drugiej dobie, bo... w pierwszej nie chciał. Kobyła poleciała na śnieg się wytarzać, a młody stał w drzwiach boksu i beczał żałośnie, jednak nie miał zamiaru opuszczać domu... W drugiej dobie wyszedł prerażony "wielkim światem" , potem już chodził codziennie :-)

guli On ma chyba większe potrzeby ruchu- może dlatego, że ogier? niz kon, który luzem na łakach zajmuje się tylko jedzeniem.

guli - i kolejny ogierzy mit. Może on ma potrzebę ruchu ze względu na temperament, nie płeć??

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
01-22-2008, 07:58 AM #30

Tania Mam pytanie odnośnie padokowania -zgodnie z tematem wątku.
Spotkałam się z opinią,że ogierów się na padoki nie wypuszcza.
I taka jest częsta praktyka do dziś.
Czy to jakiś pokutujący przesąd,czy zła wola posiadaczy i niechęć do zbudowania odpowiedniego wybiegu,brak stosownej obsługi czy jest to/było podyktowane względami praktycznymi?
(...)

A z innej beczki-źrebięta w ośrodku w którym przebywam - wychodzą na wybieg już w drugiej dobie życia co bardzo korzystnie wpływa na ich zdrowie.

Wiele osób uważa ogiery za "inne" konie - tymczasem są to konie takie same jak klacze, czy wałachy. Mój ogr (kryjący pełnej krwi) będąc w u mnie - chodził na padoki codziennie. Fakt musiały być porządnie grodzone, bo w sezonie grzejąca się klacz wzbudzała duze zainteresowanie, ale co - pobiegał chwilę, pokazał się i brał się za gryzienie trawy...
W rodzinnym agro ogier chodzi normalnie ze stadem. Oddziela się klacze , które się grzeją, lub w sezonie "grzania" ogr łazi z wałachami - i jest zupełnie miśkowatym wierzchowcem dla dzieci, a to 4 czy 5 letni, w 3/4 folblut (syn mojego ogra z resztą)...
Również jestem zwolennikiem wypuszczania źrebaków jak najszybciej. Mój wyszedł w drugiej dobie, bo... w pierwszej nie chciał. Kobyła poleciała na śnieg się wytarzać, a młody stał w drzwiach boksu i beczał żałośnie, jednak nie miał zamiaru opuszczać domu... W drugiej dobie wyszedł prerażony "wielkim światem" , potem już chodził codziennie :-)

guli On ma chyba większe potrzeby ruchu- może dlatego, że ogier? niz kon, który luzem na łakach zajmuje się tylko jedzeniem.

guli - i kolejny ogierzy mit. Może on ma potrzebę ruchu ze względu na temperament, nie płeć??


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Strony (6): Wstecz 1 2 3 4 5 6 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości