Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jazda terenowa - co daje..

Jazda terenowa - co daje..

Jazda terenowa - co daje..

Guli

Posting Freak

1,701
01-21-2008, 08:40 AM #1
Po wczorajszej wycieczce "urodził "mi się temat Smile

Dosyc długo nie wyjeżdżalismy dalej, bo była gruda.
Konie codziennie chodzą po wybiegu.
Po łakach, czy wybiegu jeżdżę przynajmniej raz, czy dwa w tygodniu, dodatkowo ganiam je.

Okazało się, że to dla koni naprawdę niewielki ruch i w sumie mało ciekawy.

Wczoraj jak zorientowały się, że jedziemy, to zachowywały się jak młode psy, które idą na upragniony spacer.
Big Grin
Cięzko było im ustać przy ubieraniu , pilnowały mnie - jak poszłam w stronę bramy, żeby zamknąc jednego psa, to na wpół ubrane pobiegły za mną do bramy, żebym ich przypadkiem nie zostawiła.
Jamnik tez oczywiście popiskiwał podniecony - całe towarzystwo mocno nabuzowane .

Pomyślałyśmy sobie- no ładny teren zapowiada się :lol:

Oczywiście, że musiały wyszaleć się - baranki , podskoki i szaleńczy galop pod górę.

Ile w nich radości, ciekawości, chęci do chodzenia nowymi drogami.
A tak było ciężko na początku naszego terenowania

Pomyślałam sobie, że naprawdę warto czasami wyjechac w teren dla koni, nie wymagac od nich niczego, dać wolną głowę- niech smakują otoczenie, biegają z radością.

I przykład człowieka, który jeździ skoki, ale koń snuje się po wybiegu przez 2, 3 godziny dziennie, świata poza nim i parkurem nie ogląda Sad

Nie jeździ nigdy w teren , jest smutny , przygaszony..

Co myslicie o jeździe terenowej?

Co daje jeźdźcom, koniom?
Guli
01-21-2008, 08:40 AM #1

Po wczorajszej wycieczce "urodził "mi się temat Smile

Dosyc długo nie wyjeżdżalismy dalej, bo była gruda.
Konie codziennie chodzą po wybiegu.
Po łakach, czy wybiegu jeżdżę przynajmniej raz, czy dwa w tygodniu, dodatkowo ganiam je.

Okazało się, że to dla koni naprawdę niewielki ruch i w sumie mało ciekawy.

Wczoraj jak zorientowały się, że jedziemy, to zachowywały się jak młode psy, które idą na upragniony spacer.
Big Grin
Cięzko było im ustać przy ubieraniu , pilnowały mnie - jak poszłam w stronę bramy, żeby zamknąc jednego psa, to na wpół ubrane pobiegły za mną do bramy, żebym ich przypadkiem nie zostawiła.
Jamnik tez oczywiście popiskiwał podniecony - całe towarzystwo mocno nabuzowane .

Pomyślałyśmy sobie- no ładny teren zapowiada się :lol:

Oczywiście, że musiały wyszaleć się - baranki , podskoki i szaleńczy galop pod górę.

Ile w nich radości, ciekawości, chęci do chodzenia nowymi drogami.
A tak było ciężko na początku naszego terenowania

Pomyślałam sobie, że naprawdę warto czasami wyjechac w teren dla koni, nie wymagac od nich niczego, dać wolną głowę- niech smakują otoczenie, biegają z radością.

I przykład człowieka, który jeździ skoki, ale koń snuje się po wybiegu przez 2, 3 godziny dziennie, świata poza nim i parkurem nie ogląda Sad

Nie jeździ nigdy w teren , jest smutny , przygaszony..

Co myslicie o jeździe terenowej?

Co daje jeźdźcom, koniom?

Visenna

Junior Member

40
01-21-2008, 09:10 AM #2
Cytat:Co myslicie o jeździe terenowej?

Co daje jeźdźcom, koniom?
Na pewno daje odprężenie psychiczne i jeźdzcom i koniom. Fizyczne także - ale to już nie takie pewne, bo znam jeźdzców którzy w terenie odwalali niemal program ujeżdzeniowy ("przy tym kamieniu galop, przy tamtym półpiruet, a przy tym drzewie do stój i cały czas w pełnym zebraniu"). Tereny wyrabiają w koniach odwagę (bo trzeba przejść przez kałużę na nieznanej drodze, przejechać obok bunkra w lesie, przyzwyczaic się że zza krzaczka z nienacka wyskoczy grzybiarz, że sarna przeleci przed nosem itp). Jesli jeździ się w teren samodzielnie, to też wzmacnia w jakiś sposób zaufanie między jeźdzcem a koniem, bo są zdani tylko na siebie.
Wzmacnia konia fizycznie - różne górki, różne podłoże (np. piasek), a u jeźdzca czasami poprawia dosiad ( moim zdaniem, bo nie wiem czy też to zauważyliscie, ale jak się wsiada na konia czasem i się "nie mozna w siodle odnaleźć", to nic tak nie pomaga jak zdrowy bryk - i od razu człowiek siedzi jakby się w siodle urodził Wink a gdzie najłatwiej o brykanko i inną niesubordynację, jeśli nie w terenie? ). No i na pewno wyrabia u jezdzca swego rodzaju "odwagę jeździecką" Smile

<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>
Visenna
01-21-2008, 09:10 AM #2

Cytat:Co myslicie o jeździe terenowej?

Co daje jeźdźcom, koniom?
Na pewno daje odprężenie psychiczne i jeźdzcom i koniom. Fizyczne także - ale to już nie takie pewne, bo znam jeźdzców którzy w terenie odwalali niemal program ujeżdzeniowy ("przy tym kamieniu galop, przy tamtym półpiruet, a przy tym drzewie do stój i cały czas w pełnym zebraniu"). Tereny wyrabiają w koniach odwagę (bo trzeba przejść przez kałużę na nieznanej drodze, przejechać obok bunkra w lesie, przyzwyczaic się że zza krzaczka z nienacka wyskoczy grzybiarz, że sarna przeleci przed nosem itp). Jesli jeździ się w teren samodzielnie, to też wzmacnia w jakiś sposób zaufanie między jeźdzcem a koniem, bo są zdani tylko na siebie.
Wzmacnia konia fizycznie - różne górki, różne podłoże (np. piasek), a u jeźdzca czasami poprawia dosiad ( moim zdaniem, bo nie wiem czy też to zauważyliscie, ale jak się wsiada na konia czasem i się "nie mozna w siodle odnaleźć", to nic tak nie pomaga jak zdrowy bryk - i od razu człowiek siedzi jakby się w siodle urodził Wink a gdzie najłatwiej o brykanko i inną niesubordynację, jeśli nie w terenie? ). No i na pewno wyrabia u jezdzca swego rodzaju "odwagę jeździecką" Smile


<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-21-2008, 09:25 AM #3
Visenna u jeźdzca czasami poprawia dosiad ( moim zdaniem, bo nie wiem czy też to zauważyliscie, ale jak się wsiada na konia czasem i się "nie mozna w siodle odnaleźć", to nic tak nie pomaga jak zdrowy bryk - i od razu człowiek siedzi jakby się w siodle urodził Wink

Chyba tak faktycznie jest Big Grin

Muszę przyznać, że od dawna nie spadłam z konia ( odpukać!!) , a jeździłam głównie w tereny.
Duzo jazdy półsiadem, w róznych, często trudnych warunkach.

I to usadzające brykanie- też racja.

Kiedys wypłoch przestraszył się odgłosu ciężarówki i oczywiście poniósł w stronę drogi, wprost po jej koła, a nie w przeciwną, na pole.
Błyskawiczny zwrot o 90 st, straciłam wodze, strzemiona, ale głęboko siadłam w siodle (instynktownie) trzymając się grzywy i zastanawiając czy juz zeskoczyć, czy jeszcze poczekać.
Koń nie samobójca , zatrzymał się na poboczu, a ja odechnęłam, że przeżyłam.
Ale siedziałam jak przyklejona.
Kuby brykanie jest śmieszne, bo on w galopie na początku wyrzuca obydwie nogi w bok, na jedną i drugą stronę , potem spokój
Nie jest to bardzo odczuwalne, ale usadza znakomicie Big Grin
Guli
01-21-2008, 09:25 AM #3

Visenna u jeźdzca czasami poprawia dosiad ( moim zdaniem, bo nie wiem czy też to zauważyliscie, ale jak się wsiada na konia czasem i się "nie mozna w siodle odnaleźć", to nic tak nie pomaga jak zdrowy bryk - i od razu człowiek siedzi jakby się w siodle urodził Wink

Chyba tak faktycznie jest Big Grin

Muszę przyznać, że od dawna nie spadłam z konia ( odpukać!!) , a jeździłam głównie w tereny.
Duzo jazdy półsiadem, w róznych, często trudnych warunkach.

I to usadzające brykanie- też racja.

Kiedys wypłoch przestraszył się odgłosu ciężarówki i oczywiście poniósł w stronę drogi, wprost po jej koła, a nie w przeciwną, na pole.
Błyskawiczny zwrot o 90 st, straciłam wodze, strzemiona, ale głęboko siadłam w siodle (instynktownie) trzymając się grzywy i zastanawiając czy juz zeskoczyć, czy jeszcze poczekać.
Koń nie samobójca , zatrzymał się na poboczu, a ja odechnęłam, że przeżyłam.
Ale siedziałam jak przyklejona.
Kuby brykanie jest śmieszne, bo on w galopie na początku wyrzuca obydwie nogi w bok, na jedną i drugą stronę , potem spokój
Nie jest to bardzo odczuwalne, ale usadza znakomicie Big Grin

Anna Skalik

Member

211
01-21-2008, 10:11 AM #4
Silver też zawsze bryka na początku galopu. Tak raczej radośnie. Tongue
A ja się śmieję , że wsadza mnie w siodło , bo teraz to będzie jaaaazda. 8)

Uwielbiam tereny. Nawet takie tylko stępowane. To znakomity odpoczynek dla mnie , a konie od razu lepiej idą , jak nie kierujemy się w strone ujeżdżalni. Tongue
Hucuł to raczej w ogóle jest typem terenowca. Ciężko jest od niego wymagać pracy na ujeżdżalni , jak widzę jego stres i chyba nawet niechęć.W terenie to zupełnie inny koń i właściwie wole go ogladać właśnie w tym "profilu".
Przy czym moje jazdy na ujeżdżalni są ukierunkowane bardziej na rozluźnienie i rytm , niz na jakiekolwiek inne elementy.
A w związku z tym , taki rodzaj jazd chyba lepiej uprawiać w terenie niż kręcić się w kółko. Hucuły to mądre konie. :wink:
Anna Skalik
01-21-2008, 10:11 AM #4

Silver też zawsze bryka na początku galopu. Tak raczej radośnie. Tongue
A ja się śmieję , że wsadza mnie w siodło , bo teraz to będzie jaaaazda. 8)

Uwielbiam tereny. Nawet takie tylko stępowane. To znakomity odpoczynek dla mnie , a konie od razu lepiej idą , jak nie kierujemy się w strone ujeżdżalni. Tongue
Hucuł to raczej w ogóle jest typem terenowca. Ciężko jest od niego wymagać pracy na ujeżdżalni , jak widzę jego stres i chyba nawet niechęć.W terenie to zupełnie inny koń i właściwie wole go ogladać właśnie w tym "profilu".
Przy czym moje jazdy na ujeżdżalni są ukierunkowane bardziej na rozluźnienie i rytm , niz na jakiekolwiek inne elementy.
A w związku z tym , taki rodzaj jazd chyba lepiej uprawiać w terenie niż kręcić się w kółko. Hucuły to mądre konie. :wink:

Ela Rapta

Member

171
01-21-2008, 11:58 AM #5
Ja się kiedyś zastanawiałam co dają spacery w ręku bo w siodle to jeszcze nie wiem bo jeszcze czekamy. Ale w ręku a od prawie roku luzem dały bardzo dużo. Widziałam jak Roksia uczy się wychodzić i zchodzić z góry, jak biega radośnie po polach, że nie boi się wystrzałów ale motolcyki tak, że woda, potok, rzeka to nic starsznego itp. Zrobiła się odważniejsza a przy tym wyrabia sobie mięśnie. Czekam jak dzień będzie na tyle długi że codziennie po pracy będziemy chodzić na takie spacery bo teraz to tylko w niedzielę możemy sobie na nie pozwolić. A przy tym się odchudzamy :wink: tzn. ona bo ja to już nie bardzo mam z czego Big Grin
P.S. I jeszcze jedna sprawa: Roksia miała gościa - Nataszkę którą bardzo polubiła, wobec której zachowywała się bardzo grzecznie, nie tuliła uszu i nie odwracała się zadem pomimo iż Nataszka chodziła po padoku i bawiła się z nią w jeża. Więcej o nas na
http://tash.blog.onet.pl/
może z nią nie jest tak źle jak myślam...
Ela Rapta
01-21-2008, 11:58 AM #5

Ja się kiedyś zastanawiałam co dają spacery w ręku bo w siodle to jeszcze nie wiem bo jeszcze czekamy. Ale w ręku a od prawie roku luzem dały bardzo dużo. Widziałam jak Roksia uczy się wychodzić i zchodzić z góry, jak biega radośnie po polach, że nie boi się wystrzałów ale motolcyki tak, że woda, potok, rzeka to nic starsznego itp. Zrobiła się odważniejsza a przy tym wyrabia sobie mięśnie. Czekam jak dzień będzie na tyle długi że codziennie po pracy będziemy chodzić na takie spacery bo teraz to tylko w niedzielę możemy sobie na nie pozwolić. A przy tym się odchudzamy :wink: tzn. ona bo ja to już nie bardzo mam z czego Big Grin
P.S. I jeszcze jedna sprawa: Roksia miała gościa - Nataszkę którą bardzo polubiła, wobec której zachowywała się bardzo grzecznie, nie tuliła uszu i nie odwracała się zadem pomimo iż Nataszka chodziła po padoku i bawiła się z nią w jeża. Więcej o nas na
http://tash.blog.onet.pl/
może z nią nie jest tak źle jak myślam...

branka

Posting Freak

2,096
01-21-2008, 12:36 PM #6
Ja kocham tereny, ale niestety mam stajnię na przedmieściach Wrocławia - same szarobure łąki lub tereny pod zabudowę i tylko 2 niewielkie lasy. Mam co prawda śliczne tereny blisko siebie, ale muszę przechodzić przed ruchliwą ulicę, gdzie auta jeżdżą po 100km/h i trochę się boje przechodzić tam. Mój koń to wypłoch, czegoś się przestraszy, odsadzi i wypadek gotowy - a niestety te auta nie zwlaniają na widok konia. Może będe tam jeździć rano w weekendy, jak ruch jest mały i z drugą osobą, żeby było bezpieczniej(tzn z jakimś mniej płochliwym koniem na przodzie).

Teren to ważna rzecz, ja widzę o ile Branka lepiej chodzi, gdy przed jazdą ją wezmę na dłuższy spacer stęp-kłus - co prawda w samym terenie ona nie jest zbyt odprężona - boczy sie czesto jak coś widzi nowego, ale potem jak wracamy na łąke, która służy do jazdy, do się baardzo odręża(no bo tam już nie ma strachówTongue). Poza tym w czasie terenu ma okazje do przełamania swoich obaw przez wchodzeniem do wody czy co do worków papierowych itp. Dlatego jeżdżę w terenie na luźnej wodzy lub lekkim kontakcie, żeby koń mógł sobie odskoczyć czy coś i żeby nie czuł presji, że koniecznie przez cos musi przejść- jak się płoszy to ja wtedy nie raguję, tylko mówię spokojnie :dalej Branka. Dzięki temu inikam szarpaniny i tego typu rzeczy - ona jak widzi, że nic sobie nie robię z jej spłoszenia się, od razu sama wraca na prostą drogę.

Chciałabym mieć jakieś ładne tereny, uwielbiam jeździć po lesie, ale niestety w dużym mieście to niemożliweSad strasznie na tym ubolewam, to największy minus mojej stajni, ale nic nie mogę zrobić - w innych stajniach koło mnie, gdzie tereny są ładne, warunki dla koni są złe. Więc jestem skazana na jeżdżenie w porządny, leśny teren tylko w wakacje.
branka
01-21-2008, 12:36 PM #6

Ja kocham tereny, ale niestety mam stajnię na przedmieściach Wrocławia - same szarobure łąki lub tereny pod zabudowę i tylko 2 niewielkie lasy. Mam co prawda śliczne tereny blisko siebie, ale muszę przechodzić przed ruchliwą ulicę, gdzie auta jeżdżą po 100km/h i trochę się boje przechodzić tam. Mój koń to wypłoch, czegoś się przestraszy, odsadzi i wypadek gotowy - a niestety te auta nie zwlaniają na widok konia. Może będe tam jeździć rano w weekendy, jak ruch jest mały i z drugą osobą, żeby było bezpieczniej(tzn z jakimś mniej płochliwym koniem na przodzie).

Teren to ważna rzecz, ja widzę o ile Branka lepiej chodzi, gdy przed jazdą ją wezmę na dłuższy spacer stęp-kłus - co prawda w samym terenie ona nie jest zbyt odprężona - boczy sie czesto jak coś widzi nowego, ale potem jak wracamy na łąke, która służy do jazdy, do się baardzo odręża(no bo tam już nie ma strachówTongue). Poza tym w czasie terenu ma okazje do przełamania swoich obaw przez wchodzeniem do wody czy co do worków papierowych itp. Dlatego jeżdżę w terenie na luźnej wodzy lub lekkim kontakcie, żeby koń mógł sobie odskoczyć czy coś i żeby nie czuł presji, że koniecznie przez cos musi przejść- jak się płoszy to ja wtedy nie raguję, tylko mówię spokojnie :dalej Branka. Dzięki temu inikam szarpaniny i tego typu rzeczy - ona jak widzi, że nic sobie nie robię z jej spłoszenia się, od razu sama wraca na prostą drogę.

Chciałabym mieć jakieś ładne tereny, uwielbiam jeździć po lesie, ale niestety w dużym mieście to niemożliweSad strasznie na tym ubolewam, to największy minus mojej stajni, ale nic nie mogę zrobić - w innych stajniach koło mnie, gdzie tereny są ładne, warunki dla koni są złe. Więc jestem skazana na jeżdżenie w porządny, leśny teren tylko w wakacje.

dakron

Junior Member

20
01-21-2008, 03:02 PM #7
guli I przykład człowieka, który jeździ skoki, ale koń snuje się po wybiegu przez 2, 3 godziny dziennie, świata poza nim i parkurem nie ogląda Sad

Ta tak jakby napisać, że taki olimpijczyk pływak to nieszczęśliwy musi być bo tylko basen i basen, a nad morze to go nikt nie wyśle.. czytałam że są zawodowi pływacy którzy nie lubia uczucia "braku gruntu". Wink

Gdybyś Guli miała konia skoczka za 80 tysięcy złotych, to tak chętnie nie ganiałabyś z nim po okolicznych łąkach i lasach gdzie może doznać kontuzji i więcej na parkur nie zajrzy.
Przypuszczam że nigdy na sportowym skoczku nie siedziałaś, bo inaczej wiedziałabyś że to szalenie energiczne konie i czasami nawet na parkurze treningowym trudno nad nimi zapanować.
Nie każdy koń nadaje się do wałęsania po lesie, niektóre są stworzone do celów wyższych, bo właśnie w tym celu zostały wyhodowane przez człowieka.
dakron
01-21-2008, 03:02 PM #7

guli I przykład człowieka, który jeździ skoki, ale koń snuje się po wybiegu przez 2, 3 godziny dziennie, świata poza nim i parkurem nie ogląda Sad

Ta tak jakby napisać, że taki olimpijczyk pływak to nieszczęśliwy musi być bo tylko basen i basen, a nad morze to go nikt nie wyśle.. czytałam że są zawodowi pływacy którzy nie lubia uczucia "braku gruntu". Wink

Gdybyś Guli miała konia skoczka za 80 tysięcy złotych, to tak chętnie nie ganiałabyś z nim po okolicznych łąkach i lasach gdzie może doznać kontuzji i więcej na parkur nie zajrzy.
Przypuszczam że nigdy na sportowym skoczku nie siedziałaś, bo inaczej wiedziałabyś że to szalenie energiczne konie i czasami nawet na parkurze treningowym trudno nad nimi zapanować.
Nie każdy koń nadaje się do wałęsania po lesie, niektóre są stworzone do celów wyższych, bo właśnie w tym celu zostały wyhodowane przez człowieka.

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
01-21-2008, 09:05 PM #8
Edit - posprzątałam, jak mogłam. Mam nadzieję, że się połapiecie Wink
Teraz są dwa tematy - ten, o terenowaniu.
I drugi o padokowaniu.

Niniejszym wrzucam tu jeszcze "brakujące elementy puzzla".
Skopiowane fragmenty (bo pasują do obu wątków, tam też są):

Visenna Za to w tereny prawie codziennie, jak nie teren to karuzela lub ujezdzalnia. Ja nie chciałabym czegoś takiego dla swojego konia, ale muszę powiedzieć że na psychice tego, brak padoku nie odbijał się wcale negatywnie, kon nie był smutny, nie był osowiały, na jazdy chodzic lubił, a że miałam dużą przyjemność jeździc nim i maneż i teren, muszę powiedzieć że na maneż szedł chętniej, w teren był problem z odjechaniem od stajni. W lesie już był ok, ale dojazd do lasu bywał trudny. A muszę dodać że na maneż to też był w sumie wyjazd, bo trzeba było przejechać przez ulicę i spory kawałek wioski. Reasumujac: jeździło mi sie na nim tak samo, jak na koniach spędzających całe dnie na padokach, i zachowanie miał takie samo jak padokowane konie. Widać tu chodzi o dawkę ruchu odpowiednią najbardziej.

Dioda
dakron Gdybyś Guli miała konia skoczka za 80 tysięcy złotych, to tak chętnie nie ganiałabyś z nim po okolicznych łąkach i lasach gdzie może doznać kontuzji i więcej na parkur nie zajrzy.

Hmmm... :roll:
Nie wiem jak to jest ze sportowymi końmi. Nigdy takiego nie miałam i miec nie będę.
Ale powiem jedno ...jakoś ta wypowiedź kłoci się nieco z tym co widzieliśmy na naszym forumowym filmie .
A może ja mam jakieś leśno-łąkowe omamy ?

dakron Ostatnie 1,5 roku przebywam wśród koni wkkw, konieczność brania przez nie udziału w krosie daje im fory w stosunku do skoczków czy ujeżdżeniowców.
Dużo wyjazdów w teren i to w samotności, włącznie z przeszkodami. Myślę że konie te pracują bardzo ciężko, ale są troszkę szczęśliwsze od koni ujeżdżeniowych. Na pewno nie nudzą się ponieważ ich tydzień pracy jest bardzo urozmaicony Wink

branka Najlepsi zagraniczni jeźdzcy jeżdżą też w tereny - może po równych drogach i wolniejszymi chodami, ale jeżdżą!!(choć nie wiem czy wszyscy).

guli Czy może uważasz, że nia każdy kon nadaje się do wałęsania po lesie?
(To było pytanie do Visenny, cytującej drakon)

jasmina wydaje mi się, ze bardziej kontuzjujemy sa wysokie skoki niż teren w stępo-klusie...

Visenna Inna sprawa że niktórzy nie jezdzą w teren, bo ich trzymane movcno "na ryju" na treningu konie, w terenie zwyczajnie ponoszą i tacy ludzie się boją. Znałam taką dresażystkę, której kon chodził tip top na treningach, ale jak trzeba było przez las przejechac do innej stajni na konsultacje, to wracali zazwyczaj osobno

branka Co do dresazystów - oni naprawdę często nie radzą sobie w ogóle z trudniejszymi końmi w terenie. Dają pełno preparatów tym koniom , trzymaja tłuste beczki i jak wiaterek zawieje to konik ich zwala. Ale nie wszyscy tak mają, to głównie przypadłośc słabszych jeźdzców lub młodszych - właśnie uzyskuja impuls wystaniem konia. Ale tak daleko nie zajdą!

Oraz fragmenty wycięte i zostawione tu:

dakron Teren powinien być elementem obowiązkowym w użytkowaniu każdego konia, niezależnie od jego wartości, jednak tak nie jest i obserwując w lesie porozrzucane śmieci, szkło i inne paskudztwo wcale się nie dziwie że właściciele kosztownych koni rezygnują z "przyjemności" spaceru.

branka To prawda ze śmieciami - u nas też ich pełno - poza tym zdarzają sie złośliwi ludzie, którzy specjalnie płoszą konia np motorem.

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
01-21-2008, 09:05 PM #8

Edit - posprzątałam, jak mogłam. Mam nadzieję, że się połapiecie Wink
Teraz są dwa tematy - ten, o terenowaniu.
I drugi o padokowaniu.

Niniejszym wrzucam tu jeszcze "brakujące elementy puzzla".
Skopiowane fragmenty (bo pasują do obu wątków, tam też są):

Visenna Za to w tereny prawie codziennie, jak nie teren to karuzela lub ujezdzalnia. Ja nie chciałabym czegoś takiego dla swojego konia, ale muszę powiedzieć że na psychice tego, brak padoku nie odbijał się wcale negatywnie, kon nie był smutny, nie był osowiały, na jazdy chodzic lubił, a że miałam dużą przyjemność jeździc nim i maneż i teren, muszę powiedzieć że na maneż szedł chętniej, w teren był problem z odjechaniem od stajni. W lesie już był ok, ale dojazd do lasu bywał trudny. A muszę dodać że na maneż to też był w sumie wyjazd, bo trzeba było przejechać przez ulicę i spory kawałek wioski. Reasumujac: jeździło mi sie na nim tak samo, jak na koniach spędzających całe dnie na padokach, i zachowanie miał takie samo jak padokowane konie. Widać tu chodzi o dawkę ruchu odpowiednią najbardziej.

Dioda
dakron Gdybyś Guli miała konia skoczka za 80 tysięcy złotych, to tak chętnie nie ganiałabyś z nim po okolicznych łąkach i lasach gdzie może doznać kontuzji i więcej na parkur nie zajrzy.

Hmmm... :roll:
Nie wiem jak to jest ze sportowymi końmi. Nigdy takiego nie miałam i miec nie będę.
Ale powiem jedno ...jakoś ta wypowiedź kłoci się nieco z tym co widzieliśmy na naszym forumowym filmie .
A może ja mam jakieś leśno-łąkowe omamy ?

dakron Ostatnie 1,5 roku przebywam wśród koni wkkw, konieczność brania przez nie udziału w krosie daje im fory w stosunku do skoczków czy ujeżdżeniowców.
Dużo wyjazdów w teren i to w samotności, włącznie z przeszkodami. Myślę że konie te pracują bardzo ciężko, ale są troszkę szczęśliwsze od koni ujeżdżeniowych. Na pewno nie nudzą się ponieważ ich tydzień pracy jest bardzo urozmaicony Wink

branka Najlepsi zagraniczni jeźdzcy jeżdżą też w tereny - może po równych drogach i wolniejszymi chodami, ale jeżdżą!!(choć nie wiem czy wszyscy).

guli Czy może uważasz, że nia każdy kon nadaje się do wałęsania po lesie?
(To było pytanie do Visenny, cytującej drakon)

jasmina wydaje mi się, ze bardziej kontuzjujemy sa wysokie skoki niż teren w stępo-klusie...

Visenna Inna sprawa że niktórzy nie jezdzą w teren, bo ich trzymane movcno "na ryju" na treningu konie, w terenie zwyczajnie ponoszą i tacy ludzie się boją. Znałam taką dresażystkę, której kon chodził tip top na treningach, ale jak trzeba było przez las przejechac do innej stajni na konsultacje, to wracali zazwyczaj osobno

branka Co do dresazystów - oni naprawdę często nie radzą sobie w ogóle z trudniejszymi końmi w terenie. Dają pełno preparatów tym koniom , trzymaja tłuste beczki i jak wiaterek zawieje to konik ich zwala. Ale nie wszyscy tak mają, to głównie przypadłośc słabszych jeźdzców lub młodszych - właśnie uzyskuja impuls wystaniem konia. Ale tak daleko nie zajdą!

Oraz fragmenty wycięte i zostawione tu:

dakron Teren powinien być elementem obowiązkowym w użytkowaniu każdego konia, niezależnie od jego wartości, jednak tak nie jest i obserwując w lesie porozrzucane śmieci, szkło i inne paskudztwo wcale się nie dziwie że właściciele kosztownych koni rezygnują z "przyjemności" spaceru.

branka To prawda ze śmieciami - u nas też ich pełno - poza tym zdarzają sie złośliwi ludzie, którzy specjalnie płoszą konia np motorem.


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-21-2008, 09:21 PM #9
Wracając do tematu postawię może inaczej pytanie. Czy ja dobrze zrozumiałam, że są głosy skłaniające się do tego, że trening przeplatany pracą w terenie lub nawet od czasu do czasu spacer na luzie w formie np. nagrody i urozmaicenia jest zbedny dla konia sportowego lub nawet szkodliwy??

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-21-2008, 09:21 PM #9

Wracając do tematu postawię może inaczej pytanie. Czy ja dobrze zrozumiałam, że są głosy skłaniające się do tego, że trening przeplatany pracą w terenie lub nawet od czasu do czasu spacer na luzie w formie np. nagrody i urozmaicenia jest zbedny dla konia sportowego lub nawet szkodliwy??


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

branka

Posting Freak

2,096
01-21-2008, 09:54 PM #10
Teolinku będziemy już grzeczni :twisted:

No własnie, ja też w pewnym momencie doznałam wrżenia, że trening koni sportowych w terenie to niewłasciwa rzecz. Tzn, że tak wynika z wypowiedzi w wątku.
A mi się zdaję, że jak ktoś jest odpowiedzialny i inteligentny i zna trasę, którą jedzie w teren i nie robi głupich galopad byle gdzie, to nawet najdroższym koniem może pojechać. Co prawda w Polsce wciąż brak jest kultury kierowcom i ludziom, których się mija, ale to się pomalutku zmienia, zresztą od tego mamy telefony, żeby groźne dla nas przypadki zgłaszać policji(u nas w stajni tak sie robi zawsze i jest to skuteczne - policja wrew pozorom zawsze w tej sprawie działa).
O pracy w terenie dużo pan Wojtek pisał w swojej książce "Trener radzi" i pokazał właśnie, jak duże znaczenie może mieć w treningu młodego konia, a także w odejściu od codziennej nudy - szczególnie jak mamy konie ospałe i niechętnie współpracujące, teren może im pomóc odzyskać werwę.
Ja jak mówiłam teren mam do d.. ale tak jeździmy na spacery z Branką(mamy taką pętle po polach, wzdłuż lasu, a potem osiedla(o szerokości 50mBig Grin) co zajmuje ok 40 min stępo-kłusem i jest dobrą rozgrzewką - potem 20 min ćwiczeń i stęp do domku - taki trening odpowiada jej najlepiej, choć oczywiście każdy koń jest inny. Ale mało jest takich co terenu nie lubią, więc warto pomysleć o możliwości jeżdżenia do lasu czy na pola. I jak człowiek chce to zawsze wymyśli bezpieczne rozwiązanie. A ci co nie jeżdżą w teren bo uważają, że mają za drogie konie, to albo są leniami, albo kochają place treningowe i ich konie też. Albo..ignorują swoje wierzchowce. To wygodne powiedzieć:mój koń kosztował 100tys zł i nie chce by sobie cś zrobił. Ale ja nie lubie takiego wygodnictwa, które niestety szerzy sie w Polsce okropnie. Tak samo jak trzymanie konia w stajni z halą kosztem padokowania(ups dobra miałam być grzeczna). Jak sie bierze zwierze w opiekę, to trzeba myślec o zapewnieniu mu warunków, w tym możliwości pojechania na spacer. Nawet jak to maja być szarobure pola jak u mnie - mimo wszystko ptaszki na nim są, sarenki biegaja i mogłoby byc gorzej.Trzeba korzystać z tego co się ma.
branka
01-21-2008, 09:54 PM #10

Teolinku będziemy już grzeczni :twisted:

No własnie, ja też w pewnym momencie doznałam wrżenia, że trening koni sportowych w terenie to niewłasciwa rzecz. Tzn, że tak wynika z wypowiedzi w wątku.
A mi się zdaję, że jak ktoś jest odpowiedzialny i inteligentny i zna trasę, którą jedzie w teren i nie robi głupich galopad byle gdzie, to nawet najdroższym koniem może pojechać. Co prawda w Polsce wciąż brak jest kultury kierowcom i ludziom, których się mija, ale to się pomalutku zmienia, zresztą od tego mamy telefony, żeby groźne dla nas przypadki zgłaszać policji(u nas w stajni tak sie robi zawsze i jest to skuteczne - policja wrew pozorom zawsze w tej sprawie działa).
O pracy w terenie dużo pan Wojtek pisał w swojej książce "Trener radzi" i pokazał właśnie, jak duże znaczenie może mieć w treningu młodego konia, a także w odejściu od codziennej nudy - szczególnie jak mamy konie ospałe i niechętnie współpracujące, teren może im pomóc odzyskać werwę.
Ja jak mówiłam teren mam do d.. ale tak jeździmy na spacery z Branką(mamy taką pętle po polach, wzdłuż lasu, a potem osiedla(o szerokości 50mBig Grin) co zajmuje ok 40 min stępo-kłusem i jest dobrą rozgrzewką - potem 20 min ćwiczeń i stęp do domku - taki trening odpowiada jej najlepiej, choć oczywiście każdy koń jest inny. Ale mało jest takich co terenu nie lubią, więc warto pomysleć o możliwości jeżdżenia do lasu czy na pola. I jak człowiek chce to zawsze wymyśli bezpieczne rozwiązanie. A ci co nie jeżdżą w teren bo uważają, że mają za drogie konie, to albo są leniami, albo kochają place treningowe i ich konie też. Albo..ignorują swoje wierzchowce. To wygodne powiedzieć:mój koń kosztował 100tys zł i nie chce by sobie cś zrobił. Ale ja nie lubie takiego wygodnictwa, które niestety szerzy sie w Polsce okropnie. Tak samo jak trzymanie konia w stajni z halą kosztem padokowania(ups dobra miałam być grzeczna). Jak sie bierze zwierze w opiekę, to trzeba myślec o zapewnieniu mu warunków, w tym możliwości pojechania na spacer. Nawet jak to maja być szarobure pola jak u mnie - mimo wszystko ptaszki na nim są, sarenki biegaja i mogłoby byc gorzej.Trzeba korzystać z tego co się ma.

Guli

Posting Freak

1,701
01-22-2008, 09:09 AM #11
Ja ustosunkuję sie do zarzutów w tle, że moje konie są tanie, więc jeździmy po terenach, a nawet o zgrozo!!! galopujemy pod górę.

Jeżdżąc w Bieszczady, do stajni , którą polecałam, przekonałam się jak mylne miałam dotychczasowe wyobrażenie o mozliwościach koni
Jeżdżę tam od kilku lat, obserwuję te konie, które w sezonie mają naprawdę bardzo duzo pracy i to w górskich, błotnistym terenie.
Głównie przecież jeżdżą na nich rekreanci, ale jak pokazałam zdjęcie
[Obrazek: tomeksk_d8e26.jpg]

to widac, że pod właścicielem koń zrobi wszystko, mimo, ze akurat ta nie lubi skakac.

Ich kondycja i mozliwości są naprawdę ogromne.
Jeździmy rajdem na zawody ( zdarza się, że i 9, 10 godz), po czym następnego dnia konie startują w amatorskim krosie, parkurze i na trzeci dzień wracają rajdem.

Oczywiście jedne znoszą to gorzej( ze względu na błędy jeźdźców zresztą), więc wracają do domy samochodem, ale niektóre jak moja ulubiona, po zawodach, na trzeci dzień wypada świeżutka ze stajni, aż trzeba rozprężać galopem, żeby spuścic z niej parę

Oczywiście konie są przygotowywane do takiej pracy, zdobywaja stopniowo kondycję.


Moje konie wykonują może 5-7 % tej pracy co tamte.

Odnośnie kuca, jako młodego konia, przyjęłam założenie, że on chodzi drogami, które sam wybiera i chodami, jaki mu pasują.
Stęp, to step- ma ochote kłusować to kłusuje ile chce.
Od niedawna włączył sobie galop, z czego cieszę się, bo to oznacza, że jest w stanie z jeźdźcem to robić.
Kuc racjonuje sobie pracę - nie ogląda się na konia.
Ja mogę galopowac na Kubie, a Weksel będzie stępował.

Mam wrażenie, że takie postepowanie, choc pewnie wbrew przyjętym regułom, jest dla konia dobre, bo widać to po jego postepach, radości z jaką wyjeżdża w teren.
Ostatnio nawet z góry zszedł spokojnym stępem , juz nie omijając kamieni, czy żwiru.
Może dlatego, że na początku wyszalał się Smile

Na dodatek moje odcinki galopu nie przekraczają 500 m, z czego pod góre, najwyżej 200 m- a to jest nic, zapewniam Smile
No i górki małe , te dłuższe sa łagodne
Guli
01-22-2008, 09:09 AM #11

Ja ustosunkuję sie do zarzutów w tle, że moje konie są tanie, więc jeździmy po terenach, a nawet o zgrozo!!! galopujemy pod górę.

Jeżdżąc w Bieszczady, do stajni , którą polecałam, przekonałam się jak mylne miałam dotychczasowe wyobrażenie o mozliwościach koni
Jeżdżę tam od kilku lat, obserwuję te konie, które w sezonie mają naprawdę bardzo duzo pracy i to w górskich, błotnistym terenie.
Głównie przecież jeżdżą na nich rekreanci, ale jak pokazałam zdjęcie
[Obrazek: tomeksk_d8e26.jpg]

to widac, że pod właścicielem koń zrobi wszystko, mimo, ze akurat ta nie lubi skakac.

Ich kondycja i mozliwości są naprawdę ogromne.
Jeździmy rajdem na zawody ( zdarza się, że i 9, 10 godz), po czym następnego dnia konie startują w amatorskim krosie, parkurze i na trzeci dzień wracają rajdem.

Oczywiście jedne znoszą to gorzej( ze względu na błędy jeźdźców zresztą), więc wracają do domy samochodem, ale niektóre jak moja ulubiona, po zawodach, na trzeci dzień wypada świeżutka ze stajni, aż trzeba rozprężać galopem, żeby spuścic z niej parę

Oczywiście konie są przygotowywane do takiej pracy, zdobywaja stopniowo kondycję.


Moje konie wykonują może 5-7 % tej pracy co tamte.

Odnośnie kuca, jako młodego konia, przyjęłam założenie, że on chodzi drogami, które sam wybiera i chodami, jaki mu pasują.
Stęp, to step- ma ochote kłusować to kłusuje ile chce.
Od niedawna włączył sobie galop, z czego cieszę się, bo to oznacza, że jest w stanie z jeźdźcem to robić.
Kuc racjonuje sobie pracę - nie ogląda się na konia.
Ja mogę galopowac na Kubie, a Weksel będzie stępował.

Mam wrażenie, że takie postepowanie, choc pewnie wbrew przyjętym regułom, jest dla konia dobre, bo widać to po jego postepach, radości z jaką wyjeżdża w teren.
Ostatnio nawet z góry zszedł spokojnym stępem , juz nie omijając kamieni, czy żwiru.
Może dlatego, że na początku wyszalał się Smile

Na dodatek moje odcinki galopu nie przekraczają 500 m, z czego pod góre, najwyżej 200 m- a to jest nic, zapewniam Smile
No i górki małe , te dłuższe sa łagodne

Guli

Posting Freak

1,701
01-22-2008, 09:41 AM #12
Jeszcze jedna sprawa.

Koń miał wczesniej uszkodzone ścięgna w tylnych nogach
Odkąd jest u mnie, to jedyny raz na początku miał trochę spuchniętą nogę, bo wpadł w dziurę na łące.
I nigdy więcej, mimo, ze jeździmy po przeróznym podłozu, nawet zaoranym polu, czy błocie.
Ja uważam, że tego rodzaju jazdy, po urozmaiconym podłożu wzmacniają ścięgna, a nie osłabiają je.
Dodatkowo teraz koń ma znakomitą równowagę .
Jak widac na pokazywanych zdjęciach, porusza się pewnie nawet po lodzie.
W niedzielę przy zjeździe w górki w jednym miejscu płynęła glina z wodą, po której Kuba po prostu zjechał na tylnych nogach .
Przednimi stąpał pewnie, nie poślizgnął się niekontrolowanie, ani nie potknął ani razu.

Nigdy też nie zakulał, odkąd jesteśmy razem
Guli
01-22-2008, 09:41 AM #12

Jeszcze jedna sprawa.

Koń miał wczesniej uszkodzone ścięgna w tylnych nogach
Odkąd jest u mnie, to jedyny raz na początku miał trochę spuchniętą nogę, bo wpadł w dziurę na łące.
I nigdy więcej, mimo, ze jeździmy po przeróznym podłozu, nawet zaoranym polu, czy błocie.
Ja uważam, że tego rodzaju jazdy, po urozmaiconym podłożu wzmacniają ścięgna, a nie osłabiają je.
Dodatkowo teraz koń ma znakomitą równowagę .
Jak widac na pokazywanych zdjęciach, porusza się pewnie nawet po lodzie.
W niedzielę przy zjeździe w górki w jednym miejscu płynęła glina z wodą, po której Kuba po prostu zjechał na tylnych nogach .
Przednimi stąpał pewnie, nie poślizgnął się niekontrolowanie, ani nie potknął ani razu.

Nigdy też nie zakulał, odkąd jesteśmy razem

 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości