Mały koń, "zły" koń...
Mały koń, "zły" koń...
Nie wiem, czy to sprawa fascynacji, czy odnalezienia wspólnego rytmu z koniem
Bo wydaje mi się, że to drugie jest ważniejsze, choc nie zawsze zależy od wzrostu.
Mój ulubiony kon w stajni, gdzie jeździłam miał ponad 170 cn.
Wszystko mi w jego ruchu pasowało.
Anglezowanie w takim "moim" rytmie, niezbyt szybkie.
Galop bardzo "zagarniający " przestrzeń- nie mieścił się za innymi końmi.
Fakt, że do wysiedzenia z kolei okropny.
Ale trafiałam na mniejsze konie, na których jeździło mi się znakomicie.
Pamiętam kiedyś przejazdem w Rzeszowie trafiłam na stajnię, siadłam na klacz i to było zdumiewające doświadczenie.
Wszystko nam wychodziło , skracanie , przejścia tylko "na myśl".
Instruktorka była zadziwiona, że tak natychmiast dopasowałysmy się.
Jazda była naprawdę ogromna przyjemnością.
W Bieszczadach próbowałam na kilku koniach, ale ostatecznie zawsze dostaję ulubioną, z którą dogadujemy się całkiem nieźle
Tez mi u niej wszystko pasuje.
Duńczyk, o którym wspomniałam miał prawie 180 cm - z linii ujeżdżeniowej.
Step dudniący, mocno akcentowany - kłus w wysoką akcją nóg , wyraźną fazą zawieszenie, wyrzucający okropnie, bardzo trudny do wysiedzenia.
Ale galop bajeczny, płynący.
Oczywiście to pierwsze wrażenie, bo z czasem mozna dopasować sie z prawie każdym
Natomiast absolutna porażka, to jazdy moje na Wekslu. :?
Zupełnie nie mój rytm , ja tak nie chodzę, więc nie czuje sie na nim komfortowo.
Wsiadam jak muszę, ale bez przyjemności.
Kuba ma bardzo wygodny stęp i galop- kłus jak dla mnie zbyt krótkie kroki.
Ale oczywiście to kwestia przyzwyczajenia.
Natomiast z zadrością patrzę na ludzi, którzy mogą. zerknąc na grzbiet konia.
To nie tylko sprawa trudności ze wsiadaniem, ale np prawidłowego, równego położenia siodła.
Przyłapałam się na tym, że "na oślep" kładę siodło nierówno i w jeździe ciągle mam jedną nogę "dłuższą", mimo równych puślisk.
Jak zaczęłam sie oglądac na tył siodła, to okazało się, że jest lekko przekrzywione.
Muszę przy siodłaniu wchodzic na sopień, żeby sprawdzać :roll:
Gaga I pomimo wszelkich wad mojej klaczy - poczynając od charakterku, poprzez wzrost, nieprawidłowy galop (nie idealny ujeżdżeniowo), etc... to mój koń i nikomu nic do tego... ;-) i - chociaż czasami miewam ochotę powiesić ją na najbliższym drzewie - to mój najlepszy przyjaciel i - jesli sytuacja mnie do tego nie zmusi - w życiu bym się jej nie pozbyła :-)
Gaga I pomimo wszelkich wad mojej klaczy - poczynając od charakterku, poprzez wzrost, nieprawidłowy galop (nie idealny ujeżdżeniowo), etc... to mój koń i nikomu nic do tego... ;-) i - chociaż czasami miewam ochotę powiesić ją na najbliższym drzewie - to mój najlepszy przyjaciel i - jesli sytuacja mnie do tego nie zmusi - w życiu bym się jej nie pozbyła :-)
ten konik to Oki doki. jak dla mnie świetny :lol: i uznany za jednego z najlepszych koni teraz startujących. rzeczywście nieduży się wydaje i foule ma strasznie "pod siebie" a szybkościówki i tak wygrywają 8) toż serduch się liczyc.
Branka nie martw się ja zawsze na "normalną"odległośc musze dodawac a jak jest alternatywa zawsze skracac.
Ach no właśnie Oki Doki - świetne konisko!Zawsze jak oglądam jakieś zaowdy na eurosporcie i potem jade do stajni to mówie Brance: Oj Branuś, jutro cię sprzedaje i wymieniam na super konia; a Branka jak zwykle jak się do niej mówi, wyjade sie być bardzo wesoła :lol:
wiem, jestem okrutna, ale koń na szczeście nie rozumie słów, zresztą nawet nawet jakby mi za Oki Dokiego dopłacili, to bym Branki na niego nie zamieniła
ecossaise: mi się zdarzyło ze 2 razy zrobić 3 fule w szeregu na 2 hock: Teraz, po roku lepszej pracy juz nie musze tak robić, ale kiedyś jak miała maksymalnie krótki galop i w szeregu widziałam, że jest daleko, a wchodziłam krótkim skokiem, to byłam pewna, że ona sie tak mocno skróci i wcieśnie dodatkowa fule - zresztą ona nigdy nie robi zrzutek, więc taktyka na 3 nie była zła. Ale oczywiście w wyższych konkursach by to nie przeszło
mi się aż tak raz chyba zdażyło- na samym poczatku jazdy na nim nie mogłam się przyzwyczaic do jego stylu skoku i fuli i dziwne kwiatki były oj dziwne :roll: ale już lepiej i tempo też mocniejsze. ona raczej z tych lubiacych wolbo galopowac ale wtedy jak to 350wyrobic. zima mu sprzyja bo się chłopak tak rozchulał, że pociągnąc do przeszkody potrafi :wink:
a co do aż takiego skrócenia to ostatnio własnie jak byłam na zoo jakimś to w 140 jakaś panna tak zrobiła. niby każdemu się zdaża ale wyglądało kiepsko i skończyło się glebą chyba. szreg był od stacjonaty gdzie nie wymierzyła, zrobiło się ekstremalnie blisko, a później zamiast przyłożyc łydke do oskera to się położyła na szyi. koń zrobił drugą fule-wyskoczył spadajac zadem w okser i chyba się rozstała z koniem chociaż podziwiam serce jego hock:
Ano wlasnie, na wysokich przeszkodach to już nie zabawa, ale na 100cm moja pchełka może sobie zpowedzeniem skrócić, szczególnie że ja ją zawsze jeżdże na blisko i ona skacze okragło do góry - z daleka raz, że w ogóle się raczej nie skacze, to mój koń po prostu by się zatrzymał - ona niby nigdy nie wyłamuje, ale jak się czasem zdarzy że nie pasuje i jest daleko, to ona się nie zdejmie, bo wie że nie dokryje przeszkody - koń raczej głupi nie jest i wyobraźnie jakąś ma. Chociaż parę razy mi się tak zdjęła z daleka i lądowała w środku przeszkody...i potem mi drobiła przed przeszkodą i podchodziła za blisko i w ogóle były to straszne czasy :lol: Dlatego ja się nauczyłam, że się dojeżdża blisko i nie każe koniowi iśc na lot i już nie ma problemów - z półtora roku mi stopy nie zrobiła( poza szkoleniami z Mrugałą, ale tam to robiłam ja takie błędy, że ona się zatrzymywała ze zdezorientowania, a nie z niczego innego i to na mnie trener grzmiał, a ją chwalił :oops: )
wszystko zalezy od konia. niektore wolą iśc z daleka nawet na spore przeszkody. trener ma konie które potrafią straaasznie daleko się zdejmowac co kończy się zazwyczaj dobrze 8) ja kiedy niewidze zostawiam go samego bo głupi nie jest i pomaga mi strasznie. dzielny koń. ale zauważyłam że takie mniejsze pchełki wolą z bliska. jak myślicie?
a ja mam jeszcze takie pytanie. niby kuce są do 16lat no i kiedy ma się załóżmy duże D o można normalnie nim jeździc juniorów w ujeżdżeniu i skokach?
Mi sie też zdaje, że małemu łatwiej na blisko, szczególnie jak ma możliwości i dobra technikę skoku.
Ja zawsze jade na blisko bo ona ma taka fulke drobna i szybka i tak mi zawsze wypasuje też. Takiego idącego konia, ale dośc krótkim krokiem łatwo dojechać. Ona zreszta tez mi pomaga, pomimo że nikt inny na niej nigdy nie skakał(poza tym latem). Takze nikt jej nie szkolił doświadczony, a ja się na niej wszytskiego uczyłam, a jeszcze zawsze miałam złą technikę - ale konik skakał i nie myślał o zatrzymywaniu się, a ja jej nigdy nie przymuszałam do skoków.
Możesz D jeździć w regionalnych - ja jeździłam kucem C regionalne 2 lata temu, czyli jak miałam 17-18 lat. A D to i N klase cze C przejdą na czysto jak są te z najwyższej półki.
Ecossaise: A kto zabroni Ci startować kucem w juniorach, czy nawet Grand-Prix seniorów? Nie ma takich przepisów. Do 16 lat można brać udział w ZO kuców, pucharach itp.Skoro twój koń chodzi załóżmy 120, może jeździć normalnie w rundach juniorskich, regionalnych N, czy w dowolnym konkursie ujeżdż. tyle tylko, że rywalizuje tam z dużymi końmi.
pytanie było czysto teoretyczne, a strasznie mnie zastanawiało. widziałam, że małym koniem można ale się zastanawiałam jak za kucami. bo ktoś no. mojego jakże zabójczego wzrostu 158 8) spokojnie kucem D moze skakac, a jak skoczny to nawet długo. w skokach w sumie liczy się tylko wynik, albo styl jeźdźca, a w ujeżdzeniu nie będą "ciąc" za to że taki kurdupel?
i jeszcze jedno jak z championatami. są tylko dla dużych koni?
tak czy siak abrdzo dziękuje :lol:
A ja kocham smoki!!!
Uwielbiam wysokie konie. Wysokie potężne konie Zawsze wolałam konie o mocnej budowie, od tych szlachetnych.
Mój Gigant ma 170 w kłębie, młody Saper ma już 171/2 i pewnie jeszcze troszkę podrośnie.
Uwielbiam galopować na Gigancie, długie, bujające foule (chyba tak się pisze).
Sama jestem dość duża i myśle, że lepiej wyglądam na dużym koniu. Mam 168 wzrostu i nadwagę.
Wydaje mi się, że pasujemy do siebie.
Moje zdjęcie z Gigantem:
Mój koń jest małym małopolakiem :-) Nie wiem dokładnie ile ma w tej chwili w kłębie, coś między 155 a 160 cm, czyli mój rozmair najulubieńszy.
Część ludzi woli duże konie bo może faktycznie są bardziej efektowne...(?)
Coś na zasadzie: im większy samochód z większym silnikiem tym lepszy?
Można się bardziej pochwalić? Wzbudza większy podziw?
Oczywiście rozumiem, jeśli duże konie woli ktoś kto sam jest duży i ciężki, ale co powoduje niechęć do małych koni?
Też się nie raz spotkałam z takimi opiniami, ale na ogól byli to ludzie, nie mający o koniach dużego pojęcia, a w miejscu pojęcia jakieś kompleksy.
Wiadomo, w sporcie są pewne wymagania, bo trudno się spodziewać po koniach 130 cm lub w drugą stronę -185 cm w kłębie kariery na poziomie Grand Prix w skokach.
Ale poza wielkim sportem?
Dla mnie jest bardziej istotny jest poziom wyszkolenia konia, czy jest inteligentny, czy miękko nosi, czy ma w sobie "to coś" ...
Może mieć 140 cm, może mieć 185, czemu nie!
Mi osobiście "zdarzyło się" w ujeżdżeniu przegrać N-kę z kucykiem...pośrednie miał takie, że szczęka opadała Liczy się jakość, nie rozmiar. A widziałam na prawdę imponujące ruchowo kuce. Ciężko tylko stwierdzić, czy mając 2 podobnej jakości konie (koń i kuc) ten drugi nie zostanie trochę "pocięty" może nawet nieświadomie, bo jak wiadomo ujeżdżenie nie jest w 100 % obiektywne i w pewnym stopniu decydują subiektywne odczucia sędziów.