Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Nałogi .. narowy

Nałogi .. narowy

Nałogi .. narowy

Strony (10): Wstecz 1 3 4 5 6 7 10 Dalej  
Gaga

Posting Freak

1,127
01-23-2008, 08:24 AM #61
ojciec jest zaskoczony i twierdzi, zę ktoś konia podmienił. Młody grzecznie odsuwa się i czeka aż odejdzie się od żłobu - nawet nie próbuje się rzucać...

Moje szturchańce w pęcine też nie pozostawiły żadnego śladu na koniu... a zadziałały na gryzienie...

Skoro uważasz Guli, że te metody są za ostre - to napisz proszę jak Twoim zdaniem inaczej oduczyć konia gryźć, jak nauczyć go zachowań przy karmieniu - w znaczeniu spokoju, jak oduczyć młodego ogiera (już wałacha, ale on chyba o tym nie wie ;-)) markowania ataków, jak nie dopuścić do sytuacji, w której przez złe wychowanie konia - ucierpi człowiek?

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
01-23-2008, 08:24 AM #61

ojciec jest zaskoczony i twierdzi, zę ktoś konia podmienił. Młody grzecznie odsuwa się i czeka aż odejdzie się od żłobu - nawet nie próbuje się rzucać...

Moje szturchańce w pęcine też nie pozostawiły żadnego śladu na koniu... a zadziałały na gryzienie...

Skoro uważasz Guli, że te metody są za ostre - to napisz proszę jak Twoim zdaniem inaczej oduczyć konia gryźć, jak nauczyć go zachowań przy karmieniu - w znaczeniu spokoju, jak oduczyć młodego ogiera (już wałacha, ale on chyba o tym nie wie ;-)) markowania ataków, jak nie dopuścić do sytuacji, w której przez złe wychowanie konia - ucierpi człowiek?


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-23-2008, 08:44 AM #62
Gaga o napisz proszę jak Twoim zdaniem inaczej oduczyć konia gryźć, jak nauczyć go zachowań przy karmieniu - w znaczeniu spokoju, jak oduczyć młodego ogiera (już wałacha, ale on chyba o tym nie wie ;-)) markowania ataków, jak nie dopuścić do sytuacji, w której przez złe wychowanie konia - ucierpi człowiek?

Powiem szczerze, że nie znam uniwersalnej metody Smile

Skoro każdy kon jest inny, to i sposób dotarcia do niego będzie odmienny.

Ale duże znaczenie ma też charakter człowieka, w tym sensie, że nie da się udawać na dłuższą metę, ani robic "sobie wbrew".

Jak podałas na przykładzie, koń zmienił się i złagodniał , choc może być trochę wpływu kastracji.

Ja przyznaję, nie potrafię " na zimno" uderzyc konia, czy kopnąć , jesli juz , to pod wpływem emocji. :oops:

Ale wtedy tez jest to skuteczne, bo konie doskonale wyczuwają moją złość ( psy zresztą też chowaja sie po kątach, jak jestem zła :oops: )

Za to mam wredny charakter, dominujący niestety :?

Ja nie potępiam takich metod, skoro są skuteczne, tylko stwierdzam, że mnie nie odpowiadają
Smile
Guli
01-23-2008, 08:44 AM #62

Gaga o napisz proszę jak Twoim zdaniem inaczej oduczyć konia gryźć, jak nauczyć go zachowań przy karmieniu - w znaczeniu spokoju, jak oduczyć młodego ogiera (już wałacha, ale on chyba o tym nie wie ;-)) markowania ataków, jak nie dopuścić do sytuacji, w której przez złe wychowanie konia - ucierpi człowiek?

Powiem szczerze, że nie znam uniwersalnej metody Smile

Skoro każdy kon jest inny, to i sposób dotarcia do niego będzie odmienny.

Ale duże znaczenie ma też charakter człowieka, w tym sensie, że nie da się udawać na dłuższą metę, ani robic "sobie wbrew".

Jak podałas na przykładzie, koń zmienił się i złagodniał , choc może być trochę wpływu kastracji.

Ja przyznaję, nie potrafię " na zimno" uderzyc konia, czy kopnąć , jesli juz , to pod wpływem emocji. :oops:

Ale wtedy tez jest to skuteczne, bo konie doskonale wyczuwają moją złość ( psy zresztą też chowaja sie po kątach, jak jestem zła :oops: )

Za to mam wredny charakter, dominujący niestety :?

Ja nie potępiam takich metod, skoro są skuteczne, tylko stwierdzam, że mnie nie odpowiadają
Smile

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
01-23-2008, 08:56 AM #63
Wydaje mi się, że "kopnięcie nad kopytem" jeśli działa, to dlatego, że nie jest podobne do zachowań międzykońskich (kopać się kopią, ale nie celują w pęciny, więc raczej nie takiej "reprymendy" się koń spodziewa, już pewnie raczej "plaskacza" w szyję). A tak jest powiedzmy: zachowanie konia > marker kary ("nie!") > bolesne i zaskakujące odczucie. Jest i zaskoczenie, i rozproszenie, i może nie od razu wiadomo, jak na takie coś odpowiedzieć - więc lepiej przestać zaczepiać i poczekać na rozwój zdarzeń.

(Ale to luźne gdybanie, bo nigdy tej metody nie stosowałam.)

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
01-23-2008, 08:56 AM #63

Wydaje mi się, że "kopnięcie nad kopytem" jeśli działa, to dlatego, że nie jest podobne do zachowań międzykońskich (kopać się kopią, ale nie celują w pęciny, więc raczej nie takiej "reprymendy" się koń spodziewa, już pewnie raczej "plaskacza" w szyję). A tak jest powiedzmy: zachowanie konia > marker kary ("nie!") > bolesne i zaskakujące odczucie. Jest i zaskoczenie, i rozproszenie, i może nie od razu wiadomo, jak na takie coś odpowiedzieć - więc lepiej przestać zaczepiać i poczekać na rozwój zdarzeń.

(Ale to luźne gdybanie, bo nigdy tej metody nie stosowałam.)


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
01-23-2008, 09:02 AM #64
guli Jak podałas na przykładzie, koń zmienił się i złagodniał , choc może być trochę wpływu kastracji.
Kastrowany wiosną zeszłego roku, "trening jedzeniowy" stosowany od zeszłego piątku... i od tego czasu spokorniał...
Guli piszesz w takim tonie, jakbym konia co najmniej zamykała w poskromie i "naparzała" batem... Confusedhock:

Teo - ten kopniak w pęcinę był jedną z najskuteczniejszych metod wyczytanych u Monty'ego - standardowe "odsuwanie pyska", karcenie głosem itp. kompletnie nie działały , a wystarczyło kilka szturchańców - i bez względu na to w jaki sposób - problem gryzienia praktycznie ustąpił... To było jakieś 2 lata temu - do dziś jest względny spokój :-) Ponadto - jak napisałam - wystarczyło zamienić z czasem szturchańca na ostre "nie" i to "nie" działa po dziś dzień :-)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
01-23-2008, 09:02 AM #64

guli Jak podałas na przykładzie, koń zmienił się i złagodniał , choc może być trochę wpływu kastracji.
Kastrowany wiosną zeszłego roku, "trening jedzeniowy" stosowany od zeszłego piątku... i od tego czasu spokorniał...
Guli piszesz w takim tonie, jakbym konia co najmniej zamykała w poskromie i "naparzała" batem... Confusedhock:

Teo - ten kopniak w pęcinę był jedną z najskuteczniejszych metod wyczytanych u Monty'ego - standardowe "odsuwanie pyska", karcenie głosem itp. kompletnie nie działały , a wystarczyło kilka szturchańców - i bez względu na to w jaki sposób - problem gryzienia praktycznie ustąpił... To było jakieś 2 lata temu - do dziś jest względny spokój :-) Ponadto - jak napisałam - wystarczyło zamienić z czasem szturchańca na ostre "nie" i to "nie" działa po dziś dzień :-)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-23-2008, 09:05 AM #65
No właśnie.
Nigdy nie kopią się po nogach- przecież to najważniejsza częsć ciała u koni Smile

Konie naprawdę oszczędzają się wbrew pozorom.
W przeciwnym wypadku wyginęłyby jako rasa Smile

Jeszcze słówko wyjaśnienia o swoich emocjach.
Jak jestem zła, to nie kopię konia ze złością, czy tłukę go :wink:

Czasem ze złości klapnę dłonią , nóg nie uzywam , bo tez je oszczędzam Big Grin

Juz przekonałam sie, że jak jestem zła, to konie do mnie nie podejdą, a wręcz uciekną.
Dlatego często hamuję swoją złosć, łagodzę ruchy i uśmiecham się :twisted:

Złość pomaga tylko w jednym przypadku.
Jak Kuba nie chce biegać, tylko nagle głuchnie i ślepnie , a podstawiony pod nos bat łapie w zęby.

Wtedy naprawdę muszę zezłościć się, najlepiej rzucic w niego uwiązem , gałązką :roll:

Gaga

Przecież wiem, że tego nie robisz Confusedhock:

Rozmawiamy ogólnie, o metodach Smile
Guli
01-23-2008, 09:05 AM #65

No właśnie.
Nigdy nie kopią się po nogach- przecież to najważniejsza częsć ciała u koni Smile

Konie naprawdę oszczędzają się wbrew pozorom.
W przeciwnym wypadku wyginęłyby jako rasa Smile

Jeszcze słówko wyjaśnienia o swoich emocjach.
Jak jestem zła, to nie kopię konia ze złością, czy tłukę go :wink:

Czasem ze złości klapnę dłonią , nóg nie uzywam , bo tez je oszczędzam Big Grin

Juz przekonałam sie, że jak jestem zła, to konie do mnie nie podejdą, a wręcz uciekną.
Dlatego często hamuję swoją złosć, łagodzę ruchy i uśmiecham się :twisted:

Złość pomaga tylko w jednym przypadku.
Jak Kuba nie chce biegać, tylko nagle głuchnie i ślepnie , a podstawiony pod nos bat łapie w zęby.

Wtedy naprawdę muszę zezłościć się, najlepiej rzucic w niego uwiązem , gałązką :roll:

Gaga

Przecież wiem, że tego nie robisz Confusedhock:

Rozmawiamy ogólnie, o metodach Smile

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-23-2008, 12:39 PM #66
I tu wejdę Guli z Tobą w dyskurs, a może tylko powiem dla porządku, że inaczej niektóre sprawy widzę.

Jestem przekonana, że nie wszystkie konie tak bardzo próbują i chcą dominować. Niektórym przez nieodpowiednie wychowanie znacznie się to ułatwie, wręcz prowokuje. Może Twój kuc guli nie miał aż takich zapędów?

Piszesz „Dałam więc spokój i przestałam zwracac uwagę na straszenie, na trzymanie uwiązu w zębach. W sumie, skoro idzie posłusznie, to co mi przeszkadza, że okazuje niezadowolenie z tego?” Po pierwsze nie wierze, że dajesz mu po sobie chodzić, że odruchowo nie pilnujesz swojej osobistej strefy. Jak piszesz potrafisz być wredna. Myślę, że koń bardzo jasno odczytuje z Twojego ciała to zdecydowane NIE, nie cofasz się przed nim i nie ustępujesz. Może o tym nie wiesz, ale jednak dominujesz.,bo inaczej, co by znaczyło określanie konia słowem „grzeczny”? Jaki jest grzeczny koń? Czy nie taki, jakbyśmy chcieli by się zachowywał? To już nie jest jakaś dominacja? A już szczytem dominacji jest drugie zdanie. Koń ma być posłuszny i guzik Cię obchodzi, czy jest z tego powodu zadowlony? Naprawdę nie wolisz, by wykonywał to co chcesz i dawał się ograniczać z włanej woli? Lub choć rozumiał to, co się od niego wymaga, nie czuł potrzeby bunotwania się. Ja rozumiem, że każdy może wyrażać uczucia, ale czy na takich właśnie emocjach konia Ci zależy? Gdyby kuc miał inny charakter i chciałby powalczyć o dominowanie i gdybyś nie była w stanie stanąć obok niego tak, żeby Cie nie ugryzł… co byś zrobiła? Ja wczoraj z gryzakiem koleżanki bawiłam się po raz pierwszy. W którymś momencie się okazało, że nie jestem w stanie stać blisko niego bez narażania swojego życia. Wiadomo, że najłatwiej nie dopuszczać do takich sytuacji i w zarodku dusisc, ale nie każdemu się udaje i wtedy nie ma co biadolić, że nie wyszło, tylko trzeba szukac rozwiązania. Fajnie, że nie musiałaś się uciekać do szturchańców. Sama mam konia, którego też nie musiałam tak traktować. Chyba z natury był bardzo spolegliwy, początkowo wręcz flegmatyczny. Ale konie są bardzo różne i różne mają temperamenty. W róznym też „stadium wychownaia” przychodzi nam z nimi pracować. Często mamy tylko sytuację zastaną i nic więcej.

Co do zachowań na pastwisku hmmmm Ilekroć w stadzie dojrzewają ogierki, mój koń jest zawsze pokancerowany. Zresztą ten ogierek też. Kilka razy miał spuchniętą którąś nogę, bo dostał strzała. Raz inna klacz miała bardzo poważną ranę po sprzeczce z koleżanką w rui. Nie jest wcale tak różowo  W związku z tym, że nasz gryzak jest ogierkiem i ma oddzielne pastwisko, czasem puszczamy go razem z Cejlonem dla „odbudowania jego życia społecznego”. Ależ one się wtedy ganiają. Nie są to bardzo groźne zabawy ale siniaki oj są!! Młody nie daje za wygraną i ciągle próbuje przejąć pozycje Cejlona w stadzie. Nowe konie nie pojawiają się w stadzie tylko z zewnątrz. W hierarchii stada są ciągłe ruchy. A jak myslisz, jak koń się uczy, że groźne spojrzenie, położone uszy, podniesiona noga oznacza kłopoty? Przeczytał w końskim elementarzu, czy może zna konsekwencje z autopsji?
Naszych koni jest niewiele a jednak ślady na sierci po utarczkach są zawsze. Nie tylko, jak dorastają ogierki.

Aha, ciekawi mnie jeszcze, jak kuc nauczył się rozumienia słowa NIE. Rozumiem, że nie musiałaś się uciekać do „kopniaków”, ale jednak jakoś to zrobiłąs? Czy to intuicja kuca?

Kara w postaci kopniaka nie może być naładowana agresją i złością. Jak wczoraj tłumaczyła mi Teolinka, koń alfa nie okazuje emocji, jest niewzruszony jak skała. U uwierz guli, można szturchnąć konia bez złości. Jednocześnie kara, która nie jest karą może stać się nagordą. Ot taki klaps, co wcale nie musi być nieprzyjemny dla konia. Nas by bolał, a jego może nie koniecznie. Odczytuje go jako zachętę do zabawy a nie karę.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-23-2008, 12:39 PM #66

I tu wejdę Guli z Tobą w dyskurs, a może tylko powiem dla porządku, że inaczej niektóre sprawy widzę.

Jestem przekonana, że nie wszystkie konie tak bardzo próbują i chcą dominować. Niektórym przez nieodpowiednie wychowanie znacznie się to ułatwie, wręcz prowokuje. Może Twój kuc guli nie miał aż takich zapędów?

Piszesz „Dałam więc spokój i przestałam zwracac uwagę na straszenie, na trzymanie uwiązu w zębach. W sumie, skoro idzie posłusznie, to co mi przeszkadza, że okazuje niezadowolenie z tego?” Po pierwsze nie wierze, że dajesz mu po sobie chodzić, że odruchowo nie pilnujesz swojej osobistej strefy. Jak piszesz potrafisz być wredna. Myślę, że koń bardzo jasno odczytuje z Twojego ciała to zdecydowane NIE, nie cofasz się przed nim i nie ustępujesz. Może o tym nie wiesz, ale jednak dominujesz.,bo inaczej, co by znaczyło określanie konia słowem „grzeczny”? Jaki jest grzeczny koń? Czy nie taki, jakbyśmy chcieli by się zachowywał? To już nie jest jakaś dominacja? A już szczytem dominacji jest drugie zdanie. Koń ma być posłuszny i guzik Cię obchodzi, czy jest z tego powodu zadowlony? Naprawdę nie wolisz, by wykonywał to co chcesz i dawał się ograniczać z włanej woli? Lub choć rozumiał to, co się od niego wymaga, nie czuł potrzeby bunotwania się. Ja rozumiem, że każdy może wyrażać uczucia, ale czy na takich właśnie emocjach konia Ci zależy? Gdyby kuc miał inny charakter i chciałby powalczyć o dominowanie i gdybyś nie była w stanie stanąć obok niego tak, żeby Cie nie ugryzł… co byś zrobiła? Ja wczoraj z gryzakiem koleżanki bawiłam się po raz pierwszy. W którymś momencie się okazało, że nie jestem w stanie stać blisko niego bez narażania swojego życia. Wiadomo, że najłatwiej nie dopuszczać do takich sytuacji i w zarodku dusisc, ale nie każdemu się udaje i wtedy nie ma co biadolić, że nie wyszło, tylko trzeba szukac rozwiązania. Fajnie, że nie musiałaś się uciekać do szturchańców. Sama mam konia, którego też nie musiałam tak traktować. Chyba z natury był bardzo spolegliwy, początkowo wręcz flegmatyczny. Ale konie są bardzo różne i różne mają temperamenty. W róznym też „stadium wychownaia” przychodzi nam z nimi pracować. Często mamy tylko sytuację zastaną i nic więcej.

Co do zachowań na pastwisku hmmmm Ilekroć w stadzie dojrzewają ogierki, mój koń jest zawsze pokancerowany. Zresztą ten ogierek też. Kilka razy miał spuchniętą którąś nogę, bo dostał strzała. Raz inna klacz miała bardzo poważną ranę po sprzeczce z koleżanką w rui. Nie jest wcale tak różowo  W związku z tym, że nasz gryzak jest ogierkiem i ma oddzielne pastwisko, czasem puszczamy go razem z Cejlonem dla „odbudowania jego życia społecznego”. Ależ one się wtedy ganiają. Nie są to bardzo groźne zabawy ale siniaki oj są!! Młody nie daje za wygraną i ciągle próbuje przejąć pozycje Cejlona w stadzie. Nowe konie nie pojawiają się w stadzie tylko z zewnątrz. W hierarchii stada są ciągłe ruchy. A jak myslisz, jak koń się uczy, że groźne spojrzenie, położone uszy, podniesiona noga oznacza kłopoty? Przeczytał w końskim elementarzu, czy może zna konsekwencje z autopsji?
Naszych koni jest niewiele a jednak ślady na sierci po utarczkach są zawsze. Nie tylko, jak dorastają ogierki.

Aha, ciekawi mnie jeszcze, jak kuc nauczył się rozumienia słowa NIE. Rozumiem, że nie musiałaś się uciekać do „kopniaków”, ale jednak jakoś to zrobiłąs? Czy to intuicja kuca?

Kara w postaci kopniaka nie może być naładowana agresją i złością. Jak wczoraj tłumaczyła mi Teolinka, koń alfa nie okazuje emocji, jest niewzruszony jak skała. U uwierz guli, można szturchnąć konia bez złości. Jednocześnie kara, która nie jest karą może stać się nagordą. Ot taki klaps, co wcale nie musi być nieprzyjemny dla konia. Nas by bolał, a jego może nie koniecznie. Odczytuje go jako zachętę do zabawy a nie karę.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-23-2008, 01:00 PM #67
Pewnie masz rację Smile

I w tym, że konie w stadzie próbuja zmienić swoją pozycje, choc nie wszystkie.
Natomiast ogierek dopiero szuka swojego miejsca , stąd jest traktowany dosyc ostro- tak mi się wydaje.

Jesli chodzi o niewzruszonosc koni-Alfa, to mam odmienne zdanie.
Potrafią być bardzo emocjonalne, na swój, oczywiście koński sposób- to tez pewnie zależy od stopnia zagrożenia pozycji.


No ,jestem wredna, więc pewnie każdy mój gest świadczy- nie rusz! jak nie chcę , żeby ruszał.
Jak się konie nauczyły pożądanej rekacji na NIE i STÓj- nie wiem.

Ale przeciez obserwują i wyciągają wnioski, czy raczej kojarzą.
Ostry ton głosu- ustąpić.

W każdym razie jak idziemy rano na wybieg ( konie luzem) i kuc próbuje wyprzedzić, to wystarczy, że zapytam:

a ty gdzie???

i kuc wycofuje się.
Nastepny ostrzejszy etap, to machnięcie ręką


Ale we wszystkim moge mylić się oczywiście Smile
Guli
01-23-2008, 01:00 PM #67

Pewnie masz rację Smile

I w tym, że konie w stadzie próbuja zmienić swoją pozycje, choc nie wszystkie.
Natomiast ogierek dopiero szuka swojego miejsca , stąd jest traktowany dosyc ostro- tak mi się wydaje.

Jesli chodzi o niewzruszonosc koni-Alfa, to mam odmienne zdanie.
Potrafią być bardzo emocjonalne, na swój, oczywiście koński sposób- to tez pewnie zależy od stopnia zagrożenia pozycji.


No ,jestem wredna, więc pewnie każdy mój gest świadczy- nie rusz! jak nie chcę , żeby ruszał.
Jak się konie nauczyły pożądanej rekacji na NIE i STÓj- nie wiem.

Ale przeciez obserwują i wyciągają wnioski, czy raczej kojarzą.
Ostry ton głosu- ustąpić.

W każdym razie jak idziemy rano na wybieg ( konie luzem) i kuc próbuje wyprzedzić, to wystarczy, że zapytam:

a ty gdzie???

i kuc wycofuje się.
Nastepny ostrzejszy etap, to machnięcie ręką


Ale we wszystkim moge mylić się oczywiście Smile

Guli

Posting Freak

1,701
01-23-2008, 01:12 PM #68
Cejloniara A już szczytem dominacji jest drugie zdanie. Koń ma być posłuszny i guzik Cię obchodzi, czy jest z tego powodu zadowlony? Naprawdę nie wolisz, by wykonywał to co chcesz i dawał się ograniczać z włanej woli?

To mnie zaintrygowało.
Wcale nie przeszkadza mi , że koń może byc nieposłuszny, wręcz przeciwnie.

Natomiast nie bardzo rozumiem , jak koń ma okazywać radość z ograniczania go, skoro tak nie jest?
Może się temu poddać, przyzwyczaić jak do wszystkiego, co nie oznacza, że jest zachwycony.

Czyli jak nauczę go nie brac uwiązu w zęby, to już będzie szczęsliwy?

Sama pisałas, że w stadzie jest ciągły ruch , a niektóre osobniki próbują poprawić swoja pozycję.

Czyli kuc zachowuje sie zupełnie poprawnie z jego punktu widzenia i ciagle próbuje

A że jestem osobą dominująca, to już ustaliłyśmy :wink:
Guli
01-23-2008, 01:12 PM #68

Cejloniara A już szczytem dominacji jest drugie zdanie. Koń ma być posłuszny i guzik Cię obchodzi, czy jest z tego powodu zadowlony? Naprawdę nie wolisz, by wykonywał to co chcesz i dawał się ograniczać z włanej woli?

To mnie zaintrygowało.
Wcale nie przeszkadza mi , że koń może byc nieposłuszny, wręcz przeciwnie.

Natomiast nie bardzo rozumiem , jak koń ma okazywać radość z ograniczania go, skoro tak nie jest?
Może się temu poddać, przyzwyczaić jak do wszystkiego, co nie oznacza, że jest zachwycony.

Czyli jak nauczę go nie brac uwiązu w zęby, to już będzie szczęsliwy?

Sama pisałas, że w stadzie jest ciągły ruch , a niektóre osobniki próbują poprawić swoja pozycję.

Czyli kuc zachowuje sie zupełnie poprawnie z jego punktu widzenia i ciagle próbuje

A że jestem osobą dominująca, to już ustaliłyśmy :wink:

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-23-2008, 01:41 PM #69
Nie chodzi mi o to, czy może, czy nie może być nie posłuszny. Nie w tym rzecz.
Ja zwyczajnie zawsze chcę tak współpracować z koniem, by akceptował polecenia, nie buntował się przeciwko nim. A Ty napisałaś, że Cię nie interesuje, jak jest niezadowolony. Dla mnie okazywanie przez konia niezadowolenia z tego, co robi jest bardzo ważnym wskaźnikiem, bo to znaczy, że robie coś nie tak, za bardzo naciskam, nie ułatwiam mu zadania. Nie chodzi mi o to, że ma być przeszczęśliwy z powodu tego, że np. prowadze go na lince, ale powinien to przynajmniej akceptować i nie czuć niezadowolenia.

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-23-2008, 01:41 PM #69

Nie chodzi mi o to, czy może, czy nie może być nie posłuszny. Nie w tym rzecz.
Ja zwyczajnie zawsze chcę tak współpracować z koniem, by akceptował polecenia, nie buntował się przeciwko nim. A Ty napisałaś, że Cię nie interesuje, jak jest niezadowolony. Dla mnie okazywanie przez konia niezadowolenia z tego, co robi jest bardzo ważnym wskaźnikiem, bo to znaczy, że robie coś nie tak, za bardzo naciskam, nie ułatwiam mu zadania. Nie chodzi mi o to, że ma być przeszczęśliwy z powodu tego, że np. prowadze go na lince, ale powinien to przynajmniej akceptować i nie czuć niezadowolenia.


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-23-2008, 01:50 PM #70
Cejloniara Ja zwyczajnie zawsze chcę tak współpracować z koniem, by akceptował polecenia, nie buntował się przeciwko nim.

Czyli świadoma potrzeba bezwzględnej dominacji Smile

Cytat:. Nie chodzi mi o to, że ma być przeszczęśliwy z powodu tego, że np. prowadze go na lince, ale powinien to przynajmniej akceptować i nie czuć niezadowolenia.

Nie przypuszczam, żebyśmy byli w stanie wpływać na uczucia konia Smile

Bo zadowolenie, czy jego brak to emocje , uczucia - prawda?
Nawet jesli koń ich nie okazuje na zewnątrz

Pamiętam, jak kiedys napisał mi Hoss, kiedy zastanawiałam się, co zrobic, żeby kuc mniej się mnie bał.

Napisał:

"zamień się z nim miejscem "

Może inaczej zapytam:

Co robisz, kiedy widzisz, że koniowi nie podoba się to , czego wymagasz?
Guli
01-23-2008, 01:50 PM #70

Cejloniara Ja zwyczajnie zawsze chcę tak współpracować z koniem, by akceptował polecenia, nie buntował się przeciwko nim.

Czyli świadoma potrzeba bezwzględnej dominacji Smile

Cytat:. Nie chodzi mi o to, że ma być przeszczęśliwy z powodu tego, że np. prowadze go na lince, ale powinien to przynajmniej akceptować i nie czuć niezadowolenia.

Nie przypuszczam, żebyśmy byli w stanie wpływać na uczucia konia Smile

Bo zadowolenie, czy jego brak to emocje , uczucia - prawda?
Nawet jesli koń ich nie okazuje na zewnątrz

Pamiętam, jak kiedys napisał mi Hoss, kiedy zastanawiałam się, co zrobic, żeby kuc mniej się mnie bał.

Napisał:

"zamień się z nim miejscem "

Może inaczej zapytam:

Co robisz, kiedy widzisz, że koniowi nie podoba się to , czego wymagasz?

morwa

Junior Member

45
01-23-2008, 02:24 PM #71
Sobie czytam i tak mi się skojarzyło (wspomnienia Wink ), że nietrudno jest zdobyć "miłość" konia jeżeli nie mamy wobec niego wymagań.
morwa
01-23-2008, 02:24 PM #71

Sobie czytam i tak mi się skojarzyło (wspomnienia Wink ), że nietrudno jest zdobyć "miłość" konia jeżeli nie mamy wobec niego wymagań.

SylwiaodMargot

Junior Member

47
01-23-2008, 04:02 PM #72
guli
SylwiaodMargot takie zachowanie może oznaczać, że koń jest znudzony, niezainteresowany i proponuje własną "zabawę" w przeciąganie linką

Wydaje mi sie, ze nie zawsze tak jest.
Jak musze wziąć kuca na uwiąz...

ale na Boga czytajmy ze zrozumieniem :roll: przecie napisałam że MOŻE oznaczać...a nie napewno oznacza...konia o którym wspominała cejloniara na oczy nie widziałam i podałam jedną z wielu możliwych opcji...

inna opcja to nagłówkować się tak aby gryzienie różnych rzeczy zaczęło działać "dla nas a nie przeciwko nam" czyli wykorzystać tę cechę zamiast z nią walczyć...

inna opcja, jeśli koń podczas zabaw gryzie uwiąz to pracować bez uwiązu 8) , luzem tzw liberty Big Grin ja z jednym z moich koni tak praktykuję, że praktycznie zrezygnowałam z użycia liny i haltera, nie z powodu gryzienia ale z powodu specyfiki konia...poprostu w większości przypadków koń robi elementy lepiej bez liny niż z liną...czasem używam też takiego "pseudo kordeo" Smile no i cukierasków :lol:
roundpenu obecnie nie mam, konia puszczam luzem na halę...niestety potrzebuję wtedy mieć pustą halę więc wstaję rano o 7 i zachrzaniam 40 km do stajni aby se z konikiem kijkiem pomachać :| ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :wink:

ciekawi mnie guli, jakby na twoje metody postępowania z ogierami wpłynął fakt posiadania przez konia nie 100 lecz 170cm w kłębie i 650 kg wagi :!: :?:

<t>Respect - hard to get, easy to loose</t>
SylwiaodMargot
01-23-2008, 04:02 PM #72

guli
SylwiaodMargot takie zachowanie może oznaczać, że koń jest znudzony, niezainteresowany i proponuje własną "zabawę" w przeciąganie linką

Wydaje mi sie, ze nie zawsze tak jest.
Jak musze wziąć kuca na uwiąz...

ale na Boga czytajmy ze zrozumieniem :roll: przecie napisałam że MOŻE oznaczać...a nie napewno oznacza...konia o którym wspominała cejloniara na oczy nie widziałam i podałam jedną z wielu możliwych opcji...

inna opcja to nagłówkować się tak aby gryzienie różnych rzeczy zaczęło działać "dla nas a nie przeciwko nam" czyli wykorzystać tę cechę zamiast z nią walczyć...

inna opcja, jeśli koń podczas zabaw gryzie uwiąz to pracować bez uwiązu 8) , luzem tzw liberty Big Grin ja z jednym z moich koni tak praktykuję, że praktycznie zrezygnowałam z użycia liny i haltera, nie z powodu gryzienia ale z powodu specyfiki konia...poprostu w większości przypadków koń robi elementy lepiej bez liny niż z liną...czasem używam też takiego "pseudo kordeo" Smile no i cukierasków :lol:
roundpenu obecnie nie mam, konia puszczam luzem na halę...niestety potrzebuję wtedy mieć pustą halę więc wstaję rano o 7 i zachrzaniam 40 km do stajni aby se z konikiem kijkiem pomachać :| ale nikt nie mówił, że będzie łatwo :wink:

ciekawi mnie guli, jakby na twoje metody postępowania z ogierami wpłynął fakt posiadania przez konia nie 100 lecz 170cm w kłębie i 650 kg wagi :!: :?:


<t>Respect - hard to get, easy to loose</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-23-2008, 04:06 PM #73
morwa nietrudno jest zdobyć "miłość" konia jeżeli nie mamy wobec niego wymagań.

Słuszna mysl, tylko zastanawiam się nad słowem "miłosc" Smile

Bo co to oznacza..
Uczucie ,które tylko daje niczego nie żądając w zamian?

Jesli tak, to człowiek nie kocha koni, bo zawsze czegoś od nich wymaga.
Owszem ,daje nagrody, smakołyki za poprawne wykonanie żądania- ale coś w zamian chce. :wink:
Zawsze zresztą żąda współpracy i dobrze, jak koń współpracuje chętnie.

A jak nie - to co?

Z drugiej strony - kon.
Nie potrafię nazwać jego uczuć.
Nie wyglądamy jak konie, inaczej pachniemy i zachowujemy się.
Generalnie końmi nie jesteśmy , za to je wykorzystujemy- tak czy inaczej
Wymagamy posłuszeństwa , w zamian dając jedzenie, opiekę.

Czy kon to "docenia" ?

Czy darzy nas bezinteresownym uczuciem , czy po prostu jest posłuszny , poddany.

Hm.. ale wdałam się w rozważania


:roll:
Guli
01-23-2008, 04:06 PM #73

morwa nietrudno jest zdobyć "miłość" konia jeżeli nie mamy wobec niego wymagań.

Słuszna mysl, tylko zastanawiam się nad słowem "miłosc" Smile

Bo co to oznacza..
Uczucie ,które tylko daje niczego nie żądając w zamian?

Jesli tak, to człowiek nie kocha koni, bo zawsze czegoś od nich wymaga.
Owszem ,daje nagrody, smakołyki za poprawne wykonanie żądania- ale coś w zamian chce. :wink:
Zawsze zresztą żąda współpracy i dobrze, jak koń współpracuje chętnie.

A jak nie - to co?

Z drugiej strony - kon.
Nie potrafię nazwać jego uczuć.
Nie wyglądamy jak konie, inaczej pachniemy i zachowujemy się.
Generalnie końmi nie jesteśmy , za to je wykorzystujemy- tak czy inaczej
Wymagamy posłuszeństwa , w zamian dając jedzenie, opiekę.

Czy kon to "docenia" ?

Czy darzy nas bezinteresownym uczuciem , czy po prostu jest posłuszny , poddany.

Hm.. ale wdałam się w rozważania


:roll:

Guli

Posting Freak

1,701
01-23-2008, 04:20 PM #74
SylwiaodMargot ciekawi mnie guli, jakby na twoje metody postępowania z ogierami wpłynął fakt posiadania przez konia nie 100 lecz 170cm w kłębie i 650 kg wagi :!: :?:

Szczerze mówią- nie wiem Big Grin

Ale było gorzej- byłam przekonana, że kuc to klacz, wiec olewałam ją (go) z zasady Tongue

A serio, to Kuba - wałach( duży i masywny) jest znacznie trudniejszy od kuca.
Arogancki, z błyskiem niepokornym w oku i poznał juz własną siłę, czyli poturbował człowieka.

Ale radzę sobie z nim, choć więcej musze napracowac się niz w kucem-ogierem.

To jemu musiałam zrobic odganianie w stylu MR i to nie jeden raz -, nigdy tego nie robiłam z kucem.
Inaczej mówiąc, z Kuba postepowałam odmiennie, choc też nieswiadomie.
Najpierw oswajałam, zdobywałam zaufanie, a potem świadomie starałam się zdominować.

Ale nie boje się go :wink:
Guli
01-23-2008, 04:20 PM #74

SylwiaodMargot ciekawi mnie guli, jakby na twoje metody postępowania z ogierami wpłynął fakt posiadania przez konia nie 100 lecz 170cm w kłębie i 650 kg wagi :!: :?:

Szczerze mówią- nie wiem Big Grin

Ale było gorzej- byłam przekonana, że kuc to klacz, wiec olewałam ją (go) z zasady Tongue

A serio, to Kuba - wałach( duży i masywny) jest znacznie trudniejszy od kuca.
Arogancki, z błyskiem niepokornym w oku i poznał juz własną siłę, czyli poturbował człowieka.

Ale radzę sobie z nim, choć więcej musze napracowac się niz w kucem-ogierem.

To jemu musiałam zrobic odganianie w stylu MR i to nie jeden raz -, nigdy tego nie robiłam z kucem.
Inaczej mówiąc, z Kuba postepowałam odmiennie, choc też nieswiadomie.
Najpierw oswajałam, zdobywałam zaufanie, a potem świadomie starałam się zdominować.

Ale nie boje się go :wink:

SylwiaodMargot

Junior Member

47
01-23-2008, 04:49 PM #75
guli Ale było gorzej- byłam przekonana, że kuc to klacz, wiec olewałam ją (go) z zasady Tongue


ale czemu :?: czy to dlatego że jest niski i patrząc z góry nie widziałaś "narządów" :lol: :?:

a na poważnie: czemu klacze należy olewać z zasady :?:

<t>Respect - hard to get, easy to loose</t>
SylwiaodMargot
01-23-2008, 04:49 PM #75

guli Ale było gorzej- byłam przekonana, że kuc to klacz, wiec olewałam ją (go) z zasady Tongue


ale czemu :?: czy to dlatego że jest niski i patrząc z góry nie widziałaś "narządów" :lol: :?:

a na poważnie: czemu klacze należy olewać z zasady :?:


<t>Respect - hard to get, easy to loose</t>

Strony (10): Wstecz 1 3 4 5 6 7 10 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości