Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Nałogi .. narowy

Nałogi .. narowy

Nałogi .. narowy

Strony (10): Wstecz 1 2 3 4 5 10 Dalej  
Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-15-2008, 10:15 PM #16
ja mam na niego kilka teorii i gdyby był mój chyba bym wiedziała co i jak z nim robić, ale nie jestem, a właścicielka ma swoje sposoby, tylko nieskuteczne. Pewne jest na 100%, że mlody nie boi się niczego, nie szanuje ludzi i generalnie sie nimi bawi. Nie chce na ten temat tu dyskutować, bo nie mój koń i chyba nie powinnam tak bez wiedzy kolezanki rozwiazywac tu jej problemy :-) Ale czasem jak cos ciekawego znajduje na ten temat to jej podrzucam. Dlatego pytałam, czy w tej książce jest coś na ten temat.

ADHD było taka metaforą :-) tak na niego potocznie mówimy, bo jest bardzo nadpobudliwy z powodu tego, że jest ogierem choc nie powinien juz nim byc i z tego powodu siedzi duzo w boksie i nie ma kontaku z innmi konmi a eh... szkoda słów :-(

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-15-2008, 10:15 PM #16

ja mam na niego kilka teorii i gdyby był mój chyba bym wiedziała co i jak z nim robić, ale nie jestem, a właścicielka ma swoje sposoby, tylko nieskuteczne. Pewne jest na 100%, że mlody nie boi się niczego, nie szanuje ludzi i generalnie sie nimi bawi. Nie chce na ten temat tu dyskutować, bo nie mój koń i chyba nie powinnam tak bez wiedzy kolezanki rozwiazywac tu jej problemy :-) Ale czasem jak cos ciekawego znajduje na ten temat to jej podrzucam. Dlatego pytałam, czy w tej książce jest coś na ten temat.

ADHD było taka metaforą :-) tak na niego potocznie mówimy, bo jest bardzo nadpobudliwy z powodu tego, że jest ogierem choc nie powinien juz nim byc i z tego powodu siedzi duzo w boksie i nie ma kontaku z innmi konmi a eh... szkoda słów :-(


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

SylwiaodMargot

Junior Member

47
01-15-2008, 10:28 PM #17
Cejloniara mlody nie boi się niczego, nie szanuje ludzi i generalnie sie nimi bawi... siedzi duzo w boksie i nie ma kontaku z innmi konmi

sama właśnie dałaś odpowiedz na problem koleżanki...może jej linka do tej wypowiedzi podeślij :wink:

z tego co piszesz wynika że moja teoria jednak jest trafna...zwykle trafne są najarostsze rozwiązania Smile

zawsze warto podyskutować o "problemie" ponieważ informacje mogą przydać się innym osobom :wink: jeśli nie podajesz nazwy konia i danych personalnych właścicielki - to nie ma w takiej wypowiedzi nic złego
SylwiaodMargot
01-15-2008, 10:28 PM #17

Cejloniara mlody nie boi się niczego, nie szanuje ludzi i generalnie sie nimi bawi... siedzi duzo w boksie i nie ma kontaku z innmi konmi

sama właśnie dałaś odpowiedz na problem koleżanki...może jej linka do tej wypowiedzi podeślij :wink:

z tego co piszesz wynika że moja teoria jednak jest trafna...zwykle trafne są najarostsze rozwiązania Smile

zawsze warto podyskutować o "problemie" ponieważ informacje mogą przydać się innym osobom :wink: jeśli nie podajesz nazwy konia i danych personalnych właścicielki - to nie ma w takiej wypowiedzi nic złego

branka

Posting Freak

2,096
01-15-2008, 10:32 PM #18
co do wiązania - hi hi mój koń rozwiazuje każdy supel! powinna wziac udział w jakis zawodachna czas. Ona nie lubi zostawac sama i zawsze jak ide po siodło a ona jest przywiązana to odwiązuje sie i wędruje w kierunku siodlarni. dlatego jak jestem sama w stajni i nikomu nie przeszkadzam, to jej nie wiąże tylko przekaładm uwiąz przez cokolwiek albo zarzucam jej na szyje(tak, żeby był na wszelki wypadek) i ma swobode.Mój koń jest bardzo towarzyski!
No właśnie kolejny nawyk - jak widzi, że jakis koń wychodzi ze stajni to sie rzuca i chce wyjsć za nim. Jak wyjdzie dużo koni, a ona nie(np jak rekreacja idzie na jazdę)to potrafi tak sie tym zestresowac, że sie pokłada i strasznie napina, poci, wysuwa przednie nogi strasznie w przod i w ogóle zachowuje sie strasznie - naprawde to wyglada jakby cieprpiala i dziala jej sie nie wiem jaka krzywda! - zreszta miala swego czasu 'kolki' i nie wiadomo bylo od czego - okazalo sie ze to stres!)). Zgaduje że to od tego, że pół zycia spędziła w śmierdzącej stajni pełnej gnoju bez wychodzenia na wybieg. No i jak miała nakostniki rok temu i 2 miesiące temu, to musiała stac 2 tyg. po zabiegu, choć potem wet pozwolił mi wychodzic z nią na łake i paść w stój, jak mu powiedziałam że już jest kulawa na 4 nogi od kopania :? ). Mój koń niewątpliwie ma problemy natury psychicznej - np ma tez klaustrofobie, choć jest nauczona jeżdzic przyczepką i wchodzi bez problemu, to trzęsie sie ze strachu zawsze i boczy i jak ją dotknie boczna sciana to od razu podskakuje przestraszona.
Wlascicielka pensjonatu zawsze zostawia Brance sąsiada jakiegos w stajni albo ją wywala na cały dzień na wybieg(ale wiadomo sa chwile kiedy kon jest w stajni a inne wychodzą, albo teraz zima nie wszytskie wybiegi sa czynne, nie kazdy kon moze z nia wychodzić itp), ale czasem jeden sąsiad nie wystarcza. ona naprawde potrafi zrobić sobie krzywdę, mi się czasem az chce płakac jak patrze na jej szalony strach w oczach, że konie wychodza.
Kiedyś byłam na szkoleniu z p. Mrugałą i koń dostał boks oddalony od inncyh koni o kilka miejsc i prawie sie tam zabiła z paniki - musiałam z nia siedzieć 4h,dopoki jej nie przyprowadzono sąsiada jakiegos, bo co odchodziłam to wpadała w szał(moja obecnosc ją generalnie uspokaja, ale w stajni na codzien jak konie wychodza to ja nie zawsze jestem i wtedy sie to zaczyna...).

Biedny ten mój koń, choć to nie jej wina że taka jest Cry

<t></t>
branka
01-15-2008, 10:32 PM #18

co do wiązania - hi hi mój koń rozwiazuje każdy supel! powinna wziac udział w jakis zawodachna czas. Ona nie lubi zostawac sama i zawsze jak ide po siodło a ona jest przywiązana to odwiązuje sie i wędruje w kierunku siodlarni. dlatego jak jestem sama w stajni i nikomu nie przeszkadzam, to jej nie wiąże tylko przekaładm uwiąz przez cokolwiek albo zarzucam jej na szyje(tak, żeby był na wszelki wypadek) i ma swobode.Mój koń jest bardzo towarzyski!
No właśnie kolejny nawyk - jak widzi, że jakis koń wychodzi ze stajni to sie rzuca i chce wyjsć za nim. Jak wyjdzie dużo koni, a ona nie(np jak rekreacja idzie na jazdę)to potrafi tak sie tym zestresowac, że sie pokłada i strasznie napina, poci, wysuwa przednie nogi strasznie w przod i w ogóle zachowuje sie strasznie - naprawde to wyglada jakby cieprpiala i dziala jej sie nie wiem jaka krzywda! - zreszta miala swego czasu 'kolki' i nie wiadomo bylo od czego - okazalo sie ze to stres!)). Zgaduje że to od tego, że pół zycia spędziła w śmierdzącej stajni pełnej gnoju bez wychodzenia na wybieg. No i jak miała nakostniki rok temu i 2 miesiące temu, to musiała stac 2 tyg. po zabiegu, choć potem wet pozwolił mi wychodzic z nią na łake i paść w stój, jak mu powiedziałam że już jest kulawa na 4 nogi od kopania :? ). Mój koń niewątpliwie ma problemy natury psychicznej - np ma tez klaustrofobie, choć jest nauczona jeżdzic przyczepką i wchodzi bez problemu, to trzęsie sie ze strachu zawsze i boczy i jak ją dotknie boczna sciana to od razu podskakuje przestraszona.
Wlascicielka pensjonatu zawsze zostawia Brance sąsiada jakiegos w stajni albo ją wywala na cały dzień na wybieg(ale wiadomo sa chwile kiedy kon jest w stajni a inne wychodzą, albo teraz zima nie wszytskie wybiegi sa czynne, nie kazdy kon moze z nia wychodzić itp), ale czasem jeden sąsiad nie wystarcza. ona naprawde potrafi zrobić sobie krzywdę, mi się czasem az chce płakac jak patrze na jej szalony strach w oczach, że konie wychodza.
Kiedyś byłam na szkoleniu z p. Mrugałą i koń dostał boks oddalony od inncyh koni o kilka miejsc i prawie sie tam zabiła z paniki - musiałam z nia siedzieć 4h,dopoki jej nie przyprowadzono sąsiada jakiegos, bo co odchodziłam to wpadała w szał(moja obecnosc ją generalnie uspokaja, ale w stajni na codzien jak konie wychodza to ja nie zawsze jestem i wtedy sie to zaczyna...).

Biedny ten mój koń, choć to nie jej wina że taka jest Cry


<t></t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
01-15-2008, 10:37 PM #19
Sylwia oczywiscie, że jest słuszna, ale nie w niej niczego, czego nie wiem do tej pory. Ja nie szukam odpowiedzi. Piszę, że gdyby to był mój koń to wiedziałabym, co zrobić. Ale nie jest. Koleżanka hmmm generalnie nie uważa mnie za kogoś, kto moze mieć racje i cos wiedzieć. Nie prosi o pomoc więc nie łaże za nią ze swoimi radami. A konia mi nadal szkoda. Nie ma co o tym gadać. Naprawdę. Możemy jakoś ogólnie o gryzakach :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
01-15-2008, 10:37 PM #19

Sylwia oczywiscie, że jest słuszna, ale nie w niej niczego, czego nie wiem do tej pory. Ja nie szukam odpowiedzi. Piszę, że gdyby to był mój koń to wiedziałabym, co zrobić. Ale nie jest. Koleżanka hmmm generalnie nie uważa mnie za kogoś, kto moze mieć racje i cos wiedzieć. Nie prosi o pomoc więc nie łaże za nią ze swoimi radami. A konia mi nadal szkoda. Nie ma co o tym gadać. Naprawdę. Możemy jakoś ogólnie o gryzakach :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
01-16-2008, 06:35 AM #20
Hm od czego by tu zacząć... może ogólnie od karmienia. Udomawiając konie i stosując stałe pory karmienia wyrabiamy u nich odruch Pawłowa. Dlatego praktycznie każdy koń w mniejszym, lub większym stopniu jest nerwowy już pół godziny przed posiłkiem... i nie jest to żaden narów, czy nałóg - po prostu wszystkie zwierzęta (włącznie z człowiekiem) tak reagują... Mój młodzik (3 latek) nigdy nie zaznał głodu... Nigdy nie był bity, odganiany od żłobu (poza momentem zadawania paszy) a grzebie przednią nogą do tego stopnia, że koło złob leży właśnie gumowa mata... bez niej piłował sobie pazur na kwadratowo :-( i poważnie myśleliśmy o kuciu... Undecided Kładzie uszy po sobie i ogólnie pokzauje, że znów dostał za późno, bo przecież umiera z głodu ;-)
Na marginesie: nie dla każdego konia czekanie i "bujanie się" w oczekiwaniu na względny spokój daje efekty. Są konie tak temperamentne, że każda sekunda oczekiwania powoduje u nich wzrost flustracji i zamiast lepiej jest coraz gorzej...

Dalej sprawa brankowego kopania - polecam obręcze na pęciny - pomysł MR (w ostatniej z jego książek). Mój kowal, który wypowiadał się w tematach o kopytach twierdzi, ze "patent" działa rewelacyjnie, skutecznie oduczając konia kopania...

Kolejna sprawa to inne nałogi...
Łykawość - wiele badań udowadnia, iż nie jest to nałóg ani zaraźliwy, ani wynikający z samotności... W 80% jest to OBJAW problemów z układem pokarmowym - konkretnie nadkwasoty żołądka. Samotność, nuda, itp. mogą być przyczyną nadkwasoty - łykanie jest objawem. Podobnie problemy kolek przy łykaniu - nie tyle są spowodowane samym nałogiem, co właśnie problemami z żołądkiem. Badania wskazują wyraźnie, że koń nie połyka powietrza, a cofa je z przełyku... Bardzo dobre efekty w tym przypadku daje podawanie preparatów wapniowych...
Co więcej - z pewnością łykawkę - tak często widywaną w stajniach - można by zaliczyć do przedmiotów tortur... i moim zdaniem jej używanie powinno być kompletnie zakazane. Jeśli zgoli się sierść w miejscu, gdzie łykawka uciska - wyraźnie widać krwiaki i odleżyny - to musi być bardzo, bardzo bolesne :-(
Tkanie - to już niestety nałóg "samotności i nudy" , wynikający tylko i wyłącznie z zaniedbania konia... Jeśli koń nudzi się w boksie , a nie ma możliwości wypuszczania go non stop - powinno się zapewnić mu jakąkolwiek rozrywkę - od siana w różnych miejscach boksu (niech szuka) poprzez wszelkie zabawki, etc... Mój młodzik , w wieku niecałych 2,5 roku musiał kilka tygodni stać sam w stajni (kastracja z lekkimi powikłaniami) i dzięki temu, że miał cały czas coś pod nosem - siano, butelki plastikowe, etc... nie wymyślił sobie żadnego nałogu...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
01-16-2008, 06:35 AM #20

Hm od czego by tu zacząć... może ogólnie od karmienia. Udomawiając konie i stosując stałe pory karmienia wyrabiamy u nich odruch Pawłowa. Dlatego praktycznie każdy koń w mniejszym, lub większym stopniu jest nerwowy już pół godziny przed posiłkiem... i nie jest to żaden narów, czy nałóg - po prostu wszystkie zwierzęta (włącznie z człowiekiem) tak reagują... Mój młodzik (3 latek) nigdy nie zaznał głodu... Nigdy nie był bity, odganiany od żłobu (poza momentem zadawania paszy) a grzebie przednią nogą do tego stopnia, że koło złob leży właśnie gumowa mata... bez niej piłował sobie pazur na kwadratowo :-( i poważnie myśleliśmy o kuciu... Undecided Kładzie uszy po sobie i ogólnie pokzauje, że znów dostał za późno, bo przecież umiera z głodu ;-)
Na marginesie: nie dla każdego konia czekanie i "bujanie się" w oczekiwaniu na względny spokój daje efekty. Są konie tak temperamentne, że każda sekunda oczekiwania powoduje u nich wzrost flustracji i zamiast lepiej jest coraz gorzej...

Dalej sprawa brankowego kopania - polecam obręcze na pęciny - pomysł MR (w ostatniej z jego książek). Mój kowal, który wypowiadał się w tematach o kopytach twierdzi, ze "patent" działa rewelacyjnie, skutecznie oduczając konia kopania...

Kolejna sprawa to inne nałogi...
Łykawość - wiele badań udowadnia, iż nie jest to nałóg ani zaraźliwy, ani wynikający z samotności... W 80% jest to OBJAW problemów z układem pokarmowym - konkretnie nadkwasoty żołądka. Samotność, nuda, itp. mogą być przyczyną nadkwasoty - łykanie jest objawem. Podobnie problemy kolek przy łykaniu - nie tyle są spowodowane samym nałogiem, co właśnie problemami z żołądkiem. Badania wskazują wyraźnie, że koń nie połyka powietrza, a cofa je z przełyku... Bardzo dobre efekty w tym przypadku daje podawanie preparatów wapniowych...
Co więcej - z pewnością łykawkę - tak często widywaną w stajniach - można by zaliczyć do przedmiotów tortur... i moim zdaniem jej używanie powinno być kompletnie zakazane. Jeśli zgoli się sierść w miejscu, gdzie łykawka uciska - wyraźnie widać krwiaki i odleżyny - to musi być bardzo, bardzo bolesne :-(
Tkanie - to już niestety nałóg "samotności i nudy" , wynikający tylko i wyłącznie z zaniedbania konia... Jeśli koń nudzi się w boksie , a nie ma możliwości wypuszczania go non stop - powinno się zapewnić mu jakąkolwiek rozrywkę - od siana w różnych miejscach boksu (niech szuka) poprzez wszelkie zabawki, etc... Mój młodzik , w wieku niecałych 2,5 roku musiał kilka tygodni stać sam w stajni (kastracja z lekkimi powikłaniami) i dzięki temu, że miał cały czas coś pod nosem - siano, butelki plastikowe, etc... nie wymyślił sobie żadnego nałogu...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

sznurka

Senior Member

269
01-16-2008, 06:45 AM #21
Gaga Tkanie - to już niestety nałóg "samotności i nudy" , wynikający tylko i wyłącznie z zaniedbania konia... Jeśli koń nudzi się w boksie , a nie ma możliwości wypuszczania go non stop - powinno się zapewnić mu jakąkolwiek rozrywkę - od siana w różnych miejscach boksu (niech szuka) poprzez wszelkie zabawki, etc... Mój młodzik , w wieku niecałych 2,5 roku musiał kilka tygodni stać sam w stajni (kastracja z lekkimi powikłaniami) i dzięki temu, że miał cały czas coś pod nosem - siano, butelki plastikowe, etc... nie wymyślił sobie żadnego nałogu...
Gdyby to był tylko efekt nudy to konie nie tkały by na padokach
zadna rozrywka w boksie nie "wyleczy" konia z tkania
to nie zawsze jest nuda czy samotnosc, konie tak tez rozładowują napięcie po prostu
butelki, zabawki, pochowane marchewki... jak kon tka to zadne cuda nie pomogą

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
01-16-2008, 06:45 AM #21

Gaga Tkanie - to już niestety nałóg "samotności i nudy" , wynikający tylko i wyłącznie z zaniedbania konia... Jeśli koń nudzi się w boksie , a nie ma możliwości wypuszczania go non stop - powinno się zapewnić mu jakąkolwiek rozrywkę - od siana w różnych miejscach boksu (niech szuka) poprzez wszelkie zabawki, etc... Mój młodzik , w wieku niecałych 2,5 roku musiał kilka tygodni stać sam w stajni (kastracja z lekkimi powikłaniami) i dzięki temu, że miał cały czas coś pod nosem - siano, butelki plastikowe, etc... nie wymyślił sobie żadnego nałogu...
Gdyby to był tylko efekt nudy to konie nie tkały by na padokach
zadna rozrywka w boksie nie "wyleczy" konia z tkania
to nie zawsze jest nuda czy samotnosc, konie tak tez rozładowują napięcie po prostu
butelki, zabawki, pochowane marchewki... jak kon tka to zadne cuda nie pomogą


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Gaga

Posting Freak

1,127
01-16-2008, 07:32 AM #22
sznurka butelki, zabawki, pochowane marchewki... jak kon tka to zadne cuda nie pomogą
po pierwsze nie spotkałam się, aby koń zaczynał od tkania na pastwisku - z reguły jest to wynik wcześniejszego tkania w boksie. Po drugie może i "żadne cuda nie pomogą" w pełni zwlaczyć nałogu, ale można go zmniejszyć - i to skutecznie...
Chociaż znam wyleczonego tkacza - wyleczony w stadium początkowym - nie tka poza porą karmienia...

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
01-16-2008, 07:32 AM #22

sznurka butelki, zabawki, pochowane marchewki... jak kon tka to zadne cuda nie pomogą
po pierwsze nie spotkałam się, aby koń zaczynał od tkania na pastwisku - z reguły jest to wynik wcześniejszego tkania w boksie. Po drugie może i "żadne cuda nie pomogą" w pełni zwlaczyć nałogu, ale można go zmniejszyć - i to skutecznie...
Chociaż znam wyleczonego tkacza - wyleczony w stadium początkowym - nie tka poza porą karmienia...


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
01-16-2008, 07:47 AM #23
Gaga ..
Łykawość - wiele badań udowadnia, iż nie jest to nałóg ani zaraźliwy, ani wynikający z samotności... W 80% jest to OBJAW problemów z układem pokarmowym - konkretnie nadkwasoty żołądka. Samotność, nuda, itp. mogą być przyczyną nadkwasoty - łykanie jest objawem.


Czytałam też na ten temat.
U koni produkowany jest kwas nie tylko w czasie jedzenia, ale bez przerwy.
Oczywiście przed posiłkiem gwałtownie wzrasta, co może przyczyniac się do większego zdenerwowania.

Natomiast jedzenie neutralizuje kwas , dlatego konie przebywające duzo na pastwiskach są znacznie pogodniejsze i pozbawione nałogów stajennych.
To chyba podobnie jak u ludzi- wrzodowcy to ludzie nerwowi , a stres powoduje u nich nasilenie objawów.
I koło zamyka się.
Przyszło mi do głowy, że może powinnam przygotowywac posiłek wcześniej i o właściwej porze podać szybko gotowe wiaderka.

Cytat: łykawkę - tak często widywaną w stajniach - można by zaliczyć do przedmiotów tortur... i moim zdaniem jej używanie powinno być kompletnie zakazane.

Zgadzam się z tym w zupełności.

Najgorsze jest to, że ci którzy zakładają koniom przyznaja, że nic ona nie daje, a mimo to stosują Sad

Cytat:Tkanie - to już niestety nałóg "samotności i nudy" , wynikający tylko i wyłącznie z zaniedbania konia....

Ten nałóg jest przeciez okreslany jako stajeny, więc wynika z częstego przebywania w zamknięciu, a nie w stadzie.

Spotkałam się z przypadkiem, kiedy koń tkał jak widział wchodzącego człowieka do stajni i przestawał jak okazało mu się zainteresowanie.

Smutny los takich koni :?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-16-2008, 07:47 AM #23

Gaga ..
Łykawość - wiele badań udowadnia, iż nie jest to nałóg ani zaraźliwy, ani wynikający z samotności... W 80% jest to OBJAW problemów z układem pokarmowym - konkretnie nadkwasoty żołądka. Samotność, nuda, itp. mogą być przyczyną nadkwasoty - łykanie jest objawem.


Czytałam też na ten temat.
U koni produkowany jest kwas nie tylko w czasie jedzenia, ale bez przerwy.
Oczywiście przed posiłkiem gwałtownie wzrasta, co może przyczyniac się do większego zdenerwowania.

Natomiast jedzenie neutralizuje kwas , dlatego konie przebywające duzo na pastwiskach są znacznie pogodniejsze i pozbawione nałogów stajennych.
To chyba podobnie jak u ludzi- wrzodowcy to ludzie nerwowi , a stres powoduje u nich nasilenie objawów.
I koło zamyka się.
Przyszło mi do głowy, że może powinnam przygotowywac posiłek wcześniej i o właściwej porze podać szybko gotowe wiaderka.

Cytat: łykawkę - tak często widywaną w stajniach - można by zaliczyć do przedmiotów tortur... i moim zdaniem jej używanie powinno być kompletnie zakazane.

Zgadzam się z tym w zupełności.

Najgorsze jest to, że ci którzy zakładają koniom przyznaja, że nic ona nie daje, a mimo to stosują Sad

Cytat:Tkanie - to już niestety nałóg "samotności i nudy" , wynikający tylko i wyłącznie z zaniedbania konia....

Ten nałóg jest przeciez okreslany jako stajeny, więc wynika z częstego przebywania w zamknięciu, a nie w stadzie.

Spotkałam się z przypadkiem, kiedy koń tkał jak widział wchodzącego człowieka do stajni i przestawał jak okazało mu się zainteresowanie.

Smutny los takich koni :?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Edi

Junior Member

45
01-16-2008, 08:09 AM #24
Swego czasu w czasopiśmie "Świat Koni" ukazały się artykuły dotyczące tkania i łykania. Ten dotyczący łykania znalazłam: Sierpień 8/2005 (16), natomiast o tkaniu, gdzieś mi się zawieruszył (poszukam później).
Pamiętam, że przeprowadzono badania w wyniku, których doszli do wniosku, iż tkanie nie jest narowem, tylko objawem flustracji. Bardzo mnie ten artykół wtedy zainteresował, ponieważ potwierdzał mój przypadek, a właściwie mojego koncia. Czesto sprzeczałam się ze znajomymi, którzy uważali, że jest to narów i nie da się z nim nic zrobić, a to nie prawda (wiem z autopsji). Mój potwór też tkał przez jakiś czas (to długa historia), ale gdy zaczęłam spędzać z nim więcej czasu to poprostu PRZESTAŁ. Tak, że da się tego oduczyć wystarczy zniwelować przyczyny tkania, jak to radzą w artykule. Z tym tkaniem to jest tak jak z nami, gdy się denerwujemy i stresujemy np. przed egzaminem, to też krążymy po korytażu, nie możemy usiedzieć w miejscu (świetnie to jest wyjaśnione w tym artykule, poszukam go). Koń też się denerwuje np. wyszli koledzy ja zostałem sam, to zaczyna się "huśtać", dają jeść kolegom, a ja jeszcze nie i bujamy się. jak tylko wypuścimy go , czy damy mu jeść jak pierwszemy to przestanie (jakoś tak to wyjaśniali, muszę go poszukać, ale to później, bo teraz do konci muszę pędzić Big Grin )
Edi
01-16-2008, 08:09 AM #24

Swego czasu w czasopiśmie "Świat Koni" ukazały się artykuły dotyczące tkania i łykania. Ten dotyczący łykania znalazłam: Sierpień 8/2005 (16), natomiast o tkaniu, gdzieś mi się zawieruszył (poszukam później).
Pamiętam, że przeprowadzono badania w wyniku, których doszli do wniosku, iż tkanie nie jest narowem, tylko objawem flustracji. Bardzo mnie ten artykół wtedy zainteresował, ponieważ potwierdzał mój przypadek, a właściwie mojego koncia. Czesto sprzeczałam się ze znajomymi, którzy uważali, że jest to narów i nie da się z nim nic zrobić, a to nie prawda (wiem z autopsji). Mój potwór też tkał przez jakiś czas (to długa historia), ale gdy zaczęłam spędzać z nim więcej czasu to poprostu PRZESTAŁ. Tak, że da się tego oduczyć wystarczy zniwelować przyczyny tkania, jak to radzą w artykule. Z tym tkaniem to jest tak jak z nami, gdy się denerwujemy i stresujemy np. przed egzaminem, to też krążymy po korytażu, nie możemy usiedzieć w miejscu (świetnie to jest wyjaśnione w tym artykule, poszukam go). Koń też się denerwuje np. wyszli koledzy ja zostałem sam, to zaczyna się "huśtać", dają jeść kolegom, a ja jeszcze nie i bujamy się. jak tylko wypuścimy go , czy damy mu jeść jak pierwszemy to przestanie (jakoś tak to wyjaśniali, muszę go poszukać, ale to później, bo teraz do konci muszę pędzić Big Grin )

Lutejaxx

Administrator

2,782
01-16-2008, 08:31 AM #25
moja klacz łykała gdy ja kupowałam. Pytałam znajomych i mówili mi, żeby konia w takiej sytuacji nie kupować. Również weterynarz odradzała.

Tyle, ze bardzo mi jej było żal... taki fajny konik na rzeź....

Kupiłam ja z tym łykaniem. No właśnie: i to jest dziwne. Ponoć ten narów nie mija. A ona przez pierwsze dwa tygodnie łykała owszem jeszcze bardziej..ale potem stopniowo coraz mniej i mniej...Latem w zasadzie było to już sporadyczne...teraz nie łyka w ogóle.

Nie wiem co o tym myśleć. Klacz owszem miała od początku duży wybieg i pastwisko ...tyle, że u poprzedniego właściciela też to miała. Tam stała z drugim koniem, a u mnie przez ponad pół roku sama. Owszem byłam z nią po kilka godzin dziennie.,...ale przecież konia jej nie mogłam chyba zastąpić.
Lutejaxx
01-16-2008, 08:31 AM #25

moja klacz łykała gdy ja kupowałam. Pytałam znajomych i mówili mi, żeby konia w takiej sytuacji nie kupować. Również weterynarz odradzała.

Tyle, ze bardzo mi jej było żal... taki fajny konik na rzeź....

Kupiłam ja z tym łykaniem. No właśnie: i to jest dziwne. Ponoć ten narów nie mija. A ona przez pierwsze dwa tygodnie łykała owszem jeszcze bardziej..ale potem stopniowo coraz mniej i mniej...Latem w zasadzie było to już sporadyczne...teraz nie łyka w ogóle.

Nie wiem co o tym myśleć. Klacz owszem miała od początku duży wybieg i pastwisko ...tyle, że u poprzedniego właściciela też to miała. Tam stała z drugim koniem, a u mnie przez ponad pół roku sama. Owszem byłam z nią po kilka godzin dziennie.,...ale przecież konia jej nie mogłam chyba zastąpić.

sznurka

Senior Member

269
01-16-2008, 08:41 AM #26
Gaga
sznurka butelki, zabawki, pochowane marchewki... jak kon tka to zadne cuda nie pomogą
po pierwsze nie spotkałam się, aby koń zaczynał od tkania na pastwisku - z reguły jest to wynik wcześniejszego tkania w boksie. Po drugie może i "żadne cuda nie pomogą" w pełni zwlaczyć nałogu, ale można go zmniejszyć - i to skutecznie...
Chociaż znam wyleczonego tkacza - wyleczony w stadium początkowym - nie tka poza porą karmienia...
mialam w stajni konia tkającego, nie było "reguł tkania", ale robił to tylko w boksie
miał i chowane marchewki, i piłkę i boks angielski do wyglądania, boks tylko na noc bo cały boży dzien na padoku był z kolezanką
a mimo wszystko tkał, byc moze jak kon młody pewne rzeczy mozna zmniejszyc, byc moze im kon starszy tym bardziej pewne rzeczy są zakorzenione
ale w wyleczenie tkacza po prostu niewierzę, tak jak piszesz - ten wyleczony tka w porze karmienia - to znaczy ze nie jest wyleczony :wink:
bo wtedy akurat w ten sposob rozładowuje emocje
dla mnie nie istnieją pojęcia ze koń łyka tylko czasem, ze kon nie tka ale czasem mu się zdarza przy karmieniu... po prostu albo kon tka i łyka, albo nie

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
01-16-2008, 08:41 AM #26

Gaga
sznurka butelki, zabawki, pochowane marchewki... jak kon tka to zadne cuda nie pomogą
po pierwsze nie spotkałam się, aby koń zaczynał od tkania na pastwisku - z reguły jest to wynik wcześniejszego tkania w boksie. Po drugie może i "żadne cuda nie pomogą" w pełni zwlaczyć nałogu, ale można go zmniejszyć - i to skutecznie...
Chociaż znam wyleczonego tkacza - wyleczony w stadium początkowym - nie tka poza porą karmienia...
mialam w stajni konia tkającego, nie było "reguł tkania", ale robił to tylko w boksie
miał i chowane marchewki, i piłkę i boks angielski do wyglądania, boks tylko na noc bo cały boży dzien na padoku był z kolezanką
a mimo wszystko tkał, byc moze jak kon młody pewne rzeczy mozna zmniejszyc, byc moze im kon starszy tym bardziej pewne rzeczy są zakorzenione
ale w wyleczenie tkacza po prostu niewierzę, tak jak piszesz - ten wyleczony tka w porze karmienia - to znaczy ze nie jest wyleczony :wink:
bo wtedy akurat w ten sposob rozładowuje emocje
dla mnie nie istnieją pojęcia ze koń łyka tylko czasem, ze kon nie tka ale czasem mu się zdarza przy karmieniu... po prostu albo kon tka i łyka, albo nie


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Guli

Posting Freak

1,701
01-16-2008, 08:58 AM #27
Cejloniara Możemy jakoś ogólnie o gryzakach :-)

Oczywiście, że mozna zawsze pisac ogólnie o koniach.
Ale kiedy podaje się przykłady , czy sygnalizuje problemy, to trudno pisac ogólnie.
Zwłaszcza jak sie ma do czynienia, czy zna nieźle tylko kilka koni.
Moim zdaniem uogólnianie wypowiedzi w konkretnych przypadkach nie ma sensu.
Tylko ludzie, którzy mieli okazję poznać naprawde ogromna liczbę koni, maja bogate doświadczenie, mogą pozwolic sobie na uogólnienia Smile

Dlatego ja przewaznie pisze o własnych koniach , tak jak zresztą większosć przeciętnych posiadaczy tu piszących.
Branka pisze o swoim, Ailusia tez ..itd
Prosze więc nie czynic mi z tego powodu zarzutu.
Nie mogę wypowiadać się o koniach np Duchowej, bo ich nie znam.
Wiadomo, każdy koń jest inny, ale wzorców zachowań, czy przyczyn, nie ma aż tak dużo.

I nałogów też nie- na szczęście Smile

W sprawie gryzienia.
Zgadzam się ze sznurką, że to rozładowywanie napięcia.
Faktycznie w czasie werkowania czasem daję koniowi gałąź do ogryzania , żeby nie ciagnął mnie za końcówkę zamka błyskawicznego( znowu o moich :wink: )

Zastanawiam się tylko, czy mozna w jakis sposób nie dopuszczać do wzrastania napięcia ?

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-16-2008, 08:58 AM #27

Cejloniara Możemy jakoś ogólnie o gryzakach :-)

Oczywiście, że mozna zawsze pisac ogólnie o koniach.
Ale kiedy podaje się przykłady , czy sygnalizuje problemy, to trudno pisac ogólnie.
Zwłaszcza jak sie ma do czynienia, czy zna nieźle tylko kilka koni.
Moim zdaniem uogólnianie wypowiedzi w konkretnych przypadkach nie ma sensu.
Tylko ludzie, którzy mieli okazję poznać naprawde ogromna liczbę koni, maja bogate doświadczenie, mogą pozwolic sobie na uogólnienia Smile

Dlatego ja przewaznie pisze o własnych koniach , tak jak zresztą większosć przeciętnych posiadaczy tu piszących.
Branka pisze o swoim, Ailusia tez ..itd
Prosze więc nie czynic mi z tego powodu zarzutu.
Nie mogę wypowiadać się o koniach np Duchowej, bo ich nie znam.
Wiadomo, każdy koń jest inny, ale wzorców zachowań, czy przyczyn, nie ma aż tak dużo.

I nałogów też nie- na szczęście Smile

W sprawie gryzienia.
Zgadzam się ze sznurką, że to rozładowywanie napięcia.
Faktycznie w czasie werkowania czasem daję koniowi gałąź do ogryzania , żeby nie ciagnął mnie za końcówkę zamka błyskawicznego( znowu o moich :wink: )

Zastanawiam się tylko, czy mozna w jakis sposób nie dopuszczać do wzrastania napięcia ?


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

sznurka

Senior Member

269
01-16-2008, 09:04 AM #28
Guli u nas koniowi o ktorym pisze napiecie wzrastało jak przychodzili goscie do nas, nawet jedna czy dwie osoby Confusedhock:
no w sumie mozna gosci nie zapraszac...
tak samo jak pies latał i poszczekiwał - tu pewnie trzeba bylo by psa "wyeliminowac"

co do ogryzania drewnianych powierzchni - ruda przy koniowiązie namiętnie sprawdza czy moze dzis mozna go jeśc :evil: wtedy wystarczy karcące spojrzenie i udaje ze tylko lizała :wink:
małe z kolei "smakowalo" gornej krawędzi drzwi dolnych w boksie, nasmarowalam smalcem i przestały "smakować" 8)

<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>
sznurka
01-16-2008, 09:04 AM #28

Guli u nas koniowi o ktorym pisze napiecie wzrastało jak przychodzili goscie do nas, nawet jedna czy dwie osoby Confusedhock:
no w sumie mozna gosci nie zapraszac...
tak samo jak pies latał i poszczekiwał - tu pewnie trzeba bylo by psa "wyeliminowac"

co do ogryzania drewnianych powierzchni - ruda przy koniowiązie namiętnie sprawdza czy moze dzis mozna go jeśc :evil: wtedy wystarczy karcące spojrzenie i udaje ze tylko lizała :wink:
małe z kolei "smakowalo" gornej krawędzi drzwi dolnych w boksie, nasmarowalam smalcem i przestały "smakować" 8)


<r>ruda z rudymi na sznurkach <br/>
<URL url="http://www.konisiefajowe.blog.pl"><s>http://</s>http://www.konisiefajowe.blog.pl<e></e></URL></r>

Guli

Posting Freak

1,701
01-16-2008, 09:18 AM #29
sznurka Guli u nas koniowi o ktorym pisze napiecie wzrastało jak przychodzili goscie do nas, nawet jedna czy dwie osoby Confusedhock:
no w sumie mozna gosci nie zapraszac...
tak samo jak pies latał i poszczekiwał - tu pewnie trzeba bylo by psa "wyeliminowac"

To nie prowadzi do obniżenia napięcia , wprost przeciwnie :wink:

Bo jak człowieka bedzie widziec raz na pół roku, to dopiero będzie szok.

Może odwrotne postepowanie, jesli chodzi o przyzwyczajanie do ludzi, czy psów.

Matomiast w innych wypadkach szczerze mówiąc -nie mam pojęcia.
Ale może ktoś podsunie pomysł? Smile

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
01-16-2008, 09:18 AM #29

sznurka Guli u nas koniowi o ktorym pisze napiecie wzrastało jak przychodzili goscie do nas, nawet jedna czy dwie osoby Confusedhock:
no w sumie mozna gosci nie zapraszac...
tak samo jak pies latał i poszczekiwał - tu pewnie trzeba bylo by psa "wyeliminowac"

To nie prowadzi do obniżenia napięcia , wprost przeciwnie :wink:

Bo jak człowieka bedzie widziec raz na pół roku, to dopiero będzie szok.

Może odwrotne postepowanie, jesli chodzi o przyzwyczajanie do ludzi, czy psów.

Matomiast w innych wypadkach szczerze mówiąc -nie mam pojęcia.
Ale może ktoś podsunie pomysł? Smile


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
01-16-2008, 09:51 AM #30
Wczoraj założony temat a już 27 wpisów. Ludzie ! coraz trudniej za wami zdążyć.!
Chcę przytoczyć przykład konia łykawego , który powinien uświadomić ,że ten problem dotyczy różnych koni w różnym stopniu.
Przyczyny w literaturze podawane są różne i na ten temat nie będę się wypowiadał.
Przed laty miałem w stajni łykającego konia. Łykał bardzo "namiętnie" z tzw. "podpórki brodą"( są różne techniki , prowadzące do tego samego efektu w postaci "zaciągniecia " się porcją powietrza do przewodu pokarmowego) Opierał podbródek o coś stałego , napinał odpowiednie mięśnie i "jechał". Obserwując jego zachowanie w boksie wpadłem na pomysł. Idea była taka ,by mu łykanie zdecydowanie "obrzydzić". Poprosiłem kowala ,by wykonał 2 kolczatki. Jedna okalała poidło , a druga żłób , bo o te przedmioty opierał brodę w czasie "procederu" łykania.
Kolce były odstre i miały po kilka cm. długości. Pomyślałem ; jak się facet pokłuje boleśnie to pewno zastanowi sie nad tym czy warto . (było to w czasach kiedy byłem dużo młodszy niż jestem , ale teraz jestem dużo mądrzejszy.) To co po chwili zobaczyłem przeraziło mnie ! Krew się lała , a koń łykał dalej. Trzeba było zawołać ponownie kowala i zdemontować ten mój wynalazek. Odpuściłem i zastawiłem problem samemu koniowi. Żył z tym łykaniem jeszcze długo. Kilka lat później spotkałem jego hodowcę. Kiedy mu opowiedziałem o sprawie okazało się,że pamięta tego konia ,który łykał od "maleńkości". Pamiętał, że kiedy koń był jeszcze odsadkiem to na pastwisku, gdy do ogrodzenia było daleko , łykał opierając brodę o biodro kolegi. Nic nie mogło go powstrzymać , bo potrzeba łykania silniejsza była od wszystkiego innego , nawet od bólu.
Łykanie występuje także u koni sportowych ,tych z "najwyższej półki".
i nikt jeszcze nie znalazł radykalnego rozwiązanie problemu.
Najprostrzym sposobem na ograniczenie łykania jest boks tzw. "gładki". W takim boksie nie ma żadnego elementu ,który by służył do podparcia , zaparcia się zębami o to, itp. Poi się konia z wiadra , a karmi z gumowego, miękkiego żłobu kładzionego na ziemi na czas jedzenia .
Wojciech Mickunas
01-16-2008, 09:51 AM #30

Wczoraj założony temat a już 27 wpisów. Ludzie ! coraz trudniej za wami zdążyć.!
Chcę przytoczyć przykład konia łykawego , który powinien uświadomić ,że ten problem dotyczy różnych koni w różnym stopniu.
Przyczyny w literaturze podawane są różne i na ten temat nie będę się wypowiadał.
Przed laty miałem w stajni łykającego konia. Łykał bardzo "namiętnie" z tzw. "podpórki brodą"( są różne techniki , prowadzące do tego samego efektu w postaci "zaciągniecia " się porcją powietrza do przewodu pokarmowego) Opierał podbródek o coś stałego , napinał odpowiednie mięśnie i "jechał". Obserwując jego zachowanie w boksie wpadłem na pomysł. Idea była taka ,by mu łykanie zdecydowanie "obrzydzić". Poprosiłem kowala ,by wykonał 2 kolczatki. Jedna okalała poidło , a druga żłób , bo o te przedmioty opierał brodę w czasie "procederu" łykania.
Kolce były odstre i miały po kilka cm. długości. Pomyślałem ; jak się facet pokłuje boleśnie to pewno zastanowi sie nad tym czy warto . (było to w czasach kiedy byłem dużo młodszy niż jestem , ale teraz jestem dużo mądrzejszy.) To co po chwili zobaczyłem przeraziło mnie ! Krew się lała , a koń łykał dalej. Trzeba było zawołać ponownie kowala i zdemontować ten mój wynalazek. Odpuściłem i zastawiłem problem samemu koniowi. Żył z tym łykaniem jeszcze długo. Kilka lat później spotkałem jego hodowcę. Kiedy mu opowiedziałem o sprawie okazało się,że pamięta tego konia ,który łykał od "maleńkości". Pamiętał, że kiedy koń był jeszcze odsadkiem to na pastwisku, gdy do ogrodzenia było daleko , łykał opierając brodę o biodro kolegi. Nic nie mogło go powstrzymać , bo potrzeba łykania silniejsza była od wszystkiego innego , nawet od bólu.
Łykanie występuje także u koni sportowych ,tych z "najwyższej półki".
i nikt jeszcze nie znalazł radykalnego rozwiązanie problemu.
Najprostrzym sposobem na ograniczenie łykania jest boks tzw. "gładki". W takim boksie nie ma żadnego elementu ,który by służył do podparcia , zaparcia się zębami o to, itp. Poi się konia z wiadra , a karmi z gumowego, miękkiego żłobu kładzionego na ziemi na czas jedzenia .

Strony (10): Wstecz 1 2 3 4 5 10 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości