Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)

Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)

Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)

Strony (47): Wstecz 1 41 42 43 44 45 47 Dalej  
Juha

Junior Member

32
01-10-2013, 04:39 PM #631
bardzo dziękuje za odpowiedzi to teraz już wiem że to ja nasilałam jej jakieś fobie ponieważ uspokajałąm ją i głaskałam, moje emocje pewnie też się zmieniały. a jeszcze takie pytanko. Chodzić z nią w miejsca których się boi i poszerzać nasze wędrówki czy dać sobie spokój?

<t></t>
Juha
01-10-2013, 04:39 PM #631

bardzo dziękuje za odpowiedzi to teraz już wiem że to ja nasilałam jej jakieś fobie ponieważ uspokajałąm ją i głaskałam, moje emocje pewnie też się zmieniały. a jeszcze takie pytanko. Chodzić z nią w miejsca których się boi i poszerzać nasze wędrówki czy dać sobie spokój?


<t></t>

Magda Pawlowicz

Posting Freak

913
01-10-2013, 06:20 PM #632
Stopniowo, wszystko pomału.
Najpierw blisko i jak już koło domu poczujecie się pewnie to zacznij się pomalutku oddalać. Cierpliwości!

<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>
Magda Pawlowicz
01-10-2013, 06:20 PM #632

Stopniowo, wszystko pomału.
Najpierw blisko i jak już koło domu poczujecie się pewnie to zacznij się pomalutku oddalać. Cierpliwości!


<r><URL url="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni"><LINK_TEXT text="http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezd ... ening-koni">http://www.wwr.com.pl/spoleczenosc-jezdziecka-wwr/blogi-jezdzieckie-wwr/122-magda-pawlowicz/trening-koni</LINK_TEXT></URL><br/>
<URL url="http://www.whitemare.nets.pl">http://www.whitemare.nets.pl</URL></r>

Piotr Sabiniarz

Member

102
01-10-2013, 07:19 PM #633
Juha Big Grin poruszyłaś dwie sprawy: spacery ze źrebakiem i miejsce źrebaka w stadzie. Źrebak, który został odsadzony od matki w wieku 5 i pół miesiąca to... trochę za szybko. Odsadzenie źrebaka jest jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć w życiu konia. Taki źrebak, który pojawia sie w stadzie jest bezbronną sierotką pozbawioną matki, która przekazuje młodemu swoje doświadczenie, uczy końskiego savoir vivre'u a może raczej survival'u. Źrebak, który pojawia sie w stadzie o zbudowanej hiererchii, nie może liczyć na zbyt wiele - do czasu, aż sam będzie w stanie wywalczyć lub zająć pozycję w stadzie siłą swoich mięśni lub intelektu. Dlatego ważne jest żeby tworzyć stada ze źrebaków zbliżonych do siebie wiekiem. Oczywiście w mniejszych stajniach nie zawsze jest to możliwe.
Często ludziom wydaje się, że są w stanie zastąpić matkę. Zachęceni wiedzą z literatury, chcemy jak najszybciej zacząć pracę z takim młodym koniem, chcąć go urobić w duchu odwagi i mężności w obec otoczenia i... uleglości wobec nas. W tym momencie to tak naprawdę uczymy młodego konia tego, czego należy się bać. W momentach zagrożenia odczuwanego przez źrebaka, zastanówmy się jak my się zachowujemy. Bywa tak że tracimy pewność siebie i niestety konie to wyczuwają. Osobiście gdybym był takim źrebakiem, który jest zabrany ze stada czy z kwatery obok stada na spacer, to też bym reagował na nowości otoczenia strachem, lękiem i chcią ucieczki - z jednej prostej przyczyny - ludzie nie potrafią szybko biegać, tzn. tak szybko jak konie i... jak takiemu komuś zaufać. Ucieczka jest właśnie obroną konia przed niebezpieczeństwem.
Chcąc spacerować ze źrebakiem po okolicy, proponuję stworzyć mikro stado czyli zaprosić na spacer dorosłego konia, znającego i chodzącego w teren - nie ważne czy będzie on pełnił w dużym stadzie rolę alfy czy nie. W tym stworzonym mikro stadzie napewno będzie alfą, a młody źrebak będzie nabierał odwagi i ogłady w kontaktach z otoczeniem, starszym koniem i relacjach z człowiekiem.
Pewnego dnia będzie przygotowany do wyjazdów w teren i co ważne - zaufa człowiekowi.
Również proponowałbym spacery sam na sam ze źrebakiem ale w zasięgu wzroku stada. Spacery te powinny być na początku, na krótkie odległości - a potem w miarę upływu czasu i doświadczenia - odległości należy zwiększać tak, aż stado zniknie z oczu źrebaka. I tu też należy stopniować brak obecności kontaktu wzrokowego źrebaka z innymi końmi. W końcu koń nabierze przekonania, że zawsze wraca do stada - niekoniecznie wystraszony z dymiacymi bokami, pokrytymi pianą.


Czasem konie idacę w parze w zaprzęgu - w dłuższą nieznaną im trasę - dotykają się nozdrzami. Tłumaczę to tym, że niepokoją się i szukają wsparcia/oparcia, dodają sobie w ten sposób odwagi i wyrażaja zaufanie wzgledem siebie. Kilka dni temu byłem, na krótkim spacerze z 8-miesięcznym ogierkiem. Szliśmy pierwsi i w pewnym momencie ogierek zaczął wtulać swoje nozdrza w moje ramię. Wyczuwałem, że czegoś się boi, że coś go niepokoi, był czymś pobudzony - wiał silny wiatr. Co było ważne dla mnie, że szliśmy do porzodu, on podążał za mną, czasem mnie wyprzedzał - ok. 10 metrów za nami szła klacz - jego matka.

<t></t>
Piotr Sabiniarz
01-10-2013, 07:19 PM #633

Juha Big Grin poruszyłaś dwie sprawy: spacery ze źrebakiem i miejsce źrebaka w stadzie. Źrebak, który został odsadzony od matki w wieku 5 i pół miesiąca to... trochę za szybko. Odsadzenie źrebaka jest jednym z najbardziej traumatycznych przeżyć w życiu konia. Taki źrebak, który pojawia sie w stadzie jest bezbronną sierotką pozbawioną matki, która przekazuje młodemu swoje doświadczenie, uczy końskiego savoir vivre'u a może raczej survival'u. Źrebak, który pojawia sie w stadzie o zbudowanej hiererchii, nie może liczyć na zbyt wiele - do czasu, aż sam będzie w stanie wywalczyć lub zająć pozycję w stadzie siłą swoich mięśni lub intelektu. Dlatego ważne jest żeby tworzyć stada ze źrebaków zbliżonych do siebie wiekiem. Oczywiście w mniejszych stajniach nie zawsze jest to możliwe.
Często ludziom wydaje się, że są w stanie zastąpić matkę. Zachęceni wiedzą z literatury, chcemy jak najszybciej zacząć pracę z takim młodym koniem, chcąć go urobić w duchu odwagi i mężności w obec otoczenia i... uleglości wobec nas. W tym momencie to tak naprawdę uczymy młodego konia tego, czego należy się bać. W momentach zagrożenia odczuwanego przez źrebaka, zastanówmy się jak my się zachowujemy. Bywa tak że tracimy pewność siebie i niestety konie to wyczuwają. Osobiście gdybym był takim źrebakiem, który jest zabrany ze stada czy z kwatery obok stada na spacer, to też bym reagował na nowości otoczenia strachem, lękiem i chcią ucieczki - z jednej prostej przyczyny - ludzie nie potrafią szybko biegać, tzn. tak szybko jak konie i... jak takiemu komuś zaufać. Ucieczka jest właśnie obroną konia przed niebezpieczeństwem.
Chcąc spacerować ze źrebakiem po okolicy, proponuję stworzyć mikro stado czyli zaprosić na spacer dorosłego konia, znającego i chodzącego w teren - nie ważne czy będzie on pełnił w dużym stadzie rolę alfy czy nie. W tym stworzonym mikro stadzie napewno będzie alfą, a młody źrebak będzie nabierał odwagi i ogłady w kontaktach z otoczeniem, starszym koniem i relacjach z człowiekiem.
Pewnego dnia będzie przygotowany do wyjazdów w teren i co ważne - zaufa człowiekowi.
Również proponowałbym spacery sam na sam ze źrebakiem ale w zasięgu wzroku stada. Spacery te powinny być na początku, na krótkie odległości - a potem w miarę upływu czasu i doświadczenia - odległości należy zwiększać tak, aż stado zniknie z oczu źrebaka. I tu też należy stopniować brak obecności kontaktu wzrokowego źrebaka z innymi końmi. W końcu koń nabierze przekonania, że zawsze wraca do stada - niekoniecznie wystraszony z dymiacymi bokami, pokrytymi pianą.


Czasem konie idacę w parze w zaprzęgu - w dłuższą nieznaną im trasę - dotykają się nozdrzami. Tłumaczę to tym, że niepokoją się i szukają wsparcia/oparcia, dodają sobie w ten sposób odwagi i wyrażaja zaufanie wzgledem siebie. Kilka dni temu byłem, na krótkim spacerze z 8-miesięcznym ogierkiem. Szliśmy pierwsi i w pewnym momencie ogierek zaczął wtulać swoje nozdrza w moje ramię. Wyczuwałem, że czegoś się boi, że coś go niepokoi, był czymś pobudzony - wiał silny wiatr. Co było ważne dla mnie, że szliśmy do porzodu, on podążał za mną, czasem mnie wyprzedzał - ok. 10 metrów za nami szła klacz - jego matka.


<t></t>

Juha

Junior Member

32
01-10-2013, 09:01 PM #634
bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Niestety jak ją kupowałam to nie było innej możliwości aby stała nadal z matką oparcie w nowej stajni spotkało ją od drugiej klaczki która w ten sam dzień zostałą odsadzona.
a czy jej pozwalać jak idę z nią na spacer aby właśnie mnie wyprzedzała? tylko ona jak mnie wyprzedza idąc z mojej prawej strony to zaczyna zataczać przede mną pół koła i próbuje wracać. Szczególnie jak się zaczyna niepokoić na dodatek w moim rozumieniu okazuje mi brak szacunku ponieważ wtedy próbuje spychać mnie lewą łopatką. Nie wiem może bierze sie to faktycznie z tym że nie zdąrzyła nauczyć się podstawowych zasad albo po prostu nie szanuje mojej przestrzeni osobistej.
Doświadczenie z końmi myślę że miałam tylko że zajmowałam się różnymi końmi np. potężnym ogierem rasy clydesdale/arden on był bardzo odważny i nigdy nie miałam problemów z nim.Zastaniawiałam się wcześniej czy nie lepiej było kupić ogierka bo one zawsze są odważniejsze, ale z drugiej strony niebezpieczne... Wiem że rzuciłam się na głęboką wodę kupując źrebaka ale kierowałam się tym że chcę znać całą przeszłość tego konia i chcę mieć przyjaciela na wiele lat. A przede wszystkim chcę patrzeć jak dorasta, rozwija się. Myślę że takie chwile są najpiękniejsze. Niestety przyszło mi się zmierzyć z rzeczywistością. Kupując ją wiedziałam że nic nie umiała, ani zakładać kantara, ani chodzić na uwiązie, podawać nogi, wogóle nie umiałą stanąć na dłuższą chwile w miejscu. Na szczęście wszystko to już opanowałyśmy. A dlatego tak bardzo zależy mi na tych spacerach ponieważ mogłybyśmy sobie razem zaufać i cieszyć sie pięknymi chwilami jak również mam działkę na której 'marnuje' sie trawa i chciałabym aby tam z nią chodzić na 'wypas'.
Nigdy w pracy z końmi nie była dla mnie najważniejsza jazda tylko przyjaźń.

A z drugiej strony zastanawia mnie kwestia czy przyjaciela można sobie kupić......

<t></t>
Juha
01-10-2013, 09:01 PM #634

bardzo dziękuję za wyczerpującą odpowiedź.
Niestety jak ją kupowałam to nie było innej możliwości aby stała nadal z matką oparcie w nowej stajni spotkało ją od drugiej klaczki która w ten sam dzień zostałą odsadzona.
a czy jej pozwalać jak idę z nią na spacer aby właśnie mnie wyprzedzała? tylko ona jak mnie wyprzedza idąc z mojej prawej strony to zaczyna zataczać przede mną pół koła i próbuje wracać. Szczególnie jak się zaczyna niepokoić na dodatek w moim rozumieniu okazuje mi brak szacunku ponieważ wtedy próbuje spychać mnie lewą łopatką. Nie wiem może bierze sie to faktycznie z tym że nie zdąrzyła nauczyć się podstawowych zasad albo po prostu nie szanuje mojej przestrzeni osobistej.
Doświadczenie z końmi myślę że miałam tylko że zajmowałam się różnymi końmi np. potężnym ogierem rasy clydesdale/arden on był bardzo odważny i nigdy nie miałam problemów z nim.Zastaniawiałam się wcześniej czy nie lepiej było kupić ogierka bo one zawsze są odważniejsze, ale z drugiej strony niebezpieczne... Wiem że rzuciłam się na głęboką wodę kupując źrebaka ale kierowałam się tym że chcę znać całą przeszłość tego konia i chcę mieć przyjaciela na wiele lat. A przede wszystkim chcę patrzeć jak dorasta, rozwija się. Myślę że takie chwile są najpiękniejsze. Niestety przyszło mi się zmierzyć z rzeczywistością. Kupując ją wiedziałam że nic nie umiała, ani zakładać kantara, ani chodzić na uwiązie, podawać nogi, wogóle nie umiałą stanąć na dłuższą chwile w miejscu. Na szczęście wszystko to już opanowałyśmy. A dlatego tak bardzo zależy mi na tych spacerach ponieważ mogłybyśmy sobie razem zaufać i cieszyć sie pięknymi chwilami jak również mam działkę na której 'marnuje' sie trawa i chciałabym aby tam z nią chodzić na 'wypas'.
Nigdy w pracy z końmi nie była dla mnie najważniejsza jazda tylko przyjaźń.

A z drugiej strony zastanawia mnie kwestia czy przyjaciela można sobie kupić......


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
01-10-2013, 09:39 PM #635
Primo - nie p. Jakubie skoro tutaj jesteśmy na ty. Smile

Secundo - to wątek "pytania do W.M." więc troszkę niezręcznie mi odpowiadać, ale...

Tertio, skoro koń się okręca to przez moment wykonuje ruch do przodu, w kierunku problematycznego obiektu. I to jest ten moment na pochwałę i ruszenie do przodu razem z koniem. Zatrzymuje się to i my się zatrzymujemy, ale nic nie mówiąc. Rusza - chwalimy i ruszamy. Jakoś mam zaufanie do szybkości nauki źrebaków.

Ale żeby nie było za łatwo trzeba pilnować by koń nas nie wyprzedzał; jeżeli to robi nie stosuję żadnej kary tylko zawracam. Nagle koń znajduje się znowu z tyłu. W końcu rozumie, że nie ma sensu wyprzedzać. I to działa na konie w każdym wieku, charakterze i płci. Tylko bez nerwów - nieskończona cierpliwość.

Reasumując - zawsze idę przodem. Jeżeli koń się czegoś boi to nie uspokajam tylko lekceważę, pozwalam jednak zaznajomić się z przedmiotem; jeżeli to jest bezpieczne niech koń podejdzie pierwszy - jest bardzo ciekawski! A jak podejdzie natychmiast nagroda, czyli poklepanie lub dobre słowo (koń musi jednak rozumieć, że to nagroda, a więc wcześniej na neutralnym gruncie tego uczymy). Z moim Adiutantem, którego mam od źrebaka stosowałem taką metodę i koń zdaje się być pozbawiony jakiegokolwiek lęku, a jazda na nim to prawdziwy relaks.

Przepraszam Pana Trenera, że uprzedziłem odpowiedzi W.M. i udzieliłem tych J.K. Smile

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
01-10-2013, 09:39 PM #635

Primo - nie p. Jakubie skoro tutaj jesteśmy na ty. Smile

Secundo - to wątek "pytania do W.M." więc troszkę niezręcznie mi odpowiadać, ale...

Tertio, skoro koń się okręca to przez moment wykonuje ruch do przodu, w kierunku problematycznego obiektu. I to jest ten moment na pochwałę i ruszenie do przodu razem z koniem. Zatrzymuje się to i my się zatrzymujemy, ale nic nie mówiąc. Rusza - chwalimy i ruszamy. Jakoś mam zaufanie do szybkości nauki źrebaków.

Ale żeby nie było za łatwo trzeba pilnować by koń nas nie wyprzedzał; jeżeli to robi nie stosuję żadnej kary tylko zawracam. Nagle koń znajduje się znowu z tyłu. W końcu rozumie, że nie ma sensu wyprzedzać. I to działa na konie w każdym wieku, charakterze i płci. Tylko bez nerwów - nieskończona cierpliwość.

Reasumując - zawsze idę przodem. Jeżeli koń się czegoś boi to nie uspokajam tylko lekceważę, pozwalam jednak zaznajomić się z przedmiotem; jeżeli to jest bezpieczne niech koń podejdzie pierwszy - jest bardzo ciekawski! A jak podejdzie natychmiast nagroda, czyli poklepanie lub dobre słowo (koń musi jednak rozumieć, że to nagroda, a więc wcześniej na neutralnym gruncie tego uczymy). Z moim Adiutantem, którego mam od źrebaka stosowałem taką metodę i koń zdaje się być pozbawiony jakiegokolwiek lęku, a jazda na nim to prawdziwy relaks.

Przepraszam Pana Trenera, że uprzedziłem odpowiedzi W.M. i udzieliłem tych J.K. Smile


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

tomira

Member

168
01-11-2013, 09:10 AM #636
włączyłabym do stada w oparciu o klacz alfa, jeżeli ty masz z nią dobry kontakt-szefujesz-nie powinno być problemu, osobnik niższy stadem może namieszać, to tak z własnego doświadczenia. Napisałam długi post ale się skasował Sad Co do twoich kontaktów z małą, to jeszcze raz w skrócie co ja bym zrobiła. Znaleźć kawałek ogrodzodzonego terenu. Usiąść i czekać aż klaczka nawiąże kontakt, wstać iść żeby podążała, potem to samo na uwiązie i dłuższe spacery. Klei się, bo to instynkt. Tak robi źrebak żeby być w osobistej przestrzeni matki, co gwarantuje bezpieczeństwo i przeżycie, stosując złotą zasadę "siła łagodności" osuwać, nachodzić. Nie nagradzać głaskaniem, klepaniem, cuksami. Nagrodą jest twoja postawa, spokojny oddech, bicie serca itd.. jednym słowem jej poczucie bezpieczeństwa. Potem takie spacery z klaczą przewodniczką na uwiązie, mała luzem. Nie ma znaczenia czy idzie się z przodu czy z tyłu, czy obok, czy blisko czy na odległość ważne żeby kontrolować ruch konia-gestem, wzrokiem. Jeżeli jest się przewodnikiem to konie to szanują. Źrebaki w tej kwestii w stadzie mają dużą ulgę. Ze wzgledu na motorykę ruchu koni unikałabym gwałtownego zawracania, poruszać się po łukach. Jak okrąża iść spokojnie z tym okrążaniem do przodu bo nic się nie dzieje. Sama się ustawi. To takie moje przemyślenia, powodzenia-będzie dobrze, bo konie są mądre wystarczy posłuchać co mają do powiedzenia, a wogóle klacze to gaduły :wink:

<t></t>
tomira
01-11-2013, 09:10 AM #636

włączyłabym do stada w oparciu o klacz alfa, jeżeli ty masz z nią dobry kontakt-szefujesz-nie powinno być problemu, osobnik niższy stadem może namieszać, to tak z własnego doświadczenia. Napisałam długi post ale się skasował Sad Co do twoich kontaktów z małą, to jeszcze raz w skrócie co ja bym zrobiła. Znaleźć kawałek ogrodzodzonego terenu. Usiąść i czekać aż klaczka nawiąże kontakt, wstać iść żeby podążała, potem to samo na uwiązie i dłuższe spacery. Klei się, bo to instynkt. Tak robi źrebak żeby być w osobistej przestrzeni matki, co gwarantuje bezpieczeństwo i przeżycie, stosując złotą zasadę "siła łagodności" osuwać, nachodzić. Nie nagradzać głaskaniem, klepaniem, cuksami. Nagrodą jest twoja postawa, spokojny oddech, bicie serca itd.. jednym słowem jej poczucie bezpieczeństwa. Potem takie spacery z klaczą przewodniczką na uwiązie, mała luzem. Nie ma znaczenia czy idzie się z przodu czy z tyłu, czy obok, czy blisko czy na odległość ważne żeby kontrolować ruch konia-gestem, wzrokiem. Jeżeli jest się przewodnikiem to konie to szanują. Źrebaki w tej kwestii w stadzie mają dużą ulgę. Ze wzgledu na motorykę ruchu koni unikałabym gwałtownego zawracania, poruszać się po łukach. Jak okrąża iść spokojnie z tym okrążaniem do przodu bo nic się nie dzieje. Sama się ustawi. To takie moje przemyślenia, powodzenia-będzie dobrze, bo konie są mądre wystarczy posłuchać co mają do powiedzenia, a wogóle klacze to gaduły :wink:


<t></t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
01-11-2013, 10:00 AM #637
Można jeszcze zabierać źrebaka na spacery jadąc na drugim koniu. Powinien być on spokojny i dobrze ujeżdżony. Co do puszczania luzem to ja miałbym osobiście obiekcje- jest duż a szansa, że żrebak będzie wracał do stajni, natomiast źrebaki łatwo uczą się iść na uwiązie. Potrzebne jest do tego siodło westernowe (ale takie solidne, robocze) albo kawaleryjskie do którego można przywiązać uwiąz, albo dość szeroki pas (np naszelnik od uprzęży) który starszemu koniowi zakładamy na szyję. Powinien on być dodatkowo podpięty trokiem do siodła aby źrebak nie ściągnął go przez szyję. Na początek przećwicz to koło domu na ogrodzonej ujeżdżalni.
Taka metoda była dawniej powszechnie stosowana przy ujeżdżaniu młodych koni (przy oprzęganiu również- najpierw źrebak biegał luzem przy matce, potem był przypinany na uwiązie a w końcu gdy podrósł dostawał uprząż i w ten sposób w zasadzie bezstresowo przyuczał się do pracy). Do dziś używa się takiego sposobu w wielu krajach gdzie koń pełni funkcję użytkową.

<t></t>
tomekpawwaw
01-11-2013, 10:00 AM #637

Można jeszcze zabierać źrebaka na spacery jadąc na drugim koniu. Powinien być on spokojny i dobrze ujeżdżony. Co do puszczania luzem to ja miałbym osobiście obiekcje- jest duż a szansa, że żrebak będzie wracał do stajni, natomiast źrebaki łatwo uczą się iść na uwiązie. Potrzebne jest do tego siodło westernowe (ale takie solidne, robocze) albo kawaleryjskie do którego można przywiązać uwiąz, albo dość szeroki pas (np naszelnik od uprzęży) który starszemu koniowi zakładamy na szyję. Powinien on być dodatkowo podpięty trokiem do siodła aby źrebak nie ściągnął go przez szyję. Na początek przećwicz to koło domu na ogrodzonej ujeżdżalni.
Taka metoda była dawniej powszechnie stosowana przy ujeżdżaniu młodych koni (przy oprzęganiu również- najpierw źrebak biegał luzem przy matce, potem był przypinany na uwiązie a w końcu gdy podrósł dostawał uprząż i w ten sposób w zasadzie bezstresowo przyuczał się do pracy). Do dziś używa się takiego sposobu w wielu krajach gdzie koń pełni funkcję użytkową.


<t></t>

tomira

Member

168
01-11-2013, 11:29 AM #638
masz rację tomku z zabieraniem źrebaka na spacery ale to etap późniejszy i jak napisałeś
Cytat:źrebak biegał luzem przy matce, potem był przypinany na uwiązie
i o tym etapie pisałam. Z moich doświadczeń mała nie ucieknie, będzie podążała tak szybko jak szybko zaufa, bo że trzeba biec za stadem ma zakodowane w genach. Konie wiedzą jak żyć, to my ludzie mieszamy w ich głowach :wink:
Przyuczanie młodych koni przez tz. naśladownictwo było powszechnie stosowane również w wojsku.

<t></t>
tomira
01-11-2013, 11:29 AM #638

masz rację tomku z zabieraniem źrebaka na spacery ale to etap późniejszy i jak napisałeś

Cytat:źrebak biegał luzem przy matce, potem był przypinany na uwiązie
i o tym etapie pisałam. Z moich doświadczeń mała nie ucieknie, będzie podążała tak szybko jak szybko zaufa, bo że trzeba biec za stadem ma zakodowane w genach. Konie wiedzą jak żyć, to my ludzie mieszamy w ich głowach :wink:
Przyuczanie młodych koni przez tz. naśladownictwo było powszechnie stosowane również w wojsku.


<t></t>

tomekpawwaw

Senior Member

380
01-11-2013, 04:58 PM #639
Z moich doświadczeń wynika, że źrebięta w wieku kilku miesięcy bywają bardzo pomysłowe i wcale nie koniecznie trzymają się stada. Młodsze owszem ale takie starsze potrafią się wybierać na samodzielne eskapady, podczas których łatwo o wypadek, źrebak może się np zaplątać w jakieś druty czy inne śmieci, które niestety często są u nas wywożone do lasu. Dlatego starszych źrebiąt raczej nie puszczamy luzem w terenie.

<t></t>
tomekpawwaw
01-11-2013, 04:58 PM #639

Z moich doświadczeń wynika, że źrebięta w wieku kilku miesięcy bywają bardzo pomysłowe i wcale nie koniecznie trzymają się stada. Młodsze owszem ale takie starsze potrafią się wybierać na samodzielne eskapady, podczas których łatwo o wypadek, źrebak może się np zaplątać w jakieś druty czy inne śmieci, które niestety często są u nas wywożone do lasu. Dlatego starszych źrebiąt raczej nie puszczamy luzem w terenie.


<t></t>

tomira

Member

168
01-11-2013, 06:59 PM #640
oczywiście pierwsze spacery na terenie ogrodzonym i bezpiecznym, nie wiemy jakie są okolice. W tym przypadku głównym problemem właścicielki jest wcielenie klaczki do stada. W przyszłości tak jak piszesz -jak zawsze bezpieczeństwo i dobrostan są priorytetem. A swoją drogą nikt się nie poczuwa do sprzątania w lesie. U nas też zagajniki zarzucone śmieciami od telewizorów po wersalki. Winnych brak.

<t></t>
tomira
01-11-2013, 06:59 PM #640

oczywiście pierwsze spacery na terenie ogrodzonym i bezpiecznym, nie wiemy jakie są okolice. W tym przypadku głównym problemem właścicielki jest wcielenie klaczki do stada. W przyszłości tak jak piszesz -jak zawsze bezpieczeństwo i dobrostan są priorytetem. A swoją drogą nikt się nie poczuwa do sprzątania w lesie. U nas też zagajniki zarzucone śmieciami od telewizorów po wersalki. Winnych brak.


<t></t>

Juha

Junior Member

32
01-12-2013, 09:23 AM #641
witam!
mi najbardziej chodzi o to żebym mogła z nią sama chodzić na spacery w rękuWink

<t></t>
Juha
01-12-2013, 09:23 AM #641

witam!
mi najbardziej chodzi o to żebym mogła z nią sama chodzić na spacery w rękuWink


<t></t>

Jacob Spahis

Posting Freak

2,301
01-12-2013, 11:18 AM #642
tomekpawwaw ma rację, że trochę starsze źrebaki chętnia samodzielnie zwiedzają teren - Adiutant za młodości wchodził do Warty, oglądał z bliska pożar lasu, galopował między drzewami w gęstym lesie i wchodził na dziką plażę oglądać opalających się ludzi. Czasami mrozi krew w żyłach.

tomira Nie nagradzać głaskaniem, klepaniem, cuksami. Nagrodą jest twoja postawa, spokojny oddech, bicie serca itd..

To już norma, że nie zgadzam się z tomirą, ale nie rozpisując się (być może zgodzilibyśmy się po ustaleniu szczegółów) wskazuję, że trudno wpływać na bicie serca. Reasumując - nagradzać głaskaniem jeżeli koń łączy to z chwilą przyjemności. Odsyłam do wspaniałych wykładów i książki dra Skorupskiego. Smile

<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>
Jacob Spahis
01-12-2013, 11:18 AM #642

tomekpawwaw ma rację, że trochę starsze źrebaki chętnia samodzielnie zwiedzają teren - Adiutant za młodości wchodził do Warty, oglądał z bliska pożar lasu, galopował między drzewami w gęstym lesie i wchodził na dziką plażę oglądać opalających się ludzi. Czasami mrozi krew w żyłach.

tomira Nie nagradzać głaskaniem, klepaniem, cuksami. Nagrodą jest twoja postawa, spokojny oddech, bicie serca itd..

To już norma, że nie zgadzam się z tomirą, ale nie rozpisując się (być może zgodzilibyśmy się po ustaleniu szczegółów) wskazuję, że trudno wpływać na bicie serca. Reasumując - nagradzać głaskaniem jeżeli koń łączy to z chwilą przyjemności. Odsyłam do wspaniałych wykładów i książki dra Skorupskiego. Smile


<r>"Naprzód z długą swobodnie opuszczoną szyją o rozluźnionych, lecz elastycznych mięśniach, z lekkim przodem, czułym pyskiem i sprężystym zadem!" (<I><s></s>A. Królikiewicz<e></e></I>)<br/>
<br/>
<URL url="http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html">http://www.bazakoni.pl/horse_86431.html</URL></r>

tomekpawwaw

Senior Member

380
01-12-2013, 02:39 PM #643
Spacerując w terenie ze starszym koniem źrebak szybciej nabierze pewności w nieznanym otoczeniu i spacery w ręku będą łatwiejsze i bezpieczniejsze.

<t></t>
tomekpawwaw
01-12-2013, 02:39 PM #643

Spacerując w terenie ze starszym koniem źrebak szybciej nabierze pewności w nieznanym otoczeniu i spacery w ręku będą łatwiejsze i bezpieczniejsze.


<t></t>

Piotr Sabiniarz

Member

102
01-12-2013, 09:43 PM #644
Czy pozwolić źrebakowi wyprzedzać nas czy nie?
Pozwalam źrebakowi na wyprzedzanie mnie. Dlaczego? Źrebak przez pierwsze tygodnie życia do ok. 1 miesiaca podąża za klaczą, po tym czasie jak nabierze trochę doświadczenia i odwagi, zaczyna oddalać się od klaczy. Podobnie jest gdy jedziemy w teren ze źrebakiem. Źrebak pozostaje często z tyłu za klaczą lub ją wyprzedza, by po chwili - czasem gwałtownie - powrócić do klaczy.

Prowadząc źrebaka staram się naśladować klacz, pozwalając mu na wyprzedzenie mnie, bo to buduje jego odwagę. Dla ścisłości - prowdzę źrebaka na uwiązie,a źrebak wyprzedza mnie o długość szyi. W tej pozycji również łatwiej jest mi skierować źrebaka na koło - dookoła mnie. Poza tym pewnego dnia ja lub ktoś inny dosiądzie tego konia i bedąc na jego grzbiecie siłą rzeczy nie bedzie z przodu.

Czy pozwolić na okrążanie, zataczanie kółek przez źrebaka?
Tak, zdecydowanie tak :!: . Swego czasu jadąc sam w teren, młoda klacz stanęła "jak wryta", wpatrując się w coś co ją zaniepokoiło. Poczułem jak tężeją jej mięśnie i jak staje się na mnie głucha, nieczuła. Jedyną rzeczą, która wpadła mi do głowy to, żeby zatoczyć koło i ruszyć dalej do przodu. Pomogło. Dlatego zatoczyłem koło, bo chciałem odciągnąć jej uwagę od tego co ją niepokoi. Takie sytuacje powtarzały się, a zataczanie kółek pozwalało na rozładowanie napięcia ( nie tylko klaczy Big Grin ) i ruch do przodu. Z upływem czasu i doświadczenia nabranego przęz tę klacz, ilość zataczanych kółek spadła do zera. Jednak w nowym terenie, czasem trzeba było zrobić koło, jednak coraz częściej wystarczał spokojny głos.
Dla uspokojenia konia i zachęty do wykonania polecenia wynikającego z woli jeźdźca "używam " niskiej tonacji głosu.

Po jakimś czasie zastanawiając się dlaczego zataczanie kół pomaga - znalazłem odpowiedź.
Otóż tajemnica ukryta jest w końskim mózgu, a dokładniej w jego lewej pólkuli, która odpowiada za procesy myślenia u konia.
Prawa pólkula odpowiada za zachowania konia związane z instynktem, np. ucieczka.
Koń nie potrafi jednocześnie korzystać z lewej i prawej pólkuli mózgu tak jak człowiek. Jest to związane z budową końskiego mózgu .
W pracy z koniem należy motywować konia do korzystania z lewej pólkuli mózgu. Wtedy koń skupia się na jeźdźcu, na przekazywanych sygnałach i na działaniu zgodnym z wolą jeźdźca.
Jeżeli koń używa prawej półkuli mózgu całe jego działanie jest podporządkowane jego instynktowi, koń nie reaguje na jeźdźca, jest spięty, gotowy do ucieczki i ... niestety niebezpieczny. Nie jesteśmy w stanie go powstrzymać zadając koniowi ból wędzidłem. Instynkt ucieczki jest silniejszy od bólu, bo koń w tym momencie ratuje swoje życie.
Dlatego należy skupić się na tym, żeby koń zaczął myśleć czyli używać lewej pólkuli mózgu. Jak to zrobić ? - poruszać się po małych kołach. Ruch po małych kołach zaspokaja potrzebę ruchu konia, rozluźnia jego mięśnie i zapobiega ruchowi na wprost. Koń poruszając się po małych kołach jest skupiony. Ten ruch przeciwdziała przerzuceniu się na prawą pólkulę, a co za tym idzie na zachowania instynktowne.
W późniejszym etapie szkolenia konia - już pod siodłem - dzięki częstym zmianom kierunku, przejściom między chodami, zatrzymaniom, cofaniom, itp. urozmaicając jazdę na ujeżdżalni skłaniamy konia do myślenia czyli używania lewej półkuli mózgu.


Juha Twoja klacz rośnie, bądź czujna, postaraj się nie uczyć jej wyrywania się Tobie. Czasem bywa tak, że idziesz z młodym koniem na spacer i jest wszystko dobrze. Nagle koń zauważa, że jest w obcym mu terenie, może się wspiąć, odwrócić i uciec.
Jeśli chodzi o szanowanie Twojej przestrzeni osobistej przez konia, to są różne szkoły jak tego nauczyć. Jednak postaraj się zauważyć czy sama nie zachęcasz swojej klaczy do takiego zachowania, np. ona
pcha się na Ciebie a Ty jej ustępujesz.

P.S. Informacje potwierdzające zasadność pracy z młodym koniem (praca na kołach, itp) zaczerpnąłem z wiedzy Pani Marty Zagrodzkiej.

<t></t>
Piotr Sabiniarz
01-12-2013, 09:43 PM #644

Czy pozwolić źrebakowi wyprzedzać nas czy nie?
Pozwalam źrebakowi na wyprzedzanie mnie. Dlaczego? Źrebak przez pierwsze tygodnie życia do ok. 1 miesiaca podąża za klaczą, po tym czasie jak nabierze trochę doświadczenia i odwagi, zaczyna oddalać się od klaczy. Podobnie jest gdy jedziemy w teren ze źrebakiem. Źrebak pozostaje często z tyłu za klaczą lub ją wyprzedza, by po chwili - czasem gwałtownie - powrócić do klaczy.

Prowadząc źrebaka staram się naśladować klacz, pozwalając mu na wyprzedzenie mnie, bo to buduje jego odwagę. Dla ścisłości - prowdzę źrebaka na uwiązie,a źrebak wyprzedza mnie o długość szyi. W tej pozycji również łatwiej jest mi skierować źrebaka na koło - dookoła mnie. Poza tym pewnego dnia ja lub ktoś inny dosiądzie tego konia i bedąc na jego grzbiecie siłą rzeczy nie bedzie z przodu.

Czy pozwolić na okrążanie, zataczanie kółek przez źrebaka?
Tak, zdecydowanie tak :!: . Swego czasu jadąc sam w teren, młoda klacz stanęła "jak wryta", wpatrując się w coś co ją zaniepokoiło. Poczułem jak tężeją jej mięśnie i jak staje się na mnie głucha, nieczuła. Jedyną rzeczą, która wpadła mi do głowy to, żeby zatoczyć koło i ruszyć dalej do przodu. Pomogło. Dlatego zatoczyłem koło, bo chciałem odciągnąć jej uwagę od tego co ją niepokoi. Takie sytuacje powtarzały się, a zataczanie kółek pozwalało na rozładowanie napięcia ( nie tylko klaczy Big Grin ) i ruch do przodu. Z upływem czasu i doświadczenia nabranego przęz tę klacz, ilość zataczanych kółek spadła do zera. Jednak w nowym terenie, czasem trzeba było zrobić koło, jednak coraz częściej wystarczał spokojny głos.
Dla uspokojenia konia i zachęty do wykonania polecenia wynikającego z woli jeźdźca "używam " niskiej tonacji głosu.

Po jakimś czasie zastanawiając się dlaczego zataczanie kół pomaga - znalazłem odpowiedź.
Otóż tajemnica ukryta jest w końskim mózgu, a dokładniej w jego lewej pólkuli, która odpowiada za procesy myślenia u konia.
Prawa pólkula odpowiada za zachowania konia związane z instynktem, np. ucieczka.
Koń nie potrafi jednocześnie korzystać z lewej i prawej pólkuli mózgu tak jak człowiek. Jest to związane z budową końskiego mózgu .
W pracy z koniem należy motywować konia do korzystania z lewej pólkuli mózgu. Wtedy koń skupia się na jeźdźcu, na przekazywanych sygnałach i na działaniu zgodnym z wolą jeźdźca.
Jeżeli koń używa prawej półkuli mózgu całe jego działanie jest podporządkowane jego instynktowi, koń nie reaguje na jeźdźca, jest spięty, gotowy do ucieczki i ... niestety niebezpieczny. Nie jesteśmy w stanie go powstrzymać zadając koniowi ból wędzidłem. Instynkt ucieczki jest silniejszy od bólu, bo koń w tym momencie ratuje swoje życie.
Dlatego należy skupić się na tym, żeby koń zaczął myśleć czyli używać lewej pólkuli mózgu. Jak to zrobić ? - poruszać się po małych kołach. Ruch po małych kołach zaspokaja potrzebę ruchu konia, rozluźnia jego mięśnie i zapobiega ruchowi na wprost. Koń poruszając się po małych kołach jest skupiony. Ten ruch przeciwdziała przerzuceniu się na prawą pólkulę, a co za tym idzie na zachowania instynktowne.
W późniejszym etapie szkolenia konia - już pod siodłem - dzięki częstym zmianom kierunku, przejściom między chodami, zatrzymaniom, cofaniom, itp. urozmaicając jazdę na ujeżdżalni skłaniamy konia do myślenia czyli używania lewej półkuli mózgu.


Juha Twoja klacz rośnie, bądź czujna, postaraj się nie uczyć jej wyrywania się Tobie. Czasem bywa tak, że idziesz z młodym koniem na spacer i jest wszystko dobrze. Nagle koń zauważa, że jest w obcym mu terenie, może się wspiąć, odwrócić i uciec.
Jeśli chodzi o szanowanie Twojej przestrzeni osobistej przez konia, to są różne szkoły jak tego nauczyć. Jednak postaraj się zauważyć czy sama nie zachęcasz swojej klaczy do takiego zachowania, np. ona
pcha się na Ciebie a Ty jej ustępujesz.

P.S. Informacje potwierdzające zasadność pracy z młodym koniem (praca na kołach, itp) zaczerpnąłem z wiedzy Pani Marty Zagrodzkiej.


<t></t>

tomira

Member

168
01-13-2013, 09:00 AM #645
Jakubie, Pana doktora Skorupskiego znam osoboście, jego książki mam na półce. Co do nagradzania. Hmmm rzeczywiście po ustaleniu szczegółów okazałoby się, że sposób nagradzania i okoliczności z tym związane pojmujemy podobnie :wink:
Ale dla młodego źrebaka najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa, w naturze klacz nie podchodzi do zaniepokojonego źrebaka i go nie przytula, "nie głaszcze", nie podsuwa smacznej kępki trawy do pyska, marchewki. Ona swoim zachowaniem przekazuje co w danym momencie jest ważne (spokój czy ucieczka) i jak ma sie zachować, tego nie uzyska się przekupstwem pod żadna postacią ale autorytetem. Oddech? tak jest pomocny, Klacze też biorą głębszy odech uspakajając malucha. Bicie serca-jeżeli jesteśmy spokojni bije równo i to o ten spokój chodzi. Chris Cox zapytany co jest dla niego najtrudniejsze w pracy z końmi odpowiedział, że "wyzbycie się emocji" chyba podobnie powinno być u ludzi :wink:
Gdyby to był mój źrebak to mniej zależałoby mi na tym żeby związał się na tym etapie swojego życia emocjonalne ze mną niż ze stadem. To inne konie przez naśladownictwo pokażą mu na czym polega bycie koniem, a ja "wypożyczałabym" go ze stada żeby pokazywać na czym polega bycie z człowiekiem. :wink:
Piotrze podzielam Twoje spostrzeżenia, no i powinniśmy starać się "przestawiać instynkt koni na intelekt w obcowaniu z nami".

<t></t>
tomira
01-13-2013, 09:00 AM #645

Jakubie, Pana doktora Skorupskiego znam osoboście, jego książki mam na półce. Co do nagradzania. Hmmm rzeczywiście po ustaleniu szczegółów okazałoby się, że sposób nagradzania i okoliczności z tym związane pojmujemy podobnie :wink:
Ale dla młodego źrebaka najważniejsze jest poczucie bezpieczeństwa, w naturze klacz nie podchodzi do zaniepokojonego źrebaka i go nie przytula, "nie głaszcze", nie podsuwa smacznej kępki trawy do pyska, marchewki. Ona swoim zachowaniem przekazuje co w danym momencie jest ważne (spokój czy ucieczka) i jak ma sie zachować, tego nie uzyska się przekupstwem pod żadna postacią ale autorytetem. Oddech? tak jest pomocny, Klacze też biorą głębszy odech uspakajając malucha. Bicie serca-jeżeli jesteśmy spokojni bije równo i to o ten spokój chodzi. Chris Cox zapytany co jest dla niego najtrudniejsze w pracy z końmi odpowiedział, że "wyzbycie się emocji" chyba podobnie powinno być u ludzi :wink:
Gdyby to był mój źrebak to mniej zależałoby mi na tym żeby związał się na tym etapie swojego życia emocjonalne ze mną niż ze stadem. To inne konie przez naśladownictwo pokażą mu na czym polega bycie koniem, a ja "wypożyczałabym" go ze stada żeby pokazywać na czym polega bycie z człowiekiem. :wink:
Piotrze podzielam Twoje spostrzeżenia, no i powinniśmy starać się "przestawiać instynkt koni na intelekt w obcowaniu z nami".


<t></t>

Strony (47): Wstecz 1 41 42 43 44 45 47 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości