Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)

Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)

Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)

Strony (47): Wstecz 1 37 38 39 40 41 47 Dalej  
Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
02-18-2012, 09:11 AM #571
Problem o którym pisze rafusiątko spotyka się dość często. Konie zdradzaja niepokój przy zdejmowaniu ogłowia ponieważ obawiaja się przykrości jaka je przy tej operacji spotykała . Nieumiejętne postępowanie niedoświadczonych począkujących powoduje, że w momencie wyjmowania kiełzna z pyska wędzidło uderza o zęby . Po kilku takich przykrych doświadczeniach koń zwykle wzbrania się przy zakładaniu ogłwia zadzierając głowę . Kiedy już zostanie nakłoniony i uda się założyć ogłowie , niepokój i opór pojawiają się przy zdejmowaniu ogłowia.
Trzeba naklonić konie do tego by nie zadzierająć głowy spróbował sam pozbyć się wędzidła otwierając pysk i wypychając wędzidło językiem. Jak to zrobić ? Można spróbować tak: Poodpinać paski ; podgardłowy , nachrapnik (jeśli jest ) tak by ogłwie łatwo dało się zdjąć przez uszy . Stanąć plecami do piersi konia tak bymięć jego głowę przed i nad sobą . Prawą ręką zaproponować koniowi np. marchewkę tak by musiał sięgając po nią obnizyć głowę . W momencie kiedy będzie sięgał po marchewkę drgą ręką zsunąć ogłowie z głowy , ruchem w przód , a następnie stopniowo obniżając rękę pozwolić by koń sam "wypluł" wędzidło.
W "trudnych przypadkach" można odpiąć wędzidło od paska policzkowego po jednej sronie , przytrzymując ręką pozwolić stopniowo na "wyplucie" go z pyska , i dopiero zdjąć ogłowie jak wedzidło będzie juz poza pyskiem.W jednym i drugim przypadku warto psługując się jakimś przysmakiem pozostawić w pamięci konia przyjemne wrażenia z tej operacji .

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
02-18-2012, 09:11 AM #571

Problem o którym pisze rafusiątko spotyka się dość często. Konie zdradzaja niepokój przy zdejmowaniu ogłowia ponieważ obawiaja się przykrości jaka je przy tej operacji spotykała . Nieumiejętne postępowanie niedoświadczonych począkujących powoduje, że w momencie wyjmowania kiełzna z pyska wędzidło uderza o zęby . Po kilku takich przykrych doświadczeniach koń zwykle wzbrania się przy zakładaniu ogłwia zadzierając głowę . Kiedy już zostanie nakłoniony i uda się założyć ogłowie , niepokój i opór pojawiają się przy zdejmowaniu ogłowia.
Trzeba naklonić konie do tego by nie zadzierająć głowy spróbował sam pozbyć się wędzidła otwierając pysk i wypychając wędzidło językiem. Jak to zrobić ? Można spróbować tak: Poodpinać paski ; podgardłowy , nachrapnik (jeśli jest ) tak by ogłwie łatwo dało się zdjąć przez uszy . Stanąć plecami do piersi konia tak bymięć jego głowę przed i nad sobą . Prawą ręką zaproponować koniowi np. marchewkę tak by musiał sięgając po nią obnizyć głowę . W momencie kiedy będzie sięgał po marchewkę drgą ręką zsunąć ogłowie z głowy , ruchem w przód , a następnie stopniowo obniżając rękę pozwolić by koń sam "wypluł" wędzidło.
W "trudnych przypadkach" można odpiąć wędzidło od paska policzkowego po jednej sronie , przytrzymując ręką pozwolić stopniowo na "wyplucie" go z pyska , i dopiero zdjąć ogłowie jak wedzidło będzie juz poza pyskiem.W jednym i drugim przypadku warto psługując się jakimś przysmakiem pozostawić w pamięci konia przyjemne wrażenia z tej operacji .


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Alexia48

Junior Member

14
02-25-2012, 03:51 PM #572
Witam, to mój pierwszy post na tym forum.
Nie wiem czy było podobne pytanie, jeśli było z góry przepraszam.
Gdyż czytając Pana książkę "Trener radzi" szukam odpowiedzi, wskazówek, pomocy, lecz niestety nie mogę znaleźć. Chodzi o to że opisywane jest w niej radzenie sobie z końmi które pełnią rolę osobników w stadzie tzw obywateli, ja mam problem zupełnie przeciwny. Mam konia który jest liderem[tzn był w środowisku w którym żył, teraz będąc w innym miejscu nadal się nim czuje], i ostatnimi czasy nie potrafię sobie z nim poradzić, nie potrafimy się dogadać. Na dodatek jest w połowie arabem, czyli zabawa wręcz świetna gdy jest między nami dobrze, "do kitu" gdy się coś nie układa. Obserwując araby znajomych, różne pary znane mniej lub bardziej, sama mając sporo do czynienia z arabami zauważyłam że potrafią oddać serce gdy się zdobędzie zaufanie [udało mi się to z dwoma przypadkami, i wspominam te konie najmilej do tej pory], występuje ta niesamowicie silna więź i harmonia. Niestety w tym przypadku tak nie jest. Pomimo tego że koń od matki arabki, to jest zupełnie odwrotnie. Był czas gdy jeszcze nie był mój[znamy się od 3 lat, mój jest od jesieni zeszłego roku], było zaufanie, czułam tą więź, niestety przenosząc się do innej stajni-w ciągu kilku ostatnich dni ta więź całkowicie zanikła. Jestem u konia codziennie, pielęgnacja, lonża, czasami teren, by się ruszał, przezimować jakoś musimy. I kilka dni temu nie mogłam z lonży na ujeżdżalni wrócić do stajni. Zachowywał się jakby coś chciało go zjeść i na niego polowało, uspokajałam, ale ten zakręcał kółeczko i po mnie taranem, w stronę domu. Czułam się "prowadząc" do stajni jakbym prowadziła młodziaka wyścigowca. Caple, kłusy, uskoki, rzucanie głową, wyrywanie, totalny brak szacunku do człowieka. Pytanie brzmi: jak sobie radzić w takich sytuacjach? Jak być dla niego przywódcą, nie pozwolić po sobie deptać[aha, mówię z góry że przemoc w żadnym wypadku gdyż nie wolno go bić, krzyczeć bo on odda, zawsze. Gdy ktoś go uderzy-on odda, gdy krzyknie-dłużny nie zostanie. Nie mówię tu o kopaniu, chociaż gdy przy czyszczeniu, wyprowadzaniu by ktoś go chciał uderzyć automatycznie odda. Baty też odpadają, w sensie że palcaty bo zawsze odda. W terenie istna "bomba z opóźnionym zapłonem" jak ja to mówię, szaleństwa bryki, dzikie galopy.., potrafi zaatakować przodem(nie mówię o sobie tylko o 'obcych') gdy ktoś mu "przywali" lub będzie miał zamiar z agresją dosyć odczuwalną..] -ale wracając- w stresujących sytuacjach? Czy da się takiego konia okiełznać choć trochę, by móc dyktować tempo w terenie? [nie że stęp-jak on chce, kłus-jaki mu się podoba taki będzie-a ma bardzo dynamiczne chody taki "nabuzowany" jest.] I niestety kolejna rzecz-nie jest to młodziak, koń ma 12 lat, w siodle właściwie nikt sobie nie radzi prócz mnie, w terenie, ogółem właściciel go sprzedał dlatego że przestał dawać się dosiadać komukolwiek, złośliwie mówił że sobie go tak ułożyłam, ale jeśli to zupełnie nie świadomie! Nie będę fałszywie skromna i powiem że ja znam go, i wiem jak sobie z nim radzić w siodle. Ale poza szybkimi terenami chciałabym coś próbować nowego, uczyć siebie i jego, tak żeby nie działało tylko na ujeżdżalni ale też w każdej innej sytuacji pod siodłem-las, droga..

<t></t>
Alexia48
02-25-2012, 03:51 PM #572

Witam, to mój pierwszy post na tym forum.
Nie wiem czy było podobne pytanie, jeśli było z góry przepraszam.
Gdyż czytając Pana książkę "Trener radzi" szukam odpowiedzi, wskazówek, pomocy, lecz niestety nie mogę znaleźć. Chodzi o to że opisywane jest w niej radzenie sobie z końmi które pełnią rolę osobników w stadzie tzw obywateli, ja mam problem zupełnie przeciwny. Mam konia który jest liderem[tzn był w środowisku w którym żył, teraz będąc w innym miejscu nadal się nim czuje], i ostatnimi czasy nie potrafię sobie z nim poradzić, nie potrafimy się dogadać. Na dodatek jest w połowie arabem, czyli zabawa wręcz świetna gdy jest między nami dobrze, "do kitu" gdy się coś nie układa. Obserwując araby znajomych, różne pary znane mniej lub bardziej, sama mając sporo do czynienia z arabami zauważyłam że potrafią oddać serce gdy się zdobędzie zaufanie [udało mi się to z dwoma przypadkami, i wspominam te konie najmilej do tej pory], występuje ta niesamowicie silna więź i harmonia. Niestety w tym przypadku tak nie jest. Pomimo tego że koń od matki arabki, to jest zupełnie odwrotnie. Był czas gdy jeszcze nie był mój[znamy się od 3 lat, mój jest od jesieni zeszłego roku], było zaufanie, czułam tą więź, niestety przenosząc się do innej stajni-w ciągu kilku ostatnich dni ta więź całkowicie zanikła. Jestem u konia codziennie, pielęgnacja, lonża, czasami teren, by się ruszał, przezimować jakoś musimy. I kilka dni temu nie mogłam z lonży na ujeżdżalni wrócić do stajni. Zachowywał się jakby coś chciało go zjeść i na niego polowało, uspokajałam, ale ten zakręcał kółeczko i po mnie taranem, w stronę domu. Czułam się "prowadząc" do stajni jakbym prowadziła młodziaka wyścigowca. Caple, kłusy, uskoki, rzucanie głową, wyrywanie, totalny brak szacunku do człowieka. Pytanie brzmi: jak sobie radzić w takich sytuacjach? Jak być dla niego przywódcą, nie pozwolić po sobie deptać[aha, mówię z góry że przemoc w żadnym wypadku gdyż nie wolno go bić, krzyczeć bo on odda, zawsze. Gdy ktoś go uderzy-on odda, gdy krzyknie-dłużny nie zostanie. Nie mówię tu o kopaniu, chociaż gdy przy czyszczeniu, wyprowadzaniu by ktoś go chciał uderzyć automatycznie odda. Baty też odpadają, w sensie że palcaty bo zawsze odda. W terenie istna "bomba z opóźnionym zapłonem" jak ja to mówię, szaleństwa bryki, dzikie galopy.., potrafi zaatakować przodem(nie mówię o sobie tylko o 'obcych') gdy ktoś mu "przywali" lub będzie miał zamiar z agresją dosyć odczuwalną..] -ale wracając- w stresujących sytuacjach? Czy da się takiego konia okiełznać choć trochę, by móc dyktować tempo w terenie? [nie że stęp-jak on chce, kłus-jaki mu się podoba taki będzie-a ma bardzo dynamiczne chody taki "nabuzowany" jest.] I niestety kolejna rzecz-nie jest to młodziak, koń ma 12 lat, w siodle właściwie nikt sobie nie radzi prócz mnie, w terenie, ogółem właściciel go sprzedał dlatego że przestał dawać się dosiadać komukolwiek, złośliwie mówił że sobie go tak ułożyłam, ale jeśli to zupełnie nie świadomie! Nie będę fałszywie skromna i powiem że ja znam go, i wiem jak sobie z nim radzić w siodle. Ale poza szybkimi terenami chciałabym coś próbować nowego, uczyć siebie i jego, tak żeby nie działało tylko na ujeżdżalni ale też w każdej innej sytuacji pod siodłem-las, droga..


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
02-25-2012, 07:25 PM #573
Może napisz jeszcze, jak jest żywiony i wypuszczany? Jakiego sprzętu używasz do jazdy na nim, lonżowania, pracy z ziemi? Wiesz kto go ujeżdżał i w jaki sposób?
Bardzo ładny koń, jeśli to ten w twoim awatarze Smile

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
02-25-2012, 07:25 PM #573

Może napisz jeszcze, jak jest żywiony i wypuszczany? Jakiego sprzętu używasz do jazdy na nim, lonżowania, pracy z ziemi? Wiesz kto go ujeżdżał i w jaki sposób?
Bardzo ładny koń, jeśli to ten w twoim awatarze Smile


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Alexia48

Junior Member

14
02-25-2012, 08:00 PM #574
Żywienie: 2 lub 3 x dziennie po 2 miarki "owsianki"(zabrakło mi słowa chwilowo..) papka z miażdżonego owsa, namoczonego wodą + wiadomo siano. Wypuszczany codziennie gdy temp co najmniej +3, lub gdy nie pada, niestety wpływu na to nie mam. Ale nawet jak nie jest wypuszczany to chodzi codziennie-lonża, lub siodło-las lub ujeżdżalnia, lub spacerek w ręku do lasu.

Siodło wszechstronne, ogłowie, wędzidło plastik smakowe, gdyż każdy metal to "zaciskanie" pyska i rura do przodu. Tzn im 'słabsze' wędzidło tym mniejszy jego opór. Do lonży ogłowie mostek bat lonża, "praca z ziemi" u nas nie gościła już hoho, bardziej 15-sto minutowe opędzanie na lince.. A tak to siodło + gumy i to jak najluźniej, lub samo siodło.

Nie mam pojęcia kto, ale wiem że facet jeździł ogiery ogółem; zajeżdżał ogiery głównie. Więc mocno na pysku, mam jedno przykre zdjęcie jak był młody, w siodle gdy brał go poprzedniego właściciela syn...
Niestety, nikt nie chciał dotrzeć do jego fal moim zdaniem, tylko się siłowali z nim, aż """dopną swego""". Pamiętam jak poprzedni właściciel mówił: "chodził w bryczce, ale żeby go ubrać musiałem go położyć, za to leciał później cały czas, bata nie trzeba było brać" więc odpowiedź nasuwa się sama..

Ogółem koleżanka pracowała w tamtej stajni trochę przede mną i mówiła że kiedyś ubrała konie, bo miała mieć teren, i mają wyjeżdżać a on stoi. "Nie" i nie poszedł, mówiła że bat, że nic nie `przemówiło`. Po prostu nie i koniec. Więc do rozsiodłania. Tak samo jak pop. właściciel chciał kiedyś wziąć go samego do lasu, koń bunt, to ten palcat i "pojedziesz i tyle!" i się oboje tłukli aż w końcu gość zrezygnował. Dlatego na bat tak reaguje.
Mi ani razu nie stanął-w sensie że odmówił jakiejkolwiek współpracy, brałam go w tereny samotnie -głównie- dlatego moim zdaniem to kwestia podejścia, niestety wszyscy co znają jego i mnie mówią "dlaczego Ty kupiłaś takiego ********? Przecież on jest po****" nie mogąc się nadziwić, no o dziwo zawsze miałam do czynienia z 'takimi' końmi, nie zajmowałam się grzecznymi rumakami, tylko zawsze oswajałam 'dzikie', bite(np. od handlarzy), 'szalone', `skrzywione psychicznie` jak mówiła taka jedna konie..

Tak to on. Jest tak samo temperamentny jak i urodziwy. Więc nie ma nudy.

<t></t>
Alexia48
02-25-2012, 08:00 PM #574

Żywienie: 2 lub 3 x dziennie po 2 miarki "owsianki"(zabrakło mi słowa chwilowo..) papka z miażdżonego owsa, namoczonego wodą + wiadomo siano. Wypuszczany codziennie gdy temp co najmniej +3, lub gdy nie pada, niestety wpływu na to nie mam. Ale nawet jak nie jest wypuszczany to chodzi codziennie-lonża, lub siodło-las lub ujeżdżalnia, lub spacerek w ręku do lasu.

Siodło wszechstronne, ogłowie, wędzidło plastik smakowe, gdyż każdy metal to "zaciskanie" pyska i rura do przodu. Tzn im 'słabsze' wędzidło tym mniejszy jego opór. Do lonży ogłowie mostek bat lonża, "praca z ziemi" u nas nie gościła już hoho, bardziej 15-sto minutowe opędzanie na lince.. A tak to siodło + gumy i to jak najluźniej, lub samo siodło.

Nie mam pojęcia kto, ale wiem że facet jeździł ogiery ogółem; zajeżdżał ogiery głównie. Więc mocno na pysku, mam jedno przykre zdjęcie jak był młody, w siodle gdy brał go poprzedniego właściciela syn...
Niestety, nikt nie chciał dotrzeć do jego fal moim zdaniem, tylko się siłowali z nim, aż """dopną swego""". Pamiętam jak poprzedni właściciel mówił: "chodził w bryczce, ale żeby go ubrać musiałem go położyć, za to leciał później cały czas, bata nie trzeba było brać" więc odpowiedź nasuwa się sama..

Ogółem koleżanka pracowała w tamtej stajni trochę przede mną i mówiła że kiedyś ubrała konie, bo miała mieć teren, i mają wyjeżdżać a on stoi. "Nie" i nie poszedł, mówiła że bat, że nic nie `przemówiło`. Po prostu nie i koniec. Więc do rozsiodłania. Tak samo jak pop. właściciel chciał kiedyś wziąć go samego do lasu, koń bunt, to ten palcat i "pojedziesz i tyle!" i się oboje tłukli aż w końcu gość zrezygnował. Dlatego na bat tak reaguje.
Mi ani razu nie stanął-w sensie że odmówił jakiejkolwiek współpracy, brałam go w tereny samotnie -głównie- dlatego moim zdaniem to kwestia podejścia, niestety wszyscy co znają jego i mnie mówią "dlaczego Ty kupiłaś takiego ********? Przecież on jest po****" nie mogąc się nadziwić, no o dziwo zawsze miałam do czynienia z 'takimi' końmi, nie zajmowałam się grzecznymi rumakami, tylko zawsze oswajałam 'dzikie', bite(np. od handlarzy), 'szalone', `skrzywione psychicznie` jak mówiła taka jedna konie..

Tak to on. Jest tak samo temperamentny jak i urodziwy. Więc nie ma nudy.


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
02-25-2012, 08:43 PM #575
Trener na razie się nie pojawił, a mi nasuwa się jeszcze parę pytań - które myślę że pomogą udzielić ci odpowiedzi...
Czy przy wsiadaniu twój koń stoi spokojnie i czeka potem na sygnał do ruszenia, czy raczej wsiadasz "w biegu"?
A czy on jest tak ogólnie, sam z siebie odważny? Np. jeśli w wietrzny dzień ktoś zjawiłby się na jego wybiegu z wielką szeleszczącą plandeką, to byłby z tych koni co podejdą sprawdzić, czy z tych co podejdą, nafuczą i uciekną, czy z tych co będą stać jak najdalej i robić wielkie oczy, albo wręcz biegać na oślep dookoła?
I czy przy jedzeniu jest spokojny, czy stara się go bronić i zjada jak najszybciej?
I jaki ma "wyraz twarzy" kiedy go na przykład lonżujesz - raczej pogodny, z uszami do przodu, czy częściej ma uszy do tyłu, zmarszczki nad chrapami, zmrużone oczy? Może zgrzyta zębami nawet?

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
02-25-2012, 08:43 PM #575

Trener na razie się nie pojawił, a mi nasuwa się jeszcze parę pytań - które myślę że pomogą udzielić ci odpowiedzi...
Czy przy wsiadaniu twój koń stoi spokojnie i czeka potem na sygnał do ruszenia, czy raczej wsiadasz "w biegu"?
A czy on jest tak ogólnie, sam z siebie odważny? Np. jeśli w wietrzny dzień ktoś zjawiłby się na jego wybiegu z wielką szeleszczącą plandeką, to byłby z tych koni co podejdą sprawdzić, czy z tych co podejdą, nafuczą i uciekną, czy z tych co będą stać jak najdalej i robić wielkie oczy, albo wręcz biegać na oślep dookoła?
I czy przy jedzeniu jest spokojny, czy stara się go bronić i zjada jak najszybciej?
I jaki ma "wyraz twarzy" kiedy go na przykład lonżujesz - raczej pogodny, z uszami do przodu, czy częściej ma uszy do tyłu, zmarszczki nad chrapami, zmrużone oczy? Może zgrzyta zębami nawet?


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Alexia48

Junior Member

14
02-25-2012, 08:54 PM #576
Nie. Przy pielęgnacji anioł, w obejściu ogólnie, w boksie, spokojny posłuszny aniołek, ale przy siodłaniu i wsiadaniu ruchliwość nadmierna. Z plandeką to różnie. W siodle by się bał, uciekał raczej niż podchodził ale na lonży [mamy na wybiegu przykryte baloty wielką folią i ost kilka dni wiał silny wiatr] miał to totalnie gdzieś. Z tym że w siodle to nie jest strach bardziej taka pewność "mogę, to się spłoszę", cwany jest. Przy jedzeniu też spokojny aniołek. Przy lonży również wesoły, pogodny czasem aż za bardzo by chciał.

<t></t>
Alexia48
02-25-2012, 08:54 PM #576

Nie. Przy pielęgnacji anioł, w obejściu ogólnie, w boksie, spokojny posłuszny aniołek, ale przy siodłaniu i wsiadaniu ruchliwość nadmierna. Z plandeką to różnie. W siodle by się bał, uciekał raczej niż podchodził ale na lonży [mamy na wybiegu przykryte baloty wielką folią i ost kilka dni wiał silny wiatr] miał to totalnie gdzieś. Z tym że w siodle to nie jest strach bardziej taka pewność "mogę, to się spłoszę", cwany jest. Przy jedzeniu też spokojny aniołek. Przy lonży również wesoły, pogodny czasem aż za bardzo by chciał.


<t></t>

Alexia48

Junior Member

14
02-25-2012, 08:59 PM #577
Wydaje mi się że to problem tkwi w siodle. Miał w tamtej stajni szyte na miarę, ale nie pozwolił nam wziąć tamtego, dał nam starego stubbena. Ono nie pasowało więc sprzedałam i kupiłam daslo rimini z wym. łękami. I przy intensywniejszym użytkowaniu [galop] bryka nadmiernie, normalnie tego nie robiąc-aż tak często. Poszukam wątku o dopasowaniu siodeł, czytałam na internecie niby sporo, ale wiedzy wcale nie przybyło..

<t></t>
Alexia48
02-25-2012, 08:59 PM #577

Wydaje mi się że to problem tkwi w siodle. Miał w tamtej stajni szyte na miarę, ale nie pozwolił nam wziąć tamtego, dał nam starego stubbena. Ono nie pasowało więc sprzedałam i kupiłam daslo rimini z wym. łękami. I przy intensywniejszym użytkowaniu [galop] bryka nadmiernie, normalnie tego nie robiąc-aż tak często. Poszukam wątku o dopasowaniu siodeł, czytałam na internecie niby sporo, ale wiedzy wcale nie przybyło..


<t></t>

Ailusia

Posting Freak

809
02-26-2012, 08:23 AM #578
A zauważasz jakieś oznaki bólu grzbietu po jeździe, np. jak przesuniesz palcami wzdłuż kręgosłupa?
Możesz jechać na nim (albo lonżować go) w pozycji "w dół i do przodu", zwanej też pozycją tropiącego psa?

Tropiący pies:
[Obrazek: attietracking.jpg]

Niesamowity koń Julii z Orla:

(Tu miało być wiemy które zdjęcie arabka pod 9-letnią Wiktorią, ale equimechaniczne zdjęcia przestały działać! Sad na szczęście, Alexio48, znajdziesz to zdjęcie w lutowym numerze Świata Koni... co byśmy zrobili bez papierowych gazet :lolSmile

I czy ten twój piękny koń jest wygodny do jazdy, miękko nosi, czy raczej nie bardzo? A jego humory zależą od pogody? Na przykład, kiedy wieje tak że fruwają plandeki, to robi się bardziej nerwowy?
Oraz pytanie za sto punktów: od kogo uczyłaś się jeździć konno i jak długo?

<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>
Ailusia
02-26-2012, 08:23 AM #578

A zauważasz jakieś oznaki bólu grzbietu po jeździe, np. jak przesuniesz palcami wzdłuż kręgosłupa?
Możesz jechać na nim (albo lonżować go) w pozycji "w dół i do przodu", zwanej też pozycją tropiącego psa?

Tropiący pies:
[Obrazek: attietracking.jpg]

Niesamowity koń Julii z Orla:

(Tu miało być wiemy które zdjęcie arabka pod 9-letnią Wiktorią, ale equimechaniczne zdjęcia przestały działać! Sad na szczęście, Alexio48, znajdziesz to zdjęcie w lutowym numerze Świata Koni... co byśmy zrobili bez papierowych gazet :lolSmile

I czy ten twój piękny koń jest wygodny do jazdy, miękko nosi, czy raczej nie bardzo? A jego humory zależą od pogody? Na przykład, kiedy wieje tak że fruwają plandeki, to robi się bardziej nerwowy?
Oraz pytanie za sto punktów: od kogo uczyłaś się jeździć konno i jak długo?


<r><SIZE size="85"><s></s><I><s></s><COLOR color="#000080"><s></s>"After all is said and done, more is said than done." <e></e></COLOR><COLOR color="#00BF00"><s></s>Posadź drzewo!<e></e></COLOR><e></e></I><e></e></SIZE></r>

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
02-26-2012, 11:17 AM #579
Pytania są do W.M. więc wypada bym się odezwał :wink:
Czasami z premedytacją zwlekam by sprowokować innych do wypowiedzi . Jest na naszym forum kilka osób których wypowiedzi czytam z zaciekawieniem i pzyjemnością Smile ( Ailusia jest w tym gronie Smile )
Alexia48 napisała
Cytat:Mam konia, który jest liderem
Prawda jest taka ; żeby autorytatywnie coś takiego twierdzić o koniu to trzeba mieć za sobą lata doświadczeń , lata bliskich kntaktów z setkami koni . Smile
Z tego co przeczytać można w kilku postach wcale nie wynika że jest to koń "który jest liderem"
Zdecydowana większość osobników tego gatunku woli zajmować pozycję " drugoplanową" Liderami zostają wyjątkowe jednostki .
Alexia48 napisała
Cytat:....poprzedni własciciel mówił :"chodził w bryczce , ale żeby go ubrać musiałem go położyć, za to leciał później cały czas, bata nie trzeba było brać "
Jak mówią młodzi ta jakaś MASAKRA :!:
Cytat:....miała wyjeżdżać a on stoi i "Nic" i nie poszedł , mówiła że bat i że nic nie "przemówiło"
Kolejna MASAKRA Sad
Po takich i podobnych przeżyciach tenbiedny koń ma prawo być "nienormalny" Sad
Alexia48 pisze
Cytat:" było zaufanie , czułam tę więź, niestety przenosząc się do innej stajni w ciągu kilku ostatnich dni ta więź całkowicie zanikła "
To coś tu z tą więzią i zaufaniem nie było za dobrze Sad
Cytat:mówię z góry, że przemoc w żadnym wypadku , gdyż nie wolno go bić, krzyczeć bo on odda zawsze
BIĆ Sad KRZYCZEĆ Sad kolejna MASAKRA :?:
Cytat:Nie będę fałszywie skromna i powiem ,że ja znam go i wiem jak sobie z nim radzić w siodle , ale poza szybkimi terenami ......
Jeśli nie jesteś w stanie zapanować nad tempem poruszania się konia na którym siedzisz to trudno mówić o radzeniu sobie .
Jak w wielu przypadkach tak i tutaj przydałaby się pomoc kogoś o większej wiedzy i doświadczeniu , pomoc jakiegoś mądrego instruktora , a takich na szczęscie jest coraz więcej (co widać choćby na naszym forum Smile

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
02-26-2012, 11:17 AM #579

Pytania są do W.M. więc wypada bym się odezwał :wink:
Czasami z premedytacją zwlekam by sprowokować innych do wypowiedzi . Jest na naszym forum kilka osób których wypowiedzi czytam z zaciekawieniem i pzyjemnością Smile ( Ailusia jest w tym gronie Smile )
Alexia48 napisała

Cytat:Mam konia, który jest liderem
Prawda jest taka ; żeby autorytatywnie coś takiego twierdzić o koniu to trzeba mieć za sobą lata doświadczeń , lata bliskich kntaktów z setkami koni . Smile
Z tego co przeczytać można w kilku postach wcale nie wynika że jest to koń "który jest liderem"
Zdecydowana większość osobników tego gatunku woli zajmować pozycję " drugoplanową" Liderami zostają wyjątkowe jednostki .
Alexia48 napisała
Cytat:....poprzedni własciciel mówił :"chodził w bryczce , ale żeby go ubrać musiałem go położyć, za to leciał później cały czas, bata nie trzeba było brać "
Jak mówią młodzi ta jakaś MASAKRA :!:
Cytat:....miała wyjeżdżać a on stoi i "Nic" i nie poszedł , mówiła że bat i że nic nie "przemówiło"
Kolejna MASAKRA Sad
Po takich i podobnych przeżyciach tenbiedny koń ma prawo być "nienormalny" Sad
Alexia48 pisze
Cytat:" było zaufanie , czułam tę więź, niestety przenosząc się do innej stajni w ciągu kilku ostatnich dni ta więź całkowicie zanikła "
To coś tu z tą więzią i zaufaniem nie było za dobrze Sad
Cytat:mówię z góry, że przemoc w żadnym wypadku , gdyż nie wolno go bić, krzyczeć bo on odda zawsze
BIĆ Sad KRZYCZEĆ Sad kolejna MASAKRA :?:
Cytat:Nie będę fałszywie skromna i powiem ,że ja znam go i wiem jak sobie z nim radzić w siodle , ale poza szybkimi terenami ......
Jeśli nie jesteś w stanie zapanować nad tempem poruszania się konia na którym siedzisz to trudno mówić o radzeniu sobie .
Jak w wielu przypadkach tak i tutaj przydałaby się pomoc kogoś o większej wiedzy i doświadczeniu , pomoc jakiegoś mądrego instruktora , a takich na szczęscie jest coraz więcej (co widać choćby na naszym forum Smile


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Alexia48

Junior Member

14
02-26-2012, 04:16 PM #580
Ailusia nie, 'badam' grzbiet po każdej jeździe i nic, zero oznak jakiegokolwiek bólu czy nerwów przy sprawdzaniu.
Tropiący pies, to w terenie na zupełnie luźnych wodzach i w stępie. W innych chodach niestety nie zdarza się.
Miękko? Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć ponieważ dla mnie każdy koń po kilku min jazdy nosi miękko, więc nie wiem..
Od pogody? Nie, raczej nie, dziś wiało, plandeka obok której przejeżdżałyśmy z kol. latała, a on nic, spokojny, wyluzowany cały dzień-teren, zauważyłam że jak mnie nie ma czasem(się zdarzy) np. 2 dni lub 3, to jak wracam to jest taki "nie do opanowania" dzikusek, pomimo że wychodzi codziennie na padok biegać..
Wojciech Mickunas *Dlaczego młodzi? Chodzi o mój język czy poprzedniego właściciela? Tamten pan ma teraz 62 lata, nie chcąc nikogo obrazić ale do gówniarzy już nie należy.
*"Ma prawo być nienormalny" i "BIĆ KRZYCZEĆ kolejna MASAKRA" te sytuacje opisuję gdyż o nich wiem, ale nie miałam na nie wpływu. Niestety nie było mnie przy nim przez całe jego życie i nie zawsze mogłam go 'obronić' gdy ktoś chciał go uderzyć lub krzyknąć na niego..
*Tak z tempem jest różnie, dziś np. w terenie było cudnie. Po raz pierwszy w tym miejscu(stajni, okolicach) spokojnie szedł, galop kontrolowany w miarę, spokojny i miły terenik, bez bryków i ponoszenia..
**Ale wracając, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych gdy jest nie do opanowania, czy to w ręku, czy w siodle, czy może przestać jeździć?

<t></t>
Alexia48
02-26-2012, 04:16 PM #580

Ailusia nie, 'badam' grzbiet po każdej jeździe i nic, zero oznak jakiegokolwiek bólu czy nerwów przy sprawdzaniu.
Tropiący pies, to w terenie na zupełnie luźnych wodzach i w stępie. W innych chodach niestety nie zdarza się.
Miękko? Na to pytanie nie jestem w stanie odpowiedzieć ponieważ dla mnie każdy koń po kilku min jazdy nosi miękko, więc nie wiem..
Od pogody? Nie, raczej nie, dziś wiało, plandeka obok której przejeżdżałyśmy z kol. latała, a on nic, spokojny, wyluzowany cały dzień-teren, zauważyłam że jak mnie nie ma czasem(się zdarzy) np. 2 dni lub 3, to jak wracam to jest taki "nie do opanowania" dzikusek, pomimo że wychodzi codziennie na padok biegać..
Wojciech Mickunas *Dlaczego młodzi? Chodzi o mój język czy poprzedniego właściciela? Tamten pan ma teraz 62 lata, nie chcąc nikogo obrazić ale do gówniarzy już nie należy.
*"Ma prawo być nienormalny" i "BIĆ KRZYCZEĆ kolejna MASAKRA" te sytuacje opisuję gdyż o nich wiem, ale nie miałam na nie wpływu. Niestety nie było mnie przy nim przez całe jego życie i nie zawsze mogłam go 'obronić' gdy ktoś chciał go uderzyć lub krzyknąć na niego..
*Tak z tempem jest różnie, dziś np. w terenie było cudnie. Po raz pierwszy w tym miejscu(stajni, okolicach) spokojnie szedł, galop kontrolowany w miarę, spokojny i miły terenik, bez bryków i ponoszenia..
**Ale wracając, jak radzić sobie w sytuacjach kryzysowych gdy jest nie do opanowania, czy to w ręku, czy w siodle, czy może przestać jeździć?


<t></t>

Bartosz Marchwica

Senior Member

477
02-26-2012, 04:56 PM #581
Alexia48 Wojciech Mickunas *Dlaczego młodzi? Chodzi o mój język czy poprzedniego właściciela? Tamten pan ma teraz 62 lata, nie chcąc nikogo obrazić ale do gówniarzy już nie należy.

Odniosę się nie do meritum, lecz formy.
Oto bowiem Pan Trener użył skrótu myślowego i dlatego nie zrozumiałaś wypowiedzi. [Powinno być coś w tym sposobie: Jak to dziś młodzi mawiają: to jakaś masakra!]
I nie pogniewaj się, ale sama również używasz mnóstwo skrótów, przez co możesz być opacznie rozumiana. Doradzałbym używanie krótszych zdań oraz "dokończonych" myśli. Pamiętając o interpunkcji, która w odbiorze ma czasem kapitalne znaczenie.
Przepraszam za wymądrzanie się i poboczny temat w wątku. Pozdrawiam.

<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>
Bartosz Marchwica
02-26-2012, 04:56 PM #581

Alexia48 Wojciech Mickunas *Dlaczego młodzi? Chodzi o mój język czy poprzedniego właściciela? Tamten pan ma teraz 62 lata, nie chcąc nikogo obrazić ale do gówniarzy już nie należy.

Odniosę się nie do meritum, lecz formy.
Oto bowiem Pan Trener użył skrótu myślowego i dlatego nie zrozumiałaś wypowiedzi. [Powinno być coś w tym sposobie: Jak to dziś młodzi mawiają: to jakaś masakra!]
I nie pogniewaj się, ale sama również używasz mnóstwo skrótów, przez co możesz być opacznie rozumiana. Doradzałbym używanie krótszych zdań oraz "dokończonych" myśli. Pamiętając o interpunkcji, która w odbiorze ma czasem kapitalne znaczenie.
Przepraszam za wymądrzanie się i poboczny temat w wątku. Pozdrawiam.


<t>Im więcej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.</t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
02-26-2012, 05:13 PM #582
Hej, Alexia! Fajnie, że szukasz rozwiązania swojego problemu. Będziesz miała kupę spraw do przemyślenia, po tym o co zapytała Cię Ailusia, po tym co napisał Ci Trener i po tym, co napiszę Ci ja (i na pewno jeszcze ktoś się odezwie).

Mam w stajni dwa araby, i nie są to, tak jak wszyscy przestawiają, konie o emocjach czarnych, albo białych. To zupełnie normalne konie i jeśli zachowują się "źle" lub "dziwnie" to nie ma to nic wspólnego z byciem arabem. Pytanie brzmi: czemu ten konkretny koń zachowuje się w ten sposób? Co chce mi przez to zakomunikować?

Na to pytanie jest cała masa odpowiedzi. Ja podam Ci tylko kilka, na resztę będziesz musiała się najpierw przygotować*. Pierwsza rzecz: koń dostaje za dużo owsa. Jest w ogóle mało koni na tej planecie, które po owsie nie dostają fiu-bździu. W owsie jest kupa cukru, a cukier dla koni jest jak paliwo atomowe (nie wspominając o tym, że jest cholernie niezdrowy i uzależniający). Obetnij mu od razu dawkę o połowę i sukcesywnie zmniejszaj ją do zera. Chodzi o to, żeby odjąć z dawki żywieniowej 'narkotyk', nie powodując u konia złego samopoczucia. Możesz zastąpić owies czymś sensowniejszym, np. wysłodkami buraczanymi, jeśli okaże się, że koń w ogóle potrzebuje czegoś więcej niż siano.

To powinno trochę wyciszyć Twojego konia.

Inna sprawa, że masz z nim poważne problemy wychowawcze, a winy za nie nie można "zwalić" na czynniki zewnętrzne. Nie ma już poprzedniego właściciela, zmniejszyłaś dawkę owsa, koń nie jest chory psychicznie (ani "cwany" - cwane konie nie istnieją), więc pozostajesz tylko Ty :) Co jest w zasadzie dobrą rzeczą, bo masz na siebie 100% wpływu :) Chodzi o to, że największym problemem Twojego konia jest to, że nie może się z Tobą porozumieć, bo niewiele o nim wiesz (można znać konia całe życie i wciąż niewiele o nim wiedzieć) i nie rozumiesz tego, co stara Ci się po swojemu powiedzieć.

Napisałaś, że więź między Wami zanikła w ciągu kilku dni. Jak już napisał Trener - coś musiało być nie tak z tą więzią. Myślę wręcz, że istniała tylko w Twojej wyobraźni. Jednak nic straconego, możesz zacząć budować ze swoim koniem solidną relację od podstaw. A to się wiąże z kupą obowiązków - musisz stać się dla swojego konia nauczycielem. A nauczyciel musi wiedzieć pewne rzeczy i umieć je przekazać. Tak więc - obetnij koniowi owies i pozwól mu zająć się swoimi końskimi sprawami (innymi słowy: zostaw go w spokoju), a sama weź się do roboty. Serio - zrób koniowi wakacje i nie wsiadaj na niego przez tyle czasu ile będzie trzeba. Nie lonżuj go. Nie musisz go nawet czyścić ;) Za to:

*1) Zacznij czytać. Każdy koniarz, który aspiruje do tego by być dobrym w tym co robi ma przed sobą całą górę literatury do przeczytania. Wysoką na trzy metry, szeroką na cztery. To nieuniknione ;) Na twoim miejscu zaczęłabym od dowiedzenia się czym jest rozluźnienie, bo rozluźnienie jest panaceum na 99% końskich problemów.
2) Zacznij analizować to co przeczytałaś pod kątem swojego konia.
3) Zacznij eksperymentować i nie bój się porażki.

Długa droga przed Tobą. Trzymam kciuki.

P.S.: A koń z avatarka musi być piękny, bo jest siwy ;) Może Alexia pokaże nam go w całości? :)

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
02-26-2012, 05:13 PM #582

Hej, Alexia! Fajnie, że szukasz rozwiązania swojego problemu. Będziesz miała kupę spraw do przemyślenia, po tym o co zapytała Cię Ailusia, po tym co napisał Ci Trener i po tym, co napiszę Ci ja (i na pewno jeszcze ktoś się odezwie).

Mam w stajni dwa araby, i nie są to, tak jak wszyscy przestawiają, konie o emocjach czarnych, albo białych. To zupełnie normalne konie i jeśli zachowują się "źle" lub "dziwnie" to nie ma to nic wspólnego z byciem arabem. Pytanie brzmi: czemu ten konkretny koń zachowuje się w ten sposób? Co chce mi przez to zakomunikować?

Na to pytanie jest cała masa odpowiedzi. Ja podam Ci tylko kilka, na resztę będziesz musiała się najpierw przygotować*. Pierwsza rzecz: koń dostaje za dużo owsa. Jest w ogóle mało koni na tej planecie, które po owsie nie dostają fiu-bździu. W owsie jest kupa cukru, a cukier dla koni jest jak paliwo atomowe (nie wspominając o tym, że jest cholernie niezdrowy i uzależniający). Obetnij mu od razu dawkę o połowę i sukcesywnie zmniejszaj ją do zera. Chodzi o to, żeby odjąć z dawki żywieniowej 'narkotyk', nie powodując u konia złego samopoczucia. Możesz zastąpić owies czymś sensowniejszym, np. wysłodkami buraczanymi, jeśli okaże się, że koń w ogóle potrzebuje czegoś więcej niż siano.

To powinno trochę wyciszyć Twojego konia.

Inna sprawa, że masz z nim poważne problemy wychowawcze, a winy za nie nie można "zwalić" na czynniki zewnętrzne. Nie ma już poprzedniego właściciela, zmniejszyłaś dawkę owsa, koń nie jest chory psychicznie (ani "cwany" - cwane konie nie istnieją), więc pozostajesz tylko Ty :) Co jest w zasadzie dobrą rzeczą, bo masz na siebie 100% wpływu :) Chodzi o to, że największym problemem Twojego konia jest to, że nie może się z Tobą porozumieć, bo niewiele o nim wiesz (można znać konia całe życie i wciąż niewiele o nim wiedzieć) i nie rozumiesz tego, co stara Ci się po swojemu powiedzieć.

Napisałaś, że więź między Wami zanikła w ciągu kilku dni. Jak już napisał Trener - coś musiało być nie tak z tą więzią. Myślę wręcz, że istniała tylko w Twojej wyobraźni. Jednak nic straconego, możesz zacząć budować ze swoim koniem solidną relację od podstaw. A to się wiąże z kupą obowiązków - musisz stać się dla swojego konia nauczycielem. A nauczyciel musi wiedzieć pewne rzeczy i umieć je przekazać. Tak więc - obetnij koniowi owies i pozwól mu zająć się swoimi końskimi sprawami (innymi słowy: zostaw go w spokoju), a sama weź się do roboty. Serio - zrób koniowi wakacje i nie wsiadaj na niego przez tyle czasu ile będzie trzeba. Nie lonżuj go. Nie musisz go nawet czyścić ;) Za to:

*1) Zacznij czytać. Każdy koniarz, który aspiruje do tego by być dobrym w tym co robi ma przed sobą całą górę literatury do przeczytania. Wysoką na trzy metry, szeroką na cztery. To nieuniknione ;) Na twoim miejscu zaczęłabym od dowiedzenia się czym jest rozluźnienie, bo rozluźnienie jest panaceum na 99% końskich problemów.
2) Zacznij analizować to co przeczytałaś pod kątem swojego konia.
3) Zacznij eksperymentować i nie bój się porażki.

Długa droga przed Tobą. Trzymam kciuki.

P.S.: A koń z avatarka musi być piękny, bo jest siwy ;) Może Alexia pokaże nam go w całości? :)


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Alexia48

Junior Member

14
02-26-2012, 05:18 PM #583
Bartosz Marchwica oki dziękuję bardzo, będę zwracać większą uwagę.
Ale gdyby się czepiać to określenie "masakra" jest w mowie potocznej używane głównie przez młodzież, no ale nie o tym wątek, zresztą mogę się mylić..

<t></t>
Alexia48
02-26-2012, 05:18 PM #583

Bartosz Marchwica oki dziękuję bardzo, będę zwracać większą uwagę.
Ale gdyby się czepiać to określenie "masakra" jest w mowie potocznej używane głównie przez młodzież, no ale nie o tym wątek, zresztą mogę się mylić..


<t></t>

Alexia48

Junior Member

14
02-26-2012, 05:43 PM #584
Julia z Orla dziękuję za rady, i tak się domyślałam że coś ze mną jest nie tak, czyli co nic nie robić? Ale przyjeżdżać (jestem codziennie zazwyczaj po szkole) czy też dać odpocząć? Bo właśnie jak mnie nie ma kilka dni to on taki nerwowy się wydaje, taki 'nieokrzesany'..

Eh, czyli pora zainwestować w papier. Jak ja nie lubię czytać.. wolę uczyć się w praktyce bądź gdy ktoś wykłada, pokazuje.. Ale jak mus to mus.

A w całości służę uprzejmie:
http://imageshack.us/photo/my-images/803/img6907j.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/848/img6979l.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/69/img6843eu.jpg/

zdjęcia z przed miesiąca, teraz wygląda trochę inaczej..

<t></t>
Alexia48
02-26-2012, 05:43 PM #584

Julia z Orla dziękuję za rady, i tak się domyślałam że coś ze mną jest nie tak, czyli co nic nie robić? Ale przyjeżdżać (jestem codziennie zazwyczaj po szkole) czy też dać odpocząć? Bo właśnie jak mnie nie ma kilka dni to on taki nerwowy się wydaje, taki 'nieokrzesany'..

Eh, czyli pora zainwestować w papier. Jak ja nie lubię czytać.. wolę uczyć się w praktyce bądź gdy ktoś wykłada, pokazuje.. Ale jak mus to mus.

A w całości służę uprzejmie:
http://imageshack.us/photo/my-images/803/img6907j.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/848/img6979l.jpg/
http://imageshack.us/photo/my-images/69/img6843eu.jpg/

zdjęcia z przed miesiąca, teraz wygląda trochę inaczej..


<t></t>

Julia z Orla

Posting Freak

1,409
02-26-2012, 06:33 PM #585
Przyjeżdżaj, miej go na oku, ale nie wchodź w nim w interakcję (dopóki nie poczujesz, że jesteś gotowa, żeby przeprowadzić pierwszy eksperyment). Czy on spędza wystarczająco dużo czasu na pastwisku? Powinien łazić ile tylko się da. Jego nieokrzesanie nie ma nic wspólnego z Twoją nieobecnością, chyba, że stajenni olewają go jak Cię nie ma i nie wypuszczają na dwór. Sama miałam z tym kłopot, jak jeszcze trzymałam konie w pensjonacie.

I wszystko z Tobą w porządku :) Od czegoś trzeba zacząć :) Rozejrzyj się wokół siebie i zobacz ile jest samozwańczych mistrzyń jeździectwa, co nigdy nie przeczytały żadnej książki, chodzą z nochalem do góry i wiedzą wszystko najlepiej. To jest dopiero nie w porządku. A przed Tobą przygoda :) Wiesz ile ciekawych rzeczy odkryjesz? Tony! Nie musisz się spieszyć, masz na to całe życie ;) W każdym razie zacznij od rozluźnienia, dowiedz się o tym wszystkiego co się da.

Piękny zwierzak! I trochę (a nawet bardziej niż trochę) podobny do mojego :p (Jak mi mój leśny internet przyspieszy, to Ci go pokażę)

<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>
Julia z Orla
02-26-2012, 06:33 PM #585

Przyjeżdżaj, miej go na oku, ale nie wchodź w nim w interakcję (dopóki nie poczujesz, że jesteś gotowa, żeby przeprowadzić pierwszy eksperyment). Czy on spędza wystarczająco dużo czasu na pastwisku? Powinien łazić ile tylko się da. Jego nieokrzesanie nie ma nic wspólnego z Twoją nieobecnością, chyba, że stajenni olewają go jak Cię nie ma i nie wypuszczają na dwór. Sama miałam z tym kłopot, jak jeszcze trzymałam konie w pensjonacie.

I wszystko z Tobą w porządku :) Od czegoś trzeba zacząć :) Rozejrzyj się wokół siebie i zobacz ile jest samozwańczych mistrzyń jeździectwa, co nigdy nie przeczytały żadnej książki, chodzą z nochalem do góry i wiedzą wszystko najlepiej. To jest dopiero nie w porządku. A przed Tobą przygoda :) Wiesz ile ciekawych rzeczy odkryjesz? Tony! Nie musisz się spieszyć, masz na to całe życie ;) W każdym razie zacznij od rozluźnienia, dowiedz się o tym wszystkiego co się da.

Piękny zwierzak! I trochę (a nawet bardziej niż trochę) podobny do mojego :p (Jak mi mój leśny internet przyspieszy, to Ci go pokażę)


<r><SIZE size="85"><s></s><URL url="http://stajniaequila.blogspot.com/"><s></s><COLOR color="#80BF00"><s></s>★Stajnia Equila<e></e></COLOR><e></e></URL><br/>
<URL url="http://equimechana.blogspot.com/"><s></s>EQUIMECHANA - o biomechanice ruchu konia<e></e></URL><br/>
<I><s></s>"The horse already understands the human better than the human will ever understand the horse."<e></e></I> D.Bennet<e>
</e></SIZE></r>

Strony (47): Wstecz 1 37 38 39 40 41 47 Dalej  
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości