Ucieczka od pomocy
Ucieczka od pomocy
Witam, mam problem z 12 letnią klaczą. Klacz ta jest bardzo spokojna i ufna, nigdy nie brykała, nie zachowywała się agresywnie w stosunku do człowieka. Problem w tym że na jeździe, na wszelkie pomoce reaguje ucieczką. Na lekkie przyłożenie łydki wyrywa do przodu po czym zwalnia, aż znowu muszę dać sygnał łydką i znów rusza gwałtownie do przodu. Tak samo jest gdy używam wodzy lub dosiadu. Próbowałam ja rozluźnić, jeździłam na luźnej wodzy i próbowałam skręcać od zewnętrznej, ale za każdym razem przyłożenia wodzy do szyi klacz gwałtownie ruszała do przodu. Cokolwiek zrobię ona przyśpiesza. Niestety ma też tendencje do taranowania, tzn. bierze wszystko na pierś, dlatego nie nadaje się do skoków, gdyż włazi w przeszkody. Da się to jakoś skorygować? Co mam robić? Z góry dziękuję z odpowiedź.
zacząć od poczatku, od pracy z ziemi, od zupełnych podstaw
a co koń robi jak dotkniesz z ziemi w miejscu działania łydką?
a na lonży chodzi? na czym lonżowany?
wg mnie koń się po prostu boi i na jakiekolwiek sygnały ucieka bo nie rozumie co cżłowiek od niego chce...
Z ziemi nie reaguje tak na dotyk tzn. gdy chce ją przesunąć np. przy czyszczeniu muszę mocniej ją dotknąć, czasami trochę się zaprzeć, ale ustępuje. Poprzedni właściciel sprzedał ją ponieważ była niebezpieczna bo wchodziła na ludzi, w ogrodzenia, był z niej prawdziwy taran. U nas nieco się jej polepszyło, jednak nadal zdarza się jej przycisnąć kogoś do ściany. Na lonży nigdy jej nie widziałam i nie sądzę, żeby dawny właściciel ją lonżował. Klacz jest bardzo odważna w terenie, może iść jako czołowa, ale bardzo trudno ją zatrzymać. Spróbujemy uruchomić pracę z lonżą i "jeżyka" może pomoże
tak szczerze mówiąc to ja bym się bała jeździć w teren na koniu którego się nie da zatrzymać...
a jak ci coś wyskoczy przed nos? człowiek na rowerze choćby albo dziecko wybiegnie to rozjedziesz?
trzeba normalnie od początku tego konia ujeździć a nie szukać drogi na skróty...
Rzeczywiście bardzo ryzykowne: dziecko, rower, ale sama możesz wpaść na autostradę i co wówczas? Wdrożyłabym pracę z ziemi i pracę od podstaw.
Nie wiem, czy temat jest nadal aktualny, ale to wszystko przypomina mi sytuację, w której jeździec bojąc się elektryczności konia, jedzie z odstawionymi łydkami i używa ich tylko w momencie, gdy czegoś od konia chce. Zaskoczony, wrażliwy koń reaguje paniką na każdy sygnał i zaczyna uciekać. Czy nie jest tak w waszym przypadku?
Postaraj się, żeby łydki cały czas delikatnie przylegały do konia, delikatnie przesuwaj je po koniu podczas jazdy. Nie dziub, tylko dotykaj, aż dotyk nie będzie robił wrażenia i koń przestanie panicznie reagować.
Przyciskanie do ściany to albo objaw lęku, albo braku hierarchii w dwuosobowym stadzie jakim jest koń i człowiek. Pewne zasady trzeba wypracować na placu. W stadzie to koń wyżej w hierarchii decyduje o tym, czy koń obok ma się przesunąć lub stać nieruchomo. Pisałeś, że koń reaguje na nacisk,ale często musisz się przepychać, dla mnie to wygląda jednak na próbę dominacji. Zainwestowałabym w dodatkowe argumenty np. linkę, bacik i jeżeli koń nie zareaguje na najlżejszą fazę nacisku , stopniowo zwiększałabym presję , aż do uzyskania efektu.
Starałabym się nie czyścić konia w boksie i nie doprowadzać do niebezpiecznych sytuacji, aż do odpracowania problemu na zewnątrz.
Powodzenia!