Cele noworoczne!
Cele noworoczne!
Witam wszystkich. Zbliża się Sylwester a wraz z nim większość z nas rozlicza się ze swoich celów zeszłorocznych i wyznacza sobie kolejne na Nowy Rok. Jak jest z Waszymi celami. Może ktoś ma ochotę się pochwalić co mu w tym roku "wyszło" a co nie? Jakie macie cele na Nowy Rok? Zapraszam do dyskusji.
Jakoś mało chętnych do podzielenia się sukcesami minionego i planami na rok 2013
Co do planów to chciałbym żeby się udało zrealizować projekt : Uniwersytet Pro Hipico Bono
Witam !
A może w 2012r nie spełniły się marzania i cele nie zostały osiągnięta u wiekszości forumowiczów, dlatego brak wpisów.
Trenerze ! Uniwersytet Pro Hipico Bono uda się zrealizować. przecież to dla naszych koni ,które wszyscy kochamy i chcemy dla nich jak najlepiej, a zrobimy to poprzez podnoszenie własnej wiedzy.
Niestety lubimy myśleć że nic nam się nie "udaje". Taka nasza Polska kultura Polecam książkę profesora Wojciszke "Kultura narzekania i jej psychologiczne konsekwencje". A tymczasem ja spisuję noworoczne cele. Czy wiecie jak dobrze zdefiniować swój cel, żeby motywował was do pracy nad sobą a jednocześnie aby trudno było go sprytnie "obejść"?
Denus, każdy z pewnością sam sobie odpowiada na takie pytania, stawia nowe cele, kontynuuje coś co rozpoczął. W moim przypadku cały (jeszcze bieżący) rok był trudnym czasem i ciężką próbą charakteru, bo spotkały mnie rzeczy, na które całkowicie nie miałam wpływu. Mogłabym jedynie rozpocząć papierową walkę, ale pisać "na Berdyczów" nie wiem czy miałby sens. Jednak na sam koniec roku okazało się, że rzeczywiście był to "odgórny spisek" sprawdzający moją cierpliwość i biorę to na siebie jako kolejną lekcję dorosłości, bo jakoś też ciągle czuje się dzieckiem. I chyba tak pozostanie.
Zaprojektowałam kalendarz z moimi końmi, z rubryczkami na cele i stawiam je niezależnie od symboliki dat i pór roku zachowując już elastyczność dla podobnych do tegorocznych spraw. Z wypracowaną, wyćwiczoną, czasem udawaną i wymuszoną cierpliwością można dojść kilka kroków dalej. Życie to tresura i nauka pokory.
Twoja odpowiedź jako psychologa, na zadane przez Ciebie pytanie mnie nurtuje. Nie znam odpowiedzi. Akurat stawiam cele, realizuję je o ile mam na nie wpływ. Przyznam, że taka wersja jest dla mnie wystarczająca.
I z przyjemnością będę śledzić watek, bo ciekawią mnie odpowiedzi innych osób oraz Twoja.
Pozdrawiam.
Są osoby dla których symbolika ma duże znaczenie, dlatego zaczęłam wątek w związku ze zbliżającym się Nowym Rokiem. Dla niektórych jest to świetny czas by rozpocząć pracę nad sobą. Kilka osób prosiło żebym uaktywniła się na forum, ale nigdy na forach nie pisywałam, więc mogę robić to nieudolnie
Tak się składa że często właśnie nad celami pracuję z klientami szczególnie w tym okresie roku, dlatego uznałam, że poruszenie tego tematu na forum będzie dobrym pomysłem. Wyznaczanie celów jest tematem poruszanym podczas szkoleń biznesowych jak i szkoleń z zakresu psychologii sportu. Z moich doświadczeń wynika, że pozytywne wyznaczanie celów i umiejętność określenia czynników będących pod naszą kontrolą, bardzo ułatwia funkcjonowanie w sporcie i w życiu.
Cóż mogę powiedzieć "asio". Życzę Ci w związku z powyższymi sytuacjami lepszego roku 2013 i większej ilości sytuacji na które będziesz miała wpływ. Pozdrawiam serdecznie.
Ciekawy temat, rozmowa z psychologiem jeszcze bardziej. :wink: Miałam znajomych studentów psychologii i uwielbiałam z nimi dyskutować.
Ciekawi mnie metoda unikania rezygnacji z postanowień. Czasem bywa, że odkładamy coś na potem i potem.
Wszystkim- oby rok 2013 nie był taki "odłożony".
Wszystkim wszystkiego najlepszego.
A ja się pochwalę, bo wiele celów udało mi się zrealizować w minionym roku. W trakcie realizacji nie zawsze było kolorowo - sporo pracy i potu, ale warto było. Myślę, że wraz z wyznaczaniem celów trzeba czasem gruntownie przewartościować priorytety. Jeśli kolejne etapy realizacji celów będą w życiu codziennym stawiane jako jedne z pierwszych do np. zrobienia - to mamy szansę na ich realizację . A każdy osiągnięty cel to chyba większa wiara, że można dużo.
Sobie i wszystkim życzę aby doba się czasem rozciągnęła. Czyli cel dla mnie - rygor grafiku dnia i dbanie o wysypianie się
To ja się podzielę bardziej dogłębnie. Napiszę oczywiście tylko o celach jeździeckich, bo reszta pozostanie moją słodką tajemnicą.
Moje plany są konstruowane tylko w niewielkim stopniu w związku z Nowym Rokiem. Raczej są wypadkową kalendarza imprez jeździeckich i jest cykliczny, podzielony na okres przygotowawczy, startowy i aktywnego wypoczynku.
Sukcesem było planowanie. Konie dzięki pracy wedłu programu osiągnęły wysoki poziom sprawności sportowej. Uwidoczniło się to w parametrach zdrowotnych. Dobre planowanie i wykonanie było szczególnie wyraziste w przypadku Sekreta, który wrócił do pełni sił po ciężkim wypadku w 2011 r. Okres przygotowawczy zakończył się spektakularną bójką między moimi końmi w wyniku której obaj mieli sezon startowy z głowy. Trudno - w końcu starty to moja rozrywka, a ich życie to stado. I to jest najważniejsze.
Tak więc przechodzimy do nieudanego elementu. Sezon był sezonem bezstartowym. Chłopcy wrócili do pełni sił kiedy zawody się skończyły. Oczywiście można wyciągnąć wniosek, że chłopcy muszą chodzić osobno. Takiego wariantu jednak nie dopuszczam - żyją w stadzie i ponieważ przywództwo nie jest dane raz na zawsze to musi dochodzić do spięć. Takie życie.
Okres aktywnego wypoczynku jest nazwą nieodpowiednią dla okresu po długiej labie. No ale tak się nazywa i po krótkim jego trwaniu rozpoczął się okres przygotowawczy. Okres przygotowawczy jest trudny bo i warunki są mocno zmienne. Ale wszystko się skończy.
Nowy Rok to zmiana w kalendarzu. Okres przygotowawczy trwa, a okres startowy rozpocznie się w kwietniu i wtedy ustalę kalendarz imprez. Jedno jest pewne - chcę na obu chłopakach startować w wkkw i osiągnąć poziomy - maksymalny dla Sekreta to 1*, a dla Adiutanta to P. Ale może być mniej.
Zmienne są znane - pieniądze, czas i zdrowie.
JakubSpahisKolańczyk Oczywiście można wyciągnąć wniosek, że chłopcy muszą chodzić osobno. Takiego wariantu jednak nie dopuszczam
JakubSpahisKolańczyk Oczywiście można wyciągnąć wniosek, że chłopcy muszą chodzić osobno. Takiego wariantu jednak nie dopuszczam
Najważniejsze wydarzenie ubiegłego roku, to mój ślub !!! Mimo,że w kategorii sukcesy, sklasyfikowany jest w dziale prywatne,zdecydowanie przyćmił pozostałe wydarzenia.
Zawodowo ,zadziało się sporo. Od kwietnia pracuję(jeszcze) przy koniach pociągowych.Bardzo ciekawe doświadczenie.Jednym z celów noworocznych jest opisanie ,oraz podzielenie się spostrzeżeniami dotyczącymi tej pracy.Mam już tytuł wątku: „Orka na ugorze”. Kolejny cel to zmiana miejsca pracy i podjęcie nowej,gdzie będę miał możliwość jeżdżenia i pracy z młodymi końmi,praktycznie od urodzenia.Wszystko jest na dobrej drodze. :wink:
Życzenia już Wam składałam, tym niemniej gratuluję jeszcze raz!!!
Bardzo jestem ciekawa Twoich spostrzeżeń na temat grubasów. :?: :?: :?:
Nie każ nam czekać zbyt długo.
Krystyna Kukawska Nie każ nam czekać zbyt długo.
Jacek, gratulacje!
Krystyna Kukawska Nie każ nam czekać zbyt długo.