Jazda bez wędzidła i metody naturalne w rekreacji.
Jazda bez wędzidła i metody naturalne w rekreacji.
T.B. Przecież tak zwany rekreant, jak każdy adept jeździectwa, ma się nauczyć prawidłowego używania pomocy.Witam,
(No i jeszcze paru innych "drobiazgów". :wink: )
T.B. Przecież tak zwany rekreant, jak każdy adept jeździectwa, ma się nauczyć prawidłowego używania pomocy.Witam,
(No i jeszcze paru innych "drobiazgów". :wink: )
T.B. Z całym szacunkiem Panie Trenerze - ale ja nie kupię. W każdym razie nie dla tego artukułu. Wystarczy mi ten fragment zamieszczony na stronie internetowej "Konia polskiego":
" (...) W większości ośrodków jeździeckich pierwsze zajęcia wyglądają mniej więcej tak samo: początkującego adepta wsadza się na czekającego już na maneżu konia i pokazuje się mu, że "jak tu kopniesz, to ruszy, a jak tu pociągniesz, to się zatrzyma". (...) "
Nie - ja nie mam ochoty na zapoznanie się z dalszym ciągiem. Ręce opadają już po przeczytaniu ostatniego zdania z zacytowanego fragmentu. Żeby było jasne - ręce opadają z powodu wyrażonego poglądu, a nie z powodu "większości ośrodków jeździeckich".
T.B. Z całym szacunkiem Panie Trenerze - ale ja nie kupię. W każdym razie nie dla tego artukułu. Wystarczy mi ten fragment zamieszczony na stronie internetowej "Konia polskiego":
" (...) W większości ośrodków jeździeckich pierwsze zajęcia wyglądają mniej więcej tak samo: początkującego adepta wsadza się na czekającego już na maneżu konia i pokazuje się mu, że "jak tu kopniesz, to ruszy, a jak tu pociągniesz, to się zatrzyma". (...) "
Nie - ja nie mam ochoty na zapoznanie się z dalszym ciągiem. Ręce opadają już po przeczytaniu ostatniego zdania z zacytowanego fragmentu. Żeby było jasne - ręce opadają z powodu wyrażonego poglądu, a nie z powodu "większości ośrodków jeździeckich".
Moim zdaniem pozostaje jeszcze kwestia nauczenia prawidowego - przede wszystkim niezaleznego dosiadu. Bo cóz z tego, że przygotowanie teoretyczne jest, skoro umiejętność zgrania się z ruchem grzbietu jest znikoma. Wszystko jest piękne, dopóki pracuje z początkującymi w stępie. Ale gdzie nauka kłusa, galopu... I gdzie tu mówić o dosiadzie, kiedy delikwent ma problem z nauczeniem sie równowagi? Czy koń na którym będzie zdowbywał równowagę z góry skazany jest na zło ? Ech, same pytania...
Co tam szukać daleko Bronisław Skulicz ""Ujeżdżenie i skoki", Wydawnictwo Naukowe PWN, W-wa 1992r.
"Instruktor to przede wszystkim dobry ujeżdżacz. Dyplom instruktora jazdy uzyskuje się po ukończeniu kursu ujeżdżaczy, a następnie kursu instruktorów jazdy.
Instruowanie jazdy konnej jest trudną, odpowiedzialną i wyczerpującą pracą, której mogą się podjąć jednostki inteligentne, fizycznie sprawne i zrównoważone psychicznie. Szczególnym obowiązkiem instruktora jest samoksztalcenie przez codzienną pracę najmniej z jednym koniem i studiowanie literatury jeździeckiej. Będąc dobrym psychologiem, umie instruktor opanować jeźdźców i konie w krótkim czasie i poznać cechy fizyczne i moralne uczniów.
Świadom, że wychowuje przyszłego ujeżdżacza-instruktora, powinien dawać przykład przyjmując spokojnie każdą trudność, nie podnosząc nigdy głosu w razie chwilowego niepowodzenia.
(...) Instruktor jest w stanie przekazać uczniom tylko to, czego sam umie dokonać z koniem. W nauczaniu teoria powinna nieco wyprzedzać praktykę: najpierw trzeba objaśnić ćwiczenie, a dopiero potem żądać wykonania."
i ten kwiatek mi się jeszcze z tego samego podoba:
"Instruktor powinien być wszechstronny: jednakowo wykształcony w trzech działach jazdy z pewną wyczynową karierą w jednym z nich. powinien brać udział tylko w konkursach ujeżdżenia, a nie w skokach, gdyż w razie wypadku musiałby opuścić na pewien czas pracę, co jest stratą dla szkolenia."
A co do niezależnego dosiadu:
"Szkolenie jeźdźca
(...)
Pierwszy etap (czas - aż do osiągnięcia pełnowartościowych wyników) (!!!)
Cel: poprawny maneżowy dosiad w trzech chodach; tylko na lince, koń wypięty; jazda bez ostróg i bez palcata. (...)
Drugi etap (czas - aż do osiągnięcia pełnowartościowych wyników)
Cel: uzycie pomocy łydek, wodzy i ciężaru ciała w trzech chodach, na dobrze ujeżdżonym szkolnym koniu; tylko na lince zapietej na kawecanie lun na nachrapniku wędzidłowej uzdy, koń bez wypięcia; jazda bez ostróg, ze strzemionami, z maneżowym palcatem"
I dopiero wtedy zchodzimy z ląży. Kto z Was miał przyjemność tak się uczyć?
Ja miałam 8)
Ale pytanie jest takie: uczysz na lonży - jak na to nie patrzeć koński grzbiet narazony jest na niedogodności (delikatnie sprawę ujmując). Zatem czy taki właściciel grzbietu nie zacznie unikac odbierania sygnałów dosiadu?
A Bronisław Skulicz "Ujeżdżenie i skoki" to co najmniej moja "biblia" jeździecka. Serdecznie wszystkim instruktorom polecam !
Teolinek ... Taki dość przerysowany obrazek (chociaż czasem prawdziwy...).Jeśli chodzi o zdanie z omawianego artykułu, to nie jest przerysowany obrazek ani żadna inna poezja, tylko opinia autorki o większości ośrodków jeździeckich.
Teolinek ... Taki dość przerysowany obrazek (chociaż czasem prawdziwy...).Jeśli chodzi o zdanie z omawianego artykułu, to nie jest przerysowany obrazek ani żadna inna poezja, tylko opinia autorki o większości ośrodków jeździeckich.
T.B. Jeśli się nie mylę, to sporo z piszących tutaj osób jest instruktorami w ośrodkach rekreacyjnych. W związku z tym pytanie:
tak uczycie?
T.B. Jeśli się nie mylę, to sporo z piszących tutaj osób jest instruktorami w ośrodkach rekreacyjnych. W związku z tym pytanie:
tak uczycie?
Julie Stajnia musi zarabiać, więc trzeba robić to na co jest popyt.
Cytat:Tylko raz spotkałam człowieka, który był gotowy płacić za lekcje teoretyczne.
A stajnia rekreacyjna to biznes i trzeba robić to z czego są pieniądze.
Julie Stajnia musi zarabiać, więc trzeba robić to na co jest popyt.
Cytat:Tylko raz spotkałam człowieka, który był gotowy płacić za lekcje teoretyczne.
A stajnia rekreacyjna to biznes i trzeba robić to z czego są pieniądze.
Cytat:Jeśli to przejezdni, jednodniowi turyści, to prowadza się ich stępem w ręku,a jeśli np. są na wczasach przez tydzień i chcą jeździć poł godziny dziennie, to uczy się czyszczenia, siodłania i prowadzenia konia, ale tylko jeśli chcą i tylko w wersji skróconej, bardzo ogólnej.
Cytat:Jeśli to przejezdni, jednodniowi turyści, to prowadza się ich stępem w ręku,a jeśli np. są na wczasach przez tydzień i chcą jeździć poł godziny dziennie, to uczy się czyszczenia, siodłania i prowadzenia konia, ale tylko jeśli chcą i tylko w wersji skróconej, bardzo ogólnej.
Cytat:Tylko raz spotkałam człowieka, który był gotowy płacić za lekcje teoretyczne.
A stajnia rekreacyjna to biznes i trzeba robić to z czego są pieniądze.
Musze powiedziec, że nie podoba mi się takie podejście
Jeśli przychodzi turysta, który chce wsiąść na 15 minut na konia, a latem jest takich dużo, to nie uczymy go czyszczenia i siodłania.
Pokazujemy jak to się robi, ale tylko jeśli on tego chce i jest na to czas.
Cytat:Tylko raz spotkałam człowieka, który był gotowy płacić za lekcje teoretyczne.
A stajnia rekreacyjna to biznes i trzeba robić to z czego są pieniądze.
Musze powiedziec, że nie podoba mi się takie podejście
Julie I tak i nie.(Pogrubienie moje.)
Julie I tak i nie.(Pogrubienie moje.)
Shadowy.HorseSednaWg mnie - nie!Julie 2. Czy jeśli zaczniemy jeździć na koniu klasycznie zajeżdżonym (nawet na poziomie rekreacyjnym) na lince, czy kantarze, czy zaczniemy z nim więcej pracować "z ziemi" to już są metody naturalne?
dokładnie tak.
Jazda na sznurku czy praca z ziemi to nie jest natural. Przede wszystkim jeździectwo naturalne to podejście, i nie wiąże się z żadna metodą. Można jeździć na kantarku, niszcząc przy tym konia i - krótko mówiąc - byc wobec niego nie fair. Można też jeździć na munsztuku, a być w zgodzie i harmonii z koniem. Oczywiście relacje z koniem osiągamy poprzez zabawy z ziemi, jazdę na sznurku.. ale sam fakt wykonywania tych czynności nie oznacza, że jesteśmy wobec konia naturalni! Jeździectwo naturalne to odpowiednie nastawienie we wszystkim, co robimy z końmi.
Shadowy.HorseSednaWg mnie - nie!Julie 2. Czy jeśli zaczniemy jeździć na koniu klasycznie zajeżdżonym (nawet na poziomie rekreacyjnym) na lince, czy kantarze, czy zaczniemy z nim więcej pracować "z ziemi" to już są metody naturalne?
dokładnie tak.
Jazda na sznurku czy praca z ziemi to nie jest natural. Przede wszystkim jeździectwo naturalne to podejście, i nie wiąże się z żadna metodą. Można jeździć na kantarku, niszcząc przy tym konia i - krótko mówiąc - byc wobec niego nie fair. Można też jeździć na munsztuku, a być w zgodzie i harmonii z koniem. Oczywiście relacje z koniem osiągamy poprzez zabawy z ziemi, jazdę na sznurku.. ale sam fakt wykonywania tych czynności nie oznacza, że jesteśmy wobec konia naturalni! Jeździectwo naturalne to odpowiednie nastawienie we wszystkim, co robimy z końmi.
T.B i Guli chyba nie do końca rozumiecie Julię...nie sądzę, żeby ona uczyła ludzi źle.."tu kopniesz..itd".
Życie nie jest łatwe, filozofią końską na wyższym poziomie, taka praktyczną istotnie nie zawsze daje się żyć. I konie też nie tym żyją...a żyją również dzięki temu, ze mogą na siebie zarabiać.
Ja też bym chciała, żebyśmy wszyscy i cały świat kręcił się napędzany Miłością /nie tą z telenowel!!!!/, a najczęściej jest dokładnie odwrotnie.
trzeba minimalizować złe traktowanie koni, ale z tego co czytam, to wydaje mi się , ze Julia w miarę swoich możliwości stara się, żeby i konie i ludzi traktować dobrze.
Zarobkowanie niestety zawsze zmusza człowieka do odchodzenia od ideałów, nawet tych nie do końca krystalicznych!
Zaś co do teorii...myślę, ze najciekawiej jest jeśli teoria łączona jest z praktyką. Juz podczas nauki wsiadania można przemycić kilka ciekawych informacji itd.
DuchowaPrzygoda T.B i Guli chyba nie do końca rozumiecie Julię...nie sądzę, żeby ona uczyła ludzi źle.."tu kopniesz..itd".
....
trzeba minimalizować złe traktowanie koni,
DuchowaPrzygoda T.B i Guli chyba nie do końca rozumiecie Julię...nie sądzę, żeby ona uczyła ludzi źle.."tu kopniesz..itd".
....
trzeba minimalizować złe traktowanie koni,
Wszyscy wiedzą gdzie jest stajnia w której pracuję, dużo osób wie jak uczę i wie, że jakby ktoś kopnął konia, to sam zostałby przeze mnie kopnięty :-)
To nie zmienia faktu, że w sezonie do każdej stajni rekreacyjnej przychodzi mnóstwo osób które nie chcą się uczyć, tylko pokręcić 15 minut stępem. Kto jest zły? Ja czy oni?