Program "Tomasz Lis na żywo" w TVP 2 o koniach - skandal !
Program "Tomasz Lis na żywo" w TVP 2 o koniach - skandal !
Dagmara Matuszak Tak się składa, że Viva jest jednym z tych stowarzyszeń, o których pisze pan Mikołaj. A także jednym z najbardziej transparentnych w tym kraju. .....
Czy rzeczywiście okrutne traktowanie koni rzeźnych zostało wyeliminowane, ba! czy dyrektywy unijne mają znaczący wpływ na postępowanie przeciętnego rodaka względem zwierząt - śmiem wątpić. To jeszcze kilka pokoleń pracy u podstaw (która zresztą stanowi znaczącą część działań takich organizacji jak Viva).
Dagmara Matuszak Tak się składa, że Viva jest jednym z tych stowarzyszeń, o których pisze pan Mikołaj. A także jednym z najbardziej transparentnych w tym kraju. .....
Czy rzeczywiście okrutne traktowanie koni rzeźnych zostało wyeliminowane, ba! czy dyrektywy unijne mają znaczący wpływ na postępowanie przeciętnego rodaka względem zwierząt - śmiem wątpić. To jeszcze kilka pokoleń pracy u podstaw (która zresztą stanowi znaczącą część działań takich organizacji jak Viva).
Napisałem, że dyrektywy unijne eliminują proceder w sensie jednoznacznego prawnego zakazu transportu i uboju zwierząt w nieodpowiednich warunkach. Natomiast nie wynika z tego, że nie ma już ludzi i firm, które to prawo łamią. Tak więc być może nie zostałem precyzyjnie zrozumiany.
Myślę, że inne prawo jednoznacznie zakazuje morderstw czy kradzieży, a jednak więzienia są pełne morderców i złodziei, a jeszcze więcej chodzi ich po ulicach.
Natomiast nie zgodzę się z tezą, że VIVA jest organizacją transparentną i wiarygodną - niestety zajmuje się przede wszystkim medialnymi kampaniami zaś realnej pracy na rzecz zwierząt, popartej fachowością - jest niewiele.
O ile można by się spierać na temat ich intencji zaraz po emisji programu p. Lisa, o tyle po artykule jaki opublikowali w Gazecie Krakowskiej można jednoznacznie stwierdzić że są to manipulatorzy i cyniczni gracze na ludzkich uczuciach.
Odsyłam do wspomnianej publikacji:
http://www.polskatimes.pl/gazetakrakowsk...l#material
Materiał który w dużym stopniu wyjaśnia jak jeden z działaczy Szwadronu został wmanipulowany w akcję fundacji VIVA opublikował na głównej stronie portal ONET.PL
http://wiadomosci.onet.pl/1865879,11,item.html
Są pewne granice bezkarnego oskarżania i szkalowania innych, szczególnie gdy czyni się to z ukrycia - a taką taktykę przyjęła niestety VIVA. Jeżeli jej działacze mieli wątpliwości czy aby na pewno koniom nie dzieje się krzywda, mogli pewne rzeczy otwarcie sprawdzić, a przede wszystkim umożliwić obiektywną wypowiedź zainteresowanym stronom.
Dziękuję za wyjaśnienie! Rozumiem więc, że informacja Gazety Krakowskiej, jakoby pan, od którego pochodziły konie, będące przedmiotem tego całego zamieszania, był działaczem Szwadronu, nie jest prawdziwa, a całe nieporozumienie wynika z faktu, że brały one udział w paradzie?
Trudno mi natomiast wyobrazić sobie, że działania aktywistów Vivy miały na celu zniesławienie z premedytacją.
To wypowiedź aktywisty Vivy z forum publicznego wwr:
arkady66
wpisów: 154
środa, 19 listopada 2008 - 14:58
natalka .... wspaniała kobieto ... ja arkady66 do madrych nigdy nie należałem ale ty kobieto wszystko wiesz .... wiesz że materiał był naciagany , sfingowany , archiwalny i że przegramy jeszcze nie rozpoczęty proces .....haha
tak jak wielu ludziom los koni jest obojetny tak mi los żydów jest zupełnie obojętny ....
powtarzam pokazalismy jak ułani patrioci kochają swoje konie ....część materiału była montażem archiwalnym a część na zywo z defilady ....
z tego wszystkiego wyszło tylko tyle że mam kilka koni więcej uratowanych ...
ci ułani mogą teraz wpaść do mnie i pogłaskać swoje sprzedane konia z którymi pół eurpy przejechali .... hahaha
co by nie było ...konie są u nas .... koniec kropka ... reszta niech się poci jak się z tego wytłumaczyć ... a Tomasz Lis zapewniam że procesu to raczej się nie boi ... ja zresztą też nie .... poprosze o taki proces to przez parę lat nie będę musiał robić zbiórek harytatywnych na rzecz uratowanych koni ....hahaha
Ja z kolei mam to i owo do zarzucenia współczesnym ułanom... ale próbując zrozumieć zaistniałą sytuację staram się nie dopuszczać do głosu swoich animozji i nie wrzucać wszystkich do jednego worka, a kierować się faktami, dlatego tak drążę.
Natomiast cytowana przez Magdę wypowiedź arkadego jest przykładem na to, że fundacje w rodzaju Vivy powinny poddawać swoich wolontariuszy - bo zakładam, że takim jest arkady - pewnej wstępnej selekcji.
Magda, podaj gdzie to forum jest, przecież to jest poniżej wszelkiej krytyki. Ta idiotka zasługuje nie tylko na proces, ale za tą wstawkę o Żydach na poważne konsekwencje na forum międzynarodowym. Jeżeli tak wyglądają w Polsce argumenty tzw. "obrońców zwierząt" to proszę aby tego typu organizacje trzymały się ode mnie z daleka, chyba że swoim działaniem a nie gadaniem udowodnią, że są coś warte.
To jest facet, który już na forum volty zasłynął brakiem kultury (a to coś znaczy :mrgreen.
To bardzo przykre, organizacje w rodzaju Vivy opierają się w dużej mierze na wolontariuszach, a tutaj widać, ile jeden taki wolontariusz może zniszczyć :?.
Dyskutowanie z kimkolwiek na takim poziomie mija się z celem zupełnie. Przykra jest trochę wypowiedź pana Grzegorza Skrabacza z artykułu na onecie, bo przyznaje on, że dwa konie miał sprzedać z przeznaczeniem na rzeź, a szesnastolatkę, która "nie nadąża w zaprzęgu za młodszymi" za cenę mięsa. I jeśli dobrze rozumiem, to jest to działacz Szwadronu. Ja mam tu dylemat moralny, bo z jednej strony fundacja i program Lisa zrobiły z tej sprawy manipulację i rozdmuchały ją do absurdalnych rozmiarów, urażając ogromne grono ludzi zamiast mieć konkretne pretensje do konkretnej osoby (osób), a z drugiej strony w tle sprawy naprawdę są konie idące na rzeź.
Problem był i będzie. Proszę pamiętać, że Szwadron to liczne stowarzyszenie, które jest organizacją jedynie nawiązującą do wojskowych obyczajów i tradycji, ale nie jest wojskiem sensu stricto. Dlatego trudno jest bezwzględnie kontrolować i monitorować każdego z członków czy współpracowników. Skrobacz w swoim życiu zapewne nie jednego konia oddał na ubój, choć zdecydowanie więcej wykupił, odchował, sprzedał w dobre ręce.
To nie jego wina, że polskie prawo tak nieskutecznie zapobiega zaniedbaniom i okrucieństwom w ubojni i w transporcie.
Jest prostym ale rzetelnym człowiekiem, który po prostu wykonuje swoją pracę najlepiej jak umie i w takich kanonach, w jakich go wychowano.
Uczestnicy tej dyskusji mogą mówić o szczęściu że dane im było nabyć wrażliwość i wyczulenie na dobro zwierząt, a emocje można swobodnie eksponować, gdyż nie kolidują na ogół z walką o byt.
Uważam, że są dwa wyjścia: ludzi związanych z końmi, ale nieco mniej emocjonalnie do nich podchodzących i traktujących jako dobro handlowe - zjednywać sobie i uczyć drogich nam zasad i etyki; względnie - odsądzać od czci i wiary i - w konsekwencji - niewiele osiągnąć. Człowiek taki będzie i tak robił co będzie chciał, a skutek atakó będzie taki, że zamiast współpracować i ulegać perswazji i działaniom - nazwijmy to - wychowawczym - poszczuje psami każdego kto przekroczy jego bramę z zamiarem pouczania go co mu wolno robić z końmi.
Nikt nie gloryfikuje Skrobacza, choć niewątpliwie człowiek ten wniósł ogromne zasługi dla szwadronu i dlatego odznaczono go honorową odznaką stowarzyszenia.
Boję się, że zbyt łatwo jest wkroczyć na grząski grunt ferowania wyroków o innych ludziach, samemu będąc wolnym od problemów które są ich udziałem.
Dlatego proponuję przemyśleć tą kwestię i zastanowić się jaką metodą rozwiązywać takie dylematy. Życie uczy, że nic nie jest czarno - białe. Są też odcienie szarości, które niestety dominują.
Otrzymałem właśnie tekst protestu, który napisał znany powszechnie w środowisku jeździeckim oraz wśród miłośników dawnej broni i barwy p. mgr inż. Lesław Kukawski. Jego tekst opublikował już Nowy Przegląd Kawaleryjski oraz ukaże się on w najbliższym wydaniu Konia Polskiego.
17 listopada 2008 roku na zakończenie programu redaktora Tomasza Lisa poświęconego jak co tydzień od pewnego czasu dyskusjom i wywiadom na tematy polityczno-gospodarcze naszego kraju, wyświetlono krótki reportaż poświęcony koniom.
Parę słów komentarza redaktora Lisa nie wyjaśniło jaki był cel tego skandalicznego materiału.A skandal polegał na ewidentnej manipulacji.
Zmontowano dwa niezależne wątki, tworząc z nich jedną całość.
Każdy z nich osobno, z odpowiednim komentarzem byłby tylko informacją dla widzów. Natomiast połączenie ich w jedną całość, nie tylko jest wierutnym kłamstwem, ale spowodowało ogromną krzywdę wielu ludziom w oczach bezkrytycznych odbiorców tego programu.
Pierwszy wątek tej audycji to wyrywkowy reportaż z uroczystości Święta
11 Listopada w Katowicach, w których wziął udział jeden z lepszych Klubów Kawaleryjskich w Polsce – Szwadron Niepołomice im. 8 Pułku Ułanów Księcia Józefa Poniatowskiego. Dodano do tego drugi wątek – reportaż sprzed kilku lat obrazujący okropne warunki eksportu koni rzeżnych z Polski do Włoch.
Tak rzeczywiście było przez szereg lat do momentu, kiedy energiczne działania władz weterynaryjnych i rygorystyczne przepisy Unii Europejskiej położyły kres temu przerażającemu procederowi. Na ten, jakże przykry i bulwersujący temat pisano wielokrotnie na łamach periodyków hipologicznych i w różnych wydawnictwach prasowych.
Przypomnienie tego haniebnego procederu nie byłoby niczym złym, ale łączenie tego z działalnością Oddziału Kawalerii Ochotniczej jest oburzające. Powstaje pytanie: komu i dlaczego zależało na
emitowaniu tak obraźliwego i kłamliwego tekstu.
Dziwi też fakt, dlaczego tak znany i ceniony publicysta, jak redaktor Tomasz Lis włączył do swojego programu tak skandaliczny i nieprawdziwy montaż.
Wiadomo jak trudno jest zdementować błędne informacje prasowe,
a tym bardziej telewizyjne. Ten kto przygotował tak fałszywe informacje, na pewno świetnie zdawał sobie z tego sprawę.Jednak wątpliwe, aby przewidział, że pokrzywdzeni nie pozostaną bezczynni.
Kluby kawaleryjskie, których jest w Polsce coraz więcej, nawiązują swoją działalnością do pułków jazdy II Rzeczypospolitej.
Dawniej w Wojsku Polskim koń był nie tylko jednym ze środków walki ale także przyjacielem żołnierza i tak był traktowany. Najpierw koń był oporządzany i karmiony, a dopiero potem jego jeździec czy wożnica .
Obecnie kluby kawaleryjskie też tak traktują swoje konie.
Członkami klubów są ludzie w różnym wieku,wszystko ochotnicy, którzy z sentymentu do koni i munduru poświęcają swój wolny od pracy i nauki czas, a także środki finansowe. Nie do pomyślenia jest, aby traktowali swoje konie żle.
Gdyby się coś takiego zdarzyło, to sprawca zostałby usunięty z oddziału.
Kawaleria w Polsce cieszyła się zawsze sympatią społeczeństwa i garneli się do niej młodzi ludzie, a złe traktowanie koni było poprostu niemożliwe.
Niestety nigdzie na świecie nie jest możliwe pozostawienie „na łaskawym chlebie” wszystkich starych zwierząt po ich okresie produkcyjnym.
Tylko nieliczne mogą z tego skorzystać i dożywać swoich dni w spokoju i pod opieką. Większość musi trafić do rzeżni, ale zarówno hodowcy,
jak i użytkownicy starają się , aby to nastąpiło jak najpóżniej. Do rzeżni trafiają też zwierzęta z urazami niemożliwymi do wyleczenia.
Z chowu koni zimnokrwistych , szybko przybierających na wadze, żyje wielu rolników, bo to jest między innymi źródło utrzymania.
Chwała takim ośrodkom jak Klub „Gaja” które ratują zwierzęta przed nienaturalną śmiercią. Jednak ich możliwości też są ograniczone.
Oddanie swojego podopiecznego na rzeż zawsze prawdziwy” koniarz” przeżywa boleśnie, chyba, że ma ”serce z kamienia.”
Jednak wmawianie widzom, że koń, który brał udział w uroczystościach zaraz potem został sprzedany na poniewierkę i straszliwe męczarnie i pokazanie tego ze starych kronik, które były przed laty argumentem przeciwko okropnym warunkom transportu zwierząt, to obrzydliwe kłamstwo zasługujące nie tylko na krytykę, ale i na bezwzględne ukaranie.
Zamiast się cieszyć, że są ludzie, którzy nie z obowiązku lecz
z zamiłowania zajmują się końmi, starając się im zapewnić wszelkie możliwe dobre warunki bytu, a jednocześnie przybliżają przez swoją działalność minione czasy, to są i tacy, którzy wyrządzają im wielką krzywdę oczerniając za niepopełnione winy.
Trudno także zrozumieć,dlaczego Telewizja Polska wyemitowała program nie zadając sobie trudu do sprawdzenia tak przedstawionego
montażu.
mgr inż. Lesław Kukawski
W miarę możliwości proszę o przekazanie tego tekstu na inne fora o tematyce końskiej.
Pozdrawiam
Ja tak patrzę..... Czy nikt nie zauważył braku podobieństwa między tymi zimniakami i konikami ułańskimi?
A odnośnie tematu..... To jest skandal. Ja nie wiem, czy Viva zapłaciła Lisowi za ten program czy co? Bo to się aż nie mieści w głowie! Nie twierdzę, że wszystkie akcje fundacji viva to zwykła ściema, ale to tutaj to jakaś ewidentna przesada.
Moje zdanie na temat koni zimnokrwistych wyraziłem już w innych wątkach - powiem tyle, że bardzo. bardzo je cenię i nie czynię najmniejszej różnicy. Powiem więcej, zwierzęta te są naprawdę wyjątkowe i zasługują wśród ogółu koniarzy na znaczenie większy szacunek i zainteresowanie, a nie tylko pobłażliwy uśmiech i zaliczenie do drugiej kategorii koniowatych.
Sam użytkuję 2 takie konie w swojej stajni i bardzo je cenię. Warto pamiętać, że co prawda w kawalerii niewiele było takich koni (w taborach używano pogrubionych, ale w nieco lżejszym typie), to w wojsku odegrały też ogromną rolę, choćby w pułkach artylerii ciężkiej (PAC) gdzie wielokonne zaprzęgi ciągnęły działa.
Dlatego wątpię, czy spotka się osobę naprawdę czującą ducha kawalerii która by lekceważyła bądź nie doceniała tego typu koni. Są wspaniałe.
PS. Wiem że to off-top, ale to tak w nawiązaniu do poprzedniego postu
Oj, drogi panie! Nie chodziło mi tutaj o umniejszenie wartości zimnokrwistym, ale o fakt, że w tym filmie mówi się o zupełnie innych koniach i nie ma praktycznie żadnego dowodu, by stwierdzić, że ułańskie konie miały jechać na rzeź. :-)
Tak do tematu.... Na miejscu wszystkich polskich ułanów nagłośniłabym sprawę oraz posłałabym stosowny list do samej vivy..... która nie szczędzi w oszczerstwach, rzekomych dokumentacjach oraz próbie błyszczenia na piedestale miłośników zwierząt:
http://www.viva.org.pl/index.php?&id=19&...621faf2d9c
Przepraszam, nie zrozumieliśmy się po prostu. :oops:
Jeślu uraziłem to bardzo mi przykro, nie miałem takiej intencji. Po prostu od tygodnia jestem w ogromnym stresie z powodu całej tej sytuacji, która sprawia że chcąc nie chcąc uczestniczę procedurze tłumaczenia innym że nie jestem wielbłądem. :evil: