Dosiad trzypunktowy a dosiad w stylu parelli
Dosiad trzypunktowy a dosiad w stylu parelli
Oglądałam ostatnio poziom 2 PNH i tam Linda Parelii demonstruje dosiad, który w niczym nie przypomina dosiadu trzypunktowego.
W skrócie:
jazda z "podwiniętym ogonem" czyli kością siedzeniową (plecy w odcinku krzyżowym uwypuklają się)
nogi ustawione są tak, że palce odstawione są na zewnątrz.
dodatkowo układa siodło na koniu tak, że leży ono kilka centymetrów dalej w stronę zadu niż tradycyjnie (ułatwia to swobodę ruchu łopatek konia) i w taki sposób żeby jego tylna część była najgłębszym punktem siodła. Czyli w rezultacie siedzi mocniej na lędźwiach konia, mając więcej konia przed sobą.
Wydało mi się to okropnie kontrowersyjne I chciałam was zapytać - co wy na to? (Ja nawet nie podejmuje próby z siodłaniem, bo gdybym na arabku przesunęła siodło o kilka centymetrów to w rezultacie jechałabym na jego zadzie, nie wspominając o ustawieniu głębokości na tyle siodła, ale kombinowałam z podwijaniem kości ogonowej i nie mogę dojść do samodzielnych wniosków )
Heh to ja tak trochę jeżdżę, ale nie sądzę by to było popawne. Chociaż słowo poprawne może mieć różne znaczenie dla każdego W każdym razie siodłanie z tyłu i najgłębsze miejsce w tylnej cześci mogą powodowac dosiad fotelowy(ja znim walcząc mam teraz przeciwną pozycje, trochę jak Linda..). Ale mam wrażenie, że powinno się siedzieć inaczej, nie wiem jak ale inaczej Ale to zależy od siodła, stylu..
Jestem ciekawa co inni powiedzą, fajny temat I to taki na którym się nie znam, a zawsze chciałam jakieś pojęcie mieć
Ja zawsze siodłam konia bardziej do tyłu, aby zapewnić swobodę łopatkom... Hm chyba większość "dresiarzy" tak robi, bo blokowanie łopatek bardzo szybko wychodzi na czworoboku - zwłaszcza u młodych koni to widać... Jednak najgłębsze miejsce siodłą, to środek, nie tył...
Co do jazdy "z podwiniętym ogonem" - zapewne też tak trochę jeżdżę - ramiona lekko za biodrami - w jeździe do przodu i nad/przed przy cofaniu... Czy to dobrze - jak Ania stwierdziła - wszystko zależy do jakiej ksiażki spojrzeć, czy którego trenera zapytać :-( bo przecież nie ma jednej recepty na jazdę...
arabiatta jazda z "podwiniętym ogonem" czyli kością siedzeniową (plecy w odcinku krzyżowym uwypuklają się)
ale kombinowałam z podwijaniem kości ogonowej i nie mogę dojść do samodzielnych wniosków )
arabiatta jazda z "podwiniętym ogonem" czyli kością siedzeniową (plecy w odcinku krzyżowym uwypuklają się)
ale kombinowałam z podwijaniem kości ogonowej i nie mogę dojść do samodzielnych wniosków )
Hmm... a mnie zastanawia czy Pani Linda nie siedzi czasem westowo w siodle angielskim. :wink:
Dioda . a mnie zastanawia czy Pani Linda nie siedzi czasem westowo w siodle angielskim. :wink:
Dioda . a mnie zastanawia czy Pani Linda nie siedzi czasem westowo w siodle angielskim. :wink:
hm więc powiem tak że ja mialam duzo problemow z zaakceptowaniem pewnych rzeczy w PNH wlasnie dlatego że jestem raczej ukierunkowana na dresaż i taki też dosiad głęboki i trzypunktowy. Trzeba wziac pod uwage ze Parrelii i jego żona jeżdza raczej westowo a tam siedzi sie fotelowo. Dla mnie jazda w głębokim ujezdzeniowym dosiadzie to podstawa jezdziecka i podstawa kierowania konia dosiadem. Westowcy maja inny styl coz trudno i tym ktorzy wola dosiad pełny odsyłałabym do ksiażki o naturalnym dosiadzie o ile poamietam "Harmonia jeźdzca i konia" jest tam pieknie wytlumaczone co robic żeby nie przeszkadzać koniowi na grzbiecie. Dla mnie jak i dla wielu ujezdzeniowcow dosiad pelny zrownowazony oparty rowno na trzech punktach jest najważniejsza sprawa i wcale nie jest tak ze robia sie wtedy wklesle plecy!!! Tylko jezeli przesadzimy! i opieramy sie bardziej na kosci łonowej. Prawda ze dosiad fotelowy jest bardziej wygodny nam bo sie nie musimy wysilac ale nie znaczy to ze jest poprawny i wygodny dla konia. A dla mnie np najwazniejsze jest by koniowi nie przeszkadzac i umozliwiac mu pokazanie swoich mozliwosci skoro juz zmuszam go by nosil mnie na grzbiecie. Kiedyś jezdzilam fotelowo ale odkad jezdze w dosiadzie ujezdzeniowym jest on dla mnie najwygodniejszy ale trwalo to dlugo zanim nauczylam sie siedziec inaczej. Co nie znaczy ze cały czas nie musze nad nim pracowac. ale warto i dla siebie i dla konia. a dla mnie Linda na tej fotce siedzi w mało głębokim dosiadzie ale nie wiadomo jaki miala cel skoczkowie np też siedza płytko kiedy skaczą i też jest to uzasadnione.
Nataszka R . Trzeba wziac pod uwage ze Parrelii i jego żona jeżdza raczej westowo a tam siedzi sie fotelowo. Dla mnie jazda w głębokim ujezdzeniowym dosiadzie to podstawa jezdziecka i podstawa kierowania konia dosiadem. Westowcy maja inny styl coz trudno i tym ktorzy wola dosiad pełny odsyłałabym do ksiażki o naturalnym dosiadzie o ile poamietam "Harmonia jeźdzca i konia" jest tam pieknie wytlumaczone co robic żeby nie przeszkadzać koniowi na grzbiecie. Dla mnie jak i dla wielu ujezdzeniowcow dosiad pelny zrownowazony oparty rowno na trzech punktach jest najważniejsza sprawa i wcale nie jest tak ze robia sie wtedy wklesle plecy!!! Tylko jezeli przesadzimy! i opieramy sie bardziej na kosci łonowej. Prawda ze dosiad fotelowy jest bardziej wygodny nam bo sie nie musimy wysilac ale nie znaczy to ze jest poprawny i wygodny dla konia. .
Nataszka R . Trzeba wziac pod uwage ze Parrelii i jego żona jeżdza raczej westowo a tam siedzi sie fotelowo. Dla mnie jazda w głębokim ujezdzeniowym dosiadzie to podstawa jezdziecka i podstawa kierowania konia dosiadem. Westowcy maja inny styl coz trudno i tym ktorzy wola dosiad pełny odsyłałabym do ksiażki o naturalnym dosiadzie o ile poamietam "Harmonia jeźdzca i konia" jest tam pieknie wytlumaczone co robic żeby nie przeszkadzać koniowi na grzbiecie. Dla mnie jak i dla wielu ujezdzeniowcow dosiad pelny zrownowazony oparty rowno na trzech punktach jest najważniejsza sprawa i wcale nie jest tak ze robia sie wtedy wklesle plecy!!! Tylko jezeli przesadzimy! i opieramy sie bardziej na kosci łonowej. Prawda ze dosiad fotelowy jest bardziej wygodny nam bo sie nie musimy wysilac ale nie znaczy to ze jest poprawny i wygodny dla konia. .
żaden dosiad nie jest niewygodny dla konia jeżeli jeździ na nim taka łamaga jak ja...hihi.
Jestem na etapie tworzenia techniki na potrzeby dyskopatowców...i chyba mi się udaje. Ale...trochę siadają stawy w kolanach. Kiedyś może to opiszę.W każdym razie tylko pozornie niewygodne dla konia jest np. siadanie w kłusie w siodło gdy nogi mamy nieco wysunięte do przodu. Wiem to stąd, że każde najmniejsze uderzenie , najdelikatniejsze nawet, ja już odczuwam w szyi i nie mogę jechać. Więc to odpada.
Cały ciężar idzie w okolicę strzemion...nie wiem tylko jak to akurat odczuwa koń.
W każdym razie już doktorom udowodniłam, że można jeździć konno nie nabawiając się od razu paraliżu!
Magda Gulina Szczerze mówiąc, kiedy patrzę na prezentowane zdjęcie, to nie widzę dosiadu fotelowego,
Pochylenie ciała do przodu, powoduje przyspieszenie konia, natomiast odchylenie zwolnienie , aż do zatrzymania.
właśnie odchylając się do tyłu.
Przyspieszamy, pochylając do przodu .
Magda Gulina Szczerze mówiąc, kiedy patrzę na prezentowane zdjęcie, to nie widzę dosiadu fotelowego,
Pochylenie ciała do przodu, powoduje przyspieszenie konia, natomiast odchylenie zwolnienie , aż do zatrzymania.
właśnie odchylając się do tyłu.
Przyspieszamy, pochylając do przodu .
Hmmm... Magda miała chyba na myśli styl west , nie dresaż.
Z własnych obserwacji ( bardzo subiektywnych zresztą 8) ) wychodzi mi , że dosiad westowy też jest dosiadem głębokim. I raczej nie jest to dosiad fotelowy. Owszem , jest inne ułożenie ciała niż w dresażu , ale łydki nie wyjeżdżaja przed popręg . Jedynie podczas szybkiego zatrzymania. Ma to też chyba swoje uzasadnienie :wink: .
Nawet p.Swift w 2 cz. Harmonii jeźdźca i konia , uwzględniła dosiad w siodle westowym.
Rzecz w tym, że Linda robiąc symulację dosiadu 3punktowego (siedząc na jednym ze swoich uczniów i zmieniając postawę) sugeruje, że dosiad trzypunktowy koniowi przeszkadza - prosta postawa działa usztywniająco na grzbiet a zamknięte nogi ściskają konia powodując niewygodę.
I po prostu nie mogę się z tym zgodzić, bo raz że człowiek na czworaka nie będzie w tym przypadku odpowiednikiem konia (chyba że jakiegoś cherlawego kucyka), a dwa ustawienie palców do konia wcale nie powoduje, że zaczynamy go ściskać nogami. I trzy - prosta postawa przecież nie odznacza wcale wbijania koniowi kości siedzeniowych w grzbiet (i nie oznacza też wklęsłego krzyża i usztywnienia - to są cechy charakterystyczne słabego dosiadu a nie 3punktowego).
Znalazłam kilka obrazków, żeby lepiej zilustrować temat
i siodła parelli ze zdjęciem Lindy na Remmerze http://www.parellisaddles.com/
A no właśnie o to chodzi że palce do konia moga być spowodowana rozluznieniem i do tego sie dazy. Prawda jest ze jak sie na siłę obniza piete i skreca kostke to czlowiek sie usztywnia. Ale wystarczy sie rozluznic i dac piecie damej opaść w dół a stopa wtedy lezy rownolegle sama to wyprobowalam... o tym jest dużo w "Harmoni jezdzca i konia" i nie zgodze sie ze dosiad trzypunktowy usztywnia plecy. Tak -jezeli robi sie to siłę. Nie -gdy się rozwija i pracuje nad tym poprawnie.
To sa takie niezgodnosci zwiazen z tym z eilu ludzi tyle wersji i zdań.
Ja wiem jedno że nie można sie ograniczac do jednejj metody i sluchac tylko jednego "mistrza" tylko trzeba sie uczyc roziwjac poznawac rozne metody i wyciagac z nich to co najlepsze.
Nie wiem jaki problem chciałas zilustrować ostatnimi zdjęciami, ale pokazałaś klasyczny półsiad , w jakim skacze się przeszkody