Zagalopowanie na prawo... [+ o jeździe west]
Zagalopowanie na prawo... [+ o jeździe west]
Mój problem polega na tym, że kobyła nie chce zagalopowac na prawo. Poprostu nie i koniec!
Wsiadała inna, bardziej doświadczona osoba i nic, nauczyła się robic ciasne wolty i zakręty na złą nogę i nawet po przegalopowaniu kilku wolt jej nie zmieni, na lonży to samo (aczkolwiek doszliśmy do tego, że po jednej fuli zmieniała ta nogę na prawidłową, za co dostawała wygodę- przejście do stępa i zakończenie lonży, jednak ostatnio nawet i tu nogi zmienic już nie chce), zagalopowania z wolty również nic nie dają. Wykluczam problemy z tą nogą, naciągnięcia etc.
Macie jakieś pomysły na ten problem?
Spotkał się ktoś z czymś takim?
Ile ma lat, kto ją zajeżdżał? Kto jeździ ją na codzień? Prawdopodobnie procesz szkolenia podstawowego nie został przeprowadzony prawidłowo. A jak chodzi w stępie, kłusie? W rytmie? Czy ścina zakręty, przyspiesza w nich, ucieka od ręki itp? Jak się prowadzi, gdy robi się np wężyk kłusem po ujeżdżalni? Jeśli nie reaguje prawidłowo w nizszych chodach na zakrętach, szczególnie w stronę w którą źle zagalopowuje, jeśli jest sztywna, krzywa, kładzie się na ręku itp, to może być tak, że była źle jeżdżona od początku i dopóki nie zostanie od początku "przeprogramowana" jej opórnie zniknie.
Bo wyraxnie, z tego co piszesz, ona nie chce zagalopować z tej nogi i musi być tego jakis powód - albo kompletne niewyćwiczenie tej strony wynikające ze żle prowadzone szkolenia, albo jakas wada budowy utrudniająca jej galop z tej nogi, albo blokada psychiczna spowodowana złymi doświadczeniami lub nieświadome uwarunkowanie jej galopu zawsze z tej samej nogi przez jakiegos niedoswiadczonego jeźdzca, który nie wyczuwał, że galopuje ze złej nogi. konie są zawsze lepsze z jakiejś strony i jak się ich nie kontroluje, to zagalopowują z tej, co im wygodniej. Jeśli będą jeżdzone bez kontroli kilka lat czy nawet miesięcy, to wpadną w taki nawyk, że wszelkie nasze próby zagalopowania z innej nogi będą dla nich czymś niezrozumiałym. Ona może nie znać galopu z drugiej strony. Ale radziłabym jeszcze pobserwowac tego konia na padoku, czy sam a z siebie zagalopuje z tej gorszej nogi czy nie?
Jesli koń był źle zajeżdżony lub szkolony w jakimś okresie zycia, trzeba by dac mu trochę wolnego i zacząć wszytsko jakoś od początku - popracowac z iemii, na lonży także i to nie w galopach od razu, tylko np w kłusach, pracować więcej na gorszej stronie. Jeżdżąc robic dużo zakrętów, dbac o prawidłowe i zrozumiałe dl akonia dziaanie pomocy, nie szarpac za wodze, tylko jeździć na miękkiej ręce.
Przy zagalopowaniach nie przeciągac koniowi wodzy do srodka, nie wykrzywiać go nienaturalnie - w ogóle jak działasz przy zagalopowaniach? Staraj się ejchać na zewnętrznej wodzy i działać wewnętrzną łydką. Nie przesadzaj z ciasnoscią wolty - kon ma pewnie problemy z równowagą, więc próba zagalopowania z ciasnego kółeczka nie powiedzie się. Nie rozpędzaj konia z kłusie, tylko staraj się zagalopować ze spokojnego kłusa, zadziałaj wewnetrzną łydką, zewnętrzną miej lekko za popręgiem, siedź porządnie, nie rób żadnych niespodziewanych ruchów zaburzających koniowi równowagę. I zewnetrzna wodza to podstawa! Nie mozesz jej puścić, bo zad wypadnie na zewnątz i nic z tego nie będzie. I możesz próbować, jak się nie uda to spokojnie przejdź do niższego chodu i jeszcze raz sporóbuj, jakby się udalo, bardzo pochwal konia - i przegalopuj trochę wtedy na te dobrą nogę.
Ale ja specjalistą od problemów w jeździ enie jstem, bo sama mam wiele Dlatego przestalam jeździć z ogłowiem)a przynajmniej z wędzidłem) bo tam zaczynały się moje problemy - np miałyśmy problemy ze zmianami czy nienaturalnym "podniesieniem się" konia przy zagalopowanu - takim jakby rzutem głowy - zdjęłam ogłowie i problemy zniknęły same.
ssandraa Wykluczam problemy z tą nogą, naciągnięcia etc.
ssandraa Wykluczam problemy z tą nogą, naciągnięcia etc.
Ma 13 lat, odkąd była zajeżdzana galopowała na wszystkie nogi, lotne też potrafiła robic. Potem zajełam sie nią ja i niestety wtedy nie wiele o konaich wiedziałam i wszystko zaniedbałam, przez co teraz mamu ogrom problemów do rozwiązania i naprawienia co nie jest taką prostą rzeczą. Jeżdzę na niej ja. W niższych chodach jest bardziej sterowna, chodzi na lonży z wypięciem.
Najprawdopodobniej nauczyla się galopowac na lewo, gdyż ja tak jak powiedziałas nie zwracałam uwagi na jaką nogę galopuje i nie wymagałam tego galopu na prawo.
Na lonży zdarzało jej się niedawno zmienic noge i galopowac na prawo.
Ok to coś już wiemy A jeździsz sama czy z kimś? I jak ją wypinasz?
Najlepiej jakbyś miała jakiegoś instruktora czy kogoś kto dobrze jeździ do pomocy. W każdym razie staraj się nie jeździć za bardzo na ręku - stąd się bierze wiele problemów. Ja np dzisiaj skacząc bez ogłowia zauwazyłam, ze robiąc najazd na przeszkodę, robię go rękami - a ponieważ nie było ogłowia, moja sterowność na początku była bardzo kiepska - musiałam zacząć działać dosiadem i to precyzyjnie - jazda bez ogłowia dużo daje w kwestii uświadomienia sobie co robimy - ja pomimo, że ogłowia teraz nie mam, dalej robie ruchy rękami tak jakbym je miała - co jest niedorzeczne(co prawda mój koń jak dotykam cordeo to na nie jakoś reaguje, ale tak czy tak zupełnie inaczej niż a wędzidło i 2 wodze), ale nawyk to nawyk - to jak z twoją konią - ona ma nawyk galopowania na jedną nogę
A jaka ona jest tak generalnie, pobudliwa czy nie? Może spróbuj pojeździć np na kantarze, tak zebyś uświadomiła sobie czy jeździsz dużo na ręku czy nie - czy powodujesz koniem poprzez dosiad czy wodze? Co prawda na kantarze dalej ma się dużą kontrolę, ale troszkę mniejszą niż na wędzidle - chyba, że ufasz koniowi na tyle, by pojeździć z cordeo :wink:
Tak czy tak staraj się porządnie wyjeżdżac zakręty, nie przeciągac koniowi głowy do wewnątrz, nie rzucać się po koniu i także - nie patrz koniowi pod nogi przy zagalopowaniu - bo nagły rzut ciała do przodu w celu zobaczenia nogi, powoduje stratę równowagi u konia - patrz przed siebie, staraj się nie rozpędzac konia i czytelnie daj pomoce. Koń nie moze być "wypadnięty" zadem na zewnątrz, bo wtedy nie zagalopuje z właściwej nogi - musisz czuć przed zagalopowaniem, że koń jest lekko zgięty w kierunku jazdy, ale to nie oznacza zgięcia głowy, tylko jego ciała - kręgosłup ma być lekko zgięty, sama głowa jest najmniej ważna moim zdaniem.
Generalnie to jest leniem i cfaniakiem
Na kantarze jeździłam, na cordeo się nie odważe i nie chodzi tu o kwestię kierowania tylko o to, że kobyła z swojej wrodzonej złośliwosci robiłaby co chciała. Od pewnego czasu przyjeżdza do mnie instruktorka, niestety teraz nie potrafi znaleśc wspólnego pasującego terminu.
Wypinam wewnętrzny wypinacz krócej
Jak to ma wrodzoną złośliwość? Konie nie mają wrodzonej złośliwości - no chyba, że ma to rzeczywiscie podołoże genetyczne iu rodzice twojej klaczy mieli trudne charaktery. Często jest jednak tak, ze jeśli klacz nie lubi ludzi czy się ich boi - no w kazdym razie zachowuje się wobec nich agresywnie lub bardzo do nich ucieka, to źrebak się tego uczy we wczesnym dzieciństwie. Może twoja klacz się nauczyła złych manier od matki, ale tak czy tak pracując z koniem potem można doprowadzić do przyjaznej relacji ze zwierzakiem. Tylko trzeba chęci i pracy
Ja jak patrzę na swoje pierwsze posty na tym forum, to też uwazałam że z "moją Branką to tego i tego nie ma szans zrobić". A jednak okazuje się, że pewne rzeczy można zrobić bardzo łatwo jeśli zmieni się podjeście! Lub nawet jeśli próbuje się je zmienić, bo ja wciąż nie podązam żadną metodą nauralna czy coś w tym stylu - na razie głównie obserwuję i słucham, co mój koń ma mi do powiedzenia odnośnie naszej przeszłości, heh.
Wypinanie nierówne jest moim zdaniem czymś bardzo złym - powoduje zgięcie szyi konia, ale nie całego ciała - prawdopodobnie twoja klacz wypada zadem, wykrzywia się jakoś nienatiralnie i zamiast galopować dobrze, to galopuje źle. Tworzysz jej sytuację, w której łatwiej jej jest wymigać się od poprawnych zagalopowań. Jeśli juz wypinasz na wypinaczach, nie rób tego za krótko i rób je zawsze równe! i pilnuj żeby koń maszerował czy tam żwało kłusował, ale nie leciał, bo jak ci będzie lecieć i jeszcze wygnie głowe do wewnątrz, a tyłek jej ucieknie na zewnątrz, to nigdy nie zagalopuje z nogi wewnętrznej. Bo jak jej wyginasz głowe do wewnątrz, to ona prawdopodobnie szuka ucieczki na zewnątrz, gdzie jest więcej luzu - i wtedy uciekając logiczne jest dla niej zagalopowanie na nogę zewnętrzną - bo w końcu na zewnątrz ucieka. Tak ja te sprawę widzę, choć może to być też kwestia jakiś naciągnieć, itp. No i jeśli jej w przeszłości pozwalałaś galopowac kontrgalopem nie możesz jej teraz winić za to, ze dalej to robi. Ty musisz być konsekwentna i wtedy możesz oczekiwac konsekwencji od konia - i to też bez przesady, to tylko(i aż, heh) zwierzę i to takie, które woli jeść trawę lub się bawić, niż zagalopowywać na właściwą nogę!
Ta wrodzona złośliwośc powinna byc w "", podobno kto nie miał rudego ten nie miał wrednego :wink:
Nie jest agresywna, ani nie boi się ludzi
Zdaję sobie sprawę, że to jest wina moja, a nie konia, a raczej mojego zaniedbania. Spróbujemy w najbliższym czasie na równo wypiętych wypinaczach. Chociaż bez nich również galopowała po kole na złą nogę
Konie w naturze , bez ingerencji człowieka , nie przestrzegają zasady galopowania z nogi zgodnej z kierunkiem. Galopują tak jak jest im wygodnie , a to wcale nie znaczy ,że w lewym zakręcie mają galopować z lewej nogi i w lewym ustawieniu , czy zgięciu. To ludzie wymyślili ! Ponieważ to ludzie wymyslili ,to na ludziach spoczywa obowiązek wytłumaczenia koniom ,że mają tak się zachowywać. Konie ,żeby się tak zachowywać muszą nauczyć się rozumieć sugnały człowieka . Zrozumieją ,jak będzie im się to opłacało. Z czasem zaczną reagować "automatycznie". Pozostawione same sobie wrócą do naturalnych zachowań , czyli do galopowania raz z jednej raz z drugiej nogi, czasem krzyżując . Bez względu na kierunek poruszania się ,często podczas pokonywania ciasnego zakrętu , chętnie galopują z odwrotnej nogi w odwrotnym ustawieniu i zgięciu.
Wojciech Mickunas Konie w naturze , bez ingerencji człowieka , nie przestrzegają zasady galopowania z nogi zgodnej z kierunkiem. Galopują tak jak jest im wygodnie ..... . Bez względu na kierunek poruszania się ,często podczas pokonywania ciasnego zakrętu , chętnie galopują z odwrotnej nogi w odwrotnym ustawieniu i zgięciu.
Wojciech Mickunas Konie w naturze , bez ingerencji człowieka , nie przestrzegają zasady galopowania z nogi zgodnej z kierunkiem. Galopują tak jak jest im wygodnie ..... . Bez względu na kierunek poruszania się ,często podczas pokonywania ciasnego zakrętu , chętnie galopują z odwrotnej nogi w odwrotnym ustawieniu i zgięciu.
A w jaki sposób wypinanie ma ułatwić twojemu koniowi zagalopowywanie na prawo? I w jaki sposób wykluczyłaś, że to nie jest problem z nogami?
Ja bym dużo ćwiczyła z ziemi z takim koniem w kłusie, wprowadzając ćwiczenie na 'gorszą' stronę stopniowo, 10% wszystkich ćwiczeń, 25%, 38% ... itd. A z siodła ćwiczyłabym, również w kłusie, koła, ósemki, wężyki, wszystko co poprawia elastyczność. Ale po najpierwsze zrobiłabym wszystko żeby wykluczyć że problem wynika z problemów zdrowotnych i upewnić się, że zagalopowywanie na prawo nie sprawia koniowi bólu.
Swobodne bieganie koni luzem.
To jest kłus w lewo , a koń wygięty w prawo
Tu kłus w prawo, a koń ?
Ponieważ jestem w środku, więc głowa skierowana mniej więcej poprawnie , a właściwie uszy
Jeśli chodzi o rozmawianie z koniem na temat zagalopowania na wybraną nogę, IMO ważnym składnikiem puzzla jest też to, żeby koń na sygnał do zmiany chodu, wykonywał ją bez oporu i bez ociągania. Jeżeli (jak, to już inna sprawa) zasugerujesz koniowi, żeby przyjął takie ułożenie ciała, w którym są największe szanse, że zagalopuje na odpowiednią nogę i dasz sygnał do zagalopowania - to jeśli koń będzie zwlekał, myślał "no, nie wiem, może", "eee.... chwilaaaa...", to będzie miał również czas ułożyć ciało, tak jak jemu wygodnie. I zagalopować na tę nogę, na którą on uważa.
Jeżeli jego opór jest bardziej "w głowie", nie ma przekonania do sytuacji, człowieka itp. to przy lonżowaniu (bez sztucznych ograniczeń w postaci wypięcia) też większa szansa, że koń ustawi się z odwrotnym wygięciem (najpierw nos skieruje się na zewnątrz, koń będzie uciekał choćby "psychicznie", patrzył poza koło, łopatkę/kłodę skieruje do człowieka, ułoży się w odwrotnego banana) i też zagalopuje na zewnętrzną nogę. Zewnętrzną z punktu widzenia człowieka, który stoi w środku koła, bo patrząc na ustawienie konia, to będzie galop z wewnętrznej nogi...
Po pierwsze poprzyglądałabym się, jak wygląda rozluźnienie konia na kole, czy jest w stanie (w stępie i kłusie) się w nie wpisać, iść prosty po kole. Czy człowiek jest w stanie nie przeszkadzać w tym koniowi (to wymaga pewnych, choć nie jakichś niezwykłych, umiejętności jeździeckich). Patrzyłabym, czy koniowi udaje się iść stępem i kłusem bez zmieniania rytmu, tempa (zwłaszcza bez ciągłego nadzoru powstrzymującej wodzy i popędzających łydek).
Po drugie skupiła bym się na dobrej jakości przejściach stój/stęp, stęp/kłus. W rozluźnieniu, z utrzymaniem rytmicznego chodu, bez "tak, ale". Szukałabym tego magicznego, końskiego "tak". I żeby te przejścia mogły się zdarzać od naprawdę subtelnych pomocy (podniesienie własnej energii, lekkie przyłożenie łydek).
P.S. Przyłączam się do pytania, skąd pewność, że wszystko jest w 100% ok ze zdrowiem.
Nogi były sprawdzane, nic nie jest ponaciągane etc.
A koń na prawo galopowac jednak potrafi, dzisiaj na gonitwie hubertusowej pare razy jej się zdarzyło :wink: Problem polega chyba na tym, żeby jej powiedziec, że w prawą stronę na galopowac na prawo.
Witam.Odkryłam to forum dzisiaj i jestem zachwycona!Rodzice może trochę mniej,bo zajmuję komputer już czwartą godzinę,ale przemilczmy..
Mam ten sam problem,z tą różnicą,że my mamy problem z zagalopowaniem w lewo.Magnat przez 7lat jeździł w rekreacji(czasem nawet po 6godz.dziennie!),gdzie galopowano tylko na prawo.Teraz ja się nim opiekuję i powoli staramy się zatrzeć złe wspomnienia-a trochę ich jest.W kłusie jest wszystko pięknie,przejścia ok(chociaż to też zależy od humoru),galop w prawo też już ok(jeszcze niedawno nie dało się go normalnie zatrzymać),ale w lewo nie potrafimy zagalopować na dobrą nogę.Co dziwniejsze,w kłusie i w stępie w tę stronę jeździ nam się o niebo lepiej.Na pastwisku galopuje na obie nogi.Pytałam się już wielu osób,każdy doradza mi co innego,a ja dalej nie bardzo wiem,co robić:
a)dalej próbować ćwiczyc te stronę,
b)dać spokój i galopować tylko na prawo,
c)galopować w obie strony,a w lewo po prostu na złą nogę.
Próbowałam już ćwiczeń na lonży,zagalopowywania z wolt ze szczególnym zwróceniem uwagi na wewn łydkę i zewn wodzę,zmiany nogi po przeszkodzie ustawionej na przekątnej i nic nie pomaga,czasami zdarza sie krzyżowanie.Nie chcę nic na siłę,chce rozwiązania,które będzie najlepsze dla futrzaka.
* * *
..przychodzi taki czas,kiedy miłość do koni przestaje być tylko pasją,a staje się sensem życia...