Zaniki mięśniowe
Zaniki mięśniowe
czasami spotykałam konie , które miały dziwne "doły" przy kłębie, na zadzie i wzdłuż kręgosłupa.
Kiedyś byłam na oględzinach takiego konia i weterynarz powiedziała, że są to zaniki mięśniowe i że mają ścisły związek z wiekiem konia bądź brakiem ruchu.
Potem wiele razy spotykałam konie z takimi zanikami. I nie zawsze miały one związek z brakiem ruchu. Bo klacz mojej znajomej dostała zaników po zatruciu ciążowym, ciężkim porodzie i...stanie agonalnym z którego jednak się wygrzebała. Zaniki pojawiły się w zasadzie dopiero po porodzie.
Czy ktoś ma w tym temacie jakieś większe doświadczenie i mógłby podzielić się swoją wiedzą??
O zanikach mięśniowych nic nie wiem.
Wiem tylko, że te braki na grzbiecie, szyi, zadzie często są spowodowane złym szkoleniem i faktycznie jak zacznie się pracować z koniem odpowiednio to po jakimś czasie się budują i widać różnicę.
Zanik może chyba też nastąpić od złego siodła, gdy odgniata.
Opisane " doły " to mogą chyba być różnego pochodzenia.
W widzianym przeze mnie przypadku przyczyny u tego osobnika były dwie.
Pierwsza to niewystarczające żywienie , a druga ... zbyt mało ruchu.
Trochę o tym pisaliśmy w wątku o wzmacnianiu mięśni grzbietu.
tak, ale to ciekawe, że niektóre konie przy takim samym żywieniu i mające mniej więcej taką samą ilość ruchu mają takie zaniki, a inne nie.
Ciekawa jestem, które konie mają większe predyspozycje do zaników i czym jest to spowodowane....np. czy może to świadczyć o mniejszej ogólnej odporności konia?
Ja tylko raz zaobserwowałam taką historię, że koń właśnie po chorobie dość szybko nabrał "dołów" przy kłębie, wzdłuż grzbietu i na zadzie.
Rzeczywiście ciekawa sprawa.
Mam wrażenie, że i genetyka dodaje swoje "trzy grosze".
Folbluty przeważnie są chude , ze sterczącymi guzami i żebrami , mimo dobrego żywienie.
Może też jest to sprawa metabolizmu konkretnego konia i wykorzystywania przez niego paszy.
Moje w każdym razie za nic nie chcą mieć dołów w żadnym miejscu :lol:
Niewiele pracy , trawy teraz też mało, nadal w ograniczonej ilości musli niskobiałkowe i ... kwitną :roll:
Nawet jak kuc długo chorował , to apetyt mu dopisywał.
Po 2 miesiącach choroby wyglądał wreszcie prawie szczupło, ale to było lato, a od września systematycznie gromadzi sadełko na zimę . :twisted:
Kubie zresztą też niczego nie brakuje- obydwa pluszaki i jedzą na zapas- chyba będzie długa i ostra zima.
I ciągle głodne - Kuba rży upominając się o jedzenie, kiedy tylko mnie zobaczy
moje wsuwają czy ostra czy łagodna zima....w tamtym roku też były tłuste.
Nie da się odchudzić...jedynie na czas jazdy nie jedzą....na ogół...bo spacery w lesie też czasami przerywa się poskubaniem trawki.
Po prostu jak dam mniej siana to zjedzą słomę spod siebie...jak nie ma już słomy to dokładnie zryją pastwisko, jak nie ma pastwiska to zjedzą spory kawałek szopy...dlatego siana maja do woli.
Klaczka miała raz od poprzedniego siodła wklęśnięcie przy kłębie..ale , że siodła szybko się pozbyłam to i szybko wrócił mięsień do normy.