Rajdy - turystyczne i wyczynowe
Rajdy - turystyczne i wyczynowe
Magdo, możesz mi pokazać, gdzie widzisz cokolwiek o owijkach??
Po raz kolejny podkreślam, że rozmawiamy o OCHRANIACZACH i rajdach długodystansowych (patrz temat). Rajd = spory wysiłek dla konia - porównywalny do innych dyscyplin jeździeckich, nie ma to wiele wspólnego ze spacerem na koniu po łące...
Badań chwilowo wynaleźć nie mogę - zablokowali dostęp do wygrzebanego kiedyś serwisu dla wetów (nowozelandzki...) :-( mozę uda się tam wejśc "od kuchni" ;-)
Taniu - owijka trzyma ścięgna w linii, podczas ostrzejszego skrętu jest mniejsza szansa na skręcenie, naderwanie - Coś jak hm... lekkie adidasy :-) przy czym twarde ochraniacze możnaby porównać do butów rekingowych, czy długich adidasów :-) (prawie, bo staw skokowy u koni standardowo chroniony nie jest)
Odnoszę wrażenie, że troszeczkę bijemy pianę. Jestem zgodny z twierdzeniem, że nie należy nienaturalnym traktowaniem "uczłowieczać" konia i uszczęśliwiać go na siłę całą masą rozmaitych rekwizytów, które każemy mu na sobie nosić tylko dlatego, że fajnie wyglądają.
Natomiast w określonych sytuacjach które odbiegają od warunków spotykanych przez konia w naturalnym środowisku trzeba go dodatkowo zabezpieczyć. Koń w naturze dość rzadko albo raczej wcale nie skacze przeszkód takich, jak podczas zawodów, nie musi z ciężarem 100 kg na grzbiecie wędrować 80 czy 100 km jednego dnia i do tego po twardym podłożu. Tak więc - jak zresztą we wszystkim - konieczny jest umiar i rozsądek. Priorytetem powinno być dobro konia a nie nasze subiektywne odczucie czy widzimisię.
mam pytanie:
czy pęknięcia kopyt ogólnie kopyt mocnych , nieduże, ale jednak widoczne rysy pionowe /te pęknięcia właśnie/ są bezwzględnym przeciwwskazaniem do treningu rajdowego. Chodzi mi o profesjonalne, wyczynowe treningi????I zaraz potem start na najkrótszym dystansie.
Jeżeli kopyta są ogólnie mocne i zdrowe, to wówczas najczęściej takie pęknięcia są raczej powierzchowne i nie zagrażają zdrowiu konia. Natomiast na pewno raczej powinny być wskazaniem do okucia takiego konia, w uzasadnionych wypadkach także do zabezpieczenia pęknięć przed pogłębianiem się - najczęściej wykonuje się poprzeczne nacięcia na szczycie pęknięcia, aby szczelina nie posuwała się wyżej. Celowe jest też zastosowanie podków z dwoma kapturkami bocznymi.
Tak więc reasumując - przy współpracy z dobrym podkuwaczem możesz bez obaw trenować, raczej bez szczególnych ograniczeń. Oczywiście trzeba obserwować kopyta i pielęgnować je odpowiednio. Natłuszczanie smarem czy olejem do kopyt uelastyczni tkankę rogową kopyta, zaś dodatek do paszy z biotyną poprawi przyrost i jakość rogu kopytowego.
Cytat:Bo ja oczywiście z wielką ochotą nauczę moją konię naturalnego zebrania i będę na niej jeździć 3 razy w tygodniu, po 15 minut. Ale jeśli bardziej na zdrowe wyjdzie jej nauka naturalnego rajdowania, to cóż, powiem sorry Winnetou...
Cytat:Bo ja oczywiście z wielką ochotą nauczę moją konię naturalnego zebrania i będę na niej jeździć 3 razy w tygodniu, po 15 minut. Ale jeśli bardziej na zdrowe wyjdzie jej nauka naturalnego rajdowania, to cóż, powiem sorry Winnetou...
Naturalną potrzebą każdego konia jest ruch, a nic nie zastąpi tego ruchu w naturalnym, urozmaiconym terenie. Dlatego uważam, że rajdy, obojętne czy sportowe, czy turystyczne, czy czysto rekreacyjne wyjazdy do lasu są najzdrowszą i najbardziej naturalną formą treningu i zapewnienia potrzeby ruchu dla konia. Nawiasem mówiąc, w terenie można znakomicie uczyć konia wszystkich elementów ujeżdżenia oraz skoków. Kto powiedział, że ciągów, zmiany nogi czy innych elementów można tylko uczyć na hali czy czworoboku? Wręcz przeciwnie, konie które uczą się tego w naturalnym otoczeniu są potem bardziej rozluźnione, mniej wrażliwe na bodźce otoczenia i o wiele chętniej współpracują. Uważam, że największym błędem jest pozbawić konia możliwości ruchu w naturalnym, otwartym terenie w imię rzekomej przewagi szkolenia w "sterylnych" warunkach hali.
Nikt, kto naprawdę lubi i rozumie końską psychikę do tego nie dopuści.
Czyli najlepiej dla konia byłoby żebym teraz zaczęła zgłębiać wiedzę "rajdowców"? Jeśli tak to zaraz biorę się do roboty! :wink: Pewnie nie zrezygnuję z elementów ujeżdżenia, bo to mnie naprawdę "kręci", ale może sposób jazdy i myślenia warto by w stronę rajdów popchnąć?
Sepet serdecznie dziękuję!!!!!!!!
Fajnie, że znowu można poczytać Ciebie na forum.
Mamy bardzo podobne poglądy, też uważam, że konikowi milej jest pracować w naturalnym terenie. Zresztą ja całe życie byłam "terenowa", jakoś tak mi najbardziej pasowało.
Z kolei podziwiam ujeżdżeniowców...na zasadzie, że zazdrości się innym tego czego samemu się nie ma. W tym wypadku ...nie potrafi.
Ale już pozostanę przy swoich ukochanych terenach.....
Moim zdaniem wszystko jest dobre, co się umie dobrze wykorzystać. Dla konia najzdrowasza jest mądrość jeźdźca. Tereny są super i trudno bez nich wyobrazić sobie efektywne szkolenie, ale jazda na padoku czy hali w niektórych sytuacjach zwyczajnie ułatwia zadanie. Szczególnie gdy mamy do czynienia z koniem wrażliwym i delikatnym i takim samym jeźdźcem. Stawianie pracy manezowej i terenowej na dwóch końcach wagi jest zupełnie bez sensu. To są elementy wzajemnie się uzupełniające i to tylko od potrzeb konia i jeźdźca zależy, które akurat są lepsze.
W pełni się zgadzam, Cejloniara. Problem który poruszyłem dotyczy tylko ekstremalnych "przegięć", tzn. nie mogę zrozumieć osób, które w imię swoich pomysłów całkowicie pozbawiają konia możliwości ruchu w otwartym terenie, ograniczając jego przestrzeń życiową do boksu i hali. Sam trenuję na ujeżdżalni otwartej oraz na hali i nie uważam, by było w tym coś złego. Ale też nie wyobrażam sobie, bym miał nie uzupełniać tego treningiem w terenie. Jak zwykle - wszędzie potrzebny jest umiar i rozsądek
tarisa To jak to jest z tymi rajdami i innymi sportami? Co zdrowsze dla konia? Które konie są w lepszej kondycji (psychicznej i fizycznej)?
tarisa To jak to jest z tymi rajdami i innymi sportami? Co zdrowsze dla konia? Które konie są w lepszej kondycji (psychicznej i fizycznej)?
Cytat:U mnie kryta ujeżdżalnia odpada - od razu dostaję w niej alergii na sierść koni i na kurz.
A ja lubię się pytać o skrajności 8) Bo zawsze coś ciekawego się dowiem.
Tak się zastanawiałam głównie nad jazdą w terenie. I gdyby faktycznie to byłaby jedyna dobra opcja dla konia (albo ta najlepsza) to często mógłby być problem. Np u nas jest dużo lasów, ale znowu drogi nie są najlepsze. Mam konie okute na 4 nogi to znajdę jakieś odcinki na kłusa, ale na galop już mało. W dodatku są żmije i trochę bym się bała wjechać pomiędzy drzewa, jeśli nie ma tam ścieżki. Albo w Irlandii na Connemarze, tam gdzie byłam to jeździliśmy tylko na drogę asfaltową na stępa i kłusa, bo nie było gdzie jeździć. A w takim wypadku to chyba wolałabym tylko stępować, albo wogóle nie jeździć po drodze (samochody).
W terenie (takim urozmaiconym) chyba równowagę koń sam lepiej łapie i się jej uczy oraz odważniejszy się staje i "świeższy".
Zna ktoś metody trenigu koni rajdowych?
Ja tylko słyszałam, że w pobliskim klubie gdzie jeżdżą głównie rajdy jest np tak: 10 min stępa, 10 min kłusa i 10 min galopu (takie z tempem). Wszystko na maneżu. Taki trening mi się nie podoba.
Może wy coś lepszego słyszeliście?
Cytat:U mnie kryta ujeżdżalnia odpada - od razu dostaję w niej alergii na sierść koni i na kurz.
Cytat:Nawiasem mówiąc, w terenie można znakomicie uczyć konia wszystkich elementów ujeżdżenia oraz skoków. Kto powiedział, że ciągów, zmiany nogi czy innych elementów można tylko uczyć na hali czy czworoboku? Wręcz przeciwnie, konie które uczą się tego w naturalnym otoczeniu są potem bardziej rozluźnione, mniej wrażliwe na bodźce otoczenia i o wiele chętniej współpracują. Uważam, że największym błędem jest pozbawić konia możliwości ruchu w naturalnym, otwartym terenie w imię rzekomej przewagi szkolenia w "sterylnych" warunkach hali.
sepet:
Cytat:Nawiasem mówiąc, w terenie można znakomicie uczyć konia wszystkich elementów ujeżdżenia oraz skoków. Kto powiedział, że ciągów, zmiany nogi czy innych elementów można tylko uczyć na hali czy czworoboku? Wręcz przeciwnie, konie które uczą się tego w naturalnym otoczeniu są potem bardziej rozluźnione, mniej wrażliwe na bodźce otoczenia i o wiele chętniej współpracują. Uważam, że największym błędem jest pozbawić konia możliwości ruchu w naturalnym, otwartym terenie w imię rzekomej przewagi szkolenia w "sterylnych" warunkach hali.
tarisa Zna ktoś metody trenigu koni rajdowych?
Ja tylko słyszałam, że w pobliskim klubie gdzie jeżdżą głównie rajdy jest np tak: 10 min stępa, 10 min kłusa i 10 min galopu (takie z tempem). Wszystko na maneżu. Taki trening mi się nie podoba.
Może wy coś lepszego słyszeliście?
tarisa Zna ktoś metody trenigu koni rajdowych?
Ja tylko słyszałam, że w pobliskim klubie gdzie jeżdżą głównie rajdy jest np tak: 10 min stępa, 10 min kłusa i 10 min galopu (takie z tempem). Wszystko na maneżu. Taki trening mi się nie podoba.
Może wy coś lepszego słyszeliście?