Wzmacnianie mięśni grzbietu
Wzmacnianie mięśni grzbietu
No to faktycznie szybkie postępy.
Mój teoretycznie szybko załapał o co chodzi z czambonem.
Na początku był bardzo długi potem stopniowo gdy widziałem że akceptuje patent go skracałem. Pracujemy na drągach, cavaletti, robimy przejścia kłus, galop.
Na początku po nastrzykiwaniu kręgosłupa pracowalliśmy przez dziesięć dni 2 razy dziennie po 30min. Potem raz dziennie czambon i praca pod siodłem.
W tej chwili 2-3 razy w tygodniu czambon i codziennie pod siodłem.
Z tym że w tej chwili samej pracy na czambonie ma 30min + 15setęp na początku + rozgrzewka 10min we wszystkich chodach bez czambonu.
Tak pracujemy już jakieś 4 miesiące.
Owszem główkę nosi nisko, czambon rzadko kiedy się napina, mięśnie grzbietu się rozwijają, nosi coraz bardziej sprężyście. Mam wrażenie że sam się jakby chętniej angażuje w pracę. Ale z przekraczaniem nie zrobiliśmy jakichś rewelacyjnych postępów coś tam niby jakby lepiej jest ale może to tylko dlatego że ja bardzo chcę to zobaczyć. Jest bardziej skupiony – ale to już zasługa zmodyfikowanej pracy pod siodłem.
Na pewno nie bez znaczenia jest tu też wiek konia i jego budowa. Ma 8 lat i jest łękowaty.
Zastanawiam się też czy przekraczanie jest tak naprawdę konieczne.
Przynajmniej nie mamy problemu ze ściganiem się.
Maku śliczny jest twój konik ,a co do łekowatości to nie jest tak żle jutro zrobie aktualne zdjęcie mojej klaczce tak dla porównania.A pozatym wydaje mi się że koń przerośnięty zadem i mający duzy kłąb wygląda jak by był łękowaty bo widziałam juz dużo takich koni i u większości tak to wygląda.
Roksa Czy jest na to jakaś rada czy to wina jej budowy i tak już pozostanie?Powiedz o problemie podkuwaczowi. Odpowiednie werkowanie i kucie - szczególnie w tym wieku - minimalizuje, a często zupełnie załatwia problem ścigania. Jeden z koni w moim pensjonacie też ścigał się okrutnie raniąc sobie przy tym piętki i pęciny. Odpowiednie kucie wyeliminowało problem. Z tego, co pamiętam podkuwacz inaczej werkuje przody, przez co koń szybciej je zabiera - czy jakoś tak :-)
Roksa Czy jest na to jakaś rada czy to wina jej budowy i tak już pozostanie?Powiedz o problemie podkuwaczowi. Odpowiednie werkowanie i kucie - szczególnie w tym wieku - minimalizuje, a często zupełnie załatwia problem ścigania. Jeden z koni w moim pensjonacie też ścigał się okrutnie raniąc sobie przy tym piętki i pęciny. Odpowiednie kucie wyeliminowało problem. Z tego, co pamiętam podkuwacz inaczej werkuje przody, przez co koń szybciej je zabiera - czy jakoś tak :-)
aga A pozatym wydaje mi się że koń przerośnięty zadem i mający duzy kłąb wygląda jak by był łękowaty bo widziałam juz dużo takich koni i u większości tak to wygląda.
aga A pozatym wydaje mi się że koń przerośnięty zadem i mający duzy kłąb wygląda jak by był łękowaty bo widziałam juz dużo takich koni i u większości tak to wygląda.
To było zdjęcie robione jakiś czas temu. Zresztą dużo tu zależy od tego jak akurat gniady się ustawi. Tak jak stoi na tym zdjęciu wygląda to akurat najdrastyczniej. W miedzy czasie zmieniliśmy jeszcze sposób pracy. Coś jakby się poprawia. Nie chcę go też przeforsowywać choćby tylko dlatego że boję się stracić kontakt psychiczny a to akurat zaczęło się całkiem fajnie układać.
Siodło ma dopasowane przez wykwalifikowanego pasowacza.
Wszystko co mogę robić to dalej pracować.
Zresztą wet który go oglądał (zdaje się jeden z najlepszych specjalistów w kraju) powiedział że w żadnym razie nie mam myśleć o gniadym jak o inwalidzie tylko po prostu intensywnie pracować.
maku: nie pisałam personalnie do ciebie, więc tak tego nie odbieraj...poprostu zajrzałam do tego wątku i taka mi się refleksja nasunęła....zdaję sobie sprawę że chcesz dla konia jak najlepiej...
nie znam historii choroby twojego konia...ale zajrzałam przed chwilą do historii twoich postów na forum:
"To coś jak poobijany kłąb mojego gniadego. Zanim go kupiłem pracował z niezbyt dobrze dopasowanym siodłem."
to cytat z twojej wypowiedzi...tak więc miałam rację...niestety
Chciałam abyście ocenili tą klacz jej ruch czy pracuje grzbietem i zadem.
http://video.google.pl/videoplay?docid=6...8395356668
http://video.google.pl/videoplay?docid=1...9774119484
To ja się wymądrzę :oops:
Z zastrzeżeniem, że film się u mnie wyświetla mocno rozpikselowany, a nie wykryłam możliwości zmniejszenia, więc moje spostrzeżenia mogą być li i jedynie złudzeniem optycznym.
O ile w stępie nie jest najgorzej (ja też nie jestem fanem oceniania jakości stępa po przekraczaniu) jeśli chodzi o pracę zadu i partia lędźwiowa wydaje mi się w miarę swobodna, to odcinek grzbietowy jest chyba obarczony tym samym problemem o którym pisała SylwiaOdMargot - te mięśnie wyglądają jakby były w zaniku. W pokazanym kłusie zad jest mało aktywny - kobyłka po prostu odpycha się zadnimi łapami do tyłu, zamiast wkraczać nimi pod kłodę w kierunku środka ciężkości i "dźwignąć" masę zamiast tylko ją przemieszczać.
IMHO
czy da sie odwrócić negatywne zmiany spowodowane źle dopasowanym siodłem? Jakie jeszcze inne konsekwencje mogą zaistnieć, poza oczywiście otarciami i odbitym kłębem?
U mojej znajomej konik ma akurat z innego powodu /nie wiadomo jakiego tak do końca/ dość spore zaniki mięśni, szczególnie wokół grzbietu i na zadzie. Ona twierdzi, że odpowiednie odżywianie pomoże. A ja się obawiam, że samo odżywianie to jednak za mało.
konsekwencje źle dopasowanego siodła- bol, zanik mięśni, dys...cośtram mięśni (nierówne ich rozwiinięcie się), to moze być trwałe lub nie, zmiany w poryuszaniu się konia, uszkodzenia tkanek- np. gruczołów potowych, otarcia, zmiana w sposobie poruszania się, uszkodzenia kręgosłupa nawet... Dużo tego jest niestety a świadomość ludzi- niewielka, bo kto wskaże zwykłą rekreacyjną stajnie gdzie konie mają dobieranie dobrze siodła? Praktycznie nie ma takiej gdzie sa one robione na zamowienie, są nieliczne gdzie jako tako dobiera się siodła, zę krzywdy nie robia. ale w większości- kupuje się przez internet tanie, lub jakoś inaczej nie zakladając na konia, a jak nie pasuje to jedna podkładka, żel... I siodło sie dopasuje tak zę jeździć się da.
Zastanawiam się nad tym, ile koni, które nie chodzą pod siodłem, np. klacze hodowlane żyjące na rozległych łąkach w stadninach, w swobodnym kłusie po tejże łące wkracza pod kłodę dźwigając swój ciężar miast się tylko odpychać? Zastanawiam się nad tym, bo u nas jest koń, który od 3 lat nie ma jeźdźca i tylko myka po pastwisku i zwykle widzę jak sobie tylko li truchta :-)