Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł)
Wędzidła (+ ogłowia bez wędzideł)
Bo to jest taki osiołek :-) Ale na zdjeciu gdzie ma bialoczerwony naczołek już nie wygląda tak osiołkowato :-) To jest stabilne. Nie zauważyłam by się jakoś na nosie koniowi majtało. Ale ja też nie szarpie tym Bóg wie jak mocno :-)
Duchowa masz jzu?
do mnie dotarlo nasze bezwędzidłowe dzis, mąz bedzie lada dzionek testował, choc moze to złę okreslenie, bo juz sprawdzał czy pasuje i jemu i kobyle. Teraz juz bedzie własne.
Już od pewnego czasu obserwuję ciekawe zjawisko u krówka.
On sam wkłada głowę w sznurkowy side-pull . hock:
To bardzo ciekawe i chyba dobre zjawisko u konia , który wcześniej nie akceptował zakładania ogłowia , a w szczególności wędzidła. Taki juz do mnie przyszedł .Był bunt , w postaci zadzierania głowy , zaciskania szczęk , ale dość szybko udało nam się dojść do porozumienia. Jednak nie było to raczej zezwolenie niż akceptacja ... zresztą wędzidła dalej nie lubił ( w czym już pewnie mu nie pomogłam :oops: ).
Ale teraz to już nie tylko akceptacja kiełzna , a wręcz zadowolenie ...a może przesadzam ? :roll:
Dioda Ale teraz to już nie tylko akceptacja kiełzna , a wręcz zadowolenie ...a może przesadzam ? :roll:
Dioda Ale teraz to już nie tylko akceptacja kiełzna , a wręcz zadowolenie ...a może przesadzam ? :roll:
Ludzie szukają dla siebie różnych rozwiązań... co Wy na to??
http://www.youtube.com/watch?v=KcqDTLdzo...re=related
jeszcze to :-)
http://www.youtube.com/watch?v=qYHJJFRrtWs&NR=1
Ano, bez wędzidła najlepiej - ale i najtrudniej. Choć to może zależy od naszego nastawienia.
Ja mam zamiar nie jeździć już na Brance z wędzidłem w ogóle - ale z drugiej strony mam ją stępować pod siodłem od przyszłego tygodnia, no i co nie wyjade bez ogłowia, bo po przerwie będzie kicać. A ja nie jestem na razie na etapie opanowania takich rzeczy(ale jadę za 2 tyg. na kurs naturala, zobaczymy jak to wygląda na żywo - trzeba się kształcić).
Ania, na jaki kurs jedziesz?
A propos tego stępowania. Przypomniało mi się, jak w zeszłym roku Duszek miał zapalenie mięśnia międzykostnego, musiałam tez go stępować. Wetka powiedziała, że może być z siodła, tylko żeby na tak długiej wodzy, na jakiej nie będę się bała. A u nas w ogóle nie był to problem, bo my na kantarku i na długiej wodzy w standardzie.
Cejloniara Ludzie szukają dla siebie różnych rozwiązań... co Wy na to??
http://www.youtube.com/watch?v=KcqDTLdzo...re=related
jeszcze to :-)
http://www.youtube.com/watch?v=qYHJJFRrtWs&NR=1
Cejloniara Ludzie szukają dla siebie różnych rozwiązań... co Wy na to??
http://www.youtube.com/watch?v=KcqDTLdzo...re=related
jeszcze to :-)
http://www.youtube.com/watch?v=qYHJJFRrtWs&NR=1
Wiem, że hak to żaden nowum. Nie widziałam tylko jeszcze takiej gwiazdki, a na dodatek jest prezentowana, jako dobra alternatywa wedzidła. Dlatego mnie to zastanowiło i podałam, jako ciekawostke dla tych, którzy z czyms takim, podobnie jak ja, się jeszcze nie spotkali.
W sumie jest tak, że Branka jak jej daję teraz magnez to bardzo się uspokoiła. Jak ją biorę na krótkie sesje z ziemi, zachowuje się zupełnie inaczej, niż jeszcze parę tygodni temu - i to nie jest tylko kwestia ćwiczeń i zmiany mojego podejścia na całkiem wyluzowane - myslę, że dobrze działa na nią magnez i przywiązywanie w boksie, jak konie wychodzą(bo ona wychodzi jak one już przestana biegac po wybiegu i wtedy ją się daje na wybieg obok, żeby je widziała ale nie biegała). Przedwczoraj widziałam ja konie były puszczane i została zupełnie sama w stajni i była własnie przywiązana(tak żeby mogła sięgnąć do siana i ani trochę dłuzej): zarżała pare razy, pokręciła się, ale nie panikowała, nie pociła się i nie rrbiła tych wszystkich bzdur co zwykle. Więc stawiam, że magnez i przywiązywanie pomogły(pomimo że ogranicza się ją jakoś to ją wycisza - i nie jest tak, ze wygąda z zdołowana i cierpiącą - po prostu sie uspokaja).
Wet powiedział też, że podejrzewa u niej niedobór magnezu - mówił, że skoro jest takim żywym koniem i mocno reagującym na wszystko, to magnez się spala czy cośtam - nigdy nie rozumiem co on do mnie mówi - za fachowe to :oops:
Na kurs jade koło Kołobrzega. Ppprowadzi go Alex Jarmuła - będe wolnym słuchaczem, ale można też przyjechac z koniem lub pozyczyc konia od organizatora. Ma być dośc wszechstronny czyli skieroway do ludzi uprawiających wszystkie dyscypliny jeździeckie a nie westowców tylko - mają być podstawy naturala, metoda Monty'ego, trochę z Parrelego i autorskie metody Jarmuły. Czyli nie nastawienie na jedną konkretna metodę, co mnie cieszy bo chcę tam głównie konfrontowć wiedze różnych przedstawicieli NH
Doczytałam wątek bo jakoś umknął mojej uwadze.
Chciałabym wrócić do "luźnego zapinania" różnych częsci ogłowia klasycznego.
Luźno, nie zawsze znaczy wygodnie. Wystarczy sobie uświadomić, ze to co dzieje się i co widzimy w stój i stępie to jedno, a to co z luźno zapiętym np klasycznym nachrapnikiem dzieje się w kłusie i galopie to drugie.
Zbyt luźno podpięte elementy ogłowia czy kantarki obijają się wtedy o głowę konia i to wcale nie jest dla konia fajne uczucie.
Nachrapnik albo dopinamy tak żeby ściśle przylegał i nie obijał albo w ogóle go nie zakładamy.
Kantarek sznurkowy dopina się luźniej, ale jego obciąza i stabilizuje :!: dość ciężka lina!
To co dokładnie przylega, nie ma jak obetrzeć, to co luźno lata - obciera i obija. Po prostu.
Sowa Doczytałam wątek bo jakoś umknął mojej uwadze.
Chciałabym wrócić do "luźnego zapinania" różnych częsci ogłowia klasycznego.
Luźno, nie zawsze znaczy wygodnie. Wystarczy sobie uświadomić, ze to co dzieje się i co widzimy w stój i stępie to jedno, a to co z luźno zapiętym np klasycznym nachrapnikiem dzieje się w kłusie i galopie to drugie.
Zbyt luźno podpięte elementy ogłowia czy kantarki obijają się wtedy o głowę konia i to wcale nie jest dla konia fajne uczucie.
Nachrapnik albo dopinamy tak żeby ściśle przylegał i nie obijał albo w ogóle go nie zakładamy.
Kantarek sznurkowy dopina się luźniej, ale jego obciąza i stabilizuje :!: dość ciężka lina!
To co dokładnie przylega, nie ma jak obetrzeć, to co luźno lata - obciera i obija. Po prostu.
Sowa Doczytałam wątek bo jakoś umknął mojej uwadze.
Chciałabym wrócić do "luźnego zapinania" różnych częsci ogłowia klasycznego.
Luźno, nie zawsze znaczy wygodnie. Wystarczy sobie uświadomić, ze to co dzieje się i co widzimy w stój i stępie to jedno, a to co z luźno zapiętym np klasycznym nachrapnikiem dzieje się w kłusie i galopie to drugie.
Zbyt luźno podpięte elementy ogłowia czy kantarki obijają się wtedy o głowę konia i to wcale nie jest dla konia fajne uczucie.
Nachrapnik albo dopinamy tak żeby ściśle przylegał i nie obijał albo w ogóle go nie zakładamy.
Kantarek sznurkowy dopina się luźniej, ale jego obciąza i stabilizuje :!: dość ciężka lina!
To co dokładnie przylega, nie ma jak obetrzeć, to co luźno lata - obciera i obija. Po prostu.
moje doświadczenia są podobne: zawsze wszystko mam jakby za luźne. Prawdę mówiąc nawet i popręg i teoretycznie powinno siodło obcierać konia.
Ale jeszcze się nie zdarzyło.
Gdybym coś zauważyła od razu bym to zmieniła. Ale to już od kilku lat tak jeździmy!