Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Zniewoleni- jak się bronić

Zniewoleni- jak się bronić

Zniewoleni- jak się bronić

Strony (2): Wstecz 1 2
05-19-2008, 12:10 PM #16
ja do tej pory nie miałam problemu z zostawieniem konia w stajni, była Asio i jeszcze jedna bardzo zaufana osoba, na której zawsze mogłam polegać, która w najbliższym czasie także się wyprowadzi i zostanę sama Sad jestem pełna obaw, bo mam problemy żeby dogadać się ze stajennym odnośnie wypuszczania, sprowadzania, karmienia i w ogóle wszystkiego, bo on zachowuje sie jakby wszystko widział lepiej...


Rozmowa o stajniach, obsłudze, usługach, cenach itd. została przeniesiona TU (do działu Chów koni). Teolinek


Duchowa Przygoda no ja uważam, że stajenny który rządzi cudzymi końmi nie nadaje się na stajennego. To właściciel decyduje ile koń ma jeść, na czym stać itp.

Chyba, że stajenny ma doświadczenie i po prostu zwyczajnie radzi, mając jednak świadomość tego, że nie są to jego konie.
Nie wolno innej osobie zajmować pozycji właściciela - nigdy. To źle bardzo świadczy o człowieku.

Kazuria, ale zastanów się bo czasami ludzie mówią coś w dobrej wierze ...czasami nam się wydaje tylko, że chcą rządzić. Bo jeżeli to są tylko rady, a stajenny ostatecznie i tak sie podporządkowuje to nie powinnaś się martwić.
Czasami trzeba poznać człowieka i bywa, że ten mądrzący się wcale nie ma zamiaru wchodzić z butami w nasze życie. Smile

Kazuria Duchowa, znam tego człowieka i wiem jaki jest, raczej nic dobrego mnie nie nauczy niestety, wydaje sie jakby nie lubił koni a praca była karą, niestety.
Na szczęście właściciel stajni jest ok.


Magda Gulina Ja jestem w szoku- drugi dzień jestem w pracy 40 min wcześniej Big Grin

Dzisiaj jak wybrałam się je wypuścić, to już były na łące i stajnia w czasie sprzątania .

Opłaciło się uczyć konie chodzenia za mną - za sąsiadem też poszły grzecznie, nawet juz bez chleba.
Wprowadzane do stajni w ulewę ..

Ale życie... 8)

Nawet bramę wyjazdową miałam otworzoną, cobym nie musiała wysiadać z samochodu.
I wyprowadzenie na ulicę , bo u nas nie ma pobocza, leszczyna przy samej drodze , wyjazd pod górkę z wyskoczeniem na drogę i ciągła ruletka- jedzie coś czy nie :roll:


Chyba naprawdę mogę wyjechać na 2 dni Smile

<r>poprzedni nick Kazuria <E>Smile</E></r>
Izabella Dobrosz
05-19-2008, 12:10 PM #16

ja do tej pory nie miałam problemu z zostawieniem konia w stajni, była Asio i jeszcze jedna bardzo zaufana osoba, na której zawsze mogłam polegać, która w najbliższym czasie także się wyprowadzi i zostanę sama Sad jestem pełna obaw, bo mam problemy żeby dogadać się ze stajennym odnośnie wypuszczania, sprowadzania, karmienia i w ogóle wszystkiego, bo on zachowuje sie jakby wszystko widział lepiej...


Rozmowa o stajniach, obsłudze, usługach, cenach itd. została przeniesiona TU (do działu Chów koni). Teolinek


Duchowa Przygoda no ja uważam, że stajenny który rządzi cudzymi końmi nie nadaje się na stajennego. To właściciel decyduje ile koń ma jeść, na czym stać itp.

Chyba, że stajenny ma doświadczenie i po prostu zwyczajnie radzi, mając jednak świadomość tego, że nie są to jego konie.
Nie wolno innej osobie zajmować pozycji właściciela - nigdy. To źle bardzo świadczy o człowieku.

Kazuria, ale zastanów się bo czasami ludzie mówią coś w dobrej wierze ...czasami nam się wydaje tylko, że chcą rządzić. Bo jeżeli to są tylko rady, a stajenny ostatecznie i tak sie podporządkowuje to nie powinnaś się martwić.
Czasami trzeba poznać człowieka i bywa, że ten mądrzący się wcale nie ma zamiaru wchodzić z butami w nasze życie. Smile

Kazuria Duchowa, znam tego człowieka i wiem jaki jest, raczej nic dobrego mnie nie nauczy niestety, wydaje sie jakby nie lubił koni a praca była karą, niestety.
Na szczęście właściciel stajni jest ok.


Magda Gulina Ja jestem w szoku- drugi dzień jestem w pracy 40 min wcześniej Big Grin

Dzisiaj jak wybrałam się je wypuścić, to już były na łące i stajnia w czasie sprzątania .

Opłaciło się uczyć konie chodzenia za mną - za sąsiadem też poszły grzecznie, nawet juz bez chleba.
Wprowadzane do stajni w ulewę ..

Ale życie... 8)

Nawet bramę wyjazdową miałam otworzoną, cobym nie musiała wysiadać z samochodu.
I wyprowadzenie na ulicę , bo u nas nie ma pobocza, leszczyna przy samej drodze , wyjazd pod górkę z wyskoczeniem na drogę i ciągła ruletka- jedzie coś czy nie :roll:


Chyba naprawdę mogę wyjechać na 2 dni Smile


<r>poprzedni nick Kazuria <E>Smile</E></r>

Strony (2): Wstecz 1 2
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 1 gości