Rozluźnienie
Rozluźnienie
tarisa Z mojego małego doświadczenia wynika że koń zazwyczaj się rozluźnia przy opuszczaniu głowy. Czasem tylko troszeczkę, ale zawsze coś. Wydaje mi się (ale nie jestem pewna) że pozycja tropiąca poniekąd powoduje że koń się rozluźnia
Jesteś pewna, Aniu, że nie prosiłaś? Bo dla mnie to jest taki całokształt - to "dobre" zejście z głową i wysklepienie grzbietu. A prośba, zwłaszcza o to drugie, z rękami ma niewiele wspólnego (IMHO). To raczej kwestia "dosiadu", czyli ud, mięśni korpusu, równowagi, odpowiednio skoordynowanych.
tarisa Z mojego małego doświadczenia wynika że koń zazwyczaj się rozluźnia przy opuszczaniu głowy. Czasem tylko troszeczkę, ale zawsze coś. Wydaje mi się (ale nie jestem pewna) że pozycja tropiąca poniekąd powoduje że koń się rozluźnia
Klara Naszarkowska A jeszcze później zaczęłam widzieć rozluźnienie potylicy i takie subtelne "kiwanie" głową w rytm kroków. Ciekawie mi się obserwuje ten proces.
Klara Naszarkowska A jeszcze później zaczęłam widzieć rozluźnienie potylicy i takie subtelne "kiwanie" głową w rytm kroków. Ciekawie mi się obserwuje ten proces.
Miałam na myśli nie ruch całości szyja + głowa (normalne, zwłaszcza w stępie i galopie), tylko jakby zawias w potylicy był luźny - to sam łeb ma swoje "potakiwanie", nos się rytmicznie bardziej wysuwa w przód. I u Teo przy "czambonowaniu" najwyraźniej to widać w kłusie (w stępie troszkę, galopu tropiącego nie praktykujemy). No i opisuję, co się dzieje przy naziemności, bo wtedy mi to najłatwiej obserwować ;-)
Nie wiem, czy to to samo kiwanie, o którym Ty piszesz.
Magda Gulina Ale z drugiej strony.
W lonzowniku, który jest miejscem nowym i nie do konca przyjaznym jest raczej sztywny.
Galop tragedia , zwłaszcza w lewo.
Okazuje się, ze niewygoda tego chodu odczuwana przeze mnie , jest jednak w dużej mierze udziałem konia.
On nie skręca w galopie, tylko kładzie się całym ciałem na lewo - własnie na malym kole.
Hmm
Magda Gulina Ale z drugiej strony.
W lonzowniku, który jest miejscem nowym i nie do konca przyjaznym jest raczej sztywny.
Galop tragedia , zwłaszcza w lewo.
Okazuje się, ze niewygoda tego chodu odczuwana przeze mnie , jest jednak w dużej mierze udziałem konia.
On nie skręca w galopie, tylko kładzie się całym ciałem na lewo - własnie na malym kole.
Hmm
Myslę, że o rozluźnieniu ciężko jest napisać perfekcyjnie bo to zjawisko złożone i kazdy koń pewnie trochę inaczej się zachowuje będąc rozluźnionym.
Czyli co jedna sprawa to rozluźnienei takie podstawowe jakie się powinno osiągnąc na jednym z podstawowych etapów szkolenia,a inna sprawa to zejście w dół konia? Choć chyba obie rzeczy są mocno powiązane.
Ja czasem sama się dziwie reakcjom mojego konia, ale już jakiś czas obserwuje że im mniej na niej robie, tym więcej robi ona, tzn nabiera pewnej śmiałości, chętnie wykazuje inicjatywe, bardziej sie stara i na pewno jest dużo luźniejsza i taka jakas sharmonizowana - po prostu czuje, że jej całe ciało jest jakoś zgrane...(jak zwykle nie umiem opisac tego). Ale sama nie wiem teraz czy to jest rozluźnienie takie o jakim sie pisze w piramidzie ujeżdżeniowej czy raczej nie. Bo na pewno ja zrobiłam kilka rzeczy jakoś od końca i nie po kolei(już nie mówie o piramidzie ale w ogóle jakoś tak...). A najbardziej mnie dziwią takie rzeczy, że czytam o czymś i z książki wynika że to sie osiąga bardzo długo, a Brance to przychodzi od razu, a inne rzeczy zdawałoby się proste w ogóle nam nie wychodzą przez długi czas, pomimo że są jakies podstawowe...heh.
Ale w każdym razie jest ostatnimi czasy dużo spokojniejsza i chętniejsza do pracy(tzn może i ona zawsze była, tylko ja jej tego nie umożliwiałam)
Edit.
Tak zaczynam rozkłusowanie - potem konik schodzi niżej(mam na aparacie koleżanki zdjęcia, o ile moja koleżanka zrobiła je wtedy kiedy miała, jak mi wyśle foty to zobacze co tam nacykała ). Czyli jednak wymuszam troche pozycje koniowi jak patrze na to zdjęcie bo cofam ręce tu, czyli dzialam nimi trochę.
Sowa Chyba Kuba jest podobnej klasy neurotykiem co moje Rude Okapi. :-)
Sowa Chyba Kuba jest podobnej klasy neurotykiem co moje Rude Okapi. :-)
Aniu! Co innego jest "wymuszać" , lub "zmuszać" do czegoś ,a co innego jest "proponować" , lub "sugerować" jakąś pozycję czy zachowanie. Na ile można to właściwie ocenić ze statycznego zdjęcia , to dla mnie Ty właśnie "sugerujesz", czy "proponujesz" , a nie "zmuszasz" i to jest ok.
Magda Gulina Myslałam , ze on tak się rozluźnia , ale Ania twierdzi , ze to baucherowanie.
Magda Gulina Myslałam , ze on tak się rozluźnia , ale Ania twierdzi , ze to baucherowanie.
To o czym piszesz za Baucherem, to ugięcia boczne, które są jednym z podstawowych ćwiczeń w jeździe west, ale nie tylko.
W west jest to hamulec bezpieczeństwa.
I wcale to nie jest wymuszanie na siłę , tylko nauczane najpierw z ziemi, a potem przenoszone na " z siodła".
Natomiast konie w swobodnym bieganiu , które pokazałam, po prostu gimnastykują sobie szyję
A ja z kolei uświadomiłam mojej nowej kobyłce, ze można się wygiąć i zrobiłam to właśnie w ten sposób. I czasem to powtarzam, "daję but do powąchania". I spodobało się jej.
Co do takich wygięć, to bawię się też w boksie- trzymam ogon i nie pozwalam uciec, w ręce mam marchewkę i koń wygina się tak, ze aż sama się dziwię, że tak można hock: I na obie strony po razie.
Tu jest luźniutki koń. Myślę, że to właśnie tak ma wyglądać. Ciekawe czy kiedyś będzi emi dane coś takiego osiągnąć. Fajnie, że są tacy ludzie którzy tak potrafią
http://youtube.com/watch?v=lD7Wpfqd2Vg
Mam pytanie i za cholere nie wiem gdzie je zadać, to niech będzie tutaj.
Polonżowałyśmy sie dziś z konią troche na chambonie, zapięłam go luźno, tak by na razie nic jej nie naciskało, bo miała popręg i wędzidło pierwszy raz od dawna, ja zresztą na wędzidle nie chcę jeździć a tylko używać na lonży przy wypięciu. Ale konia w kłusie pomimo, że jak miała głowę w górze to chambon jej nie ciagnął zaczęła kłusowac z głową w dole, tak jak wy to mówicie tropiąć(bo ona ogólnie ostatnio tak często kłusuje na lonży) i wtedy chambon się majtał i konia się zatrzymała i zaczęła wycierać głową o nogę. Spróbowałam znowu i znowu ją to denerwowało, więc ją znowu zatrzymałam i troszke go skróciłam - ale wtedy zaczął delikatnie działać, i konia przez parę minut chodziła z zadartą głową(trochę stęp, trochę kłus), potem znowu odpuściła i szybko tez zaczęła sprawiać wrażenie elsatycznej, ale dalej jej się to trochę majtało - nie prostestowała już, ale nie chce by jej było niewygodnie. Czy wy też macie taki problem? Czy moze w miarę postepów jak go jeszczę trochę skrócę to juz będzie ok? A jakbym zamontowała pasek od wytoku jakoś do tego?
Zrobię jutro zdjęcię to wam pokazę jak to wygląda jak ona jest w dole.
W każdym razie konia szybko załapała o co chodzi i równie szybko skapnęła się, że pani ma smakołyki i po paru "dobrych" kółkach jest skłonna je rozdawać ale ona na szczęście nie żebrze nigdy, tylko jak mówię "dobry koń" to się na mnie patrzy i robi taką piekną minę, że muszę jej dac nagrodę.... mam nadzieję, ze mi się konia nie rozpuści :roll:
Ania Guzowska troszke go skróciłam - ale wtedy zaczął delikatnie działać, i konia przez parę minut chodziła z zadartą głową(trochę stęp, trochę kłus), potem znowu odpuściła i szybko tez zaczęła sprawiać wrażenie elsatycznej, ale dalej jej się to trochę majtało - nie prostestowała już,
Ania Guzowska troszke go skróciłam - ale wtedy zaczął delikatnie działać, i konia przez parę minut chodziła z zadartą głową(trochę stęp, trochę kłus), potem znowu odpuściła i szybko tez zaczęła sprawiać wrażenie elsatycznej, ale dalej jej się to trochę majtało - nie prostestowała już,