Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Rozluźnienie

Rozluźnienie

Rozluźnienie

Strony (4): 1 2 3 4 Dalej
Asia Cieślik

Senior Member

264
04-08-2008, 07:06 PM #1
Po dzisiejszym pobycie w stajni zaczęło mnie zastanawiać rozluźnienie konia.
Jak tak właściwie koń powinien być rozluźniony?
Bo w czasie jazdy Ekstaza raz jest bardzo rozluźniona, innym razem mniej. Raz "tropi", raz ma głowę wyżej, a czasami jeszcze wyżej :lol:
Kiedy koniowi jest najwygodniej?
Pozwalać na te różne stopnie rozluźnienia i zostawiać to tak jak ona proponuje czy może cały czas dążyć do opuszczenia głowy i maksymalnego rozluźnienia?
Czy pozycja tropiąca nie jest męcząca dla konia?

Ale mi pytań się nazbierało :lol:

<t>tarisa</t>
Asia Cieślik
04-08-2008, 07:06 PM #1

Po dzisiejszym pobycie w stajni zaczęło mnie zastanawiać rozluźnienie konia.
Jak tak właściwie koń powinien być rozluźniony?
Bo w czasie jazdy Ekstaza raz jest bardzo rozluźniona, innym razem mniej. Raz "tropi", raz ma głowę wyżej, a czasami jeszcze wyżej :lol:
Kiedy koniowi jest najwygodniej?
Pozwalać na te różne stopnie rozluźnienia i zostawiać to tak jak ona proponuje czy może cały czas dążyć do opuszczenia głowy i maksymalnego rozluźnienia?
Czy pozycja tropiąca nie jest męcząca dla konia?

Ale mi pytań się nazbierało :lol:


<t>tarisa</t>

branka

Posting Freak

2,096
04-08-2008, 07:47 PM #2
Podoba mi się ten tematSmile Mam wrażenie, że rozluźnienie powinno być podstawą, a czasem zdaje mi się w czasie treningu, że konia nie jest luźna. Chcoiaż własciwie nie wiem jaki jest wyznacznik rozluźnienia - czy jeździec ma to po prostu czuć czy jak?Bo mi się zdaje, że to trochę sprawa indywidualna konia. No Branka ma króką szyję i ona nawet jak je z ziemi trawę, to nie schyli się całkiem jak nie ugnie jednej nogi - więc nawet jak jeżdżę ją i robię coś alla amatorskie żucie z ręki, to ona schodzi do pewnego poziomu(dosć nisko ostatnio i już tam zostaje, bo kiedyś schodziła i od razu wracała w górę :roll: teraz bardziej podąża za ręką), ale mam wrażenie, że tak fachowo to powinno byc niżej i jakoś inaczej. Czasem mam też tak, że wydaje mi się ona zrelaksowana, ale nie idzie taka "okrągła", tylko raczej taka prosta z niska szyją, ale nie wygiętą jakkolwiek w łuk - i ja nie wiem czy to dobre czy złe jest.

<t></t>
branka
04-08-2008, 07:47 PM #2

Podoba mi się ten tematSmile Mam wrażenie, że rozluźnienie powinno być podstawą, a czasem zdaje mi się w czasie treningu, że konia nie jest luźna. Chcoiaż własciwie nie wiem jaki jest wyznacznik rozluźnienia - czy jeździec ma to po prostu czuć czy jak?Bo mi się zdaje, że to trochę sprawa indywidualna konia. No Branka ma króką szyję i ona nawet jak je z ziemi trawę, to nie schyli się całkiem jak nie ugnie jednej nogi - więc nawet jak jeżdżę ją i robię coś alla amatorskie żucie z ręki, to ona schodzi do pewnego poziomu(dosć nisko ostatnio i już tam zostaje, bo kiedyś schodziła i od razu wracała w górę :roll: teraz bardziej podąża za ręką), ale mam wrażenie, że tak fachowo to powinno byc niżej i jakoś inaczej. Czasem mam też tak, że wydaje mi się ona zrelaksowana, ale nie idzie taka "okrągła", tylko raczej taka prosta z niska szyją, ale nie wygiętą jakkolwiek w łuk - i ja nie wiem czy to dobre czy złe jest.


<t></t>

Guli

Posting Freak

1,701
04-09-2008, 09:37 AM #3
Kiedy koń jest rozluźniony?

Kiedy czuje się bezpiecznie i komfortowo Smile
Gdy siedzący na grzbiecie współgra z jego ruchem , nie sprawia mu niewygody czy bólu .
Oczywiscie jazda na takim koniu , to czysta przyjemność Big Grin

Pozycja głowy pewnie zależy od lekkości szyi konia , od oddanej wodzy, od zrównoważenia konia .
Myśle, że i rodzaj chodu ma znaczenie , a przede wszystkim cel jazdy .

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
04-09-2008, 09:37 AM #3

Kiedy koń jest rozluźniony?

Kiedy czuje się bezpiecznie i komfortowo Smile
Gdy siedzący na grzbiecie współgra z jego ruchem , nie sprawia mu niewygody czy bólu .
Oczywiscie jazda na takim koniu , to czysta przyjemność Big Grin

Pozycja głowy pewnie zależy od lekkości szyi konia , od oddanej wodzy, od zrównoważenia konia .
Myśle, że i rodzaj chodu ma znaczenie , a przede wszystkim cel jazdy .


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
04-09-2008, 11:29 AM #4
Podrzucam lineczkę do wątku o "tropieniu": KLIK. W nim zresztą są lineczki dalsze (taka pajęczyna odnośników Wink ).

A tak niefizycznie? Dla mnie rozluźnienie to na przykład zdolność do przechodzenia płynnie od dużej energii do małej i z powrotem. Jak przy zatrzymaniu z dodanego galopu, kiedy koń od razu uspakaja swoje molekuły. Ja to widzę, jako jedną z najważniejszych umiejętności (i konia, i człowieka), to oddzielenie emocji (a może raczej: rozemocjonowania) od poziomu energiczności.

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
04-09-2008, 11:29 AM #4

Podrzucam lineczkę do wątku o "tropieniu": KLIK. W nim zresztą są lineczki dalsze (taka pajęczyna odnośników Wink ).

A tak niefizycznie? Dla mnie rozluźnienie to na przykład zdolność do przechodzenia płynnie od dużej energii do małej i z powrotem. Jak przy zatrzymaniu z dodanego galopu, kiedy koń od razu uspakaja swoje molekuły. Ja to widzę, jako jedną z najważniejszych umiejętności (i konia, i człowieka), to oddzielenie emocji (a może raczej: rozemocjonowania) od poziomu energiczności.


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Asia Cieślik

Senior Member

264
04-09-2008, 08:01 PM #5
To czy ta różnica w tych rozluźnieniach Ekstazy (mniejsze lub większe) jest prawidłowa? Czy może cały czas dążyć do tego maksymalnego rozluźnienia kiedy jest bardzo okrągła i się po prostu siedzi na niej?
Z psychicznym rozluźnieniem to jest trochę problemu, bo jeśli przyjąć, że rozluźnienie to jest to co napisała Klara to czasami Ekstaza się zaczyna spinać (takie wewnętrzne spięcie, że ona nie chce). Robi to co proszę (czasami :lol: ) ale widać że coś jest nie tak i nie przechodzi tak płynnie z jednego "zadania" w drugie.
A pracując nad rozluźnieniem fizycznym przyjdzie psychiczne? Czy może na odwrót? (albo jeszcze inaczej Tongue)

<t>tarisa</t>
Asia Cieślik
04-09-2008, 08:01 PM #5

To czy ta różnica w tych rozluźnieniach Ekstazy (mniejsze lub większe) jest prawidłowa? Czy może cały czas dążyć do tego maksymalnego rozluźnienia kiedy jest bardzo okrągła i się po prostu siedzi na niej?
Z psychicznym rozluźnieniem to jest trochę problemu, bo jeśli przyjąć, że rozluźnienie to jest to co napisała Klara to czasami Ekstaza się zaczyna spinać (takie wewnętrzne spięcie, że ona nie chce). Robi to co proszę (czasami :lol: ) ale widać że coś jest nie tak i nie przechodzi tak płynnie z jednego "zadania" w drugie.
A pracując nad rozluźnieniem fizycznym przyjdzie psychiczne? Czy może na odwrót? (albo jeszcze inaczej Tongue)


<t>tarisa</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
04-10-2008, 05:37 AM #6
Moim zdaniem w rozluźnieniu nie chodzi o to, by koń się zrobił na chwile taki flaczek. Rozluźnienie to jest taki stan równowagi, gdzie pracuje akurat tyle mięśni do wykonania danego zadania, ile potrzeba i ani jeden więcej. Na ten temat wiele może powiedzieć nasz Trener, bo pisze o tym w swojej książce i nawet ostatnio był art. w KiR o rozluźnieniu.

Rozluźnienie jest stanem emocjonalnym i fizycznym. Powinno być utrzymywane cały czas podczas jazdy. To nie chodzi tylko o opuszczenie głowy i inne ćwiczenia fizyczne. Trener pisze, że bez rozluźnienia psychicznego nie ma mowy i rozluźnieniu fizycznym. Ja często obserwuje to u swojego konia. Gdy jesteśmy w jakimś nowym otoczeniu i on wypatruje strachów i duchów (powszechnie wiadomo, że kamienie rzucają się na konie) to bardzo się spina i póki nie poczuje się bezpiecznie, to nie ma mowy o tym, by dobrowolnie i elastycznie opuścił szyję i głowę, a robienie tegom na siłę nic przecież nie da. Od biegania w kółko też nie przestanie się bac otoczenia, tylko będzie się coraz bardziej nakręcał, bo cały czas ucieka. Czasem konia można zająć poleceniami i pracą i wtedy jakby nie ma czasu zwracać uwagę na otoczenie, ale ostatecznie to zależy od wzajemnego zaufania.

Bardzo wiele uwagi poświęca się w książkach na problematykę rozluźnienia. Hmmm ktoś pamięta? Oglądaliśmy przejazd tego młodego holendra chyab an siwku? To byłby świetny obrazek do pokazania, co to znaczy koń rozluźniony w piafie, pasażu i kłusie wyciągniętym. Pan Trener powinien pamiętać ;-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
04-10-2008, 05:37 AM #6

Moim zdaniem w rozluźnieniu nie chodzi o to, by koń się zrobił na chwile taki flaczek. Rozluźnienie to jest taki stan równowagi, gdzie pracuje akurat tyle mięśni do wykonania danego zadania, ile potrzeba i ani jeden więcej. Na ten temat wiele może powiedzieć nasz Trener, bo pisze o tym w swojej książce i nawet ostatnio był art. w KiR o rozluźnieniu.

Rozluźnienie jest stanem emocjonalnym i fizycznym. Powinno być utrzymywane cały czas podczas jazdy. To nie chodzi tylko o opuszczenie głowy i inne ćwiczenia fizyczne. Trener pisze, że bez rozluźnienia psychicznego nie ma mowy i rozluźnieniu fizycznym. Ja często obserwuje to u swojego konia. Gdy jesteśmy w jakimś nowym otoczeniu i on wypatruje strachów i duchów (powszechnie wiadomo, że kamienie rzucają się na konie) to bardzo się spina i póki nie poczuje się bezpiecznie, to nie ma mowy o tym, by dobrowolnie i elastycznie opuścił szyję i głowę, a robienie tegom na siłę nic przecież nie da. Od biegania w kółko też nie przestanie się bac otoczenia, tylko będzie się coraz bardziej nakręcał, bo cały czas ucieka. Czasem konia można zająć poleceniami i pracą i wtedy jakby nie ma czasu zwracać uwagę na otoczenie, ale ostatecznie to zależy od wzajemnego zaufania.

Bardzo wiele uwagi poświęca się w książkach na problematykę rozluźnienia. Hmmm ktoś pamięta? Oglądaliśmy przejazd tego młodego holendra chyab an siwku? To byłby świetny obrazek do pokazania, co to znaczy koń rozluźniony w piafie, pasażu i kłusie wyciągniętym. Pan Trener powinien pamiętać ;-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
04-10-2008, 05:53 AM #7
Młody Holender na siwku (dla jasności siwce i Duńczyk) to zapewne Andreas Helgstrand na klaczy Blue Horse Matine ;-)
bynajmniej piszę to o tej parze:
FILMIK
nie wiem, czy Cejlonarze o to właśnie chodzi :?

a co do rozluźnienia - jak już zostało napisane - nie ma rozluźnienia fizycznego bez psychicznego... Koń pracujący nawet w tym samym terenie (ujeżdżalni, hali) , co zwykle - jeśli akurat "wstanie lewą nogą", nie ma chęci do pracy, lub ogólnie coś mu nie pasuje - nie rozluźni się. W pełni rozluźni się jedynie koń w naszym pojęciu szczęśliwy - czyli dobrze odżywiony, trzymany w dobrych warunkach (nie karany bez przyczyny, etc.) , dobrze jeśli ma możliwość wolnego ruchu na powietrzu... jeszcze lepiej jeśli ma możliwość ruchu w stadzie, czyli zapewnimy mu warunki życia, jakich potrzebuje - dopiero wówczas możemy szukać u konia rozluźnienia... i nijak to się ma do niesienia głowy wysoko, czy nisko... koń w zebraniu też może być rozluźniony :-)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
04-10-2008, 05:53 AM #7

Młody Holender na siwku (dla jasności siwce i Duńczyk) to zapewne Andreas Helgstrand na klaczy Blue Horse Matine ;-)
bynajmniej piszę to o tej parze:
FILMIK
nie wiem, czy Cejlonarze o to właśnie chodzi :?

a co do rozluźnienia - jak już zostało napisane - nie ma rozluźnienia fizycznego bez psychicznego... Koń pracujący nawet w tym samym terenie (ujeżdżalni, hali) , co zwykle - jeśli akurat "wstanie lewą nogą", nie ma chęci do pracy, lub ogólnie coś mu nie pasuje - nie rozluźni się. W pełni rozluźni się jedynie koń w naszym pojęciu szczęśliwy - czyli dobrze odżywiony, trzymany w dobrych warunkach (nie karany bez przyczyny, etc.) , dobrze jeśli ma możliwość wolnego ruchu na powietrzu... jeszcze lepiej jeśli ma możliwość ruchu w stadzie, czyli zapewnimy mu warunki życia, jakich potrzebuje - dopiero wówczas możemy szukać u konia rozluźnienia... i nijak to się ma do niesienia głowy wysoko, czy nisko... koń w zebraniu też może być rozluźniony :-)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Guli

Posting Freak

1,701
04-10-2008, 05:58 AM #8
Cejloniara Rozluźnienie jest stanem emocjonalnym i fizycznym.

Myślę, że bez rozluźnienia psychicznego , nie ma rozluźnienia fizycznego.
Wszystko dzieje się w głowie i dopiero stamtąd przechodzi do mięśni .

Ta sama zasada odnosi się do usztywnienia.

<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>
Guli
04-10-2008, 05:58 AM #8

Cejloniara Rozluźnienie jest stanem emocjonalnym i fizycznym.

Myślę, że bez rozluźnienia psychicznego , nie ma rozluźnienia fizycznego.
Wszystko dzieje się w głowie i dopiero stamtąd przechodzi do mięśni .

Ta sama zasada odnosi się do usztywnienia.


<r><COLOR color="#FF0000"><s></s>Mając na uwadze zachowanie dobrego klimatu i poziomu dyskusji „Guli” została usunięta z grona użytkowników forum hipologia.pl. <e></e></COLOR></r>

Joanna Dobrzyńska

Posting Freak

910
04-18-2008, 08:09 PM #9
Zgadzam się: zaufanie, rozluźnienie jeźdźca, dobry dosiad w równowadze i "wspólne ciało" z koniem, oddech. Czasami śpiewam, nucę i działa to dobrze na mnie (wtedy oddech jest zaburzony :wink: ) i mam warzenie, że muzyka działa na konia, bo lądujemy z nosem niziutko, delikatny kontakt na wodzach i koń jest tak wyczulony na wszelkie napięcia mięśni. Ogólnie "sterowny" i zachowujący nadany rytm. I rzeczywiście to sama frajda na takim jeździć.
Polegać to chyba ma na tym, ze koń rozluźniony "wielopłaszczyznowo" obniża głowę wydłużając szyję, automatycznie zaczyna pracować grzbietem i angażuje zad. A zapewne jak już w stępie się uzyska rozluźnienie i pracę zadu, zawsze łatwiej w wyższych chodach. W końcu najtrudniejszy jest step...

<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>
Joanna Dobrzyńska
04-18-2008, 08:09 PM #9

Zgadzam się: zaufanie, rozluźnienie jeźdźca, dobry dosiad w równowadze i "wspólne ciało" z koniem, oddech. Czasami śpiewam, nucę i działa to dobrze na mnie (wtedy oddech jest zaburzony :wink: ) i mam warzenie, że muzyka działa na konia, bo lądujemy z nosem niziutko, delikatny kontakt na wodzach i koń jest tak wyczulony na wszelkie napięcia mięśni. Ogólnie "sterowny" i zachowujący nadany rytm. I rzeczywiście to sama frajda na takim jeździć.
Polegać to chyba ma na tym, ze koń rozluźniony "wielopłaszczyznowo" obniża głowę wydłużając szyję, automatycznie zaczyna pracować grzbietem i angażuje zad. A zapewne jak już w stępie się uzyska rozluźnienie i pracę zadu, zawsze łatwiej w wyższych chodach. W końcu najtrudniejszy jest step...


<r>"Zdobądź serce swojego konia, potem dotrzyj do jego umysłu, a wtedy będziesz mógł użyć siły jego według swego zamysłu"<br/>
<br/>
<COLOR color="#400040"><s></s><URL url="http://www.stajniabartodziej.republika.pl">www.stajniabartodziej.republika.pl</URL><e></e></COLOR></r>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
04-22-2008, 08:51 PM #10
mam takie pytanie :

(koń ma tendencje do wyciągania wodzy z ręki) jeżeli odpuszczę mu wodzę w każdym chodzie, idzie z nosem przy ziemi , czy jest to oznaka rozluźnienia, czy po prostu korzystanie z luzu na wodzach (czasem aż wisi mi na ręce, czasem jednak pozostaje na lekkim kontakcie.

Nie wiem jak traktować takie zachowanie?
Może znajdę jakieś foty... to wstawię

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
04-22-2008, 08:51 PM #10

mam takie pytanie :

(koń ma tendencje do wyciągania wodzy z ręki) jeżeli odpuszczę mu wodzę w każdym chodzie, idzie z nosem przy ziemi , czy jest to oznaka rozluźnienia, czy po prostu korzystanie z luzu na wodzach (czasem aż wisi mi na ręce, czasem jednak pozostaje na lekkim kontakcie.

Nie wiem jak traktować takie zachowanie?
Może znajdę jakieś foty... to wstawię


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
04-22-2008, 08:52 PM #11
wstawiły mi się dwa... sorki.

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
04-22-2008, 08:52 PM #11

wstawiły mi się dwa... sorki.


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

branka

Posting Freak

2,096
04-22-2008, 09:05 PM #12
Chyba trudno powiedziec na odległość. Jesli koń, gdy sie go zaprasza do zejscia głowa w dół poprzez stopniowe odpuszczanie wodzy, wyciąga elastycznie szyje w dół i "szuka kontaktu", to dobrze, ale jeśli cię wyciąga a ty mu dajesz to robić, to raczej nie jest to nic dobrego. Zrób taki test, puśc zupełnie wodze w czasie jazdy w kłusie i zobacz czy koń natychmiast "poleci w dół" tak jakby stracił równowage czy wysunie sie lekko w dół, ale nie "poleci" tylko zacznie sobie schodzić nizej. Ale np jak się daje koniowi przerwe i stęp na długiej wodzy to to że się wyciąga w dół i żwawo maszruje oznacza raczej, że jest dobrze jeżdzony - chodzi tu o rozróżnienie miedzy tym, że koń podąża za ręką a tym, że traci "podporę" jaką ręka jest. I wchodzi tu w gre też pewna elsatyczność - koń luźny to koń porszający sie bardzo harmonijnie, przynajmniej tak mi to ostatnio wygląda po moim koniu - kiedyś co z tego, że szła z głowa nisko jak nie było takiego scharmonizowania całego ciagła i takiej swoistej giętkości. Zresztą wciąz nie jest idealnie, na razie tylko idzie ku lepszemu.
Ale to tylko moje robocze wnioskowanie z tego co obserwuję sobię, więc lepiej niech ktoś kompetentny sie wypowieBig Grin

Aha w książke Trenera o ile pamietam jest fajnie opisane rozluźnienie, tylko nie mam jak sprawdzić, bo mi ją wcięło gdzieś. Tam jest napisane o ile nie mylę książek, że lużny koń porusza się jak dziki kot - tak spręzyście właśnie.

<t></t>
branka
04-22-2008, 09:05 PM #12

Chyba trudno powiedziec na odległość. Jesli koń, gdy sie go zaprasza do zejscia głowa w dół poprzez stopniowe odpuszczanie wodzy, wyciąga elastycznie szyje w dół i "szuka kontaktu", to dobrze, ale jeśli cię wyciąga a ty mu dajesz to robić, to raczej nie jest to nic dobrego. Zrób taki test, puśc zupełnie wodze w czasie jazdy w kłusie i zobacz czy koń natychmiast "poleci w dół" tak jakby stracił równowage czy wysunie sie lekko w dół, ale nie "poleci" tylko zacznie sobie schodzić nizej. Ale np jak się daje koniowi przerwe i stęp na długiej wodzy to to że się wyciąga w dół i żwawo maszruje oznacza raczej, że jest dobrze jeżdzony - chodzi tu o rozróżnienie miedzy tym, że koń podąża za ręką a tym, że traci "podporę" jaką ręka jest. I wchodzi tu w gre też pewna elsatyczność - koń luźny to koń porszający sie bardzo harmonijnie, przynajmniej tak mi to ostatnio wygląda po moim koniu - kiedyś co z tego, że szła z głowa nisko jak nie było takiego scharmonizowania całego ciagła i takiej swoistej giętkości. Zresztą wciąz nie jest idealnie, na razie tylko idzie ku lepszemu.
Ale to tylko moje robocze wnioskowanie z tego co obserwuję sobię, więc lepiej niech ktoś kompetentny sie wypowieBig Grin

Aha w książke Trenera o ile pamietam jest fajnie opisane rozluźnienie, tylko nie mam jak sprawdzić, bo mi ją wcięło gdzieś. Tam jest napisane o ile nie mylę książek, że lużny koń porusza się jak dziki kot - tak spręzyście właśnie.


<t></t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
04-22-2008, 09:15 PM #13
koń ma dobrą równowagę i nawet jeżeli puszczę wodze to koń nie leci do przodu, tylko od razu spuszcza głowę, tak samo jest przy przejściach.
Jak sam ciągnie to nie pozwalam i pukam wtedy bacikiem,żeby podniósł głowę

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
04-22-2008, 09:15 PM #13

koń ma dobrą równowagę i nawet jeżeli puszczę wodze to koń nie leci do przodu, tylko od razu spuszcza głowę, tak samo jest przy przejściach.
Jak sam ciągnie to nie pozwalam i pukam wtedy bacikiem,żeby podniósł głowę


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

Lutejaxx

Administrator

2,782
04-23-2008, 06:07 AM #14
Oczywiście, ze koń w zebraniu może być rozluźniony. Dlatego tak wiele pracy wkłada się w prawidłowe i stopniowe /zgodne z możliwościami konia/ zebranie. Nie byłoby dobrze, gdyby zebrany koń był spięty!

Natomiast wczoraj jeździłam "na pasażera" na swojej klaczy...na oklep i bez kanarka nawet...bardzo często nosiła głowę nisko....czasami wydaje mi się że aż za bardzo...ale ciekawe doświadczenie z tym czuciem ruchów konia i własnego ciała gdy sie pasażeruje.

A potem fajnie wychodziło nam skręcanie za pomocą dosiadu i łydek...ale głównie w prawo...lewa strona była trudniejsza...

Wiem, że czasem mimo moich demonów robię rzeczy karkołomne...bo wczoraj pojechałam w teren bez wodzy...zupełnie. Tyle, że za drugim koniem....ale z konia bez siodła jakby co to bardzo łatwo i bezpiecznie umiem się zsuwać. Hihihi...coś jednak umiem!

No i nie było problemu....przyznam się jednak, że w kłusie nie mając wodzy trochę dziwnie się czułam. To nie to, że one mi służą do trzymania się..ale jakoś tak....nie wiadomo co z rękoma. W koralu tego problemu nie było, mogę swobodnie kłusować bez...ale w terenie....no jakoś tak dziwnie! Może jednak podświadomy lęk, że jak się spłoszy to co wtedy?

<t></t>
Lutejaxx
04-23-2008, 06:07 AM #14

Oczywiście, ze koń w zebraniu może być rozluźniony. Dlatego tak wiele pracy wkłada się w prawidłowe i stopniowe /zgodne z możliwościami konia/ zebranie. Nie byłoby dobrze, gdyby zebrany koń był spięty!

Natomiast wczoraj jeździłam "na pasażera" na swojej klaczy...na oklep i bez kanarka nawet...bardzo często nosiła głowę nisko....czasami wydaje mi się że aż za bardzo...ale ciekawe doświadczenie z tym czuciem ruchów konia i własnego ciała gdy sie pasażeruje.

A potem fajnie wychodziło nam skręcanie za pomocą dosiadu i łydek...ale głównie w prawo...lewa strona była trudniejsza...

Wiem, że czasem mimo moich demonów robię rzeczy karkołomne...bo wczoraj pojechałam w teren bez wodzy...zupełnie. Tyle, że za drugim koniem....ale z konia bez siodła jakby co to bardzo łatwo i bezpiecznie umiem się zsuwać. Hihihi...coś jednak umiem!

No i nie było problemu....przyznam się jednak, że w kłusie nie mając wodzy trochę dziwnie się czułam. To nie to, że one mi służą do trzymania się..ale jakoś tak....nie wiadomo co z rękoma. W koralu tego problemu nie było, mogę swobodnie kłusować bez...ale w terenie....no jakoś tak dziwnie! Może jednak podświadomy lęk, że jak się spłoszy to co wtedy?


<t></t>

Sowa

Member

137
04-23-2008, 08:26 AM #15
whisperer13 mam takie pytanie :

(koń ma tendencje do wyciągania wodzy z ręki) jeżeli odpuszczę mu wodzę w każdym chodzie, idzie z nosem przy ziemi , czy jest to oznaka rozluźnienia, czy po prostu korzystanie z luzu na wodzach (czasem aż wisi mi na ręce, czasem jednak pozostaje na lekkim kontakcie.

Nie wiem jak traktować takie zachowanie?
Może znajdę jakieś foty... to wstawię

Nie to nie jest oznaka rozluźnienia.
Koń ma wybrać tylko tyle wodzy ile mu sama oddajesz i tylko w tedy kiedy Ty mu je oddajesz, pozostając na lekkim , niezmiennym kontakcie.
Jednocześnie w każdej chwili ma być gotów oddać Ci tyle wodzy ile poprosisz (nawet jeśli poprosisz o oddanie ich aż do "rollkuru" :wink: ) bez uwieszania się czy trzepania głową.
Jeśli sam wyciąga wodze z ręki to problem i najlepiej zwrócić się z tym do instruktora/trenera który albo sam będzie jeździł konia i edukował, albo/oraz po zapoznaniu się z problemem będzie uczył Ciebie jak działać pomocami i pracować nad dosiadem i równowagą, żeby koń nie wyrywał wodzy z dłoni i szedł na pomocach i w rozluźnieniu.

Samo ciągnięcie głowy w dół i tropienie wcale nie jest objawem rozluźnienia, może wynikać w róznych rzeczy, między innymi zwykłego cwaniactwa "jak tak zrobię to dadzą mi spokój, oddadzą wodze i będę robić co mi się podoba w tempie jakie mi się podoba".

Jak tak obserwuję, rozluźnienie to głównie praca grzbietu - wypukły sprężynujący kręgosłup przekąłdający się na jakość pracy nogami _ w każdym chodzie_ i w każdej pozycji głowy i szyi, + zaufanie do ręki jeźdzca i gotowośc do odpowiadania na stawiane zadania.
I nawet obca osoba na obcym koniu pojedzie w idealnym rozluźnieniu, bo ono bardziej zależy od umiejętności jeźdźca i stopnia edukacji konia niż od zaufania z ziemi.

Moja instruktorka siada na "Rudy łeb" i po 15 minutach rozgrzewki ma konia okrągłego, rozluźnionego, uśmiechniętego i zadowolonogo z siebie jak bąk :lol: , lekkiego na wodzy jak puch i gotowego spełnić każde jej życzenie.
No ale babka po prostu umie jeździć, ma spokojną, miękką rękę i nienaganną równowagę. I żelazną wolę.

A potem ja się ładuję i koń sztywny jak bela choć jak popuszczę wodzy to wyciąga łeb do samej ziemi. Tylko co z tego że wyciąga szyję w dół jak to nie ma nic wspólnego z rozluźnieniam? :?

<t>Być jak Lucky Luke</t>
Sowa
04-23-2008, 08:26 AM #15

whisperer13 mam takie pytanie :

(koń ma tendencje do wyciągania wodzy z ręki) jeżeli odpuszczę mu wodzę w każdym chodzie, idzie z nosem przy ziemi , czy jest to oznaka rozluźnienia, czy po prostu korzystanie z luzu na wodzach (czasem aż wisi mi na ręce, czasem jednak pozostaje na lekkim kontakcie.

Nie wiem jak traktować takie zachowanie?
Może znajdę jakieś foty... to wstawię

Nie to nie jest oznaka rozluźnienia.
Koń ma wybrać tylko tyle wodzy ile mu sama oddajesz i tylko w tedy kiedy Ty mu je oddajesz, pozostając na lekkim , niezmiennym kontakcie.
Jednocześnie w każdej chwili ma być gotów oddać Ci tyle wodzy ile poprosisz (nawet jeśli poprosisz o oddanie ich aż do "rollkuru" :wink: ) bez uwieszania się czy trzepania głową.
Jeśli sam wyciąga wodze z ręki to problem i najlepiej zwrócić się z tym do instruktora/trenera który albo sam będzie jeździł konia i edukował, albo/oraz po zapoznaniu się z problemem będzie uczył Ciebie jak działać pomocami i pracować nad dosiadem i równowagą, żeby koń nie wyrywał wodzy z dłoni i szedł na pomocach i w rozluźnieniu.

Samo ciągnięcie głowy w dół i tropienie wcale nie jest objawem rozluźnienia, może wynikać w róznych rzeczy, między innymi zwykłego cwaniactwa "jak tak zrobię to dadzą mi spokój, oddadzą wodze i będę robić co mi się podoba w tempie jakie mi się podoba".

Jak tak obserwuję, rozluźnienie to głównie praca grzbietu - wypukły sprężynujący kręgosłup przekąłdający się na jakość pracy nogami _ w każdym chodzie_ i w każdej pozycji głowy i szyi, + zaufanie do ręki jeźdzca i gotowośc do odpowiadania na stawiane zadania.
I nawet obca osoba na obcym koniu pojedzie w idealnym rozluźnieniu, bo ono bardziej zależy od umiejętności jeźdźca i stopnia edukacji konia niż od zaufania z ziemi.

Moja instruktorka siada na "Rudy łeb" i po 15 minutach rozgrzewki ma konia okrągłego, rozluźnionego, uśmiechniętego i zadowolonogo z siebie jak bąk :lol: , lekkiego na wodzy jak puch i gotowego spełnić każde jej życzenie.
No ale babka po prostu umie jeździć, ma spokojną, miękką rękę i nienaganną równowagę. I żelazną wolę.

A potem ja się ładuję i koń sztywny jak bela choć jak popuszczę wodzy to wyciąga łeb do samej ziemi. Tylko co z tego że wyciąga szyję w dół jak to nie ma nic wspólnego z rozluźnieniam? :?


<t>Być jak Lucky Luke</t>

Strony (4): 1 2 3 4 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości