Pastwisko dla konia (+ pryzma)
Pastwisko dla konia (+ pryzma)
Z tego co się orientuje to na świeżym powietrzu się nie zapali. Ale mokra słoma, czy niedosuszone siano złożone w nieprzewiewnej stodole na pewno tak. Dlatego ja dla świętego spokoju siano posypuje solą (dziadek tak mi radził, no to stosuje). Zaszkodzić nie zaszkodzi, a ja moge spać spokojnie
Tak chyba zrobię Jędrku z Lasu I tak planowałam I pokos, mam jeszcze trochę innych miejsc na popas więc damy radę. Dziękuję za podpowiedź z siewnikiem!
Hm... a jakie stosujecie ogrodzenia? Miałam w zeszłym roku podwójnego pastucha, ale spłoszony mój konik potrafi przerwać taśmę pod prądem. Zastanawiam się jeszcze nad inwestycją w ogrodzenie: słupki betonowe (łąka podmokła), żerdź okorowana na górze a na dole pastuch. Jak takie ogrodzenie zdaje egzamin?
asio moja klacz zjada wszystko...oprócz pastucha. Okorowane żerdzie też
Ale może Twoje koniki nie są takie łakome....już nawet narzucałam im brzóz, wierzby itp. konarów i gałęzi.....nie ma rady...
Wałaszkowi to wystarcza, nie ogryza żerdzi..ale małpa moja królewska i owszem.
Ja mam ogrodzenie z żerdzi plastikowych .
Ale narożniki, to słupki drewniane , zreszą na długich ścianach tez jest po kilka drenianych , w celu wzmocnienia.
Słupki drewniane mają wysokosć 1,2 m , taśma pojedyncza na wysokości ok 60 , może 70 cm.
Moje konie nie są lotne
Obecnie prąd podłączam bardzo rzadko, tylko dla przypomnienia , jak kuc wyjdzie na sąsiednie łąki.
A wychodzi pod taśmą , tak niechcący
Uschnięta trawa pod tasmą, która była wcześniej niezjadliwa , teraz została wygryziona dokładnie.
A potem Weksel sięga dalej i dalej za trawą.
A jak wyjdzie do połowy, to juz mu łatwiej wyleźć w całości niz cofać.
Ale kiedyś z ulicy widzałam jak Kuba sięga z kolei nad taśmą , podjadając co się da.
Oczywiście wiedzą doskonale, kiedy prąd płynie, a kiedy go nie ma.
Część taśmy kuc mi pogryzł z nudów, więc musiałam rozwiesić nową na części ogrodzenia.
Z nim jest taki problem, że prąd nie kopie grzywy , a jemu akurat nie rosnie na boki , tylko do przodu , więc osłonę ma niezłą :roll:
W czasie bardzo silnych wiatrów zdarza się, że z niektórych żerdzi taśma sfruwa , to wtedy przeważnie idą dalej na łąki i pasą się spokojnie.
Słupków drewnianych nie gryzą, bo okorowały prawie wszystkie drzewa owocowe na wybiegu :twisted:
O dziwo nie tknęły jabłoni, widocznie kora z nich nie jest jadalna.
Sosny też uchowały się ,w przeciwieństwie do młodej jodły.
Teraz wiem, że nie warto usuwać, wykaszać zielska, które zostało na jesieni.
Zimą jest wszystko dobre, albo zostaje wydeptane.
A chwastów , czy ziół na łące mam chyba więcej niż trawy
Wielkosc pastwiska jest sprawą regulowaną
Mam dwie działki - jedna 1,5 ha zabudowana , ogrodzone ok3 tys m2, w dalszej cześci łąka z "kawałkiem" drzewek, gdzie konie mają wydzielone miejsce ok 3,5 tys m2
Poniewaz ogrodzenie mam ruchome, więc po drugich sianokosach ( wrzesien )przesuwam je dalej , albo stawiam na drugiej łące.
Oczywiście konie sa kosiarkami w ogrodzie, oraz plewią między krzewami, czy kwiatami
Ubiegły rok dopiero poznawałam swoje mozliwości rolnicze.
Siano zebrałam z tych łak z pierwszego pokosu- mam go w nadmiarze, więc drugi pokos oddałam za darmo.
Generalnie, łąk mam za duzo jak na półtora konia
W tym roku przedłuże im zdecydowanie pastwisko, żeby zebrac mniej siana
Czołem,
Asio, jak masz mokrą łąkę to spokojne możesz stawiać słupy dębowe - wytrzymają 20 - 30 lat bo dąb w takich warunkach jest wieczny. Słupy nie powinny być cieńsze nisz 10 cm po okorowaniu a najlepiej 15 - 20 cm. wtedy wieki to będzie stało
W ziemię minmum 60 cm ale lepiej głebiej, nad to najlepiej 1,40 po mojemu
Żerdzie świerkowe, najlepsze i najtrwalsze bez impregnacji do 10 lat sosnowych nie bierz bo po 3 - 5 trza wymieniać, gatunki liściaste w ogóle porażka, olsza ujdzie ale konie strasznie ja lubią obgryzać
Betonowe bee i nie bardzo jest jak do nich żerdzie mocować wbrew pozorom
DzuchowaPrzygodo,
po co tak daleko, u mnie sąsiedzi tez oddają za darmo, gotowe tylko z pola zabrać :lol:
dopłaty .... hi hi hi
Za stajnią mam pryzmę kup ze słomą, a stajnia z drewnianych bali. Nie sądzę aby cokolwiek nam groziło, bo tak jak napisała Małgosia, na wolnym powietrzu temperatura słomy (kompostu) nie uzyskuje aż tak wysokich temperatur, a gazy się łatwo ulatniają. Za to gdzieś tak w listopadzie/grudniu lubiłam wskoczyć na tą pryzmę i troszkę ją przegrzebać nogami- zwłaszcza gdy w stopy było mi zimno .
Potrafi się stóg zapalić - mnie prawie udało się tego dokonać.
Taki ze mnie rolnik- z przypadku :roll:
Duża ilość zebranego siana przerosła miejsce, które przeznaczyłam, więc z jednej łąki zaczęliśmy składować na górze domu, która jest niewykończona .
Ale po 4 warstwach zaczęłam obawiać sie o strop, więc ok 80 kostek postanowiłam złożyć na zewnątrz przykrywając plandeką, ponoc nieprzemakalną.
Z dołu był dostęp powietrza.
Po ulewnych deszczach odsłoniłam plandekę , zdejmując mokre kostki z wierzchu.
Wsadziłam głębiej łapę i zrobiło mi się gorąco, a jeszcze głębiej juz tliło się.
No i została ta kupa siana już odkryta, którą nie wiem jak zutylizować.
Blokuje mi drugą , wygodniejszą drogę na pastwisko , bo ogrodziłam sznurkiem, żeby konie nie skubnęły. :?