Droga do jazdy na cordeo (sznurku na szyi konia)
Droga do jazdy na cordeo (sznurku na szyi konia)
Konicek a tak z ciekawosci: czy sa osrodki gdzie zaczyna sie nauke mlodego jezdzca na koniu , powiedzmy , od poczatku prowadzonego ,ukladanaego NIE na wedzidle,i czy owych mloidych adeptow uczy sie tam sztuki takiej wlasnie jazdy?
Konicek a tak z ciekawosci: czy sa osrodki gdzie zaczyna sie nauke mlodego jezdzca na koniu , powiedzmy , od poczatku prowadzonego ,ukladanaego NIE na wedzidle,i czy owych mloidych adeptow uczy sie tam sztuki takiej wlasnie jazdy?
Oto, co dzieje sie, kiedy koniowi zdejmie sie ogłowie wędzidłowe , bez zadnego przygotowania wczesniejszego.
To zdjęcie z grudnia 2006 roku i mój syn na oklep, na Kubie w kantarze z liną przypiętą do spodnego pierścienia kantara
Mój syn nie umie jeździć, końmi nie interesuje się.
Ale jak każdy facet , musi wypróbować "nowość' domową , w tym przypadku konia
Uparł się , że pojeździ samodzielnie, nie na lonży ( jest pełnoletni)
Ponieważ syn jest komleptnym laikiem, więc było mu wszystko jedno , w co "ubrany" jest koń
Kuba oczywiście nie wyrwał, nie szalał, pochodził po wybiegu gdzie chciał i wrócił pod schodki.
Oczywiście wczesniej syn mój wsiadał kilkakrotnie na KUBę, choc w siodle i ogłowiu wędzidłowym
Magda Gulina twoj przyklad jest naprawde... niesamowity.ale wiesz, nie o to mi chodizło w przygotowaniu jezdzca i konia.tzn,podkreslam,MI nie o to chodzilo.po prostu,jesli miałabym jezdzic na cordeo to chcialabym w tym czasie zrobic, popracowac z koniem nad czyms nieco wiecej anizeli po prostu chodzeniu bez wyrywania , ponoszenia, brykania itp. bo uwazam ze tak powinien zachwowywac kazdy kon przy czlowieku. niezaleznie od tego czy ma wedzidlo, cordeo czy ni c nie ma. chodzi mi o porozumienie,o to ze jesli juz wsiadamy na konia, to musimy jakos na niego odzdzialywac, wspolpracowac z nim. ja rozumiem ze kazdy ma swoja droge i swoje sposoby,ale ja wlasnie tego oczekuje ,jesli wsiadam na konia - wspolpracy ciaglej, dazeniu do harmonii.
ps. wybaczcie brak polskich znakow, nie potrafie zmusic mojej klawiatury do tego;/
W sensie, że nad czym popracować? Większość ćwiczeń wymyślonych "z ogłowiem" przekłada się na "bez ogłowia", przynajmniej z ziemi tak mi się sprawdza. Z siodła niczego nie uczyłam konia bez ogłowia, zawsze robiły to co już potrafią moja konia też będzie tak robiła. No chyba że kiedyś będzie ze mnie taki miszczu iż postanowię ją uczyć z siodła, ale na razie nie przewiduję. Swoją drogą - czasami nawet lepiej "w ogóle bez", niż z cordeo, bo człowiek się potrafi zafiksować na cordeo i nie widzieć już konia - mimo że dużo lepiej widać niż jak ma inne sprzęty na sobie no ale myludzie już tak mamy, że jak jest "coś", to my się tego trzymamy, dzisiaj przeczytałam że Budda powiedział że oświecenie to "koniec cierpienia" - nie powiedział co konkretnie, bo byśmy się tego niepotrzebnie trzymali, tak jak niektórzy tego cordeo
Konicek . chodzi mi o porozumienie,o to ze jesli juz wsiadamy na konia, to musimy jakos na niego odzdzialywac, wspolpracowac z nim.(....),ale ja wlasnie tego oczekuje ,jesli wsiadam na konia - wspolpracy ciaglej, dazeniu do harmonii.
Konicek . chodzi mi o porozumienie,o to ze jesli juz wsiadamy na konia, to musimy jakos na niego odzdzialywac, wspolpracowac z nim.(....),ale ja wlasnie tego oczekuje ,jesli wsiadam na konia - wspolpracy ciaglej, dazeniu do harmonii.
jasne ze nie ma , sa tylko niebezpieczni i agresywni ludzie :wink:
a tak na serio: twierdze ze to podstawa, to ze kon ma sie tak zachowywac jak Kuba , czyli byc zrownowazonym zwierzakiem.po prostu. jak najbardziej pochwalam wychowywanie konia w takim wlasnie kierunku - a ze wymagania wobec konia mamy zgola inne,dla ciebie harmonią bedzie to dla mnie cos innego.
Wreszcie spróbowałam , bo miałam fotografa
jakies próby zwrotu
zakręt
kłus
Nie bardzo wszystko wychodziło, zwłaszcza zatrzymanie, ale mam powazna awarię kręgosłupa, więc głębokie wsiadanie i prostowanie - nie dla mnie obecnie :?
Konicek ze tak spytam: pierwszy raz na cordeo??
Konicek ze tak spytam: pierwszy raz na cordeo??
Magdo, ja jeżdżąc na sznurku (który notabene wolę nazywać sznurkiem, niż cordeo) nie trzymam go jeśli nie jest potrzebny... jeżdżę jakby zupełnie bez niczego, dopiero przenosząc cieżar na zad używam samego sznurka... co do miejsca, w którym leży - w sumie układa się sam... ciężko by było ustabilizować sznurek dokładnie w określonym miejscu na szyi ;-) Długość... moje sznurki są na tyle długie, aby związane sięgały mniej więcej do przedniego łęku w stój... wówczas nie brakuje mi rąk przy "koniu tropiącym" :-) Często też zaczynam normalny trening od sznurka z wodzy - wodze mam wpisnane na snapsy... dopiero po porządnej rozgrzewce , jesli czuję , że koń rozluźniony i chętny do roboty - wpinam wodze w kiełzno ...
Dodam, co ważne - nie wiem, czy to co robię robię dobrze... raczej intuicyjnie, instynktownie, czy jak to nazwać... nigdy nikt mnie w tym kierunku nie szkolił, zatem ciężko mówić o popełnianych błędach które zapewne są... :-( Patrzę na konia czy jest zadowolony z życia, czy też coś mu (jej) się nie podoba i staram się kierować właśnie tym w pracy czy to na sznurkach, czy na wędzidle, czy z siodła czy z ziemi i chyba to jest niezła droga :-)
Cytat:W którym miejscu na szyi powinno leżećNajdokładniej (aż do przesady 8) ) jest powiedziane w tym filmie - NHE Principles:
Cytat:W którym miejscu na szyi powinno leżećNajdokładniej (aż do przesady 8) ) jest powiedziane w tym filmie - NHE Principles:
Ania Juchnowicz Najlepiej poprosić kogoś żeby cię wziął na lonżę i poćwiczyć zatrzymania, ruszania i przejścia w ogóle bez niczego
Ania Juchnowicz Najlepiej poprosić kogoś żeby cię wziął na lonżę i poćwiczyć zatrzymania, ruszania i przejścia w ogóle bez niczego
Muszę się pochwalić pierwsza jazda bez kantarka poza domem, w obcym miejscu, na ogromnej ujeżdżalni, z widownią... Było bosko. Z dnia na dzień nasze zaufanie do siebie nawzajem wzrasta (moje do konia i konia do mnie). Od kiedy zaczęłam tak jeździć nie mam ochoty na zakładanie ogłowia czy kantarka, to jest po prostu rewelacyjne.
Ja też się muszę pochwalić :wink: w sobotę jeździłam pierwszy raz na sznureczku, bo koni coś wyskoczyło przy uchu. Gdyby nie to , zapewne bym nie spróbowała spodobało mi się , co prawda było trochę problemów z dogadaniem się (przez co widzę w jakim stopniu działam rękami ) ale za to w niedzielę o niebo lepiej