Hipologia Kategoria Pleplanie, integrowanie się i inne pogwarki Szczecińska paranoja!!!

Szczecińska paranoja!!!

Szczecińska paranoja!!!

Strony (2): 1 2 Dalej
Gaga

Posting Freak

1,127
03-04-2008, 09:58 AM #1
Bez komentarza :evil:
[Obrazek: kuroer04032008.jpg]
Kurier Szczeciński, dn 04 03 2008

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-04-2008, 09:58 AM #1

Bez komentarza :evil:
[Obrazek: kuroer04032008.jpg]
Kurier Szczeciński, dn 04 03 2008


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

pigwuś

Junior Member

7
03-04-2008, 10:21 AM #2
ja ostatnio w sobote bylam z koniem i kolezanka w terenie, po drogach tylko i wylacznie konskich!! U nas na szczescie takie istnieja, sa specjalnie wyznaczone, dostepne mapy etc. ludzie nie maja tam nic do szukania, bo to wlasnie jest niebezpieczne. ale wytlumacz babci z dziadkiem co sobie na spacer po lesie laza...momentami jest problem, bo jak zza zakretu wyskakujemy galopem a tam mamusia z wozkiem i 2 malych latajacych dzieci idzie!! malo nie byloby tragedii, bo jak mam zatrzymac nagle to "bydle" na ktorym siedze?? ale ona oczywiscie wielkie pretensje... w niedziele mozna o galopach zapomniec bo ludzi pielgrzymki.

ludzie i konie nie moga miec tych samych tras, niestety jakos nigdy sie dogadac nie umieja, albo koni nie chca albo ludzi :lol:
pigwuś
03-04-2008, 10:21 AM #2

ja ostatnio w sobote bylam z koniem i kolezanka w terenie, po drogach tylko i wylacznie konskich!! U nas na szczescie takie istnieja, sa specjalnie wyznaczone, dostepne mapy etc. ludzie nie maja tam nic do szukania, bo to wlasnie jest niebezpieczne. ale wytlumacz babci z dziadkiem co sobie na spacer po lesie laza...momentami jest problem, bo jak zza zakretu wyskakujemy galopem a tam mamusia z wozkiem i 2 malych latajacych dzieci idzie!! malo nie byloby tragedii, bo jak mam zatrzymac nagle to "bydle" na ktorym siedze?? ale ona oczywiscie wielkie pretensje... w niedziele mozna o galopach zapomniec bo ludzi pielgrzymki.

ludzie i konie nie moga miec tych samych tras, niestety jakos nigdy sie dogadac nie umieja, albo koni nie chca albo ludzi :lol:

Gaga

Posting Freak

1,127
03-04-2008, 10:35 AM #3
Galopuję tylko po znanych drogach, każdy zakręt biorę "patatajkiem", mocniej do przodu tylko z dala od tras spacerowych - a i tam bardzo ostrożnie, bo jak mi dziecko pod kopyta wpadnie, to potem krew ciężko z sierści domyć :twisted:
Mi ludzie nie przeszkadzają, mijam ich stępem - zawsze tylko stępem...
Ale jak widać my ludziom bardzo przeszkadzamy - w przeciwieństwie do quadów, jeepów, czy motorów crossowych Undecided
paranoja :-(
ale coś z tym zrobię - nie dam zamknąć lasu... chociaż część już zamknięto :-(

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-04-2008, 10:35 AM #3

Galopuję tylko po znanych drogach, każdy zakręt biorę "patatajkiem", mocniej do przodu tylko z dala od tras spacerowych - a i tam bardzo ostrożnie, bo jak mi dziecko pod kopyta wpadnie, to potem krew ciężko z sierści domyć :twisted:
Mi ludzie nie przeszkadzają, mijam ich stępem - zawsze tylko stępem...
Ale jak widać my ludziom bardzo przeszkadzamy - w przeciwieństwie do quadów, jeepów, czy motorów crossowych Undecided
paranoja :-(
ale coś z tym zrobię - nie dam zamknąć lasu... chociaż część już zamknięto :-(


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

pigwuś

Junior Member

7
03-04-2008, 10:37 AM #4
idea wywalenie koni z lasu jest chora, wiec musicie sie zaczac przebijac i wyznaczyc pare tras dla was. ale nie wiem, czy to przejdzie...trzeba walczyc!!
pigwuś
03-04-2008, 10:37 AM #4

idea wywalenie koni z lasu jest chora, wiec musicie sie zaczac przebijac i wyznaczyc pare tras dla was. ale nie wiem, czy to przejdzie...trzeba walczyc!!

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
03-04-2008, 11:11 AM #5
Mozliwość poruszania sie konno po lesie reguluje niestety źle sformuowany przepis zawarty w ustawie o lasach państwowych. Mam gdzieś schowany Dziennik Ustaw . Jak go odnajdę to zacytuję dokladnie. Sęk w tym że w ustawie zapisano iż +- " po lesie konno wolno jeździć tylko drogami wyznaczonymi przez nadleśniczego" Interpretować można tę regulację w ten sposób ,że nadleśniczy może , ale wcale nie musi , wyznaczyć drogi do jazdy konnej. Jeśli wyznaczy to tylko tymi drogami wolno się poruszać konno. jeśli nie wyznaczy to nie wolno po lesie jeździć konno innymi drogami z wyjątkiem dróg tzw. publicznych , czyli dopuszczonych do ruchu.
Zam ten temat dobrze bo 3 lata toczyłem boje z leśniczym o możliwość jazdy po drogach leśnych.
W tej samej ustawie jest "madrze " zredagowany punkt który +- brzmi tak ;" drogami leśnymi nie wolno poruszać się pojazdami mechanicznymi . Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdem przystosowanym do ich inwalidztwa" Teoretycznie więc gdyby inwalida poruszal się czołgiem przystosowanym do jego inwalidztwa mógłby zgodnie z prawem jeździć po drogach leśnych.
Póki więc będzie obowiązywała ta ustawa z tak napisanymi paragrafami jazda konno po drogach leśnych będzie uzależniona jedynie od dobrej woli nadleśniczego.

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
03-04-2008, 11:11 AM #5

Mozliwość poruszania sie konno po lesie reguluje niestety źle sformuowany przepis zawarty w ustawie o lasach państwowych. Mam gdzieś schowany Dziennik Ustaw . Jak go odnajdę to zacytuję dokladnie. Sęk w tym że w ustawie zapisano iż +- " po lesie konno wolno jeździć tylko drogami wyznaczonymi przez nadleśniczego" Interpretować można tę regulację w ten sposób ,że nadleśniczy może , ale wcale nie musi , wyznaczyć drogi do jazdy konnej. Jeśli wyznaczy to tylko tymi drogami wolno się poruszać konno. jeśli nie wyznaczy to nie wolno po lesie jeździć konno innymi drogami z wyjątkiem dróg tzw. publicznych , czyli dopuszczonych do ruchu.
Zam ten temat dobrze bo 3 lata toczyłem boje z leśniczym o możliwość jazdy po drogach leśnych.
W tej samej ustawie jest "madrze " zredagowany punkt który +- brzmi tak ;" drogami leśnymi nie wolno poruszać się pojazdami mechanicznymi . Nie dotyczy to inwalidów poruszających się pojazdem przystosowanym do ich inwalidztwa" Teoretycznie więc gdyby inwalida poruszal się czołgiem przystosowanym do jego inwalidztwa mógłby zgodnie z prawem jeździć po drogach leśnych.
Póki więc będzie obowiązywała ta ustawa z tak napisanymi paragrafami jazda konno po drogach leśnych będzie uzależniona jedynie od dobrej woli nadleśniczego.


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Anna Skalik

Member

211
03-04-2008, 11:21 AM #6
Współczuję ... tym bardziej , że widać iz porozumienie może być trudne.Ale nie niemożliwe i może ktoś ruszy sprawę "końskich ścieżek".
Na szczęście u nas problemów nie ma , a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
Trzeba jedynie uważać na pola i nie zostawiać kup na chodniku ( przy przekraczaniu rzeki - most ).
Po lesie poruszać się można po większości duktów leśnych .
Gaga może warto zebrać cos w rodzaju petycji z podpisami wszystkich pobliskich stajni , z prośbą o wyznaczenie tras typowo końskich.Podobno przy wyznaczaniu takich tras turystycznych , pomagają pieniążki z Unii. :wink:
Oczywiście nie oznacza to , że nie będą tam wchodzić ludzie.
U nas też trzeba uważać.
I rzeczywiście quady robią się coraz bardziej uciążliwe ... nie tylko z powodu hałasu , ale przede wszystkim strasznie "rozjeżdżają " drogi tworząc bardzo duże koleiny.
Wózek wpadając w taką koleine może spowodwać prawdziwy karambol. Tongue 8)
Anna Skalik
03-04-2008, 11:21 AM #6

Współczuję ... tym bardziej , że widać iz porozumienie może być trudne.Ale nie niemożliwe i może ktoś ruszy sprawę "końskich ścieżek".
Na szczęście u nas problemów nie ma , a przynajmniej nic mi o tym nie wiadomo.
Trzeba jedynie uważać na pola i nie zostawiać kup na chodniku ( przy przekraczaniu rzeki - most ).
Po lesie poruszać się można po większości duktów leśnych .
Gaga może warto zebrać cos w rodzaju petycji z podpisami wszystkich pobliskich stajni , z prośbą o wyznaczenie tras typowo końskich.Podobno przy wyznaczaniu takich tras turystycznych , pomagają pieniążki z Unii. :wink:
Oczywiście nie oznacza to , że nie będą tam wchodzić ludzie.
U nas też trzeba uważać.
I rzeczywiście quady robią się coraz bardziej uciążliwe ... nie tylko z powodu hałasu , ale przede wszystkim strasznie "rozjeżdżają " drogi tworząc bardzo duże koleiny.
Wózek wpadając w taką koleine może spowodwać prawdziwy karambol. Tongue 8)

Wojciech Mickunas

Posting Freak

1,126
03-04-2008, 11:36 AM #7
Znam przypadki i słyszałem o miejscach gdzie zostały wyznaczone drogi leśne dostępne do jazdy konno. Są one nawet oznakowane specjalnymi tabliczkami tak, że inni użytkownicy lasu nie mogą być zaskoczeni pojawieniem się konnych. Wszystko jak zwykle zależy od ludzi , ich dobrej woli, oraz zrozumienia . W Godnowej podczas kręcenia scen do filmu w lesie, pojawił się samochód a w nim pan leśniczy. Po krótkiej sympatycznej rozmowie , leśniczy wyraził zgodę na korzystanie z leśnych dróg , bedąc przekonanym ,że nie spowoduje to żadnego zagrożenia , ani szkody dla lasu i jego mieszkańców . " Idzie się dogadać ", chyba ,że trafi się na wyjątkowy "beton". Ale tak bywa wszędzie, nie tylko w lesie.

<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>
Wojciech Mickunas
03-04-2008, 11:36 AM #7

Znam przypadki i słyszałem o miejscach gdzie zostały wyznaczone drogi leśne dostępne do jazdy konno. Są one nawet oznakowane specjalnymi tabliczkami tak, że inni użytkownicy lasu nie mogą być zaskoczeni pojawieniem się konnych. Wszystko jak zwykle zależy od ludzi , ich dobrej woli, oraz zrozumienia . W Godnowej podczas kręcenia scen do filmu w lesie, pojawił się samochód a w nim pan leśniczy. Po krótkiej sympatycznej rozmowie , leśniczy wyraził zgodę na korzystanie z leśnych dróg , bedąc przekonanym ,że nie spowoduje to żadnego zagrożenia , ani szkody dla lasu i jego mieszkańców . " Idzie się dogadać ", chyba ,że trafi się na wyjątkowy "beton". Ale tak bywa wszędzie, nie tylko w lesie.


<t>Nie mogę zrozumieć, dlaczego ludzie, zamiast próbować zapanować nad kilkudziesięcioma dekagramami końskiego mózgu, koncentrują się wyłącznie na tym, żeby okiełznać 500kg jego mięsni!</t>

Visenna

Junior Member

40
03-04-2008, 05:09 PM #8
Skandal! :evil:
Ja jestem tylko ciekawa:
a. jakim cudem lasy przetrwały do naszych czasow, skoro człowiek jeździ po nich odkąd konia udomowił?
b. jak policja konna będzie sama sobie wlepiac mandaty..

O bezpieczenstwo im chodzi? A zdazył sie kiedykolwek w Szcz-nie przypadek stratowania kogoś w lesie?
My jesteśmy stonka? A pan radny jest pozorant i nierób..za nasze pieniadze! :evil:

<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>
Visenna
03-04-2008, 05:09 PM #8

Skandal! :evil:
Ja jestem tylko ciekawa:
a. jakim cudem lasy przetrwały do naszych czasow, skoro człowiek jeździ po nich odkąd konia udomowił?
b. jak policja konna będzie sama sobie wlepiac mandaty..

O bezpieczenstwo im chodzi? A zdazył sie kiedykolwek w Szcz-nie przypadek stratowania kogoś w lesie?
My jesteśmy stonka? A pan radny jest pozorant i nierób..za nasze pieniadze! :evil:


<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>

Klara Naszarkowska

Senior Member

686
03-04-2008, 07:52 PM #9
Jestem w stanie wyobrazić sobie wypadek z pieszym z winy jeźdźca. Tak jak choćby z winy rowerzysty. W obu przypadkach - jeśli ktoś źle z drogi korzysta, szaleje itd., to jest jego wina. Ale to IMHO nie powód, żeby w ogóle rowerzystów czy jeźdźców tępić... Tylko złą jazdę.

Rozumiem problem z ryciem dróg. Rzeczywiście po drodze przemłóconej końskimi kopytami nie chciałabym jeździć ani rowerem, ani pchać wózka. Tam, gdzie Teo stał poprzednio, było trochę rowerzystów, mieli swoje ulubione trasy. Bardzo się starałam, żeby im ich nie psuć. Wybierałam inne części drogi, inne ścieżki, jak już przejeżdżałam przez nie, to stępem. Tam nie było uregulowane, gdzie komu wolno jeździć. Więc tak na wyczucie działałam, żeby jakoś razem sobie z lasu "korzystać".

Natomiast jak słyszę, że jeźdźcy "płoszą dzikie zwierzęta", czy "zaprószają ogień", to mi się tylko śmiać chce. A jeźdźców zasadniczo łatwo gnębić - wiadomo, gdzie mają konie, wiadomo, jak ich znaleźć, i że będą raczej potulni - bo nie mają wielkiego wyboru. Dużo łatwiej nimi się zajmować, niż tymi, co szaleją na motorach albo wyrzucają w lesie śmieci...

<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>
Klara Naszarkowska
03-04-2008, 07:52 PM #9

Jestem w stanie wyobrazić sobie wypadek z pieszym z winy jeźdźca. Tak jak choćby z winy rowerzysty. W obu przypadkach - jeśli ktoś źle z drogi korzysta, szaleje itd., to jest jego wina. Ale to IMHO nie powód, żeby w ogóle rowerzystów czy jeźdźców tępić... Tylko złą jazdę.

Rozumiem problem z ryciem dróg. Rzeczywiście po drodze przemłóconej końskimi kopytami nie chciałabym jeździć ani rowerem, ani pchać wózka. Tam, gdzie Teo stał poprzednio, było trochę rowerzystów, mieli swoje ulubione trasy. Bardzo się starałam, żeby im ich nie psuć. Wybierałam inne części drogi, inne ścieżki, jak już przejeżdżałam przez nie, to stępem. Tam nie było uregulowane, gdzie komu wolno jeździć. Więc tak na wyczucie działałam, żeby jakoś razem sobie z lasu "korzystać".

Natomiast jak słyszę, że jeźdźcy "płoszą dzikie zwierzęta", czy "zaprószają ogień", to mi się tylko śmiać chce. A jeźdźców zasadniczo łatwo gnębić - wiadomo, gdzie mają konie, wiadomo, jak ich znaleźć, i że będą raczej potulni - bo nie mają wielkiego wyboru. Dużo łatwiej nimi się zajmować, niż tymi, co szaleją na motorach albo wyrzucają w lesie śmieci...


<t>Teolinek (You'll never shine if you don't glow.)</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-04-2008, 07:58 PM #10
Dla koniarzy z warmińko-mazurskiego. W tej chwili trwa nabór wniosków do Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury, oś priorytetowa turystyka, działanie 2.1 ...bla bla bla... generalnie można dostac dofinansowanie na wyznaczneie i wypromowanie tras turystycznych,w tym UWAGA! jeździeckich. W tym pierwszym konkursie (termin do 7 maja) jest ponad 5,6 mln PLN :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-04-2008, 07:58 PM #10

Dla koniarzy z warmińko-mazurskiego. W tej chwili trwa nabór wniosków do Regionalnego Programu Operacyjnego Warmia i Mazury, oś priorytetowa turystyka, działanie 2.1 ...bla bla bla... generalnie można dostac dofinansowanie na wyznaczneie i wypromowanie tras turystycznych,w tym UWAGA! jeździeckich. W tym pierwszym konkursie (termin do 7 maja) jest ponad 5,6 mln PLN :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Gaga

Posting Freak

1,127
03-05-2008, 06:31 AM #11
Wojciech Mickunas Znam przypadki i słyszałem o miejscach gdzie zostały wyznaczone drogi leśne dostępne do jazdy konno. Są one nawet oznakowane specjalnymi tabliczkami tak, że inni użytkownicy lasu nie mogą być zaskoczeni pojawieniem się konnych. Wszystko jak zwykle zależy od ludzi , ich dobrej woli, oraz zrozumienia .
Na przykład na Pojezierzu Drawskim są takie ścieżki, każdy może otrzymać mapkę szlaków konnych, a leśnicy zasadniczo "normalni", tj jeśli zejdzie się z trasy - co najwyżej pogrożą palcem - nie robią z tego problemu, o ile nie schodzi się z leśnych traktów...
Wiem, jak wygląda nasze prawo. Teoretycznie nie wolno nam jeździć po lesie, ale po ulicy na przykład to już możemy jeździć, w dodatku możemy prowadzić jednego konia - luzaka... Prawo dawno nieaktualne, ale kto by się przejmował aktualizowaniem takich ustaw... ?
Problem Szczecina polega na tym, że pomimo tego, iż od lat są obietnice tworzenia konnych szlaków - takie oznakowane trasy po dziś dzień nie powstały. Co więcej stajnia akademicka otoczona jest tzw. zamkniętym lasem (wszędzie wokół wiszą znaki zakazu wjazdu koniem do lasu)... akurat w tamte rejony lubi zapuszczać się ów radny... Undecided
Nie słyszałam nigdy o wypadku w naszej okolicy z udziałem konia wierzchem... Nie słyszałam również, aby dziecko w wózku doznało wstrząsu mózgu od jazdy po wybojach - hm jeśli nie chce się chodzić/jeździć po nierównych leśnych traktach - może wybrać się do parku?
Opisywane w artykule rejony - rzeczywiście uczęszczane przez konie (w okolicy jest jakieś 7 stajni) - ale zostawia się zawsze ścieżkę dla rowerów - nikt jej kopytami nie rozwala... taka niepisana umowa... Fakt, w okolicy Bartoszewa (opisane) drogi są mocno rozbite, ale tam piach (okolica jezior) zawsze było miękko, zawsze źle się jeździło rowerami, ale - jak już napisałam - twarda trasa dla rowerów jest po jednej stronie drogi... Z uwagi na to, że są to trasy równie chętnie zwiedzane prez spacerowiczów - jeźdźcy poruszają się tam co najwyżej kłusem, galopuje się głęboko w lesie, tam gdzie spacerowicze zasadniczo nie dochodzą (za to dojeżdżają motory)...

Viss - policja może jeździć konno, "samochodowo" etc. bo to są "pojazdy uprzywilejowane"... zauważ, że oni cały czas jeżdżą po "zamkniętej części" lasu... A że jeżdżą najczęściej parami - mogą sobie wystawić nawzajem mandaty ;-) a co ;-)

W całej paranoi jest jeden plus dla mnie: "mój" leśniczy się nie czepia, nawet koniom zielonkę wozi latem :-) , straż leśna kiedyś była konna - nie czepiają się również... teoretycznie - jak jest napisane w artykule - jeździmy świadomie łamiąc prawo - tyle, że nie mamy innego wyjścia Undecided

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-05-2008, 06:31 AM #11

Wojciech Mickunas Znam przypadki i słyszałem o miejscach gdzie zostały wyznaczone drogi leśne dostępne do jazdy konno. Są one nawet oznakowane specjalnymi tabliczkami tak, że inni użytkownicy lasu nie mogą być zaskoczeni pojawieniem się konnych. Wszystko jak zwykle zależy od ludzi , ich dobrej woli, oraz zrozumienia .
Na przykład na Pojezierzu Drawskim są takie ścieżki, każdy może otrzymać mapkę szlaków konnych, a leśnicy zasadniczo "normalni", tj jeśli zejdzie się z trasy - co najwyżej pogrożą palcem - nie robią z tego problemu, o ile nie schodzi się z leśnych traktów...
Wiem, jak wygląda nasze prawo. Teoretycznie nie wolno nam jeździć po lesie, ale po ulicy na przykład to już możemy jeździć, w dodatku możemy prowadzić jednego konia - luzaka... Prawo dawno nieaktualne, ale kto by się przejmował aktualizowaniem takich ustaw... ?
Problem Szczecina polega na tym, że pomimo tego, iż od lat są obietnice tworzenia konnych szlaków - takie oznakowane trasy po dziś dzień nie powstały. Co więcej stajnia akademicka otoczona jest tzw. zamkniętym lasem (wszędzie wokół wiszą znaki zakazu wjazdu koniem do lasu)... akurat w tamte rejony lubi zapuszczać się ów radny... Undecided
Nie słyszałam nigdy o wypadku w naszej okolicy z udziałem konia wierzchem... Nie słyszałam również, aby dziecko w wózku doznało wstrząsu mózgu od jazdy po wybojach - hm jeśli nie chce się chodzić/jeździć po nierównych leśnych traktach - może wybrać się do parku?
Opisywane w artykule rejony - rzeczywiście uczęszczane przez konie (w okolicy jest jakieś 7 stajni) - ale zostawia się zawsze ścieżkę dla rowerów - nikt jej kopytami nie rozwala... taka niepisana umowa... Fakt, w okolicy Bartoszewa (opisane) drogi są mocno rozbite, ale tam piach (okolica jezior) zawsze było miękko, zawsze źle się jeździło rowerami, ale - jak już napisałam - twarda trasa dla rowerów jest po jednej stronie drogi... Z uwagi na to, że są to trasy równie chętnie zwiedzane prez spacerowiczów - jeźdźcy poruszają się tam co najwyżej kłusem, galopuje się głęboko w lesie, tam gdzie spacerowicze zasadniczo nie dochodzą (za to dojeżdżają motory)...

Viss - policja może jeździć konno, "samochodowo" etc. bo to są "pojazdy uprzywilejowane"... zauważ, że oni cały czas jeżdżą po "zamkniętej części" lasu... A że jeżdżą najczęściej parami - mogą sobie wystawić nawzajem mandaty ;-) a co ;-)

W całej paranoi jest jeden plus dla mnie: "mój" leśniczy się nie czepia, nawet koniom zielonkę wozi latem :-) , straż leśna kiedyś była konna - nie czepiają się również... teoretycznie - jak jest napisane w artykule - jeździmy świadomie łamiąc prawo - tyle, że nie mamy innego wyjścia Undecided


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Cejloniara

Posting Freak

1,108
03-05-2008, 06:56 AM #12
Uważam Gaga, że nic nie dostaniecie, jesli jasno i wyraźnie nie zaczniecie się domagać. Mówię "wy" w sensie szczecińscy koniarze. Powinniście się zebrać do kupy, wypracoiwać swoje stanowisko zawierające wasze potrzeby i uzasadnienie a także korzyści jakie miasto będzie miało z uregulowania tej sprawy, można przedstawić rozwiązania przyjete w innych miejscach... trzeba się zorientować kiedy jest najbliższa sesja, w ustawowym terminie poprosić w biourze, które obsługuje radę miasta o wpisanie do porządku obrad rady w wolnyych wnioskach (zwykle ostatni punkt). Można zaproponować radnym stworzenie wspólnego zespołu, który opracuje te trasy tak by wspólnie znaleźć kompromis. Myślę, że sprawa jest do załatwienia tylko trzeba mówić językiem żyrafy a nie wilka :-)

<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>
Cejloniara
03-05-2008, 06:56 AM #12

Uważam Gaga, że nic nie dostaniecie, jesli jasno i wyraźnie nie zaczniecie się domagać. Mówię "wy" w sensie szczecińscy koniarze. Powinniście się zebrać do kupy, wypracoiwać swoje stanowisko zawierające wasze potrzeby i uzasadnienie a także korzyści jakie miasto będzie miało z uregulowania tej sprawy, można przedstawić rozwiązania przyjete w innych miejscach... trzeba się zorientować kiedy jest najbliższa sesja, w ustawowym terminie poprosić w biourze, które obsługuje radę miasta o wpisanie do porządku obrad rady w wolnyych wnioskach (zwykle ostatni punkt). Można zaproponować radnym stworzenie wspólnego zespołu, który opracuje te trasy tak by wspólnie znaleźć kompromis. Myślę, że sprawa jest do załatwienia tylko trzeba mówić językiem żyrafy a nie wilka :-)


<t>Mówimy o sobie „miłośnicy koni”. Warto postarać się o to, by choć trochę Twój koń był Twoim miłośnikiem. To jest fair.</t>

Anna Skalik

Member

211
03-05-2008, 11:56 AM #13
Dokładnie TAK , jak pisze Cejloniara. Pisałam już wyżej , że słyszałam o dotacjach unijnych do wyznaczania ścieżek turystycznych , w tym i konnych.
Rozgoryczenie w niczym nie pomoże , natomiast wspólne , ukierunkowane działania kilkunastu/kilkudziesięciu koniarzy napewno.
Trzymam za Was kciuki Gago , bo to przykre mieć piękną okolicę i nie móc doceniać jej piękna z końskiego grzbietu.
Anna Skalik
03-05-2008, 11:56 AM #13

Dokładnie TAK , jak pisze Cejloniara. Pisałam już wyżej , że słyszałam o dotacjach unijnych do wyznaczania ścieżek turystycznych , w tym i konnych.
Rozgoryczenie w niczym nie pomoże , natomiast wspólne , ukierunkowane działania kilkunastu/kilkudziesięciu koniarzy napewno.
Trzymam za Was kciuki Gago , bo to przykre mieć piękną okolicę i nie móc doceniać jej piękna z końskiego grzbietu.

Gaga

Posting Freak

1,127
03-05-2008, 12:55 PM #14
W piątek jest zebranie organizatorów ws teogorcznych zawodów - porozmawiam zanim zacznę robić wiekszą burzę, bo jakieś 2 tyg temu na zebraniu sędziów okazało się, że ścieżki końskie są w trakcie wytyczania...
Ale po przczytaniu tego artykułu po prostu szlag mnie trafił... nie wiedziałam - śmiać sie, czy płakać - czytając o powybijanych dziecięcych zębach i wstrząśniętych mózgach Undecided

na marginesie: na zdjęciu do artykułu przedstawiono asfaltową ścieżkę rowerową - tam nikt z nas nie jeździ, bo i po co?? Przepraszam - policja tam zagląda - konna policja :-)

<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>
Gaga
03-05-2008, 12:55 PM #14

W piątek jest zebranie organizatorów ws teogorcznych zawodów - porozmawiam zanim zacznę robić wiekszą burzę, bo jakieś 2 tyg temu na zebraniu sędziów okazało się, że ścieżki końskie są w trakcie wytyczania...
Ale po przczytaniu tego artykułu po prostu szlag mnie trafił... nie wiedziałam - śmiać sie, czy płakać - czytając o powybijanych dziecięcych zębach i wstrząśniętych mózgach Undecided

na marginesie: na zdjęciu do artykułu przedstawiono asfaltową ścieżkę rowerową - tam nikt z nas nie jeździ, bo i po co?? Przepraszam - policja tam zagląda - konna policja :-)


<t>Niebo nie może być niebem, jeśli nie ma tam konia, który by mnie przywitał</t>

Visenna

Junior Member

40
03-05-2008, 01:04 PM #15
Cytat:Ale po przczytaniu tego artykułu po prostu szlag mnie trafił... nie wiedziałam - śmiać sie, czy płakać - czytając o powybijanych dziecięcych zębach i wstrząśniętych mózgach Undecided
A zakonczenie jakie milusie...że niby "niestety jeźdzcy nic sobie nie robia z zagrozenia dla spacerowiczów!"...dziwna sprawa, ale jakoś nie znam ani jednej osoby, która mając nadpobudliwego, płochliwego konia, pakuje się na ścieżki gdzie są tłumy ludzi z wózkami, dzieciakami z balonikami, głośnymi zabawkami itp lub rowery, raczej sie takich miejsc unika, bo przecież zaden koniarz nie jest samobójcą! A skoro sie jeździ tam gdzie są ludzie, znaczy kon przyzwyczajony, spokojny, na pewno sie nie spłoszy. Pomijam już to że spłoszony koń bedzie raczej uciekał od ludzi, niż pędził w grupe spacerowiczów. Pani Arletka Nalewajko trochę pojechała po bandzie :evil: Równiez jeździłam w okolicach Głebokiego konno i wypraszam sobie nazywanie przeż te dziennikareczkę nieodpowiedzialną, nie biorącą ryzyka pod uwagę..uhh, alem sie zdrzaźniła :evil:

BTw . a policji konnej to kon się nie moze niby spłoszyc..oni mają konie -roboty, nie płoszące sie. To tylko my, szarzy ludzie, mamy dzikie bestie co to sie płoszą od podmuchu wiatru i tratują kopytami co (kogo) popadnie :twisted:

<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>
Visenna
03-05-2008, 01:04 PM #15

Cytat:Ale po przczytaniu tego artykułu po prostu szlag mnie trafił... nie wiedziałam - śmiać sie, czy płakać - czytając o powybijanych dziecięcych zębach i wstrząśniętych mózgach Undecided
A zakonczenie jakie milusie...że niby "niestety jeźdzcy nic sobie nie robia z zagrozenia dla spacerowiczów!"...dziwna sprawa, ale jakoś nie znam ani jednej osoby, która mając nadpobudliwego, płochliwego konia, pakuje się na ścieżki gdzie są tłumy ludzi z wózkami, dzieciakami z balonikami, głośnymi zabawkami itp lub rowery, raczej sie takich miejsc unika, bo przecież zaden koniarz nie jest samobójcą! A skoro sie jeździ tam gdzie są ludzie, znaczy kon przyzwyczajony, spokojny, na pewno sie nie spłoszy. Pomijam już to że spłoszony koń bedzie raczej uciekał od ludzi, niż pędził w grupe spacerowiczów. Pani Arletka Nalewajko trochę pojechała po bandzie :evil: Równiez jeździłam w okolicach Głebokiego konno i wypraszam sobie nazywanie przeż te dziennikareczkę nieodpowiedzialną, nie biorącą ryzyka pod uwagę..uhh, alem sie zdrzaźniła :evil:

BTw . a policji konnej to kon się nie moze niby spłoszyc..oni mają konie -roboty, nie płoszące sie. To tylko my, szarzy ludzie, mamy dzikie bestie co to sie płoszą od podmuchu wiatru i tratują kopytami co (kogo) popadnie :twisted:


<t>Pozdrawiam<br/>
Visenna</t>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości