Domowe sposoby na przeziębienie
Domowe sposoby na przeziębienie
No i mam skutek wichury - coś mnie bierze... temperaturka na plusie - dużo za dużo :-( katarek i takie tam... a oczywiście konie nie za bardzo się tym przejmą - sprzątać trzeba, karmić też wypada... Za oknem śnieg z deszczem (gdzie ta wiosna?) i wicher nadal jakiś taki blee... :-( No i chumorek raczej nie koniecznie...
Znacie jakieś skuteczne, domowe sposoby na takowe choróbsko? Albo jakieś leki szybko stawiające na nogi? Nie mogę sobie pozwolić na leżenie w łóżku... nie ma czasu chociaż fakt faktem - konie chodzic w tym tygodniu raczej nie będą:-(
Ja tam w starą zasadę wierzę "jak koń śpi, to choroba odchodzi" I do siebie ją stosuję - zwykle wystarczy zwinąć się pod kocem i wyspać. Szkoda, że nie zawsze tak można. Jakbym mogła, to bym spróbowała nie zbijać gorączki, tylko napić się jakiejś lipy, soku malinowego, czy co tam pod ręką, wleźć pod kołdrę i dać organizmowi powalczyć. Dużo płynów, mało wysiłku, ciepło, sen - i może już rano będzie ok.
Jak czuję widmo choroby, takiej z wychłodzenia, przemoknięcia, zaczynam od imbirowego picia. Najlepiej jest wrzucić kawałek korzenia do wody do garnka, pogotować z 10 minut. A potem albo taką imbirową wodę wypić, słodząc sobie na przykład miodem, albo na niej herbatę zrobić, jak ktoś woli.
Z homeopatii to na wychłodzenie dobre jest Aconitum Napellus. Ja mam 15 CH, jak mnie w terenie wymoczy - jak ostatnio - wywieje, albo wyziębi, to po powrocie sobie ordynuję 5 granulek.
Jak jest czas osłabienia, to też przez 3 dni na śniadanie robię sobie kanapki z czosnkiem w wersji nieśmierdzącej ;-) Na patelence podgrzewam łyżkę oliwy. Wrzucam zgnieciony ząbek czosnku. Mieszam drewienkiem, aż się przyzłoci... I szybko wrzucam na kanapkę z bułki z masłem i białym serem. Solę i jem.
No i nie ma to jak dobra zupa na wszelkie takie osłabienia. Mogę napisać przepis na zupę rozgrzewającą, chociaż to bardziej do zimy, niż wiosny pasuje. W każdym razie po niej człowiekowi szybko ciepło, siły można odzyskiwać.
Na początek kataru czasem pomoże po prostu płukanie nosa przegotowaną wodą z odrobiną soli (słoność łez, nie więcej).
To ja poproszę o rzepis na rozgrzewającą zupę. Zupy to moja specjalność choć trudno by mi było napisać przepis na którąkolwiek z gotowanych przeze mnie. Gotowanie zup przypomina malowanie obrazów, mogą być bardzo podobne, ale każdy jest trochę inny.
Bardzo proszę :-) U mnie zupy to kompromis improwizacji artystycznej oraz zasad starochińskich. Poniższy rosół nie jest taką zupą "na codzień" - tylko na porządne wymarznięcie i osłabienie.
- zagotować 2-3 litry wrzątku
- dodać 1/2 łyżeczki tymianku i 1/4 łyżeczki kurkumy
- wrzucić ok 80 dag wołowiny z kością, 1/2 łyżeczki kminku
- gotować 2 godziny
- dodać 3 średnie marchewki, przekrojone wzdłuż, 1 przekrojoną pietruszkę
- dorzucić 1 dużą cebulę, 2 ząbki czosnku, 1/2 łyżeczki imbiru (albo lepiej kawałek korzenia), szczyptę pieprzu cayenne, listek laurowy, kilka ziarenek ziela angielskiego
- posolić
- gotować ok 1 godziny
Można z czym się chce podawać - kluskami, kuskusem, ziemniakami. Przy gotowaniu ważny jest czas. I kolejność, bo ona odpowiada przepływowi energii (według tradycyjnej chińskiej mądrości). Jak ktoś ma dostęp do (młodej) baraniny, to można na niej ugotować taki sam rosół - będzie jeszcze intensywniej rozgrzewający i wzmacniający. Taki już naprawdę "do zadań specjalnych" ;-)
Smakowity skład zupki - lubię"chińszczyznę dla Polaków"
Taka kaczka po mandaryńsku z plackami 8)
Teraz imbir na topie, sa nawet herbatki imbirowe.
A rosoł zawsze rozgrzewa
Pogoda faktycznie sprzyja choróbskom.
U mnie w biurze , juz jedną panią wysłałam do domu , bo rozsiewa zarazki :twisted:
Klienci też sieją
Tylko mnie na szczęście nic nie bierze - złego diabli nie biorą
Jak mnie juz dopadnię, to biorę Osscillococinum , albo jakies przeciwgrypowe.
Swoja drogą- nie wiem co to znaczy leżec w łóżku i zdrowieć
To taki mój senny koszmar- nie jestem w stanie ruszyć się, a co z końmi?? hock: :
Magda, chyba nam się nowy wątek kluje - kulinarny ;-)
Rosół z kury rozgrzewa mniej - ale za to jest dobry na wiosnę. Najbardziej grzeje barani/jagnięcy. Wół z cielęciem w następnej kolejności (bardzo przepraszam wegetarian za te mięsne opowieści). Chociaż to też zależy, co się tam jeszcze do rosołu wrzuci.
A Ty mądry szef jesteś, jak człowieka i jego zarazki do domu wysyłasz! Mam wrażenie, że to mało popularne podejście, niestety. Konie też się do niego nie stosują - no ale im to człowiek pewnie wszystko wybaczy, jak już się zdecydował mieć je koło domu...
Skąd ja wezmę jagnięcinę?? :-( Poza tym rozłożyło mnie na tyle, że po obrządku do łóżka i się nie ruszam konie wyglądają jak błotne potwory - nich im będzie, nie czyszczę - tyle, co kopyta na pastwisku przejechałam
Nicto choróbsko tak zajadłe, ze rzeczywiście trzeba będzie je wyleżeć... Chyba źle wyglądam, bo mi chłop obiecał dziś przy koniach porobić ;-) może nawet przelonżuje , albo pojeździ jakiegoś?? :-)
aa wczoraj zrobiłam grzańca - piwo z miodem - plus standardowy zestaw leków (polopiryna i takie tam)... chyba będę żyć, bo temperaturka rano niższa - uff - chociaż i tak jeszcze za wysoka :-(
Teolinek A Ty mądry szef jesteś, jak człowieka i jego zarazki do domu wysyłasz! .
Teolinek A Ty mądry szef jesteś, jak człowieka i jego zarazki do domu wysyłasz! .
Magda Gulina To taki mój senny koszmar- nie jestem w stanie ruszyć się, a co z końmi?? hock: :
Magda Gulina To taki mój senny koszmar- nie jestem w stanie ruszyć się, a co z końmi?? hock: :
Dostałam od klienta domowy przepis na drapanie w gardle.
Duża łyczka cukru nasączona spirytusem , trzeba to ssać i zarazki wybite
Ale nie miałam takiego alkoholu, więc nie skorzystałam z rady.
Może dlatego rozchorowałam sie na dobre :wink:
W moim mieście zmarła juz dziewczyna na sepsę, rozchorowała sie lekarka, więc znajomy lekarz przywiózł mi antybiotyk ukierunkowany na bakterię wywołującą tę chorobę.
Ale pewnie to "zwykła" choroba
Choć przyznaję - jest to pewien problem, jak z poranną temperaturą ponad 39 st , trzeba iśc nakarmic, a potem wyprowadzic konie
Magda Gulina Dostałam od klienta domowy przepis na drapanie w gardle.nie wiem co na to "pan Władza" by powiedział przy tzw. "trzeźwym poranku" - czyli częstych u nas poniedziałkowych badaniach trzeźwości kierowców ;-)
Duża łyczka cukru nasączona spirytusem , trzeba to ssać i zarazki wybite
Magda Gulina Dostałam od klienta domowy przepis na drapanie w gardle.nie wiem co na to "pan Władza" by powiedział przy tzw. "trzeźwym poranku" - czyli częstych u nas poniedziałkowych badaniach trzeźwości kierowców ;-)
Duża łyczka cukru nasączona spirytusem , trzeba to ssać i zarazki wybite
Ja też cierpię na przeziębienie. To już 3 raz tej zimy. Między jednym, a drugim było jeszcze ostre zapalenie krtani i antybiotyki :/
A wszystko przez to, że w tym roku nie zaszczepiłam się na grypę i nie było właściwie zimy (więc zarazki nie wyginęły).
Ja się po domowemu nie lecze. Za dużo zachodu
Kupiłam sobie czosnek + rżeń-szeń z Doppel herz, pije febrisan :/ Jeden dzień leżałam, ale dziś muszę jechać do koników. jeśli za dwa tygodnie znów się rozchoruję, to nie wiem już jak się leczyć ...
Jeśli o domowe sposoby chodzi, to podobno jedzenie dużej ilości czosnku pomaga, bo zawiera allicyne, która odpowiada za siły obronne organizmu. Dobrze jest tez jeśc dużo produktów zawierających wit. C (ale to cały czas, gdyż odpowiednia ilość tej witaminy zapobiega występowaniu przeziębień). Dobry jest też syrop z cebuli, którego niestety nie potrafię zrobić (zawsze Babcia się tym zajmuje ).
Polecam domową herbatkę na bolące gardło i ogólnie rozgrzewającą, aktualnie w użyciu:
- kilka kwiatków lipy suszonych
- ewentualnie parę suszonych listków pokrzywy
- ziółka zaparzyć pod przykryciem
- jak trochę przestygną dodać 1-3 łyżeczki spirytusu i tyle samo miodu
- pić można dodać maliny albo bzu, one super rozgrzewają, bez działa przeciwprzeziębieniowo