Niezwykłe spacery
Niezwykłe spacery
Postanowiłam opisać nasze niezwykłe spacery. Wpadłam na nie ok. rok temu i tak jest po dzień dzisiejszy. Ponieważ dzień jest krótki to możemy pozwolić sobie na nie raz w tygodniu ale już niedługo myślę że będziemy chodzić 2 razy lub nawet codziennie. Tereny mamy do takich spacerów rewelacyjne; prawie same leżące odłogiem pola o które nikt nie dba. Na początku obawiałam się czy Roksia mi nie zwieje ale z czasem stało się to zwyczajem że zaraz po zejściu z asfaltowej drogi odpinam jej linę i ona idzie obok mnie lub galopuje po tych polach.
Widok galopującego konia na otwartej przestrzeni jest czymś najwspanialszym.
Czasem zdarza się spotkać ludzi i oni wtedy zatrzymują się i patrzą z niedowierzaniem, uśmiechem na twarzy i ogólnie są w szoku jak się nie boję tak z tym koniem chodzić. Ostatnio spotkaliśmy pana z dziećmi i pierwsze jego pytanie było – „a gdzie ten koń ma wędzidła? Jak można chodzić z koniem bez wędzideł?” Dla gościa to był totalny szok ze można bez wędzideł a jeszcze większy że koń nie ucieka tylko biega blisko mnie. A nawet jeśli się zagalopuje dalej to zaraz wraca dzikim i pięknym galopem.
Wzniesienia mają 600 – 700m npm.
Dzięki takim wzniesieniom Roksia nauczyła się schodzić z nich, kłusować i galopować po nich. Najbardziej jednak uwielbia wskakiwać na miedze a potem zeskakiwać z nich. Teraz robi to w galopie. Początki jednak były całkiem inne – to ja wchodziłam najpierw a potem ona i kiedy schodziłyśmy było podobnie. Dzięki takim spacerom wyrabiamy kondycję, mięśnie, odchudzamy się i uczymy poznawać świat. Dla mnie to odpoczynek po tygodniu pracy i możliwość lepszego poznawania własnego konia. Jak zachowuje się, czego się boi, co go niepokoi itp. Spacerujemy ok. 4 godzin a kiedy wracamy do domu czuć ze Roksia chciałaby jeszcze tak spacerować bo wraca z małymi oporami.
Postanowiłam poprzez te spacery przygotować konia na sierpniową wyprawę na Turbacz (1300m npm) ale już ze mną w siodle. W poprzednim roku byłam na koniu kolegi a w tym postanowiłam pojechać na własnym. Troszkę w siodle, troszkę piechotą i powinniśmy dotrzeć do schroniska. Będzie nas na pewno ok. 5 osób i koni więc kolejna lekcja życia zarówno dla konia bo pobędzie wśród innych koni i dla mnie bo zobaczę jak się będzie zachowywać. Obecnie Roksia jest sama ale postanowiłam kupić jej baranka do towarzystwa.
Wiernym towarzyszem takich spacerów jest pies Tofik
a ostatnio moja siostra dzięki której powstały te zdjęcia i film:
http://pl.youtube.com/watch?v=D7fZC4puDA0
Co do filmu to proszę się nie przestraszyć krzyków mojej siostry która kręciła ten film ale ona jest straszną panikarą. Najlepiej wyłączyć dźwięk. Straszna panikara ale odważna bo film nakręciła.
A oto wynik takich spacerów:
Tak Roksia wyglądała w październiku:
Tak w grudniu:
A tak po ostatnim spacerze:
Jak dla mnie rewelacja
Najlepszy sposób na zbudowanie mięśni i kondycji, nie tylko konia :wink:
Z jednej strony zazdroszczę takich wzniesien, a z drugiej.... hmm.
Jakos moja chęć poruszania się na własnych nogach z wiekiem bardzo zmalała :lol:
Ale w sezonie uprawowym chyba nie będą możliwe takie spacery, chyba , że Roksa( koń ) w kagańcu
Szczerze zazdoszczę!!!
U mnie nie ma takiej opcji, bo miasto się "wzięło i przesunęło", na pustych kilka lat temu polach rosną domki jak grzyby (muchomory) po deszczu :-( las się zaludnia i nawet wierzchem źle się jeździ wśród psów, piszczących spacerowiczów, fruwających rowerów i warczących motorów , jeepów i kładów (tak tak jeżdżą po lesie :-( ) Co śmieszniejsze granice miasta przesunęli na tyle, że stajnia stoi na wsi, ale pastwiska mam już praktycznie w mieście :-(
Zrezygnowałam nawet ze spacerów w ręku , bo ludzie się skarżyli, że konie luzem hock: chodzą i niebezpieczeństwo stwarzam hock:
Nawet sąsiad , który zbudował się za płotem pisał skargi, że konie "hoduję" - a przecież to on na wieś wyjechał, ja się do miasta nie pcham :-(
heh szkoda gadać
Roksa niesamowicie się kon Ci umięsnił!!!
Gratuluję
choc mam swoje zastrzezenia, o puszczaniu luzem nie bede juz pisac, przypomne tylko ze w kantarze sznurkowym nie wolno konia tak puszczac!!!
sznurka Roksa niesamowicie się kon Ci umięsnił!!!Co masz na myśli? Czy jest coś w tym złego że koń biega luzem? A kantar sznurkowy czemu nie?
Gratuluję
choc mam swoje zastrzezenia, o puszczaniu luzem nie bede juz pisac, przypomne tylko ze w kantarze sznurkowym nie wolno konia tak puszczac!!!
sznurka Roksa niesamowicie się kon Ci umięsnił!!!Co masz na myśli? Czy jest coś w tym złego że koń biega luzem? A kantar sznurkowy czemu nie?
Gratuluję
choc mam swoje zastrzezenia, o puszczaniu luzem nie bede juz pisac, przypomne tylko ze w kantarze sznurkowym nie wolno konia tak puszczac!!!
Roksa, juz pisalam kiedys w innym wątku, jest to nieodpowiedzialne moim zdaniem najzwyczajniej, kon to zwierzę uciekające i nie jestesmy w stanie przewidziec jak się zachowa jak nagle się spłoszy, gdzie poleci i czy sam się nie okaleczy przez naszą głupotę, dlatego jestem na nie, i nikt mnie nie przekona.
A kantary sznurkowe są po prostu na koniu luzem niebezpieczne, bo najzwyczajniej w swiecie jak kon sie zaczepi nie puszcza tylko zacisna się. Zresztą nie ja wymysliłam ze są niebezpieczne...
Brawo Roksa !!!!
Pewno malkontenci znów powiedzą: " to niebezpieczne, koń może stratować, kopnąć kogoś itp." To niech spróbują doprowadzić do tego by koń chciał z nimi być , a nie musiał !
Gratuluję ! Roksa ! To jest porozumienie ! Super!
Cytat:To niech spróbują doprowadzić do tego by koń chciał z nimi być , a nie musiał !
Cytat:To niech spróbują doprowadzić do tego by koń chciał z nimi być , a nie musiał !
Wojciech Mickunas Pewno malkontenci znów powiedzą: " to niebezpieczne, koń może stratować, kopnąć kogoś itp."a pies może kogoś ugryźć/ przewrócić a ludzie się z reguły nie oburzają, jak taki zwierz lata luzem po lesie (i płoszy konie ;-))
Wojciech Mickunas Pewno malkontenci znów powiedzą: " to niebezpieczne, koń może stratować, kopnąć kogoś itp."a pies może kogoś ugryźć/ przewrócić a ludzie się z reguły nie oburzają, jak taki zwierz lata luzem po lesie (i płoszy konie ;-))
Roksasznurka Roksa niesamowicie się kon Ci umięsnił!!!Co masz na myśli? Czy jest coś w tym złego że koń biega luzem?
Gratuluję
choc mam swoje zastrzezenia, o puszczaniu luzem nie bede juz pisac, przypomne tylko ze w kantarze sznurkowym nie wolno konia tak puszczac!!!
Roksasznurka Roksa niesamowicie się kon Ci umięsnił!!!Co masz na myśli? Czy jest coś w tym złego że koń biega luzem?
Gratuluję
choc mam swoje zastrzezenia, o puszczaniu luzem nie bede juz pisac, przypomne tylko ze w kantarze sznurkowym nie wolno konia tak puszczac!!!
Panie Wojtku to że tak z koniem spaceruję nie stało się z dnia na dzień. Początkowo były to spacery w ręku ale o wiele wygodniejsze stały się takie zupełnie luzem. Oczywiście zdaję sobie sprawę że możemy kogoś spotkać tak jak ostatnio ale nawet w takiej sytuacji klacz jest blisko mnie i nawet gdy się mi oddali przybiega na zawołanie.
Co do terenów są to leżące w większości odłogiem pola ze względu na ukształtowanie terenu i z właścicielami takich pół rozmawiałam i się zgodzili aby koń po nich biegał. Zresztą wybieram takie pola gdzie od wieków nikt ich nie uprawia.
Miło że pan uważa to za porozumienie między mną a koniem