Zdrowie, budowa i kondycja koni.
Zdrowie, budowa i kondycja koni.
Z tego, co wiem, żebra powinny być wyczuwalne, ale niewidoczne.
Po samych żebrach trudno dokładnie okreslić kondycję konia. Proszę o wyraźne zdjęcie całego konia to będzie można coś powiedzieć na temat jego kondycji , ale też nie do końca.
Niestety nie dysponuję zdjęciem, ale czy nie można stwierdzić czegoś na ten temat zupełnie ogólne?
Czy można przyjąć np. ten "body condition score" za ogólny wyznacznik tego jaka sylwetka/stopień odżywienia konia są najbardziej pożądane?
http://www.galop.pl/index.php?akcja=inf_view&iId=32
Czy koń w "idealnym stanie" powinien wyglądać jak nr 3 nie tylko w odniesieniu do rajdów długodystansowych, albo czy koń wyglądający jak nr 2 (+wyraźnie widoczne żebra) miałby jakiekolwiek szanse na przeglądzie hodowlanym, punkty bonitacyjne itd?
Julie!
Takiego konia jak nr.2 nie pkazałbym na przeglądzie hodowlanym bo bym się musiał wstydzić.
Co do rajdów. Rzecz ma się trochę podobnie jak z ludźmi. Długodystansowiec , czy maratończyk , nie może być "grubasem" , bo pobiegnie kilometr i "padnie". Nie może też być "zabidzonym chudeuszem", bo mu sił starczy na kilkaset metrów. Musi być "odtłuszczonym mięśniakiem ,o super wydolności wytrzymałościowej".Z koniem jest podobnie , tyle ,że trzeba jeszcze uwzglednić to,że musi dodatkowo dźwigać na plecach człowieka.
mój arabek ma żarcia sporo/jest u mnie od 2 sierpnia i był bardzo wychudzony/a wciąż uwidoczniają mu się żeberka...lekko, ale jednak.
Dostaje siana do woli, trawy na pastwisku też nie brakuje. Do tego owies /2 kg/ marchew 3 kg, buraczki 2 kg, suchy chleb pół kg, cebuli cukrowej pół kg...i nic!!!!!!!!!Meszu tylko nie chce jeść.
Dorobił się brzuszka od paszy objętościowej, natomiast żebra widnieją do tej pory. Poza tym to głęboki konik, mocny no, ale żeberkowaty!
Myślę, że Miruś przy swojej impulsywności ma po prostu wzmożoną przemianę materii. To chyba jak z ludźmi...jeden je ile wlezie i kościotrup, a drugi zje cukierka i juz tygodniami musi sie odchudzać. Czy tak???
Mam nadzieję, że tak...bo ja nie chcę, żeby arabiszcze moje kochane cierpiało z powodu głodu, już sama nie wiem co jeszcze mogłabym mu zaserwować...bigos??????????? hamburgery, frytki?
/to był żart z bigosem, nie krzyczeć proszę tak jak z powodu kasków/!
Na pewnym forum ostatnio trwa dyskusja na temat, dlaczego jazda jest bezpieczna i zdrowa dla konia tylko wtedy, gdy trwa nie więcej niż 15 minut, nie częściej niż 3 razy w tygodniu, a koń przez cały czas jest zebrany.
Padają różne argumenty, od inwalidów z wyścigów, po inwalidów z ujeżdżenia, ale wciąż odbija się czkawką fakt, że konie rajdowe należą do najzdrowszych w kwestii grzbietu, często są zdrowsze niż takie, które nigdy nie chodzą pod siodłem.
Jeśli o mnie chodzi, to nie mam pojęcia. No może w kilku rajdach brałam udział, ale raczej turystycznych niż sportowych. Konie rzeczywiście były zdrowe, zdrowsze od wielu innych, ale jednak całkowicie pozbawione grzbietowych dolegliwości, to one nie były
Trochę mnie to zaczęło dręczyć, dlaczego niby te rajdowe konie są takie zdrowe? A inne sportowe nie są?
Bo ja oczywiście z wielką ochotą nauczę moją konię naturalnego zebrania i będę na niej jeździć 3 razy w tygodniu, po 15 minut. Ale jeśli bardziej na zdrowe wyjdzie jej nauka naturalnego rajdowania, to cóż, powiem sorry Winnetou... 8)
3 x 15 to dość radykalne podejście wiem, że już o to pytałam, i nawet otrzymałam jakąś odpowiedź ale dalej nie kumam - skąd wiadomo, że 25 (w sumie, nie bez przerwy) minut zaszkodzi? mesje Nevzorov przeprowadził testy? 8)
odnośnie koni rajdowych: jeździłam na sportowych, które o zebraniu nawet nie słyszały, co nie przeszkadzało im osiągać wysokich wyników (naprawdę wysokich). jedyne problemy z grzbietem, jakie się pojawiały, miały moim zdaniem związek z niedopasowanymi siodłami (te z kolei były klasy całkiem niesportowej ). ale to były konie urodzone, wychowane i po części trenowane w wysokich górach, co nie jest chyba bez znaczenia.
moja przyjaciółka ma eks-wyczynowca z tej puli, zwycięzcę mistrzostw Polski; wypytam ją o spostrzeżenia.
no właśnie: konie chodzące w urozmaiconym terenie na pewno gimnastykują grzbiet, nie przegrzewając sobie styków jednocześnie - bo tak sobie myślę, że koncentracji związanej z zebraniem i w ogóle z pracą ujeżdżeniową nie powinno się wymagać w interwałach dłuższych niż ten umowny kwadrans.
Hadriana 3 x 15 to dość radykalne podejście wiem, że już o to pytałam, i nawet otrzymałam jakąś odpowiedź ale dalej nie kumam - skąd wiadomo, że 25 (w sumie, nie bez przerwy) minut zaszkodzi? mesje Nevzorov przeprowadził testy?
Hadriana 3 x 15 to dość radykalne podejście wiem, że już o to pytałam, i nawet otrzymałam jakąś odpowiedź ale dalej nie kumam - skąd wiadomo, że 25 (w sumie, nie bez przerwy) minut zaszkodzi? mesje Nevzorov przeprowadził testy?
moje konie chodzą /no arabek dopiero zaczyna/ w terenie zupełnie nie zebrane...wiem, ze to moja wina...ale bardzo, bardzo mi sie podoba taki konik chodzący np. z wyżej uniesiona głową , który wraz ze mną obserwuje świat dookoła i cieszy się z przejażdżki.
Powiedzcie dziewczyny /bo już Pana nie mam sumienia męczyć!/ czy to jest bardzo poważny błąd....dodam, ze jestem jeźdźcem kompletnie rekreacyjnym. A nawet mniej...bo leśnym bardziej jeszcze....
Wielu spotkanych gdzieś przy okazji koniarzy bardzo mnie krytykowało np. za to, że koń nie jest dostatecznie zganaszowany.
Nie należy popadać w przesadę!
Zebranie jest potrzebne w pewnych okolicznościach!
Spacerowa jazda w terenie z pewnością do takich okoliczności nie należy.
A co do zganaszowania to zwykle mówią o nim ci ,co o jeździe konnej , a w szczególności o ujeżdżaniu koni mają blade pojęcie.
Ailusia, mogę tylko przypuszczać, dlaczego konie rajdowe są zdrowsze ale podejmę tą próbę, dla Ciebie
Od roku interesują się rajdami, nie startuję ale udało mi się już 3 razy być na zawodach w Koczku (cudne miejsce) jako tak zwany serwis. Chyba w żadnym sporcie luizak nie ma takiego znaczneia, jak w rajdach. Z tego co zauważyła konie rajdowe przede wszystkim są tak selekcjonowane, by były zdrowe i wytrzymałe. Ich karmienie jest normalnie całą doktryną naukową, co zrobić by zwiększyć wytrzymałość, kondycję itd. W żadnej innej dyscyplinie kondycja konia i zdrowie nie są pod taka ścisłą kontrolą. Parametry osiągnae na bramkach weterynaryjnych (tętno, perystaltyka jelit, odwodnienie, ruch, błony śluzowe i jeszcze coś tam) decydują o zwycięstwie i w ogóle o ukończeniu dystansu! Na dodatek, tak jak zauwazyłam, siodła rajdowe to najczęściej kulbaki a na dodatek te konie prawie wcale nie pracują pod pełnym siadem - te arabki tak wyciagają w kłusie, że jeździec nawet nie anglezuje, stoi w strzemionach - inaczej ten grzbiet jest obciążany.
Przyznam się szczerze, że sama jestem zachwycone rajdami. Na poziomie L i P kazdy koń bez względu na rasę może startować. Sam trening jest przyjemny dla konia i dla jeźdźca, bo praktycznie w lesie. Tak już na marginesie, są to chyba jedyne zawody, gdzie nie jest wymagane wędzidło. Bardzo często widziałąm konie na halterkach a hackamore jest bardzo tu popularne. Szkoda tylko, że ta piękna dyscyplina, która mogłaby być pierwszą dla wielu zaczynających swoją przygodę z jeździectwem, zanika. Bo jeśli we francji, jak mówi Pan Antczak, jest zarejestrowanych 2500 koni rajdowych a u nas może nazbiera się zaledwie 80, to o czym tu móić. Z roku na rok jest coraz mniej koni na zawodach. Dlatego ze znajomym, który ma swoją pasjonacką stajnie planujemy w przyszłym roku zorganizowac takie zawody u siebie i zarazić rajdami okoliczne stajnie. Chyba czeka nas organiczna praca od podstaw