101 ćwiczeń
101 ćwiczeń
Witam
Każdy, kto tu napisze będzie miał inne zdanie na ten temat, bo każdy koń jest inny. Trzeba zwrócić uwagę na to czy to jest koń rekreacyjny i w tym wypadku wystarczy moim zdaniem jedno powtórzenie podczas jazdy, z kolei w wypadku koni sportowych z biegiem czasu można zwiększyć ilość powtórzeń. Przyznam, że sam nigdy tego ćwiczenia przedtem nie robiłem, zawsze dzieliłem to na odejście od łydki idąc do przodu kilka razy w jedną i w drugą stronę, a potem serie zwrotów na przodzie też w prawo i lewo. Ale już to sprawdziłem i większych trudności z tym nie było. Fakt koń musi się dłużej skupić przy tym ćwiczeniu i nie zawsze wytrzyma kilka powtórzeń.
Pozdrawiam
To z tej książki 101 ćwiczeń ujeżdżeniowych? Ciekawe czy umiałabym tam chociaż 5 zrobić :oops: :lol:
Mój szanowny wierzchowiec niezbyt lubi ustępowania - ot, po prostu nie akceptuje mojej łydki za popręgiem - tzn jeszcze niech sobie tam będzie ta łydka, ale żeby ją poduczyć chodów bocznych musiałabym jej używać, a mój koń wtedy robi zryw do galopu :roll: Wiem wiem, powinna się nauczyć akceptować lepiej łydki, bo jej nigdy dobrze nie ujeżdżę, ale w sumie chodzi luźna, ustawiona, w rytmie i to mi wystarcza - tylko nie lubi jak ją tam coś bo boku za mocno dotyka - no i co ja jej zrobię, nie umiem je nauczyć lepiej ich akceptować, więc nie będe jej stresować chodami bocznymi(poza łopatkami i zadem do środka, bo to robi dobrze i dość chętnie o dziwo - ale ich uczyłam ją bacikiem i prowadziem wodzami, bo ona bacik akceptuje, łydki nie bardzo :roll: poza tym łopatek i zadu uczyłam w hali przy ścianach - koń bardziej widzial co ma robic i się tak nie denerwował). Na Olipmiade się nie wybieramy, więc mam nadzieję, że przeżyjemy bez ustępowań Może to nie jest trudna rzecz, ale mój koń od razu zaczyna się denerwować i pocić jak chcę zrobić ustępowanie i się usztywnia(pewnie z moich błędów, ale nikt mi nigdy nie pokazał na żywo, jak zrobić poprawne ustępowanie).
Tak jak Piotr, ja jak już próbowałam ustępowania(wg tego co wyczytałam w książkach), to takie że koń idzie jednocześnie naprzód - nie wiedziałam, że tak tylko w bok całkiem można - mam przeczucie, że przy takim to już w ogóle mój koń by mnie zabił w sekundę :lol:
Mam doświadczenia z uczenia konia "chodzenia bokiem" w parelliozie - czyli lekko podobnie. Tam zaczyna się bardzo powoli, od kroku-dwóch i stopniowo zwiększa dystans. Powoli. Wydaje mi się, że to na tyle obciążające ćwiczenie, że trzeba uważać, żeby nie sforsować, nie zniechęcić, nie wywołać buntu. To był zresztą mój błąd z samych początków - za szybko, za dużo chciałam i tylko utrudniałam proste sprawy (sobie i koniowi).
No i mimo, że zasadniczo chodzenie bokiem uspakaja (bo koń musi być "tu i teraz", bo trzeba się na nogach skupić, bo krzyżowanie nóg neutralizuje "uciekanie"), to przy wyższych wymaganiach wiele koni zaczyna wpadać w nerwowość. Czyli albo trzeba bardzo stopniowo zwiększać wymagania i po prostu nie wchodzić w czerwoną strefę, albo opór wywołać - i przeczekać, wymagać kontynuowania wędrowania bokiem, dopóki koń nie zacznie wyglądać na "myślącego" i "ustępującego od sugestii" a nie "uciekającego". Ale to drugie dotyczy nie etapu uczenia ćwiczenia, rozwijania fizycznego, tylko rodzaju dominacji (kontrola ruchu).
Takie chodzenie bokiem jest typowe dla westu raczej (vide sidepass). Ja uważam, że to fajne wydzielenie składnika "angielskich" chodów bocznych, izoluje się sam ruch w bok. Ale nie przesadzałabym z ilością. Zwłaszcza u konia nieprzygotowanego.
No właśnie sidepass -dla trailowców bułka z masłem.Tania też kiedyś tam uczona do westu była.W sumie to dosyć proste.Tylko o usadzeniu się do ciągów trzeba zapomnieć i już.
Ja jeszcze zanim o Ackermanie wyczytałam to sama sobie ten kwadrat wymyśliłam.W wariacjach z cofaniem i takimi tak.
Sidepass sobie robię tez tak nad slalomem ze słupków drogowych -taki zygzak ze słupkiem pod brzuchem.Treser cwaniakuje i ciągami ciąga mój "zygzak Tani" bo wyszło,że jego mega klaczusia sidepassu nie umie.
Hi!Hi! Chociaż ten jeden raz,kiedy nam do pięt nie dorósł.
Może się komuś przyda taka drobna uwaga.
Wiatr wył jak szatan.Sami wiecie jaki był ten weekend.
Tania rozkojarzona okropnie. Chodziła jak przeciąg po hali.
I kwadrat Akermana od ręki ją skupił wyciszył. Taki mniejszy niż na rysunku po cztery kroki.W obie strony. Po chwili inny koń.
Wiatr wył a ona już go przestała słyszeć.
I drugi koń.Taki bardzo dobrze ujeżdżony ale nastawiony na jakiś bunt.
Cały czas podejmował różne próby policzenia się ze mną.
Znów kwadrat -koń był taki wściekły,że aż fuczał .
Ale pod koniec westchnął i już był karny bardzo do końca.
A już zaczynałam liczyć drogę do ziemi . :lol:
A mi to nie wychodzi, nie umiem tego nauczyć Branki Musiałby mi ktoś to pokazac na koniu i pokazać dokładnie działanie pomocy, ja wolę już sama nie próbować, bo tylko frustruje konia, który nie wie o co mi chodzi
To jest minus takich książek - jeżdżąc samemu i próbując zrobić to co profesjonaliści, robi się milion błędów. Ile ja bym dała za to, żeby móc jeździć z kimś - dobrze, że chociaz mam możliwość z ferie i wakacje.
No i pociesza mnie fakt, że np Ailusia uczy się sama, a z tego co pisze jej konia fajne rzeczy robi i że inni użytkownicy też często sami szkolą swoje konie i jakoś im to idzie.
Tania No właśnie sidepass -dla trailowców bułka z masłem.Pewnie również dlatego, że tego uczą, i zapewne robią to stopniowo, nie wymagając całych ścian bokiem.
Tania No właśnie sidepass -dla trailowców bułka z masłem.Pewnie również dlatego, że tego uczą, i zapewne robią to stopniowo, nie wymagając całych ścian bokiem.
Ok, założę osobny wątek i je wypiszę pod obrazkiem - tak jak są w książce - żeby tu nie mącić.
Teo, masz absolutną rację z tym ruchem do przodu. We wszystkich szkółach, jakich jeżdziłam, był ruch tylko do przodu. Kiedyś na moją wyraźną prośbę zaczęłam z jednym koniem ćwiczyć cofanie. O chodach bocznych nawet nie ma co wspominać. A potem zdziwiłam się, że po pnh-owskich ćwiczeniach naziemnych tak lekko i łatwo można konia cofać.
Ale ja np też jeżdżę tradycyjnie do przdu, a z cofaniem nie ma problemów. Tzn może jest z tym żeby to było płnne i "fachowe", ale ogólnie rzecz biorąc koń cofa dość chętnie, nawet dużą ilośc kroków.
Ale chody boczne to już za trudne dla mnie - ale dlatego, że nei wiem jak to ma wyglądać i jak używac sygnałów. Może i znam teorie, ale mój koń w ogóle nie zachowuje się tak jak konie w książkach i nie reaguje na pomoce które daje wg tego co wyczytam. A przynajmniej nie w taki sposób jak powinien. Ale to nie jest kwestia tego, że ejst jeżdżona do przodu, tylko mojego nieprofesjonalizmu.
pnh jest bardzo interesujące...wiele mi dało, mimo, ze bardzo widoczne skutki przyniosła tzw. zabawa w przyjaźń.
To proste i można przenieść z książki do reala. Z resztą trudniej bez instruktora.
Ale moje konie też cofają, przemieszczają się na przodzie i zadzie. Mogę klacz prowadzić za ucho, poprosić ja o schylenie głowy itp.
Ale właśnie....gdzieś widziałam rysunek konia z podobnymi punktami, które konkretnie czemuś tam odpowiadają. Pewnie był to rysunek Teolinka. Jak można to bym o coś takiego poprosiła...nie mam pewności czy prawidłowo robię ćwiczenia np. zabawę w jeżą i inne. Czy np. dotykam odpowiednich miejsc żeby koń się przemieścił.
"101 ćwiczeń z dresażu Jec Aristotle Ballou "
Wreszcie widziałam tę książkę na własne oczy i zaraz sobie zamówiłam własny egzemplarz. Bardzo fajna.Ćwiczenia w większości mi znane,ale ciekawie opisane i pokazane.I dla osób trenujacych samodzielnie bardzo pomocna.
I tłumacz polskiego wydania całkiem niezły :wink: