Pasożyty
Pasożyty
Czołem,
hej SylwiaodMargot
bardzo dobry komentarz - jestem podobnego zdania, skrajności zawsze są najgorsze a w życiu nic nie zastąpi zdrowego rozsądku.
hej Guli straszne czarne wizje masz, jak zbadasz kał na pewno nie będzie tak źle. Z reguły po koniku widać że jest silnie zarobaczony bo jednym z objawów jest szybki spadek masy ciała, czyli mówią wprost koń chudnie w oczach.
guli:
przeczytaj uważnie bo wyraźnie napisałam, że należy utrzymywać populacje pasożytów na WŁAŚCIWYM POZIOMIE
wszystkie schorzenia które wyszczególniłaś powodowane są nie przez pasożyty ale przez NADMIERNĄ ilość pasożytów w organiźmie
zbadać kał nie zaszkodzi oczywiście i przy badaniu bierze się pod uwagę nie to CZY pasożyty są w kale ale to czy ich ilość mieści się w normie...pasożyty szą w kale wszystkich zwierząt łącznie z człowiekiem...sterylne zwierzęta są tylko w labolatoriach, hodowane w ściśle kontrolowanych warunkach
SylwiaodMargot guli:
przeczytaj uważnie bo wyraźnie napisałam, że należy utrzymywać populacje pasożytów na WŁAŚCIWYM POZIOMIE
i przy badaniu bierze się pod uwagę nie to CZY pasożyty są w kale ale to czy ich ilość mieści się w normie...pasożyty szą w kale wszystkich zwierząt
SylwiaodMargot guli:
przeczytaj uważnie bo wyraźnie napisałam, że należy utrzymywać populacje pasożytów na WŁAŚCIWYM POZIOMIE
i przy badaniu bierze się pod uwagę nie to CZY pasożyty są w kale ale to czy ich ilość mieści się w normie...pasożyty szą w kale wszystkich zwierząt
Jędrek z lasu bo jednym z objawów jest szybki spadek masy ciała, czyli mówią wprost koń chudnie w oczach.
no to jak "nie stwierdzono" to czym się martwisz ? 8)
Jędrek z lasu bo jednym z objawów jest szybki spadek masy ciała, czyli mówią wprost koń chudnie w oczach.
jasmina ile kosztuje badanie kału? Każdy wet to zrobi czy trzeba specjalisty szukać?
jasmina ile kosztuje badanie kału? Każdy wet to zrobi czy trzeba specjalisty szukać?
Po odrobaczeniu mija się z celem .
Najlepiej przed , na wiosnę, bo mozna sprawdzić czy są, jakie i dobrac odpowiedni lek
To u mnie to jakoś o wiele łatwiej wygląda. Zwykły słoik, "moja" weterynarka i na następny dzień są wyniki.
A czy po odrobaczaniu badanie mija się z celem? Np. mi wet poradziła, że (zwłaszcza jesienią), dobrze powtórzyć odrobaczanie po ok. 3 tygodniach (o ile dobrze pamiętam, dawno to mówiła i trochę już zapomniałam :oops. I wtedy też można zrobić badanie, czy powtórka jest potrzebna.
Dla obawiających się past są tez ziołka
http://sklep.horses.pl/projector.php?pro...iate=linka
oo ja to się miałam z pasożytami w zeszłym roku, dokładnie ze strongolidami (Czy jak to się tam pisze...) Walczyłam z tym od lutego do czerwca, czy lipca :-( Stajnia odkażana, pastwiska też... odrobaczanie co 2 tygodnie ... :-( a te - za przeproszeniem - cholery - odporne były :-(
ale po kolei, bo histori dosyć ciekawa:
Odrobaczam 3 do 4 razy do roku. I nikt mnie nie przekona, że 2 razy wystarczy... Zrobiłam jakoś właśnie w lutym badanie kału i to całkiem przy okazji, bo koń pensjonatowy chudł (moje nie...) i wyszła poważna inwazja strongolidów :-( Oczywiście w ruch poszły przeróżne preparaty... a kolejne badania wychodziły źle (chociaż udało się powstrzymać trochę rozwój) :-( Kara zaczęła pokasływać - a te pasożyty wchodzą do przełyku drażniąc i powodując połykanie... :-( dramat :-( ale dzięki temu udało mi się przyswoić trochę wiedzy na temat stadiów rozwoju robali... I tak: jeśli mamy już do czynienia z inwazją pojedyncze odrobaczanie zwalczy tylko dorosłe osobniki i część jaj w przewodzie pokarmowym, natomiast pasożyty łażące sobie gdziekolwiek indziej (a łażą), oraz duża część jaj - przeżywa i znów się rozmnaża. Warto w takim przypadku powtórzyć odrobaczanie po 2 tygodniach i - szczerze pisząc do skutku. Z dobrych wieści: wiele pasożytów nie przetwa długo poza organizmem żywiciela, zatem zmianiając pastwiska - wypuszczamy konie na czysty, lub na pewno o wiele czystszy teren. Nie dptyczy to glist i tasiemców... :-( Dalej - nie wystarczy odrobaczać jednym środkiem. Powinno się bezwlędnie zmieniać ordobaczacze, bo raz - pasożyty się uodporniają - dwa - nie ma środka działającego bezwzględnie na wszystko :-( Kolejna sprawa, to ivermectin (czyli iwermektyna). miała ona skuteczność w granicach 98% - fakt... tyle, że jakieś 8 lat temu to było. Od tamtej pory wiele pasożytów uodporniło się na ten środek i na tę chwilę badania wykazują około 20 - 25% stuteczności działania :-( Podobnie panacur i inne "stare" środki. Warto zatem sięgać po najnowsze wynalazki. Fakt - nie są z reguły tanie, ale lepiej zainwestować w lepszy środek, niż później zwalczać inwazję, czy - co gorsza - leczyć konia z kolek itp... Co więcej w różnych porach roku wylęgają się różne pasożyty - np. jesienią i wczesną zimą szczególny nacisk powinno się brać na gzy i tasiemce...
I jeszcze jedno: giez koński, składający żółte jaja na końskich nogach nie ma nic wspólnego z gzem bydlęcym... Pierwszy - koński - powoduje gzawicę (czy jakoś tak), czyli takie białe robale w środku konia, drugi - bydlęcy - włazi w skórę...
polecam podstawową wiedzę o rozwoju obu tych gatunków (odmian?):
koński:
Giez koński (Gastrophilus) latem i wczesną wiosną składa jaja głównie na kończynach koni. Dostają się one do przewodu pokarmowego zwierzęcia w momencie gdy to poliże bądź podrapie pyskiem nogę. W początkowym stadium larwy żyją w pysku koni penetrując jego ściany oraz język. Po upływie ok. 3 tygodni przedostają się do żołądka gdzie przytwierdzają się do jego błony śluzowej. Pasożyty te powodują podrażnienie żołądka oraz jego owrzodzenie. Mogą także wywołać zapalenie błony śluzowej
za http://wwww.artelis.pl/art-4470,25,188-0..._koni.html
bydlęcy:
Giez bydlęcy (Hypoderma bovis) (...) Larwy gzów bydlęcych są pasożytami bydła domowego. Samice gzów bydlęcych w słoneczne i ciepłe dni siadają na skórze żywiciela i składają jaja. Po wylęgnięciu się larwa wygryza w skórze otwór i rozpoczyna wędrówkę w ciele żywiciela kończącą się pod skórą lędźwi, kłębu lub grzbietu. Po pierwszej wylince larwa przebija otwór w skórze. Przez otwór dostaje się pod skórę powietrze, którym zaczyna oddychać larwa. Po zakończeniu rozwoju larwa powiększa otwór i wypada na ziemię. Po zakopaniu się zaczyna się przepoczwarczać. Imago opuszcza poczwarkę rano, w słoneczne dni i z powodu uwstecznionych narządów pokarmowych żyje krótko (do kilku dni). Całkowity okres rozwoju gza bydlęcego to w przybliżeniu jeden rok.
Schorzenie bydła wywołane żerowaniem gza bydlęcego nosi nazwę hypodermatozy.
za: http://www.wikipedia.org
Dodam jeszcze, że poza badaniami kału, które niestety nie zawsze są miarodajne - warto zrobić badania krwi - również na wskaxniki pasożytnicze (czyli podwyższone leukocyty).
Polecam do przeczytania 5 mitów dotyczacych odrobaczania koni - niestety mity te powtarzacie :-( :
http://caballo.com.pl/index.php?option=c...&Itemid=69
Oraz pracę na temat samych pasożytów:
http://www.voltahorse.pl/articles.php?id=2954
dlatego zdziwiła mnie opinia ze 2 razy starczy
ja odrobaczam 4, bo tak wet zaleca
SylwiaodMargot no to jak "nie stwierdzono" to czym się martwisz ? 8)
Jędrek z lasu bo jednym z objawów jest szybki spadek masy ciała, czyli mówią wprost koń chudnie w oczach.
to kolejny argument który powinien rozwiać twoje obawy...szczególnie w przypadku "szetlanda"
SylwiaodMargot no to jak "nie stwierdzono" to czym się martwisz ? 8)
Jędrek z lasu bo jednym z objawów jest szybki spadek masy ciała, czyli mówią wprost koń chudnie w oczach.
to kolejny argument który powinien rozwiać twoje obawy...szczególnie w przypadku "szetlanda"
Z tego co czytam, to chyba co wet to opinia, jak z wieloma sprawami. Zapytam drugiej weterynarki - zobaczę co doradzi.
Myślę, że bardzo dużo zależy od tego, gdzie trzymamy konia. W pensjonacie, gdzie konie często sie zmieniają, albo np. jeżdżąc na zawody, ryzyko dużej liczby pasożytów jest chyba znacznie większe, niż w przydomowej stajni, ze "stałym" zestawem koni?
A ktoś wie może, co w końcu wykryją te badania a co nie? Już od jakiegoś czasu próbuje sie dowiedzieć, ale gdzie nie zapytam to cisza.