Pasożyty
Pasożyty
branka Słuchajcie może to nie dokładnie o tym temat, ale chciałam was ostrzec przeciwko pasozytom(to tez skzodniki tylko wewnętrzne, więc mysle że mogę to tu napisac).Znajomym włascielki naszej stajni, którzy trzymają konie na wsi razem z bydłem na jednm terenie, zaatakowały kunie gzy bydlęe!Kto wie co to jest giez bydlęcy będzie wiedział, że to koszmar - koniom wychodza teraz przez grzbiet takie małe larwy, najpierw robia sie kulki i potem pękają i wychodzi larwa. Skóra się cała swini, jest to okropne!Poz atym te gry przechodzaprzez rdzeń kręgowy, czytaliśmy wczoraj o tum, że niby bydłu to nie szkodzi, ale jakoś nie chce mi sie wierzyć, że ten giez nie robi ucisku na tknaki i że przechodzi tak masowo i nic nei robi. Podobno te gzy jak nie mają krów to atakują własnie różne zwierzęta wtym konie, jesli nie zostały odrobaczone na zimę. Więć jak ktoś z was trzyma konie w pobliżu krów to odrobaczajcie je regularnie!Bo od gza to chyba tylko tasiemiec jest gorszy :?
Najgorsze jest to, że tego gza teraz nie można truć, tylko dopiero jak cały wyjdzie więc ci znajomi muszą się pogodzić z wychodzącymi z grzbietu koni larwami.
ale te ich konie to tam były w ogóle osłabione, dlatego je pewnie to cholerstwo tak łatwo zaatakowało - jeden tarancik od nich przyszedł to był bardzo chudziutki, a potem przyszla kobyła która nie chiała jesc siana i słomy przez kilka dni hock: Okazało się że po prostu ich nie znała hock: Pierwszy raz w życiu takie cos widziałam, ale naprawde ona dopiero po 4 dniach zjadła swoje siano - a trawe na padoku normalnie zjadała, dziwactwo!!
Wydzielone z wątku "Szkodniki stajenne". Teolinek
branka Słuchajcie może to nie dokładnie o tym temat, ale chciałam was ostrzec przeciwko pasozytom(to tez skzodniki tylko wewnętrzne, więc mysle że mogę to tu napisac).Znajomym włascielki naszej stajni, którzy trzymają konie na wsi razem z bydłem na jednm terenie, zaatakowały kunie gzy bydlęe!Kto wie co to jest giez bydlęcy będzie wiedział, że to koszmar - koniom wychodza teraz przez grzbiet takie małe larwy, najpierw robia sie kulki i potem pękają i wychodzi larwa. Skóra się cała swini, jest to okropne!Poz atym te gry przechodzaprzez rdzeń kręgowy, czytaliśmy wczoraj o tum, że niby bydłu to nie szkodzi, ale jakoś nie chce mi sie wierzyć, że ten giez nie robi ucisku na tknaki i że przechodzi tak masowo i nic nei robi. Podobno te gzy jak nie mają krów to atakują własnie różne zwierzęta wtym konie, jesli nie zostały odrobaczone na zimę. Więć jak ktoś z was trzyma konie w pobliżu krów to odrobaczajcie je regularnie!Bo od gza to chyba tylko tasiemiec jest gorszy :?
Najgorsze jest to, że tego gza teraz nie można truć, tylko dopiero jak cały wyjdzie więc ci znajomi muszą się pogodzić z wychodzącymi z grzbietu koni larwami.
ale te ich konie to tam były w ogóle osłabione, dlatego je pewnie to cholerstwo tak łatwo zaatakowało - jeden tarancik od nich przyszedł to był bardzo chudziutki, a potem przyszla kobyła która nie chiała jesc siana i słomy przez kilka dni hock: Okazało się że po prostu ich nie znała hock: Pierwszy raz w życiu takie cos widziałam, ale naprawde ona dopiero po 4 dniach zjadła swoje siano - a trawe na padoku normalnie zjadała, dziwactwo!!
Widziałam na przedniej nodze kuca kiedys przyczepione jajeczka gzów, bo one w takie miejsca składają jaja.
Podrażniony koń zaczyna je zlizywać i w ten sposób dostają się do przewodu pokarmowego
Dlatego powinno oglądać nogi i natychmiast usuwać jajeczka, nawet wycinając sierść.
Natomiast jedynym skutecznym terminem do wytrucia ich jest przełom XI/XII- wtedy kiedy przedostana sie do przewodu pokarmowego.
W czasie wędrówki po organach , żaden środek podany do paszczy nie będzie skuteczny.
Wyczytałam o tym
Ja zrobiłam badania kału koni na obecnosc pasozytów.
Koszt niewielki , przy niewielkiej ilości koni, a ma się pewność.
ile razy do roku odrobaczacie?
Dwa razy w roku to absolutne minimum. Optymalnie jest co 3 miesiące . Warto też sprawdzać specyfik by wiedzieć jakie pasożyty zwalcza i dobierać do cyklu rozwojowego tych paskudztw.
Czołem,
przydałoby się by ktoś to usystematyzował, bo od początku jest wiele nieścisłości w tym wątku a świat owadów jest jeszcze bardziej różnorodny niż gryzoni i łatwo myli się gatunki.
Bo np giez koński to tak na prawdę zupełnie inny owad niż potoczny "giez" a i oba gatunki dla konia stanowią bardzo różne zagrożenie. itd ...
Może jest jakiś ekspert (?)
Co do odrobaczania to minimum jest 2 razy, po sezonie pastwiskowym ...., i tu można wile napisać a koniki głodne :wink:
ja stawiam na 4 razy
wybieram gotowe pasty, słyszalam nieciekawe historie od weterynarza o podawaniu iwermektyny samej, nie jest dopuszczona dla koni ale wiadomo ze sporo ludzi tak odrobacza nadal.
Czy w jednym roku powinno się zmieniać pasty odrobaczające? Czy raczej korzystac z tej samej cały cykl? Przyznam się ze nigdy się nad tym za bardzo nie zastanawialam, ale z drugiej strony zmieniając pewnie ejstesmy w stanie bardziej celnie działac, a stosujac non stop to samo pewnie i pasożyty się uodparniają.
Częstotliwosc odrobaczania zalezy od sposobu chowu koni.
Przebywające głównie w stajni, czy na wybiegach powinny byc odrobaczane dwa razy.
Te, które spedzają czas na pastwiskach dodatkowo w 6 i 14 tygodniu wypasania , ze względu na słupkowce.
Ksiazka " Zdrowy jak kon" opisuje przerażający świat tych paskudztw.
Szkód , jakie mogą poczynic w organiźmie konia.
Teraz "po sezonie", węc nie jestem bardzo w temacie
Trzeba tez pamietac, że wszystkie pasty sa truciznami, które wpływają negatywnie na wątrobe konia.
Jesli chodzi o jajeczka składane na skórze, czy nogach konskich, to tak postępuje giez koński.
Natomiast te guzki na skórze konia powodują larwy gza bydlęcego.
Usuwanie kup z pastwiska powoduje zmniejszenie nawet 10-krotne liczby larw na 1 kilogram trawy hock:
Na szczęście wyłączenie na rok pastwiska z użytkowania, powoduje wyginięcie wszelkiego paskudztwa z braku żywiciela
Napisałam że chodzi mi o gza bydlęcego -nie takiego zwykłego co lata latem koło brzucha konia.
Ja odrobaczam dośc często bo u nas ciagle przychodza i odchodzą nowe konie - ale wychodzi 3 razy do roku(czyli co 4 miesiące). Srodki dobiera weterynarz(a własciwie to dziewczyna, która jest na 5 roku weterynarii i u nas trzyma konia i pracuje w stajni w weekendy, choć konsultuje się z weterynarzami).
Co do specjalistów - no własnie, zna sie ktos na tym szerzej?Ja poza nazwami 3 środków to mam małe pojęcie o robakach
Ale o gzie wyczytaliśmy w poradniku weterynaryjnym - tak były te informacje, o których pisałam.
odrobaczanie zbyt częste także nie jest dobre dla konia...oprócz tego, że pasty są swego rodzaju trucizną, co zostało wspomniane juz wcześniej, zbyt częste odrobaczanie i utrzymywanie "sterylności" układu pokarmowego jest szkodliwe, ponieważ powoduje rozleniwienie układu odpornościowego konia
obecność pasożytów jest rzeczą naturalną i nie szkodzi koniowi, szkodzi ich nadmiar, odrobaczanie ma utrzymać populację pasożytów na właściwym poziomie, ponieważ warunki w jakich żyją konie "domowe" obecnie są bardzo odmienne od naturalnych
pasożyty obecne w organiźmie naturalnie pobudzają do aktywności układ odpornościowy konia...gdy ich brak układ się rozleniwia, nie pracuje prawidłowo i zaczyna sam szukać sobie "wrogów" i w ten sposób powstają ALERGIE tak popularne w dzisiejszym świecie
nie wydaje mi się także aby wyłączenie pastwiska z użytkowania na jeden sezon powodowało wymarcie całego paskudztwa :roll: poprostu zwierzęta pasożytujące tak łatwo nie "wymierają" są one wyjątkowo odporne na niesprzyjające warunki, chociażby nawet taka pluskwa czy kleszcz potrafią siedzieć wiele miesięcy a nawet lat (pluskwa) w ukryciu i "hibernacji" w oczekiwaniu na pojawienie się żywiciela... :evil: część zginie ale napewno nie wszystko
guli Widziałam na przedniej nodze kuca kiedys przyczepione jajeczka gzów, bo one w takie miejsca składają jaja.Guli, zazdroszcze Ci, że "widziałaś kiedyś'. U nas w sezonie jest to widok codzienny. Składają jaja nie tylko na nogach. A usunąć te jajeczka jest bardzo trudno. Próbowałam róznych patentów. Ale mam nadzieję, że w przyszłym sezonie "gzowym" będzie mi łatwiej, bo zakupiłam specjalny nożyk do usuwania jaj gzów.
Branka, to co napisałas to brzmi jak horror!
guli Widziałam na przedniej nodze kuca kiedys przyczepione jajeczka gzów, bo one w takie miejsca składają jaja.Guli, zazdroszcze Ci, że "widziałaś kiedyś'. U nas w sezonie jest to widok codzienny. Składają jaja nie tylko na nogach. A usunąć te jajeczka jest bardzo trudno. Próbowałam róznych patentów. Ale mam nadzieję, że w przyszłym sezonie "gzowym" będzie mi łatwiej, bo zakupiłam specjalny nożyk do usuwania jaj gzów.
SylwiaodMargot pasożyty obecne w organiźmie naturalnie pobudzają do aktywności układ odpornościowy konia...gdy ich brak układ się rozleniwia, nie pracuje prawidłowo i zaczyna sam szukać sobie "wrogów" i w ten sposób powstają ALERGIE tak popularne w dzisiejszym świecie
SylwiaodMargot pasożyty obecne w organiźmie naturalnie pobudzają do aktywności układ odpornościowy konia...gdy ich brak układ się rozleniwia, nie pracuje prawidłowo i zaczyna sam szukać sobie "wrogów" i w ten sposób powstają ALERGIE tak popularne w dzisiejszym świecie
Ja rudą za radą weterynarz odrobaczam dwa razy w roku, a przed ewentualnymi kolejnymi odrobaczeniami (czyli też ok 2 razy w roku) robię badanie kału (może "robię" to za dużo powiedziane, bo rudą mam dopiero nieco ponad rok i robiłam je tylko dwa razy ). Właśnie po to, żeby nie odrobaczać "na zapas".
Ale ciągle mam wątpliwości, czy takie badanie wykryje wszystkie paskudztwa. Bo coś mi się mgliście kojarzy, że kiedyś czytałam, że niekoniecznie.