Kastracja - koszt i na co zwrócić uwagę?
Kastracja - koszt i na co zwrócić uwagę?
Ja uważam, że jeśli kastracja ma być na leżąco, czyli koń usypiany to jednak powinna być w klinice.
A w warunkach polowych lepiej jest na stojąco-i tyle.
Poczytałam Wasze posty i strach przed kastracją wrócił na nowo.Zwłaszcza że do miejscowych weterynarzy mam średnie zaufanie.Może jednak wrócić do próby wyrobienia licencji?:-(
Aga, to naprawdę nieskomplikowany zabieg. Trzeba po nim przestrzegać paru zasad i tyle. Dwa z moich koni były kastrowane na stojąco, zabieg trwał krótko, a konie szybko doszły do siebie. Z tego co pamiętam dostały profilaktycznie antybiotyk na drugi (albo trzeci) dzień po zabiegu i tyle. Kilka dni oprowadzania w ręku, potem spokojne lonżowanie i z powrotem na łąkę.
Jasne że kastracja nie jest jakimś wybitnie skomplikowanym zabiegiem ale pod warunkiem że jest wykonana tak jak trzeba. A z tym różnie bywa. Widziałam kilka powikłań po takim zabiegu zrobionym byle jak i wyglądało to paskudnie. Niemniej jednak u nas jest już po wszystkim, zabieg odbył się dwa dni temu. Wszystko poszło dobrze, na leżąco, znieczulenie idealne, koń wstał trochę po pijanemu ale dość szybko się pozbierał. Na drugi dzieł już łaził po pastwisku ale bardzo ostrożnie (pytałam wet. czy można go wypuścić). Dzisiaj już koń chodzi lepiej oby tylko tak dalej. Dziękuje wszystkim za porady :-)
Ja mojego kastrowałam bardzo wcześnie, bo w wieku 10 miesięcy, na leżąco. Całkiem śmiesznie wyglądał po zastrzykach, kiedy dość żałośnie sobie pod nosem rżał :mrgreen: Wszystko poszło szybko. Koń był wycinany wieczorem, a z samego rana już biegał po łące, a opuchlizna bardzo szybko zeszła. Jedynie co to porozwalał mi się trochę, jak zaczęło go wszystko swędzieć i czochrał tyłkiem po krzakach.
Od zabiegu mija 3 tydzień. Konik ma się bardzo dobrze rana ładnie się goi. Zmiany zachowania specjalnie nie widać ale może dlatego że był to wyjątkowo spokojny ogier. Mam jedynie pytanie po jakim czasie od zabiegu mogę z nim zacząć coś pracować? Chodzi mi o pracę na lonży z siodłem.
Po 3 tygodniach śmiało można wracać do jazdy , oczywiście stęp i kłus , bez szalonych galopów
Panie Wojciechu mój koń ma 2 latka i 4 m-ce to chyba trochę za wcześnie na jazdy :-) Tzn jest przyzwyczajony do siodła i "wlazłam" juz na niego ale tylko jako zabawa i przyzwyczajanie a nie jazda. Szkoda kręgosłupa i nóg.Zdążymy jeszcze mamy całe życie na to. Ale jeśli do lonży można wrócić to bardzo się cieszę bo robi się nieznośny przez brak pracy.Dzięki za odp. Pozdrawiam
u mnie niestety okazało się, że z uwagi na to że koń strasznie broni się przed wejściem do przyczepy i prędzej sobie coś zrobi niż do niej wejdzie (nie było czas ani możliwości ćwiczenia z ogierkiem w pensjonacie spokojnego wchodzenia do trailera) padło na cięcie na miejscu. Wybrałam tego weterynarza który zaproponował mi zabieg w narkozie na leżąco plus zaszycie powrózków nasiennych i NIGDY PRZENIGDY nie zdecydowałabym się na cięcie na stojąco szczególnie po tym co widziałam u nas w stajni - cieknąca rana, koń mokry i trzęsący się z bólu, brrrrr!!!!
No niestety -konia nikt nie pyta, jak woli być kastrowany :wink:
Też jestem przeciwnikiem kastrowania na stojąco (oczywiście, zależy kto to robi i jak) -ale konia przy tym nie można znieczulić tak mocno, jak w kastracji na leżąco. Mój młody został położony na trawie w ogrodzie. Był całkiem uśpiony, błyskwicznie wykastrowany (bez bólu -bo nawet nie drgnął), zaszyty, a następnego dnia juz mi stawał dęba na spacerku i ani przez chwilę nie pokazywał, że coś go boli :mrgreen:
Oczywiście -żadnej opuchlizny nie było :lol:
Ale i tak decyzję podejmuje właściciel -i oby była najlepsza dla konia.
Od kastracji minęło pół roku. Teraz zamiast samotnego życia ogierka mój koń ma do towarzystwa 3 klaczki i 2 źrebięta. Jest przewodnikiem swojego stadka i "wójciem" do zabawy ze źrebakami. Niestety kastracja jednego nie zmieniła - ogierowatego zachowania.
chyba gdyby kastracja nic nie zmieniła to nie chodziłby w stadzie z klaczami
u mnie trochę zmieniła ale okazało się również że młody jest uparciuchem i dominantem z charakteru po prostu
Wałach chodzi z klaczkami ale mam problem gdy one mają ruję. Po prostu je kryje
Ale to się całkiem często zdarza. Ja znam kilka kryjacych wałków;-) trzeba chyba z tym żyć:-)
Hej, wpadam z drobnym dylematem.
Zastanawiam sié nad kastracja doroslego - 16-letniego ogiera, który nigdy nie kryl. Po lekturze, jesli wycinac w ogole, sklaniam sie ku kastracji na lezáco w klinice. Z jednej strony obawiam sie zabiegu i powiklan, z drugiej nie moge wlaczyc ogiera do stada gdzie sa 3 klacze (nawet takiego, ktory sie kobylami nie ekscytuje) :| Nie zalezy mi na zmianie temperamentu a jedynie na nieplodnosci. Moze przecinanie/miazdzenie nasieniowodow byloby lepszym rozwiázaniem? Czy taki zabieg jest gorszym obciázeniem dla konia? Od poniedzialku bede pewnie obdzwaniac wetow, ale za niezalezne opinie bédé bardzo wdzieczna.
Pozdrawiam
Karolina
Przepraszam za literowki - brak polskich czcionek :/