POMOCY!! JAK OSWOIC DZIKIEGO OGIERKA KUCA SZETLANDZKIEGO??
POMOCY!! JAK OSWOIC DZIKIEGO OGIERKA KUCA SZETLANDZKIEGO??
asio Aniu, ja z moim kucem spędziłam już kilka lat :wink: i fakt : miał szczęście . Znamy się jak przysłowiowe 2 łyse konie, a pomagamy Sylwii!
asio Aniu, ja z moim kucem spędziłam już kilka lat :wink: i fakt : miał szczęście . Znamy się jak przysłowiowe 2 łyse konie, a pomagamy Sylwii!
Wojciech Mickunas Popieram apel Krysi
Wojciech Mickunas Popieram apel Krysi
Mazazel, jak cie prosze schowaj swoje opinie na temat dzieci i konia jako zabawka do kieszenia, skoncz sie wymadrzać. sorry ale normalny czlowiek ratuje konia chce mu dac schronienie, i to że dzieci powoze na nim to od razu musi byc zabawka??? chyba ty masz takie podejscie ze zwierze jest zabawka.... moje dzieci maja pod dostatkiem swoich zabawek i koń to raczej forma wychowania i nauki ze zwierzęciem a nie zabawka!!! czy Ty taka mądra byłaś od samego poczatku? wszystko od razu wiedziałaś? jesli tak to gratuluję mózgu eisteina... nie każdy musi od razu wiedzieć jak postepować z konmi, wazne ze ma serce dobre i checi do nauki, ale jak Ty bys miala doradzać na forum ludziom to jedynie bys kazdego zniechecila do koni, moze oddaj swojego jak tak doradzasz, bo ja w zadnym wypadku nie bede mecic mu w glowie, a nowy dom i juz na zawsze bedzie z nami, pomimo twoich pouczen, pozatym kon niie jest sam, ma do towarzystwa bydlo ok 17sztuk, na wiosne bedzie miec swojego kompana. i jeszcze jedno do Ciebie " tak krowa co dużo ryczy malo mleka daje, ta co mało ryczy dużo daje" tak samo jest z wypowiedziami forumowiczów, nie najezdżają tak na mnie jak ty, i bardzo duzo pomagają.... JAK MOZNA O ZWIERZĘCIU POMYŚLEC WOGÓLE ŻE JEST LUB MA BYC JAKO ZABAWKA, KPINA!!
Sylwio, z mojej strony przepraszam Cię za moją pierwszą, lekko kpiącą odpowiedź, bo mnie też Twój list wydawał mi się nieco absurdalny. Następny już opisał sytuację klarowniej.
Asio, wiem o tym to był mój pierwszy raz na forum, pomimo tego i tak mi doradziłaś a nie ciągle oddaj konia, lub kon to zabawka itd.... podobno konie tez pomagają w leczeniu dzieci... jesli to prawda to juz mi lzej... moje dzieci widzac przez okno konia jak z nim chodze sa bardzo szczesliwe, moze kiedys beda mogly sie zblizyc do niego i pomoze mi z jedna corka i jej bolem...
Konie pomagają w leczeniu dzieci, psy też. Ale to są zupełnie inne konie, i zupełnie inne psy - są wybierane pod względem charakteru i długo szkolone, a taka praca jest dla nich bardzo dużym obciążeniem. Taki koń najpierw musi sam być zdrowy, potem mieć odpowiednie predyspozycje (fizyczne i psychiczne), a potem dopiero pomagać. Ale nie zawsze tak jest niestety.
Z kucykami problem jest taki, że kucyk wygląda trochę "niepoważnie", zwłaszcza w porównaniu do dużego konia. Krótkie nóżki, okrągły brzuch, "misiowaty" wygląd - i wystarczy, żeby kucyka zlekceważyć, potraktować jak zabawkę. Dlatego dorosłe kuce często mają trudniejszy charakter niż dorosłe konie; bo nie są odpowiednio wychowywane od maleńkości.
Tymczasem gdyby kucyk szetlandzki był psem, to byłby pokroju takich ras, jak owczarek środkowoazjatycki czy cane corso. A takich psów już się nie lekceważy mimo ich ogólnie zrównoważonego charakteru. Wprawdzie pies to drapieżnik, a koń - nie, ale chyba przyznasz że ogierek ma w sobie coś z "drapieżnika".
Drugi problem z kucykami jest taki, że trudno znaleźć doświadczonego jeźdźca, który by je ujeździł, i był odpowiednio mały i lekki. Zwykle w szkółkach zajmują się tym najbardziej doświadczone nastolatki, pod okiem instruktora oczywiście. Możesz rozejrzeć się w swojej okolicy i zobaczyć, czy nie ma kogoś takiego.
Cytat:mądra byłaś od samego poczatku? wszystko od razu wiedziałaś?
Cytat:mądra byłaś od samego poczatku? wszystko od razu wiedziałaś?
Mazazel najważniejsze to być miłym a reszta przecież sama się ułoży
Mazazel najważniejsze to być miłym a reszta przecież sama się ułoży
MazazelCytat:mądra byłaś od samego poczatku? wszystko od razu wiedziałaś?
Nie, od samego początku miałam tyle rozumu, żeby wiedzieć, ze pewne rzeczy się robi po kolei. Teoria, doświadczenie i dopiero praktyka- własny koń.
Co do reszty- nie skomentuję. Pozostawiam Was w błogim zadowoleniu, wszystko jest ok i najważniejsze to być miłym a reszta przecież sama się ułoży, to tylko kucyk Tęczowe pozdrowienia, i- haha!
MazazelCytat:mądra byłaś od samego poczatku? wszystko od razu wiedziałaś?
Nie, od samego początku miałam tyle rozumu, żeby wiedzieć, ze pewne rzeczy się robi po kolei. Teoria, doświadczenie i dopiero praktyka- własny koń.
Co do reszty- nie skomentuję. Pozostawiam Was w błogim zadowoleniu, wszystko jest ok i najważniejsze to być miłym a reszta przecież sama się ułoży, to tylko kucyk Tęczowe pozdrowienia, i- haha!
Sylwia
owszem, chwała ci za to, że chcesz konia ratować
Ale pamietaj o tym, że koń, nawet taki mały, może stanowic poważne zagrożenie dla ciebie i twoich dzieci. Zwłaaszcza taki-surowy, rozpuszczony ogierek.
moim zdaniem kastracja jest wrunkiem koniecznym tego, byscie w przyszłości mieli szansę, nawet minimalną, dać sobie z tym koniem radę.
pamietaj o tym, że samcze, ogierze zachowania będą jeszcze narastać z wiekiem!
Dam przykład: nasz Nugat w wieku 3 lat był bardzo łagodny w stosunku do ludzi. Zrobiliśmy mu licencje i krył ale niewiele (dla tych co nie wiedzą to jest arabokonik) Jednoczesnie został ujeżdżony przez moją córkę Olgę i zaczął pod nią startować.
na zawodach od początku stwarzał pewne problemy z racji swojej ogierowatości tzn usiłował atakować inne konie, w szczególności ogiery (im większy tym gorzej:-)
W wieku 5!!!! lat stał się na tyle uciążliwy, że zrobiło się to niebezpieczne!
podkreślam-koń przez cały czas pracował i w pracy był posłuszny i pewny. Natomiast miał"akcje" do innych koni i potrafił dosłownie przejść po człowieku do innego konia. Potłukł dotkliwie (pęknięte żebro!!!) dziewczynę, która u mnie jeździła długie lata w tym jeździła na punktowym, kryjącym ogierze o dużym temperamencie. MOment nieuwagi i przycisnął ją do ściany w boksie bo za ścianą był inny koń, którego chciał zaatakować.
Miarka się przebrała jak wywrócił Olgę i stanął jej na łopatkę, produkując jej piekną bliznę, którą ma do dziś-zaatakował innego konia w domu, pod stajnią.
Wykastrowany, dziś jest wspaniałym 200% pewnym koniem sportowym i pokazowym, można na nim z pełną odpowiedzialnością uczyć dzieci!
Wykastruj swojego kucyka!
Jeśli nawet dziś sobie z nim poradzisz nie masz gwarancji, że gdy dorośnie (koń jest w pełni dorosły w wieku 6 lat!) nie zacznie z wami walczyć o przewodnictwo...
Sylwio ,to słuszna decyzja. Koń wbrew temu co niektórzy mówią , nie będzie kojarzył tego zabiegu z Wami i nie będzie Was za to winił . Konie nie myślą po ludzku .
Natomiast po kastracji będzie jakiś czas obolały i to bywa dobrą okazją do pokazania mu że obecnośc człowieka przynosi ulgę w cierpieniu.
Szukając weta warto zapytać jakie ma doświadczenie w kastracji koni.
wujek mojego męża ma zaufanego od lat weterynarza, który zawsze kastruje mu konie tak samo kowal od wujka będzie czyścił naszemu kucowi jutro kopytka. doczekac lata sie nie moge jak bedziemy całym dniami na dworze wszycy z kucem spędzać czas
NIe czekaj do lata tylko juz teraz pomyśl o jakims wybiegu dla niego, może być nawet zupełnie mały. I jak tylko się zgrubsza wygoi po kastracji to na dwór z nim, niech gania. Wszystko wtedy będzie łatwiejsze!
I faktycznie ujeżdzaniem go powinien zająć się ktos kompetentny i odpowiedni lekki.