Zaufanie konia.
Zaufanie konia.
Perło!
Jeśli konia boli grzbiet to jest to absolutnie wystarczającym powodem by koń nie stał do wsiadania i brykał. Zastanów się: jak wsiadasz to zawsze, nawet jeśli wsiadasz z podestu, przez chwilę pociagasz siodło w bok i naciskasz mocno na jedno strzemię. Jeśli coś konia boli to może być tak, że w samym momencie dosiadania ból jest bardziej dotkiliwy ze ze wzgledu na niesymetryczny nacisk.
Sprawdź bardzo dokładnie dopasowanie siodła (tzn jeśli nie masz doświadczenia to niech ktoś mający pojęcie o dopasowaniu siodeł ci to sprawdzi) i zainwestuj w amortyzujacą podkładkę (żel mates, coś takiego)
I jak już koń będzie wyleczony, siodło dopasowane, to trzeba zacząć prace z tym koniem od podstaw!
Ja to robię mniej więcej tak: po przyzwyczajeniu konia do siodła (na kółku-round penie) zaczynam przyzwyczajac do wkładania nogi w strzemię. ZAWSZE robię to z obu stron (jeśli jest problem utrwalony to często łatwiej konia namówić by stał spokojnie do dosiadania od prawej strony!)
I robię tak: wkładam nogę w strzemię (pod koniec treningu, jak koń stoi koło mnie całkowicie spokojnie) i czekam aż koń sie uspokoi, zaakceptuje tą nogę tam. A jeśli spodziewam sie problemu to jeszcze najpierw dotykam konia nogą bez wkładania do strzemienia. Jeśli koń ucieknie to kontynuuję pracę z ziemi (ja wg Monty Robertsa to robię, przynajmniej w tendencji:-) do momentu aż koń do mnie wróci i wtedy jeszcze raz. I tak do skutku.
Jak koń zaakceptuje nogę w strzemieniu to skończę trening.
Jeśli nanastępnym treningu koń od razu pozwoli mi włożyć tą nogę w strzemię z obu stron to spróbuję je lekko obciążyć itd.
czyli wszystko BARDZO małymi krokami, u konia z urazem nawet wolniej trzeba pracować niż z surowym koniem.
I NIGDY! nie wsiadam z pomocnikiem!
Koń ma być skupiony na jednym człowieku, dodatkowa osba tylko go rozprasza!
I zobacz jaki dostaje się efekt!
http://www.youtube.com/watch?feature=pla...GTZZeWpkY8
Czarna Perła Dlaczego jeśli nie chce mieć jeźdźca na grzbiecie,nigdy nie walczy ze mną później,nawet nie bryknie?Brykanie to już bardzo ostateczna forma buntu. Czasami koń "walczy", ale zbyt subtelnie, żeby niektórzy mogli to zauważyć. Może to być na przykład wycofanie i "zamknięcie się w sobie". Jak się przyjrzysz to zauważysz że wiele koni tak robi.
Czarna Perła Dlaczego jeśli nie chce mieć jeźdźca na grzbiecie,nigdy nie walczy ze mną później,nawet nie bryknie?Brykanie to już bardzo ostateczna forma buntu. Czasami koń "walczy", ale zbyt subtelnie, żeby niektórzy mogli to zauważyć. Może to być na przykład wycofanie i "zamknięcie się w sobie". Jak się przyjrzysz to zauważysz że wiele koni tak robi.
Magda PawlowiczCzarna Perła Według Twojego toku myślenia,jeśli koń przeżył wypadek podczas podróży to co,nie będzie się opierał przed wejściem do niej,a zacznie kojarzyć dopiero jak przyczepa ruszy? Nie wydaje mi się...
Chodziło mi o to że koń jak najbardziej MOŻE kojarzyć źle jazdę a nie samą przyczepę i wchodzenie do niej. Moja kobyła jest koniem sportowym, sporo wyjeżdza i NA OGÓŁ stoi spokojnie. Ale czasami (ja wiem najczęściej dlaczego, ale nie zawsze) moze sie cos wydarzyc podczas transportu co spowoduje jej histeryczną reakcję!
Magda PawlowiczCzarna Perła Według Twojego toku myślenia,jeśli koń przeżył wypadek podczas podróży to co,nie będzie się opierał przed wejściem do niej,a zacznie kojarzyć dopiero jak przyczepa ruszy? Nie wydaje mi się...
Chodziło mi o to że koń jak najbardziej MOŻE kojarzyć źle jazdę a nie samą przyczepę i wchodzenie do niej. Moja kobyła jest koniem sportowym, sporo wyjeżdza i NA OGÓŁ stoi spokojnie. Ale czasami (ja wiem najczęściej dlaczego, ale nie zawsze) moze sie cos wydarzyc podczas transportu co spowoduje jej histeryczną reakcję!
Czarna Perła Według Twojego toku myślenia,To chyba było do mnie, ale nie odpowiedziałam, więc już dodaję żeby nie było nieporozumień: to nie tok myślenia, tylko znane mi konkretne przypadki (o jednym nawet kiedyś opowiadał pan Trener Mickunas).
Czarna Perła Według Twojego toku myślenia,To chyba było do mnie, ale nie odpowiedziałam, więc już dodaję żeby nie było nieporozumień: to nie tok myślenia, tylko znane mi konkretne przypadki (o jednym nawet kiedyś opowiadał pan Trener Mickunas).
Czarna Perła A nawiązując do Twojej ostatniej wypowiedzi,jest dla mnie rzeczą oczywistą,że siodło będzie musiało być sprawdzone. Jeśli to ono okazałoby się jedyna przyczyna buntu klaczy,sprawa stałaby się prosta i łatwa do załatwienia. Obawiam się raczej problemów ze strony psychicznej konia,urazów,złych wspomnień i skojarzeń,bo tutaj to ja muszę się wykazać wyczuciem i odpowiednią wiedzą. Zastanawiam się,czy koń może spinać się aż do bólu z powodu samego strachu? Pewnie tak... Karmen miewała grzbiet bardzo wrażliwy na dotyk i obolały nie tylko przed jazdą,ogólnie jest koniem raczej podatnym na stres. Absolutnie nie pozwalała się też dosiąść na oklep.
Czarna Perła A nawiązując do Twojej ostatniej wypowiedzi,jest dla mnie rzeczą oczywistą,że siodło będzie musiało być sprawdzone. Jeśli to ono okazałoby się jedyna przyczyna buntu klaczy,sprawa stałaby się prosta i łatwa do załatwienia. Obawiam się raczej problemów ze strony psychicznej konia,urazów,złych wspomnień i skojarzeń,bo tutaj to ja muszę się wykazać wyczuciem i odpowiednią wiedzą. Zastanawiam się,czy koń może spinać się aż do bólu z powodu samego strachu? Pewnie tak... Karmen miewała grzbiet bardzo wrażliwy na dotyk i obolały nie tylko przed jazdą,ogólnie jest koniem raczej podatnym na stres. Absolutnie nie pozwalała się też dosiąść na oklep.
Klacz była u mnie badana przez weterynarza. Była to jedna z moim pierwszych reakcji na zaistniałe problemy i zdaje się,że już o tym pisałam... Było badanie grzbietu,obserwacja konia w stepie i w kłusie w ręku,we wszystkich chodach na lonży,w ruchu pod jeźdźcem,miała przy okazji badane nogi. I robione zdjęcia rtg grzbietu. Mnie nie trzeba było do tego namawiać. Znajome podpowiedziały,że warto byłoby to zrobić, więc zadzwoniłam do weterynarza zajmującego się końmi.
Ale kiedy te badania były robione?
Po przzerwie w pracy robiłas kontrolne?