Adiutant - trening ukierunkowany konia wkkw
Adiutant - trening ukierunkowany konia wkkw
Ok. czyli monitoring pracy serca.
No właśnie się zastanawiam czy gdyby oznaczyć pracę (położenie względem siebie wszystkich 4 kończyn) plus grzbietu po dwóch stronach plus pysk, potylica, łopatki to można wtedy prowadzić bardziej świadomy trening (trening rozumiany jako ukierunkowany rozwój a nie tylko "jazda aspiracyjna".
Takie "mapowanie" konia dałoby możliwość badania w czasie rzeczywistym tego np. jak daleko która noga pod kodę wkracza, czy chód jest symetryczny ( wychwycenie kulawizn spowodowanych skrzywieniem - np. skrócenia kroków itd.) które nie zawsze da radę wyczuć z siodła, czy łopatka, trawers, renwers są dobrej jakości, jak koń pokonuje drągi (równowaga ) itd.. do tego mapowanie kłody i szyi byłoby informacją o wyciągnięciu (rozluźnieniu). W połączeniu z danymi z pracy serca - to taki "osobisty trener" by powstał.
Na razie mam już pewien zarys tego i szukam najlepszej technologii do "przyczepienia" znaczników do konia i komunikowania się tych znaczników ze sobą.
oczywiście docelowo wyniki dostępne w czasie rzeczywistym przez aplikację np. na własny telefon komórkowy.
Szczerze mówiąc to ja tego nie widzę!
Nie jestem sobie w stanie wyobrazić jakiegokolwiek "mechanizmu" który zastąpił by "czucie" jeźdźca. Nieregularność czuję z góry, zanim ktokolwiek ją zobaczy z ziemi! Skrzywienie, przesunięcie zadu też czuć. Czuć na ręce i pod tyłkiem! A jeśli ktoś tego nie czuje to potrzebny mu trener! Normalny a nie wirtualny!
Ale to chyba materiał na osobny wątek???
Metody "zmierzenia" treningu ujeżdżeniowego?
Magda, ale wiele osób niestety nie czuje, aż tak dobrze bo się uczy. A nie każdego stać na regularne treningi z profesjonalistą.
Monitorowanie prawidłowości wykonywania pewnych elementów za pomocą "technologii" nie wyklucza pracy pod okiem profesjonalisty. Ba! wręcz powinno zachęcać do takiej współpracy i profesjonaliści (trenerzy) będą mogli korzystać z tej pomocy także.
Taki produkt pomoże "przepracowywać" to co zalecił trener pod jego nieobecność.
Czy taka pomoc może być im czasami potrzebna (słowem czy trener może czasem potrzebować takiego odczytu bo nie wszystko widzi z ziemi) - moim zdaniem tak. Stąd pomysł na ten produkt.
Taki produkt pomoże osobom/jeźdźcom uczącym się nauczyć jak to jest (czuć) gdy jakiś element wykonywany jest poprawnie a jakiś nie.
No i np. gdyby przy przeganaszowaniu konia czy jego skrzywieniu nagle słychać było "nieprzyjemny dźwięk" (coś jak "error") to stosujący go "profesjonaliści" może rzadziej brnęli by ślepą uliczkę, bo akty "przymusu" podczas jazdy były by "słyszalne".
Piszę w tym wątku, bo jeśli okaże się to technologicznie możliwe, to sprzęt którego używa Jakub do monitorowania treningu Adiutanta chciałabym zamknąć w ochraniaczach i także dorobić aplikację na urządzenia mobilne interpretującą wyniki. Tak mało ludzi korzysta z tego sprzętu bo po prostu zakładanie go jest czasochłonne i z lekka mówiąc "upierdliwe".
Sama znam osoby ( z czołówki polskiego sportu), które takim sprzętem dysponują i może i chciłałyby go używać ale dla nich to zbyt skomplikowane. trzeba przeszkolić luzaka, trzeba potem sprawdzać czy dobrze założony. Trzeba dane odczytać itd. A tak- raz, dwa, zakładasz ochraniacze i już masz założony sprzęt. Trzy, cztery - wyniki i interpretacja zawsze z tobą w twoim telefonie.
Kotbury
Zgadzam się z tobą. Nie ma co uciekać przed nowymi technologiami , trzeba je tylko rozsądnie wykorzystywać . Co może współczesna technologia widać w treningu koni wyscigowych z wykorzystaniem czegos co nazwano Kurt System. Można znaleźć na youtube , ale nie mam teraz czasu szukać :wink:
http://www.kurtsystem.com
Tyle, że trening ujeżdżeniowy niezwykle trudno ująć w taki sztywny standart. Np głębokość podsunięcia tylnej nogi w przód nie musi być wcale wyznacznikiem zebrania a przekroczenie przez nos konia linii pionowej nie w każdym wypadku musi być błędem (nb są już produkowane wskaźniki ustawienia głowy i to od dość dawna) Tego typu urządzenia mogą stanowić pewną pomoc w treningu, ale trzeba uważać aby w natłoku "mechanicznych " wyników nioe zgubić istoty rzeczy czyli porozumienia z koniem.
Jestem wielkim zwolennikiem nowoczesnych technologii. Ostatecznie jednak wszystko sprowadza się do tego, żeby nabyć czucia i w tym musi pomagać sprzęt. Trening ujeżdżeniowy ma bardzo wiele zmiennych dla oceny jego jakości wykonania. Cały czas zastanawiam się jak bardzo skomplikowane urządzenie powinno być dla opisu ruchu. Jest tu tak wiele informacji...
No właśnie dlatego jakos tego nie widzę. Albo będzie nadmiar danych, niemożliwy do interpretacji na bieżąco albo dane będą no...wyrywkowe? niekompletne?
Akurat trening ujeżdżeniowy chyba najtrudniej przełożyć na jakieś dane fizyczne.
Długość kroku? Wysokość unoszenia przednich nóg? Stopień zginania stawów skokowych i lędźwi?
A jak zmierzyć uczucie lekkości na ręce? Na każdym koniu odczuwa się to troszkę inaczej!
Danych będzie sporo ale ich interpretacja jasna.
Teoretycznie to danymi każdy dysponuje takimi samymi - każdy niby na koniu siedząc czy z dołu patrząc powinien widzieć to samo... a nie widzi.
W celu wyjaśnienia idei zawężamy dane do danych dotyczących położenia względem siebie 4 kończyn.
Jedziesz kłusem roboczym, robisz dodanie, potem skrócenie itd. przejścia do stój.
Wynik jaki otrzymujesz to informację o tym - czy kończyny konia poruszały się w takcie, symetrycznie po linii itd. Dowiesz się także czy przy przejściach, zmianach chodu któraś z kończyn się nie klei bardziej do ziemi, czy koń nie robi najpierw kilku "świńskich" kroczków (= brak rónowagi).
Dowiesz się też czy np. twoje przejścia podczas sesji treningu się "polepszyły" czy może jednak nie, a nawet odwrotnie. dowiesz się także, która noga częściej 'zostaje', "nie wkracza", "nie dokracza" itd.
Jadąc łopatkę dowiesz się czy koń kroczy poprawnie i w ciągu sesji ile razy było to poprawnie (bo może więcej rzeczy było niepoprawnie więc czy jest sens jechać jakiś element więcej razy źle niż dobrze?)
Oczywiście te rzeczy są doskonale znane osobom trenującym profesjonalnie, mającym swojego konia itd. ale jest wiele osób, które nie mają swojego konia i bardziej chcą monitorować "swój postęp" niż rozwój konia. Są też, nawet wśród profesjonalistów osoby, które (przykład z mojego podwórka) jak np. przechodzą do stój to nie są w 100% świadomi tego czy koń stoi równo i muszą spojrzeć. tak samo jak nie zawsze się wie czy przy ciągach, trawersach, renwersach, łopatkach, itd. koń prawidłowo nogi stawia. I takie urządzenie na bieżąco mogło by to moinitorować- korygować.
Mierzenie "lekkości na ręku" - realne tylko teoretycznie i zbędne. Trzeba by było mapować i konia i jeźdźca i przypisywać wagi poszczególnym wektorom siły... a z tego równia pochyła do "im lżej tym lepiej" ale "tak lekko jak w chwili x to źle". czyli "systemy rozmyte" i wartościowanie wartości... w to ja nie wchodzę.
Kibicuję bardzo takim projektom i mam nadzieję, że powstanie coś dobrego - cego życzę Tobie i sobie również.
A Adiutant rozpoczyna IV Tydzień pracy.
Niestety zima przyszła. Jeszcze nie jest źle, ale lada chwila będzie. :?
Wracam jeszcze do projektu kotbury. W dalszym ciągu kibicuję z całego serca w powodzeniu, ale im więcej myślę, tym bardziej jestem sceptyczny w stosunku do projektu. Dlaczego? Otóż myślę, że jest to pułapka dla jeźdźca bez czucia. Zamiast skupić się na istocie problemu będzie przypatrywał się wskaźnikom. Porównałbym to do sytuacji kiedy jadąc samochodem uzyska informacje o położeniu osi, obrotach itp., ale nie wie co z tymi informacjami zrobić. Sądzę, że lepsze byłoby nauczanie wyczuwania napięcia mięśniowego (wbrew porom, bardzo łatwe) i wtedy ćwiczyć, ćwiczyć, ćwiczyć.
Takie urządzenie będzie dobre, a nawet wspaniałe, ale nie dla kogoś kto się uczy. To dobre dla tych, którzy chcą uczynić trening bardziej efektywnym. Tak myślę.
Zgadzam się z tobą.
Ale to jest jak ze wszystkim. Brzytwa to doskonałe narzędzie do golenia, gorzej gdy jest w rękach małpy.
Czarne wodze, ostre wędzidła, munsztuki czy choćby zwykłe wypinacze czy ostrogi. Parafrazując tekst pewnego utworu "nie poradzisz bracie mój gdy na koniu siedzi.... "
Dlatego jeśli produkt powstanie planuję do niego stworzyć hub edukacyjny dla osób, które sprzęt zakupiły. jako taki "after serwis". Analiza wyników przez trenerów, porady, wskazówki itd.
Marzeniem byłoby stworzyć listę trenerów z całej Polski, którzy współpracowaliby w realu. Czyli taki trener jeśli przyjeżdża do ciebie na konsultacje to zna już wyniki ( z urządzenia) z twoich wcześniejszych jazd. Wie gdzie co wypada, niedokracza itd. więc jedynie co robi to gdy widzi cię na koniu to weryfikuje co może być przyczyną popełnianych przez ciebie/konia błędów.
Podobnie jak Sekret, Adiutant ma przerwę treningową wynikającą z obowiązków zawodowych. Ale po wznowieniu treningów wrócę do relacji. I oczywiście poinformuję kiedy i gdzie wystartuję na zawodach jak tylko okres startowy się rozpocznie. Pozwalam sobie także przypomnieć, że obecna praca - trening ukierunkowany - jest kontynuacją poprzedniej, którą szczegółowo opisałem w wątku Początkowa praca z młodym koniem.
Za wszystkie miłe słowa serdecznie dziękuję!
Adiutant czyli Adaś lub Pan Groźny również wznawia trening na poziomie III tygodnia (początek). Łobuz już zaczyna rozrabiać. A tu służba czeka. A dla rozrywki - film.
Ps. Zwracam uwagę Szanownej Frekwencji, że chłopcy widoczni na filmach jeżdżą o droku, maksymalnie dwóch.
A zatem wracamy do III Tygodnia treningu kawaleryjskiego
Wtorek 18 grudnia 2012 r.
Rozprężenie - wydłużam czas galopu w rozprężeniu o 1'
stęp - 10'
kłus - 5'
galop - 3'
stęp - 10'
Ujeżdżalnia - 30'
przejścia stęp-kłus-stój - ca 10'
wolty i chody boczne - ca 10'
zagalopowania z kłusa i krótki galop skrócony - ca 10'
stęp końcowy 10'.
I na koniec pierwsza część [url=Wtorek 27 listopada 2012 r.
Rozprężenie - wydłużam czas galopu w rozprężeniu o 1'
stęp - 10'
kłus - 5'
galop - 3'
stęp - 10'
Ujeżdżalnia - 30'
przejścia stęp-kłus-stój - ca 10'
wolty i chody boczne - ca 10'
zagalopowania z kłusa i krótki galop skrócony - ca 10' - nowy element w tym cyklu treningowym
stęp końcowy 10'.]filmu o bitwie pod Mokrą[/url] - boju Wołyńskiej Brygady Kawalerii we wrześniu 1939 roku.
Piszę w tym wątku, bo mam pytanie zahaczające o fizjologię treningu, a kieruję je do WKKWistów.
A że uważam Spahisa za osobę dbającą o kwestie fizjologiczne, no to dlatego tu.
otóż na innym forum (nie wiem czy mogę , tzn czy mi wolno wstawić kawałek z innego forum albo dać link?, może dam link:-)))
http://www.swiatkoni.pl/forum/topic/5935...e__st__120
wywiązała się dyskusja na temat treningu do sportowych rajdów długodystansowych. I min było pytanie o ostatnie dni, tuż przed startem. No i dziewczyna napisała, że ona daje koniowi odpoczynek, dwa trzy dni całkiem bez pracy, tylko okólnik! Co wy na to WKKWiści?
Bo dla mnie to jest niebezpieczny bezsens. Niebezpieczny właśnie z punktu widzenia fizjologii treningu i zagrożenia mięśniochwatem.
Ja przed zawodami staram się pojechać na spacer, którego intensywność zależy od temperamentu konia ale ja nie jeżdżę dyscyplin "wytrzymałościowych" a rajdy uprawiam wyłącznie turystyczne.