Jakość chodów
Jakość chodów
Witam, jestem właścicielką młodej klaczy huculskiej Sagi, która ma "problemy" z chodami. Jej naturalne chody luzem są bardzo... jak by to nazwać.. robi bardzo drobne i krótkie kroczki. Być może wynika to z jej budowy. Pod siodłem niestety sytuacja wygląda tak samo.
Czy są jakieś sposoby, na podniesienie jakości chodów? Szczególnie kłusa? Przy jakiejkolwiek jeździe, czy jakimkolwiek poruszaniu się konia, kiedy nie jest to ruch mocno do przodu kroczki są małe, w galopie klacz potrafi nie mieć w ogóle fazy lotu (chociaż to przez ostatnie pół roku i tak uległo wielkiej poprawie). Istnieją jakieś ćwiczenia, które pomogą jej uwydatnić te chody?
POkaż konia, choćby na fotkach, ale najlepiej na filmach. I w swobodnym ruchu i pod jeźdźcem, tak żeby można było porównać mechanikę jej ruchu swobodnego i z "bagażem" na grzbiecie:-)
Bez możliwości obejrzenia konia to jedyne co mogę powiedzieć, to że być może koń po prostu ma taki ruch? Bo jeśli koń rusza się kiepsko również sam z siebie to może to geny po prostu?
Ale może tez być mnóstwo innych kwestii, poczynając od kłopotów zdrowotnych: kopyta (czy aby koń ci nie "palcuje"?) grzbiet, łopatki... To może powodować takie drobienie konia.
W jakim wieku jest Saga?
Praca na drągach oraz na głębokim podłożu (z tym ostatnim to chyba przyjdzie poczekać na większy śnieg :lol: )
Kochani Czy ktoś widział hucuła na czworoboku ? bo ja nie
Hucuły to super koniki ale nie koniecznie do konkurenci sportowej zwanej "ujeżdżenie"
Wojciech Mickunas Czy ktoś widział hucuła na czworoboku ? bo ja nie
Wojciech Mickunas Czy ktoś widział hucuła na czworoboku ? bo ja nie
Ja rozumiem doskonale bolączkę właścielki hucka, bo sama miałam (mam) podobny problem (jestem właścielką wielkopolaka - maszyny do szycia).
Ok, wiadomo, że hucuły mistrzami obszerności, elastyczności i spektakularności chodów nie są więc najpierw musisz się zastanowić czy:
- ten koń porusza się w równowadze, z rozluźnionym grzbietem, pracuje brzuchem (tak, tak, brzuchem, potem to rozwinę) a pod siodłem daje poczucie takiego komfortu jaki się ma siedząc na hucule, a jego nieobszerność chodów jest cechą tej rasy
- czy może na dokładkę do charakterystycznego dla rasy sposobu poruszania się jest sztywny, jeszcze bardziej skrócony, niewygodny w siodle itd.
Jeśli to pierwsze, to dobrze ci tu radzą - ćwiczenia na drągach, czasem (ale tylko czasem i po dobrej rozgrzewce) trudniejsze podłoże itd. oczywiście cały czas pamiętając, że nawet najlepiej ujeżdżony i rozciągnięty hucuł nie stanie się KWPN'em. Czyli twoje wymagania treningowe i oczekiwania muszą być realne dla tego konia.
Jeśli zaś to drugie to przyczyn może być kilka:
a) kopyta
b) kręgosłup
... i niestety zarówno a i b może być "nieteges" z powodu niewłaściwej jazdy.
U mojego konia nałożyło się wszystko:
- naturalny brak zdolności ruchowych
- nieprawidłowy wychów źrebaka - całe źrebięce życie zamknięty w komórce u "bambra"
- duża część młodego życia zamknięty w boksie
- ten brak ruchu spowodował nieprawidłowe wykształcenie kopyt
- a ja do tego głupia dołożyłam jeszcze podkucie konia i złą jazdę (na tyle złą, że doprowadziłam do kulawizny od ręki)
Sporo wody upłynęło zanim potrafiłam się "odżegnać" od jeździeckiej lemingozy. Dziś powoli wychodzimy na prostą. Koń chodzi coraz lepiej (luźniej, regularniej) i coraz częściej na "prawdziwym kontakcie". Co u nas leczy: jazda do przodu w terenie (ale to b. trudne bo tak usztywniony koń gdy jeździec w końcu ściąga z niego presję rąk i nie kontroluje go poprzez przeganaszowanie, to jedyne na co ma ochotę w to skorzystać z tej wolności i pozbyć się jeźdźca).
Do tego właśnie aby nie powodować jeszcze większych napięć brzucha jazda głównie dosiadem, mało łydki bo gdy dawana jest w momencie gdy koń np. traci równowagę czy jakiś element trudno mu wykonać to wtedy na łydkę reaguje jeszcze większym usztywnieniem brzucha - a jak wiadomo sztywne mięśnie nie pracują a to brzuch musi móc pracować aby grzbiet pracował i się rozluźniał.
Ja ekspertem nie jestem - niech się tu wypowiedzą osoby z prawdziwym doświadczeniem, bo ja niestety podziękowałam wszystkim swoim "szport trenerom" i po omacku sama szukam rozwiązań.
No nasze co prawda nie hucuły ale "konikopochodne" a bywają na czworobokach! Olga nawet kiedyś na Nugacie wygrała WOM (Wrocławską Olimpiadę Młodzieży) w ujeżdżeniu na Nugacie!
Ale on akurat rusza sie obszernie i z tym nie ma kłopotu ale to pół araba jest.
Natomiast Prosiak, czyli Napoleonka już miała z tym kłopot. O ten koń:
http://www.youtube.com/watch?list=UUEru1...Bq9fe4wZOk
co prawda chodzący west ale ruch widać. I dużo udało nam się wypracować, poprawić. Zwłaszcza galop był bardzo kiepski-duża skłonność do wpadania w czterotakt. I tu pomogły tereny w urozmaiconym terenie i galopy w dużym tempie, wymuszające pracę grzbietu. I jeszcze zauważyłam, że bardzo dobrze robi galop z koniecznością ciągnięcia ciężaru! Koń jest oprzęgnięty i przypadkim zauważyłyśmy, że na następny dzień po pracy polegającej na równaniu czworoboku, o ile nią galopowałam, jakość ruchu byłą wyraźnie lepsza
czyli galop z bronami/oponą za zadem! Przeanalizowałam to i myślę, że chodzi o wymuszoną pracę całym ciałem, grzbietem, zadem, brzuchem. Bo jak ciężar konia trzyma to nic się nie da oszukać, podobnie na ciężkim podłożu albo pod górkę-jeśli koń nie zapracuje uczciwie to po prostu wypadnie do kłusa:-)
Dziękuję bardzo za wszystkie odpowiedzi, nakręcę i wstawię filmik najszybciej jak będę mogła...
Wydaje mi się, że to nie jest problem z budową, czy zdrowiem, bo czasem koń potrafi poruszać się tak:
i tak:
ale częściej niestety wygląda to tak:
lub tak (... to jest "kłus" według Sagi):
Na tym komputerze niestety nie mam jej zdjęć luzem, ale jeśli nie ma kogoś/czegoś co ją pogoni, to koń właśnie drobi, posuwa nogami nad samą ziemią... Za to jak jest coś, co ją zainteresuje, zmotywuje do gwałtownego podniesienia poziomu energii, to się okazuje, że jednak można! Tylko że niepokojąco rzadko się to zdarza...
edit: ktoś zapytał o wiek, Saga jest dość młoda, ma dopiero 4 lata, chociaż bliżej jej już do 5 niż 4 No i konik dopiero od niedawna "w treningu", nie mam jakichś wielkich ambicji ujeżdżeniowych, ale zawsze milej, jak by te chody były wydajniejsze
Mocną poprawę widzę kłusa przez chwilę, po długich wjazdach kłusem w terenie pod górkę, może to jest dobra droga.
4 lata tosz to dzieciak jeszcze
Mądrzy koniarze mówią : 4 lata = 4 razy w tygodniu po 40 min. pod siodłem :!:
Na prawdziwy trening jeszcze czas Pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł :wink: W
W szkoleniu koni warto pamietać że : Tomorrow is another day
Dlatego też piszę "trening" Pani Trenerze
W tej chwili to tak wychodzi, 3-4 razy w tygodniu, a co do czasu to różnie bywa, czasem 30 minut, ale czasem i godzina, a czasem nawet dłużej, jak w teren się jedzie... ale konik nie narzeka z tego co widzę, bo chęć do jazdy zwykle ma, nawet już po jeździe... a po terenie to szczególnie, jak się zagapię, to zamiast w stronę domu nagle okazuje się, że podążamy na łąki... Tylko że raczej ma chęć sobie "po podskakiwać" i drobić, niż ładnie iść machając nóżkami.
Jest możliwe, żeby te chody, włącznie z poruszaniem się luzem jeszcze się same z siebie wyrobiły? Jak konik dorośnie do końca?
Ha, był jeszcze konik hc o imieniu Chwatko i w ujeżdżeniu nawet wysoko zajechał :wink: .
A czy macie towarzystwo do jazd? Koń jest sam hodowany, czy z jakimś koniem? Może poza innymi powodami, może to kwestia psychiki, chęci do pracy?
No na tym zdjęciu luzem z psami na pierwszym planie:-) to ona na mój gust joguje po prostu.
Jog jest właściwy kucom, leży w ich naturze-przynajmniej moje tak mają, wszystkie:-) Po prostu jest to sposób przemieszczania się, przy nakładzie minimum energii:-)
Ogladałaś mój filmik, ten z traila-tam koń idzie jogiem jak najbardziej celowo, w western taki ruch jest zamierzony i prawidłowy:-)
Natomiast na tym zdjęciu gdzie jest dobry kłus-to chyba jest po wyjściu z dragów?-widać, że koń potrafi się pociagnąć (ale nie prostuje nadgarstka) i naprawdę ładnie idzie przy tym od zadu. Wydaje mi się, że pracujesz w dobrym kierunku, na wyrobienie większej obszerności chodów potrzeba wam po prostu czasu. No i kuce lubia pracować "w trybie ekonomicznym" czyli nie przemęczając się. Jeździj w krótkich nawrotach, w terenie a dość szybkim tempem, tak żeby konia troszke "podkręcać" sposobem jazdy (oczywiście musisz wyczuwać, na ile możesz sobie pozwolić, żeby sobie nie zepsuć posłuszeństwa nadmiarem energii) i dodawaj na podjazdach albo na ciężkim podłożu (teraz to pewnie w głębokim śniegu) tam koń będzie musiał machnąć łapą i się rozciągać-nie da rady szybko przebierać łapkami:-)
PS
Siedź w galopie w półsiadzie, ona może nie mieć jeszcze wystarczająco wyrobionych mięśni, by swobodnie nieść ciężar, jak siedzisz w siodle.
A przy okazjji-ładny koń i całkiem fajnie zbudowany:-) lekko stroma łopatka może ale musiałabyć dać zdjęcie "płytowe" żeby to w pełni ocenić.
asio klacz stoi z drugą hucką, nigdy nie była chowana sama
Madgo, rzeczywiście po drągach, jeszcze jak mi się uda to wrzucę filmik, ale jakoś nie ma czasu, święta są jednak absorbujące.
Mam nadzieję w takim razie, że uda nam się jeszcze te chody wypracować czekam na śnieg aktualnie.
No ćwiczenia na drągach mają ogromną wartość gimnastyczną, świetnie uczą poszerzania kroków z zachowaniem a nawet zwolnieniem rytmu. Rób je też w galopie, najpierw na pojedynczym drągu, potem na szergeu drągów, na takiej odległości jaka koniowi pasuje a potem stopniowo (ale w ciągu wielu treningów, bez pośpiechu) stopniowo coraz szerzej. Koń ma iść do drągów bez rozpędzania się, inaczej ćwiczenie nie da efektu takiego jak powinno.
Jak wychodzą drągi po prostej można wprowadzać drągi po łuku, które sa znacznie trudniejsze dla konia, wymagaja dotrzymania równomiernego wygięcia.
Ale na pewno da się wypracować, przeciez twój koń dopiero zaczyna pracę pod jeźdźcem!