Partynice-Wrocławski tor wyścigów konnych.
Partynice-Wrocławski tor wyścigów konnych.
Od roku studiuje We Wrocławiu, udało Mi sie bliżej poznać świat koni wyścigowych i kolejny sportowych, znajduję sie tu także western city, czyli Partynice 4 w jednym.
Chciałabym posłuchać jakie macie zdanie na temat wyścigów.
Dlaczego dwulatki i czy nie można im życia polepszyć, by bieganie było czymś lepszym niż ucieczka od trzaskającego palcata?
Co pasjonującego jest w wyścigach, gdzie wyciska się wszystkie możliwe soki z koni?
Czy jest sens w stępowaniu na karuzeli godzinę bez względu na pogodę?
Jakie macie zdanie.
Joanna Dębina Dlaczego dwulatki i czy nie można im życia polepszyć, by bieganie było czymś lepszym niż ucieczka od trzaskającego palcata?Dwulatki to kwestia tradycyjno-ekonomiczna którą można długo i zawile wyjaśniać, ale akurat Partynice nie mają tu wiele do powiedzenia poza "bo tak jest wszędzie na wyścigach". Natomiast bieganie na pewno może i powinno być dla nich czymś lepszym niż ucieczką od bata, zwłaszcza że ku temu akurat mają wrodzone predyspozycje.
Cytat:Co pasjonującego jest w wyścigach, gdzie wyciska się wszystkie możliwe soki z koni?Akurat tutejsze wyścigi trudno nazwać pasjonującymi, raczej są zepchnięte na margines wrocławskiej rozrywki i "wyciskanie z koni wszystkich soków" niewiele zmienia. Chociaż może i jest tam kilkoro prawdziwych miłośników koni; niestety, to miejsce nikogo miłości do koni nie nauczy. Ani nawet szacunku.
Cytat:Czy jest sens w stępowaniu na karuzeli godzinę bez względu na pogodę?Jest, bo mają zapewnione minimum ruchu, a z tym jest tam raczej tragicznie.
Cytat:Jakie macie zdanie.Że miejsce to należałoby uczynić bardziej przyjaznym koniom, albo dać sobie spokój i przerobić je na park. Przy czym bardziej skłaniam się ku tej drugiej opcji, bo pierwsza wydaje mi się nierealna.
Mam zdanie na temat Partynic i dlatego wytrzymałam tam całe dwa dni 8)
Joanna Dębina Dlaczego dwulatki i czy nie można im życia polepszyć, by bieganie było czymś lepszym niż ucieczka od trzaskającego palcata?Dwulatki to kwestia tradycyjno-ekonomiczna którą można długo i zawile wyjaśniać, ale akurat Partynice nie mają tu wiele do powiedzenia poza "bo tak jest wszędzie na wyścigach". Natomiast bieganie na pewno może i powinno być dla nich czymś lepszym niż ucieczką od bata, zwłaszcza że ku temu akurat mają wrodzone predyspozycje.
Cytat:Co pasjonującego jest w wyścigach, gdzie wyciska się wszystkie możliwe soki z koni?Akurat tutejsze wyścigi trudno nazwać pasjonującymi, raczej są zepchnięte na margines wrocławskiej rozrywki i "wyciskanie z koni wszystkich soków" niewiele zmienia. Chociaż może i jest tam kilkoro prawdziwych miłośników koni; niestety, to miejsce nikogo miłości do koni nie nauczy. Ani nawet szacunku.
Cytat:Czy jest sens w stępowaniu na karuzeli godzinę bez względu na pogodę?Jest, bo mają zapewnione minimum ruchu, a z tym jest tam raczej tragicznie.
Cytat:Jakie macie zdanie.Że miejsce to należałoby uczynić bardziej przyjaznym koniom, albo dać sobie spokój i przerobić je na park. Przy czym bardziej skłaniam się ku tej drugiej opcji, bo pierwsza wydaje mi się nierealna.
Dzięki za zaangażowanie w odpowiedź.
Proszę
Jeśli jednak tam bywasz często i zauważysz coś złego, to proponuję zgłosić: http://ekostraz.pl/portal/zglos_interwencje
...czy gdzieś.
Ale Partynice to nie tylko wyścigi!
To doskonale wyposażony ośrodek, z pieknymi czworobokami a ostatnio nawet z parkurem o dobrym podłożu!
To dwie hale, z czego jedna naprawde duża i z dobrym podłożem. Sporo miejsca dookoła. Dobra lokalizacja (blisko miasta, zawsze sporo publicznosci)
Słowem doskonałe miejsce do rozgrywania wszelkiego rodzaju imprez!
Na zawody wszelakie jeździ się tam wręcz idealnie!
I nie ma to absolutnie związku z wyścigami, o któreych sie wypowiadać nie zamierzam. Ale takie "centrum sportowe" jest bardzo potrzebne i szkoda by było gdyby zostało zniszcone (przekształcone???) to co jest!
Nie neguje jakości nowego podłoża, bo sama z niego korzystałam, ale co to za życie, błotnisty "padok", karuzela, trening-boks.
jednakże chętnie wysłucham każdej opinii każdego użytkownika tego obiektu a na wyścigach, skupiając się. uważam także, że ceny za boks są nieadekwatne do warunków.
Gaga, tam są stajnie wyścigowe, "westernowe miasteczko", stajnia rekreacyjna (typowa szkółka raczej z tych gorszych) i stajnia sportowa niedaleko obiektów sportowych o których pisze Magda.
Joanna chyba odnosi się głównie do obiektów wyścigowych
Myślę że gdyby zostawić sam ośrodek sportowy, a resztę przerobić na park, to też nie byłoby najgorsze rozwiązanie. Wtedy konie byłyby tam tylko w czasie zawodów.
Albo gdyby tę całą menażerię przerobić na porządny ośrodek wyścigowy (to ta nierealna opcja), gdzie te biedne folblucie źrebięta miałyby chociaż możliwość swobodnego ruchu.
Albo gdyby całość przerobić na park i sportowcy musieliby się zadowolić jazdą dla przyjemności i z czystej miłości do koni 8)
(napis na zdjęciu: "w niebie możemy bawić się cały dzień", zdjęcie jest linkiem do bloga Stormy May, autorki filmu "The Path of The Horse", której najnowszym projektem jest stworzenie "końskiego santkuarium")
Owszem, odnosiłam sie głównie do wyścigów.
Jestem na Partynicach ponieważ wbrew pozorom, ciężko znaleźć tu miejsce by zajac się końmi, bądź jednym.
Na partynicach zapewniałam ruch pewnemu AQH, bo właściciel nie miał aż tyle czasu, ale gdy tam jeździłam zaczęłam dostrzegac "prawdziwe" oblicze partynic i interesuje Mnie opinia innych ludzi, chciałabym troszke poszerzyć swoje pole rozmyśleń i nie zapadać tylko w świadomość tego co widzę.
Joanno, temat ciekawy, dbaj jednak o pisownię, pierwsze posty były zrozumiałe - ostatni już ciężko zrozumieć - Cezary
Przepraszam, pisałam dość szybko i emocjonalnie pobudzona. Dziękuje
ja byłam tam raz ze znajmomymi i raz na zawodach...była to pierwsza stajni i pierwsze zawody w ok Wrocławia na jakich byłam i szczerze mowiac troche sie zszokowałam..wprawdzie bylo to ok 3 lata temu ale bałam sie na kogokolwie spojrzeć;p
stajnia ładna,hala tez...akurat był jakis dzien dziecka czy cos i ludzi multum ale atmosfera przynajmniej w stani pensjonatowej była co najmniej dzwna..i jeszcze to zgłaszanie pare dni wczesniej o której chcesz wjechac i wyjechac z przyczepka(swoja własna) i np ze swoim koniem...rozumiem duza stajnia ale ani w Ochabach,ani w Bolixie,ani w Książu czy Łącku się z czymś takim nie spotkałam;p