Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Pytania do W.M. ("spis treści" na początku)
Właśnie o takie zrozumienie problemu mi chodziło. Powiedziano mi na szkoleniu że taki nawet naturalny wysoki kłus utrudnia rozluźnienie bo koń żeby naturalnie wyrzucić nogi wyżej musi napiąć najdłuższy mięsień grzbietu.
Dziękuję za odpowiedz. Życzę miłego Nowego roku.
witam! mam pytanko
jak nauczyć klaczkę 9miesięczną chodzenia na spacery w ręku? chciała bym chodzić z nią na długie spacery ponieważ mamy do tego bardzo fajne tereny lasy i łąki. Jak zaczęłam z nią spacerować to wszystko zapowiadało się fajnie. Niestety od jakiegoś czasu zaczęła się wszystkiego bać (zastyga w miejscu i wbija wzrok w jakieś odległe miejsc np dym z komina, po czym wpada w panikę), również jest bardzo nerwowa gdy wieje lub dopiero ma wiać w najbliższe dni. Chciała bym sprawić aby czuła się przy mnie bezpiecznie i aby cieszyły ją spacery tylko za bardzo nie wiem jak?
bardzo proszę o rady i z góry dziękuję za odpowiedź.
Trzeba pamiętać, że 9- cio miesięczny koń to jeszcze końskie dziecko . Dzieci bywają różne , bardziej i mniej samodzielne , bardziej i mniej odważne . W naturze taki konik miałby ciagle jeszcze wsparcie swojej mamy i innych członków stada .
Większość tak młodych koni potrzebuje jeszcze tego wsparcia ,choć zdarzają się i takie przypadki z jakim kiedyś się spotkałem . Źrebak 2 miesięczny oddalał się od mamy i innych koni i wypuszczał się na samodzielne wycieczki do lasu.
Postaraj się popracować nad tym, by klaczka pewnie się czuła w Twojej obecności i lubiła być z Tobą . Pracuj nad tym na początek w miejscach w których nie ma nic co by ją "straszyło " lub budziło jej obawy . ( Stajnia , korytarz , otoczenie stajni, które zna itp.) Przekonuj ją , że z Tobą nic jej nie grozi , a Twoja obecność oznacza, że wszystko jest ok. Możesz pomagać sobie dodatkowo od czasu do czasu jakimś małym smakołykiem , ale tak żeby nie doprowadzić do tego , że będzie Ci "włazić do kieszeni".
Bardzo stopniowo oddalaj się od miejsc znanych i każde takie oddalenie nagradzaj .
Jak zawsze w pracy z koniem zadawalaj się małymi krokami , a duże przyjdą same.
Odwaga w koniu rozwija się stopniowo i łączy się z zaufaniem do człowieka .
Koń nie będzie się bał jeżeli obok będzie miał człowieka , który swoim spokojem i pewnością będzie gwarantował bezpieczeństwo.
Ze wszystkim, co napisał Trener, się zgadzam. Mam jednak swoje zdanie na temat trzymania koni w pojedynkę. Koń jest zwierzęciem stadnym i żaden człowiek nie zastąpi mu towarzysza tego samego gatunku. Jestem absolutnym przeciwnikiem sprawiania sobie jednego konia, zwłaszcza osobom mało doświadczonym.
Zgadzam sie z Krysią całkowicie
Nie przyszło mi na myśl ze ten 9-cio miesięczny konik jest sam , bez kontaktu z innymi kopytnymi . Może tak nie jest ? bo z postu to do końca tak jasno nie wynika.
koń został zakupiony jako pięcio i pół miesięczny źrebak od chłopa który trzymał jeszcze tylko jego matkę. Teraz stoi w stajni z drugim źrebakiem w jej wieku i wychodza razem na padok a konie dorosłe na osobne pastwisko. Chciała bym ją możliwie jak najszybciej dołączyć do duzych koni jednak nie tolerują jej zbytnio. Stado jest takie samo od wielu lat i jest silnie zaznaczona hierarchia w nim. Jednak przebywanie na padokach obok siebie umożliwia im poznawniee się i obwąchiwanie. dziękuję za odpowiedź
ps. nie uważam się za nie doświadczoną osobę ponieważ jeżdżę od wielu lat konno i przebywam z nimi na codzień a poza tym jestem zaopatrzona w świetną lateraturę. niestety nie ma w niej za dużo jeśli chodzi o źrebaki. a poza tym lepiej się spytać od razu co robić niż potem żałować jak koń będzie miał już nawyki przez nieprawidłową pracę z nim.
Niestety to, że ktoś jeździ wiele lat konno i przebywa "wśród" koni wcale nie oznacza, że tak naprawdę je zna, "rozumie" i potrafi prawidłowo zinterpretować ich zachowania - coś o tym wiem i jestem pewna, że nie tylko ja Dobra literatura pomaga ale nie załatwia wszystkiego, bo nie na wszystko da się napisać "instrukcję" postępowania. Tak jak pisał trener- koń w tym wieku to jeszcze dzieciak i tak jak każde dziecko poznaje świat, różnie go odbiera i interpretuje, w zależności od okoliczności. W tym wieku potrzebuje przede wszystkim 'być koniem' i mieć jak najwięcej kontaktu z innymi końmi, fajnie jeśli w różnym wieku, bo te nauczą go kindersztuby To co możesz zrobić Ty, to sprawić by źrebak zaufał i uwierzył, że przy Tobie jest bezpiecznie. A jak to zrobić? Zacząć od bycia z koniem, tyle. W Różnych sytuacjach, w różnych miejscach, o różnych porach. Nie narzucać się i nie starać się cały czas zwracać jego uwagi na siebie - znudzisz i zniechęcisz... Od czasu do czasu krótka "praca", tj krótkie czyszczenie, spacer, pokazanie jakiś nowych przedmiotów, czasem jakiś smakołyk ( fajnie jeśli także inne rzeczy, które dają frajde będzie mógł kojarzyć z Tobą, np wypuszczanie na padok, przyniesienie jakiegos atrakcyjnego jedzonkaitd). I pamiętaj- nic na siłę i nic na "skróty", nie warto! Powodzenia
Będę się powtarzał , bo już pisałem i mówiłem ,że na tym forum jest dużo mądrych ludzi Szkoda tylko ,że ostatnio niezbyt często się odzywają
w takim razie proszę o cenne wskazówki jak włączyć takiego źrebaka do stada? szczególnie agresywna jest wobec źrebaka klacz alfa? wiem że kilka lat temu jak dołączali ostatniego konia to był bardzo duży problem i do dzisiaj ten koń jest najbardziej poszkodowany...
aha, klaczka nie może dostawać smakołyków ponieważ zaczyna wtedy gryźć i się ich strasznie domaga
Jeżeli wpuścisz małą do stada, to klacz alfa na pewno zacznie ją gonić, a wraz z nią -całe stado.
Proponowałabym oddzielić od stada klacz alfa (bez stada przestaje być juz tak wielką alfą) i zacząć je obie zapoznawać oddzielnie od reszty stada. Np krótkie spacerki obie obok siebie, albo nawet padok wspólny -bez innych koni. Oczywiście pod kontrolą. Jeżeli alfa zaakceptuje małą -to reszta stada też. :lol:
Ewentualnie, jeśli alfa jest mocno agresywna to można źrebaka puszczać najpierw z końmi będącymi niżej w hierarchii, ze tak powiem od końca. A dopiero potem alfa, jak juz pozostałe konie zaakceptują nowego.
Nieco ośmielony wypowiedziami innych , pozwalam sobie na kilka uwag odnośnie postępowania z młodym koniem.
Spacery. Często popełnianym błędem jest uspokajanie konia i głaskanie go w sytuacji stresowej. Dlaczego błędem? Bo pokazujemu naszemu przyjacielowi, że jest się czego bać. Ja zawsze robiłem to tak - wskazówki ze szkolenia psów - że kiedy koń się boi to ja nie robię nic. Czekam i nie pozwalam uciec. Tylko tyle. Nagroda następuje w momencie wykonania ruchu przez konia (poklepanie, które już powinno coś oznaczać we wzajemnych relacjach). Koń bardzo obserwuje i kiedy widzi niepewność sam jej nie da - zwłaszcza, że jest takim malcem.
Dołączanie do stada Proponuję wziąć konie na spacer i stopniowo wypuszczać, poczynając od najniższego "stopniem" w stadzie. Zazwyczaj szybko się wszystko układa. Starsi muszą się jednak przyzwyczaić do "grasowania" oseska.
Nie zgadzam się, że klacz alfa zawsze goni nowego. Taka reakcja wskazuje raczej na słabość przywództwa, która musi być zagwarantowana przemocą. Koń pewny siebie zajmuje swoje miejsce po złożeniu oświadczenia, że jest mu ono należne. I najczęściej wystarczy mina.
Ja w takiej sytuacji pozwalam koniowi chodzić wokół mnie aż się sam zatrzyma.
W ogóle też uważam, że we wszystkich stresowych sytuacjach człowiek powinien zachować postawę obojętności, nie starać się konia karcić ani też uspokajać. Tak samo zachowa się koń przewodnik - dopóki nic nie zagraża, zachowuje obojętność.
Warto też pamiętać, żeby pozwolić koniowi zapoznać się z tym, co nieznane i co go niepokoi - pozwolić mu przyjrzeć się (tu trzeba zapewnić mu swobodę ruchu głowy i szyi), obwąchać, ewentualnie obejść to z nim dookoła itd. - w jego własnym tempie, nie na siłę. Ważne też, żeby w miarę możności nie miał poczucia, że jest trzymany siłą i nie ma dokąd uciec.