Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Konie z Prądzewa

Konie z Prądzewa

Konie z Prądzewa

Strony (3): Wstecz 1 2 3
Ola Wewiórska

Senior Member

301
02-13-2012, 01:39 PM #31
Cytat:Zgłaszane te stajnie były a o przebiegu jednej z kontroli juz napisałam wyzej.

Poza tym podobno w naszym wojewdztwie działa taki organ kontrolujący który ma prawo wejsc do stajni i skontrolowac nawet bez zgłoszenia to jedno, ten organ byl informowany o jednej z wymienianych przeze mnie stajni ale tam nie dotarł.
Ponad to, spotkałam sie z sytuacją gdzie do stajni z wieloletnim stazem wchodzi kontrola która grozi zabraniem konie bo w boksach jest 50 cm gnoju gdy na dworze panuje temp -20 stopni....to wg mnie absurd, a kobiecine zmusza sie do narazania zdrowia koni tudziez na ogromne wydatki zwiazane z leczeniem przeziebionych koni, wiec pytam gdzie jest ta Tozowa logika?
- nadal pytam komu konkretnie zgłaszałaś konkretne uchybienia/ zaniedbania?
Możesz być mniej tajemnicza odnośnie "organu", który ma takie prawo by bez podstawy prawnej wkraczać na czyjeś "podwórko"? Bo ja nie znam a chciałabym się dowiedzieć - byc może przyda mi się to kiedyś w pracy. Ja jeśli chcę wejśc na czyjś teren - nie ważne czy jako SM czy jako TOZ - to jeśli ta osoba nie chce mnie wpuścić i ze mną rozmawiać to nie mogę zrobić nic. Muszę poprosić POlicję o asystę i w ich obecności moge wejść - pod warunkiem oczywiście, że mam uzasadnione powody. Jeśli po kontroli są konkretne zarzuty to skłądamy doniesienie do prokuratury- razem z wszelkimi notatkami, materiałami fotograficznymi/ filmowymi, ewentualnymi zeznaniami osób trzecich.
A co do tych nieszczęsnych koni które marzną zima bo stoją na padoku w śniegu czy tez w stajni w ramach "grzania" mają niewybieraną ściółkę- nie raz był ten temat poruszany. Nie wymagajmy żeby każdy kto chce pomagać zwierzakom ( i np zostaje członkiem TOZ czy innej organizacji) czy - jeszcze gorzej zostaje służbowo wysłany na jakąś interwencję- znał sie na koniach i ich potrzebach. takie osoby chcą jak najlepiej, bo odnoszą zastaną sytuację do siebie samych - czy im byłoby dobrze gdyby stali tyle godzin na śniegu?.... Nie zastanawiają się nad tym, że konie zupełnie inaczej odczuwają tą cała sytuację. W takich sytuacjach rolą nas, ludzi mających choć względne pojęcie o potrzebach koni, jest przedstawienie i próba uświadomienia im dlaczego ich poglądy są błędne. TYlko nie można im powiedzieć , że są ##### i %%%% Tylko spokojnie wytłumaczyć na czym polegają róznice. Skoro podajesz takie przykłady z życia to jak sądzę byłas w podobnych sytuacjach, widziałaś z boku - co zrobiłaś żeby pomóc rozwiązać "konflikt"?

<t></t>
Ola Wewiórska
02-13-2012, 01:39 PM #31

Cytat:Zgłaszane te stajnie były a o przebiegu jednej z kontroli juz napisałam wyzej.

Poza tym podobno w naszym wojewdztwie działa taki organ kontrolujący który ma prawo wejsc do stajni i skontrolowac nawet bez zgłoszenia to jedno, ten organ byl informowany o jednej z wymienianych przeze mnie stajni ale tam nie dotarł.
Ponad to, spotkałam sie z sytuacją gdzie do stajni z wieloletnim stazem wchodzi kontrola która grozi zabraniem konie bo w boksach jest 50 cm gnoju gdy na dworze panuje temp -20 stopni....to wg mnie absurd, a kobiecine zmusza sie do narazania zdrowia koni tudziez na ogromne wydatki zwiazane z leczeniem przeziebionych koni, wiec pytam gdzie jest ta Tozowa logika?
- nadal pytam komu konkretnie zgłaszałaś konkretne uchybienia/ zaniedbania?
Możesz być mniej tajemnicza odnośnie "organu", który ma takie prawo by bez podstawy prawnej wkraczać na czyjeś "podwórko"? Bo ja nie znam a chciałabym się dowiedzieć - byc może przyda mi się to kiedyś w pracy. Ja jeśli chcę wejśc na czyjś teren - nie ważne czy jako SM czy jako TOZ - to jeśli ta osoba nie chce mnie wpuścić i ze mną rozmawiać to nie mogę zrobić nic. Muszę poprosić POlicję o asystę i w ich obecności moge wejść - pod warunkiem oczywiście, że mam uzasadnione powody. Jeśli po kontroli są konkretne zarzuty to skłądamy doniesienie do prokuratury- razem z wszelkimi notatkami, materiałami fotograficznymi/ filmowymi, ewentualnymi zeznaniami osób trzecich.
A co do tych nieszczęsnych koni które marzną zima bo stoją na padoku w śniegu czy tez w stajni w ramach "grzania" mają niewybieraną ściółkę- nie raz był ten temat poruszany. Nie wymagajmy żeby każdy kto chce pomagać zwierzakom ( i np zostaje członkiem TOZ czy innej organizacji) czy - jeszcze gorzej zostaje służbowo wysłany na jakąś interwencję- znał sie na koniach i ich potrzebach. takie osoby chcą jak najlepiej, bo odnoszą zastaną sytuację do siebie samych - czy im byłoby dobrze gdyby stali tyle godzin na śniegu?.... Nie zastanawiają się nad tym, że konie zupełnie inaczej odczuwają tą cała sytuację. W takich sytuacjach rolą nas, ludzi mających choć względne pojęcie o potrzebach koni, jest przedstawienie i próba uświadomienia im dlaczego ich poglądy są błędne. TYlko nie można im powiedzieć , że są ##### i %%%% Tylko spokojnie wytłumaczyć na czym polegają róznice. Skoro podajesz takie przykłady z życia to jak sądzę byłas w podobnych sytuacjach, widziałaś z boku - co zrobiłaś żeby pomóc rozwiązać "konflikt"?


<t></t>

julia9933

Junior Member

42
02-13-2012, 02:09 PM #32
Początkowo żałowałam ze zajęlam głos w tej sprawie, ale teraz zaczynam sie dowiadywac rzeczy ciekawych, więc może warto było.
Cieszy mnie to że potraficie przyznac sie do błędów popełnianych przez TOZ, to juz duży plus, i jakby Toz a takze inne organizacje tego typu miały trochę wiecej pokory to sama chętnie sie do nich przyłącze.

Ale z jednym się nie zgodzę, jezeli ktos chce pomagac to dlaczegoż niby nie ma byc do tego przeszkolony lub pomagac w przypadkach na jakich się zna. Nie rozumiem dlaczego osoba nie mająca pojecia o koniach idzie do stajni sprawdzac warunki?

Nie powiem komu zglaszałam i nie pamietam jak sie ten organ nazywa, zresztą wiem to od osoby która działa w tym organie ze mogą wejsc bez nakazu, no wiec jesli to nie prawda to moze ta osoba chciala mnie tylko nastraszyc, Smile

Mówiłam juz też ze nie chodzi mi o prądzew indywidualnie i nie mnie oceniac pana K.
Nie jestem też taka prędka jak co poniektórzy by oskarzac pracownika pana K. A z takimi oskarzeniami też sie spotkałam.

Ja teakze nie oskarzam Tozu ani nikogo innego o zarabianie, rzuciłam tylko pytanie jaki mialo sens zabieranie zdrowych koni gdzies gdzie nikogo nie stac na ich utzrymanie. Uwazam ze taka polityka jest zła. Wymuszanie na UM utzrymywania tych konie to juz totalna paranoja. Skoro organizacja podjeła decyzje o odebraniu koni powinna znalesc środki na ich utzrymanie.
Ponad to stawia sie miasto w złym świetle, co i tak nie spowoduje ze ktokolwiek z miasta ruszy na kontrole do stajni by ustrzec sie w przyszosci takiego problemu.

Na zakoczenie dodam ze nie podoba mi sie dzialanie takich wolontariuszy czy pracowników wszelakich organizacji ratujacych, ze pomija sie fakt iz nie mają podstaw by oskarzac, a woła sie media i robi raban na całe województwo ze pani X tzryma konei w skandalicznym gnoju...jeśli wolontarisuz ma ocenic to tylko i wyłącznie wstępnie , bez telewizji, a jednak osoba kompetentna powinna to zweryfikowac.

Kiedys chciałam sie zatrudnic w takiej organizacji, juz pomijam ze oni proponowali prace ale mogłam zostac tam także wolontarisuzem, z racji ze mam odpowiednie wykształcenie, wiedze oraz doswiadczenie w temacie dobrostanu zwierząt łącznie z oszacowaniem ich stanu zdrowia. Nie dostałam jednak odpowiedzi nawet negatywnej, bo ta organizacja najwidoczniej nic sobie nie robi z tego by miec kompetentnych pracowników i wolontarisuzy, wazne zeby błyszczec w mediach.


Ps. Jedyna rzeczą jaką robiłam w tych przypadkach o których piszę to latałam do nich ( do włascicieli koni)co kawałek w rzekome "odwiedziny" i tłumaczyłam co robią źle i dlaczego i co mają zrobic zeby było dobrze. Bezskutecznie, bo niby czemu mają mnie słuchac.

<t></t>
julia9933
02-13-2012, 02:09 PM #32

Początkowo żałowałam ze zajęlam głos w tej sprawie, ale teraz zaczynam sie dowiadywac rzeczy ciekawych, więc może warto było.
Cieszy mnie to że potraficie przyznac sie do błędów popełnianych przez TOZ, to juz duży plus, i jakby Toz a takze inne organizacje tego typu miały trochę wiecej pokory to sama chętnie sie do nich przyłącze.

Ale z jednym się nie zgodzę, jezeli ktos chce pomagac to dlaczegoż niby nie ma byc do tego przeszkolony lub pomagac w przypadkach na jakich się zna. Nie rozumiem dlaczego osoba nie mająca pojecia o koniach idzie do stajni sprawdzac warunki?

Nie powiem komu zglaszałam i nie pamietam jak sie ten organ nazywa, zresztą wiem to od osoby która działa w tym organie ze mogą wejsc bez nakazu, no wiec jesli to nie prawda to moze ta osoba chciala mnie tylko nastraszyc, Smile

Mówiłam juz też ze nie chodzi mi o prądzew indywidualnie i nie mnie oceniac pana K.
Nie jestem też taka prędka jak co poniektórzy by oskarzac pracownika pana K. A z takimi oskarzeniami też sie spotkałam.

Ja teakze nie oskarzam Tozu ani nikogo innego o zarabianie, rzuciłam tylko pytanie jaki mialo sens zabieranie zdrowych koni gdzies gdzie nikogo nie stac na ich utzrymanie. Uwazam ze taka polityka jest zła. Wymuszanie na UM utzrymywania tych konie to juz totalna paranoja. Skoro organizacja podjeła decyzje o odebraniu koni powinna znalesc środki na ich utzrymanie.
Ponad to stawia sie miasto w złym świetle, co i tak nie spowoduje ze ktokolwiek z miasta ruszy na kontrole do stajni by ustrzec sie w przyszosci takiego problemu.

Na zakoczenie dodam ze nie podoba mi sie dzialanie takich wolontariuszy czy pracowników wszelakich organizacji ratujacych, ze pomija sie fakt iz nie mają podstaw by oskarzac, a woła sie media i robi raban na całe województwo ze pani X tzryma konei w skandalicznym gnoju...jeśli wolontarisuz ma ocenic to tylko i wyłącznie wstępnie , bez telewizji, a jednak osoba kompetentna powinna to zweryfikowac.

Kiedys chciałam sie zatrudnic w takiej organizacji, juz pomijam ze oni proponowali prace ale mogłam zostac tam także wolontarisuzem, z racji ze mam odpowiednie wykształcenie, wiedze oraz doswiadczenie w temacie dobrostanu zwierząt łącznie z oszacowaniem ich stanu zdrowia. Nie dostałam jednak odpowiedzi nawet negatywnej, bo ta organizacja najwidoczniej nic sobie nie robi z tego by miec kompetentnych pracowników i wolontarisuzy, wazne zeby błyszczec w mediach.


Ps. Jedyna rzeczą jaką robiłam w tych przypadkach o których piszę to latałam do nich ( do włascicieli koni)co kawałek w rzekome "odwiedziny" i tłumaczyłam co robią źle i dlaczego i co mają zrobic zeby było dobrze. Bezskutecznie, bo niby czemu mają mnie słuchac.


<t></t>

Joanna Waś

Member

115
02-13-2012, 02:17 PM #33
No właśnie w tym problem, że poza gadaniem koleżankom nie zrobiłaś nic. Nie powiem Wam, zapomniałam? Daj spokój....
Gdybyś kiedyś spróbowała coś wskórać to wiedziałabyś jakie to jest trudne miedzy innymi przez złe prawo. Nie ma jak na Animal Planet, że wpadamy i zabieramy...
Jest ciężko i osobom, które mimo wszystko coś zdziałać chcą i potrafią należy się szacunek.

Tajemny organ który może wejść - też jestem ciekawa.
Inspekcja wet. ma prawo nie informować o kontroli, ale nie wpuszczona wejść również nie może.

julia9933 a tak to co zrobil Toz? zabral 50 koni zdrowych i silnych i kazał miastu płacic za ich utrzymanie!
Nie zly sposob na zarobienie kasy nie?

julia9933 Ja teakze nie oskarzam Tozu ani nikogo innego o zarabianie, rzuciłam tylko pytanie jaki mialo sens zabieranie zdrowych koni gdzies gdzie nikogo nie stac na ich utzrymanie.

teraz Ci głupio i zmieniasz zdanie?? jednak napisałaś to wcześniej i tego nie zmażesz .... :?

julia9933 Wymuszanie na UM utzrymywania tych konie to juz totalna paranoja.

Nikt miasta do niczego nie zmusza. Takie jest prawo. Zwierze odebrane właścicielowi czasowo jest zwierzęciem bezpańskim, a gmina ma obowiązek dbać o bezdomne zwierzęta - bez różnicy czy to pies czy koń


Kiedy poświęcam swoje serce, pieniądze i czas na pomaganie/ratowanie jakiś zwierząt, a w zamian dostaje za to baty i słowa krytyki to się krew we mnie gotuje :evil:


Wyobraź sobie, że od dziś wszystkie organizacje/osoby pomagające zwierzętom przestają działać - siadamy wszyscy w fotelu przez komputerem i rozmawiamy sobie, opowiadamy, że w stajni x są złe warunki..bla bla ale na gadaniu i marudzeniu się kończy. Tak byłoby lepiej????????

<t></t>
Joanna Waś
02-13-2012, 02:17 PM #33

No właśnie w tym problem, że poza gadaniem koleżankom nie zrobiłaś nic. Nie powiem Wam, zapomniałam? Daj spokój....
Gdybyś kiedyś spróbowała coś wskórać to wiedziałabyś jakie to jest trudne miedzy innymi przez złe prawo. Nie ma jak na Animal Planet, że wpadamy i zabieramy...
Jest ciężko i osobom, które mimo wszystko coś zdziałać chcą i potrafią należy się szacunek.

Tajemny organ który może wejść - też jestem ciekawa.
Inspekcja wet. ma prawo nie informować o kontroli, ale nie wpuszczona wejść również nie może.

julia9933 a tak to co zrobil Toz? zabral 50 koni zdrowych i silnych i kazał miastu płacic za ich utrzymanie!
Nie zly sposob na zarobienie kasy nie?

julia9933 Ja teakze nie oskarzam Tozu ani nikogo innego o zarabianie, rzuciłam tylko pytanie jaki mialo sens zabieranie zdrowych koni gdzies gdzie nikogo nie stac na ich utzrymanie.

teraz Ci głupio i zmieniasz zdanie?? jednak napisałaś to wcześniej i tego nie zmażesz .... :?

julia9933 Wymuszanie na UM utzrymywania tych konie to juz totalna paranoja.

Nikt miasta do niczego nie zmusza. Takie jest prawo. Zwierze odebrane właścicielowi czasowo jest zwierzęciem bezpańskim, a gmina ma obowiązek dbać o bezdomne zwierzęta - bez różnicy czy to pies czy koń


Kiedy poświęcam swoje serce, pieniądze i czas na pomaganie/ratowanie jakiś zwierząt, a w zamian dostaje za to baty i słowa krytyki to się krew we mnie gotuje :evil:


Wyobraź sobie, że od dziś wszystkie organizacje/osoby pomagające zwierzętom przestają działać - siadamy wszyscy w fotelu przez komputerem i rozmawiamy sobie, opowiadamy, że w stajni x są złe warunki..bla bla ale na gadaniu i marudzeniu się kończy. Tak byłoby lepiej????????


<t></t>

julia9933

Junior Member

42
02-13-2012, 03:36 PM #34
A moze tak by było lepiej, bo kto naprawde chce pomóc to to robi i zadne zaszczyty i laury nie sa mu potrzebne.
Na koncu tego zdania o tozie jest znak zapytania, co oznacza pytanie, chyba ze mnie w szkole źle nauczyli, i nie jest mi głupio z tego powodu co sądzę, głupio mi jest ze nie ma sprawiedliwosci ale moze jestem idealistką a moje pragnienie poprawy świata jest utopijne.

<t></t>
julia9933
02-13-2012, 03:36 PM #34

A moze tak by było lepiej, bo kto naprawde chce pomóc to to robi i zadne zaszczyty i laury nie sa mu potrzebne.
Na koncu tego zdania o tozie jest znak zapytania, co oznacza pytanie, chyba ze mnie w szkole źle nauczyli, i nie jest mi głupio z tego powodu co sądzę, głupio mi jest ze nie ma sprawiedliwosci ale moze jestem idealistką a moje pragnienie poprawy świata jest utopijne.


<t></t>

Joanna Waś

Member

115
02-13-2012, 06:18 PM #35
No właśnie - kto chce pomóc to robi to i nie obchodzą go laury - to jest bezinteresowne, myślisz że te organizacje działają dla zaszczytów?

Czym innym jest siedzieć i marzyć o idealnym świecie, a czym innym spróbować zrobić coś aby miał szansę się taki stać

<t></t>
Joanna Waś
02-13-2012, 06:18 PM #35

No właśnie - kto chce pomóc to robi to i nie obchodzą go laury - to jest bezinteresowne, myślisz że te organizacje działają dla zaszczytów?

Czym innym jest siedzieć i marzyć o idealnym świecie, a czym innym spróbować zrobić coś aby miał szansę się taki stać


<t></t>

Ola Wewiórska

Senior Member

301
02-13-2012, 06:53 PM #36
Cytat:Cieszy mnie to że potraficie przyznac sie do błędów popełnianych przez TOZ, to juz duży plus, i jakby Toz a takze inne organizacje tego typu miały trochę wiecej pokory to sama chętnie sie do nich przyłącze.
- a do jakich błędów mamy sie MY przyznawać? Czy ja bedąc na jakiejś interwencji zrobiłam cos źle i Ty o tym wiesz? jak tak to daj znać gdzie zrobiłam bład- poprawię się. Poza tym NIGDY nie chodziłam na interwencje jako TOZ a służbowo jako SM. Fakt, jesli chcesz pomagać zwierzakom, nie jest Ci potrzebna żadna "metka" organizacji, choc.... z drugiej strony to tak nie do końca. jako przedstawiciel którejś z organizacji możesz zrobić więcej niż przeciętny obywatel- bywa że niektóre instytucje traktują cię po prostu poważniej ( i ja sie im nie dziwię- nie raz miałam doczynienia z "nawiedzonym" człowiekiem np składającym przynajmniej raz w tygodniu skargę że 2 stare ratlerki siedza latem cały dzień w obgodzie, nie wchodzą do budy i strasznie cierpią bo powinny siedziec w domu cały czas, prezciez sa stare... Albo wspomniane już przeze mnie biedne konie stojące na padoku w śniegu- przeciez im zimno!!!!!!! A że maja futro jak mamuty i siano do skubania, o powrocie nie myślą, to juz drobiażdżek - skargi wpływały dzien w dzień. WYbacz ale nie traktowałam już potem takich osób poważnie)
Cytat:Ale z jednym się nie zgodzę, jezeli ktos chce pomagac to dlaczegoż niby nie ma byc do tego przeszkolony lub pomagac w przypadkach na jakich się zna. Nie rozumiem dlaczego osoba nie mająca pojecia o koniach idzie do stajni sprawdzac warunki?
- a kto pokryje koszty tego szkolenia????! Masz ochotę? Chyba na prawdę nie masz pojęcia jak działa chociażby wspomniany przez Ciebie TOZ. Jak sobie to wyobrażasz? W każdym oddziale, kole ma byc spec od psów, kotów, koni, królików, pratków dzikich i tych domowych ( a może jeszcze tropikalnych bo tez sie przeciez zdarzają i to nie rzadko?), gadów, płazów, krów i wszelkich zwierząt jakie ludzi etrzymają w domach lub obok nich? Zastanów się- przeciez to nie realne. Nie ma osoby, która mogłaby się znać na wszystkim. Fajnie jeśli jest ktos kto "ogólnie" się orientuje, ma otwarty umysł, lubi sie dokształcać, potrafi trzeźwo i logicznie myśleć, no i chce mu sie cos robić.
No a jeśli np w danym mieście w jakiejkolwiek organizacji działającej na rzecz zwierząt nie ma akurat speca od krów na przykład (u nas podobne sprawy trafiaja do mnie, bo uznano że z racji tego że cos tam wiem o koniach to będzie łatwiej mi ocenić czy inne zwierzęta gospodarskie mają sie dobrze- a tych jest nie mało na obrzeżach miasta)? To co?? Lepiej żeby nikt nie poszedł sprawdzić co się dzieje czy lepiej żeby poszedł ktoś kto ma szansę zainterweniowac jeśli dzieje sie naprawdę źle?
Cytat:bo kto naprawde chce pomóc to to robi i zadne zaszczyty i laury nie sa mu potrzebne.
- tak, nie potrzebne sa pochwały, zaszczyty czy wszelkiego rodzaju "bonusy". Jeśli cos robię i angażuje sie to dlatego, że tak czuję i wierzę, że mogę coś zmienić na lepsze. Jeśłi takiego przekoniania nie mam - nie wtrącam się. Za innych nie moge odpowiadać- jak zawsze i wszędzie, znajdą się osoby dla których ważniejsza od faktyczniej pomocy będzie sława jaką przyniesie ta czy inna interwencja. Cóż, na to wpływu nie mam, a Ty?
Joanna Waś Kiedy poświęcam swoje serce, pieniądze i czas na pomaganie/ratowanie jakiś zwierząt, a w zamian dostaje za to baty i słowa krytyki to się krew we mnie gotuje
-oj, racja! Zwłaszcza jeśli to ktos kto skupia sie głownie na gadaniu i pisaniu, ocenie postępowania innych, a sam zbyt wiele sie nie wykazał i niewiele zrobił.
Oceniać, zwłaszcza z daleka i na podstawie "urywków" informacji jest bardzo łatwo, zrobic przykrośc tym, którzy oddają siebie pomagając innym zwykle skrzywdzic nieco trudniej, bo to wbrew pozorom twarde sztuki, ale zrobić im przykrość....
Robię to co mogę i to w co wierzę. Pomagam jak potrafię, mimo że wiem, że świata nie zbawię i wszystkim nie pomogę. Zamiast robienia ogólnego zamieszanai i hałasu wolę robić coś małego na swoim podwórku, w moim mieście, po cichutku, spokojnie, konsekwentnie. Jeśli uda mi się doprowadzić np do skazania przez Sąd czy innego ukarania osoby znęcającej się nad zwierzakami, a jeszcze lepiej skutecznie zmienić los takich zwierząt-wierz mi, innej nagrody nie potrzebuję
Pozdrawiam!

<t></t>
Ola Wewiórska
02-13-2012, 06:53 PM #36

Cytat:Cieszy mnie to że potraficie przyznac sie do błędów popełnianych przez TOZ, to juz duży plus, i jakby Toz a takze inne organizacje tego typu miały trochę wiecej pokory to sama chętnie sie do nich przyłącze.
- a do jakich błędów mamy sie MY przyznawać? Czy ja bedąc na jakiejś interwencji zrobiłam cos źle i Ty o tym wiesz? jak tak to daj znać gdzie zrobiłam bład- poprawię się. Poza tym NIGDY nie chodziłam na interwencje jako TOZ a służbowo jako SM. Fakt, jesli chcesz pomagać zwierzakom, nie jest Ci potrzebna żadna "metka" organizacji, choc.... z drugiej strony to tak nie do końca. jako przedstawiciel którejś z organizacji możesz zrobić więcej niż przeciętny obywatel- bywa że niektóre instytucje traktują cię po prostu poważniej ( i ja sie im nie dziwię- nie raz miałam doczynienia z "nawiedzonym" człowiekiem np składającym przynajmniej raz w tygodniu skargę że 2 stare ratlerki siedza latem cały dzień w obgodzie, nie wchodzą do budy i strasznie cierpią bo powinny siedziec w domu cały czas, prezciez sa stare... Albo wspomniane już przeze mnie biedne konie stojące na padoku w śniegu- przeciez im zimno!!!!!!! A że maja futro jak mamuty i siano do skubania, o powrocie nie myślą, to juz drobiażdżek - skargi wpływały dzien w dzień. WYbacz ale nie traktowałam już potem takich osób poważnie)
Cytat:Ale z jednym się nie zgodzę, jezeli ktos chce pomagac to dlaczegoż niby nie ma byc do tego przeszkolony lub pomagac w przypadkach na jakich się zna. Nie rozumiem dlaczego osoba nie mająca pojecia o koniach idzie do stajni sprawdzac warunki?
- a kto pokryje koszty tego szkolenia????! Masz ochotę? Chyba na prawdę nie masz pojęcia jak działa chociażby wspomniany przez Ciebie TOZ. Jak sobie to wyobrażasz? W każdym oddziale, kole ma byc spec od psów, kotów, koni, królików, pratków dzikich i tych domowych ( a może jeszcze tropikalnych bo tez sie przeciez zdarzają i to nie rzadko?), gadów, płazów, krów i wszelkich zwierząt jakie ludzi etrzymają w domach lub obok nich? Zastanów się- przeciez to nie realne. Nie ma osoby, która mogłaby się znać na wszystkim. Fajnie jeśli jest ktos kto "ogólnie" się orientuje, ma otwarty umysł, lubi sie dokształcać, potrafi trzeźwo i logicznie myśleć, no i chce mu sie cos robić.
No a jeśli np w danym mieście w jakiejkolwiek organizacji działającej na rzecz zwierząt nie ma akurat speca od krów na przykład (u nas podobne sprawy trafiaja do mnie, bo uznano że z racji tego że cos tam wiem o koniach to będzie łatwiej mi ocenić czy inne zwierzęta gospodarskie mają sie dobrze- a tych jest nie mało na obrzeżach miasta)? To co?? Lepiej żeby nikt nie poszedł sprawdzić co się dzieje czy lepiej żeby poszedł ktoś kto ma szansę zainterweniowac jeśli dzieje sie naprawdę źle?
Cytat:bo kto naprawde chce pomóc to to robi i zadne zaszczyty i laury nie sa mu potrzebne.
- tak, nie potrzebne sa pochwały, zaszczyty czy wszelkiego rodzaju "bonusy". Jeśli cos robię i angażuje sie to dlatego, że tak czuję i wierzę, że mogę coś zmienić na lepsze. Jeśłi takiego przekoniania nie mam - nie wtrącam się. Za innych nie moge odpowiadać- jak zawsze i wszędzie, znajdą się osoby dla których ważniejsza od faktyczniej pomocy będzie sława jaką przyniesie ta czy inna interwencja. Cóż, na to wpływu nie mam, a Ty?
Joanna Waś Kiedy poświęcam swoje serce, pieniądze i czas na pomaganie/ratowanie jakiś zwierząt, a w zamian dostaje za to baty i słowa krytyki to się krew we mnie gotuje
-oj, racja! Zwłaszcza jeśli to ktos kto skupia sie głownie na gadaniu i pisaniu, ocenie postępowania innych, a sam zbyt wiele sie nie wykazał i niewiele zrobił.
Oceniać, zwłaszcza z daleka i na podstawie "urywków" informacji jest bardzo łatwo, zrobic przykrośc tym, którzy oddają siebie pomagając innym zwykle skrzywdzic nieco trudniej, bo to wbrew pozorom twarde sztuki, ale zrobić im przykrość....
Robię to co mogę i to w co wierzę. Pomagam jak potrafię, mimo że wiem, że świata nie zbawię i wszystkim nie pomogę. Zamiast robienia ogólnego zamieszanai i hałasu wolę robić coś małego na swoim podwórku, w moim mieście, po cichutku, spokojnie, konsekwentnie. Jeśli uda mi się doprowadzić np do skazania przez Sąd czy innego ukarania osoby znęcającej się nad zwierzakami, a jeszcze lepiej skutecznie zmienić los takich zwierząt-wierz mi, innej nagrody nie potrzebuję
Pozdrawiam!


<t></t>

julia9933

Junior Member

42
02-14-2012, 08:59 AM #37
Joanna Waś Toz jak i inne organizacje popełniają błędy w swoich działaniach - owszem. [/b]
Ale błędów nie popełnia wyłącznie ten co nic nie robi. Amen

Odnsilam sie do tej wypowiedzi.

Olu, skoro uwazasz ze wszystko jest ok to czemu sie tak denerwujesz?

co do szkolen, nie mam na mysli szkolen zorganizowanych , kosztownych, ale wystarczy by nowa i zielona osoba, pojeździla najpierw na interwencje z kimś kto sie na czymś zna.

Ja mogę przeszkolic we wlasnym zakresie i oczywiscie za darmo - np. I myśle ze wiele jest takich miejsc i osób ktore w ten sposob mogły by się zaangażowac w pomaganie.
No a jak juz pisałam skoro organizacja do której sie zglosilam mnie nie chce to stąd tez mam swoje zdanie.

Nie znam was i nie wypowiadam sie o was, nie wiem co robicie i czy popelniacie błedy, wypowiadam sie ogólnie na podstawie tego co widzę.

Mimo wszytsko mamy nadal wolnosć słowa i mogę się publicznie wypowiadac wg uznania.

Niestety z wieloma interwencjami i to własnie tymi medialnymi sie poprostu nie zgadzam, nie mówie Nie, ze nie było tam uchybień ze strony hodowcy ( nie mówie o prądzewie) ale czasami ludzie też popelniają błedy i nalezy dac im szanse na poprawę.

WIęc konczę zabieranie głosu w tym temacie, powiedziałam juz wszytsko co miałam do powiedzenia.

<t></t>
julia9933
02-14-2012, 08:59 AM #37

Joanna Waś Toz jak i inne organizacje popełniają błędy w swoich działaniach - owszem. [/b]
Ale błędów nie popełnia wyłącznie ten co nic nie robi. Amen

Odnsilam sie do tej wypowiedzi.

Olu, skoro uwazasz ze wszystko jest ok to czemu sie tak denerwujesz?

co do szkolen, nie mam na mysli szkolen zorganizowanych , kosztownych, ale wystarczy by nowa i zielona osoba, pojeździla najpierw na interwencje z kimś kto sie na czymś zna.

Ja mogę przeszkolic we wlasnym zakresie i oczywiscie za darmo - np. I myśle ze wiele jest takich miejsc i osób ktore w ten sposob mogły by się zaangażowac w pomaganie.
No a jak juz pisałam skoro organizacja do której sie zglosilam mnie nie chce to stąd tez mam swoje zdanie.

Nie znam was i nie wypowiadam sie o was, nie wiem co robicie i czy popelniacie błedy, wypowiadam sie ogólnie na podstawie tego co widzę.

Mimo wszytsko mamy nadal wolnosć słowa i mogę się publicznie wypowiadac wg uznania.

Niestety z wieloma interwencjami i to własnie tymi medialnymi sie poprostu nie zgadzam, nie mówie Nie, ze nie było tam uchybień ze strony hodowcy ( nie mówie o prądzewie) ale czasami ludzie też popelniają błedy i nalezy dac im szanse na poprawę.

WIęc konczę zabieranie głosu w tym temacie, powiedziałam juz wszytsko co miałam do powiedzenia.


<t></t>

Joanna Waś

Member

115
02-14-2012, 09:28 AM #38
Ola Wewiórska z racji tego że cos tam wiem o koniach to będzie łatwiej mi ocenić czy inne zwierzęta gospodarskie mają sie dobrze- a tych jest nie mało na obrzeżach miasta)? To co?? Lepiej żeby nikt nie poszedł sprawdzić co się dzieje czy lepiej żeby poszedł ktoś kto ma szansę zainterweniowac jeśli dzieje sie naprawdę źle?

No więc właśnie. W moim małym mieście do Tozu zapisało się tak mało osób, że nie sposób jest znaleźć takie które w danym temacie się dobrze orientują.
Zanim dołączyłam prezeska koła ( nie z ze złej woli a właśnie dobrej) po licznych zgłoszeniach robiła kontrolę krowiej fermy gdzie padły pretensje o zimny wychów cieląt.
Osoby nie znające tematu myślały - tak nie może być przecież to są dzieci, tam jest zimno mają tylko taką budkę (iglo).
Szkoda, że nie pojawiłam się jeszcze wtedy w Tozie bo oszczędziłabym im wstydu. Jestem akurat zootechnikiem i tu moja wiedza się przydaje. Dostaje zgłoszenia o zwierzętach gospodarskich. Ale równie dobrze może kogoś takiego nie być. I zwykle nie ma.

julia9933 co do szkolen, nie mam na mysli szkolen zorganizowanych , kosztownych, ale wystarczy by nowa i zielona osoba, pojeździla najpierw na interwencje z kimś kto sie na czymś zna.
Jak już mówiłam - skończyłam studia, ale wciąż nie czuję się kompetentna, aby móc oceniać warunki krów czy świń. Mogę jedynie dać sugestię - co mi się wydaje. No właśnie - wydaje..

I po 5 latach studiów nie potrafię, a ktoś miałby się nauczyć jeżdżąc z kimś doświadczonym?

I gdzie tego doświadczonego najpierw znaleźć...

Nie wiesz jak to wygląda Julio. Rzucasz jedynie takie hasła, które nic nie znaczą. Bo to co Tobie się wydaje w rzeczywistości jest nierealne do wykonania.

<t></t>
Joanna Waś
02-14-2012, 09:28 AM #38

Ola Wewiórska z racji tego że cos tam wiem o koniach to będzie łatwiej mi ocenić czy inne zwierzęta gospodarskie mają sie dobrze- a tych jest nie mało na obrzeżach miasta)? To co?? Lepiej żeby nikt nie poszedł sprawdzić co się dzieje czy lepiej żeby poszedł ktoś kto ma szansę zainterweniowac jeśli dzieje sie naprawdę źle?

No więc właśnie. W moim małym mieście do Tozu zapisało się tak mało osób, że nie sposób jest znaleźć takie które w danym temacie się dobrze orientują.
Zanim dołączyłam prezeska koła ( nie z ze złej woli a właśnie dobrej) po licznych zgłoszeniach robiła kontrolę krowiej fermy gdzie padły pretensje o zimny wychów cieląt.
Osoby nie znające tematu myślały - tak nie może być przecież to są dzieci, tam jest zimno mają tylko taką budkę (iglo).
Szkoda, że nie pojawiłam się jeszcze wtedy w Tozie bo oszczędziłabym im wstydu. Jestem akurat zootechnikiem i tu moja wiedza się przydaje. Dostaje zgłoszenia o zwierzętach gospodarskich. Ale równie dobrze może kogoś takiego nie być. I zwykle nie ma.

julia9933 co do szkolen, nie mam na mysli szkolen zorganizowanych , kosztownych, ale wystarczy by nowa i zielona osoba, pojeździla najpierw na interwencje z kimś kto sie na czymś zna.
Jak już mówiłam - skończyłam studia, ale wciąż nie czuję się kompetentna, aby móc oceniać warunki krów czy świń. Mogę jedynie dać sugestię - co mi się wydaje. No właśnie - wydaje..

I po 5 latach studiów nie potrafię, a ktoś miałby się nauczyć jeżdżąc z kimś doświadczonym?

I gdzie tego doświadczonego najpierw znaleźć...

Nie wiesz jak to wygląda Julio. Rzucasz jedynie takie hasła, które nic nie znaczą. Bo to co Tobie się wydaje w rzeczywistości jest nierealne do wykonania.


<t></t>

Strony (3): Wstecz 1 2 3
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 2 gości