Film zamieszczony w Konie i Rumaki
Film zamieszczony w Konie i Rumaki
Pani Małgosiu,
jestem osobą, która przy udziale i rekomendacji Pani kupiła konia Tiszmena. Jestem bardzo zadowolona z tego konia i jeszcze raz Pani dziękuję. Od ponad roku trenuję na nim elementy ujeżdżenia pod kierunkiem Beaty Kułakowskiej (na razie ciągle na bardzo wstępnym etapie, ale jestem cierpliwa).
Kiedy dowiedziałam się o filmie, natychmiast pobiegłam do sklepu, by kupić to wydanie KiR.
Jestem pod ogromnym wrażeniem tego co Pani tam pokazała. Cieszę się również, że jako jeździec najwyższej klasy zdecydowała się Pani na taką formę edukacji tych, którzy obcują z końmi, bo rozumiem, że film skierowany jest nie tylko do zawodników, ale również zwykłych amatorów jeździectwa. Właśnie dzięki takim działaniom uprawianie jeździectwa w Polsce ma szansę stać się bardziej świadome bez względu na stopień zaawansowania sportowego. Droga jest bardzo daleka i trudna, aby dokonały sie gruntowne zmiany w podejściu do koni, szczególnie, że wiele osób wciąż nie widzi potrzeby współpracy z trenerem. Może dlatego właśnie niezwykle ważne jest, by tacy ludzie jak Pani poprzez różne działania "nieśli kaganek oświaty".
Trzymam kciuki za Pani inicjatywę, mam nadzieję, że ten film to tylko zapowiedź dalszych kroków. Jeżeli tak, to czekam z niecierpliwością na następne.
Oczywiście również słowa uznania należą się współautorowi Panu Mickunasowi.
Pozdrawiam
Ula
witam.
dzięki za wspaniały film. oczywiście docenic trzeba jego wartość informacyjną, ale najbardziej pokrzepiające jest to, że autorytety polskiego jeździectwa, takie jakimi są bez watpienia sportowcy, propagują metody naturalne.
dziekuję za to w swoim imieniu i w imieniu nieszczęśliwych koni które dane mi było spotkać.
pozdrawiam
zosia
Ula mam nadzieję, że ten film to tylko zapowiedź dalszych krokówJa też!
Ula mam nadzieję, że ten film to tylko zapowiedź dalszych krokówJa też!
T.B znamy się z innego forum ale dopiero teraz poznałam nazwisko i... Może to nie miejsce na takie pytanie ale mam nadzieje że "zarząd" wybaczy Ty lub ktoś z twojej rodziny zajmuje się handlowaniem końmi? Jakiś czas temu(spory czas temu) p. Banasiak kupił klacz Zuzie z która byłam mocno związana, a był ten Pan z Koła czy jakoś tak... Idę dobrym tropem?
Mi gazetki nie udało się dostać ale uruchomiłam g-g kontakty i będę ja mieć z drugiego końca polski
A tak całkiem szczerze
Kto po obejrzeniu filmu natychmiast, następnego lub jeszcze tego samego dnia wypróbował jazdę na sznurku?.. Oczywiste wiem, że sa tu tacy, którzy tak jeżdżą od zawsze. Pytam raczej tych, których ten film zainspirował.
Ja i owszem. Efekty? Stęp bez zmian - bardzo dobry, kłus - wyraźna poprawa (bardziej obszerna praca łopatką), galop – masakra (brak rytmu, koń rozsypany, trudno sterowny-niemal niemożliwe wyjechanie regularnego kola)
Oczywiście nie dowodzi powyższe ani tego, że metoda się nie sprawdza ani tez że jest jedynie słuszna, ale jak się domyślam nie o to chodziło autorom, lecz o zwrócenie uwagi, że w jeździectwie powinno być więcej jeźdźca a mniej ręki. Nadmiar ręki jest tym, co uniemożliwia bycie dobrym jeźdźcem (można być jednak skutecznym), ale i jednocześnie bywa niemal zawsze okrutne.
Witam wszystkich. Obejrzałam film o którym tyle się ostatnio pisze na i muszę pogratulować estetyki wykonania. Mam jednak pewne wątpliwości co do niektórych jego fragmentów, konkretnie chodzi mi o Darię Kobiernik ciągnącą konia za ogon, leżącą pod jego nogami na łące, czy wyprowadzającą dwa konie na spacer za pomocą motoru. Obawiam się że takie zachowania popierane publicznie przez Pana Mickunasa przeniesie się na szerszą grupę rekreantów.
Aż boję się pomyśleć ile dodatkowej pracy będą mieli instruktorzy ze zdyscyplinowaniem dzieciaków i tłumaczeniem, że tak zachowywać się przy koniach nie należy. Dzieci niestety nie widzą różnicy między w prywatnym – własnym koniem i tym ukochanym rekreacyjnym.
Pozdrawiam serdecznie
Instruktor rekreacji.
Jeśli do rekreacji służą konie, których nie można pociągnąć za ogon, bo to grozi kopnięciem, to dla mnie to nie rekreacja, a raczej ruska ruletka.
Zaskoczyła mnie Pańska odpowiedź, nie sądziłam że elementarne zasady bezpiecznego obchodzenia się z końmi są Panu tak odległe.
No cóż widocznie dawno nie miał Pan kontaktu z młodzieżą ze szkółek.
Zamieściłam swoje uwagi w celu przemyślenia przez autora filmu pewnych kontrowersyjnych elementów, a tu a agresja.
Przykro mi.
Myślę, że Panu trenerowi nie chodzło o brak elementarnych zasad bezpieczeństwa a właśnie o ich głębsze znaczenie. Z pewnością słyszała Pani o dogoterapi? Psy są zwierzątami przemiłymi i pluszowymi ale jednak mają ostre zęby. Psy, które szkolone są do takiej własnie leczniczej pracy z dziećmi muszą być wręcz pozbawione agresji, wykazywać niesamowitą cierpliwość, gdy dziecko wkłąda paluszki do uszy, pyska, nosa, oka psa. Muszą być bezpieczne w sensie charakteru i wychowania. Podobnie rzecz się ma w przypadku koni, które są pierwszymi nauczycielami młodych adeptów. Powinny być osowjone z ruchem wokół siebie, spokojne i zrównoważone, wtedy dzieci są przy nich bezpieczne, a nie wtedy, gdy nie podchodzą do tyłu konia. Może mi Pani wierzyć lub nie ale mój koń, przez 8 let odkąd go mam, nigdy nie "podniósł na człowieka ręki". Nie kłapnął nawet ostrzegawczo zębami, nie uniósł nawet kopyta. Z drugiej strony znam takie "szkółki", gdzie młodzi nie czyszczą koniom kopyt przed jazdą, bo nie wiadomo, co koń zrobi.
Oczywiście, jak Pani słusznie zauważyła, nie jest wskazane by dzieci brały się samodzielnie za wdrażanie tak zwanym popularnie naturalnych metod treningu, co wcale nie znaczy, że nie można tych metod popularyzować. Czy tak samo nie zabrałabym Pani swoich uczniów na zawody skokowe, bo obawiałaby się Pani, że jak któreś zobaczy skok znanego zawodnika przez okser 160 cm, to zaraz sobie ustawi w domu tai wagon? Od tego są w szkółkach dorośli, by kontrolować, co dzieci przy koniach robią, prawda?
Jestem przekonana, że Pan trener wcale nie miał zamiaru być agresywny. Proszę nie dać się zwieść literkom Zapraszam do naszych dyskusji, może ma Pani ochotę się dowiedzieć, dlaczego ciągnie się konia za ogon? Pozdrawiam
Kobieta wyprowadzającą dwa konie na spacer za pomocą motoru.
.
Kobieta wyprowadzającą dwa konie na spacer za pomocą motoru.
.
Jest dokładnie tak jak pisze Cejlonara!
Wcale nie miałem zamiaru być agesywnym! Wiem natomiast że w rekreacji niestety bardzo często są konie , które nie powinny tam być bo albo sie do tego nie nadają , albo nie zostały do tej roli przygotowane.
Podobnie niestety jest z ludźmi z których część bierze się za tę trudną i bardzo odpowiedzialną pracę po "przyspieszonym" kursie w Pcimiu Dolnym .( nie urażając broń Borze mieszkańców tej miejscowośći.)
Przy okazji chcę przypomnieć , że na tym forum ,( czego będziemy pilnować ) ma być merytorycznie i miło!
Oczywiście że nie oznacza ! Chodzi nam o to by nie było ,tak jak jest w innych podobnych miejscach .
A jeśli chodzi o motocykl, to proszę mi wierzyć ; normalnego konia można zapakować do łóżka pod kołdrę ,tyko trzeba mieć odpowiednio duże łóżo.