Kącik koni pełnoletnich
Kącik koni pełnoletnich
Zapraszam serdecznie wszystkich posiadaczy koni po osiemnastym roku życia do przedstawiania swoich podopiecznych
Pozwolę sobie rozpocząć ten wątek przedstawiając Ametysta (dla przyjaciół Niuszka), arabka urodzonego w 1990 roku pod Moskwą. Niuszek w lutym kończy 21 lat, a od czerwca powoli wraca do pracy po sporej przerwie na przeprowadzki i remont. Wiosną i latem pracowaliśmy tylko z ziemi, od jesieni trenujemy pod siodłem. Praca właściwa odbywa się średnio 3 razy w tygodniu i wygląda mniej więcej tak: długa rozgrzewka, 5000 przejść różnej maści, dużo cofania i zagalopowań (również pod niewielkie wzniesienie - mamy pochyłość wmontowaną w ujeżdżalnię), chody boczne (łopatką do wewnątrz!), zwroty na przodzie i zadzie (jeden po drugim) i dużo wyciągania szyi do przodu i w dół. I bardzo dużo jeżdżenia po różnorakich kołach, ósemkach i serpentynach z poszerzaniem łuku, proste kołyski (step, stój, cofanie, stęp).
Do tego dochodzą spacery w ręku (teraz wyjątkowo forsowne, w tym śniegu po kolana ), ćwiczenia z piedestałem i rozciągające (streczing, ukłony) i gimnastyka umysłowa (targetowanie, zabawa piłką). Jak tylko rozmarznie nam ujeżdżalnia będzie praca z cavaletti i małe skoki.
Nigdy nie poświęcałam mu tyle uwagi, więc myślę, że jeszcze pokażemy, że stary koń, a może! I to dużo! (W granicach, rzecz jasna, jazdy dla przyjemności, nie mam żadnych większych aspiracji). Praca mu służy, jest zadowolony, stara się, lepiej i chętniej się porusza (przestał pokulewać na "zwyrodniałą" nogę) i ma więcej energii. Myślę, że jak minie reumatyczna pogoda to będzie jeszcze lepiej.
Świetny watek
Mores obchodził 18 ste urodziny 24 listopada.
Oprócz problemów z oddychaniem ma tez słabe peciny. Nigdy go nie forsowałam, jeździłam czysto rekreacyjnie. Czasami prowadzam kogos z rodziny na spacerki. Niestety kiedy wsiądzie ktos z wagą ok 70 kg plus siodło tylne nóżki mu się rozjeżdżają i chwilke łapie równowagę.
Chyba nie bede juz na nim jeździć....może od czasu do czasu Ja (56 kg) na oklep bądź córcia lat 6,5.
Żyje sobie z dwiema kozami i ośmioma kotami w puszczy Noteckiej.
Wstawiam pare zdjęć z roku 2009 i 2010. w tym fotka pęcin...chyba nie przesadzam rezugnując z jazd prawda?
Tak wygladały jego tylne peciny w czerwcu 2009- i to po przejechaniu ponad 35 km- własnie dotarlismy do Naszej Stajni.
Teraz fota z tego roku- siedzi koleżanka...chyba chciał siusiu... Zobaczcie prawą nogę..hmm
Druga fotka..ten rok- tort męzusia. odprowadzałam koleżanki
rok 2009..z córcią
Przedstawiam moje dziadki. Kary Drink jest pogrubionym ślązakiem, nie znam jego pochodzenia, ale na pewno jest już dorosły, prawdopodobnie ma 20 lat. Bułany Samar jest fiordem, jak widać, pochodzi z SK Jaroszówka i ma 25 lat. Obydwaj chodzą w hipoterapii, są bardzo grzeczni i spokojni, rozrabiają tylko na padoku :wink:
Jak kącik koni pełnoletnich to nie może zabraknąć Dzieweczki xx (rocznik 1980)
Moja Babula ciągle mnie zadziwia Wczoraj np.: byłam z nią na spacerku (w ręku) a Ona tak bardzo chciała biegać, że aż miło było popatrzeć Prześcigała mnie kłusikiem z lekkością "młodzika" i radośnie parskała
W naszej stajence wczoraj gościła koleżanka, która znała Dzieweczkę kilka lat temu (kiedy jeszcze stacjonowałyśmy w innej stajni). Teraz po latach znów się spotkały. Dodam - co jest bardzo istotne - ta koleżnaka ma również doświadczenie z innym 30- letnim koniem pełnej krwi. Mogłyśmy zatem wymienić się doświadczeniami
Rzeczona koleżanka opowiedziała mi w skrócie o żywieniu Staruszka. Co ciekawe koń ów nie je już siana - bo nie daje rady (stracił sporo zębów) natomiast dostaje (3 x dziennie) pełne wiadro gniecionego owsa z otrębami i dodatkowo paszę dla źrebiąt.
Ponoć koń wygląda i ma się świetnie!
Moja Babcia z kolei je siano - z ogromną ochotą - choć nie przejada go tyle ile inne młodsze konie. Gnieciony owies (2 x dziennie ) dostaje z otrębami, witaminami i olejem lnianym (plus każdego dnia inny dodatek - kefir, aspiryna, siemię lniane).
Zęby też ma wszystkie! I choć do grubasów nie należy też ma się świetnie!
Babcia całe dnie spędza na dworze a ja dodatkowo "aplikuje" jej każdego dnia spacery a Dziadek z tego co wiem po prostu się padokuje
Taka wymiana doświadczeń jest dla mnie bardzo cenna. Jestem bardzo ciekawa - z wiadomych względów - jaką emeryturę zapewniają swoim kopytnym inni koniarze . Tak więc wymiana naszych obserwacji znów dała mi do myślenia. Co by tu u Babuli zmienić, jak pomóc żeby "wesołe było życie staruszka"!
Subway xx (Dixieland- Sonda) 21-sze urodziny będzie świętował w tym miesiącu.
Kupując Go, wiedziałam ze ma za sobą 6 sezonów ścigania i kilkakrotne zmiany właścicieli; cena sugerowała konia do ozdoby, i z taką myślą w sumie był kupiony, żeby zapewnić Mu spokojna emeryturę- a okazało się, ze nóżki zdrowe i ogólnie konik się dobrze trzyma; wyścigi zostawiły głównie ślady w psychice, i do tej pory zwykle Subway galopuje szybciej niż bym chciała...czasem duuuuużo szybciej a piękne jest to, że jednocześnie można na nim zawsze jechać na spacerek stępem czy stepem i kłusem, bez przykrych niespodzianek. Dopiero gdy człowiek sam prosi o galop bywa różnie, ale i tak dużo lepiej niż na początku. Także jeździmy regularnie w tereny, czasami trochę po łące; lonżowanie bez lonży i ćwiczenia z ziemi to dodatkowe urozmaicenie. Jest czuły na dosiad, co bardzo się przydaje w terenie; lawirowanie po leśnych ścieżkach, omijanie kałuż, dołków, przeszkód, jest dzięki temu łatwe, tak jakoś myśli się i już
Co do karmienia- latem pastwisko cały dzień, zaczynam wcześnie, już pod koniec marca lub w kwietniu go prowadzać na trochę, i pasie się jak najdłużej się da. Zima sianko do woli, jak mam to też dodatek słomy owsianej. Do tego cały rok owies, do tej pory 2 kg i zawsze wystarczało, ale tej jesieni zaczął trochę gorzej wyglądać więc dostaje 3 kg plus 0,5 kg jęczmienia gotowanego, oraz 2-3 garście śruty kukurydzianej. Po jęczmieniu szybciutko widać poprawę. Ok 2 razy w tygodniu w zimniejszy czas- mesz. Zwykle tez daje jakieś ziółka; na gwiazdkę dostał mieszankę ziół dla seniora, wzorowana na produkcie Masterhorse, ale zrobiona w zielarni Bonifratrów- cena 3 razy mniejsza, a to samo Łażąc po ogrodzie, uzupełnia sobie dietę, jesienią lubi ogryzać pędy malin, zimą iglaki. Uwielbia jabłka i gruszki, je do woli, ile pod drzewem leży- tyle lat ma to już sam wie ile może zjeść. Nie je ich z drzewa, czeka aż spadną, albo idzie ze mną, potrząsam drzewem, i zbiera jak odkurzacz wszystkie co zlecą
Derki nie nosi, ostatnio zrobiłam mu tylko taka derkę-ścierkę do założenia po jeździe gdy jest mokry po zimowej jeździe w grubym futrze, którą widać na fotce wraz z owijkami- te dostał też pod choinkę, więc włożone dla zdjęcia, ale nie zostaną stała częścią jego wyjazdowego ekwipunku, bo po co
Subway to konik przynoszący szczęście, cieszę się bardzo że go znalazłam; i może to lenistwo, ale wole się uczyć od starego konia, niż młodego oswajać ze światem. Szczęśliwy traf sprawie też, że na czas moich ostatnich wyjazdów znalazłam mu wspaniałą Opiekunkę, która trochę Go rozpieszcza ale i dba o kondycję Konika I robi mu piękne fotki, jak ta przy ulubionej gruszy (wszystkie 3 konie dzielące pastwisko namiętnie ją okorowują)
Ciekawy temat
Ja swojego konia jeszcze nie posiadam, ale pozwolę sobie przedstawić wam moją podopieczną, która jest dla mnie namiastką własnego konia.
Chrapka ma ok. 20 lat, jest koniem hodowli rosyjskiej. U poprzednich właścicieli nabawiła się kontuzji, która źle zaleczona pozostawiła ślad. W rezultacie klaczka nie może skakać przez przeszkody. W przeszłości czasem pojawiała się kulawizna, teraz na szczęście od dawna jest spokój.
Pomimo swoich 20 lat i dawnej kontuzji, Chrapka ma czasem tyle energii, że niektórzy nie chcą wierzyć w jej wiek
W terenie bywa nieobliczalna i gdyby jej pozwolić, pocwałowała by ile sił w nogach. Na placu też w galopie trzeba ją powstrzymywać. Czasem zdarzy jej się przeskoczyć kałużę (bo po co ją ominąć czy przejechać) lub drążek, który leży na ziemi. Nierzadko strzeli wesołego baranka.
Urzekła mnie swoim charakterem, w stajni aniołek, przy czyszczeniu stoi i można przy niej zrobić wszystko, z reguły niepozorna, a na jeździe lubi pokazać różki Wiele mnie nauczyła i pomimo, że dużo nam nie wolno, nie zamieniłabym jej na żadnego innego konia. Ma w sobie to coś
A oto ona:
Savannah Przedstawiam moje dziadki. Kary Drink jest pogrubionym ślązakiem, nie znam jego pochodzenia, ale na pewno jest już dorosły, prawdopodobnie ma 20 lat. Bułany Samar jest fiordem, jak widać, pochodzi z SK Jaroszówka i ma 25 lat. Obydwaj chodzą w hipoterapii, są bardzo grzeczni i spokojni, rozrabiają tylko na padoku :wink:
Savannah Przedstawiam moje dziadki. Kary Drink jest pogrubionym ślązakiem, nie znam jego pochodzenia, ale na pewno jest już dorosły, prawdopodobnie ma 20 lat. Bułany Samar jest fiordem, jak widać, pochodzi z SK Jaroszówka i ma 25 lat. Obydwaj chodzą w hipoterapii, są bardzo grzeczni i spokojni, rozrabiają tylko na padoku :wink:
Dzisiejsze klimaty, strasznie u nas wiało więc jazd nie było. Wadera z przyjaciółmi na pastwisku, arabka i ich ochraniarz JRT. Małopolanka skończy pierwszego dnia wiosny 24 lata.
jegrusiaSavannah Przedstawiam moje dziadki. Kary Drink jest pogrubionym ślązakiem, nie znam jego pochodzenia, ale na pewno jest już dorosły, prawdopodobnie ma 20 lat. Bułany Samar jest fiordem, jak widać, pochodzi z SK Jaroszówka i ma 25 lat. Obydwaj chodzą w hipoterapii, są bardzo grzeczni i spokojni, rozrabiają tylko na padoku :wink:
Czy Drink to też ten Drink z Jaroszówki? U nas był kiedyś kary Drink, pracował w rekreacji, a nawet zdarzało mu sie coś skoczyć.
jegrusiaSavannah Przedstawiam moje dziadki. Kary Drink jest pogrubionym ślązakiem, nie znam jego pochodzenia, ale na pewno jest już dorosły, prawdopodobnie ma 20 lat. Bułany Samar jest fiordem, jak widać, pochodzi z SK Jaroszówka i ma 25 lat. Obydwaj chodzą w hipoterapii, są bardzo grzeczni i spokojni, rozrabiają tylko na padoku :wink:
Czy Drink to też ten Drink z Jaroszówki? U nas był kiedyś kary Drink, pracował w rekreacji, a nawet zdarzało mu sie coś skoczyć.
Dziś w naszej stajni razem z przyjaciółmi obchodziliśmy ukończenie przez moja małopolankę Waderę 24 lat. Dla mnie to sentymentalny dzień. Kto ma seniora ten zrozumie. Czternaście lat bycia razem z klaczą, która miała iść na rzeź, żyła w ciagłej traumie. Udało mi się odzyskać jej wiarę w człowieka. Ona w zamian otwarła przede mną zakamarki swej końskiej duszy, nauczyła co to pokora, wielkie oddanie, zaufanie, odwaga, radość bycia członkiem stada. Klacz o wielkim sercu, bo jak mawiał mój ojciec -konie mamy zapisane w gwiazdach.
Wadera-dziękuję, że jesteś!,
18 lutego do zacnego grona "dorosłych" dołączyła moja Grecja- stuknęła jej 18
Gdybym nie wiedziała, to bym nie uwierzyła bo jeszcze niedawno roznosiła ja energia do tego stopnia i szalała tak, ze musiałam sobie przypomnieć co to czarna wodza, a kantarek chwilowo odwiesić na wieszak ,zeby troszke sprowadzic ja na ziemie i nie nauczuć się latac ( co bylo momentami trudne). Niestety chwilkę po urodzinach kobyła się "zepsuła"... Zwiała z padoku gdy bylo bardzo twardo i jak juz sobie pobrykała i pogalopowała to zaczęła kuleć. Początkowo sądziłam że po prostu troche sie nadwyrężyła czy po prostu podbiła ( bo dzieki zmianie kowala w tym roku pierwszy raz od 5 lat chodzila boso od jesieni i nie bylo najmniejszych kłopotów, chodziła lepiej niz wczesniej przez pare lat w podkowach). Niestety potem sie okazało że to jednak trzeszczki się odezwały no i tak się teraz leczymy powolutku.... Mam nadzieje ze będzie dobrze. A teraz tym bardziej się martwię, ze sama wylądowałam w szpitalu i nie mogę jej odwiedzać. Wiem, że ma dobra opieke ale sami wiecie jak to jest - przecież beze mnie konina na pewno zdechnie...
Jak wróce do domku i pojade wreszcie do stajni to moze uda misie zrobic pare nowych fotek- niestety już nie w takij dobrej kondycji jak niedawno , bo mięśnie "spadły"...
Moja najukochańsza Enklawa tu na zdjęciu akurat w wieku 18 lat. Niestety odeszła w wieku 20 lat w listopadzie zeszłego roku na skręt jelit. Zdrowie i sprawność dopisywały do ostatnich chwil, użyczona młodej dziewczynie w wieku 20 lat pomogła zdać odznakę, a z drugą młodą amazonką w tym samym roku z powodzeniem wystartowały w klasie LL . Zawsze ambitna, szczera, charakterna, dzielna, w pozytywny sposób psotna i czasem radośnie rozbrykana. Byłyśmy razem i zawsze obok siebie od 17 lat.
Jako 20latka dostawała gnieciony owies, była wcierana i zawijana po intensywniejszych jazdach. Generalnie żadnych specjalnych potrzeb żywieniowych i pielęgnacyjnych nie miała. Była zdrowa, zawsze żywa i chętna do ruchu. Zdarzyło się to nieszczęście czysto przypadkowo akurat u niej i odeszła ... stanowczo za wcześnie
Sto lat dla Wadery
a ja się trochę pochwalę a co mi tam 8)
Jak Babula była młodszą Pannicą gościła na okładce znanego końskiego czasopisma :mrgreen: