Konie..nasze konie :)
Konie..nasze konie :)
dzięki bardzo za Trenerską myśl!
.jednak obawiam się, że to nie moja zasługa, a koni....no i tego zaczarowanego uwiązu /ma supełki!/.....jak go stracę, to pewno gdzieś w terenie zamiast kolorowych liści spotkam wiedźmę jakąś... Muszę uważać bardzo , już śpię z uwiązem pod głową, a przeciwko złym mocom - karabinek sharpsa zawsze pod ręką...!
a ja uważam ,ze ważna jest energia ty emanujesz dobrą ,pozytywna energią i konie to czują i tą energię ci oddają
Cytat:Są kochane bo Ty z nimi jesteś , a nie " masz" je Im więcej się z końmi pracuje , a mniej się z nimi jest , (pracując nad sobą ) , tym więcej pojawia się barier , które nas od koni oddzielają i utrudniają porozumienie i harmonię.-bardzo podoba mi sie to zdanie i... bardzo bym chciała żeby więcej osób tak myślało.
Cytat:Są kochane bo Ty z nimi jesteś , a nie " masz" je Im więcej się z końmi pracuje , a mniej się z nimi jest , (pracując nad sobą ) , tym więcej pojawia się barier , które nas od koni oddzielają i utrudniają porozumienie i harmonię.-bardzo podoba mi sie to zdanie i... bardzo bym chciała żeby więcej osób tak myślało.
a wiesz Ola bo to od konia zależy, ja na hucule na samej lince obok motocykla pędzącego krossowego przejadę spokojnie /u nas trochę też tego wszystkiego jest/ , a na Lunce i w wędzidle nie da rady bez objawów zaniepokojenia . Zwłaszcza jak takie hałaśliwe, szybkie smrody w licznie np. 4 sztuk podjeżdżają od tyłu.!
Póki co z Grecją mogę bez obaw pomykac na sznurku na ujeżdżalni, niby już nie skaczemy ale czasem nawet coś maleńkiego w ramach rozrywki wpadnie nam pod nogi Nie przeszkadzają jej inne konie, psy, hałas itp. Jednak w teren chyba jednak nie byłoby bezpiecznie, czasem gdy ma zły dzień wędzidło nie wystarcza by ją "stonować" a czasem kantarek jest ok....ot, typowa humorzasta BABA i tyle! Więcej słów nie potrzeba Nauczyłyśmy się nawzajem do siebie dostosowywać i szanować swoje słabości i gorsze dni...
Tak patrze na wasze zdjecia i zazdroszcze tych terenow ja mam wszedzie beton.... do lasu daleko i to głowną drogą więc trochę pękam żeby jechać mam jedna polną drogę jakieś 3km takie akurat na kłus i delikatny galop
Nikt już nie chce się chwalić swoimi kopytnymi?? Hmmm... Trzeba przełamać lody- tym bardziej, że był ze mną ktoś, kto mógł mi pstryknąć kilka fotek z Szelinkiem... Żona się śmiała, że Walentynki dopiero jutro :wink:
Świetne zdjęcia Gratulacje dla fotografa :!:
No i widzę, że następny odważny przestał być anonimowy-brawo :!: :!: :!:
Edytuję, żeby dodać: koniecznie środkowe zdjęcie na awatar :wink:
No i wyszło na to, że jestem z tych, których trzeba czasem zmusić ; ale mówisz i masz :wink:
Super :!: :!: :!:
Marku... Szeleczka jest boska
teraz i ja pochwalę się moim kopytniakiem
Kares
Ostatnie zdjęcie mocno nieaktualne bo sprzed dwóch lat, ale bardzo je lubię bo to zdjęcie z naszego pierwszego spotkania, gdy Rudy był niespełna dwuletnim kawalerem który zawładnął moim serduchem od pierwszego spojrzenia.
Cześć Marta!
Kares się nie zmienił odkąd go widziałem- jak widzę masło w oczach mu zostało. Nie wiem ile urósł- bo nie mam do czego porównać. Mogłabyś pokazać zdjęcia jak wyglądał kiedy go kupiłaś- a jak teraz (takie before/after). Liczę, że częściaj będziemy Was tu widzieli
To fakt-maślane oczka Mu zostały. Przez te blisko dwa lata odkąd Karesa mam, zmienił się bardzo. Urósł ok 15cm, obecnie ma 165cm, kupowany około 150cm. Niestety nie mam dobrych zdjęć bo albo Rudy w derce, albo nie widać Go całego, ale będę improwizować i coś wstawię.
Kares w dniu zakupu i pierwszego dnia u mnie
Kares po trzech miesiącach od zakupu
Kares obecnie