Witamy na naszym forum!
Witamy na naszym forum!
Przed chwilą odkryłem ,że mamy pierwszy mały jubileusz.
Dziś zarejestrowała się setna osoba na naszym forum!
Chyba otworzę z tej okazji flaszkę!
Pozdrawiam wszystkich.
W.M.
Dziękuję!
Dobra nalewka nie jest zła!
Ja sobie nalałem Ballantines , a co , z takiej okazji można!
Witam i ja..
filmu i pomysłu na forum gratuluję bardzo.
Pozwole sobie także przekazać Pani Małgorzacie, że jest, wg mnie, wybitnym jeźdźcem i niesamowitym człowieiem, życząc Jej tym samym, z człego serca, p o w o d z e n i a ! ! !
A co do mojego sposobu jeżdżenia, to zwykłam (nastawiając się często na krytykę różnych "fachowców") jeździć bez wędzidła w tak zwane gorsze dni, kiedy jestem np: bardzo zmęczona. Obawiam się bowiem, iż nie jestem się w stanie do końca skoncentrować i mogę niechcący zrobić mym koniom krzywdę. Jeździmy tak do lasu często w ramach mojego relaksu i niespecjalnego obciążania koni.
Pozdrawiam serdecznie..
No to i ja się przedstawię
Jestem od dziecka mocno zakochana w koniach ... Miałam szczęście dużo obserwować konie w dzieciństwie i nie poprzestałam na tym
Od 4 lat posiadam klaczkę Iskrę, którą wykupiłam od handlarzy, gdzie miała zostać sprzedana na rzeź jako niebezpieczny koń.
Tak zwane "naturalne" metody pracy pozwoliły mi na rozpoczęcie dialogu z moim Rudym szczęściem, choć przed nami jeszcze WIELE pracy.
Cała nasza historia znajduje się na prowadzonym przeze mnie blogu
Miałam też przyjemność drukować artykuł w Koniu Polskim o nas i naszej pracy. Jeśli ktoś czytał wrześniowego Konia - to my
Ciężko mi streścić wszystko co chciałabym opowiedzieć (o Iskrze mogę bez końca ! ), więc jeśli ktoś zechce nas poznać bliżej to myślę, że jakoś z czasem to nastąpi a tymczasem zapraszam na mojego bloga.
Bardzo się cieszę, że tu trafiłam
I straszliwie się cieszę, że tak zacne osoby zaczęły głośno propagować naturalne podejście do konia !!!
GRATULUJĘ FILMU i mam nadzieję wiele się tu nauczyć
To i ja witam wszystkich Widzę tu dużo znajomych a dzięki Ailusi jeste i ja. Trafiłam tu dzięki niej bo interesuje mnie jazda bez wędzideł.
Posiadam własnego konia od 1,5 roku. Jest to klacz sp o imieniu Roksa. W kwietniu kończy 3 lata.
Myślę że na początek wystarczy a reszta wyjdzie w trakcie. Pozdrawiam wszystkich
Witam wszystkich Chciałam pogratulować pomysłu na film - już nie mogę się doczekać następnej części :lol:
Jak każdy na tym forum z całego serca kocham konie. Mam nadzieję, że dużo się nauczę czytając wypowiedzi ludzi o wiele mądrzejszych ode mnie i o wiele bardziej doświadczonych 8)
Pozdrawiam =)
Witaj Nimris Rozgość się, usiąć wygodnie, poczytaj i podziel się swoimi uwagami i doświadczeniami Wszytskiego dobrego na początek
Witajcie Trafiłam tu przez jasminę z Qnia Nie posiadam własnego konia i niestety nie wygląda, na to abym go miała. Naturalnym jeździectwem zaczęłam się interesować w październiku. Jestem w trakcie czytania książki pana Wojtka - Trener radzi. Gratuluje pomysłu i tak ciekawych działów. Najbardziej zaciekawiły mnie te z patentami. Gratuluję również pomysłu stworzenia tego wspaniałego filmu. pozdrawiam:*
Witam serdecznie wszystkich na forum. Może to dziwne, ale filmu o którym tak tu głośno i chyba dzięki któremu jest to forum, osobiście jeszcze nie widziałam(spokojnie - obejrze go!). Nie było mnie w kraju jakiś czas i wyszłam z krajowych tematów jeździeckich. Myślę sobie jednak, że na tym forum wiele ciekawego można się dowiedzieć filmu nie znając.
Co mnie cieszy - pozytywne podejście do jazdy bez ogłowia. W mojej poprzedniej stajni, gdzie jeszcze trenowałam(tak, bywało nawet że się startowało :wink: ), moja trenerka absolutnie nie pozwalała siadać na konia na oklep lub bez wędzidła, a jak kiedyś mimo wszystko jeżdziłam na kantarze i mnie zobaczyła, to sie mooocno zdenerwowała.
Ale, jako że teraz jeżdżę sama i mam konia w stajni, gdzie nikt sie o nic nie czepia... to już wiecie, jaki mam plan na jutrzejszy trening
Ciekawa jestem, jak mi z moim koniem wyjdzie jazda na kantarze, mam trochę nadpobudliwą i nerwową folblutke(nie żeby była potworem, ale zimą jeżdżę po ogromnej łące, gdzie w lecie jeździłam na galop, bo tylko dam jest dobre podłoże teraz, no i koń to uporczywie zdaje się pamiętać. Co jednak nie oznacza jakiś napadów galopu, brykania czy tym podobnych, ale spieszenie i caplowanie - choć przez ostatnie 2 tygodnie sie nie pojawiło i mam nadzieję, że mamy to za sobą). Oprócz tego mam skłonności do nadużywania ręki, gdy się pojawia problem(próbuje nad tą okroną skołonnością pracować, ale mimo wszystko...pewnie ci co jeżdżą sami wiedzą, jak ciężko się jeździ bez trenera i jak łatwo popsuć sobie tygodnie pracy w 10 minut! przez własną głupotę).
Więc liczę, że jazda bez wędzidła pokaże mi może trochę, czy to co traktuje jako rozluźnienię i jazdę 'od zadu', jest rzeczywiście właśnie tym i jak bardzo moja ręka ma wpływ na pozycję głowy mojego konia. Bo ja niby mam mało w reku, utrzymuje lekki, żywy( o czym była mowa wcześniej)kontakt tylko, ale wciąż mam czasem wrażenie, że to nie o to chodzi. Poza tym koń często zaczyna mi lecieć jak widzi przestrzeń, napiera na wędzidło i to nie ma nic wspólnego z impulsem i rozluźnieniem. Umiem to opanowac niby, ale wtedy z koleji zdarza mi się czasem konia lekko uśpić :roll: I bądź tu człowieku madry :?