Kłus wyciągnięty
Kłus wyciągnięty
Szkoda tylko, że koń ma złamaną szyję I chyba przez to jest prawie cały przejazd przeganaszowany Oglądając to ma się wrażenie, że amazonka zapiera się o koński pysk - ciekawe co by się stało gdyby trochę odpuściła? Zakładam, że koń rozpadł by się na dwie części (podczas stępa na "długiej" wodzy wygląda jakby kulał!).
Może i ten kłus wyciągnięty jest dobry jak na standardy ujeżdżeniowe, ale ja widzę, że ten koń jest sztywny i jego kręgosłup wcale nie oscyluje między zapadaniem się i zaokrąglaniem. Co objawia się między innymi "strzelaniem" z kopytka, czego absolutnie nie powinno być.
Ja już w ogóle nie mogę patrzeć na dresaż, jestem uczulona! No ale niech będzie: Laura Bertholsheimer i Mistral - Kentucky 2010.
I dla równowagi - moja ulubiona pani doktor napisała tak:
„Jednym z największych edukacyjnych starań jakich podjęłam się przez ostatnią dekadę (…) jest sprawienie byście nauczyli się ODDZIELAĆ dresaż, sport, od haute ecole, kunsztu i nauki. Jest to konieczne, ponieważ jeśli nie ODDZIELICIE tych dwóch tak bardzo odmiennych form jeździectwa, będziecie dalej mieszali je ze sobą, nie tylko w mowie i piśmie, ale i w praktyce. Jedna z tych form jest „klasyczną” w każdym znaczeniu tego słowa, a nawet ponad to – fizjoterapeutycznie korzystna dla konia; podczas gdy dresaż jest jedynie kolejną formą rywalizacji sportowej, w której jest MNIEJ głębokiej wiedzy, specjalistycznych umiejętności i historii niż w reiningu, stylu jazdy Paso czy w Saddle Seat, które tak samo jak dresaż są pochodnymi haute ecole.” Deb Bennet
O, Julia mnie wyprzedziła! I już wiem skąd moje wątpliwości po obejrzeniu tego filmiku :lol: więc wklejam to, co napisałam zanim Julia napisała swoje:
Mi się filmy ładują bardzo wolno (znowu...) i obejrzałam tylko prawie do połowy - a to, co się załadowało, sprawia wrażenie, że za dużo napięcia w tym... za mocny kontakt, zbyt nerwowe machanie ogonem, zbyt sprężynujące podskoki (w odróżnieniu od sprężystego pasażu ) i jakieś takie niepotrzebne napięcie.
Acha, no i pysk otwarty prawie cały czas...
Ale piękny ten kasztanek! Tylko coś mi tu nie pasuje. Może ten brak rozluźnienia na to wpływa, ale zastanawiam się czy jest proporcjonalnie umięśniony.
Julia-faktycznie ten przejazd jest bardzo dobry. Zauważyłam dwa błędy: utrata rytmu w jednym piaffie (na początku) i sroczy skok w zmianach co 2 tempa. Ale ogólnie znacznie lepsze wrażenie ten koń robi niż Totilas-znacznie naturalniejszy jest. Zwłaszcza końcówka jest świetna: pasaż/piaff/pasaż bardzo mi sie podoba.
A ogólnie co do ujeżdżenia to ja bym powiedziała: im wyższa klasa tym bardziej nienaturalnie ruszają się konie!
Tak jak w N, C jeszcze się widuje konie swobodne i elaastyczne to w większości jak widze te same konie chodzące potem CC to coś TRACĄ! Robią się sztuczne...
O! A to bardzo ciekawe spostrzeżenie - sama bym na to nie wpadła, bo na zawodach nie bywam. Masz jakiś pomysł dlaczego tak jest?
Cytat:im wyższa klasa tym bardziej nienaturalnie ruszają się konieFaktycznie tak jest ! a powód moim zdaniem jest taki : brak ludziom cierpliwości w oczekiwaniu na efekt i nieodparta chęć przyspieszenia , bo ileż można czekać :wink: No i pokusa pójścia na skróty - " zamordyzm" , rollkur i temu podobne "nowoczesne metody" .
Magda P napisała
Cytat:im wyższa klasa tym bardziej nienaturalnie ruszają się konieFaktycznie tak jest ! a powód moim zdaniem jest taki : brak ludziom cierpliwości w oczekiwaniu na efekt i nieodparta chęć przyspieszenia , bo ileż można czekać :wink: No i pokusa pójścia na skróty - " zamordyzm" , rollkur i temu podobne "nowoczesne metody" .
Ja bym jeszcze dodała do tego jakies takie pokraczne rozumienie zebrania...
Ludzie z uporem maniaka podciągają konie na siłę ręką...
Cytat:Ludzie z uporem maniaka podciągają konie na siłę ręką...bo to jedyne co potrafią zrobić i.... tak jest "łatwiej" w mniemaniu większości....o tym, że to "jedyny sposób" juz nie wspomnę. Sama wciąż łapię się na tym że za dużo reki uzywam..... niby mogę jeździć na sznurku czy kantarku i wtedy nie czuje "potrzeby" uzycia ręki ale gdy mam w ręce zwykłe wodze i konia,który ma tendencje do mocnego opierana się na wędzidle czy też po prostu wieszania się to czasem niestety uzywam za duzo reki.... dobrze, że szybko to do mnie dociera ale jednak.... trudno pozbyć się nawyków z wielu lat..... ;/
Cytat:Ludzie z uporem maniaka podciągają konie na siłę ręką...bo to jedyne co potrafią zrobić i.... tak jest "łatwiej" w mniemaniu większości....o tym, że to "jedyny sposób" juz nie wspomnę. Sama wciąż łapię się na tym że za dużo reki uzywam..... niby mogę jeździć na sznurku czy kantarku i wtedy nie czuje "potrzeby" uzycia ręki ale gdy mam w ręce zwykłe wodze i konia,który ma tendencje do mocnego opierana się na wędzidle czy też po prostu wieszania się to czasem niestety uzywam za duzo reki.... dobrze, że szybko to do mnie dociera ale jednak.... trudno pozbyć się nawyków z wielu lat..... ;/
spróbuj dobrać takie kiełzno, na którym koń sie nie będzie wieszał. Poeksperymentuj-ja bym tak zrobiła.
Jak koń nie będzie napierał to tobie będzie łatwiej. A jak ty nie będziesz zawisać na wodzy to koń nie będzie napierał na wędzidło. Takie perpetuum mobile
Jeżeli dopasujesz inne wędzidło niż to na jakim koń sie nauczył opierać to powinno być lepiej. Czasem wystarczy zmienić typ wędzidła, np z podwójnie na pojedynczo łamane, albo odwrotnie. Często dobrze działa wędzidło "D" albo z wąsami.
Z moim koniem w zasadzie nie ma juz tego problemu. "Odrabiałyśmy" wieszanie przez prawie 6 ostatnich lat i mimo, że miała głeboko zakodowane wędzidło w pysku = "zamordyzm" więc trzeba złapać i samemu wyciągać jeźdźca- z reguły zmęczy sie szybciej i da spokój..... Eksperymentowałam z róznymi wędzidłami i szukałam takiego, które najlepiej jej spasuje. Jak już znalazłam to, które - jak mi się wydawało- leży najlepiej i najmniej jej przeszkadza, potrzebowałysmy troche czasu by "zapomniała" o tym czego nauczyła się przez lata zanim trafiła do naszej stajni. Teraz jest dobrze, choć mam nadzieje że za jakis czas będę mogła powiedzieć że jest jeszzce lepiej Oprócz wedzidła zmieniłam też sposób pracy z nią, zmieniłam jakis rok temu kowala, parę miesięcy temu siodło, bawimy się w masaże i "streczing"- sądzę że wszystko to razem wziete będzie przynosiło coraz to lepsze rezultaty
Tak na prawde problem pojawia się gdy wsiadam na inne konie- takie które mają / miały kilku jeźdzców lub nigdy nie były dobrze ujeżdżone a teraz okazuje się że "trzeba coś z nimi zrobic". Wsiadam i gdy coś niedobrego zaczyna się dziać, koń sie usztywnia i zapiera to w pierwszym odruchu mam ochotę "sprowadzić go na ziemię" uzywając twardszej reki...... Tak mnie niestety kiedyś nauczono...;/ Na szczęście momentalnie zapala się "lampka" CO ROBISZ????! I od razu zaczynam inaczej funkcjonować. Jeśli wsiadam na danego konia kilka razy zwykle tego problemu już nie ma- moze dlatego ze juz go w jakims stopniu znam i nie odzywa się gdzies tam z tyłu głowy niepewność, a może dlatego że po prostu koń zna już mnie, lepiej się dogadujemy i obydwoje wiemy, że walczyć ze sobą nie musimy, możemy współpracować i moż ebyc miło, spokojnie i z przyjemnością...
Jeżeli wiesz na czym polega problem to jest on już w połowie rozwiązany!
Tylko pogratulować pozostaje!
A co do utrwalonych nawyków ( i końskich i ludzkich) to faktycznie z tym jest najtrudniej.
Dlatego wolę surowe konie. I ludzi też lubie uczyć od zera!
Cytat:Dlatego wolę surowe konie. I ludzi też lubie uczyć od zera!- oj, to prawda! Zawsze łatwiej uczyć od początku niż naprawiać ale z drugiej strony zawsze mam gdzieś tam w glowie ta świadomość jak dużą odpowiedzialność ponosze i jakie mogą być konsekwencję gdy popełnie błąd. Zwłaszcza pracując z młodym koniem "mam stresa", daltego nigdy sie nie spieszę i staram się dobrze przemyślec co i po co chcę zrobić zanim się za to zabiorę.
Cytat:Dlatego wolę surowe konie. I ludzi też lubie uczyć od zera!- oj, to prawda! Zawsze łatwiej uczyć od początku niż naprawiać ale z drugiej strony zawsze mam gdzieś tam w glowie ta świadomość jak dużą odpowiedzialność ponosze i jakie mogą być konsekwencję gdy popełnie błąd. Zwłaszcza pracując z młodym koniem "mam stresa", daltego nigdy sie nie spieszę i staram się dobrze przemyślec co i po co chcę zrobić zanim się za to zabiorę.
Wracając do tematu
http://www.youtube.com/watch?v=tKbqokuTz...re=related
trafiłam na film z czasów kiedy ujeżdżenie było jeszcze ujeżdżeniem:-)
Ale piaff i pasaż współczesne konie robią lepiej...
Natomiast tu jest kłus wyciągnięty tak jak ja to rozumiem: koń zawisa odpychając sie do przodu, poszerza ramę, "kryje przestrzeń". I wcale nie macha wysoko łapami...