Strachy na lachy i inne dziwadła
Strachy na lachy i inne dziwadła
Moja psica po operacji chodzi w kołnierzu , żeby nie rozgryzła szwów.
Konie przeciez ja znają doskonale, ale ten widok przyprawił je o przerażenie.
Rano przy wyprowadzaniu koni pojawiła sie cicho za Wekslem( kucem) - i przerazony wyrwał na wybieg.
Kuba chrapał ze strachu, ale bał troche mniej., poszedł za mną spokojnie, mimo straszydła z tyłu.
Fakt, że kuc jest bardziej żywiołowy w wyrażaniu emocji.
Przy powrocie do stajni sytuacja powtórzyła się, bo psica stała obok mnie przy furtce.
I znowu Kuba był odważniejszy, przebiegł blisko niej, a Weksel został przed otwartą furtką.
Patrzyłam jak walczy ze sobą , cofa się, robi okrążenia przed wejściem.
Ja go zachęcałam i trzymałam psicę, ale ją widział.
Wreszcie podjął decyzję i wbiegł do ogrodu.
Niby nic dziwnego, takie przestraszenie sie psa znanego, ale inaczej wyglądającego.
Natomiast bardzo dziwna dzisiejsza reakcja kuca.
Wieczorny odpas w stajni przy otwartych drzwiczkach.
Oczywiście pojawił sie "potwór' , ale zdjęłam jej kołnierz , żeby odpoczęła i połozyłam go na ziemi .
Weksel przestał jeść !! wyszedł ze stajni, ostroznie podszedł do leżącego kołnierza i ..zaatakował go zębami.
Musiałam mu wyrwac, żeby nie zniszczył zupełnie.
Zastanawiająca reakcja
Przypomniałam sobie, że tak samo zareagował jak pierwszy raz załozyłam mu siodło i pooprowadzałam.
Szedł zupełnie spokojnie, ale po odwieszeniu siodła na ogrodzenie dorwał go, ściągnął na ziemie, skopał i pogryzł.
Czy to jest zupełnie normalna reakcja konia?
Mój ciapek zazwyczaj sie nie boi...ani tira, burzy, saren czy wystrzału z broni- niedaleko strzelnica. Potrafi zareagować zwrotem na zadzie na widok dużego kamienia. Robi pare ful galopem w stronę przeciwną. Uspokajam go głosem... reaguje na WOW, WOOOW , WOOOWOOOWOOOW...
no właśnie, z tymi kamieniami to taka sprawa, często leżą jakieś na obrzeżach pól, a moja kobyłka robi wtedy oczy jak spodki i omija je wygięta w rogala kiedyś reagowała też na składy drzewa w lesie, szczególnie kiedy leżało po obydwóch stronach leśnej drogi miałam wrażenie że wciąga powietrze :lol:
buhahahah
Dokładnie o te kamienie na polach mi chodzi
Jeżeli mój kopytny ma wątpliwości , czy oby na pewno coś go nie zje , to zawsze go proszę ,żeby podszedł do stracha. Każe mu ogladać z każdej strony, jak powącha, zacznie kopać kopytem i td. Chwale go jakby zrobił najwspanialszą rzecz na świecie . W sumie to pomogło, bo nowe rzeczy wzbudzają w nim w pewnym sensie ciekawość. jeszcze z dystansem,ale sam z siebie próbuje podchodzić i sprawdza co to jest ...
Kiedyś w lesie leżała wielka, straszna poduszka. Obejrzeliśmy ją z każdej strony , oczywiście koń został pochwalony za swa odwagę :wink: W drodze powrotnej nie zdążyłam prosić o nic a koń już sam stał przy poduszce i ją "kopał". Zupełnie jak małe dziecko Raz się pochwali,że pięknie śpiewa to będzie cały czas śpiewać
Z "ruchomymi strachami" jest gorzej,ale mój koń jak sie napatrzy to mu pomaga hehe. Kiedyś panicznie bał się psów. Najpierw mógł wlepiać oczy na psa koleżanki i fukać sobie a potem chodzilismy razem na spacery. teraz tak sie przyzwyczaił,że sam gania psy , jak któryś wleci na wybieg .
Jak dla mnie to "zwalczanie" płochliwości jest pracą nad pewnością siebie konia i oswajaniem go z otoczeniem. Czasem ciężką i długą pracą ,ale przy okazji dużą przyjemnością :mrgreen:
a mój Tyran się czasami wkręca, zwłaszcza jak jest wystany i "chce się spłoszyć" i wtedy boi się wszystkiego, ostatnio np. wystraszył się gdy pan nam odpowiedział na dzień dobry
Szelka ogólnie jest "elektryczna", reaguje bardzo szybko, ale równie szybko z niej schodzi; gdybym chciał narysować wykres amplitudy jej reakcji w płaszczyźnie panika-luzik- nie starczyłoby mi strony
Jedno tylko jest u niej constans- odkurzacz hock: Nabyłem nawet taki sexi malutki samochodowy i włączony (ale z dmuchawą zwróconą w innym kierunku niż pychol Szelixa) postawiłem jej w pobliżu żłobu z marchewką (a Szelinek jest jeszcze większym łasuchem ode mnie :wink: ); po 20 minutach dałem sobie spokój- bałem się, że tak naciągnie sobie szyję i wargi, że już nie będą mogły wrócić do stanu pierwotnego (a kto widział siwą żyrafę?? :roll: )...
Dziecko ma super grzywkę- ale nie mam patentu jak toto wyczyścić jak jest zimno i na mokro nie da rady- ma ktoś jakiś patent na to?
Marta, czyli tzw. szukanie pretekstu?
Co do odkurzacza, to ja przyciągnęłam taki zwykły Ale mój koń miał minę pt. : "zjedzmy to i pogryźmy" W czasie odkurzania złapał za rurę i rzucił odkurzaczem o ziemię lol
Plankton próbowałeś sprayu do rozczesywania grzywy i ogona? Zawsze możesz też zaplatać warkocze
Ps. jak nie masz nic przeciwko to wstaw gdzies foty Sheili ( pamiętam ją z patataj,ale była jeszcze malutka)
Cześć Dia fotki Szelki znajdziesz tutaj:
http://forum.hipologia.pl/viewtopic.php?...&start=795
i jest ich w tym wątku trochę :wink:
Co do grzywki- z rozczesaniem nie ma problemu (patrz zdjęcia :wink: )- problem jest z kurzem gromadzącym się u nasady grzywy- tuż przy skórze. Szelinek niestety uwieeeeelbia się panierować