Malowanie, piłka...spodobało mi się:)
Malowanie, piłka...spodobało mi się:)
No nie powiem...właścicielka i jej klacz muszą dużo czasu spędzać ze sobą.
Polecam filmik- choć na wstępie długa reklama...
http://wiadomosci.onet.pl/wideo/raz-malu...klip.html#
No proszę! A pierwsza była Cheryl i jej konie Romeo, Julia i Da Vinci --> Malujące konie i siła przyciągania + Malujące konie i siła przyciągania – cz. II
Fajnie, że to staje się modne.
Napisałyśmy o Cheryl w tym samym momencie podając te same linki Tak więc w skrócie: też tak sobie pomyślałam, że to fajnie, że to się rozprzestrzenia!
Moje konie wszystkie bawią się piłką - to nic trudnego, bardzo polecam! Niektóre konie mają piłkarstwo we krwi i nie trzeba ich wcale tego uczyć. My używamy ludzkich piłek gimnastycznych, które są bardzo wytrzymałe na konie (ale zupełnie niewytrzymałe na psa). Korzyści: urozmaicenie w treningu, koń popychając piłkę porusza się z głową w dół, gimnastykuje szare komórki (konie uczą się np. planować, gdzie popchnąć piłkę, żeby trafiła do człowieka), nabiera odwagi i ćwiczy równowagę. No i jest to świetna zabawa i nowy rodzaj interakcji z koniem.
Jest w ogóle masa rzeczy, które można robić z końmi w niepogodę. U nas w stajni stoi piedestał, na który konie wchodzą i uczą się kłaniać. W ogóle nie chcą z niego schodzić, bo nie dość, że mogą na tym zarobić marchewkę to jeszcze kłanianie się (forma rozciągania) jest bardzo przyjemne Link do ilustracji ---> konie na piedestałach w grafice na googlu. Można sobie skonstruować najróżniejsze piedestały i porozstawiać tu i tam, albo zbudować takie kombo jak Allen Poque:
Fajny ten źrebak :wink: Zastanawiam się, czy nie będzie próbował potem wskakiwać tak na człowieka :?:
Cytat:muszą dużo czasu spędzać ze sobą.no właśnie jak to jest z tym czasem. Bo np. gdyby mi ktoś dał do ręki najlepsze na świecie skrzypce i nieograniczony czas, to nigdy bym z nich nie wydobyła żadnego harmonijnego dzwięku. Byłyby w moich rękach tylko drewnianym pudłem
Cytat:muszą dużo czasu spędzać ze sobą.no właśnie jak to jest z tym czasem. Bo np. gdyby mi ktoś dał do ręki najlepsze na świecie skrzypce i nieograniczony czas, to nigdy bym z nich nie wydobyła żadnego harmonijnego dzwięku. Byłyby w moich rękach tylko drewnianym pudłem
Oj, tomira, nie zniechęcaj się
Podobno do osiągnięcia mistrzostwa w danej dziedzinie potrzeba 10.000 godzin pracy - gdybyś tyle spędziła nad skrzypcami, to harmonijny dźwięk na pewno byś wydobyła. A nauczyć konia wchodzenia na piedestał czy nawet malowania obrazów możesz o wiele szybciej, jeśli będziesz wiedzieć jak
Przy okazji (szukając kto i dlaczego rzucił te 10.000 godzin) znalazłam dwie ciekawe czytanki:
Jak nie prowokować obrony "talentu"?
Pdf: K. Anders Ericsson, The Making of an Expert
Aż obejrzałam film w całości jak to napisałaś (co mi się ostatnio rzadko zdarza). Piękny powód do zmartwień!
Tymczasem wciągnął mnie Ericsson i jego 10.000 godzin, które, jak pisze, trzeba spędzić na robieniu tego, czego się jeszcze nie umie (w swojej dziedzinie) i nieustannym kwestionowaniu tego, co nam się wydaje że potrafimy. A większość ludzi robi na odwrót - praktykuje to co już i tak umie, bo tak jest łatwiej i przyjemniej. Zresztą zwierzęta też.
Dla mnie to fajny powód do tego, żeby uczyć (konie) "niecodziennych" rzeczy, bo to pozwala szukać innych dróg niż te które już znamy. I jeszcze Ericsson napisał, że najgorsze w popadaniu w rutynę (co też robimy naturalnie) jest to, że nie zauważamy wyjątków od reguły które nam się trafiają po drodze i chcemy je też traktować schematem, którego już się nauczyliśmy.
To trochę offtopic, a trochę nie, w każdym razie gratuluję arabki i wszelkich talentów a dowiedzieć się "jak" wcale nie jest trudno, tylko trzeba chcieć się dowiadywać nieustannie od nowa... przynajmniej ekspert od ekspertów tak twierdzi
To Tomira jest tą panią co maluje z arabką Macebą?
Ailusia, nietrudno dla tych co tego niedoświadczają, ci którzy doświadczają są bardziej pokorni, bo z arabami to taka Niekończąca się opowieść,
-to najdłużej kształtowana rasa koni przez co najinteligentniejsza, myślenie z innej półki
-jak szybko się uczą tak szybko się narowią
-konia może mieć każdy, a araba trzeba chcieć mieć i wiedzieć po co
-nie ma czasu nie należy kupować araba inne rasy są mniej zaborcze,
-podstępnie sprawdzają w najmniej spodziewanych momentach kto przewodzi stadem, trzeba mieć wiedzę i refleks
-jak mawiają arabiarze na całym świecie-arab jeżeli czegoś nie chce zrobić, to po prostu tego nie zrobi
-mają bardzo silną osobowość i wielkie poczucie wolności, niesprawiedliwie traktowany arab może zabić
-klacz arabska jest chimeryczna, zaborcza, ma niesamowity innstynkt przetrwania, odważna, szalona, szybka,
-konie mając koło siebie odpowiedniego człowieka są bardzo przyjacielskie i łagodne
- o ile z ogierem się prosi ood wałacha rząda, to do klaczy arabskiej składa się podanie-Czy ewentualnie mogłabyś się zastanowić nad tym o co cię proszę :roll: to przeparte pokłady cierpliwości i empatii.
Ogólnie to my arabiarze zastanawiamy się czy to są tak na prawdę konie, bo mniej żeber, mniej kręgów w kręgosłupie niż u innych przedstawicieli gatunku Takie magiczne istoty stworzone ręką Allacha z wiatru i garści pustynnego piasku Kto ma ten wie :wink:
Ja kilka arabków poznałam w różnych okolicznościach i wszystkie były bardzo delikatne oraz proludzkie. No i te które poznałam w ciągu ostatnich kilku lat ewidentnie miały przy sobie odpowiednich ludzi a z poprzednimi było różnie...
Julia - na to wygląda!
to do popatrzenia :wink:
Miło poznac włascicielke Artystki
Tez widze człowieka z laską którą trzyma obiema łapkami... fakt, biegnie,..może to kobieta...chyba ma sukienkę... moze tańczy?