Hipologia Kategoria Konie chcą nas rozumieć Jazda na pasażera ?

Jazda na pasażera ?

Jazda na pasażera ?

Strony (2): 1 2 Dalej
08-18-2010, 01:24 PM #1
Czy ktoś z was próbował jazdy na pasażera ?
Jeszcze dokładnie tego nie przestudiowałam ale ogólnie polega to na tym iż wsiadamy na konia z siodłem czy też bez na zamkniętej przestrzeni i koń podąża tam gdzie chce, jesli chce może cały czas kręcić sie przy wyjściu lub w jednym miejscu, aczkolwiek kiedy się zatrzymuje możemy poprosić go o ruch na przód ale nigdy nim nie kierujemy.
Ważne żeby nigdy nim nie kierować.

Myśląc o tym sądzę że może to być dobry sposób na zrozumienie ruchu , potrzeb i lęków konia aczkolwiek trochę się obawiam tego że kiedy koniowi spodoba się taka jazda bo wtedy to on rządzi, pozniej będzie mi ciężej wrócić do normalnej jazdy kiedy to ja wyznaczam kierunki.


Co myślicie o takiej jezdzie ?
Jak ją stosować i jak często ?

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
08-18-2010, 01:24 PM #1

Czy ktoś z was próbował jazdy na pasażera ?
Jeszcze dokładnie tego nie przestudiowałam ale ogólnie polega to na tym iż wsiadamy na konia z siodłem czy też bez na zamkniętej przestrzeni i koń podąża tam gdzie chce, jesli chce może cały czas kręcić sie przy wyjściu lub w jednym miejscu, aczkolwiek kiedy się zatrzymuje możemy poprosić go o ruch na przód ale nigdy nim nie kierujemy.
Ważne żeby nigdy nim nie kierować.

Myśląc o tym sądzę że może to być dobry sposób na zrozumienie ruchu , potrzeb i lęków konia aczkolwiek trochę się obawiam tego że kiedy koniowi spodoba się taka jazda bo wtedy to on rządzi, pozniej będzie mi ciężej wrócić do normalnej jazdy kiedy to ja wyznaczam kierunki.


Co myślicie o takiej jezdzie ?
Jak ją stosować i jak często ?


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

08-18-2010, 02:20 PM #2
Witaj!
Ja próbowałam tej techniki ze swoimi dwoma końmi.
Jednym z koni była moja slepa Kasia. Ona w tym wypadku kręciła sie w kółko , sądze ze dlatego ze nic nie widzi. Kiedy jednak poczuła sie bezpiecznie zaczęła sie paść i tak spędziłam na jej grzbiecie około 1,5 h . Nie powodowałam nia dopóki nie stanęła spokojnie w miejscu. Chodziło o to by skierowała ucho do mnie , w tym wypadku je poprostu połozyłaSmile no i nieodzowny element zucie.
z Drugim koniem było na odwrót. Był to wałach o imieniu Sztok. Był wielkim i masywnym koniem , lubił rządzić na jezdzie i stawiać sie kiedy wymagałam od niego troche wiecej.Otóż sztok po puszczeniu wodzy luzem , udał sie odrazu do wyjścia, stał i stał tam przy bramie. Po czym spostrzegł że nie mam nad nim kontroli, o nic go nie prosze ... zaczął strzelać takie barany ze ledwo co wysiedziałam ..po czym udał sie znowu do wyjscia, około 40 min dreptał przy bramie , czasami pobrykując. Po sprawdzeniu wszystkich możliwych dziur,wyjśc i róznych innych rzeczy stanął spokojnie zadem do bramy skierował ucho w moja stronę schylił łeb i zaczął zuc... Patrząc na to z perspektywy czasu oraz po konsultacjach z P. Makacewiczem to wiem ze wpadł w panikę . Zawsze sie komuś przeciwstawiał , walczyl .. ale kiedy dostał przywództwo do swoich rąk nie potrafił tego wykorzystać... jednak od tamtej pory nie miałam z nim zadnych kłopotów, wiedział ze ze mną nic mu nie grozi.
sadze ze w tej technice chodzi przedewszystkim o to by koń mógł wybrać , a zawsze nalezy pracowac z koniem tak by miał wybór... by pozwalać jemu podejmować decyzje...

pytałaś tez jak czesto robić taka jazde ,, ja zrobiłam taką zabawe ze 4 razy z moimi końmi.
I co dziwne dopiero za 3 razem ich pierwsza reakcja było obejście hali naokoło i nie interesowanie sie drzwiami...
Nawet moja slepuszka nie kreciła sie w koło tylko szła przed siebie pewnym krokiem , oczywiście z nosem do przodu zeby wyczuc ewentualna sciane

<t></t>
Magdalena Jankowska
08-18-2010, 02:20 PM #2

Witaj!
Ja próbowałam tej techniki ze swoimi dwoma końmi.
Jednym z koni była moja slepa Kasia. Ona w tym wypadku kręciła sie w kółko , sądze ze dlatego ze nic nie widzi. Kiedy jednak poczuła sie bezpiecznie zaczęła sie paść i tak spędziłam na jej grzbiecie około 1,5 h . Nie powodowałam nia dopóki nie stanęła spokojnie w miejscu. Chodziło o to by skierowała ucho do mnie , w tym wypadku je poprostu połozyłaSmile no i nieodzowny element zucie.
z Drugim koniem było na odwrót. Był to wałach o imieniu Sztok. Był wielkim i masywnym koniem , lubił rządzić na jezdzie i stawiać sie kiedy wymagałam od niego troche wiecej.Otóż sztok po puszczeniu wodzy luzem , udał sie odrazu do wyjścia, stał i stał tam przy bramie. Po czym spostrzegł że nie mam nad nim kontroli, o nic go nie prosze ... zaczął strzelać takie barany ze ledwo co wysiedziałam ..po czym udał sie znowu do wyjscia, około 40 min dreptał przy bramie , czasami pobrykując. Po sprawdzeniu wszystkich możliwych dziur,wyjśc i róznych innych rzeczy stanął spokojnie zadem do bramy skierował ucho w moja stronę schylił łeb i zaczął zuc... Patrząc na to z perspektywy czasu oraz po konsultacjach z P. Makacewiczem to wiem ze wpadł w panikę . Zawsze sie komuś przeciwstawiał , walczyl .. ale kiedy dostał przywództwo do swoich rąk nie potrafił tego wykorzystać... jednak od tamtej pory nie miałam z nim zadnych kłopotów, wiedział ze ze mną nic mu nie grozi.
sadze ze w tej technice chodzi przedewszystkim o to by koń mógł wybrać , a zawsze nalezy pracowac z koniem tak by miał wybór... by pozwalać jemu podejmować decyzje...

pytałaś tez jak czesto robić taka jazde ,, ja zrobiłam taką zabawe ze 4 razy z moimi końmi.
I co dziwne dopiero za 3 razem ich pierwsza reakcja było obejście hali naokoło i nie interesowanie sie drzwiami...
Nawet moja slepuszka nie kreciła sie w koło tylko szła przed siebie pewnym krokiem , oczywiście z nosem do przodu zeby wyczuc ewentualna sciane


<t></t>

08-18-2010, 04:15 PM #3
napisałaś tu o tym że koń się wystraszył że musi być przywódcą i na nastepnych jazdach poddał sie tobie, a jeśli jakiemuś koniowi spodoba sie dowodzenie i na następnych jazdach nadal będzie chciał chodzić tam gdzie chce >?

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
08-18-2010, 04:15 PM #3

napisałaś tu o tym że koń się wystraszył że musi być przywódcą i na nastepnych jazdach poddał sie tobie, a jeśli jakiemuś koniowi spodoba sie dowodzenie i na następnych jazdach nadal będzie chciał chodzić tam gdzie chce >?


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

08-18-2010, 05:12 PM #4
Oj widzisz mój błąd :oops:
zapomniałam z tego wszystkiego napisać ze ja najpierw pracowałam duzo z ziemi.
Taka lekcje na pasażeraSmile zrobiłam wtedy kiedy moje konie czasami nie chciały współpracowac tzn nie uwarzały za przywódce. Kon musi miec przewodnika, a Twoja w tym głowa aby wiedział ze to Ty jestes przewodnikiem i to takim do którego mozna przyjsc po pomoc...a nie takim który ciagle mówi NIE! NIE WOLNO !TAK NIE RÓB!
duuuzzzooo pracy z ziemi....proponuje zgłosic sie z tym do Pana Makacewicza Andrzeja...

<t></t>
Magdalena Jankowska
08-18-2010, 05:12 PM #4

Oj widzisz mój błąd :oops:
zapomniałam z tego wszystkiego napisać ze ja najpierw pracowałam duzo z ziemi.
Taka lekcje na pasażeraSmile zrobiłam wtedy kiedy moje konie czasami nie chciały współpracowac tzn nie uwarzały za przywódce. Kon musi miec przewodnika, a Twoja w tym głowa aby wiedział ze to Ty jestes przewodnikiem i to takim do którego mozna przyjsc po pomoc...a nie takim który ciagle mówi NIE! NIE WOLNO !TAK NIE RÓB!
duuuzzzooo pracy z ziemi....proponuje zgłosic sie z tym do Pana Makacewicza Andrzeja...


<t></t>

08-18-2010, 10:07 PM #5
Mój koń jest taki że kiedy jezdze na maneżu to chce żadzić, raz w jedną strone raz w drugą czasem próbuje, a pierwsza nasz jazda w teren bez ogłowia tylko na kantarze sznurkowym wyglądała tak że albo nie chciał iść do przodu albo chciał wracać do stajni.
Jakby nie czuł bez wędzidła w pysku nad soba władzy i bał się tej wolności, to samo było na spacerze, pierwszy raz go spuściłam z uwiązu, niedaleko od stajni, byliśmy też z innym koniem, a on tam gdzie go odpięłam tak stał i nie ruszył się ani na krok, stał ze złą miną jak pozostawione bez opieki dziecko, czuł się chyba nieswojo.

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
08-18-2010, 10:07 PM #5

Mój koń jest taki że kiedy jezdze na maneżu to chce żadzić, raz w jedną strone raz w drugą czasem próbuje, a pierwsza nasz jazda w teren bez ogłowia tylko na kantarze sznurkowym wyglądała tak że albo nie chciał iść do przodu albo chciał wracać do stajni.
Jakby nie czuł bez wędzidła w pysku nad soba władzy i bał się tej wolności, to samo było na spacerze, pierwszy raz go spuściłam z uwiązu, niedaleko od stajni, byliśmy też z innym koniem, a on tam gdzie go odpięłam tak stał i nie ruszył się ani na krok, stał ze złą miną jak pozostawione bez opieki dziecko, czuł się chyba nieswojo.


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
08-19-2010, 11:18 AM #6
Ja jeździłam pare razy w ten sposób z klaczą ,która miała kłopoty z utrzymaniem danego chodu(kłusa) i z wywożeniem oraz zatrzymywaniem sie przy wyjściu.
Nie kierowałam nią,tylko pilnowałam ,żeby koń szedł np kłusem bez przechodzenia do stępa i zatrzymania. Moim celem nie był kierunek i trasa, tylko tempo.
Oczywiście na początku to było kręcenie sie w koło wyjścia, ale nie było szarpania, bo nikt nie trzymał za pysk konia, nie było wywożenia, bo koń szedł dokąd chciał, ale kłusem... więc moje postanowienie było zrealizowane Wink

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
08-19-2010, 11:18 AM #6

Ja jeździłam pare razy w ten sposób z klaczą ,która miała kłopoty z utrzymaniem danego chodu(kłusa) i z wywożeniem oraz zatrzymywaniem sie przy wyjściu.
Nie kierowałam nią,tylko pilnowałam ,żeby koń szedł np kłusem bez przechodzenia do stępa i zatrzymania. Moim celem nie był kierunek i trasa, tylko tempo.
Oczywiście na początku to było kręcenie sie w koło wyjścia, ale nie było szarpania, bo nikt nie trzymał za pysk konia, nie było wywożenia, bo koń szedł dokąd chciał, ale kłusem... więc moje postanowienie było zrealizowane Wink


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

08-19-2010, 10:28 PM #7
no tak , ale jazda na pasażera ma polegać na tym że jezdziec nie żadzi, a jeśli jezdziec zacznie pilnowac tempa o już żadzi bo wym aga czegoś od konia, hmm skaplikowane to ;p

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
08-19-2010, 10:28 PM #7

no tak , ale jazda na pasażera ma polegać na tym że jezdziec nie żadzi, a jeśli jezdziec zacznie pilnowac tempa o już żadzi bo wym aga czegoś od konia, hmm skaplikowane to ;p


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
08-20-2010, 08:07 AM #8
no ,ale napisałas,że jeżeli się zatrzyma ,to MOŻEMY poprosić go o ruszenie -to sądze,że możemy poprosić o kłusowanie
Trochę naciągnęłam definicję Tongue :oops:

To tak typowo na pasażera to jeździłam wyłącznie na pastwisku, ale wtedy nie wymagałam nic. Koń skubał trawkę ,od czasu do czasu robiąc parę kroków.

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
08-20-2010, 08:07 AM #8

no ,ale napisałas,że jeżeli się zatrzyma ,to MOŻEMY poprosić go o ruszenie -to sądze,że możemy poprosić o kłusowanie
Trochę naciągnęłam definicję Tongue :oops:

To tak typowo na pasażera to jeździłam wyłącznie na pastwisku, ale wtedy nie wymagałam nic. Koń skubał trawkę ,od czasu do czasu robiąc parę kroków.


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

pinezka133

Junior Member

32
08-20-2010, 12:18 PM #9
Ja mam taki problem ,że mój koń idąc z nim na spacer i zostawiając go wolnym, wogóle na mnie nie zwraca uwagi tylko się pasie. Kiedys odeszłam bardzo daleko i obserwowałam go z ukrycia a ten nic. Żaden ze mnie przywódca stada Cry jak to zmienić? jak myslicie? spróbować na pasażera?

<t></t>
pinezka133
08-20-2010, 12:18 PM #9

Ja mam taki problem ,że mój koń idąc z nim na spacer i zostawiając go wolnym, wogóle na mnie nie zwraca uwagi tylko się pasie. Kiedys odeszłam bardzo daleko i obserwowałam go z ukrycia a ten nic. Żaden ze mnie przywódca stada Cry jak to zmienić? jak myslicie? spróbować na pasażera?


<t></t>

08-20-2010, 01:59 PM #10
whisperer13 To tak typowo na pasażera to jeździłam wyłącznie na pastwisku, ale wtedy nie wymagałam nic. Koń skubał trawkę ,od czasu do czasu robiąc parę kroków.


Co do tego mam taki lęk , zaraz wytłumacze Wink
Od kiedy zaczełam jezdzić mój instruktor zawsze powtarzał żeby nigdy nie pozwolic koniowi pod soba skubnać to tu to tam np podczas jazdy w teren, albo właśnie sie paść, dlatego że pozniej zdarzyć się może że bedziemy sobie jechać przez las rozpędzonym galopem a tu nagle tuz pod swoimi nogami nasz mustang spostrzeże piekny smakowity listek trawy i zechce sie gwałtownie zatszymac, a nam w tym przypadku nie pozostanie nic innego jak podąrzyc za siłami fizyki ;p
Ale wtedy nie możemy się dziwic zachowaniu naszego konia ani być na niego zli poniewaz zawsze pozwalaliśmy mu jeść z zoą na grzbiecie.

Miałam kiedys taki lot w prawdzie nie był on spowodowany trawą ale stanął nam przed nogami wąwóz.

<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>
Paulina Derezińska
08-20-2010, 01:59 PM #10

whisperer13 To tak typowo na pasażera to jeździłam wyłącznie na pastwisku, ale wtedy nie wymagałam nic. Koń skubał trawkę ,od czasu do czasu robiąc parę kroków.


Co do tego mam taki lęk , zaraz wytłumacze Wink
Od kiedy zaczełam jezdzić mój instruktor zawsze powtarzał żeby nigdy nie pozwolic koniowi pod soba skubnać to tu to tam np podczas jazdy w teren, albo właśnie sie paść, dlatego że pozniej zdarzyć się może że bedziemy sobie jechać przez las rozpędzonym galopem a tu nagle tuz pod swoimi nogami nasz mustang spostrzeże piekny smakowity listek trawy i zechce sie gwałtownie zatszymac, a nam w tym przypadku nie pozostanie nic innego jak podąrzyc za siłami fizyki ;p
Ale wtedy nie możemy się dziwic zachowaniu naszego konia ani być na niego zli poniewaz zawsze pozwalaliśmy mu jeść z zoą na grzbiecie.

Miałam kiedys taki lot w prawdzie nie był on spowodowany trawą ale stanął nam przed nogami wąwóz.


<r>do niedawna : pasor <E>Wink</E><br/>
<br/>
Bez zwierząt dusza ludzka umarłaby z samotności - przysłowie Indian</r>

Chiquita

Member

90
09-07-2010, 07:28 PM #11
Sprostuję- jazda na pasażera służy wyrobieniu u nas równowagi i nauczeniu konia jednego z jego obowiązków- utrzymania chodu. Wybieramy sobie jakiś chód, którym chcemy się poruszać-np.kłus, i o niego prosimy. jak kon przejdzie do stepa, prosimy o zwiekszenie tempa, jak do galopu to o zwolnienie. Nie nadajemy zadnego kierunku, ale nadajemy chód.

To jest jazda na pasażera wg zasad PNH- przypuszczam ze o taką tu chodzi.

<t>Kuźniak Agata</t>
Chiquita
09-07-2010, 07:28 PM #11

Sprostuję- jazda na pasażera służy wyrobieniu u nas równowagi i nauczeniu konia jednego z jego obowiązków- utrzymania chodu. Wybieramy sobie jakiś chód, którym chcemy się poruszać-np.kłus, i o niego prosimy. jak kon przejdzie do stepa, prosimy o zwiekszenie tempa, jak do galopu to o zwolnienie. Nie nadajemy zadnego kierunku, ale nadajemy chód.

To jest jazda na pasażera wg zasad PNH- przypuszczam ze o taką tu chodzi.


<t>Kuźniak Agata</t>

09-08-2010, 10:51 AM #12
Często robimy jazdę na pasazera- głównie terenSmile

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
09-08-2010, 10:51 AM #12

Często robimy jazdę na pasazera- głównie terenSmile


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Karolina Jaskulska

Posting Freak

803
09-08-2010, 12:31 PM #13
jak dla mnie - zbyt niebezpieczne... chyba ,że w stępie i wolnym kłusie. Niewyobrażam sobie ,że koń skręca gwałtownie w las lub jakąś schowaną ścieżke.

<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>
Karolina Jaskulska
09-08-2010, 12:31 PM #13

jak dla mnie - zbyt niebezpieczne... chyba ,że w stępie i wolnym kłusie. Niewyobrażam sobie ,że koń skręca gwałtownie w las lub jakąś schowaną ścieżke.


<t>nie ma trudnych koni, są tylko trudni ludzie...</t>

09-08-2010, 03:47 PM #14
Mój jeździ głównie w stepie...aczkolwiek kiedy kłusujemy bądź galopujemy czesto bez wodzy- nie trzymam po prostu...na sam dosiad...poza tym on zna wszystkie trasy na pamięćBig Grin

Kiedy wsadzam na niego np kuzynke i idziemy na spacer to ciapek idzie cały czas za mną. Ja w las za grzybem on za mną, ja przyspieszam to i on, zatrzymuję się on robi stój. Czasami się zapominam, że on tak robi i podbiegam do grzybka który rośnie pod niskim drzewkiem a siedząca na nim osoba wpada w krzaczory;]

<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>
Dorota Hałaburda
09-08-2010, 03:47 PM #14

Mój jeździ głównie w stepie...aczkolwiek kiedy kłusujemy bądź galopujemy czesto bez wodzy- nie trzymam po prostu...na sam dosiad...poza tym on zna wszystkie trasy na pamięćBig Grin

Kiedy wsadzam na niego np kuzynke i idziemy na spacer to ciapek idzie cały czas za mną. Ja w las za grzybem on za mną, ja przyspieszam to i on, zatrzymuję się on robi stój. Czasami się zapominam, że on tak robi i podbiegam do grzybka który rośnie pod niskim drzewkiem a siedząca na nim osoba wpada w krzaczory;]


<t>Nie jestem Idealna, ale idealnie sobie z Tym radzęSmile</t>

Martha

Member

165
09-24-2010, 02:26 PM #15
Magdalena Jankowska z Drugim koniem było na odwrót. Był to wałach o imieniu Sztok. Był wielkim i masywnym koniem , lubił rządzić na jezdzie i stawiać sie kiedy wymagałam od niego troche wiecej.Otóż sztok po puszczeniu wodzy luzem , udał sie odrazu do wyjścia, stał i stał tam przy bramie. Po czym spostrzegł że nie mam nad nim kontroli, o nic go nie prosze ... zaczął strzelać takie barany ze ledwo co wysiedziałam ..po czym udał sie znowu do wyjscia, około 40 min dreptał przy bramie , czasami pobrykując. Po sprawdzeniu wszystkich możliwych dziur,wyjśc i róznych innych rzeczy stanął spokojnie zadem do bramy skierował ucho w moja stronę schylił łeb i zaczął zuc... Patrząc na to z perspektywy czasu oraz po konsultacjach z P. Makacewiczem to wiem ze wpadł w panikę
Dasz radę to bardziej opisać? Kiedyś też wsiadłam na swojego konia na pasażera i od razu zaczął strzelać barany i niestety spadłam. Z innym koniem było zupełnie inaczej. W ogóle nie reagował na to, że ktoś na nim siedzi, tylko się pasł. W takim razie o co chodzi z tym pierwszym przypadkiem? Panika? Z czego to mogło wynikać?

<r><URL url="http://galeria-canvas.pl/4dee1">http://galeria-canvas.pl/4dee1</URL></r>
Martha
09-24-2010, 02:26 PM #15

Magdalena Jankowska z Drugim koniem było na odwrót. Był to wałach o imieniu Sztok. Był wielkim i masywnym koniem , lubił rządzić na jezdzie i stawiać sie kiedy wymagałam od niego troche wiecej.Otóż sztok po puszczeniu wodzy luzem , udał sie odrazu do wyjścia, stał i stał tam przy bramie. Po czym spostrzegł że nie mam nad nim kontroli, o nic go nie prosze ... zaczął strzelać takie barany ze ledwo co wysiedziałam ..po czym udał sie znowu do wyjscia, około 40 min dreptał przy bramie , czasami pobrykując. Po sprawdzeniu wszystkich możliwych dziur,wyjśc i róznych innych rzeczy stanął spokojnie zadem do bramy skierował ucho w moja stronę schylił łeb i zaczął zuc... Patrząc na to z perspektywy czasu oraz po konsultacjach z P. Makacewiczem to wiem ze wpadł w panikę
Dasz radę to bardziej opisać? Kiedyś też wsiadłam na swojego konia na pasażera i od razu zaczął strzelać barany i niestety spadłam. Z innym koniem było zupełnie inaczej. W ogóle nie reagował na to, że ktoś na nim siedzi, tylko się pasł. W takim razie o co chodzi z tym pierwszym przypadkiem? Panika? Z czego to mogło wynikać?


<r><URL url="http://galeria-canvas.pl/4dee1">http://galeria-canvas.pl/4dee1</URL></r>

Strony (2): 1 2 Dalej
 
  • 0 głosów - średnia: 0
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 4 gości
Użytkownicy przeglądający ten wątek:
 4 gości